Niebezpieczenstwo religii (...)

relacje pomiędzy buddyzmem a innymi religiami

Moderator: iwanxxx

Awatar użytkownika
piotr
ex Global Moderator
Posty: 3569
Rejestracja: pn cze 30, 2003 08:02
Płeć: mężczyzna
Tradycja: brak

Niebezpieczenstwo religii (...)

Nieprzeczytany post autor: piotr »

Witajcie,

dwie wypowiedzi, które mnie zaintrygowały:
siristru pisze:No to chrześcijaństwo też jest niebezpieczne... Swoją droga obawiam się (mówie poważnie) wszystkich religii monoteistycznych
siristru pisze:Jako, że zyjemy w Kali Yuga powinniśmy sie obawiac radykalizmu religii monoteistycznych... uważam, że ono mogą byc prawdziwym zagrożeniem w przyszłości
Siristru, mógłbyś się podzielić tym dlaczego tak obawiasz się religii monoteistycznych?

pk
Awatar użytkownika
siristru
ex Moderator
Posty: 1121
Rejestracja: wt lut 14, 2006 23:10
Lokalizacja: Szczecin
Kontakt:

Re: Niebezpieczenstwo religii (...)

Nieprzeczytany post autor: siristru »

Religia monoteistyczna to systemo religijno-filozoficzny uznjący jedno bóstwo za kreatora świata, przedwiecznego, sędziego, kierownika... po krótce - jeden prawdziwy reszta fałszywych.

Przekonanie, że jeden tylko (ich) bóg jest prawdziwy wzbudza myśl - reszta jest fałszywych a ci którzyw nich wierzą są w błędzie, trzeba zatem ich nawrócić i z błędu wydostać.

Zwłaszcza ważne w tych religiach jest często podkreślane - "zdobywanie nowych wyznawców" (użyjmy słowa chrześcijan "ewangelizacja"). Objawia sie to od lekkich namów do skrajnego przymusu. Przypominaja mi się słowa J.Ch: "chodźcie ze mną i łówcie ludzi jak ryby"...

Silne poczucie, że stoi się na straży prawdy i potrzeba walki z nieprawdą potrafi wyzwolic skrajne emocje - zwłaszcza, że za szerzenie "prawdy" bóstwo potem nagradza (raj, hurysy.. i co jeszcze chcecie).

Przeszłośc juz pokazała dowody na zagrożenie jakim jest monoteizm - wyprawy krzyźowe... i allahu akber.

Zresztą co tu daleko szukać - widziałem program w TVN o radju Maryja:( Nie spodziewałem się tak silnej agresji ze strony starszych ludzi.... takiego ładunku nienawiści...
братство и јединство!
Awatar użytkownika
lepsze
ex Moderator
Posty: 1895
Rejestracja: ndz paź 16, 2005 21:52
Tradycja: Brak
Lokalizacja: Toruń

Re: Niebezpieczenstwo religii (...)

Nieprzeczytany post autor: lepsze »

siristru pisze:Przekonanie, że jeden tylko (ich) bóg jest prawdziwy wzbudza myśl - reszta jest fałszywych a ci którzyw nich wierzą są w błędzie, trzeba zatem ich nawrócić i z błędu wydostać.
Trochę upraszczasz wg mnie.
siristru pisze:użyjmy słowa chrześcijan "ewangelizacja"
ewangelizacja to nauczanie o życiu i naukach Jezusa, kiedyś być może oznaczała nawracanie murzynków lecz teraz się ją traktuje jak wskazówki na życie i nauka jak być lepszym.
siristru pisze:zwłaszcza, że za szerzenie "prawdy" bóstwo potem nagradza (raj, hurysy.. i co jeszcze chcecie).
chrześcijaństwo wielkorotnie było reinterpretowane i często najwyżesz władze kościoła nie miały nic przeciwko temu. Jestem pewny że byli mistycy chrześcijańscy którzy inaczej postrzegali pojęcia Bóg, raj i piekło itd.

wiem że się czepiam o nieważne szczegóły. "Masowe" oblicze religi monoteistycznych niestety nie jest ciekawe ale nie jest chyba aż tak źle. Tolerancja religijna w Polsce to coraz popularniejszy zwrot.
"Rozkradzione krople
jej skóra
czyni wodę wiosną. "
by Har Dao _/|\_
Awatar użytkownika
lepsze
ex Moderator
Posty: 1895
Rejestracja: ndz paź 16, 2005 21:52
Tradycja: Brak
Lokalizacja: Toruń

Re: Niebezpieczenstwo religii (...)

Nieprzeczytany post autor: lepsze »

A z drugiej strony to ty jesteś siristru niebezpieczny bo stwarzasz niebezpieczeństwo religii monoteistycznych i tym samym jesteś im przeciwny tak jak samo jak oni np. buddyzmowi
"Rozkradzione krople
jej skóra
czyni wodę wiosną. "
by Har Dao _/|\_
Awatar użytkownika
siristru
ex Moderator
Posty: 1121
Rejestracja: wt lut 14, 2006 23:10
Lokalizacja: Szczecin
Kontakt:

Re: Niebezpieczenstwo religii (...)

Nieprzeczytany post autor: siristru »

lepsze pisze:Trochę upraszczasz wg mnie.
Niewypowiedziane...:) To jest doprawdy niewielkie uproszzcenie.

ewangelizacja to nauczanie o życiu i naukach Jezusa, kiedyś być może oznaczała nawracanie murzynków lecz teraz się ją traktuje jak wskazówki na życie i nauka jak być lepszym.
Taaa. Bez żartów - jeśli chcesz na to tak patrzeć - patrz. Znana jest mi działalność "Oazy" i "Pustyni Miast"

lepsze pisze:chrześcijaństwo wielkorotnie było reinterpretowane i często najwyżesz władze kościoła nie miały nic przeciwko temu.
Aha, a Torquemada to głaskał po główkach, tak?

lepsze pisze:"Masowe" oblicze religi monoteistycznych niestety nie jest ciekawe ale nie jest chyba aż tak źle.
Nie no, tragicznie nei jest... zdarzają się po prostu różni ludzie. Widzisz religia która doktrynalnie zachęca do jej szerzenia może się przerodzić w coś co będzie "straszyć"...

lepsze pisze:Tolerancja religijna w Polsce to coraz popularniejszy zwrot.
Masz rację - zwrot popularny, postawa już nieco mniej :( Dobrze, że mam tolerancyjnych rodziców... ale matka i tak wolałaby bym był "normalny" :(

lepsze pisze:A z drugiej strony to ty jesteś siristru niebezpieczny bo stwarzasz niebezpieczeństwo religii monoteistycznych i tym samym jesteś im przeciwny tak jak samo jak oni np. buddyzmowi
Eh, doprawdy? Ja stwarzam niebezpieczeństwo religii monoteistycznej?? ja jestem za to odpowiedzialny??

Moi rodzice są katolikami, moi znajomi i przyjaciele... nikogo nie atakuję tylko zwracam uwagę na możliwe zagrożenia.

Zresztą to jest moja własna obawa... chociaż... jakoś świat ostatnio zaczął obawiać się fundamentalistów muzułmańskich (monoteiści). Być może przyjdzie czas na fundamentalistów chrześcijańskich (monoteiści)...
братство и јединство!
Awatar użytkownika
lepsze
ex Moderator
Posty: 1895
Rejestracja: ndz paź 16, 2005 21:52
Tradycja: Brak
Lokalizacja: Toruń

Re: Niebezpieczenstwo religii (...)

Nieprzeczytany post autor: lepsze »

siristru pisze:Eh, doprawdy? Ja stwarzam niebezpieczeństwo religii monoteistycznej?? ja jestem za to odpowiedzialny??
Ty !!!! a kto! hehe :wink:

Na moje będzie wojna... oj będzie
"Rozkradzione krople
jej skóra
czyni wodę wiosną. "
by Har Dao _/|\_
Awatar użytkownika
piotr
ex Global Moderator
Posty: 3569
Rejestracja: pn cze 30, 2003 08:02
Płeć: mężczyzna
Tradycja: brak

Re: Niebezpieczenstwo religii (...)

Nieprzeczytany post autor: piotr »

Witaj Siristru,

dzięki za wyjaśnienie swojego punktu widzenia. Mój, na chwilę obecną, jest taki, że właściwie jakikolwiek zbiór wierzeń i przekonań (niekoniecznie religijnych) może być wykorzystany w krzywdzący sposób dla innych, niepodzielających owego poglądu.
Przekonanie, że jeden tylko (ich) bóg jest prawdziwy wzbudza myśl - reszta jest fałszywych a ci którzyw nich wierzą są w błędzie, trzeba zatem ich nawrócić i z błędu wydostać.
Mi to się wydaje jakimś nieporozumieniem. Sam zwrot "nawrócić kogoś" jest niepoprawny - na co zresztą księża katoliccy czasami zwracają uwagę. "Nawrócić" można co jedynie siebie samego - w rozumieniu otrzymać "dar łaski wiary". Takie "nawracanie" o jakim Ty tu wspominasz to naprawdę typ myślenia zaczerpnięty z głębokich kart historii - jeśli obecny w dzisiejszym katolicyzmie, to jest używany po prostu w naiwny sposób.

To co mnie zastanowiło w Twoim poglądzie to, to że uważasz, że same religie monoteistyczne są niebezpiecznym problemem - lub jak wolisz - mają większy potencjał do popadania w radykalizm, poczucie chronienia prawdy etc. Jak na początku pisałem, moje postrzeganie problemu jest diametralnie inne. To co nim jest według mnie, to nie ich przekonania, ani moje przekonania (bo każdy zbiór przekonań może być wykorzystany w niebezpieczny sposób) ale to w jaki sposób się do siebie odnosimy i jaki jest związek między nami. Zabawne, że to chyba dobrze widać właśnie na Twojej wymianie zdań z Lepsze:
lepsze pisze:A z drugiej strony to ty jesteś siristru niebezpieczny bo stwarzasz niebezpieczeństwo religii monoteistycznych
siristru pisze:Eh, doprawdy? Ja stwarzam niebezpieczeństwo religii monoteistycznej?? ja jestem za to odpowiedzialny??
Więc jaki tworzymy związek, wskazując na kogoś palcem i mówiąc: "twoja religia jest niebezpieczna - przeszłość pokazała jakim ona jest zagrożeniem, zobaczymy co będzie dalej"?

Ja doskonale rozumiem, że życie w dobrej relacji z kimś kogo poglądów niepodzielamy jest trudne i bywa irytujące. Z drugiej strony permanentny rozwód nie jest właściwie możliwy. Także z mojego punktu widzenia, im szybciej uda się stworzyć satysfakcjonującą relację tym lepiej.

Jeszcze raz dzięki za wyjaśnienie, chociaż - jak widzisz - nie bardzo mi z nim po drodze. ;)

pk
Awatar użytkownika
siristru
ex Moderator
Posty: 1121
Rejestracja: wt lut 14, 2006 23:10
Lokalizacja: Szczecin
Kontakt:

Re: Niebezpieczenstwo religii (...)

Nieprzeczytany post autor: siristru »

piotr pisze:Mi to się wydaje jakimś nieporozumieniem. Sam zwrot "nawrócić kogoś" jest niepoprawny - na co zresztą księża katoliccy czasami zwracają uwagę. "Nawrócić" można co jedynie siebie samego - w rozumieniu otrzymać "dar łaski wiary". Takie "nawracanie" o jakim Ty tu wspominasz to naprawdę typ myślenia zaczerpnięty z głębokich kart historii - jeśli obecny w dzisiejszym katolicyzmie, to jest używany po prostu w naiwny sposób.
Doskonale Cię rozumiem:) Ten kolokwializm jest tutaj celowy - zaczerpnięty z potocznego myślenia...
piotr pisze:To co nim jest według mnie, to nie ich przekonania, ani moje przekonania (bo każdy zbiór przekonań może być wykorzystany w niebezpieczny sposób) ale to w jaki sposób się do siebie odnosimy i jaki jest związek między nami.
Piotrze, zauważ jak w religiach monoteistycznych mocno jest podkreślane zdobywanie nowych wyznawców... przymusowe konwersje, naciski ekonomiczne i społeczne - mieliśmy to nawet na Sri lance za Portugalczyków i Anglików :(
piotr pisze:Ja doskonale rozumiem, że życie w dobrej relacji z kimś kogo poglądów niepodzielamy jest trudne i bywa irytujące. Z drugiej strony permanentny rozwód nie jest właściwie możliwy. Także z mojego punktu widzenia, im szybciej uda się stworzyć satysfakcjonującą relację tym lepiej.
Zgadzam się Piotrze - tak powinno być. jednak to nie załuszy moich obaw. Zwłaszcza kiedy widze takie powtórki z Rodziny Radia Maryja. W niektórych wyznawcach religii monoteistycznej czasami dasie wyczuć "żar" chęci pzrekonwertowania kogoś ("nawrócenia"):

- doświadczyłem tego pośród katolików (Polska)
- doświadczyłem tego pośród muzułmanów (Anglia) - heh, niby żartobliwie mówili "zrobimy z Ciebie, muzułmanina... będziesz mógł mieć kilka żon" :)

Jednak mimo obawy - nie ukrywam się (i nie afiszuję) z moim wyznaniem. A niektóre tradycje chrześcijaństwa darzę sympatią: prawosławie - dyzunitów... wierzę, że nikt mnie na szafot czy stos nie pośle...;)
братство и јединство!
Awatar użytkownika
zbyt
Posty: 365
Rejestracja: wt sty 10, 2006 20:01
Lokalizacja: Otwock

Potencjał radykalizmu

Nieprzeczytany post autor: zbyt »

piotr pisze:To co mnie zastanowiło w Twoim poglądzie to, to że uważasz, że same religie monoteistyczne są niebezpiecznym problemem - lub jak wolisz - mają większy potencjał do popadania w radykalizm, poczucie chronienia prawdy etc. Jak na początku pisałem, moje postrzeganie problemu jest diametralnie inne. To co nim jest według mnie, to nie ich przekonania, ani moje przekonania (bo każdy zbiór przekonań może być wykorzystany w niebezpieczny sposób) ale to w jaki sposób się do siebie odnosimy i jaki jest związek między nami.
Sposób podejścia do drugiego człowieka z pewnością odgrywa ważną rolę ale wydaje się, że nauka głoszona przez religię ma ogromny wpływ na kształtowanie tego podejścia i generalnie na zachowanie wyznawców. Mnie potencjalnie niebezpieczne wydają się być niektóre nauki propagowane przez religie monoteistyczne, szczególnie islam.

Gdy w Koranie pisze, że powinnością muzułmanina jest "walczyć przeciwko niewiernym, którzy Cię otaczają" (9.123), a przeglądając nawet oficjalne strony państw islamskich możesz natknąć się na teksty w rodzaju: "Od muzułmanów wymaga się podniesienia chorągwi dżihadu, aby na świecie zapanowało słowo Allaha" (na stronie jednej z ambasad Arabii Saudyjskiej).

Przy tym wielu wysokich islamskich duchownych otwarcie nawołuje do walki z cywilizacją zachodnią i ustanowienia nowego porządku, oczywiście opartego na islamie: "Najszlachetniejszą cywilizacją znaną ludzkości jest nasza muzułmańska (...) Tylko jeden naród zdolny jest wskrzesić globalną cywilizację, a jest nim nasz naród - naród islamu" (fragment przemówienia szejka Abd al-Rahman'a al-Sudais'a w Wielkim Meczecie w Mekkce).
Hmm, ciekawe jaki sposób traktowania innych ludzi - nie muzułmanów - zostanie ukształtowany przez takie "nauki"?

Polecam też Twej uwadze scenę rozstrzelania zabytkowego posągu Buddy w Afganistanie przez tamtejszych islamskich fanatyków. Niezwykły pokaz szacunku dla innych religii...

To nie są żadne czyjeś poglądy, tylko twarde fakty.

PS jakoś nie zauważyłem też za bardzo zjawiska buddyjskich czy chrześcijańskich fanatyków-samobójców. Więc może w tym "potencjale popadania w radykalizm" coś jednak jest na rzeczy...
Awatar użytkownika
Har-Dao
Global Moderator
Posty: 3162
Rejestracja: pn paź 04, 2004 20:06
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Dhamma-Vinaya
Lokalizacja: Polska
Kontakt:

Re: Niebezpieczenstwo religii (...)

Nieprzeczytany post autor: Har-Dao »

Czołem

Dobra, czy można zrobić z tego dyskusję otwartych umysłów, czyli nie wbijanie się i bronienie swoich przekonań? Ja bym właśnie podyskutował jak tutaj na forum powinno sie odnosić do innych religii; jak wiadomo prawda i jej przedstawianie bywa czasem ciekawie tendencyjna.

Po pierwsze chodzi mi o fakty - jasne, są pewne fakty obciażające bodaj wszystkie religie, niektórych faktów jest mniej, innych wiecej inne są niewspółmierne i nie daja się porównywać z innymi faktami. To wszystko jasne. Jednak sam mogę sobie wyobrazić, że jestem muzułmaninem lub chrześcijaninem, który jednak nie rozwala posągów Buddy i nie idzie na krucjatę i nie nawołuje do konwersji. Nie mozemy chyba mówić, że WSZYSCY , uogólniać całości religii, by przyznać - faktycznie, zaetykietkujmy tę religie jako beznadziejnie głupia i bezlitosna, a wszyscy co ją wyznają są albo chorzy psychicznie, albo tak samo okrutni jak ich religia.

Chcę tylko pokazać, ze to co tworzycie to obrona, bronicie sie przed tymi, którzy was atakują - katolicy mówią "buddyści to sekciarze i ateiści", muzułmanie mówią: "buddyści to poganie i wierzą w bałwany". Przypominam, że każda reakcja nie jest już najlepszym wyjściem z sytuacji. Obrona/reakcja może prowadzić do nakręcania cierpienia. Jakkolwiek niewinnie to wygląda, nawet takie rzucenie na forum, że religie monoteistyczne są beznadziejne - taki mały zasiew, może spowodować sporo zamieszania w przyszłosci. Dlatego też nie usłyszymy nigdzie, że Budda mówił o tej lub innej religii jako dobrej lub złej.

Moje pytanie: Jak powinno się na buddyjskim forum odnosić do innych religii. Czy nie zabierać głosu (w końcu nie jesteśmy katolikami, muzułmanami, mozemy wiedzieć, ale i tak nie praktykujemy, wiec to jest i tak tylko wiedza intelektualna, vice versa zreszta, katolik muzułmanin, nie-buddysta może rozmawiać o buddyzmie i doktrynach, ale zanim nie zacznie praktyki jego słowa będą pewnie często mało istotne. Praktyka, zrozumienie na własnej skórze tego co sie mówi, jest tym co ja bym tu postulował.

Czyli; mogę mówić nieco o katolicyzmie, gdyż byłem wychowywany i praktykowałem (choc do 18 roku życia - wiec dosyć nieświadomie) mogę mówić jak młody człowiek jakim byłem (i jestem ? :)) odbiera katolicyzm, nie jestem na tyle kompetentny by wypowiadać się na temat praktyk szamanów Indian Ameryki Północnej. Mogę mówić o kabale, szintoizmie czy Zaratustrze tylko z intelektualnego punktu widzenia, nie wiem jak to jest być kabalistą, szintoistą czy zaratustrianistą - a to wg mnie spora różnica. Tylko z intelektualnego punktu widzenia i moich poglądów, mogę powiedzieć że to głupoty lub całkiem mądre rzeczy (w zależności od mojej wiedzy i czy zgadza sie to z moimi poglądami/wierzeniami). Jak widać rzecz nie jest prosta, a jednak wymaga chyba jakiegos uściślenia.

Chodzi o to, że nie wiemy czy należałoby interweniować ze strony modów jeśli widzimy, że ktoś lży z jakiejś religii, systemu wierzeń. "Lżenie" jest już trudne do zdefiniowania - jeśli o mnie chodzi to byłoby to jakiekolwiek zniechecanie kogokolwiek do jakiejś religii/systemu wierzeń. W kwestiach religijnych / duchowych musimy być szczególnie ostrożni, ludzie częśto (zawsze) utożsamiają się ze swoim systemem wierzeń - mówić buddyzm jest głupi jak but - to mówić - ty jesteś głupi jak but.

Sam nie wiem jakby to miało dokładnie wyglądać, dlatego chciałbym by ta dyskusja była bardziej rzetelna i by użytkownicy mogli wypowiedzieć się na ten temat - mając otwarty umysł, zarówno na to co jest teraz i na przyszłość, bo zasady, które moglibyśmy wprowadzić, musiałyby być przestrzegane.

Na koniec - jasnym jest nie ranienie innych wyznawców, podejrzewam że nikt nie ma takich intencji. Jednak gdy jakis muzułmanin wszedłby na nasze forum (oby bywało ich jak najwiecej u nas) to trochę by się zasmucił, że przedstawiamy islam procentowo raczej w negatywnych kolorach (od czasu do czasu mówiac o przyjemniejszych jak sufizm).

Chodzi o stworzenie reguł jakie mogłyby byc przestrzegane przez WSZYSTKICH użytkowników forum jeśli chodzi o wypowiadanie sie na tematy innych wyznań/religii/systemów wierzeń.

Ostatnia rzecz - zobaczcie ile mówimy o Dhammie i tematach powiazanych a ile właśnie o poboczach religii, duchowości etc etc.

pzdrwk
p.
Awatar użytkownika
kunzang
Admin
Posty: 12729
Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: zantyr

Re: Niebezpieczenstwo religii (...)

Nieprzeczytany post autor: kunzang »

Witam
Har-Dao pisze:muzułmanie mówią: "buddyści to poganie i wierzą w bałwany"
Tak, tylko wtrącę. Tak mówią też o buddyzmie chrześcijanie w tym kraju. Razem z Adibuddą, mieliśmy okazje zetknąć się /i dyskutować/ z takim poglądem na temat buddyzmu / http://www.ekumenizm.pl/ /, wśród polskich chrześcijan. Dokładnie, takim poglądem.

Pozdrawiam
kunzang

Tak, na marginesie. Serwis ekumenizm.pl, jest dla mnie najbardziej sensownym serwisem chrześcijańskim /made in Poland/ z którym się zetknąłem.
.
dane :580:
3czwarte
Posty: 310
Rejestracja: śr gru 29, 2004 21:36
Lokalizacja: Śląsk

Re: Niebezpieczenstwo religii (...)

Nieprzeczytany post autor: 3czwarte »

Mnie też zwyzywali od pogan, bałwochwalców i satanistów. Bowiem każdy pogląd poza Kościołem pochodzi od Złego.
Chrześcijanie bywają różni -- spora część chrześcijan akceptuje mój pogląd i nie usiłuje mnie nawracać. Jeśli chodzi o wyznawców -- nie można więc uogólnić. Można jednak spokojnie napisać, że religia niesie taki imperatyw: Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię [Mk 16, 15].
Podobnie jak islam (a nie każdy muzułmanin) niesie w sobie imperatyw świętej wojny. Jest to dość klarowne.

Siristru wywołany do tablicy wyraził swój pogląd, ma do niego prawo i nie widzę powodu, żeby zabronić krytycznych wypowiedzi na temat różnych religii na forum. Wybacz Har-Dao, ale Twoją propozycję o wprowadzeniu zasad uważam za jakąś dziwną próbę zamknięcia ust krytykom. Wiesz dobrze co myślę o islamie (na przykład), wiesz na jakich podstawach swój pogląd opieram (Koran, Hadisy), więc nie widzę powodu dla którego miałbym mieć zakaz wyrażenia go. Nie można dopuścić do mieszania innych wyznań z błotem z powodu widzimisię, ale pogląd (tym bardziej poparty źródłami) wyrażać wolno -- tak uważam.
Awatar użytkownika
iwanxxx
Admin
Posty: 5373
Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Buddhadharma
Lokalizacja: Toruń

Re: Niebezpieczenstwo religii (...)

Nieprzeczytany post autor: iwanxxx »

A ja uważam, że może i można sobie krytykować inne religie, ale to forum nie powinno do tego służyć, bo to robi kiepskie wrażenie jak się zbierze paru buddystów-neofitów i zacznie se używać na chrześcijaństwie.

Pzdr
Piotr
3czwarte
Posty: 310
Rejestracja: śr gru 29, 2004 21:36
Lokalizacja: Śląsk

Re: Niebezpieczenstwo religii (...)

Nieprzeczytany post autor: 3czwarte »

iwanxxx pisze:A ja uważam, że może i można sobie krytykować inne religie, ale to forum nie powinno do tego służyć, bo to robi kiepskie wrażenie jak się zbierze paru buddystów-neofitów i zacznie se używać na chrześcijaństwie.
Różnica polega na tym, że ja nie utożsamiam krytyki z używaniem sobie.
Nie chodzi o to, żeby ktoś niepytany wszczynał krucjaty (czytelnicy forum metta.pl mogą wiedzieć o czym mówię :wink:), ale zapytany mógł wyrazić swój pogląd szczerze.
Awatar użytkownika
iwanxxx
Admin
Posty: 5373
Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Buddhadharma
Lokalizacja: Toruń

Re: Niebezpieczenstwo religii (...)

Nieprzeczytany post autor: iwanxxx »

A może do tego mimo wszystko lepiej niech służa jakieś inne fora?
Awatar użytkownika
lepsze
ex Moderator
Posty: 1895
Rejestracja: ndz paź 16, 2005 21:52
Tradycja: Brak
Lokalizacja: Toruń

Re: Niebezpieczenstwo religii (...)

Nieprzeczytany post autor: lepsze »

Wulgarna krytyka oczywiście nie wchodzi w gre ale jak widać dyskusje na ten temat są potrzebne i dyskutować gdzieś o tym trzeba...a jak nie na forum jednej z religii to gdzie?

Można by postawić np. kryterium dopuszczalności tematów - "inne religie i ich związki z buddyzmem" ale nie wiem do końca czy to dobry pomysł
"Rozkradzione krople
jej skóra
czyni wodę wiosną. "
by Har Dao _/|\_
Awatar użytkownika
Har-Dao
Global Moderator
Posty: 3162
Rejestracja: pn paź 04, 2004 20:06
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Dhamma-Vinaya
Lokalizacja: Polska
Kontakt:

Re: Niebezpieczenstwo religii (...)

Nieprzeczytany post autor: Har-Dao »

3/4

Chcę ustalic tylko granice krytyki, nikogo nawet nie śmiałbym zatykać, jeśli z kims nie chcę gadać, sam przestaję do niego mówić. A jeśli nie chcę czytać - nie czytam. 3/4 - pomyśl - czy twoja wiedza o Islamie jest pełna i nieskazana subiektywnymi ocenami? Podejrzewam: Nie. Czy jak sie zagalopujesz z krytyką Islamu czy z mestwem przyjmiesz ode mnie ostrzeżenie, że sie zagalopowałeś? Podejrzewam: Tak. Zatem należy tylko ustalić granice, gdzie jest już przekroczenie granicy przyzwoitości i "buddyjskości" (cokolwiek to znaczy) na ten bardzo delikatny temat. Ty pokazesz górny pułap, ja dodam swój inni pokażą swoje i wybierzemy środek by obowiązywał dla wszystkich - czy to jest trudne? W świecie istnieje tolerancja religijna, na forum buddyjskim ma jej nie być? Toż to byłby dopiero paradox i chichot historii.

Zeby wszystko wyjaśnić jakoś dziś może napiszę swoich kilka reguł, które wg mnie powinny obowiązywać - i jestem skłonny do poluzowania, choć jestem bardzo liberalny, liberalizm ma swój koniec w cierpieniu innych istot. To chyba oczywiste?

pzdrwk
p.
3czwarte
Posty: 310
Rejestracja: śr gru 29, 2004 21:36
Lokalizacja: Śląsk

Re: Niebezpieczenstwo religii (...)

Nieprzeczytany post autor: 3czwarte »

Har-Dao,
nie wszystko jest takie relatywne. Kiedy podam fakt historyczny, że np. "Prorok" wykorzystywał seksualnie dziewięciolatkę, to będzie to taki sam fakt niezależnie od mojego, a nawet Twojego myślenia. Tu nie ma subiektywnej oceny. Kiedy piszę, że islam nawołuje w swoich księgach do wojny, to opieram się na dosłownych cytatach i znów moja opinia, ocena nie ma tu nic do rzeczy. Tak jest. Pewne fakty są niepodważalne. Natomiast mój stosunek do tych faktów poddaję moderacji, przyjmę upomnienie, nawet jeśli się z nim nie zgodzę.

TnM: nie lepiej to przenieść do "inne ścieżki, a buddyzm"?
Awatar użytkownika
iwanxxx
Admin
Posty: 5373
Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Buddhadharma
Lokalizacja: Toruń

Re: Niebezpieczenstwo religii (...)

Nieprzeczytany post autor: iwanxxx »

Według mnie wszystko zależy od kierunku jaki przyjmują wyznawcy danej religii - czyli bardziej kwestie socjologiczno-historyczne niż doktrynalne.
Mahajana też ma pare elementów doktryny, które dopuszczają zabijanie przez bodhisattwów, a tantra kalaczakry mówi o buddyjskim dyktatorze, który podbije świat i będzie nim mądrze rządził. No - a szkoła szalonej mądrości dopuszcza wogóle różne rzeczy. Wszystko w imię wybawienia wszystkich istot.

Pzdr
Piotr
Awatar użytkownika
lepsze
ex Moderator
Posty: 1895
Rejestracja: ndz paź 16, 2005 21:52
Tradycja: Brak
Lokalizacja: Toruń

Re: Niebezpieczenstwo religii (...)

Nieprzeczytany post autor: lepsze »

przejrzałem ten ekumenizm.pl i oto kilka linków (oczywiście dobrane tendencyjnie) które świadczą o tym że chrześcijanie naewt jak są tolerancyjni to nie są :P :
buddyzm i chrześcijaństwo jak ogień i woda
buddyści prześladują inne religie
chrześcijanie zmuszani do buddyzmu
buddyści przeciw nawróceniu <- to tekst bardziej informacyjny ale jednak język i treść stawiają świadomie "stawiają bariery"
buddyści vs. chrześcijanie
Przeglądając te linki jak i niektóre komentarze można odnieść wrażenie że chrześcijanie wszystkich traktują z góry, a ich tolerancja bardziej przypomina łaske dobrego pana, który pozwala na wybryki swoich służących niż zasade równości.
Informacje o buddyzmie ograniczają się do krótkich notek, brak jakichkolwiek pozytywnych słów 9przynajmniej na pierwszy rzut oka :P)
"Rozkradzione krople
jej skóra
czyni wodę wiosną. "
by Har Dao _/|\_
Awatar użytkownika
Har-Dao
Global Moderator
Posty: 3162
Rejestracja: pn paź 04, 2004 20:06
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Dhamma-Vinaya
Lokalizacja: Polska
Kontakt:

Re: Niebezpieczenstwo religii (...)

Nieprzeczytany post autor: Har-Dao »

Dobra

Aisza - dobry przykład. Mówisz, że ją wykorzystywał sexualnie. Jasne, dziś tak się to odbiera, idzie się do pierdla bo jest na to paragraf. Czy wtedy był jakiś paragraf na to? Do dziś w indiach porywa się nastolatki właśnie przez muzułmanów, zmuszając do małżeństwa. Rozumiem, że akt płciowy z 9-latką nie słuzy niczemu, nie zajdzie w ciazę, była ona zwykłą dziewczynką "przehandlowaną" przez swoich rodziców. (w cudzysłowiu - ocena)

Zauważ kiedy mówisz fakt a kiedy oceniasz- gdy napiszesz,

"Mahomet był starym zbereźnikiem bo gwałcił 9-latkę." - tu już jest zawarta ocena (stary zbereźnik, oraz "gwałcił" też jest pełne podtekstów). Ja rozumiem emocje, nie było to aż takie dziwne w czasach Mahometa - gorsze rzeczy siędziały codziennie. Kolejny przykład:

Mahomet miał wiecej jak 4 żony - fakt

Mahomet był przebiegłym hipokrytą, bo nakazał innym mieć tylko 4 żony a sam miał mnóstwo w tym żydówkę i 9-latkę. - ocena.

Co do faktów - jestem za, choć i z samymi faktami bywa różnie, ale wtedy przynajmniej będzie polemika merytoryczna, a nie pyskówka i najeżdżanie na świetości innych religii.

Jeszcze jedno:

LaoTse napisał DaoDeJing - niewiadomy fakt - jemu sie przypisuje, legenda głosi.
LaoTse po napisaniu DDJingu wyjechał na zachód i nauczał Buddę - podobnie jak wyżej, przypis, legenda, ale już niedorzeczna.

Tutaj zatem wchodzimy na grunt synkretyzmów i uznawania za fakty rzeczy które są legendami i to czasem oburzająco-niedorzecznymi. Jeśli ktoś udowodni, że LaoTse jednak nauczał Buddę - naukowymi linkami lub jakkolwiek obiektywnie - jego ostrzeżenie będzie mu anulowane :))))

Jeszcze to może rozjasnię jakoś...

pzdrwk
p.
Awatar użytkownika
kunzang
Admin
Posty: 12729
Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: zantyr

Re: Niebezpieczenstwo religii (...)

Nieprzeczytany post autor: kunzang »

Witam
lepsze pisze:Przeglądając te linki jak i niektóre komentarze można odnieść wrażenie że chrześcijanie wszystkich traktują z góry, a ich tolerancja bardziej przypomina łaske dobrego pana, który pozwala na wybryki swoich służących niż zasade równości.
Cóż począć...
Ze swej strony, traktuję ten serwis jako: sensownie informujący o tym, co dzieje się w świecie chrześcijan /i dlatego go polecam/. Nie twierdzę, że schlebia buddyzmowi... :roll:

Pozdrawiam
kunzang
.
dane :580:
Awatar użytkownika
lepsze
ex Moderator
Posty: 1895
Rejestracja: ndz paź 16, 2005 21:52
Tradycja: Brak
Lokalizacja: Toruń

Re: Niebezpieczenstwo religii (...)

Nieprzeczytany post autor: lepsze »

Har-Dao pisze:"Mahomet był starym zbereźnikiem bo gwałcił 9-latkę." - tu już jest zawarta ocena (stary zbereźnik, oraz "gwałcił" też jest pełne podtekstów). Ja rozumiem emocje, nie było to aż takie dziwne w czasach Mahometa - gorsze rzeczy siędziały codziennie. Kolejny przykład:
Tak przy okazji: socjologia języka udowadnia że nie ma takiego ja słowa nienacechowane emocjonalnie. Czyli ogólnie wszystko się nam zawsze jakoś kojarzy czy tego chcemy czy nie.
"Rozkradzione krople
jej skóra
czyni wodę wiosną. "
by Har Dao _/|\_
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: Niebezpieczenstwo religii (...)

Nieprzeczytany post autor: booker »

lepsze pisze:przejrzałem ten ekumenizm.pl i oto kilka linków
Poczytałem, ciekawe też komentarze tego goscia zergling'a....jak zwykle prawda będzie gdzieś po środku ;) a jak nie wiadomo o co chodzi, to najczęściej o kase i władze. (patrz postać pana Ojca Rydzyka) :]
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
lepsze
ex Moderator
Posty: 1895
Rejestracja: ndz paź 16, 2005 21:52
Tradycja: Brak
Lokalizacja: Toruń

Re: Niebezpieczenstwo religii (...)

Nieprzeczytany post autor: lepsze »

(patrz postać pana Ojca Rydzyka) :]
hehe cień jego anteny nadawczej nie pozwala temu miastu normalnie funkcjonować. jesteśmy wykluczeni i izolowani wśród liberalnego mieszczaństwa :P bleeeeee
"Rozkradzione krople
jej skóra
czyni wodę wiosną. "
by Har Dao _/|\_
Awatar użytkownika
adi
Posty: 88
Rejestracja: pt kwie 25, 2003 19:55
Lokalizacja: Sosnowiec
Kontakt:

Re: Niebezpieczenstwo religii (...)

Nieprzeczytany post autor: adi »

Ja już to gdzieś mówiłem na forum, ale odpowiem jeszcze raz słowami mojego nauczyciela Jongdzina Tenzina Namdaka, który zapytany o to czy można krytykować inne wyznania - odpowiedział mniej więcej w podobny sposób: (piszę z pamięci)

Owszem krytyka jest dopuszczalna, lecz powinna być stosowana raczej wyłącznie przez uczonych, lub znawców tematu, którzy prowadzą badania naukowe w tym kierunku i którzy porównują odmienne systemy religijne.

Dla mnie jednak buddyzm, to system wciąż się zmieniający (nie tylko zbiór jakiś reguł, których nie powinno się łamać). Wg mnie nie ma bardziej krytycznego podejścia do rzeczywistości jak właśnie ścieżka buddyjska, a zatem pewne rzeczy powinno się weryfikować w codziennej praktyce i doświadczać tego. Dlatego też nie będąc uczonym, a szarym praktykującym, nie do końca przestrzegam nauk mego nauczyciela i pozwalam sobie czasem na krytyczne spojrzenie i ocenę innych systemów.

Budda - owszem nie wypowiadał się źle o innych religiach - ale to był Budda. My jesteśmy dopiero na Drodze do tego stanu. Praktyka więc podpowiada, że nie będzie możliwe całkowite wyeliminowanie krytyki. Zatem wydaje się rozsądnym ustalenie pewnych dopuszczalnych jej granic ect. (Innymi słowy wyznaczenia jakiegoś kompromisowego etycznego systemu, ogólnie akceptowanego)

Kiedy tworzyliśmy z Kunzangiem i Markiem portal Budda.pl i owo forum, jako jego nie oddzielną część składową, to każdemu z nas przyświecały jakieś idee. Z mojego punktu widzenia miało być to miejsce spotkania się pewnych prądów i myśli o możliwie otwartym charakterze. Zatem miałem taką świadomość, a nawet pewność, że ścierać się tu będą ogromnie i czasem bardzo różne energie. Niemniej w pewien sposób muszą one być ukierunkowane, a czasem ograniczone. Jako twórcy, redaktorzy, moderatorzy nadawaliśmy więc temu kierunek, który zgodny był z naszym zrozumieniem i doświadczeniem rzeczywistości. Była to pewnego rodzaju wypadkowa naszego własnego zrozumienia.

Bywało tak, że czasem Kunzang w moim odbiorze nakładał zbyt "surowe" ograniczenia na uczestników dyskusji. Ja podchodziłem do niektórych spraw bardziej "liberalnie" i pozwalałem sobie i innym na bardzo osobiste wyrażanie poglądów, lub ponoszenie się emocjom. Przez te kilka lat nie zbanowałem chyba żadnego uczestnika forum. :)

Wszystko jednak się zmienia, i dziś to niektórzy z Was Szanowni Junior i Senior Moderatorzy, tworzycie pewną "wypadkową", co jest dopuszczalne, a co też waszym zdaniem już nie mieści się w granicach jakiejś etyki. Co w waszym oglądzie może prowadzić do cierpienia innych, a co też jest tylko wymianą poglądów. Przyjęliście też odpowiedzialność za stworzenie jakiegoś ogólnego systemu.

Ja tak czy siak dalej kieruje się własnym postrzeganiem. Przyjmuje też pełną odpowiedzialność za to co mówię, robię itp. Uważam, że pewne rzeczy trzeba krytykować, lub podawać ocenie, zastanowieniu się. Kiedy w moim oglądzie widzę (niezależnie co piszą w świętych buddyjskich księgach), że dany system religijny jest źródłem cierpienia to reaguję. Czasem można bowiem przegapić moment, w którym nie będzie już żadnej możliwości na reakcję. Jakąś wiedzę z zakresu chrześcijaństwa mam i wydaje mi się, że mój głos również powinien być brany pod uwagę, jako głos mniejszości, która styka się i jest przenikana przez system tej religii. Mam zatem prawo do wyrażenia własnej opinii jak i oceny, krytyki itp. W sprawach Islamu mam już nieco mniejszą wiedzę, niemniej i tu mam prawo do wyciągania wniosków z wpływów tej religii na otaczającą nas/mnie rzeczywistość. Dodatkowo dochodzi jeszcze intuicja (to też składowa naszego człowieczeństwa i nie można jej całkiem zignorowac jako głupiej).

Zatem moim zdaniem krytyka TAK - KRUCJATY - NIE!


Pozdrawiam
Adibudda

========================
http://biuletyn.bongaruda.pl/
Czasem i diabeł się rozanieli...
Awatar użytkownika
Har-Dao
Global Moderator
Posty: 3162
Rejestracja: pn paź 04, 2004 20:06
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Dhamma-Vinaya
Lokalizacja: Polska
Kontakt:

Re: Niebezpieczenstwo religii (...)

Nieprzeczytany post autor: Har-Dao »

Adi

W takim razie jak odróżnić krucjatę od ostrej krytyki? Od powtarzalności wypowiadanych opini czy ich ostrosci? Jak mówię, nie mam nic do faktów, chcielibyśmy tylko żeby na forum stała pewna zapora (w formie pod-regulaminu) która chroniłaby wszystkie wyznania, bez znaczenia czy religia jest dobra czy fe. To utopia wiem.

Właśnie przed chwilą przeczytałem w Rzepie że Islamija chce stworzyć wielki kalifat skłądający sie z ziem i mieszkańców takich państw jak Indonezja Thajlandia Kambodża i Filipiny....Cały czas mam nadzieję, że ekstremiści to mniejszość społeczności religijnych, bynajmniej nie chodzi mi o poprawnosć polityczną, z checią słucham krytyki opartej na faktach (taką jaką przedstawił 3/4 na metta.pl z cyattami - choć oczywiscie jednostronna, bo gdzie indziej w Koranie jest napisane, mniej wiecej, że gdy zabijasz jednego człwoeika zabijasz całą ludzkość).

Krytyka konstruktywna nie jest emocjonalną oceną religii. Obiektywna ocena zresztą jest obiektywna gdy pokazuje złe i dobre strony wyznania - nie ma chyba na świecie religii, która byłaby całkowicie zła do szpiku - czytałem (to już było nieco śmieszne, ale..) że satanizm jest nawet nastawiony na rozwój duchowy człowieka i jest przez to jakoś tam dobry. Cóż, personalnie mam inne zdanie, i właśnie o to mniej wiecej biega - mieć swoje, emocjonalne i subiektywne a z pewnościa zakrzywione zdanie, ale jeśli chodzi o inne religie - by poprzez radykalne wypowiedzi na forum - nie podsycać tego ognia w sobie ale i w innych - nienawiści czy pseudo-nienawisci.

Ale mozemy zapomnieć o sprawie przeca. Od was zależy, to użytkownicy powini podjąc auto-cenzurę. Regulamin miałby ją tylko jakoś konstytuować.

pzdrwk
p.
3czwarte
Posty: 310
Rejestracja: śr gru 29, 2004 21:36
Lokalizacja: Śląsk

Re: Niebezpieczenstwo religii (...)

Nieprzeczytany post autor: 3czwarte »

Har-Dao,
w jaki sposób jest możliwa obiektywna ocena? I czy obiektywność jest wartością samą w sobie?

A jeśli chodzi o satanizm, to akurat mam w tym temacie doświadczenie praktyczne i nie widzę w tym, co napisałeś aż takiego kuriozum, jak Ty. Jeśli chodzi o satanizm tzw. "laveyański" (oparty na "Bilblii Szatana" Antona Szadora LaVey'a) to sporo z tych słów o drodze duchowego rozwoju jest prawdą. Czy to właściwa ścieżka, nie podejmuję się oceniać. Niemniej PR satanizmu jest bardzo słaby i odbiegający od stanu faktycznego o całe lata świetlne.
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: Niebezpieczenstwo religii (...)

Nieprzeczytany post autor: booker »

Myślę iż jeżeli religia przestanie być przedmiotem dywagacji a w zamian wyznawcy rozpoczną rozwijanie praktycznego wprowadzania w życie tych aspektów, które są najpożyteczniejsze, mając na uwadze dobro wszystkich istot, również nie podzielających tych samych poglądów, sprawie będzie można nadać inny bardziej radosny przebieg.

Plątanie religi w polityke, życie gospodarcze czy zdobywanie władzy to nie jest rozsądny ruch - wystrzegać się tego powinien każdy, bez względu na wyznanie.
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
zbyt
Posty: 365
Rejestracja: wt sty 10, 2006 20:01
Lokalizacja: Otwock

Radosny przebieg

Nieprzeczytany post autor: zbyt »

booker pisze:Myślę iż jeżeli religia przestanie być przedmiotem dywagacji a w zamian wyznawcy rozpoczną rozwijanie praktycznego wprowadzania w życie tych aspektów, które są najpożyteczniejsze, mając na uwadze dobro wszystkich istot, również nie podzielających tych samych poglądów, sprawie będzie można nadać inny bardziej radosny przebieg.
Gorzej jak ktoś zrozumie to dobro jako wprowadzenie państwa islamskiego na Ziemi i zabierze się na serio do praktycznego sprawdzania. Może być ciekawie, ale jakoś nie wierzę w "radosny przebieg"...
"Podobnie jak wielkie morze ma tylko jeden smak - smak soli, tak też, ta Nauka i Dyscyplina ma tylko jeden smak - smak wyzwolenia". Udana V.5, Uposatha Sutta.
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: Niebezpieczenstwo religii (...)

Nieprzeczytany post autor: booker »

zbyt pisze:Gorzej jak ktoś zrozumie to dobro jako wprowadzenie państwa islamskiego na Ziemi i zabierze się na serio do praktycznego sprawdzania. Może być ciekawie, ale jakoś nie wierzę w "radosny przebieg"...
Jeżeli nie będzie w tym zadawania cierpienia, upokażania, poniżania i gwałcenia istot - to w czym problem ?
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
3czwarte
Posty: 310
Rejestracja: śr gru 29, 2004 21:36
Lokalizacja: Śląsk

Re: Niebezpieczenstwo religii (...)

Nieprzeczytany post autor: 3czwarte »

Poznaj szar'iat, a się dowiesz.
Awatar użytkownika
iwanxxx
Admin
Posty: 5373
Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Buddhadharma
Lokalizacja: Toruń

Re: Niebezpieczenstwo religii (...)

Nieprzeczytany post autor: iwanxxx »

Moje pytanie jest takie: co dobrego przyjdzie z krytykowania czegoś co jest przedmiotem wiary innych ludzi.
3czwarte
Posty: 310
Rejestracja: śr gru 29, 2004 21:36
Lokalizacja: Śląsk

Re: Niebezpieczenstwo religii (...)

Nieprzeczytany post autor: 3czwarte »

Można również zapytać -- co złego może przyjść ze zmuszenia innych do tej wiary, albo zastosowania jej w praktyce?!
Awatar użytkownika
iwanxxx
Admin
Posty: 5373
Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Buddhadharma
Lokalizacja: Toruń

Re: Niebezpieczenstwo religii (...)

Nieprzeczytany post autor: iwanxxx »

Dużo złego. Co z tym chcesz zrobić?

Pzdr
Piotr
3czwarte
Posty: 310
Rejestracja: śr gru 29, 2004 21:36
Lokalizacja: Śląsk

Re: Niebezpieczenstwo religii (...)

Nieprzeczytany post autor: 3czwarte »

Nic -- czasem krytyka (nie krytykanctwo) pomaga pewne rzeczy uświadomić, nie dopuścić, żeby stało się "Dużo złego".
Awatar użytkownika
siristru
ex Moderator
Posty: 1121
Rejestracja: wt lut 14, 2006 23:10
Lokalizacja: Szczecin
Kontakt:

Re: Niebezpieczenstwo religii (...)

Nieprzeczytany post autor: siristru »

lepsze pisze:buddyzm i chrześcijaństwo jak ogień i woda
Ooo, pod tym się podpisuje:)

panowie - wyraziłem jedynie swoją obawę... zachowania podparte doktrynalnie w religiach monoteistycznech czasami budzą we mnie strach... sam nie szukam zwady a rozognionych chrześcijan/muzułman/żydów nie lubię...

Mamy prawo do obrony - krzywda zadana podczas samoobrony jest przez nas niezawiniona...

Jeszcze jedna kwestia - w Polsce historię Kościoła Katolickiego nieco się wybiela: niby nie było stosów a jednak... jak postąpiono z Braćmi Polskimi itd... eh...
братство и јединство!
Awatar użytkownika
piotr
ex Global Moderator
Posty: 3569
Rejestracja: pn cze 30, 2003 08:02
Płeć: mężczyzna
Tradycja: brak

Re: Niebezpieczenstwo religii (...)

Nieprzeczytany post autor: piotr »

Witaj,
siristru pisze:Doskonale Cię rozumiem:) Ten kolokwializm jest tutaj celowy - zaczerpnięty z potocznego myślenia...
A co ten kolokwializm miał na celu?
siristru pisze:Piotrze, zauważ jak w religiach monoteistycznych mocno jest podkreślane zdobywanie nowych wyznawców... przymusowe konwersje, naciski ekonomiczne i społeczne - mieliśmy to nawet na Sri lance za Portugalczyków i Anglików :(
Nie bardzo rozumiem - jacy my "mieliśmy"?

Co do ewangelizacji i poczucia misji, to zważ, że - w nauce Kościoła Katolickiego chociażby - mocno podkreśla się wolność sumienia. A jeśli takowa istnieje to "przymusowe konwersje" stoją z nią w oczywistej sprzeczności.
siristru pisze:W niektórych wyznawcach religii monoteistycznej czasami dasie wyczuć "żar" chęci pzrekonwertowania kogoś ("nawrócenia")
Cóż doświadczyć tego można i równie intensywnie od nadgorliwych: feministek, wszelkiej maści patriotów i innych głosicieli wszelakich poglądów. Piszesz, że ten "żar" jest w nich, jakby to była cecha, którą powinni w sobie zmienić - więc problem jest po ich stronie. Dla mnie ten "żar" to raczej to co się rozgrywa między osobami o różnych poglądach, relacja pomiędzy nimi - więc problem nie leży de facto w kimkolwiek, ale w tym co jest pomiędzy.
3czwarte pisze:Mnie też zwyzywali od pogan, bałwochwalców i satanistów. Bowiem każdy pogląd poza Kościołem pochodzi od Złego.
Na szczęście Kościół Katolicki, w sferze swojego nauczania, niewiele ma wspólnego z manicheizmem i takoż potrafił i w innych poglądach/religiach dojrzeć pierwiastki swojej nauki.

pk
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: Niebezpieczenstwo religii (...)

Nieprzeczytany post autor: booker »

3czwarte pisze:Poznaj szar'iat, a się dowiesz.
Nie znam, nie wiem też czy podajesz po prostu jakąś organizację Islamską zbrojną.... takie rzeczy można też zbudować na buddyzmie - kwestia odpowiedniej organizacji i umiejętności mydlenia oczu.
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
iwanxxx
Admin
Posty: 5373
Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Buddhadharma
Lokalizacja: Toruń

Re: Niebezpieczenstwo religii (...)

Nieprzeczytany post autor: iwanxxx »

Nic -- czasem krytyka (nie krytykanctwo) pomaga pewne rzeczy uświadomić, nie dopuścić, żeby stało się "Dużo złego".
No, ale w przypadku Islamu to już i tak wszyscy wiedzą.
A co do reszty - prozelityzm nam nie grozi.

Pzdr
Piotr
Awatar użytkownika
siristru
ex Moderator
Posty: 1121
Rejestracja: wt lut 14, 2006 23:10
Lokalizacja: Szczecin
Kontakt:

Re: Niebezpieczenstwo religii (...)

Nieprzeczytany post autor: siristru »

piotr pisze:A co ten kolokwializm miał na celu?
Niemal każdy kolokwielizm ma na celu dosadne (czasami jednak pzresadzone) zobrazowanie rzeczywistości.
piotr pisze:Nie bardzo rozumiem - jacy my "mieliśmy"?
My - buddyści, My - ludzie...
Co do ewangelizacji i poczucia misji, to zważ, że - w nauce Kościoła Katolickiego chociażby - mocno podkreśla się wolność sumienia. A jeśli takowa istnieje to "przymusowe konwersje" stoją z nią w oczywistej sprzeczności.
Aha, rozumiem, że to obecna doktryna... bo jakoś Torquemada się tym nie przejmował, Loyola też nie... i portugalczycy i hiszpanie w podbijanych krajach też nie... i krzyżowcy, krzyżacy... Wolność sumienia jest ładna... chociaż w Konstytucji 3 Maja stał ponoć zapis o karaniu śmiercią apostatów...
Na szczęście Kościół Katolicki, w sferze swojego nauczania, niewiele ma wspólnego z manicheizmem i takoż potrafił i w innych poglądach/religiach dojrzeć pierwiastki swojej nauki.
Oby nie czynił tego zbyt często bo się w końcu okaże, ze wszyscy jesteśmy katolikami/chrześcijanami... a Śakjamuni to wcielenie Jezusa.

Co do żaru się powtórzę: Pustynia Miast... i vsio :(
братство и јединство!
Awatar użytkownika
piotr
ex Global Moderator
Posty: 3569
Rejestracja: pn cze 30, 2003 08:02
Płeć: mężczyzna
Tradycja: brak

Re: Niebezpieczenstwo religii (...)

Nieprzeczytany post autor: piotr »

Witaj,
siristru pisze:Niemal każdy kolokwielizm ma na celu dosadne (czasami jednak pzresadzone) zobrazowanie rzeczywistości.
fajnie, że to "przesadzone" jednak zauważasz.
Aha, rozumiem, że to obecna doktryna... bo jakoś Torquemada się tym nie przejmował, Loyola też nie... i portugalczycy i hiszpanie w podbijanych krajach też nie... i krzyżowcy, krzyżacy... Wolność sumienia jest ładna... chociaż w Konstytucji 3 Maja stał ponoć zapis o karaniu śmiercią apostatów...
Zupełnie nie rozumiem co ma polityka do doktryny religijnej. Na Sri Lance porzucenie buddyzmu również jest zakazane, w Birmie/Myanmarze podobnie. Czy polityka tych krajów ma w ogóle coś wspólnego z Buddha-Dhammą (nawet jeśli jest popierana przez jakąś część buddyjskich mnichów)? Moim zdaniem nie ma - podobnie jak nie miały nic wspólnego z nauką Jezusa te wydarzenia historyczne o których wspominasz powyżej.
Oby nie czynił tego zbyt często bo się w końcu okaże, ze wszyscy jesteśmy katolikami/chrześcijanami... a Śakjamuni to wcielenie Jezusa.
Moim zdaniem dialog między religiami nie implikuje żadnego synkretyzmu o którym ty tu wspominasz. Porozumienie ma największe szanse na poziomie moralności, cenności życia ludzkiego, zdrowego poczucia człowieczeństwa i szacunku dla wyborów - o czym zresztą często się wspomina.
Co do żaru się powtórzę: Pustynia Miast... i vsio :(
Wyobraź sobie, że jesteś studentem mieszkającym w akademiku. Na nowy rok akademicki puka do drzwi Twojego pokoju młody student, który okazuje się być aktywnym członkiem wspólnoty chrześcijańskiej. Jaką relację chciałbyś z nim stworzyć, mając w głowie myśl, że będziesz z nim mieszkać na 15m² przez kolejne 9 miesięcy?

pk
Awatar użytkownika
siristru
ex Moderator
Posty: 1121
Rejestracja: wt lut 14, 2006 23:10
Lokalizacja: Szczecin
Kontakt:

Re: Niebezpieczenstwo religii (...)

Nieprzeczytany post autor: siristru »

piotr pisze:Wyobraź sobie, że jesteś studentem mieszkającym w akademiku. Na nowy rok akademicki puka do drzwi Twojego pokoju młody student, który okazuje się być aktywnym członkiem wspólnoty chrześcijańskiej. Jaką relację chciałbyś z nim stworzyć, mając w głowie myśl, że będziesz z nim mieszkać na 15m² przez kolejne 9 miesięcy?
Uśmiechniesz się kiedy ci powiem, ze maiłem taką sytuację:) I mieszkałem z nim w zgodzie kiedy u niego na ścianie wisiał krzyż a u mnie Buddha Rupa. Dyskutowaliśmy jednak zawsze niezwykle ostrożnie... dziwił się, że nie widać u mnie zewnętrznych oznak 'bycia buddystą" ( nie wiem spodziewał się ogolonej glowy, pomarańczowej zsaty i mali??). O religii nie dyskutowaliśmy po jednym razie. raz poszedłem z nim na jakieś potkanie gdzie para mądrzyła się jakie ma być życie w rodzinie (seks, partnerstwo itp.) na początku kiedy wszyscy wstali do modlitwy a ja siedziałem to piorunowali mnie wzrokiem... Po prostu o religii nie dyskutowaliśmy już nigdy... mam niechęć do coniektórych chrześcijan.. ale staram sie metta je przełamywać... to nie leczy moich obaw jednak.
piotr pisze:Moim zdaniem dialog między religiami nie implikuje żadnego synkretyzmu o którym ty tu wspominasz. Porozumienie ma największe szanse na poziomie moralności, cenności życia ludzkiego, zdrowego poczucia człowieczeństwa i szacunku dla wyborów - o czym zresztą często się wspomina.
Jeśli to ma być dialog na warunkach katolików to dziękuję. temat dialogu coniektórym uderza do głowy tak jak np Thich Nhat Hahn'owi :(
piotr pisze:Zupełnie nie rozumiem co ma polityka do doktryny religijnej.
Polityka i buddyzm miały być tematem mojego doktoratu... odrobiłem zatem pracę domową i uwierz, że ma bardzo wiele:)

Faktem jest, że niechęć buddystów do chrześcijan nie była tak popularyzowana jak niechęć chrześcijan do buddystów - osobiście widziałem ulotki/komiksy wskazujące dobitnie, ze buddyzm to kłamstwo i bałwochwalstwo... Muzułmanie tez nas nie lubią...
братство и јединство!
Awatar użytkownika
lepsze
ex Moderator
Posty: 1895
Rejestracja: ndz paź 16, 2005 21:52
Tradycja: Brak
Lokalizacja: Toruń

Re: Niebezpieczenstwo religii (...)

Nieprzeczytany post autor: lepsze »

a kto nas lubi? hindusi? ale oni wszystkich lubią chyba, nie?
"Rozkradzione krople
jej skóra
czyni wodę wiosną. "
by Har Dao _/|\_
ODPOWIEDZ

Wróć do „Buddyzm - dialog”