Zmartwychwstanie buddyjskiego mnicha.
Moderator: iwanxxx
Zmartwychwstanie buddyjskiego mnicha.
Piszę tu pierwszy raz zatem witam serdecznie wszystkich obecnych na tym forum. Ostatnio natrafiłem w internecie na opis historii która (nie ukrywam) nieźle mnie zaskoczyła.
link: http://www.jesus.org.uk/dawn/2000/dawn0015.html
a tutaj po polsku: http://www.af.com.pl/numery/archiwum/bo ... mnich.html
Jestem ciekaw waszych opinii oraz mam pytanie czy znacie jakieś źródła które pomogłyby mi w weryfikacji (falsyfikacji?) owej historii gdyż (w przypadku gdyby okazała się prawdziwa) musiałbym zmienić podejście do "niektórych spraw".
Pozdrawiam.
link: http://www.jesus.org.uk/dawn/2000/dawn0015.html
a tutaj po polsku: http://www.af.com.pl/numery/archiwum/bo ... mnich.html
Jestem ciekaw waszych opinii oraz mam pytanie czy znacie jakieś źródła które pomogłyby mi w weryfikacji (falsyfikacji?) owej historii gdyż (w przypadku gdyby okazała się prawdziwa) musiałbym zmienić podejście do "niektórych spraw".
Pozdrawiam.
Re: Zmartwychwstanie buddyjskiego mnicha.
Już było
http://forum.medytacja.net/phpBB2/viewt ... sc&start=0
A tu był dowód na to, że to oszustwo:
http://www.ccgm.org.au/Articles/ARTICLE-0036.htm
http://forum.medytacja.net/phpBB2/viewt ... sc&start=0
A tu był dowód na to, że to oszustwo:
http://www.ccgm.org.au/Articles/ARTICLE-0036.htm
Re: Zmartwychwstanie buddyjskiego mnicha.
Dzięki serdeczne za tak szybki odzew.
W wolnej chwili wczytam się w ten tekst i dowiem się co tam za machloje były. Jak to czytałem to najpierw zaskoczenie a potem to już tylko wkurzony byłem.
Nie zachęciła mnie wizja Boga który nie zbawia nawet gdy człowiek zrobił wszystko co w jego mocy by żyć godnie. Na prawdę cieszy mnie że to tylko wymysł "nadgorliwego".
W wolnej chwili wczytam się w ten tekst i dowiem się co tam za machloje były. Jak to czytałem to najpierw zaskoczenie a potem to już tylko wkurzony byłem.
Nie zachęciła mnie wizja Boga który nie zbawia nawet gdy człowiek zrobił wszystko co w jego mocy by żyć godnie. Na prawdę cieszy mnie że to tylko wymysł "nadgorliwego".
-
- Posty: 374
- Rejestracja: ndz kwie 09, 2006 21:16
- Lokalizacja: Zima
Re: Zmartwychwstanie buddyjskiego mnicha.
A gdyby nie ten "dowod ze to oszustwo" to mialbys watpliwosci czy to moze nie prawda?
Nigdy nie zapominaj:
Chodzimy nad piekłem
Oglądając kwiaty.
Issa
Chodzimy nad piekłem
Oglądając kwiaty.
Issa
- LordD
- Posty: 2542
- Rejestracja: czw sie 31, 2006 09:12
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Karma Kamtsang
- Lokalizacja: Olsztyn
- Kontakt:
Re: Zmartwychwstanie buddyjskiego mnicha.
Urocza historia... pisana z taką charakterystyczną manierą różnych tzw. "świadectw", gdzie precyzyjnie wskazuje się szatana (w tym przypadku "zwodniczą" religię) i opowiada się jakim to wybawieniem okazał się Chrystus. No urocze po prostu...
-
- Posty: 835
- Rejestracja: pt cze 03, 2005 18:12
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Kurs Cudów
- Lokalizacja: Wrocław
- Kontakt:
Re: Zmartwychwstanie buddyjskiego mnicha.
heh dobre! uśmiałem sie. znowu ten sam schemat : Jezus jest miłością, Bóg jest miłością, ale spróbuj w nich nie uwierzyć ty mały &^%^%$^% a bedziesz płąnął w piekle przez wieczność....no proszeeeee ;P
There is no use removing doubts one by one. If we clear one doubt, another doubt will arise and there will be no end of doubts. But if, by seeking the source of the doubter, the doubter is found to be really non-existent, then all doubts will cease
Re: Zmartwychwstanie buddyjskiego mnicha.
Tak. Dlatego właśnie tu napisałem. Może powinienem dodać że jestem człowiekiem wierzącym w boskość Jezusa dlatego wstępnie założyłem prawdziwość tego "świadectwa". Jednak obraz Boga jaki z niego się wyłaniał wywoływał we mnie skrajnie negatywne emocje. Coś w rodzaju "To ja pierniczę takiego Boga." Chciałem by było fałszywe i informacja wyżej bardzo mnie ucieszyła.Kilgore Trout pisze:A gdyby nie ten "dowod ze to oszustwo" to mialbys watpliwosci czy to moze nie prawda?
Widać jeszcze zdarzają się ludzie dla których przekonywanie jest ważniejsze od prawdy.
Pozdrawiam.