Jako chrześcijanka muszę z przykrością stwierdzić...

relacje pomiędzy buddyzmem a innymi religiami

Moderator: iwanxxx

Nezz
Posty: 1362
Rejestracja: pn mar 27, 2006 19:58

Re: Jako chrześcijanka muszę z przykrością stwierdzić...

Nieprzeczytany post autor: Nezz »

iwanxxx pisze:Ale ta strona też nie jest zbyt wiarygodna.
Nie wierzyłbym w ani jedno słowo, które zostało tam napisane.
iwanxxx pisze:Chodzi mi o to, że tam potrafią zaliczyć grupę do sekt, bo się nie zgadza z chrześcijaństwem - patrz artykuły o Misji Czaitanii.
Do buddyjskich "sekt" się jakoś nie przyczepiają. Ciekawe czemu?
O Misji Czaitanii pierwsze słyszę ,wiec nie potrafię ocenić na ile to co tam piszą jest zgodne z prawdą, a na ile nie.
Niemniej, niektóre artykuły mają dość zabawne, jak ten cytowany powyżej. Można sie nieźle pośmiać :)
Awatar użytkownika
lepsze
ex Moderator
Posty: 1895
Rejestracja: ndz paź 16, 2005 21:52
Tradycja: Brak
Lokalizacja: Toruń

Re: Jako chrześcijanka muszę z przykrością stwierdzić...

Nieprzeczytany post autor: lepsze »

klika lat temu miałem zajęcia z socjolożką ;D w liceum na temat sekt. Ona sama wychodziłą z punktu "nie katolickie=sekta". Najpierw nam pokazała kilka plakatów zdjętych z uniwerka (wiecie te takie medytacja, i sratatata), rozdała je i kazała powiedziec które są od sekt. Wziąłem byle jaki i się z nią kłóciłem że kościół to taka sama sekta według jej słów. Jakoś nie potrafiła tego zrozumieć... tak samo jak wszyscy w klasie (jak zwykle :)). Nie potrafiła podać żadnej konkretnej definicji sekty tak żeby był punkt wyjścia do dyskusji. Ona nie chciała z nami dyskutować tylko powiedzieć nam co jest dobre a co złe i niebezpieczne. Skoro nawet socjolog i człowiek nauki nie potrafi rozszerzyć swojego horyzontu poza społeczno-katolickie aksjomaty to dziekuje bardzo.
"Rozkradzione krople
jej skóra
czyni wodę wiosną. "
by Har Dao _/|\_
Gak Song
Posty: 196
Rejestracja: śr sty 18, 2006 09:55
Lokalizacja: Szczecin

Re: Jako chrześcijanka muszę z przykrością stwierdzić...

Nieprzeczytany post autor: Gak Song »

hello:) mam pytanko, znacie moze jakies typowo 'buddyjskie 'sekty ? Osobiscie z takowa sprawa kojarzy sie organizacyja o nazwie Aro Ter ( czy cos takiego ) .Jak widze cudakow od nich to wydaje mi sie , ze sa to kosmici-nawet ubieraja sie jak Supermeni - serio :)Pozdro :)
Awatar użytkownika
iwanxxx
Admin
Posty: 5373
Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Buddhadharma
Lokalizacja: Toruń

Re: Jako chrześcijanka muszę z przykrością stwierdzić...

Nieprzeczytany post autor: iwanxxx »

Aum Shinri Kyo. Nawet jest taka niejasna historia, że Dalajlama kazał im odnowić buddyzm w Japonii i ich popierał.

Pzdr
Piotr
Awatar użytkownika
lepsze
ex Moderator
Posty: 1895
Rejestracja: ndz paź 16, 2005 21:52
Tradycja: Brak
Lokalizacja: Toruń

Re: Jako chrześcijanka muszę z przykrością stwierdzić...

Nieprzeczytany post autor: lepsze »

ja znam jedno sekciarskie forum buddyjskie ;D
"Rozkradzione krople
jej skóra
czyni wodę wiosną. "
by Har Dao _/|\_
Awatar użytkownika
kunzang
Admin
Posty: 12729
Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: zantyr

Re: Jako chrześcijanka muszę z przykrością stwierdzić...

Nieprzeczytany post autor: kunzang »

Witam
lepsze pisze:]ja znam jedno sekciarskie forum buddyjskie ;D
Nie jestem na bieżąco :oops: Jakiemu to forum, przypisano tą ambitną rolę?

Pozdrawiam
kunzang
.
dane :580:
Awatar użytkownika
lepsze
ex Moderator
Posty: 1895
Rejestracja: ndz paź 16, 2005 21:52
Tradycja: Brak
Lokalizacja: Toruń

Re: Jako chrześcijanka muszę z przykrością stwierdzić...

Nieprzeczytany post autor: lepsze »

kunzang pisze:Jakiemu to forum, przypisano tą ambitną rolę
1. Moje używanie słowa sekciarskie jest jak najbardziej odmienne od jego definicyjnego znaczenia.
2. Eeeeee... i tak nie znacie :P
"Rozkradzione krople
jej skóra
czyni wodę wiosną. "
by Har Dao _/|\_
Alex

Witamy w gronie moherowych beretów!

Nieprzeczytany post autor: Alex »

Chrześcijanie uprościli dojście do zbawienie. Aby osiągnąć ten stan trzeba się doskonalić, a do tego nie wystarczy jedno życie! Reinkarnacja właśnie jest po to, aby za życia się udoskonalić i wkońcu osiągnąć nirwanę. Nirwana jest zbawieniem! A w cheścijaństwie po śmierci albo idziesz do nieba, albo do piekła(zostając potępionym, nie otrzymując drugiej szansy na zbawienie) czy tu jest jakaś sprawiedliwość? Przecież Chrystus będąc mesjaszem był po śmierci gotowy, aby osiągnąć zbawienie,a zbawienie to nic innego niż nirwana. Jezus osiągnął nirwanę! Tak jak Budda, z tą różnicą, że Budda szukał oświecenia, chciał czegoś więcej, a Jezus umarł na krzyżu, za nasze grzechy, za nas! I chyba nie muszę przekonywać, że Budda był przed Jezusem, urodzi.ł się w 563r p.n.e, a Jezus w 6p.n.e. Na świecie są różne wyznania i każdy ma prawo do swojego, więc proszę cię nie obrażaj wyznawców buddyzmu!
Ja poprostu wierzę w to, co jest bardziej wiarygodnę. Polecam takie książki jak np. Po za czas i nieśmiertelność, Duchowa ścieżka itp.
Awatar użytkownika
kunzang
Admin
Posty: 12729
Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: zantyr

Re: Jako chrześcijanka muszę z przykrością stwierdzić...

Nieprzeczytany post autor: kunzang »

Witaj Alex
Gość pisze:Przecież Chrystus będąc mesjaszem był po śmierci gotowy, aby osiągnąć zbawienie,a zbawienie to nic innego niż nirwana. Jezus osiągnął nirwanę!
Proszę, wykaż to, iż Jezus osiągnął nirwanę.

Pozdrawiam
kunzang
.
dane :580:
3czwarte
Posty: 310
Rejestracja: śr gru 29, 2004 21:36
Lokalizacja: Śląsk

Re: Jako chrześcijanka muszę z przykrością stwierdzić...

Nieprzeczytany post autor: 3czwarte »

Albo, że nirwana = zbawienie.
jpack
Posty: 835
Rejestracja: pt cze 03, 2005 18:12
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Kurs Cudów
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Re: Jako chrześcijanka muszę z przykrością stwierdzić...

Nieprzeczytany post autor: jpack »

Gość pisze:A w cheścijaństwie po śmierci albo idziesz do nieba, albo do piekła(zostając potępionym, nie otrzymując drugiej szansy na zbawienie) czy tu jest jakaś sprawiedliwość?
To jest wypaczona wersja tego co nauczał Jezus- W rzeczywistości nie ma żadnego piekła. Tzn jest ale w takim sensie że piekłem jest niemożność odczuwania miłości, radości. Piekłem może stać się życie kiedy idziemy mu pod prąd.

3czwarte pisze:Albo, że nirwana = zbawienie.
Nirwana - wg tego jak ja to rozumiem to złączenie się z wszechświatem, bycie jednym z wszystkim. Podmiot i przedmiot stapiają się w jedno.

Zbawienie - to równierz połączenie się z wszystkim, powrót do miejsca z któego się przybyło. Jak dla mnie, ten kto osiągnął zbawienie poznał prawdę kim jest w swej najgłębszej istocie - wszystkim.

Dla mnie nirwana jest tym samym co zbawienie.
A czy wy potraficie wykazać że te dwie rzeczy są różne?

Pozdrawiam
jpack
There is no use removing doubts one by one. If we clear one doubt, another doubt will arise and there will be no end of doubts. But if, by seeking the source of the doubter, the doubter is found to be really non-existent, then all doubts will cease
3czwarte
Posty: 310
Rejestracja: śr gru 29, 2004 21:36
Lokalizacja: Śląsk

Re: Jako chrześcijanka muszę z przykrością stwierdzić...

Nieprzeczytany post autor: 3czwarte »

Nie potrafię wykazać, że te dwie rzeczy są różne, podobnie jak nikt nie potrafi wykazać, że są tożsame. Dla mnie to całkiem inne koncepcje, ale nie doświadczyłem ani nirwany, ani zbawienia -- dlatego nie czuję się odpowiednią osobą do stwierdzenia czym jest jedno i/lub drugie.

Nie widzę natomiast podstaw do kategorycznego stwierdzania, że nirwana=zbawienie.

Btw. przypuszczam, że to jedno z tych pytań, które nazywamy "ayoniso manasikara" -- niewłaściwie przyłożona uwaga. Gdybanie na ten temat prowadzi do nikąd.
Awatar użytkownika
piotr
ex Global Moderator
Posty: 3569
Rejestracja: pn cze 30, 2003 08:02
Płeć: mężczyzna
Tradycja: brak

Re: Jako chrześcijanka muszę z przykrością stwierdzić...

Nieprzeczytany post autor: piotr »

Witaj,
jpack pisze:To jest wypaczona wersja tego co nauczał Jezus- W rzeczywistości nie ma żadnego piekła. Tzn jest ale w takim sensie że piekłem jest niemożność odczuwania miłości, radości. Piekłem może stać się życie kiedy idziemy mu pod prąd.
Polecam lekturę Mt 13, 36-43 oraz Mt 25, 31-46.
jpack pisze:Dla mnie nirwana jest tym samym co zbawienie. A czy wy potraficie wykazać że te dwie rzeczy są różne?
[1] Zbawienie dotyczy nieśmiertelnej duszy, buddyści jeszcze jej nie znaleźli.
[2] Zbawienie jest darem Boga, nirwana jest osiągana własnym wysiłkiem.
[3] Zbawienie czasami nazywa się złączeniem z Absolutem, najprostszą definicją nirwany jest: zniszczenie pożądania, awersji i ułudy.

Czy ja o tym już kiedyś z Tobą nie pisałem? ;)

pk
jpack
Posty: 835
Rejestracja: pt cze 03, 2005 18:12
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Kurs Cudów
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Re: Jako chrześcijanka muszę z przykrością stwierdzić...

Nieprzeczytany post autor: jpack »

piotr pisze:Polecam lekturę Mt 13, 36-43 oraz Mt 25, 31-46.
Przeczytalem, rzeczywiście jest tam napisane o piekle.dzięki za dokładne info. Tyle że ja nie sądze żeby Biblia w tej postaci jaką mamy ją dzisiaj przekazywała w 100% to o czym mówił Jezus, dlaczego tak sądze?, otóż:

1)większość autorów Nowego Testamentu nigdy nie spotkała ani nie widziała Jezusa, bo żyli wiele lat później

2)biblijni pisarze byli żarliwymi wyznawcami i świetnymi historykami, czerpali z opowieści jakie przekazywane były przez starsze pokolenia aż sporządzony został ostateczny spis

3)Nie wszystko co spiaali trafiło do końcowego dokumentu. Wielu wpływowych bossów kościoła wielokrotnie zmieniali i redukowali zawartość Nowego Testamentu według własnego widzi mi się :co jest zgodne z prawdą a co nie. co będzie dobre dla ludzi : to czy tamto.

Dla mnie to co jest w Biblii niejednokrotnie może być przeinaczeniem nauk Jezusa. między innymi z tych przyczyn które wymieniłem.

piotr pisze:Zbawienie dotyczy nieśmiertelnej duszy, buddyści jeszcze jej nie znaleźli.
Jak można znaleźć coś czym się jest? Czy gdyby nie było luster na świecie ani odbicia w wodzie. znalazłbyś tą osobę którą jesteś? spojrzał byś sobie w oczy?Przeszukałbyś cały świat ale byś siebie nie znalazł bo nie możesz znaleźć tego kim jesteś,tak samo jak oko nie może ujrzeć siebie. tak samo jest z duszą. Jesteś nią więc na próżno będziesz jej szukał./wg mnie;)/

piotr pisze:Zbawienie jest darem Boga, nirwana jest osiągana własnym wysiłkiem.
Skąd wiesz że zbawienie jest darem od Boga? Dla mnie zbawienie jest osiągane równierz własnym wysiłkiem /chociaż nie potrafie powiedzieć dlaczego i skąd to wiem ;) /
piotr pisze:Zbawienie czasami nazywa się złączeniem z Absolutem, najprostszą definicją nirwany jest: zniszczenie pożądania, awersji i ułudy.
Tak, zniszczenie ułudy ,której treść brzmi że nie jesteś czymś oddzielnym od wszechświata. A kiedy zniszczysz tą ułudę wszelkie pożądanie i awersja do czegokolwiek sama znikną.

Ps. Tak gadaliśmy już o tym;), i chyba znowu zaczniemy ;)

Tyle!

Pozdr
jpack
There is no use removing doubts one by one. If we clear one doubt, another doubt will arise and there will be no end of doubts. But if, by seeking the source of the doubter, the doubter is found to be really non-existent, then all doubts will cease
Awatar użytkownika
piotr
ex Global Moderator
Posty: 3569
Rejestracja: pn cze 30, 2003 08:02
Płeć: mężczyzna
Tradycja: brak

Re: Jako chrześcijanka muszę z przykrością stwierdzić...

Nieprzeczytany post autor: piotr »

Witaj,
jpack pisze:Przeczytalem, rzeczywiście jest tam napisane o piekle.dzięki za dokładne info. Tyle że ja nie sądze żeby Biblia w tej postaci jaką mamy ją dzisiaj przekazywała w 100% to o czym mówił Jezus
zatem nic nie możesz stwierdzić o naukach Jezusa.
Jak można znaleźć coś czym się jest? Czy gdyby nie było luster na świecie ani odbicia w wodzie. znalazłbyś tą osobę którą jesteś? spojrzał byś sobie w oczy?
Oko ma funkcję, którą spełnia. Odbiera bodźce świetlne, które stają się widzeniem. Nie ma oka (lub jest uszkodzone) nie ma widzenia. Jaką funkcję ma dusza?
Skąd wiesz że zbawienie jest darem od Boga? Dla mnie zbawienie jest osiągane równierz własnym wysiłkiem
"Porodzi Syna, któremu nadasz imię Jezus, On bowiem zbawi swój lud od jego grzechów" - Mt 1, 21

Słowo "również" - robi wielką różnicę.
Tak, zniszczenie ułudy ,której treść brzmi że nie jesteś czymś oddzielnym od wszechświata. A kiedy zniszczysz tą ułudę wszelkie pożądanie i awersja do czegokolwiek sama znikną.
...
Ps. Tak gadaliśmy już o tym;), i chyba znowu zaczniemy ;)
Mam wrażenie, że nie. Bo jeśli nie masz ochoty mówić o Starym i Nowym Testamencie w tym kontekście, to wydaje mi się, że szybko nasza rozmowa się skończy. Ja, w przeciwieństwie do Ciebie, nie mam archetypu Chrystusa, który mógłbym kultywować.

pk
jpack
Posty: 835
Rejestracja: pt cze 03, 2005 18:12
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Kurs Cudów
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Re: Jako chrześcijanka muszę z przykrością stwierdzić...

Nieprzeczytany post autor: jpack »

piotr pisze:jpack napisał/a:
Przeczytalem, rzeczywiście jest tam napisane o piekle.dzięki za dokładne info. Tyle że ja nie sądze żeby Biblia w tej postaci jaką mamy ją dzisiaj przekazywała w 100% to o czym mówił Jezus


zatem nic nie możesz stwierdzić o naukach Jezusa.
W takim razie Ty równierz nie możesz nic stwierdzić . A nawet jeśli to opierając się tylko na Biblii nie możesz być wiarygodny. Bo sama Biblia taka nie jest.

piotr pisze:Oko ma funkcję, którą spełnia. Odbiera bodźce świetlne, które stają się widzeniem. Nie ma oka (lub jest uszkodzone) nie ma widzenia.
Nie chodzi tu o konkretny przykład oka. Chodzi o to że to co poznajesz nie może być tobą. Cokolwiek doświadczysz, poznasz to nie będzie tobą."poznawane nie może być poznającym, doświadczane nie może być doświadczającym". Dlatego nie znajdziesz nigdy swojej istoty/duszy właśnie dlatego bo nią jesteś.
piotr pisze:Jaką funkcję ma dusza?
Funkcją duszy jest samo istnienie, samo bycie. Dusza pragnie się urzeczywistnić, ewoluować, osiągnąć oświecenie, . doświadczyć tego. doświadczyć stanu buddy. ...stosując tą terminologię ;)
piotr pisze:"Porodzi Syna, któremu nadasz imię Jezus, On bowiem zbawi swój lud od jego grzechów" - Mt 1, 21
Ja już pisałem co sądze o niektórych przekazach biblijnych...;) także to do mnie nie przemawia, że jakiś koleś tak napisał. A z tym "równierz" to masz racje to robi dużą różnicę, ale ja to źle napisałem: chodziło mi o to że zbawienie /tak jak mi się wydaje/ można osiągnąć tylko dzięki sobie.
piotr pisze:Cytat:
Tak, zniszczenie ułudy ,której treść brzmi że nie jesteś czymś oddzielnym od wszechświata. A kiedy zniszczysz tą ułudę wszelkie pożądanie i awersja do czegokolwiek sama znikną.


...
Nie rozumiem tych "..." wg Ciebie źle to napisałem?
piotr pisze:Ja, w przeciwieństwie do Ciebie, nie mam archetypu Chrystusa, który mógłbym kultywować.
Nie wiem co to znaczy "mieć archetyp Chrystusa"? co to znaczy?

Pozdrawiam
pack
There is no use removing doubts one by one. If we clear one doubt, another doubt will arise and there will be no end of doubts. But if, by seeking the source of the doubter, the doubter is found to be really non-existent, then all doubts will cease
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: Jako chrześcijanka muszę z przykrością stwierdzić...

Nieprzeczytany post autor: booker »

jpack pisze:"poznawane nie może być poznającym, doświadczane nie może być doświadczającym".
Poznający, to co jest poznawane i doświadczenie w ten sposób zaistniałe są razem wspólne. Inaczej nie mogły by się wydarzyc.

Ptak nie lata bez skrzydeł oraz nie poleci w wodzie.

Musza zaistnieć wspólne warunki by poleciał, musi być przestrzeń z gazem, musi mieć skrzydła i oczywiście powinien mniej wiecej coś wiedzieć o lataniu - tego uczy go tata i mama ptak.

Jeżeli od obserwatora oddzielisz [zabierzesz mu] to co jest obserwowane nie dokona się akt obserwacji.

Wystarczy zrozumieć, że nie można odzielic drzewa od ziemi z wodą i powietrza aby żyło.
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
jpack
Posty: 835
Rejestracja: pt cze 03, 2005 18:12
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Kurs Cudów
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Re: Jako chrześcijanka muszę z przykrością stwierdzić...

Nieprzeczytany post autor: jpack »

booker pisze:Poznający, to co jest poznawane i doświadczenie w ten sposób zaistniałe są razem wspólne. Inaczej nie mogły by się wydarzyc.
Zgadzam się, ale to ma się nijak do tego o czym jest rozmowa... ;)

Więc może przypomne :
piotr pisze:Zbawienie dotyczy nieśmiertelnej duszy, buddyści jeszcze jej nie znaleźli.
jpack: "Jak można znaleźć coś czym się jest?"

I to jest w tym kontekście

Pozdrawiam
pack
There is no use removing doubts one by one. If we clear one doubt, another doubt will arise and there will be no end of doubts. But if, by seeking the source of the doubter, the doubter is found to be really non-existent, then all doubts will cease
Awatar użytkownika
piotr
ex Global Moderator
Posty: 3569
Rejestracja: pn cze 30, 2003 08:02
Płeć: mężczyzna
Tradycja: brak

Re: Jako chrześcijanka muszę z przykrością stwierdzić...

Nieprzeczytany post autor: piotr »

Witaj,
jpack pisze:W takim razie Ty równierz nie możesz nic stwierdzić . A nawet jeśli to opierając się tylko na Biblii nie możesz być wiarygodny. Bo sama Biblia taka nie jest.
w przeciwieństwie do Ciebie, gdy mówię o Jezusie opieram się na tekstach z Nowego Testamentu, które w tym kontekście wydają mi się być adekwatne do tematu.
Dlatego nie znajdziesz nigdy swojej istoty/duszy właśnie dlatego bo nią jesteś.
Niezrozumiałeś mnie. Ja rozumuje tak, że jak coś jest to ma funkcję do spełnienia i na tej podstawie wiem, że istotnie jest. Jeśli tej funkcji nie ma to tego najzwyczajniej w świecie też nie ma. Jeśli dusza ma tylko istnieć, być, pragnąć i chcieć ewoluować, to buddyzm obywa się bez takiej duszy widząc, że istnienie to jedno ekstremum a nieistnienie to drugie. Pragnienie to tylko pragnienie a chcenie to chcenie. Żadnej duszy, a najzwyczajniejsza masa myślenia.
chodziło mi o to że zbawienie /tak jak mi się wydaje/ można osiągnąć tylko dzięki sobie.
Rozumiem, że to po prostu wymyślasz lub opierasz się na wiarygodniejszych pismach. A zbawienie o którym mówisz nie ma nic wspólnego ze zbawieniem o którym traktuje Nowy i Stary Testament? Jeśli tak, to jak już wcześniej wspominałem nie potrafię dalej tak dyskutować.
Nie wiem co to znaczy "mieć archetyp Chrystusa"? co to znaczy?
Mam wrażenie, że chcesz rozmawiać o Chrystusie bez Chrystusa "nowo testamentowego". Możesz faktycznie się opierać na wczesnych apokryfach i obyć się bez Ewangelii zamieszczonych tradycyjnym Nowym i Starym Testamencie. Ja niestety nie mam takiej głębokiej wiedzy, zresztą nigdy jej nie chciałem nabyć, bo owe apokryfy wydawały mi się niespójne. Nie wiem zresztą czy te pisma wydają się Tobie być wiarygodne (jeśli tak to dlaczego?). Na tej lub na jeszcze innej podstawie możesz stworzyć archetyp (symbol/obraz) Chrystusa, któremu hołdujesz. I na tej podstawie możesz twierdzić, że zbawienie którego on miał nauczać to to samo co nirwana której nauczał Błogosławiony. Mi osobiście ta podstawa wydaje się być wątpliwa. A samo tłumaczenie jednej religii przez inną - niebezpieczne.

pk
jpack
Posty: 835
Rejestracja: pt cze 03, 2005 18:12
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Kurs Cudów
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Re: Jako chrześcijanka muszę z przykrością stwierdzić...

Nieprzeczytany post autor: jpack »

piotr pisze:Ja rozumuje tak, że jak coś jest to ma funkcję do spełnienia i na tej podstawie wiem, że istotnie jest. Jeśli tej funkcji nie ma to tego najzwyczajniej w świecie też nie ma
Ciekawe rozumowanie;)
piotr pisze:Rozumiem, że to po prostu wymyślasz lub opierasz się na wiarygodniejszych pismach
Pisze jak mi się wydaje.
piotr pisze:Mam wrażenie, że chcesz rozmawiać o Chrystusie bez Chrystusa "nowo testamentowego". Możesz faktycznie się opierać na wczesnych apokryfach i obyć się bez Ewangelii zamieszczonych tradycyjnym Nowym i Starym Testamencie. Ja niestety nie mam takiej głębokiej wiedzy, zresztą nigdy jej nie chciałem nabyć, bo owe apokryfy wydawały mi się niespójne. Nie wiem zresztą czy te pisma wydają się Tobie być wiarygodne (jeśli tak to dlaczego?)
Nie opieram się na apokryfach. Cały czas pisze tak jak ja czuje. Ale widać chcesz żebym powoływał się na innych.... ;)

piotr pisze: Na tej lub na jeszcze innej podstawie możesz stworzyć archetyp (symbol/obraz) Chrystusa, któremu hołdujesz
Co to znaczy że czemuś hołduje? Piszesz że składam hołd obrazowi Chrystusa? sory ale ja to tak rozumiem co napisałeś, co oczywiśćie jest śmieszną nieprawdą.

Nie odpowiedziałeś na moje pytanie:
piotr pisze:Cytat:
Tak, zniszczenie ułudy ,której treść brzmi że nie jesteś czymś oddzielnym od wszechświata. A kiedy zniszczysz tą ułudę wszelkie pożądanie i awersja do czegokolwiek sama znikną.


...
czym wg Ciebie jest ułuda, bo nie wiem jak mam rozumieć te "..."

Pozdr
pack
There is no use removing doubts one by one. If we clear one doubt, another doubt will arise and there will be no end of doubts. But if, by seeking the source of the doubter, the doubter is found to be really non-existent, then all doubts will cease
Awatar użytkownika
piotr
ex Global Moderator
Posty: 3569
Rejestracja: pn cze 30, 2003 08:02
Płeć: mężczyzna
Tradycja: brak

Re: Jako chrześcijanka muszę z przykrością stwierdzić...

Nieprzeczytany post autor: piotr »

Witaj,

po prostu moim zdaniem nie da się konstruktywnie dyskutować o czymś opierając się li tylko na "wydawaniu".
Nie opieram się na apokryfach. Cały czas pisze tak jak ja czuje. Ale widać chcesz żebym powoływał się na innych.... ;)
Dlatego, żeby można było się konstruktywnie odnieść do czegokolwiek, bez tego dyskusja jest jałowa.
Co to znaczy że czemuś hołduje? Piszesz że składam hołd obrazowi Chrystusa? sory ale ja to tak rozumiem co napisałeś, co oczywiśćie jest śmieszną nieprawdą.
"Hołdujesz swojemu archetypowi" w znaczeniu "skłaniasz się ku swojemu wyobrażeniu o Chrystusie" opartym na swoim "wydaje mi się".
Co wg Ciebie znacz zniszczenie ułudy, bo nie wiem jak mam rozumieć te "..."
Uświadomienie, że wszystkie fenomeny są niewarte przywiązania.

pk
jpack
Posty: 835
Rejestracja: pt cze 03, 2005 18:12
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Kurs Cudów
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Re: Jako chrześcijanka muszę z przykrością stwierdzić...

Nieprzeczytany post autor: jpack »

Ok zróbmy EoT. widze że już temat się kończy. a ja musze sie skupić na nauce

Pozdro
jpack
There is no use removing doubts one by one. If we clear one doubt, another doubt will arise and there will be no end of doubts. But if, by seeking the source of the doubter, the doubter is found to be really non-existent, then all doubts will cease
Awatar użytkownika
lepsze
ex Moderator
Posty: 1895
Rejestracja: ndz paź 16, 2005 21:52
Tradycja: Brak
Lokalizacja: Toruń

Re: Jako chrześcijanka muszę z przykrością stwierdzić...

Nieprzeczytany post autor: lepsze »

jpack pisze:Jak dla mnie, ten kto osiągnął zbawienie poznał prawdę kim jest w swej najgłębszej istocie - wszystkim.
hehe... żeby to była prawda, oj jak ja bym chciał ;D
"Rozkradzione krople
jej skóra
czyni wodę wiosną. "
by Har Dao _/|\_
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: Jako chrześcijanka muszę z przykrością stwierdzić...

Nieprzeczytany post autor: booker »

jpack pisze:
Jak dla mnie, ten kto osiągnął zbawienie poznał prawdę kim jest w swej najgłębszej istocie - wszystkim.
Możliwe, że w jakimś innym niż buddyjskie ujęciu, ponieważ wg Buddy nie jesteśmy niczym trwałym. Będąc więc nawet wszystkim, będzie to "wszystkość" nietrwałości - więc dalej to nie będzie "to".
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
piotr
ex Global Moderator
Posty: 3569
Rejestracja: pn cze 30, 2003 08:02
Płeć: mężczyzna
Tradycja: brak

Re: Jako chrześcijanka muszę z przykrością stwierdzić...

Nieprzeczytany post autor: piotr »

Witajcie,

czytam sobie do poduszki "Shobogenzo" Dogena Zenji i przypomniała mi się ta wymiana między mną a jpackiem, który napisał:
jpack pisze:Jak można znaleźć coś czym się jest? Czy gdyby nie było luster na świecie ani odbicia w wodzie. znalazłbyś tą osobę którą jesteś? spojrzał byś sobie w oczy?Przeszukałbyś cały świat ale byś siebie nie znalazł bo nie możesz znaleźć tego kim jesteś,tak samo jak oko nie może ujrzeć siebie. tak samo jest z duszą. Jesteś nią więc na próżno będziesz jej szukał./wg mnie;)/
oraz
jpack pisze:Dlatego nie znajdziesz nigdy swojej istoty/duszy właśnie dlatego bo nią jesteś.
W tym kontekście chciałbym zacytować fragment zwoju "O praktykowaniu Drogi", który porusza ten wątek:
Dogen Zenji pisze:Zapyta: „[Niektórzy] mówią też: «W Prawie Buddy ci, którzy doskonale pojęli zasadę, iż umysł jest właśnie buddą, choć nie recytują później pism i nie praktykują Drogi Buddy własnym ciałem, to [posiadanemu przez nich] Prawu Buddy nie brakuje niczego. Wiedza, że Prawo Buddy ze swej natury (od początku, z natury istnienia) zawarte jest w ‘ja’ jest doskonale pełnym wejściem w posiadanie Drogi. Poza tym nie należy jej poszukiwać kierując się do innych ludzi. Po cóż więc trzeba męczyć się praktykowaniem Drogi w siedzącej medytacji?»”.

Odpowiem: „To najbardziej puste i pozbawione sensu słowa. Jeżeli byłoby tak, jak mówisz, to każdy, kto posiada umysł, jeżeli by go co do tej zasady pouczono, wiedziałby [o tym]. Wiedz, że [praktykujący] uczy się Prawa Buddy porzucając [przeciwstawne sobie] pojęcia «ja» i «innego». Jeżeli osiągałoby się Drogę poprzez wiedzę, że «ja» jest właśnie buddą, to czcigodny Śākyamuni przed wiekami nie kłopotałby się nauczaniem Drogi. Udowodnijmy to posługując się cudownymi przykładami pozostawionymi nam przez starożytnych cnotliwych. Dawno temu w zgromadzeniu mistrza medytacji Fayana był mnich imieniem Zegong, nadzorca klasztoru. [Pewnego razu] mistrz medytacji Fayan zapytał go: «Nadzorco świątyni Ze, jak długo już jesteś w moim zgromadzeniu?».

Zegong odpowiedział: «Służę w zgromadzeniu mistrza już trzy lata».

Mistrz medytacji rzekł: «Jesteś zatem nowym uczniem. Dlaczegóż nie pytasz mnie o Prawo Buddy?».

Zegong odparł: «Nie mogę oszukiwać cię, czcigodny. Kiedy przebywałem niegdyś u mistrza medytacji z góry Qingfeng dotarłem do stanu pokoju i szczęśliwości w Prawie Buddy».

Mistrz medytacji zapytał: «Dzięki jakim słowom udało ci się wejść [w ten stan]?».

Zegong odparł: «Zapytałem kiedyś Qingfenga: ‘Jaka jest [prawdziwa] natura praktykującego?’. Qingfeng powiedział: ‘Dziecko ognia przychodzi w poszukiwaniu ognia’ (ogień szuka ognia, prawdziwa natura szuka prawdziwej natury, budda szuka buddy)».

Fayang powiedział: «To dobre słowa, ale czy przypadkiem nie jest tak, że ich nie rozumiesz?».

Zegong odrzekł: „Młodszy Brat Ognia przynależy do [żywiołu] ognia. Ogień poszukuje ognia. Pojąłem, że przypomina to jaźń poszukującą jaźni».

Mistrz medytacji powiedział: «Oto zrozumiałem, że nie pojąłeś [tych słów]. Jeżeli Prawo Buddy byłoby właśnie takie, nie zostałoby przekazane po dziś dzień».

Wtedy Zegong, zakłopotany i niespokojny, natychmiast wstał z miejsca i wyszedł. Kiedy był w połowie drogi [do opuszczenia klasztoru] stanął i pomyślał: «Ten mistrz medytacji jest dobrym towarzyszem tego kraju, wielkim przewodnikiem, mającym pięciuset uczniów. Pouczył mnie co do mojego błędu. Na pewno wyniknie z tego coś dobrego». Wrócił do mistrza medytacji i oddawszy mu pokłon pokutny zapytał: «Jaka jest [prawdziwa] natura praktykującego?».

Mistrz medytacji odpowiedział: «Dziecko Ognia przychodzi w poszukiwaniu ognia». Zegong, usłyszawszy te słowa, doznał wielkiego Przebudzenia w Prawie Buddy.

Widać stąd wyraźnie, że zrozumienie, iż «ja» jest właśnie buddą, nie jest poznaniem Prawa Buddy. Jeżeli zrozumienie, że «ja» jest właśnie buddą, byłoby Prawem Buddy, mistrz medytacji nie prowadziłby [Zegonga] tymi słowami i nie napominałby go w ten sposób. Zaprawdę, od kiedy napotka się dobrego towarzysza, należy wypytać go o zasady praktyki, całkowicie poświęcić się praktyce Drogi w siedzącej medytacji i nie zatrzymywać w umyśle nawet jednego [starego] poglądu i połowy opinii. [Wówczas] cudowna sztuka Prawa Buddy nie będzie próżna (na darmo)”.
Pozdrawiam,
pk
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: Jako chrześcijanka muszę z przykrością stwierdzić...

Nieprzeczytany post autor: booker »

Oto cudowna sztuka Prawa Buddy.

pzdr
mk
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
jpack
Posty: 835
Rejestracja: pt cze 03, 2005 18:12
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Kurs Cudów
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Re: Jako chrześcijanka muszę z przykrością stwierdzić...

Nieprzeczytany post autor: jpack »

Piotr: czy mógłbyś mi wytłumaczyć jak Ty rozumiesz ten cytat w odniesieniu do kontekstu o którym pisaliśmy? bo ja chyba nie zabardzo rozumiem....

Pozdrawiam
jpack
There is no use removing doubts one by one. If we clear one doubt, another doubt will arise and there will be no end of doubts. But if, by seeking the source of the doubter, the doubter is found to be really non-existent, then all doubts will cease
Awatar użytkownika
piotr
ex Global Moderator
Posty: 3569
Rejestracja: pn cze 30, 2003 08:02
Płeć: mężczyzna
Tradycja: brak

Re: Jako chrześcijanka muszę z przykrością stwierdzić...

Nieprzeczytany post autor: piotr »

Witaj jpack,

kluczowy jest moim zdaniem fragment:
Dogen Zenji pisze:Zegong odparł: «Zapytałem kiedyś Qingfenga: ‘Jaka jest [prawdziwa] natura praktykującego?’. Qingfeng powiedział: ‘Dziecko ognia przychodzi w poszukiwaniu ognia’ (ogień szuka ognia, prawdziwa natura szuka prawdziwej natury, budda szuka buddy)».

Fayang powiedział: «To dobre słowa, ale czy przypadkiem nie jest tak, że ich nie rozumiesz?».

Zegong odrzekł: „Młodszy Brat Ognia przynależy do [żywiołu] ognia. Ogień poszukuje ognia. Pojąłem, że przypomina to jaźń poszukującą jaźni».

Mistrz medytacji powiedział: «Oto zrozumiałem, że nie pojąłeś [tych słów]. Jeżeli Prawo Buddy byłoby właśnie takie, nie zostałoby przekazane po dziś dzień».
Pisałeś wcześniej o niemożności znalezienia jaźni ponieważ jest się jaźnią. Jak widać nie jest to nauka przekazywana w obrębie zen mahāyāna - rozumiem, że nie musisz jej podzielać. Przywołałem ten fragment bo zdaje się, że poniekąd dobrze korespondował z tym o czym tu rozmawialiśmy.

Pozdrawiam,
pk
jpack
Posty: 835
Rejestracja: pt cze 03, 2005 18:12
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Kurs Cudów
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Re: Jako chrześcijanka muszę z przykrością stwierdzić...

Nieprzeczytany post autor: jpack »

Tak, masz racje to koresponduje z tym o czym rozmawialiśmy. Zaczynam już to rozumieć. Dam znać jutro, bo teraz właśnie wychodzę.


Pozdrawiam
saymon
There is no use removing doubts one by one. If we clear one doubt, another doubt will arise and there will be no end of doubts. But if, by seeking the source of the doubter, the doubter is found to be really non-existent, then all doubts will cease
jpack
Posty: 835
Rejestracja: pt cze 03, 2005 18:12
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Kurs Cudów
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Re: Jako chrześcijanka muszę z przykrością stwierdzić...

Nieprzeczytany post autor: jpack »

piotr pisze:Dziecko ognia przychodzi w poszukiwaniu
piotr pisze:ogień szuka ognia, prawdziwa natura szuka prawdziwej natury, budda szuka buddy)».
Więc jeśli te słowa są prawdziwe (wg tego mistrza) to czemu nie prawdziwe miało by być jaźń poszukuje jaźni. Albo dziecko jaźni poszukuje jaźni?
I jeszcze warto wspomnieć że ja nie mówiłem nic o jaźni tylko o duszy. Zdaje się że utożsamiasz te dwa pojęcia, tak?

Pozdrawiam
jpack
There is no use removing doubts one by one. If we clear one doubt, another doubt will arise and there will be no end of doubts. But if, by seeking the source of the doubter, the doubter is found to be really non-existent, then all doubts will cease
Awatar użytkownika
piotr
ex Global Moderator
Posty: 3569
Rejestracja: pn cze 30, 2003 08:02
Płeć: mężczyzna
Tradycja: brak

Re: Jako chrześcijanka muszę z przykrością stwierdzić...

Nieprzeczytany post autor: piotr »

Witaj,

"dziecko ognia poszukuje ognia" to dobra odpowiedź jeśli uchwyci się ją z dobrej strony. Tak jak z wężem - jeśli złapie się go za ogon to ukąsi. Nie praktykuję zen, a jedynie lubię Dogena :) także dalej się nie podejme komentarzu.

Powodzenia,
pk
Awatar użytkownika
iwanxxx
Admin
Posty: 5373
Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Buddhadharma
Lokalizacja: Toruń

Re: Jako chrześcijanka muszę z przykrością stwierdzić...

Nieprzeczytany post autor: iwanxxx »

piotr pisze:"dziecko ognia poszukuje ognia" to dobra odpowiedź jeśli uchwyci się ją z dobrej strony. Tak jak z wężem - jeśli złapie się go za ogon to ukąsi. Nie praktykuję zen, a jedynie lubię Dogena Smile także dalej się nie podejme komentarzu.
Moim skromnym zdaniem to nie jest dobra odpowiedź.
Mistrzowie czasem mylili specjalnie i dawali złe odpowiedzi.

Pzdr
Piotr
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: Jako chrześcijanka muszę z przykrością stwierdzić...

Nieprzeczytany post autor: booker »

jpack pisze:I jeszcze warto wspomnieć że ja nie mówiłem nic o jaźni tylko o duszy
Nie dostrzegam różnicy jpack, możesz wyjaśnić ?
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: Jako chrześcijanka muszę z przykrością stwierdzić...

Nieprzeczytany post autor: booker »

piotr pisze:Wtedy Zegong, zakłopotany i niespokojny, natychmiast wstał z miejsca i wyszedł. Kiedy był w połowie drogi [do opuszczenia klasztoru] stanął i pomyślał: «Ten mistrz medytacji jest dobrym towarzyszem tego kraju, wielkim przewodnikiem, mającym pięciuset uczniów. Pouczył mnie co do mojego błędu. Na pewno wyniknie z tego coś dobrego». Wrócił do mistrza medytacji i oddawszy mu pokłon pokutny zapytał: «Jaka jest [prawdziwa] natura praktykującego?».

Mistrz medytacji odpowiedział: «Dziecko Ognia przychodzi w poszukiwaniu ognia». Zegong, usłyszawszy te słowa, doznał wielkiego Przebudzenia w Prawie Buddy.
Może chodziło o to iz praktykujący praktykuje [kroczący idzie, śpiewający - śpiewa], na tym koniec ? Pamiętam iż Budda wspomina w kanonie [nie pamiętam Sutty :oops: ] iż mnich powinien zachowywać się tak jakby jego głowa płonęła, może w ten sposób jest on Dzieckiem Ognia.
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
piotr
ex Global Moderator
Posty: 3569
Rejestracja: pn cze 30, 2003 08:02
Płeć: mężczyzna
Tradycja: brak

Re: Jako chrześcijanka muszę z przykrością stwierdzić...

Nieprzeczytany post autor: piotr »

Witaj,
booker pisze:Może chodziło o to iz praktykujący praktykuje [kroczący idzie, śpiewający - śpiewa], na tym koniec ? Pamiętam iż Budda wspomina w kanonie [nie pamiętam Sutty :oops: ] iż mnich powinien zachowywać się tak jakby jego głowa płonęła, może w ten sposób jest on Dzieckiem Ognia.
ja to pamiętam z Dogena, chyba w "Eihei Koroku" to było: "Nie kontroluj swojego małpiego umysłu, ani końskiej woli. Praktykuj jak lotos w ogniu." W Shobogenzo tez jest do tego nawiązanie w rozdziale 14: "Pewien mistrz z przeszłości powiedział: «Kwiaty niebieskich lotosów zakwitają w płomieniach»." Możliwe, że to nawiązanie do jakiejś sutry również.

pk
Awatar użytkownika
iwanxxx
Admin
Posty: 5373
Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Buddhadharma
Lokalizacja: Toruń

Re: Jako chrześcijanka muszę z przykrością stwierdzić...

Nieprzeczytany post autor: iwanxxx »

booker pisze:Może chodziło o to iz praktykujący praktykuje [kroczący idzie, śpiewający - śpiewa], na tym koniec ? Pamiętam iż Budda wspomina w kanonie [nie pamiętam Sutty Embarassed ] iż mnich powinien zachowywać się tak jakby jego głowa płonęła, może w ten sposób jest on Dzieckiem Ognia.
Ten kongan ma ciąg dalszy. Kiedy już Zegong zrozumiał, Mistrz powiedział "Niemyślenie i niemówienie jest zen".

Pzdr
Piotr
jpack
Posty: 835
Rejestracja: pt cze 03, 2005 18:12
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Kurs Cudów
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Re: Jako chrześcijanka muszę z przykrością stwierdzić...

Nieprzeczytany post autor: jpack »

booker pisze:Nie dostrzegam różnicy jpack, możesz wyjaśnić ?
Nie mówiłem o jaźni bo nie wiem w sumie co to jest. Może to jest to samo? Nie wiem też .

Pozdr
jpack
There is no use removing doubts one by one. If we clear one doubt, another doubt will arise and there will be no end of doubts. But if, by seeking the source of the doubter, the doubter is found to be really non-existent, then all doubts will cease
Awatar użytkownika
KROOLIK
Posty: 735
Rejestracja: wt lis 28, 2006 16:06
Tradycja: Zen (Kwan Um)

Re: Jako chrześcijanka muszę z przykrością stwierdzić...

Nieprzeczytany post autor: KROOLIK »

MaryAnn pisze:Nigdy nie pisałam, że poza Kościołem Katolickim nie ma zbawienia.
Pisałam tylko, że poza Jezusem nie ma zbawienia. Oczywiście wielu ludzi żyło przed Nim i nie miało okazji by o Nim usłyszeć. Dzisiaj wielu ludzi także o Nim nic nie wie, albo ma o Nim fałszywe poglądy, Bóg zna serce każdego, ale kto świadomie odrzuci Jezusa jako jedynego Zbawiciela nie dostąpi zbawienia
coz to za maloduszna istota ten Bog skoro dopuszcza sie czegos tak okrutnego,
stwarza mnie najpierw i potem narzuca mi koniecznosc jego czczenia? Kim on jest skoro ma takie egoistyczne zachcianki..
Nezz
Posty: 1362
Rejestracja: pn mar 27, 2006 19:58

Re: Jako chrześcijanka muszę z przykrością stwierdzić...

Nieprzeczytany post autor: Nezz »

KROOLIK pisze:
MaryAnn pisze:Nigdy nie pisałam, że poza Kościołem Katolickim nie ma zbawienia.
Pisałam tylko, że poza Jezusem nie ma zbawienia. Oczywiście wielu ludzi żyło przed Nim i nie miało okazji by o Nim usłyszeć. Dzisiaj wielu ludzi także o Nim nic nie wie, albo ma o Nim fałszywe poglądy, Bóg zna serce każdego, ale kto świadomie odrzuci Jezusa jako jedynego Zbawiciela nie dostąpi zbawienia
coz to za maloduszna istota ten Bog skoro dopuszcza sie czegos tak okrutnego,
stwarza mnie najpierw i potem narzuca mi koniecznosc jego czczenia? Kim on jest skoro ma takie egoistyczne zachcianki..
Przecież nikt nie narzuca żadnej konieczności. Masz wolny wybór. Poza tym gdzie jest w Nowym Testamencie napisane, że "poza Jezusem nie ma zbawienia"?
MaryAnn pisze: Dzisiaj wielu ludzi także o Nim nic nie wie, albo ma o Nim fałszywe poglądy
A skąd wiesz że Twoje poglądy nie są fałszywe?

Ktoś kiedyś pisał: "Nie wierz swoim poglądom" :)

EdIT:
"Dla osiągnięcia zbawienia człowiek potrzebuje pomocy Ojca, Syna i Ducha Świętego, i nie dostąpi zbawienia, jeśli nie będzie pełnej Trójcy" (1,3,5).- to nie jest cytat z N.Testamentu. => http://www.mateusz.pl/ksiazki/js-npp/js-npp_44.htm
nagual
użytkownik zbanowany
Posty: 58
Rejestracja: śr paź 04, 2006 10:08

Re: Jako chrześcijanka muszę z przykrością stwierdzić...

Nieprzeczytany post autor: nagual »

jpack pisze:Jak dla mnie, ten kto osiągnął zbawienie poznał prawdę kim jest w swej najgłębszej istocie - wszystkim.
Może powinienem więcej poczytać, po drugie odbiegam nieco od głównego wątku, ale skoro już jestem na forum buddyjskim i jest ktoś komu nie sprawi kłopotu by wyjaśnić jak buddyzm rozumie to zdanie, odpowiedź na pewno przeczytam z zainteresowaniem.

Co do Jezusa, nie będę pisał na ten temat bo znowu zleci się cała chmara 'wysokich' i będzie udowadniać że 'kwadrat' to w zasadzie 'koło' tylko trzeba na niego spojrzeć z odpowiedniej perspektywy.(zabawy w 'kota Garfielda' są dobre ale chyba tylko dla kotów (tylko nie doszukujcie się tu jakichś głębi bo wam mózgi pękną ;-))

Pozdrawiam i czekam na odpowiedź.
nagual
Awatar użytkownika
Intraneus
ex Moderator
Posty: 3671
Rejestracja: pt cze 25, 2004 13:03
Tradycja: Youngdrung Bon
Lokalizacja: Pless/Silesia

Re: Jako chrześcijanka muszę z przykrością stwierdzić...

Nieprzeczytany post autor: Intraneus »

nagual pisze:(tylko nie doszukujcie się tu jakichś głębi bo wam mózgi pękną ;-))
spoko, spoko, mysle ze juz dawno nikt tego nie robi z twoimi odpowiedziami ;)
Radical Polish Buddhism
nagual
użytkownik zbanowany
Posty: 58
Rejestracja: śr paź 04, 2006 10:08

Re: Jako chrześcijanka muszę z przykrością stwierdzić...

Nieprzeczytany post autor: nagual »

spoko, spoko, mysle ze juz dawno nikt tego nie robi z twoimi odpowiedziami ;)
To bardzo miło z Twojej strony, aż na sercu zrobiło się weselej.
Ale tak już bez sarkazmu, jeśli potrafisz przetłumaczyć mi to zdanie 'Jak dla mnie, ten kto osiągnął zbawienie poznał prawdę kim jest w swej najgłębszej istocie - wszystkim.' , będę wdzięczny Intraneus.

Pozdrawiam
nagual
Awatar użytkownika
Intraneus
ex Moderator
Posty: 3671
Rejestracja: pt cze 25, 2004 13:03
Tradycja: Youngdrung Bon
Lokalizacja: Pless/Silesia

Re: Jako chrześcijanka muszę z przykrością stwierdzić...

Nieprzeczytany post autor: Intraneus »

nagual pisze:Cytat:
spoko, spoko, mysle ze juz dawno nikt tego nie robi z twoimi odpowiedziami ;)

To bardzo miło z Twojej strony, aż na sercu zrobiło się weselej.
Ale tak już bez sarkazmu, jeśli potrafisz przetłumaczyć mi to zdanie 'Jak dla mnie, ten kto osiągnął zbawienie poznał prawdę kim jest w swej najgłębszej istocie - wszystkim.' , będę wdzięczny Intraneus.
Nagualu nie potrafie. dla mnie to pseudoduchowy belkot, ktory nic nie znaczy. Byc moze to wina tego, ze nie osiagnalem odpowiedniego poziomu wgladu, a moze dlatego, ze to jest psudoduchowy belkot, ktory nic nie znaczy. Jak trafiam na takie cos, to poprostu ide sobie dalej, jako ze jest to stwierdzenie, ktory mnie wogole nie interesuje. Nie mozna go poprzec, ani obalic. Nie wiadomo, czy mozna go zweryfikowac swoim wlasnym doswiadczeniem. Nie wiadomo, czy da sie wogole taki stan oddac slowami. Nic nie wiadomo, poza tym, ze to duchowy spam ;)
oczywiscie imho. nie chce tu nikogo obrazac. dla jednych moje gadki o dragach to pseuonaukowe pieprzenie. i ok. nie obrazam sie. tak samo traktujcie moja wypowiedz :)
Radical Polish Buddhism
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: Jako chrześcijanka muszę z przykrością stwierdzić...

Nieprzeczytany post autor: booker »

Intraneus pisze:'Jak dla mnie, ten kto osiągnął zbawienie poznał prawdę kim jest w swej najgłębszej istocie - wszystkim.'
To chyba jest jakiś hinduizm, chyba....

Teraz, to już nie wiadomo w sumie co jest co i gdzie, heh.

ehhhhh...wszystko ma swoje granice ;)

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
ODPOWIEDZ

Wróć do „Buddyzm - dialog”