Joseph Murphy - potęga podświadomości
Moderator: iwanxxx
Joseph Murphy - potęga podświadomości
Znajoma (katolicka) siostra zakonna podsunęła mi dzisiaj tego autora. Z pewną rezerwą się
zabrałem za czytanie ale mile mnie autor zaskoczył. Bardzo dobra lektura, ukazująca jak ważne jest pozytywne myślenie o sobie, innych oraz jak destruktywne są negatywne myśli.
Ktoś to opublikował w sieci (około 150 stroniczek ale czyta się bardzo szybko)
[ URL= /ciach - booker/ potęga podświadomości ]
zabrałem za czytanie ale mile mnie autor zaskoczył. Bardzo dobra lektura, ukazująca jak ważne jest pozytywne myślenie o sobie, innych oraz jak destruktywne są negatywne myśli.
Ktoś to opublikował w sieci (około 150 stroniczek ale czyta się bardzo szybko)
[ URL= /ciach - booker/ potęga podświadomości ]
- booker
- Posty: 10090
- Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Yungdrung Bön
- Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych
Re: Joseph Murphy - potęga podświadomości
Cześć Taps
Domniemam iż sprawa praw autorskich na internetowe opublikowanie tej pozycji przez "kogoś" będzie dyskusyjna. Do ewentualnego wyjaśnienia przez Ciebie tej kwestii, likwiduję podany przez Ciebie link.
Proszę tego więcej nie robić. Dzięki.
Pozdrawiam
/M
Domniemam iż sprawa praw autorskich na internetowe opublikowanie tej pozycji przez "kogoś" będzie dyskusyjna. Do ewentualnego wyjaśnienia przez Ciebie tej kwestii, likwiduję podany przez Ciebie link.
Proszę tego więcej nie robić. Dzięki.
Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Re: Joseph Murphy - potęga podświadomości
Też byłam pod wrażeniem jak ją parę lat temu przeczytałam.taps pisze:Znajoma (katolicka) siostra zakonna podsunęła mi dzisiaj tego autora. Z pewną rezerwą się
zabrałem za czytanie ale mile mnie autor zaskoczył. Bardzo dobra lektura, ukazująca jak ważne jest pozytywne myślenie o sobie, innych oraz jak destruktywne są negatywne myśli.
Ktoś to opublikował w sieci (około 150 stroniczek ale czyta się bardzo szybko)
[ URL= /ciach - booker/ potęga podświadomości ]
Teraz wydaje mi się, że takie książki z gatunku „Jak być szcześliwym”dają zbyt proste rozwiązania. To trochę takie hamburgery dla zdesperowanych.
- LordD
- Posty: 2542
- Rejestracja: czw sie 31, 2006 09:12
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Karma Kamtsang
- Lokalizacja: Olsztyn
- Kontakt:
Re: Joseph Murphy - potęga podświadomości
Na pewnym poziomie to cenne nauki. Ale jeśli się do nich człek przywiąże to stają się toksyczne. Chodzi o to, że tego typu wiedza/praktyka nie jest ukierunkowana na wyzwolenie, raczej na grzebaniu się w swojej podświadomości/karmie i modyfikowaniu jej tak aby mieć poczucie bycia szczęśliwym i mieć optymistyczne podejście do życia. Negatywności zazwyczaj się unika, odsuwa na bok, przestaje zauważać i finalnie u niektórych pojawia się lęk przed negatywnymi myślami. Jeśli ktoś jest na takim poziomie, że tego typu nauczanie może go uzdrowić, to zdecydowanie lepszym rozwiązaniem jest Huna (polecam książki Serge Kahili King`a).
- jerez
- ex Moderator
- Posty: 993
- Rejestracja: wt lut 24, 2004 14:30
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: yungdrung bon
- Lokalizacja: Sosnowiec
Re: Joseph Murphy - potęga podświadomości
otoz to. mam znajoma co stosowala te triki i troche sie pogubila potem w swoich lekach. Poza tym po takie ksiazki siegaja czesto ludzie z jakims klopotem za ktory powienien sie raczej wziac psychoterapeuta czy psycholog (a czasem i psychiatra ) lub po prostu ten sięgający ktos to z depresja.LordD pisze:Negatywności zazwyczaj się unika, odsuwa na bok, przestaje zauważać i finalnie u niektórych pojawia się lęk przed negatywnymi myślami.
Triki te są do pewnego stopnia ok, ale zawsze przychodzi moment ze okazuje sie ze to jak bawienie sie samemu w chiurga na sobie bez dokladnej wiedzy o sobie.
Re: Joseph Murphy - potęga podświadomości
Czytałem ta książkę i trochę mi wyjaśniła działanie podświadomości. Książka opisuje to trochę fantastycznymi słowami ale mnie przekonała aby sprawdzić jej słowa(jestem w trakcie sprawdzania ). Jeżeli istnieją jakieś małe lub duże "cuda" to książka je w dość logiczny sposób wyjaśnia nie odwołując się do boga czy jakiś świętości. Polecam książkę tym którzy przynajmniej raz w życiu postanowili obudzić się o danej godzenie i rano tak się stało co do minutytaps pisze:Znajoma (katolicka) siostra zakonna podsunęła mi dzisiaj tego autora. Z pewną rezerwą się
zabrałem za czytanie ale mile mnie autor zaskoczył. Bardzo dobra lektura, ukazująca jak ważne jest pozytywne myślenie o sobie, innych oraz jak destruktywne są negatywne myśli.
Ktoś to opublikował w sieci (około 150 stroniczek ale czyta się bardzo szybko)
[...]
Re: Joseph Murphy - potęga podświadomości
Zdarzalo mi sie to, ale pamietam, czy bylo to przed czy po tym, jak czytalam "Potege podswiadomosci". W kazdym badz razie chyba tak sobie juz w tej podswiadomosci nagrzebalam, ze jak teraz mam zamiar obudzic sie o okreslonej godzinie, to budze sie co godzine i patrze na zegarek czy abym nie przespala. Zdarza mi sie nawet o tym snic, ze juz jest ta godzina, a po przebudzeniu na zegarku jeszcze do niej daleko.Szarek pisze:Polecam książkę tym którzy przynajmniej raz w życiu postanowili obudzić się o danej godzenie i rano tak się stało co do minuty
Re: Joseph Murphy - potęga podświadomości
To musi byc jakis podswiadomy stres, bo normalnie to nie jestem w takich sytuacjach zestresowanajerez pisze:stres
No chyba, ze za stres wziac dodatkowe nastawianie budzika (tak dla pewnosci)...
- jerez
- ex Moderator
- Posty: 993
- Rejestracja: wt lut 24, 2004 14:30
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: yungdrung bon
- Lokalizacja: Sosnowiec
Re: Joseph Murphy - potęga podświadomości
oczywiscie ze podswiadomy stres rzadko jest uswiadomiony, po prostu sie wylewa z ciebie i tyle w najmniej spodziwanych sytuacjach, wystarczy ze zrodlo - kontroling - działa
Re: Joseph Murphy - potęga podświadomości
No wlasnie, kontroling moze wiele zchrzanic... kiedys budzilam sie kilka dni pod rzad o 5°° rano, bez budzika i bez planowania sobie, ze chce sie o tej porze budzic. I jak tylko uswiadomilam to sobie i zaczelam przed zasnieciem myslec, zeby znowu obudzic sie o 5°°, to wprawdzie budzilam sie wtedy, ale tylko, zeby obrocic sie zdenerwowana na drugi bok.
Wlasciwie to juz nie pierwszy raz, ze po uswiadomieniu sobie czegos, mam wrazenie, ze podswiadomosc plata mi figle...
Wlasciwie to juz nie pierwszy raz, ze po uswiadomieniu sobie czegos, mam wrazenie, ze podswiadomosc plata mi figle...