Powstanie swiata

relacje pomiędzy buddyzmem a innymi religiami

Moderator: iwanxxx

asiek
Posty: 12
Rejestracja: sob mar 04, 2006 00:16

Powstanie swiata

Nieprzeczytany post autor: asiek »

Czytajac artykul http://serwisy.gazeta.pl/wyborcza/1,34513,3684136.html (o tym ze Giertych chce wywalic ze szkol wiedze o ewolucji Darwina) nasunelo mi sie pytanko

W jaki sposob powstal swiat wedlug Buddyzmu?
Czy jest jakas teoria? Moze bardziej zbizona do tej bibijnej? albo naukowej
Awatar użytkownika
iwanxxx
Admin
Posty: 5373
Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Buddhadharma
Lokalizacja: Toruń

Re: Powstanie swiata

Nieprzeczytany post autor: iwanxxx »

asiek pisze:Czytajac artykul http://serwisy.gazeta.pl/wyborcza/1,34513,3684136.html (o tym ze Giertych chce wywalic ze szkol wiedze o ewolucji Darwina) nasunelo mi sie pytanko
(dygresja - nieprzeciętny debil ten wiceminister Orzechowski)
Awatar użytkownika
jerez
ex Moderator
Posty: 993
Rejestracja: wt lut 24, 2004 14:30
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: Sosnowiec

Re: Powstanie swiata

Nieprzeczytany post autor: jerez »

asiek pisze:o tym ze Giertych chce wywalic ze szkol wiedze o ewolucji Darwina
( dygresja - on faktycznie wyglada jak by nie ewoulowal )
Awatar użytkownika
lepsze
ex Moderator
Posty: 1895
Rejestracja: ndz paź 16, 2005 21:52
Tradycja: Brak
Lokalizacja: Toruń

Re: Powstanie swiata

Nieprzeczytany post autor: lepsze »

asiek pisze:(o tym ze Giertych chce wywalic ze szkol wiedze o ewolucji Darwina)
(dygresja - nieprzeciętny debil)
jerez pisze:( dygresja - on faktycznie wyglada jak by nie ewoulowal )
nie oceniajmy go tak surowo, Panowie!!! Na pewno ma swoje powody. :mrgreen:
"Rozkradzione krople
jej skóra
czyni wodę wiosną. "
by Har Dao _/|\_
Awatar użytkownika
lepsze
ex Moderator
Posty: 1895
Rejestracja: ndz paź 16, 2005 21:52
Tradycja: Brak
Lokalizacja: Toruń

Re: Powstanie swiata

Nieprzeczytany post autor: lepsze »

asiek pisze:W jaki sposob powstal swiat wedlug Buddyzmu?
jaki świat?
"Rozkradzione krople
jej skóra
czyni wodę wiosną. "
by Har Dao _/|\_
Awatar użytkownika
siristru
ex Moderator
Posty: 1121
Rejestracja: wt lut 14, 2006 23:10
Lokalizacja: Szczecin
Kontakt:

Re: Powstanie swiata

Nieprzeczytany post autor: siristru »

Acinteyya Sutta (AN.IV.77) pisze:
"Istnieją cztery rzeczy niemożliwe do rozważenia, które przyniosą szaleństwo i utrapienie każdemu kto będzie je rozważał. Jakie cztery?

"Poziom mocy buddhy, Oświeconego [tj. poziom mocy buddhy rozwinięty jako efekt stania się Oświeconym] jest niemożliwy do rozważenia, który przyniesie szaleństwo i utrapienie każdemu kto będzie go rozważał.

"Poziom jhany medytującej osoby [tj. poziom mocy który osiąga osoba medytująca] jest niemożliwy do rozważenia, który przyniesie szaleństwo i utrapienie każdemu kto będzie go rozważał.

"[Dokładne działanie] efektów kammy jest niemożliwe do rozważenia, które przyniesie szaleństwo i utrapienie każdemu kto będzie je rozważał.

"Rozważanie o [początku itp.] świata jest niemożliwe do rozważenia, które przyniesie szaleństwo i utrapienie każdemu kto będzie je rozważał.

"Oto cztery rzeczy niemożliwe do rozważenia, które przyniosą szaleństwo i utrapienie każdemu kto będzie je rozważał." To po siódme.
братство и јединство!
Awatar użytkownika
lepsze
ex Moderator
Posty: 1895
Rejestracja: ndz paź 16, 2005 21:52
Tradycja: Brak
Lokalizacja: Toruń

Re: Powstanie swiata

Nieprzeczytany post autor: lepsze »

hehe i w ten sposób każdy pozostaje uwarunkowany przez swoją tradycje... ehhhh
"Rozkradzione krople
jej skóra
czyni wodę wiosną. "
by Har Dao _/|\_
Awatar użytkownika
siristru
ex Moderator
Posty: 1121
Rejestracja: wt lut 14, 2006 23:10
Lokalizacja: Szczecin
Kontakt:

Re: Powstanie swiata

Nieprzeczytany post autor: siristru »

Heh, wolę cytować sutty niz pytac: "jaki świat?" :P

Cóż, wszyscy jesteśmy uwarunkowani przez różne rzeczy i zjawiska - nie powinieneś się dziwić.

Swoja droga dociekanie początku świata jest ciekawe - ale zaspokaja tylko ciekawość i to wszystko. Nigdy nie będziemy pewni czy to co mówią naukowcy to prawda... czyli nauka to też pewna forma... religii? ;)
братство и јединство!
Awatar użytkownika
miluszka
ex Global Moderator
Posty: 1515
Rejestracja: śr sie 04, 2004 15:27
Tradycja: buddyzm tybetański Kagju
Lokalizacja: Kraków

Re: Powstanie swiata

Nieprzeczytany post autor: miluszka »

o początkach ( nie jednym, ale wielu) mówi Abhidarma, tantra Kalaczakry , mozna też poczytać sobie u Kongtrula Wielkiego o początkach świata według Dzog czen.
Tylko jedna uwaga - chodzi o początek jednego z cyklów istnienia wszechświata, a nie o poczatek jako taki.
Polecam Myriad Worlds, tłumaczenie jednego z tomów słynnej Encyklopedii Wiedzy Dziamgona Kongtrula Wielkiego:
Myriad Worlds
Awatar użytkownika
siristru
ex Moderator
Posty: 1121
Rejestracja: wt lut 14, 2006 23:10
Lokalizacja: Szczecin
Kontakt:

Re: Powstanie swiata

Nieprzeczytany post autor: siristru »

miluszka pisze:o początkach ( nie jednym, ale wielu) mówi Abhidarma
Masz na myśli Abdhidharmę szkół północnych? Nie miałem jeszcze okazji czytać Abhidhammy z Tipitaki... nie wiem czy znajdują się tam adekwatne teksty...
братство и јединство!
Awatar użytkownika
miluszka
ex Global Moderator
Posty: 1515
Rejestracja: śr sie 04, 2004 15:27
Tradycja: buddyzm tybetański Kagju
Lokalizacja: Kraków

Re: Powstanie swiata

Nieprzeczytany post autor: miluszka »

Myśłe,ze Myriad Worlds dało teksty zgodne z Abhidarmą weług Wasubhandu. Abhidarma Wasubhandu była kanonem sautrantiki, więc zgoda z kanonem palijskim.
Nie dam za to głowy teraz, bo nie mam dostępu do źródeł.
Może być to prawdopodobne, bo potem u Kongtrula jest kosmologia według innych systemów - Kalaczkary i Dzog czen.
Awatar użytkownika
siristru
ex Moderator
Posty: 1121
Rejestracja: wt lut 14, 2006 23:10
Lokalizacja: Szczecin
Kontakt:

Re: Powstanie swiata

Nieprzeczytany post autor: siristru »

Pewnie masz na myśli Abhidharma-kosa Vasubandhu (ucznia Nagarjuny). Z tago co wiem to krytykował nauki Sarvāstivādy. Jak abhidhamma vasubhandu mogła być kanonem sautrantiki skoro: "Sautrantika odrzucała całą Abhidharmę, traktującą o metafizyce i psychologii na rzecz oryginalnych sutt Kanonu Palijskiego"? (zobacz Wikipedia. wiem sam to pisałem moge podac osobne źródła).

Poza tym Sautrantikowie byli uważani za heretyków przez theravadinow i inne wczesne szkoły. To oni zapocząowali: vijnianavadę. Część ich filozofii przejęła yogacara.
братство и јединство!
asiek
Posty: 12
Rejestracja: sob mar 04, 2006 00:16

Re: Powstanie swiata

Nieprzeczytany post autor: asiek »

siristru pisze:... Abhidharma-kosa Vasubandhu (ucznia Nagarjuny). ... Sarvāstivādy. Jak abhidhamma vasubhandu ... sautrantiki ... "Sautrantika ...Abhidharmę, ....Sautrantikowie ... vijnianavadę. ... yogacara.
strasznie sie takie cos czyta, dla mnie to brzmi jak "czarna magia" :P
Awatar użytkownika
miluszka
ex Global Moderator
Posty: 1515
Rejestracja: śr sie 04, 2004 15:27
Tradycja: buddyzm tybetański Kagju
Lokalizacja: Kraków

Re: Powstanie swiata

Nieprzeczytany post autor: miluszka »

Wasubhandu nie był uczniem Nagardzuny. Nagardżuna żył w I/II w n.e., Wasubhandu kilkaset lat poźniej. Był najpierw zwolennikiem Sarvastivady, potem napisał komentarz do Abhidarmakosha zgodny z poglądem Sautrantiki. Potem zresztą pod wpływem swojego brata, Asangi , przerzucił się na Czittamatrę i napisał trochę komentarzy i dzieł zgodnych z tą szkołą.
A tu ze strony bibliotecznej Dhakpo Kagyu:

The author
Vasubhandu was born in 6th century Kashmir in the region of Purusapura (Peshawar). His treatises hold an important place in Buddhist philosophy. He is one of Buddhism’s “Six Ornaments”, along with Nagarjuna, Dharmakirti, etc. He first was an adept of the Sarvastivadin school, but later wrote a commentary on the Abhidharmakosha based on the Sautrantika view: the Abhidharmakoshabhasaya. Influenced by his brother, Asanga, he eventually adopted the vision of the great vehicle
Awatar użytkownika
siristru
ex Moderator
Posty: 1121
Rejestracja: wt lut 14, 2006 23:10
Lokalizacja: Szczecin
Kontakt:

Re: Powstanie swiata

Nieprzeczytany post autor: siristru »

Eh, nieporozumienie - Vasubanduhu był uczniem Nagarjuny - nie bezpośrednim uczniem. Być może niejasne tłumaczenie słowa "follower" (tłumaczenie z angielskiej Wiki.. chyba trzeba dopisac, ze nie bezpośrednim bo faktycznie może w błąd wprowadzić). Co do źródeł, że Sautrantikowie odrzucali Abhidhammę to zobacz tutaj: http://rdewi.fm.interia.pl/sobory.htm
asiek pisze:strasznie sie takie cos czyta, dla mnie to brzmi jak "czarna magia" Razz
Ależ Asiek :) to tylko tak wygląda :) jak z czymś spotykasz się po raz pierwszy to wydaje sie, że to "czeski film". trochę poczytać i pouczyć się i juz czar pryska :)
братство и јединство!
Awatar użytkownika
miluszka
ex Global Moderator
Posty: 1515
Rejestracja: śr sie 04, 2004 15:27
Tradycja: buddyzm tybetański Kagju
Lokalizacja: Kraków

Re: Powstanie swiata

Nieprzeczytany post autor: miluszka »

O ile wiem, to sautrantikowie nie tyle odrzucali abhidarmę, o ile wskazywali na prymat sutr jako źródła nauk nad Wibhasą, czyli komentarzem do sutr, ktora z kolei była podstawą dla szkoły waibhaszików. Ahidharma to pisma, które systematyzowały doktryny, zawarte w tekstach, które dana szkoła uważała za kanoniczne. Dlatego też pewnie kazda szkoła ma swoją abhidarmę.
tu cytat za wikipedią:
category of Buddhist scriptures that attempts to use Buddhist teachings to create a systematic, abstract description of all worldly phenomena. The Abhidharma represents a generalization and reorganization of the doctrines presented piecemeal in the narrative sūtra tradition.

Materiały, do których link podałeś,są dosyć skąpe, i pewne rzeczy przedstawiają w dość upraszczajacym skrócie. Nie byłbym skłonna polegać na tej stronie w 100%, zwłaszcza,że o buddyzm tybetański nazywa lamaizmem i podaje, że Guru Rinpocze pierwszy wprowadził buddyzm do Tybetu. A Wasubhandu, byl raczej przedstawicielem Jogaczary ( czy tez czittamatry) niż bezposrednim kontunuatorem nauk Nagardźuny jak , Buddhapalita czy Czandrakirti.
Awatar użytkownika
siristru
ex Moderator
Posty: 1121
Rejestracja: wt lut 14, 2006 23:10
Lokalizacja: Szczecin
Kontakt:

Re: Powstanie swiata

Nieprzeczytany post autor: siristru »

To i tak próżny spór:) dzisiaj sie nie dowiedzie czy Sautrantikowie mieli abhidharmę czy tez nie - za dużo czasu minęło a i nie wiele bezpośrednich źródel pozostało.

Tutaj masz kolejne źródło na to iż sautrantika odrzucała abhidhammę: http://www.calpoly.edu/~jlynch/30709.htm . Źródła mówią o odrzucaniu autorytetu abhidhammy czyz to nie to samo co odrzucenie jej samej skoro odrzuca się jej "ważność"? Zresztą nazwa tej szkoly mówi wiele: "tylko sutry"...

nie każda tradycja ma swoją abhidhammę - szkoła Nyanatiloki na Sri Lance odrzuca całą abhidhamę z Tipitaki i zostaje przy Vinaji i Suttach...
братство и јединство!
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: Powstanie swiata

Nieprzeczytany post autor: booker »

Ja myśle, że Świat powstał, bo nie miał nic lepszego do roboty. Teraz nie ma nic lepszego do roboty od trwania, a później nie będzie miał nic lepszego do roboty jak się rozpaść, później znów nie będzie miał nic lepszego do roboty i sobie znowu powstanie. Takie padnij-powstań, żeby istoty mogły sobie zrobić foruma i nawijać do rana ;)

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
siristru
ex Moderator
Posty: 1121
Rejestracja: wt lut 14, 2006 23:10
Lokalizacja: Szczecin
Kontakt:

Re: Powstanie swiata

Nieprzeczytany post autor: siristru »

Tak wogóle to Lepszego tutaj nie ma :)
братство и јединство!
Awatar użytkownika
miluszka
ex Global Moderator
Posty: 1515
Rejestracja: śr sie 04, 2004 15:27
Tradycja: buddyzm tybetański Kagju
Lokalizacja: Kraków

Re: Powstanie swiata

Nieprzeczytany post autor: miluszka »

A więc w ramach padnij powstan ja zamieszczam kolejny link
http://home.uni-one.nl/olive.press/abhi.htm#home
do strony o abhidarmie. Tu abhidarma zdefiniowana jest jako usystematyzowany wykład nauk z sutr. Ponieważ sautranticy mieli i swoje definicje i swój opis autentycznie istniejących ( lub nie) cech i charakterystyk, ergo - jakąś abhidarmę mieli.
ten link zresztą jest pierwotnie podany przez bookera w jakimś wcześniejszym jego poście, a ja go chytrze zapisałam w ulubionych, bo bardzo przypadł mi do gustu.
Awatar użytkownika
jw
Senior User
Posty: 2151
Rejestracja: śr lip 30, 2003 22:46
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Tradycja Rogatego Buddy ;)
Kontakt:

Re: Powstanie swiata

Nieprzeczytany post autor: jw »

http://www.rogatybudda.pl
Wszystko, co napisałem powyżej wyraża wyłącznie moje prywatne opinie, chyba że zostało to WYRAŹNIE zaznaczone inaczej. Nikt nie musi się z nimi zgadzać.
Awatar użytkownika
lepsze
ex Moderator
Posty: 1895
Rejestracja: ndz paź 16, 2005 21:52
Tradycja: Brak
Lokalizacja: Toruń

Re: Powstanie swiata

Nieprzeczytany post autor: lepsze »

siristru pisze:Tak wogóle to Lepszego tutaj nie ma
oj tak, już przestałem się wypowiadać w każdym wątku ;) teraz robią za mnie to inni ;D
co więcej nawet nie czytam wszystkich postów co kiedyś byłoby niedopuszczalne :roll:

PS no akurat w tym się wypowiedziałem :mrgreen:
"Rozkradzione krople
jej skóra
czyni wodę wiosną. "
by Har Dao _/|\_
rybysferyczne
konto zablokowane
Posty: 303
Rejestracja: sob sie 26, 2006 18:23

Re: Powstanie swiata

Nieprzeczytany post autor: rybysferyczne »

Świat nie powstał. Gdyby powstał, byłoby to poronienie, czyli przedwczesne wydanie na świat martwego płodu.

pozdrawiam
UŻYTKOWNIK ZABLOKOWANY - administracja forum
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: Powstanie swiata

Nieprzeczytany post autor: booker »

rybysferyczne pisze:Świat nie powstał. Gdyby powstał, byłoby to poronienie, czyli przedwczesne wydanie na świat martwego płodu.
Zn, że w sensie, świat nie może wydać świata na świat ?

Podobnie jak ząb nie może pogryźć sam siebie ?

[ed].
Ciekawe to jest, że ludzie nie rozumieją samych siebie, ale potrafią twierdzić, że rozumieją świat....
....taka dygresja..hmmmm

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
rybysferyczne
konto zablokowane
Posty: 303
Rejestracja: sob sie 26, 2006 18:23

Re: Powstanie swiata

Nieprzeczytany post autor: rybysferyczne »

Ciekawe to jest, że ludzie nie rozumieją samych siebie, ale potrafią twierdzić, że rozumieją świat....
....taka dygresja..hmmmm
czy naprawde jestes czyms roznym od swiata?
UŻYTKOWNIK ZABLOKOWANY - administracja forum
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: Powstanie swiata

Nieprzeczytany post autor: booker »

rybysferyczne pisze:czy naprawde jestes czyms roznym od swiata?
Proszę napijmy się herbaty.

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
jpack
Posty: 835
Rejestracja: pt cze 03, 2005 18:12
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Kurs Cudów
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Re: Powstanie swiata

Nieprzeczytany post autor: jpack »

Hej!

wstawie długi cytat z fragmentu książki "Rozmowy z Bogiem", ciekaw jestem co o tym sądzicie;). To jest o powstaniu świata...

Ja snułem o sobie domysły bardzo długo. Dłużej niż razem ty i Ja możemy sięgnąć pamięcią. Dłużej niż wiek tego wszechświata pomnożony przez wiek wszechświata. Widzisz więc, jak świeże - jak nowe - jest Moje doświadczanie siebie.

Znów nie łapię. Twoje doświadczanie siebie?

Dokładnie tak. Wyjaśnię ci to w następujący sposób:
Na początku to, co Jest, było wszystkim i poza nim nie było nic. Lecz Wszystko, Co Jest, nie mogło siebie poznać - ponieważ istniało tylko Wszystko, Co Jest, i nie było nic innego. Toteż Wszystko, Co Jest... nie było. Gdyż z braku Innego, Wszystko, Co Jest, przestaje być.
Na tym polega wielka tajemnica Boskiego Bytu, Nie - Bytu, o której wspominają mistycy od zarania dziejów.
Wszystko, Co Jest wiedziało, że jest wszystkim, co istnieje - ale to było za mało, gdyż mogło znać swą świetność tylko koncepcyjnie, a nie doświadczalnie. Pragnęło więc doświadczyć siebie, albowiem chciało poznać poczucie własnej świetności. Lecz to nadal było niemożliwe, ponieważ samo pojęcie " świetności " jest względne. Wszystko, Co Jest nie mogło poznać poczucia własnej świetności, dopóki nie pojawiło się coś, co nie jest. Jeśli brakuje tego, co nie jest, to, co Jest, przestaje być.
Rozumiesz?

Tak mi się wydaje. Mów dalej.

Dobrze.
Wszystko, Co Jest wiedziało, że nie ma nic innego. Nie mogło więc poznać siebie w odniesieniu do czegoś innego. Istniał bowiem tylko jeden punkt odniesienia, samotny punkt w środku. " Jest - Nie Jest ".
"Jestem, Który Nie Jest ".
Mimo to Wszech - Jedność postanowiła poznać siebie doświadczalnie.
Ta energia - czysta, niewidzialna, niesłyszalna, niepoznawalna - dla - niczego - innego - postanowiła doświadczyć siebie w całej świetności, jaką była. Jednak zdała sobie sprawę, że aby tego dokonać, musi posłużyć się innym punktem odniesienia w sobie.
Rozumowała, całkiem poprawnie, że każda Jej cząstka siłą rzeczy nie będzie dorównywać całości i w związku z tym, jeśli się podzieli, każda część, jako nie dorównująca całości, spojrzy na pozostałość i ujrzy świetność.
Zatem Wszystko, Co Jest podzieliło się - w jednej cudownej chwili stając się tym oraz tamtym. Po raz pierwszy to i tamto zaistniały niezależnie od siebie.
Oba istniały jednocześnie, podobnie jak to, co nie było ani tym ani tamtym.
Powstały więc nagle trzy rzeczy: to,co jest tutaj, to, co jest tam, i to, co nie jest ani tutaj, ani tam. Bez tego nie mogłyby istnieć tutaj i tam. To nic, które mieści wszystko. To pustka, która mieści przestrzeń. To całość, która mieści części.
Nadążasz za mną? Rozumiesz to?

Chyba tak. To niesamowite, ale wyjaśniałeś to tak przejrzyście, że chyba zrozumiem.

Idźmy dalej. To nic, które zawiera wszystko, zwane jest przez niektórych Bogiem. Ale nie jest zbyt ścisłe, gdyż sugeruje, że jest coś, czym Bóg nie jest - to znaczy, wszystko inne niż " nic". Ale Ja jestem Wszystkimi Rzeczami - widzialnymi i niewidzialnymi - toteż opisanie Mnie jako Tego Ukrytego, jako Wielką Pustkę, w myśl Wschodniej, mistycznej definicji Boga jest równie niedokładne jak zasadniczo praktyczne widzenie Boga na Zachodzie we wszystkim, co jest. Słusznie sądzą ci, którzy uważają, że Bóg to Wszystko, Co Jest i zarazem Wszystko, Co Nie Jest.
Otóż stwarzając "tutaj" i "tam", Bóg umożliwił Bogu poznanie swej Boskości. Z tą wielką odśrodkową eksplozją narodziła się relatywność / relacyjność - największy dar, jakiego udzielił sobie Bóg. Dlatego też relacje (osobowe) są największym darem Boga dla ciebie, o czym szerzej pomówimy przy innej okazji.
Wracając do naszego wywodu: Z niczego powstało Wszystko - w duchowym akcie, który zbiega się całkowicie z tym, co wasi naukowcy nazywają Wielkim Wybuchem.
Gdy ruszyły na zewnątrz pierwiastki wszech rzeczy, zrodził się czas, gdyż rzecz najpierw była tu, potem tam - a okres, jaki trwało dotarcie stąd tam, można było zmierzyć.
Kiedy cząstki widzialne zaczęły się określać we wzajemnych relacjach do siebie, podobny proces przebiegał wśród cząstek niewidzialnych.
Bóg wiedział, że aby mogła zaistnieć miłość - i poznać siebie jako czystą miłość - niezbędna jest jej dokładna odwrotność. Zatem stworzył Bóg wielką biegunowość: powołał do istnienia absolutne przeciwieństwo miłości, wszystko to, co nie jest miłością, a obecnie nazywa się strachem. Z chwilą pojawienia się strachu miłość stała się czymś, czego można doświadczyć.
Do powstania dualizmu miłości i jej przeciwieństwa nawiązują ludzkie mitologie mówiące o narodzinach zła, upadku Adama, buncie Szatana przeciwko Bogu.
Tak jak z własnej woli nadaliście czystej miłości postać, którą zwiecie Bogiem, tak i nadaliście niegodziwemu strachowi postać, którą zwiecie diabłem.
Wokół tego zdarzenia osnuto rozmaite, dość wymyślne mity, które mówią o toczonej w niebiosach wojnie, anielskich żołnierzach i piekielnych wojownikach, siłach dobra i zła, światłości i mroku.
Z pomocą tych opowieści dawni ludzie próbowali pojąć, i przekazać innym w zrozumiały dla nich sposób, kosmiczne wydarzenie, którego głęboką świadomość zachowała dusza, ale które umysł z trudem może sobie wyobrazić.
Powołując wszechświat jako rozdrobnioną postać siebie, Bóg z czystej energii stworzył wszystkie rzeczy, widzialne i niewidzialne, obecnie istniejące.
Innymi słowy, powstał nie tylko wszechświat fizyczny, ale także metafizyczny. Druga połowa Boskiego Bytu/Nie - Bytu również rozpadła się na nieskończoną liczbę jednostek, które wy określilibyście jako duchowe.
Niektóre religijne przekazy opowiadają o tym, jak " Bóg Ojciec " dał początek licznemu duchowemu potomstwu. To odniesienie do ludzkiego doświadczenia mnożącego się życia wydaje się jedynym sposobem przystępnego dla szerokich mas przedstawienia idei nagłego powstania w " Królestwie Niebieskim " niezliczonych duchowych bytów.
Pod tym względem mistyczne opowieści nie mijają się nawet zbytnio z rzeczywistością, bowiem niezliczone duchowe byty, które składają się na całość Mnie, stanowią, w kosmicznym wymiarze, moje potomstwo.
Celem owego podziału było doprowadzenie do powstania cząstek Mnie, abym mógł poznać siebie na drodze doświadczenia. Tylko w jeden sposób Stwórca może poznać doświadczalnie swą istotę Stwórcy, a mianowicie przez Stworzenie. Toteż wszystkim mym duchowym potomkom udzieliłem tej mocy tworzenia, którą posiadam jako całość.
To właśnie mają na myśli wasze religie mówiąc, że zostaliście stworzeni na " obraz i podobieństwo Boga. Nie znaczy to, że nasze ciała wyglądają podobnie ( choć Bóg może przyjąć dowolną postać). Chodzi tu o identyczność naszej esencji. Jesteśmy z takiego samego tworzywa. STANOWIMY "jedno i to samo" tworzywo! Z identycznymi właściwościami i zdolnościami - włącznie ze zdolnością tworzenia fizycznej rzeczywistości " z powietrza ".
Celem, dla którego stworzyłem was, swoje duchowe potomstwo, było Boskie samopoznanie. Nie mogę poznać w sobie Boga inaczej jak przez was. Stąd można by powiedzieć (jak mówiono już nie raz), że celem, jaki wam wyznaczyłem, jest to, abyście poznali siebie jako Mnie.
To zadziwiająco proste zadanie, ale mimo to staje się nader zawiłe - ponieważ punktem wyjścia do tego, abyście poznali siebie jako Mnie, jest poznanie wpierw swej odrębności.
Postaraj się teraz nadążyć za moim wywodem, ponieważ wkraczamy w bardzo subtelne obszary. Jesteś gotów?

Chyba tak.

Dobrze. Pamiętaj, że o to wyjaśnienie zabiegałeś, czekałeś na nie całe lata. Prosiłeś, abym wyłożył ci to w sposób przystępny, nie w postaci doktryny teologicznej czy naukowej teorii.

Tak - wiem, o co prosiłem.

A skoroś prosił, takoż i otrzymasz.
Dla uproszczenia posłużę się waszym mitologicznym modelem potomków Boga jako podstawą rozważań, gdyż jest on tam znajomy - i w sumie niezbyt daleki od prawdy.
Powróćmy więc do tego, jak przebiega ów proces samopoznania.
Otóż mogłem sprawić, aby Moje duchowe dzieci poznały siebie jako cząstki Mnie w jeden prosty sposób - powiedzieć im o tym. Tak też uczyniłem. Ale musisz wiedzieć, że Duchowi nie wystarczy sama wiedza, że jest Bogiem, czy częścią lub potomstwem Boga (dziedzicem królestwa, w innym ujęciu mitologicznym).
Jak już ci tłumaczyłem, wiedzieć coś, a doświadczyć czegoś, to dwie różne rzeczy. Duch pragnął poznać siebie w doświadczeniu (podobnie jak Ja!). Sama świadomość koncepcyjna to za mało. Wymyśliłem więc plan. To najbardziej niesamowity pomysł w całym wszechświecie - a zwłaszcza przykład niecodziennego partnerstwa. Mówię partnerstwa, ponieważ wszyscy uczestniczycie w nim ze Mną.
W myśl tego planu wy, czysty duch, mieliście wejść do właśnie stworzonego fizycznego wszechświata. A to dlatego, że tylko w wymiarze fizycznym można poznać doświadczalnie to, co się zna od strony koncepcyjnej. To zresztą główny powód, dla którego powołałem do istnienia kosmos - oraz rządzące nim zasady względności.
Raz znalazłwszy się w fizycznym świecie, wy, me duchowe potomstwo, mogliście doświadczyć swojej wiedzy o sobie - ale najpierw musieliście poznać swoje przeciwieństwo. Biorąc to na chłopski rozum, nie możesz wiedzieć, że jesteś wysoki, jeśli i dopóki nie poznasz, co znaczy niski. Niemożliwe jest doświadczenie grubości, jeśli nie ma świadomości chudości.
Wyciągając stąd ostateczne konsekwencje logiczne, nie możesz doświadczyć siebie takim, jakim jesteś, jeśli nie natrafiłeś wpierw na to, czym nie jesteś.
Takie jest przeznaczenie względności i całego fizycznego życia. Zostajesz określony przez to, czym nie jesteś.
A co się tyczy wiedzy ostatecznej - wiedzy o sobie jako Stwórcy - nie możesz poznać swej istoty Stwórcy, jeśli i dopóki czegoś nie stworzysz. A nie możesz siebie stworzyć, dopóki siebie wpierw nie unicestwisz. W pewnym sensie, musisz przestać być, aby móc się stać. Rozumiesz?

Mniej więcej...

Tak trzymaj.
Oczywiście, nie sposób unicestwić tego, Czym W Istocie Jesteś - zawsze byłeś, jesteś i będziesz czystym, twórczym duchem. Toteż wykonałeś inne znakomite posunięcie: celowo zapomniałeś, Kim W Istocie Jesteś.
Wkraczając do fizycznego świata, wyzbyłeś się pamięci o sobie. To umożliwia ci zostanie z wyboru tym, Kim W Istocie Jesteś, zamiast zwykłego pogodzenia się z faktem.
To właśnie w chwili postanowienia, że jesteś częścią Boga (zamiast po prostu dowiadywać się o tym), doświadczasz w pełni swej istoty - niczym nie ograniczonego wyboru, co z definicji oznacza Boga. Ale jakim sposobem możesz wybierać w sprawie, gdzie żadnego wyboru nie ma? Nie możesz przekreślić swego pochodzenia ode Mnie - ale możesz o nim zapomnieć.
Na zawsze pozostaniesz Boską cząstką Boskiej całości, członkiem Boskiego ciała. Powrót do Boga, złączenie się na powrót z Całością nazywane jest przebudzeniem, obudzeniem uśpionej pamięci.
Przeto waszym zadaniem na Ziemi jest nie dowiedzenie się (gdyż to już wiecie), lecz przypomnienie sobie, i wszystkim innym, Waszej Prawdziwej Istoty. Dlatego tak ważne jest działanie na rzecz obudzenia umysłów, wyrwania ich z mroków niepamięci, oświecenia.
Oddawali się temu wszyscy wspaniali nauczyciele duchowi. Taki też przyświeca cel tobie. I zarazem oświeca mroki twojej niepamięci.


Mój Boże, to takie proste - i takie... symetryczne. To wszystko ładnie się ze sobą układa! Nagle do siebie pasuje! Wyłania się stąd obraz, który dotąd na próżno usiłowałem złożyć.


To świetnie. O to zresztą chodzi w tym dialogu. Prosiłeś Mnie o odpowiedzi. A Ja przyrzekłem, że ci ich udzielę.
Z tego dialogu ma powstać książka; w ten sposób Moje słowa dotrą do wielu ludzi. Na tym polega twoje zadanie. Nurtują cię liczne pytania, dociekania na temat życia. Dopiero przygotowaliśmy przedpole, położyliśmy podwaliny pod dalsze ważkie wyjaśnienia. Przejdźmy teraz do tych dalszych kwestii. I nie martw się: jeśli czegoś do końca nie zrozumiesz, wkrótce samo się stanie dla ciebie jasne.
There is no use removing doubts one by one. If we clear one doubt, another doubt will arise and there will be no end of doubts. But if, by seeking the source of the doubter, the doubter is found to be really non-existent, then all doubts will cease
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: Powstanie swiata

Nieprzeczytany post autor: booker »

Mniej więcej znudziłem się przed słowami

Postaraj się teraz nadążyć za moim wywodem, ponieważ wkraczamy w bardzo subtelne obszary. Jesteś gotów?
Chyba tak.


Więc napisałem ten koment i zawijam....

Ale tekst fajny.
Dzięki, że chciało Ci się przeklepać.

Jeśli czegoś do końca nie zrozumiesz, wkrótce samo się stanie dla ciebie jasne. ;)

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
jpack
Posty: 835
Rejestracja: pt cze 03, 2005 18:12
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Kurs Cudów
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Re: Powstanie swiata

Nieprzeczytany post autor: jpack »

:)
wklejałem, spokojna głowa;)
There is no use removing doubts one by one. If we clear one doubt, another doubt will arise and there will be no end of doubts. But if, by seeking the source of the doubter, the doubter is found to be really non-existent, then all doubts will cease
dominikdano
konto zablokowane
Posty: 96
Rejestracja: pt lut 04, 2005 21:36

Re: Powstanie swiata

Nieprzeczytany post autor: dominikdano »

asiek pisze:Czytajac artykul http://serwisy.gazeta.pl/wyborcza/1,34513,3684136.html (o tym ze Giertych chce wywalic ze szkol wiedze o ewolucji Darwina) nasunelo mi sie pytanko

W jaki sposob powstal swiat wedlug Buddyzmu?
Czy jest jakas teoria? Moze bardziej zbizona do tej bibijnej? albo naukowej
Przepraszam za ekshumację , ale może te zwłoki nie są jeszcze całkiem zimne?
--------------------------------------------------------------

"Gdy człowiek bada wszechświat i rozważa dramat życia i rolę, jaka mu w nim przypadła, zmuszony jest zapytać siebie: "Co to za gra? Jaki jest jej sens i cel, i o co w tym wszystkim chodzi?"
Różne religie dają różne odpowiedzi na te pytania, ale wśród nich wyróżniają się dwie: światopogląd buddyjski i światopogląd judeochrześcijański. Pierwszy z nich niektórzy teolodzy nazywają ahistorycznym, a drugi - historycznym. Uwzględniając ogromne różnice między poszczególnymi interpretacjami, oczywiste jest, że religie historyczne, ogólnie biorąc, przedstawiają dramat lub historię człowieka w sposób następujący:

1. Historia ma początek i koniec.
2. Jest teleologiczna; wszechświat ma swe przeznaczenie i historia ludzkości z określonego powodu nakierowana jest na pewien cel.
3. Historia ma znaczenie, choćby nawet było ono niezrozumiałe dla człowieka. Historia - dramat ludzkości - nie jest przypadkowa; jej znaczenie polega wyłącznie na wypełnieniu boskiej woli lub planu. Mimo to ostateczne szczegóły tego wielkiego planu nie mogą być przez człowieka zrozumiane; zna je tylko Bóg-Stwórca.
4. Rozwój historii człowieka przypomina dramat, w którym nieustannie wzrasta napięcie. Jest on bezpośrednio lub pośrednio tworzony, kierowany i zarządzany przez Boga, jak każdy dramat, ma początek, punkt kulminacyjny i koniec, które odpowiadają teologicznym koncepcjom powstania, nadejścia mesjasza i sądu ostatecznego.
5. Ten jedyny dramat ludzkości rozgrywa się wyłącznie na scenie zwanej Ziemią, która, ze względu na ten wyjątkowy spektakl, uważana jest za centrum wszechświata.[...]

W przeciwieństwie do tego przekonania tradycja buddyjska, szczególnie mahajana, zupełnie inaczej przedstawia wszechświat i dramat ludzkości. Pogląd buddyjski jest uniwersalny i obejmuje wszystkie formy życia; nie utrzymuje, że znaczenie historii ludzkości polega wyłącznie na jednorazowym odegraniu dramatu napisanego przez Boga.[...]
Koncepcja buddyjska nie jest ahistoryczna, lecz raczej transhistoryczna. Można to ukazać w sposób następujący:

1. Historia ma początek i koniec, ale we względnym, a nie w absolutnym sensie.
2. Historia ma wielkie znaczenie, ponieważ jest procesem niezbędnym, aby wszystkie czujące istoty mogły osiągnąć Doskonałość (stan buddy).
3. Historia ludzkości nie ma wyjątkowego znaczenia; liczne historie innych czujących istot o równym znaczeniu toczą się w innych wszechświatach.
4. Istnieją niezliczone wszechświaty; ziemia jest malutkim punkcikiem w bezkresnej przestrzeni dharmadathatu (nieskończonych wszechświatach), i w żadnym razie nie jest jedyną sceną, na której odgrywany jest wyjątkowy dramat powstały z woli autorytatywnego Boga.
5. Historia, ludzkości lub inna, nie jest dramatem wymyślonym i stworzonym przez Boga; zaistniała z powodu zbiorowej karmy czujących istot.
6. Nie ma żadnego określonego wzorca ani modelu, według którego toczyć się muszą wszystkie historie. Model historyczny wyznacza natura zbiorowej karmy żyjących istot uczestniczących w tej szczególnej historii."

-----------------------------------------------------------
/Garma C.C. Chang - fragment z Wprowadzenia do książki pt. "Buddyjska Nauka o Całości Istnienia"/
dominikdano
konto zablokowane
Posty: 96
Rejestracja: pt lut 04, 2005 21:36

Re: Powstanie swiata

Nieprzeczytany post autor: dominikdano »

Dodam jeszcze, że oba powyższe światopoglądy nie dają się udowodnić empirycznie znanymi dziś metodami naukowymi i z tego względu dla swych wyznawców są przedmiotem wierzeń.
jpack
Posty: 835
Rejestracja: pt cze 03, 2005 18:12
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Kurs Cudów
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Re: Powstanie swiata

Nieprzeczytany post autor: jpack »

a co sadzisz dd o tym co napisalem?;)
There is no use removing doubts one by one. If we clear one doubt, another doubt will arise and there will be no end of doubts. But if, by seeking the source of the doubter, the doubter is found to be really non-existent, then all doubts will cease
dominikdano
konto zablokowane
Posty: 96
Rejestracja: pt lut 04, 2005 21:36

Re: Powstanie swiata

Nieprzeczytany post autor: dominikdano »

Co sądzę o powyższym tekście?

Napisane dość sprawnie. Mityczna warstwa niezbyt oryginalna, powiedziałbym pseudoreligijny eklektyzm. Dialog mędrca z głupkiem rzeczywiście nieco nużący, ospały. Zalecałbym go nieco ożywić.

Naiwność, łatwowierność, potulność "pouczanego" irytują.
Czy choćby na tym forum tak spokojnie sobie rozmawiamy?
Szczególnie w tym panelu wysoka emocjonalność wypowiedzi jest normą?

O wierzeniach religijnych nie mówi się w taki sposób nawet z Bogiem. Ten, kto konsekwentnie i z uporem poszukuje prawdy nie raz i nie dwa bywa bardzo gwałtowny. Czuje, że jest poganiany przez czas, że zbłądzenie może go wiele kosztować. Wręcz wszystko. W takim wypadku nawet Bóg musi się nieustannie uwiarygadniać. Przekonywać wszystkimi dostępnymi sposobami. Słowami i cudami. Tak właśnie naucza Jezus i również On miał limitowany czas.
---------------------------
Tu toczy się taka przykładowa dysputa egzystencjalna: http://forum.filozof.pl/viewtopic.php?t=376

Pozdrawiam
Ddn
jpack
Posty: 835
Rejestracja: pt cze 03, 2005 18:12
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Kurs Cudów
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Re: Powstanie swiata

Nieprzeczytany post autor: jpack »

ok , dzieki:)
There is no use removing doubts one by one. If we clear one doubt, another doubt will arise and there will be no end of doubts. But if, by seeking the source of the doubter, the doubter is found to be really non-existent, then all doubts will cease
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: Powstanie swiata

Nieprzeczytany post autor: booker »

dominikdano pisze:Dodam jeszcze, że oba powyższe światopoglądy nie dają się udowodnić empirycznie znanymi dziś metodami naukowymi i z tego względu dla swych wyznawców są przedmiotem wierzeń.
W naukę też trzeba wierzyć, inaczej nie można pokładać w niej zaufania.
Jak wiemy, naukę i jej możliwości określa człowiek, człowiek też się myli i to człowiek weryfikuje to gdzie się pomylił....jeżeli oczywiście zechce.
Do dziś nauka nie potrafi odpowiedzieć na wiele podstawowych pytań, nie zna też odpowiedzi na wszystkie pytania. Traktując ją jako autorytatywną, więc, trzeba się uzbroić w duże poczucie humoru.
dominikdano pisze:Tak właśnie naucza Jezus i również On miał limitowany czas.
Dodajmy, jak z tego co rozumiem iż sam sobie ten limit nałożył.
Wiedział dokładnie co się wydarzy, co go czeka i jacy ludzie w jaki sposób jak będą się zachowywać.
Uważam, że osoba z takim poziomem realizacji swoim ciałem,mową i umysłem manewruje w sposób świadomy.

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
abgal
ex Moderator
Posty: 1856
Rejestracja: czw lis 02, 2006 23:45

Re: Powstanie swiata

Nieprzeczytany post autor: abgal »

booker pisze:
dominikdano pisze:Dodam jeszcze, że oba powyższe światopoglądy nie dają się udowodnić empirycznie znanymi dziś metodami naukowymi i z tego względu dla swych wyznawców są przedmiotem wierzeń.
W naukę też trzeba wierzyć, inaczej nie można pokładać w niej zaufania.
Jak wiemy, naukę i jej możliwości określa człowiek, człowiek też się myli i to człowiek weryfikuje to gdzie się pomylił....jeżeli oczywiście zechce.
Do dziś nauka nie potrafi odpowiedzieć na wiele podstawowych pytań, nie zna też odpowiedzi na wszystkie pytania. Traktując ją jako autorytatywną, więc, trzeba się uzbroić w duże poczucie humoru.
Tym jednak nauka różni się od innych metod 'rozmowy ze światem', że za swoje uważa jedynie te zdania, które zawierają w sobie możliwość obalenia samych siebie, tzn. pozwalają na wyciągnięcie wniosków, których prawdziwość może byc empirycznie zakwestionowana. Dlatego właśnie jest tak dobrym narzędziem poznawania świata.
W twierdzenia naukowe nikt nie 'wierzy'.
Nauka nie tyle zajmuje się konstrukcją twierdzeń co ich obalaniem.

A to co dla kogo jest 'pytaniem podstawowym' to już każdy ustala sam, prawda? ;-)
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: Powstanie swiata

Nieprzeczytany post autor: booker »

abgal pisze:W twierdzenia naukowe nikt nie 'wierzy'.
Przepraszam ale trzeba to przeanalizować.

Nauka często obala to co odkryje - i bardzo to cieszy.
Dziś atom wygląda tak, za 10 lat jest już zupełnie inny :lol:

Jakoś przeoczamy fakt, iż wierzymy w to co zostaje odkryte, wyrażamy nie-wiarę.
Jednak uznajemy za prawdziwe - z marszu.
Potem się okazuje, że nauka się myliła, czyli ludzie, którzy coś odkryli byli w błędzie a Ci wszyscy ludzie po drugiej stronie, czyli społeczeństwo, wierzyli, przez ten czas, że była to prawda - a żyli w kłamstwie.
Po prostu wszystkim taki układ pasuje i tyle. :)

Tak samo ludzie wierzący uznają, że to w co wierzą jest prawdziwe, jednak niewiele jest ścieżek wiary, w których można wiarę tą weryfikować. Za taką ścieżkę wiary, która już na samym wstępie prosi "sprawdź czy działam, czy pomagam, ciągle próbuj, próbuj, próbuj" postrzegam buddyzm ze swoimi drogami klarownych wniosków oraz metodami medytacyjnymi poprawiającymi funkcjonowanie łepetyny.
abgal pisze:Nauka nie tyle zajmuje się konstrukcją twierdzeń co ich obalaniem.
No raczej. Do tego, aby poganiać nieco, masz inne dyscypliny sportowe, gdzie z powodzeniem możesz przebimbać życie na rozprawianiu o wymysłach, które nikomu w niczym nie pomagają oprócz dorzucania do pieca myślobieganinie, zapisywaniem blogów i baz danych rozlicznych forum :D

Np. takim jak to poprzez wypowiedzi takie jak moja :mrgreen:

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
abgal
ex Moderator
Posty: 1856
Rejestracja: czw lis 02, 2006 23:45

Re: Powstanie swiata

Nieprzeczytany post autor: abgal »

booker pisze: Potem się okazuje, że nauka się myliła, czyli ludzie, którzy coś odkryli byli w błędzie a Ci wszyscy ludzie po drugiej stronie, czyli społeczeństwo, wierzyli, przez ten czas, że była to prawda - a żyli w kłamstwie.
Po prostu wszystkim taki układ pasuje i tyle. :)
Nie, to nie jest tak. Nauka ewoluuje stopniowo od teorii dobrze objaśniających wyniki eksperymentów (i przewidujących dalsze wyniki) do teorii, które robią to lepiej. Każda teoria ma swój zakres stosowalności a od teorii nowych wymaga się, by 'zawierały w sobie' te 'stare' jako swój przypadek graniczny (np. mechanika newtonowska zawiera się w mechanice relatywistycznej przy założeniu, że prędkość światła jest nieskończona).

Nie jest też tak, że jakąkolwiek teorię uważa się za 'prawdziwą' i ostateczną. Teoria nie ma też na celu opisania 'rzeczywistości', ale przewidywanie wyników doświadczeń poprzez wejście jakby w 'rezonans' z rzeczywistością. Nie ma więc teorii prawdziwych bądź 'kłamliwych'. Są teorie lepiej i gorzej przewidujące pomiary.
booker pisze: Tak samo ludzie wierzący uznają, że to w co wierzą jest prawdziwe, jednak niewiele jest ścieżek wiary, w których można wiarę tą weryfikować. Za taką ścieżkę wiary, która już na samym wstępie prosi "sprawdź czy działam, czy pomagam, ciągle próbuj, próbuj, próbuj" postrzegam buddyzm ze swoimi drogami klarownych wniosków oraz metodami medytacyjnymi poprawiającymi funkcjonowanie łepetyny.
Tak, buddyzm jest jak najbardziej weryfikowalny, ale nie jest falsyfikowalny (nie zawiera w sobie możiwości obalenia go) i dlatego należy do innego obszaru niż nauka - wymaga wiary.
Mi to osobiście nie przeszkadza :-) Ja w to wierzę (że jest drogą ku wyzwoleniu) :-)
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: Powstanie swiata

Nieprzeczytany post autor: booker »

Tak, buddyzm jest jak najbardziej weryfikowalny, ale nie jest falsyfikowalny (nie zawiera w sobie możiwości obalenia go) i dlatego należy do innego obszaru niż nauka - wymaga wiary.
Jedyną wiarą jaką ostatnio stosuje jest zaufanie iż światło Tathagaty jest zawarte w moim umyśle, [oraz umyśle wszystkich istot] który jest moim ostatecznym Guru.

Metody, które stosuję mają mnie doprowadzić do oświecenia,pojmowanego jako pełny rozwój umysłu (czasem zwany słowem budda) które chce wykorzystać dla wszystkich istot wedle ich potrzeb [stania się szczęśliwymi] bez mojego, klasycznie rozumianego rozumowego udziału, to znaczy spontanicznie, bezwysiłkowo, ponadosobiście.
Nie interesuje mnie nawet wiedzieć, czy komuś pomogłem i nie chce za to poklasku.
Tak więc, więcej znaczenia przypisuję ośiągnięciu stanu umysłu podobnemu zwierciadłu, które może posłużyć w pokazaniu wszystkich wspaniałych możliwości umysłu istotom, jak nieuwarunkowanej radości itd. niż tego czy dowiem się jak powstał świat i co go stworzyło ;)

Mniej więcej w ten sposób przedstawia się moja wiara w buddyzmie.

Jeżeli te wszystkie wysiłki nie sprawdzają się w praktyce, nie przynoszą pożytku, sprowadzając się do bezużytecznej filozowiczno-mistyczno-metafizycznej paplaniny, wówczas, ogólnie rzecz biorąc mam je w nosie. ;)

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
rybysferyczne
konto zablokowane
Posty: 303
Rejestracja: sob sie 26, 2006 18:23

Re: Powstanie swiata

Nieprzeczytany post autor: rybysferyczne »

Metody, które stosuję mają mnie doprowadzić do oświecenia,pojmowanego jako pełny rozwój umysłu (czasem zwany słowem budda) które chce wykorzystać dla wszystkich istot wedle ich potrzeb [stania się szczęśliwymi] bez mojego, klasycznie rozumianego rozumowego udziału, to znaczy spontanicznie, bezwysiłkowo, ponadosobiście.
Nie interesuje mnie nawet wiedzieć, czy komuś pomogłem i nie chce za to poklasku.
z tak wybujalym ego bedzie naprawde ciezko :wink:
btw, 'nie chciec poklasku' jest taka sama chciwoscia jak 'chciec poklasku'. jest w zasadzie nawet jeszcze gorsza, bo nie-chcacy poklasku wierzy w swoja cnote nie-chcenia :mrgreen:
UŻYTKOWNIK ZABLOKOWANY - administracja forum
Awatar użytkownika
nayael
Posty: 479
Rejestracja: pn paź 30, 2006 19:33
Tradycja: Seon (Szkoła Zen Kwan Um)
Kontakt:

Re: Powstanie swiata

Nieprzeczytany post autor: nayael »

rybysferyczne pisze:btw, 'nie chciec poklasku' jest taka sama chciwoscia jak 'chciec poklasku'. jest w zasadzie nawet jeszcze gorsza, bo nie-chcacy poklasku wierzy w swoja cnote nie-chcenia :mrgreen:
Przecież ta logika jest jeszcze ciaśniejsza niż zwykła prawda-fałsz: tutaj zawsze wychodzi chciwość-TYŻ CHCIWOŚĆ! :mrgreen: W takim razie co można powiedzieć zamiast "nie chcę poklasku"? "chcę poklasu"? Chyba nie... :) "poklasku"? To już nic nie znaczy. Posługujemy się językiem o takich i nie innych możliwościach, jakoś mówić trzeba - co nie oznacza, że otwieranie buzi/wciskanie klawisza oznacza zawsze diabelskie sztuczki wszędobylskiego pana Ego :twisted:
Nezz
Posty: 1362
Rejestracja: pn mar 27, 2006 19:58

Re: Powstanie swiata

Nieprzeczytany post autor: Nezz »

nayael pisze:W takim razie co można powiedzieć zamiast "nie chcę poklasku"? "chcę poklasu"?
A trzeba w ogóle coś mówić?
Awatar użytkownika
nayael
Posty: 479
Rejestracja: pn paź 30, 2006 19:33
Tradycja: Seon (Szkoła Zen Kwan Um)
Kontakt:

Re: Powstanie swiata

Nieprzeczytany post autor: nayael »

Zakładałem, że kto jak kto, ale zarejestrowani na forum _dyskusyjnym_ nie mają w tej kwestii wątpliwości ;)
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: Powstanie swiata

Nieprzeczytany post autor: booker »

z tak wybujalym ego bedzie naprawde ciezko
Wiesz, jak każdy będzie pilnował swojego rozbrykanego 'ego' zamiast pilnować egona innych, to chyba to będzie najbardziej fair.
Tak więc ja popilnuje swojego, a Ty pilnuj swojego ;)

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
ODPOWIEDZ

Wróć do „Buddyzm - dialog”