anty-katoliccy buddyści

relacje pomiędzy buddyzmem a innymi religiami

Moderator: iwanxxx

Awatar użytkownika
karmapema
Posty: 440
Rejestracja: ndz paź 22, 2006 09:35
Lokalizacja: Tarnowskie Góry

Re: anty-katoliccy buddysci

Nieprzeczytany post autor: karmapema »

Intraneus pisze:nom. inaczej sie nie da
Tomek, nie mów, że nie wiesz do czego są zdolni ludzie ;D

namaste
Mówienie o problemach osobistych nie jest dla mnie słabością. Słabością jest dla mnie ukrywanie ich ze strachu przed oceną.
Awatar użytkownika
jw
Senior User
Posty: 2151
Rejestracja: śr lip 30, 2003 22:46
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Tradycja Rogatego Buddy ;)
Kontakt:

Re: anty-katoliccy buddysci

Nieprzeczytany post autor: jw »

Intraneus pisze:"palijczycy" wierza w to, ze to co przeczytali, to slowa Buddy. "wspolczesni" wierza, ze slowa mniej lub bardziej zyjących i udokumentowanych nauczycieli ich doprowadza do oswiecenia.
Ach! Uwierzyć w słowa mistrza, które doprowadzają delikwenta do oświecenia, to dopiero byłoby wygodnictwo :D Obawiam się jednak, że jest to niemożliwe również w buddyzmie.
http://www.rogatybudda.pl
Wszystko, co napisałem powyżej wyraża wyłącznie moje prywatne opinie, chyba że zostało to WYRAŹNIE zaznaczone inaczej. Nikt nie musi się z nimi zgadzać.
Awatar użytkownika
Intraneus
ex Moderator
Posty: 3671
Rejestracja: pt cze 25, 2004 13:03
Tradycja: Youngdrung Bon
Lokalizacja: Pless/Silesia

Re: anty-katoliccy buddysci

Nieprzeczytany post autor: Intraneus »

A ja obawiam sie, ze kazdy buddysta jest na to skazany, przynajmniej w pewnym momecie. Przeciez nie wymysliles nauk samemu, czyz nie? Przeczytales w jakiejs mądrej ksiazce, albo uslyszales je od kogos. Przemyslales je, uznales, ze jest w tym sens, ale przeciez po ich uslyszeniou nie stales sie oswiecony. Wierzysz, ze te slowa pomoga ci osignac (zrealizowac itp.) cel, jakim jest oswiecenie. Byc moze po rozpoczeciu praktyki zauwazyles, ze w tych slowach byla prawda, ale to nie zmiania faktu, ze na poczatku miales tylko i wylacznie wiare.
Radical Polish Buddhism
Awatar użytkownika
jw
Senior User
Posty: 2151
Rejestracja: śr lip 30, 2003 22:46
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Tradycja Rogatego Buddy ;)
Kontakt:

Re: anty-katoliccy buddysci

Nieprzeczytany post autor: jw »

Intraneus pisze:Wierzysz, ze te slowa pomoga ci osignac (zrealizowac itp.) cel, jakim jest oswiecenie.
Ano właśnie: "POMOGĄ doprowadzić" (wychodzi na to, że za bardzo czepiam się słówek :wink: ) czy też raczej "MOGĄ POMÓC" (bo wcale nie muszą) a nie "doprowadzą". Doprowadzić, to już trzeba się samemu. Jakichkolwiek słów nie użyłby nauczyciel, są one tylko pomocą i zachętą do podjęcia samodzielnego wysiłku odnalezienia rozwiązania, nie są gotowym rozwiązaniem podanym na złotej tacy pod nos.

Nie nazwałbym też takiego podejścia wiarą. Wiara nie stawia żadnych warunków, z definicji jest bezwarunkowym przekonaniem o słuszności wyznawanego poglądu, stuprocentową pewnością co do jego prawdziwości.

Natomiast zaufanie daje wg mnie większą swobodę na wątpliwości i dystans, nie zamyka człowieka w klatce jedynej słusznej prawdy, która być może nie jest żadną prawdą, ale tylko mniejszym lub większym zbiorem słów, opisów. Mniej opiera się na wewnętrznej emocjonalnej potrzebie "złapania prawdy" i zamknięcia jej w pudełku, którego zawsze trzeba pilnować i najlepiej do niego nie zaglądać, żeby tej prawdy nie wywiało przypadkiem :wink:

W zaufaniu jest więcej otwarcia na nowe doświadczenia, które to zaufanie mogą nie tylko wzmacniać, ale też osłabiać. Więcej też w nim świadomości poczynionych uprzednio założeń i wszelkich ograniczeń jakie z tego faktu wynikają. Jest też mniejsze niż w przypadku wiary prawdopodobieństwo upadku ze szczytu drabiny, kiedy okaże się, że jakiś element układanki jaką mamy w głowie, jest jednak błędny i rozmija się z faktami.

Oczywiście w obrębie buddyzmu można funkcjonować w oparciu o wiarę, ale można też funkcjonować inaczej: można uznać buddyzm za wielce prawdopodobną hipotezę i sprawdzać jej prawdziwość (a raczej przydatność) na sobie.

Mi często przypominają się słowa IX Karmapy:
Jeśli nie rozumiemy, że różne niebuddyjskie, a także buddyjskie filozofie Śrawaków, Czittamary, Madhjamaki oraz Krija-, Czarja-, Joga i Annutarajogatantra są jedynie opisami, lecz uważamy ich chwilowe, ograniczone poglądy za solidną prawdę i myślimy: 'to jest a tamto nie jest', stanie się to przyczyną duchowych splamień, które utrudnią nam bezpośrednie doświadczenie niezmiennej natury umysłu.
Ten cytat pokazuje mi właściwe na duchowej ścieżce miejsce wszelkich słów i opisów. I chociaż IX Karmapa mówi tutaj o "doświadczeniu niezmiennej natury umysłu", myślę że nie trzeba nawet wierzyć w to, że takie doświadczenie istnieje. Wystarczy poczynić założenie, że czegoś takiego doświadczyć można, a następnie konsekwentnie, bez zniechęcenia dążyć do zweryfikowania tego poglądu, czyli po prostu sprawdzać ze wszystkich sił, całym sobą, czy zgodnie z podaną metodologią uda się tego doświadczyć, czy też nie.

Tym właśnie jest otwartość na nauki: gotowością do pełnego emocjonalnego zaangażowania się w praktykę (niezależnie od tego, czy gotowość ta pojawiła się bardziej w wyniku wiary czy zaufania). I tak powinno się postępować, nawet pomimo braku zauważalnych efektów, jeśli NAPRAWDĘ zależy nam na sprawdzeniu indywidualnej użyteczności nauk (bądź bezpośrednim przekonaniu się o ich słuszności, czy też raczej słuszności naszej osobistej wiary bądź domysłów).
http://www.rogatybudda.pl
Wszystko, co napisałem powyżej wyraża wyłącznie moje prywatne opinie, chyba że zostało to WYRAŹNIE zaznaczone inaczej. Nikt nie musi się z nimi zgadzać.
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: anty-katoliccy buddysci

Nieprzeczytany post autor: booker »

jw pisze: IX Karmapa mówi tutaj o "doświadczeniu niezmiennej natury umysłu"
Nazwanie tego niezmienną naturą umysłu to był duży błąd ;)

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
Intraneus
ex Moderator
Posty: 3671
Rejestracja: pt cze 25, 2004 13:03
Tradycja: Youngdrung Bon
Lokalizacja: Pless/Silesia

Re: anty-katoliccy buddysci

Nieprzeczytany post autor: Intraneus »

Nom. czyli tak jak napisalem. Na poczatku jest tylko wiara, ktorą niektorzy potrzebuja nazywac zaufaniem, bo "wiara" brzmi tak... niebuddyjsko :wink: :lol:
Radical Polish Buddhism
abgal
ex Moderator
Posty: 1856
Rejestracja: czw lis 02, 2006 23:45

Re: anty-katoliccy buddysci

Nieprzeczytany post autor: abgal »

Intraneus pisze:Nom. czyli tak jak napisalem. Na poczatku jest tylko wiara, ktorą niektorzy potrzebuja nazywac zaufaniem, bo "wiara" brzmi tak... niebuddyjsko :wink: :lol:
Porównując definicje ze słownika PWN to masz sporo racji:
wiara
zaufanie

Najsilniej element wiary/zaufania podkreślany jest chyba w szkołach Czystej Krainy.
Namo Amida Butsu, literally meaning, "I place my faith in Amida Buddha."
When we truly hear the Name, Faith is awakened in our hearts. Hearing the Name is not merely hearing the sounds of "Namo Amida Butsu," but hearing Amida Buddha with our whole being, calling to us throughout timeless time. Thus, when we hear Amida's voice in our innermost being, faith is awakened. We now realize that this faith itself and even the power to awaken it is a gift from Amida Buddha. Faith competes our Oneness with Amida and is the true cause of our Enlightenment.
Awatar użytkownika
jw
Senior User
Posty: 2151
Rejestracja: śr lip 30, 2003 22:46
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Tradycja Rogatego Buddy ;)
Kontakt:

Re: anty-katoliccy buddysci

Nieprzeczytany post autor: jw »

Intraneus pisze:Nom. czyli tak jak napisalem. Na poczatku jest tylko wiara, ktorą niektorzy potrzebuja nazywac zaufaniem, bo "wiara" brzmi tak... niebuddyjsko :wink: :lol:
Chyba się jednak nie zrozumieliśmy. Może więc mniej rozwlekle i treściwiej:
:wink:

Fundamentem wiary jest wg mnie gorąca wewnętrzna potrzeba bezwarunkowego uznania jakiegoś poglądu za prawdziwy. Natomiast fundamentem zaufania jest poczynione założenie, że dany pogląd może być prawdziwy a jednocześnie zaufanie to może być ewentualnie sukcesywnie wzmacniane doświadczeniem jakie pojawia się w procesie sprawdzania zasadności postawionego założenia. Czyli fundamentem zaufania jest chęć SPRAWDZENIA a nie UZNANIA jakiegoś mniej lub bardziej prawdopodobnego poglądu. Zaufanie wynika z ciekawości, wiara z potrzeby bezpieczeństwa. Wg mnie są to dwie zupełnie inne postawy.

Do króciutkich i pobieżnych definicji ze słownika PWN bym się w tym przypadku nie odwoływał, ponieważ mówimy o znaczeniu tych słów nie w powszechnym kontekście języka potocznego, ale w odniesieniu do duchowej ścieżki oraz faktu, że może się ona opierać na różnych postawach. Dlatego w tym zakresie przedstawione wcześniej znaczenia terminów "wiara" i "zaufanie" różnią się zarówno od siebie, jak też od konwencjonalnych "słownikowych" znaczeń. To na ile ta różnica jest subtelna czy poważna zależy już wyłącznie od naszej wrażliwości na pojęcia i ich znaczenia, a może też od rozdzielczości naszej percepcji, od tego jak bardzo uczuleni jesteśmy na odbierane przez nas niuanse.

Poznając buddyzm bardzo często uświadamiam sobie, jak bardzo odbiega on od przyjętej potocznej konwencji klasyfikowania zjawisk. Jak bardzo te powszechnie akceptowane kategorie mają się nijak do tego, o czym mówi buddyzm i do tego czym on jest. Jak bardzo buddyzm wychodzi poza dualistyczne poglądy, nie wybierając sztywno spośród alternatywy "A lub B lub C lub ... itp." ale pokazując zupełnie nowe podejście.
http://www.rogatybudda.pl
Wszystko, co napisałem powyżej wyraża wyłącznie moje prywatne opinie, chyba że zostało to WYRAŹNIE zaznaczone inaczej. Nikt nie musi się z nimi zgadzać.
Awatar użytkownika
jw
Senior User
Posty: 2151
Rejestracja: śr lip 30, 2003 22:46
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Tradycja Rogatego Buddy ;)
Kontakt:

Re: anty-katoliccy buddysci

Nieprzeczytany post autor: jw »

abgal pisze:Najsilniej element wiary/zaufania podkreślany jest chyba w szkołach Czystej Krainy.
Co do amidyzmu, to już kiedyś dyskutowaliśmy o tym na innym forum
http://forum.gazeta.pl/forum/72,2.html? ... a=50823774

:lol:

Pozwolę sobie zacytować to, co wtedy napisałem, może tutaj rozwinie się z tego coś interesującego:

Jeszcze nawiążę do kwestii amidyzmu, ponieważ widzę istotną różnicę pomiędzy tą formą buddyzmu a np. katolicyzmem.

Pomimo tego, że amidyści zwracają się do Buddy Amidy jako osoby, to amidyzm nie zawiera żadnej doktryny, według której Amida miałby być taką osobą (analogiczną do idei Boga prezentowaną przez KK). Ponadosobowy stan buddy manifestuje się w osobowej formie w celu ułatwienia istotom przywiązanym do koncepcji WŁASNEJ osoby otworzenie się na nieograniczone koncepcjami doświadczenie oświecenia.

W pewnym sensie zbliżone podejście można znaleźć w guru-jodze praktykowanej w buddyzmie wadżrajany, gdzie człowiek otwiera się na oświecone doświadczenie urzeczywistnionego mistrza, a nie na mistrza jako osobę-człowieka. A jak może otworzyć się na coś w drugim człowieku, czego ani nie widać, ani nie słychać, ani nie da się tego pomacać? ;-) Można zrobić to tylko poprzez własne, wewnętrzne wyobrażenie, kondensację wszystkich wyobrażeń o doskonałych właściwościach, która ma miejsce w umyśle praktykującego.

Z tego powodu podczas guru-jogi otwierając się na naturę buddy nauczyciela, faktycznie otwieramy się na własną naturę buddy. Nauczyciel pełni tutaj rolę pewnego katalizatora, przydatnego narzędzia - z tego powodu mówi się często, że nauczyciel w guru-jodze jest jak lustro, które pokazuje uczniowi nieodzielną od niego naturę buddy.

Otwierając się na doskonałość stanu buddy reprezentowaną przez mistrza (lub jakiejś formy buddy np. Amidy), i którą uważamy za zewnętrzną, odkrywamy w końcu, że nie jest ona i nigdy tak naprawdę nie była od nas oddzielna. Doświadczamy ją w pełni. Czy wg doktryny katolickiej można doświadczyć W PEŁNI stanu, którego doświadcza Bóg?

Wg buddyzmu doświadczenie oświecenia każda istota może przeżywać W PEŁNI i wcale w tym celu nie łączy się z Amidą, ani nie staje się nim, ponieważ ostatecznie nikt taki jak Amida nie istnieje. Takoż jak ostatecznie nie istnieje nikt, kto myśli o sobie samym, że jest kimś/czymś. Doświadczanie "bycia Amidą" nie byłoby żadnym oświeceniem, ale kolejną iluzją :-) Dlatego, żeby doświadczyć Stanu Prawdy (dharmakaya) należy odrzucić tutaj również ideę buddy Amidy. W oficjalnej doktrynie katolickiej nigdy nie spotkałem się z podobnym pomysłem: odrzucenia idei Boga.

Generalnie wg buddyzmu wrażenie bycia osobą opiera się na szeregu procesów, a jeden z tych podprocesów dąży do "zamrażania" ich swobodnego przepływu, stąd bierze się błędne przekonanie (oraz lgnięcie do tego przekonania) o "ja" ostatecznie (w znaczeniu ontologicznym) odrębnym od "świata". Wg buddyzmu to poczucie oddzielenia ma charakter względny, i co więcej: jest przyczyną wszelkiego cierpienia.

Natomiast w katolicyzmie pogląd o Bogu jako osobie nie jest tylko tzw. "zręcznym środkiem", jest przekonaniem, iż Bóg w swej najgłębszej istocie jest autonomicznym osobowym bytem.

Ta różnica nadaje całkiem odmienny kierunek praktykom religijnym w katolicyzmie i amidyzmie. Chociaż obie wydają się być podobne zewnętrznie, to jednak ich charakter jest inny. Pisałem już o tym kiedyś w wątku nt. buddyjskich "modlitw":
http://forum.gazeta.pl/forum/72,2.html? ... a=36593637


Czyżby to forum miało się stać archiwum forum buddyjskiego z GW? :wink:
http://www.rogatybudda.pl
Wszystko, co napisałem powyżej wyraża wyłącznie moje prywatne opinie, chyba że zostało to WYRAŹNIE zaznaczone inaczej. Nikt nie musi się z nimi zgadzać.
abgal
ex Moderator
Posty: 1856
Rejestracja: czw lis 02, 2006 23:45

Re: anty-katoliccy buddysci

Nieprzeczytany post autor: abgal »

jw pisze:
abgal pisze:Najsilniej element wiary/zaufania podkreślany jest chyba w szkołach Czystej Krainy.
Co do amidyzmu, to już kiedyś dyskutowaliśmy o tym na innym forum
http://forum.gazeta.pl/forum/72,2.html? ... a=50823774
No, ja nie polemizuję z Twoim stanowiskiem, które tu skopiowałeś. Chciałem tylko podkreślić, że zaufanie do Amidy jest praktyką szkół Czystej Krainy. W zaufaniu do Amidy rozpuszczamy całego siebie i wszystkie swoje mniemania. Z pokorą i wiarą przyjmujemy Dharmę.
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: anty-katoliccy buddysci

Nieprzeczytany post autor: booker »

Hmmmm, skoro pustka jest formą a forma jest pustką, skoro forma nie róźni się od pustki, a pustka od formy, to od "levelu" mahajany w góre ludzie w ogóle nie powinni mieć problemu z tym, że Chrześcijański Bóg jest Buddą, right ?

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
abgal
ex Moderator
Posty: 1856
Rejestracja: czw lis 02, 2006 23:45

Re: anty-katoliccy buddysci

Nieprzeczytany post autor: abgal »

booker pisze:Hmmmm, skoro pustka jest formą a forma jest pustką, skoro forma nie róźni się od pustki, a pustka od formy, to od "levelu" mahajany w góre ludzie w ogóle nie powinni mieć problemu z tym, że Chrześcijański Bóg jest Buddą, right ?
Zacytuję tekst będący fragmentem książki 'A Raft from The Other Shore - Honen and the Way of Pure Land Buddhism' autorstwa Sho-on Hattori:

"God and Amida Buddha
The most important thing for us to understand Buddhism is the fact that Shakyamuni, a human being, awakened to truth and became the Buddha. We discussed the three-bodies of Buddha (trikaya) previously. This was an expression of the insight of Shakyamuni's enlightenment. The fact that Shakyamuni became a buddha means that every human being can become a buddha. The Mahayana tradition strongly emphasizes that every sentient being has buddha-nature (Skt. buddhata, Jp. bussho). We have buddha-nature within ourselves. A buddha and an ordinary person are ultimately the same by nature, the same ontologically. The only difference is the degree of apprehension of truth. A buddha has attained perfect wisdom, but we sentient beings have not yet attained it. That is, a buddha and an ordinary person differ from each other epistemologically.
On the other hand the Christian God has a different nature from Buddha. God is the creator of the universe, the absolute existence, the highest being, etc. God is quite different from man. He is the creator and man is the created. God is perfect good and man is a sinner. Man cannot become God however hard he may try. God and man are totally different from each other by nature, different ontologically. While God is perfect truth, man cannot attain the perfect truth of God. God is far from us. He is beyond our apprehension. God and man differ from each other epistemologically.
Thus the difference between God and Buddha in relation to man would be as follows: God is different from man epistemologically and ontologically, whereas Buddha is different from man epistemologically but not ontologically.
However, when we come to Pure Land Buddhism, God and Amida Buddha seem to be the same. Both are believed in as a savior by devotees. Among the branches of Buddhism, the Pure Land school particularly emphasizes "faith." Devotees of the school realize that they do not attain enlightenment by their own power, but by simply having faith in Amida's power of salvation.
We have buddha-nature within ourselves but we cannot reveal its true nature by ourselves. Its revelation is achieved only by Amida's grace. Our salvation is entirely dependent upon Amida Buddha. Thus as far as this aspect of Amida as a savior is concerned, we may see that Amida and God appear to be the same, but Amida also has a different aspect from that of God. Amida Buddha is not the creator or ground of all being.
According to the Sutra of Immeasurable Life, Amida Buddha is described as follows. Many eons ago there was a king. He had the opportunity to listen to a sermon given by a buddha, Tathagata Lokeshvararaja (Sejizaio-nyorai). Upon hearing the sermon, he made up his mind to renounce his palace life, and he became a monk called Bodhisattva Dharmakara (Hozo-bosatsu). He established forty-eight vows as a Bodhisattva and practiced austere religious disciplines for a long time. He accomplished these vows and became the Buddha called Amitabha. Among the forty-eight vows, the eighteenth vow is the vow of the nembutsu through which every man can attain salvation.
Now you may notice that Amida was a man and became a buddha. He is not the creator nor an absolute being, but his prolonged religious practices made him a great savior of the world. This indicates that he does not belong to the domain of God but to that of Buddha. He is within the range of Buddhist divinity
Furthermore, the story of Amida's enlightenment reflects the life of Shakyamuni. This means that Amida Buddha is the symbolic expression of the ultimate nature of Shakyamuni Buddha. He is the great liberator of the world and the great source of all life. Once again, God and Amida Buddha are both considered great saviors of the world."
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: anty-katoliccy buddysci

Nieprzeczytany post autor: booker »

abgal pisze:We have buddha-nature within ourselves but we cannot reveal its true nature by ourselves.
:lol:
abgal pisze:Thus the difference between God and Buddha in relation to man would be as follows: God is different from man epistemologically and ontologically, whereas Buddha is different from man epistemologically but not ontologically.
Wiesz, że to nauczanie jest niezgodne z Sutrą Serca ?
Jeżeli chodzi o pustkę, to forma nie jest istotna.

Naprawdę, szczere życzenia powodzenia na drodze do Czystej Krainy.

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
jw
Senior User
Posty: 2151
Rejestracja: śr lip 30, 2003 22:46
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Tradycja Rogatego Buddy ;)
Kontakt:

Re: anty-katoliccy buddysci

Nieprzeczytany post autor: jw »

booker pisze:Hmmmm, skoro pustka jest formą a forma jest pustką, skoro forma nie róźni się od pustki, a pustka od formy, to od "levelu" mahajany w góre ludzie w ogóle nie powinni mieć problemu z tym, że Chrześcijański Bóg jest Buddą, right ?
Right! Jest buddą, ale prawdopodobnie ma tego taką samą świadomość, jak mysz kościelna, która przecież też jest buddą, albo niewiele większą jak niżej podpisany, który też ponoć jest buddą :wink:

Według poglądu szkół Kagju i Njingma wszystkie istoty są buddami, ale nie wszystkie o tym jeszcze "wiedzą", czyli nie wszystkie przeżywają zjawiska z poziomu buddy.
http://www.rogatybudda.pl
Wszystko, co napisałem powyżej wyraża wyłącznie moje prywatne opinie, chyba że zostało to WYRAŹNIE zaznaczone inaczej. Nikt nie musi się z nimi zgadzać.
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: anty-katoliccy buddysci

Nieprzeczytany post autor: booker »

jw pisze: Według poglądu szkół Kagju i Njingma wszystkie istoty są buddami
Kamienie, dachówki i śmieci też ?

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
jw
Senior User
Posty: 2151
Rejestracja: śr lip 30, 2003 22:46
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Tradycja Rogatego Buddy ;)
Kontakt:

Re: anty-katoliccy buddysci

Nieprzeczytany post autor: jw »

booker pisze:
abgal pisze:Buddha is different from man epistemologically but not ontologically.
Wiesz, że to nauczanie jest niezgodne z Sutrą Serca ?
A czy mógłbyś rozwinąć temat?

Z kolei wg "Sutry Diamentowej" (i wg szentong chyba też, ale to Miluszka jest specjalistą w tym temacie) wydaje się zgodne, i jak to teraz pogodzić? :wink:
http://www.buddyzm.edu.pl/cybersangha/page.php?id=75

booker pisze: Naprawdę, szczere życzenia powodzenia na drodze do Czystej Krainy.
I tak trzymać, tak trzymać. Szczere życzenia są najważniejsze.
http://www.rogatybudda.pl
Wszystko, co napisałem powyżej wyraża wyłącznie moje prywatne opinie, chyba że zostało to WYRAŹNIE zaznaczone inaczej. Nikt nie musi się z nimi zgadzać.
Awatar użytkownika
jw
Senior User
Posty: 2151
Rejestracja: śr lip 30, 2003 22:46
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Tradycja Rogatego Buddy ;)
Kontakt:

Re: anty-katoliccy buddysci

Nieprzeczytany post autor: jw »

booker pisze:
jw pisze: Według poglądu szkół Kagju i Njingma wszystkie istoty są buddami
Kamienie, dachówki i śmieci też ?
Na mój gust i stosownie do mojej niewiedzy, wg poglądu szkół Kagju i Njingma, kamienie, dachówki i śmieci nie są buddami, ponieważ m.in. wg tychże poglądów przedmioty te nie dysponują ośmioma rodzajami świadomości. Myślę jednak, że w tak szczegółowej kwestii lepiej zapytać o to dobrze wykształconego lamę np. Szamarpę (albo poproś ładnie Miluszkę, ona potrafi to jasno tłumaczyć). Ewentualnie pogadaj z dachówką czy coś wie na ten temat :wink:
http://www.rogatybudda.pl
Wszystko, co napisałem powyżej wyraża wyłącznie moje prywatne opinie, chyba że zostało to WYRAŹNIE zaznaczone inaczej. Nikt nie musi się z nimi zgadzać.
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: anty-katoliccy buddysci

Nieprzeczytany post autor: booker »

JW pisze: Ewentualnie pogadaj z dachówką czy coś wie na ten temat Wink
Wiesz, jak pamiętam Lama Ole mówił, że wszystko jest umysłem.
W takim razie dachówka też jest umysłem.
Skoro umysł jest buddą w takim razie dachówka też jest buddą.
Right ? ;)

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: anty-katoliccy buddysci

Nieprzeczytany post autor: booker »

JW pisze:A czy mógłbyś rozwinąć temat?
No co tu rozwijać.
Pustka jest formą, forma jest pustką.
Forma nie jest różna od pustki, pustka nie jest różna od formy.
Budda, Bóg, dachówka,śmieci, Ty i ja - to formy.
JW pisze:Z kolei wg "Sutry Diamentowej" (i wg szentong chyba też, ale to Miluszka jest specjalistą w tym temacie) wydaje się zgodne, i jak to teraz pogodzić?
Ale co konkretnie pogodzić ?
Sutra Diamentowa i szentong też jest formą. ;)

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
zyptse
Posty: 458
Rejestracja: wt lip 18, 2006 10:48
Lokalizacja: Poznań

Re: anty-katoliccy buddysci

Nieprzeczytany post autor: zyptse »

IMHO To, że wszystko jest umysłem (zapomnijmy, że ostatnio czepiałem się tego terminu :) ), to jest to chyba sposób patrzenia buddy. Dachówce nic do tego - jak napisał jw, nie posiada ona świadomości.
Jak dzielisz świat na siebie i różne dachówki, to dachówka jest dachówką; a jak stanowisz jedność z wszelkim istnieniem, to jesteś także dachówką. Co prawda ten stan, z tego, co wiem, zwany "Jeden Człowiek Bez Rangi" (One Man Without A Rank), to jeszcze nie oświecenie, ale najwyraźniej osoba w nim się znajdująca jest tożsama (ze swojego punktu widzenia, w każdym razie), z dachówką, więc nawet na tym poziomie dachówka ma chyba naturę buddy (tj. jest buddą).
"Jeżeli żądza, gniew czy głupota się zwiększają to to, co praktykujesz nie jest buddyzmem" pewien mistrz zen
abgal
ex Moderator
Posty: 1856
Rejestracja: czw lis 02, 2006 23:45

Re: anty-katoliccy buddysci

Nieprzeczytany post autor: abgal »

booker pisze:
abgal pisze:We have buddha-nature within ourselves but we cannot reveal its true nature by ourselves.
:lol:
Miło mi, że udało mi (a w zasadzie Hattori Sho-on) się Ciebie rozśmieszyc. :)
Może poniższy fragment wypowiedzi Shinrana rozjaśni trochę o co tak naprawdę w tym chodzi (podkreślenie pochodzi ode mnie):
Even the good person attains birth in the Pure Land, how much more so the evil person.

But the people of the world constantly say, even the evil person attains birth, how much more so the good person. Although this appears to be sound at first glance, it goes against the intention of the Primal Vow of Other Power. The reason is that since the person of selfpower, being conscious of doing good, lacks the thought of entrusting the self completely to Other Power, he or she is not the focus of the Primal Vow of Amida. But when self-power is turned over and entrusting to Other Power occurs, the person attains birth in the land of True Fulfillment.

The Primal Vow was established out of deep compassion for us who cannot become freed from the bondage of birth-and-death through any religious practice, due to the abundance of blind passion. Since its basic intention is to effect the enlightenment of such an evil one, the evil person who is led to true entrusting by Other Power is the person who attains birth in the Pure Land. Thus, even the good person attains birth, how much more so the evil person!
booker pisze: Naprawdę, szczere życzenia powodzenia na drodze do Czystej Krainy.

Dzięki. :) Nawzajem :)
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: anty-katoliccy buddysci

Nieprzeczytany post autor: booker »

abgal pisze:Może poniższy fragment wypowiedzi Shinrana rozjaśni trochę o co tak naprawdę w tym chodzi
Nie mam pojęcia o co w tym chodzi, naprawdę :oops:

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
jw
Senior User
Posty: 2151
Rejestracja: śr lip 30, 2003 22:46
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Tradycja Rogatego Buddy ;)
Kontakt:

Re: anty-katoliccy buddysci

Nieprzeczytany post autor: jw »

booker pisze:Wiesz, jak pamiętam Lama Ole mówił, że wszystko jest umysłem.
W takim razie dachówka też jest umysłem.
Skoro umysł jest buddą w takim razie dachówka też jest buddą.
Right ? ;)
Być może zależy to od tego, jak spojrzeć na dachówkę, czy np. dostrzegamy jakąś różnicę, pomiędzy sobą a dachówką, czy też nie? :wink:

Czasami, żeby naprawdę dobrze zrozumieć, co nauczyciel miał na myśli, trzeba poprosić go o dodatkowe wyjaśnienia, ewentualnie poznać nieco więcej czystej teorii. Nie jestem jakimś ekspertem i nie wiem też w jakim kontekście Ole powiedział to, co usłyszałeś. Być może zastosował zręczny środek i chodziło mu o to, żeby w odniesieniu do Natury Buddy porzucić wszelkie dualistyczne koncepcje?

Taki szybki zabieg jest używany jako praktyczny środek, a nie intelektualny wywód, przez nauczycieli medytacji reprezentujących pogląd szentong, wg którego wszystkie zjawiska, jakie określamy na poziomie prawdy relatywnej, są manifestacją prawdy ostatecznej, czyli Umysłu Mądrości Buddy, jak to określa się czasem w szentong. Postrzeganie zjawisk w ten sposób wykracza poza rozumowanie i intelektualne opisy, dlatego nauczyciele próbują w ten sposób "atakować" dualizm zakorzeniony w umysłach uczniów. Nie jestem pewien, czy zwracają się w ten sposób również do dachówek, cegieł lub krzeseł, żeby naruszyć ich dualistyczne postrzeganie :wink: Wątpię.

Próbując ująć to w prostych słowach: można powiedzieć, że Umysł Mądrości Buddy (czy też Natura Buddy) jest podstawą do przejawiania się relatywnych zjawisk, co nie znaczy, że każde zjawisko ma potencjał rozpoznania tej podstawy, ponieważ jak wspomniałem wcześniej nie każde zjawisko powiązane jest z ośmioma rodzajami świadomości, które mogą zostać przekształcone w oświecone mądrości. Np. wg szentong dachówka nie jest powiązana z ośmioma rodzajami świadomości i chociaż jest manifestacją Umysłu, nie dotyczy jej problem rozpoznania Umysłu Mądrości. Tak chyba widzi się to w poglądzie szentong, na tym forum możesz poprosić Miluszkę o konsultację czy nie pomieszałem tutaj terminów i czy za bardzo się gdzieś nie zagolopowałem.
http://www.rogatybudda.pl
Wszystko, co napisałem powyżej wyraża wyłącznie moje prywatne opinie, chyba że zostało to WYRAŹNIE zaznaczone inaczej. Nikt nie musi się z nimi zgadzać.
Awatar użytkownika
jw
Senior User
Posty: 2151
Rejestracja: śr lip 30, 2003 22:46
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Tradycja Rogatego Buddy ;)
Kontakt:

Re: anty-katoliccy buddysci

Nieprzeczytany post autor: jw »

booker pisze:
JW pisze:A czy mógłbyś rozwinąć temat?
No co tu rozwijać.
Pustka jest formą, forma jest pustką.
Forma nie jest różna od pustki, pustka nie jest różna od formy.
Budda, Bóg, dachówka,śmieci, Ty i ja - to formy.
A to bardzo fajnie, że tak literalnie i bezpośrednio pojąłeś znaczenie "Sutry Serca" i objąłeś naukami w niej zawartymi pozostałe nauki buddyjskie zawarte nie tylko w sutrach, ale też w tantrach :mrgreen:

Nawiasem mówiąc w wielu szkołach filozoficznych mahajany i wadżrajany "Sutra Serca" nie jest uważana za tą najważniejszą dla poglądu reprezentowanego w konkretnej szkole.
http://www.rogatybudda.pl
Wszystko, co napisałem powyżej wyraża wyłącznie moje prywatne opinie, chyba że zostało to WYRAŹNIE zaznaczone inaczej. Nikt nie musi się z nimi zgadzać.
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: anty-katoliccy buddysci

Nieprzeczytany post autor: booker »

JW pisze:można powiedzieć, że Umysł Mądrości Buddy (czy też Natura Buddy) jest podstawą do przejawiania się relatywnych zjawisk.
To jest bardzo ładny opis i bardzo go lubię.
Ale co jest przed Umysłem Mądrości Buddy, inaczej może, co jest zanim pojawią się relatywne zjawiska ?
Pytanie drugie, skąd pochodzi Primodial Buddha ?
Jeżeli z umysłu, skąd pochodzi umysł ?
Jeżeli z pustki, skąd pochodzi pustka ?
;)

Twój
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
jw
Senior User
Posty: 2151
Rejestracja: śr lip 30, 2003 22:46
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Tradycja Rogatego Buddy ;)
Kontakt:

Re: anty-katoliccy buddysci

Nieprzeczytany post autor: jw »

zyptse pisze:IMHO To, że wszystko jest umysłem, to jest to chyba sposób patrzenia buddy. Dachówce nic do tego - jak napisał jw, nie posiada ona świadomości. Jak dzielisz świat na siebie i różne dachówki, to dachówka jest dachówką; a jak stanowisz jedność z wszelkim istnieniem, to jesteś także dachówką.
Blisko, ale chyba nie o to chodzi w poglądzie szentong. Bo skoro doświadczasz wszystkich zjawisk z poziomu Umysłu Mądrości Buddy, to raczej nie wpadasz w tak skrajny pogląd, że JESTEŚ CZYMŚ? Szczególnie nie utożsamiasz się z dachówką :lol: co nie wyklucza tego, że Umysł Mądrości Buddy jest podstawą, na której takie relatywne zjawiska jak np. dachówka mogą się przejawiać.

W tym znaczeniu Natura Buddy jest wszechobejmująca, co nie znaczy, że każde relatywne zjawisko może tę Naturę rozpoznać. Kwestia rozpoznania Natury Buddy przez dachówkę, jest chyba kwestią typu: "Czym się różni wróbelek? Tym, że ma jedną nóżkę bardziej." :lol: Dachówka, chociaż w swej esencji jest manifestacją prawdy absolutnej, nie może ani rozpoznać ani nie rozpoznać swojej Natury Buddy. Jak przypuszczam wg szentong ta kwestia po prostu jej nie dotyczy.
http://www.rogatybudda.pl
Wszystko, co napisałem powyżej wyraża wyłącznie moje prywatne opinie, chyba że zostało to WYRAŹNIE zaznaczone inaczej. Nikt nie musi się z nimi zgadzać.
Awatar użytkownika
jw
Senior User
Posty: 2151
Rejestracja: śr lip 30, 2003 22:46
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Tradycja Rogatego Buddy ;)
Kontakt:

Re: anty-katoliccy buddysci

Nieprzeczytany post autor: jw »

booker pisze:
JW pisze:można powiedzieć, że Umysł Mądrości Buddy (czy też Natura Buddy) jest podstawą do przejawiania się relatywnych zjawisk.
To jest bardzo ładny opis i bardzo go lubię.
Ale co jest przed Umysłem Mądrości Buddy, inaczej może, co jest zanim pojawią się relatywne zjawiska ?
Pytanie drugie, skąd pochodzi Primodial Buddha ?
Jeżeli z umysłu, skąd pochodzi umysł ?
Jeżeli z pustki, skąd pochodzi pustka ?
;)
Wiesz co... Mi się zdaje, że przyczepiłeś się do "Sutry Serca" i wynikającej z niej metodologii jak ślepy do kulawego :mrgreen: Przepraszam, ale mam nadzieję, że nasze związki są na tyle dobre, że mogę sobie na momencik pozwolić na coś takiego i nie będziesz żywił wobec mnie urazy, bo pewnie wiesz, że nie piszę tego, żeby Ci dokuczyć :oops:

Nie znam odpowiedzi na twoje pytania. Może jak dłużej przysiedzę na tyłku to poznam, i może wtedy zdecyduję, czy jest sens mówienia o tym, czy też nie. Z takimi pytaniami to najlepiej udać się do nauczyciela, któremu najbardziej ufasz.
http://www.rogatybudda.pl
Wszystko, co napisałem powyżej wyraża wyłącznie moje prywatne opinie, chyba że zostało to WYRAŹNIE zaznaczone inaczej. Nikt nie musi się z nimi zgadzać.
abgal
ex Moderator
Posty: 1856
Rejestracja: czw lis 02, 2006 23:45

Re: anty-katoliccy buddysci

Nieprzeczytany post autor: abgal »

booker pisze: Nie mam pojęcia o co w tym chodzi
To jeszcze Shuichi Maida (podkreślenie znów pochodzi ode mnie):
A person who genuinely understands the ignorance of the self genuinely trusts and understands the Dharma and experiences liberation. In the Tannisho, Shinran says, 'Even a good person attains birth in the Pure Land. How much more easily an evil person!' Here, an 'evil person' is a person who has awakened to the futility of his own being. This 'evil person' trusts the Dharma and experiences liberation. But those who consider themselves 'good' trust in themselves; thus they cannot trust the Dharma and cannot experience liberation.
Podobnie Honen powiedział:
In the Path of Sages one perfects wisdom and achieves enlightenment; in the Path of Pure Land one returns to the foolish self to be saved by Amida.
Tylko absolutne uznanie swojej ignorancji (Shinran stwierdził, że jest całkowicie niezdolny do jakichkolwiek praktyk religijnych) pozwala na bezgraniczne zaufanie i słuchanie Dharmy - na przyjęcie Dharmy.
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: anty-katoliccy buddysci

Nieprzeczytany post autor: booker »

JW pisze:Przepraszam, ale mam nadzieję, że nasze związki są na tyle dobre, że mogę sobie na momencik pozwolić na coś takiego i nie będziesz żywił wobec mnie urazy, bo pewnie wiesz, że nie piszę tego, żeby Ci dokuczyć Embarassed
Nie ma problemu Jarek. ;)
JW pisze:Mi się zdaje, że przyczepiłeś się do "Sutry Serca" i wynikającej z niej metodologii jak ślepy do kulawego Mr. Green
Huaha, ważne teraz więc dość czy S.Serca jest ślepa a ja kulawy, czy ona kulawa a ja ślepy :D
JW pisze:Nie znam odpowiedzi na twoje pytania.
Spoko, ja też.
JW pisze:Może jak dłużej przysiedzę na tyłku to poznam.
I to jest pomysł na miesiąc Styczeń. :mrgreen:
Się dołączam...

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: anty-katoliccy buddysci

Nieprzeczytany post autor: booker »

abgal pisze:Tylko absolutne uznanie swojej ignorancji (Shinran stwierdził, że jest całkowicie niezdolny do jakichkolwiek praktyk religijnych) pozwala na bezgraniczne zaufanie i słuchanie Dharmy - na przyjęcie Dharmy.
Hm, no zapewne uznanie swojej ignorancji to jest ok, tylko, że trudno jest uznać coś, czego się nie widzi - a to, że ktoś tak powie, np. będzie biegał po mieście z transparentem - "WSZYSCY ABSOLUTNIE UZNAJCIE SWOJĄ IGNORANCJĘ" raczej nikomu nie pomoże, hm no może tym, którzy również lubią uznawać każdą "winę" za swoją.

Np. nic nie zrobili ale mają ciągle "moja wina, moja bardzo wielka wina" itd. ponieważ wymaga tego praktyka.

Jeżeli nic nie zrobiłeś, ale 10 razy dziennie popraktykujesz "swoją winę", to zaskutkuje i będziesz się w końcu czuł winny.

Zazwyczaj po prostu projektujemy nasze stanu umysłu na zewnątrz, kiedy postrzeżemy np. "że śpimy" wówczas łatwo jest wszystkim mówić "wszyscy śpicie" albo "wszyscy jesteście ignorantami". Wiesz, to jest błąd.
cytat pisze:But those who consider themselves 'good' trust in themselves; thus they cannot trust the Dharma and cannot experience liberation.
Hm, tam wcześniej ten pan się skarżył, że Bóg to jest coś z zewnątrz.
Tutaj jednak mamy ten sam przykład, teraz nie Bóg a Dharma jest z zewnątrz, a ten, kto ma zaufanie do siebie, uważa się za "dobrego" ale również więc nie zrobi, różnicy jak uzna, że nosi w sobie ten sam potencjał co Śakjamuni, który to akurat nie miał nikogo, kto poprowadziłby go do wyzwolenia - wypraktykował więc to samodzielnie - to nie jest w stanie otworzyć się na Dharmę. Tak więc Ci, którzy ufają w to iż ich prawdziwa natura jest niezależna od życia i śmierci, jest Dharmą i prawdą, czysta i zawsze jasna już przegrali.

Dziwne to jest, sorry, że to powiem, ale trochę zalatuje to sektą.

Zazwyczaj jest tak, że nauczyciel ma doprowadzić Cię do samodzielnego rozpoznania natury buddy (czasami mówi się o tym jako "tajemny nauczyciel"), która jest pozbawiona właściciela i uniwersalna dla wszystkiego, zarówno tego co żyje jak i tego co jest nieżywe.

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
abgal
ex Moderator
Posty: 1856
Rejestracja: czw lis 02, 2006 23:45

Re: anty-katoliccy buddysci

Nieprzeczytany post autor: abgal »

Booker, jak już tu słusznie wiele razy zauważono, różne szkoły kierowane są na różne grunty. Nikt nie oczekuje od Ciebie, żebyś uznał, iż nembutsu to praktyka, która najlepiej do Ciebie pasuje.
Kluczowe znaczenie w szkołach Czystej Krainy jest pokora. Agnieszka Jędrzejewska napisała:
" Doktryna Jodo Shinshu naucza bezwarunkowego poddania swego hakarai, czyli poczucia słuszności. Nie można poddać ego bezpośrednio Amidzie, jeśli nie umie się rozwinąć samadhi. Poddawanie się zaś swemu punktowi widzenia nie uwolni nas z samsary."
Nie jest tajemnicą, iż cecha ta jest (i chyba zawsze była) w odwrocie na tzw. Zachodzie. Dlatego też, szkoły te mają chyba najmniejszą popularność w Europie wśród wszelkich szkół buddyzmu. Nieco więcej wyznawców mają w USA, ale tam są to z reguły potomkowie emigrantów z Japonii, którzy przejęli wyznanie od rodziców.
Booker pisze:
cytat pisze:But those who consider themselves 'good' trust in themselves; thus they cannot trust the Dharma and cannot experience liberation.
Hm, tam wcześniej ten pan się skarżył, że Bóg to jest coś z zewnątrz.
To nie ten sam Pan ;-) Zaznaczyłem, że to cytaty z różnych źródeł. Ale nieważne, bo Ci Panowie zgadzają się ze sobą. ;-)
Trochę mnie dziwi Twoje przywiązanie do dwuwartościowej logiki jak na buddystę ;-)
Więcej objaśni może poniższy tekst:
http://jodoshinshu.republika.pl/jodopl/ ... dasama.htm
Booker pisze:
Tak więc Ci, którzy ufają w to iż ich prawdziwa natura jest niezależna od życia i śmierci, jest Dharmą i prawdą, czysta i zawsze jasna już przegrali.
A kto powiedział, że przegrali. To są nauki kierowane na konkretny grunt podobnie jak inne szkoły mahajany. Dla jednych są dobre a dla innych kompletnie bezużyteczne.
Myślenie, że którakolwiek szkoła buddyzmu przechowuje jedyna drogę jest iluzją, która prawdopodobnie wynika z lekceważenia prawa karmy.
Booker pisze: Dziwne to jest, sorry, że to powiem, ale trochę zalatuje to sektą.
OK, nie wiem jak rozumiesz słowo 'sekta', ale jeśli tak to grubo ponad połowa praktykujących buddystów w Japonii należy do tej sekty. Poza tym większośc buddystów z Tajwanu i sporo mieszkańców Singapuru i Chin 'prało sobie mózgi' w tej 'sekcie';-)
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: anty-katoliccy buddysci

Nieprzeczytany post autor: booker »

abgal pisze:OK, nie wiem jak rozumiesz słowo 'sekta', ale jeśli tak to grubo ponad połowa praktykujących buddystów w Japonii należy do tej sekty.
Sektę w wolnym rozumieniu pojmuję tak, iż szefo mówi, Ty robisz i nie ma dyskusji, żadnej interakcji, jest tylko jednostronne nakazywanie i wykonywanie "a jeżeli się nie podoba to won" ;)
abgal cytatem pisze:Poddawanie się zaś swemu punktowi widzenia nie uwolni nas z samsary.
Ok ok, tylko z tym to trzeba nieco ostrożnie, bo na ekstremie to również Sakjamuni miał swój punkt widzenia i w takim razie nie uwolnił się z Samsary.
abgal pisze:większośc buddystów z Tajwanu i sporo mieszkańców Singapuru i Chin 'prało sobie mózgi' w tej 'sekcie
Spoko, zawsze to jakaś szkoła, coś nowego, człowiek poznaje różne sprawy, uczy się całe życie. Na temat dostania się do Zachodniego Raju jest jeszcze parę innych poglądów i metod, warto nie zapominać, że oni nie są jedyni z tematem Buddy Amidy (Amitaby).

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
abgal
ex Moderator
Posty: 1856
Rejestracja: czw lis 02, 2006 23:45

Re: anty-katoliccy buddysci

Nieprzeczytany post autor: abgal »

booker pisze:
abgal pisze:OK, nie wiem jak rozumiesz słowo 'sekta', ale jeśli tak to grubo ponad połowa praktykujących buddystów w Japonii należy do tej sekty.
Sektę w wolnym rozumieniu pojmuję tak, iż szefo mówi, Ty robisz i nie ma dyskusji,
Patrząc w ten sposób możemy większość (o ile nie wszystkie) szkół buddyjskich zakwalifikować jako sekty. Tyle, że szkoły te (łącznie ze szkołami Czystej Krainy) nie twierdzą jakoby stanowiły 'jedynie słuszną wykładnię Dharmy'. Stanowią ścieżkę odpowiednią dla konkretnych odbiorców.
Booker pisze: Spoko, zawsze to jakaś szkoła, coś nowego, człowiek poznaje różne sprawy, uczy się całe życie. Na temat dostania się do Zachodniego Raju jest jeszcze parę innych poglądów i metod, warto nie zapominać, że oni nie są jedyni z tematem Buddy Amidy (Amitaby).
Niech każdy nadgryza ciastko z tej strony, która mu najbardziej 'smakuje'. Ważne, by nie starac się go ugryźć ze wszystkich stron naraz, bo w ten sposób można się najwyżej dorobić kołowacizny ;-)

P.S.: Póki co nie praktykuję nembutsu, ale niewykluczone, że tak się stanie.
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: anty-katoliccy buddysci

Nieprzeczytany post autor: booker »

abgal pisze:Tyle, że szkoły te (łącznie ze szkołami Czystej Krainy) nie twierdzą jakoby stanowiły 'jedynie słuszną wykładnię Dharmy'.
Stanowią ścieżkę odpowiednią dla konkretnych odbiorców.
I to jak zwykle się chwali.
Zadowolony odbiorca to szczęśliwy odbiorca.
To zapewne nie przeszkadza, abyśmy mogli zachować margines własnego zdania, decydowania i odpowiedzialności za nasze postępowanie.
abgal pisze:Póki co nie praktykuję nembutsu, ale niewykluczone, że tak się stanie.
Powodzenia na drodze Abgal.

PS. Też obecnie zmieniam preferencje co do metod i szkoły. Life goes on ;)

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
jw
Senior User
Posty: 2151
Rejestracja: śr lip 30, 2003 22:46
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Tradycja Rogatego Buddy ;)
Kontakt:

Re: anty-katoliccy buddysci

Nieprzeczytany post autor: jw »

booker pisze: Sektę w wolnym rozumieniu pojmuję tak, iż szefo mówi, Ty robisz i nie ma dyskusji, żadnej interakcji, jest tylko jednostronne nakazywanie i wykonywanie "a jeżeli się nie podoba to won" ;)
Przyjmując taką ogólną definicję i pobieżnie przyglądając się Mahajanie można uznać, że wiele szkół mahajanistycznych to sekty :lol: Sekta w moim rozumienie odnosi się raczej do przekonania o posiadaniu absolutnego monopolu na Prawdę i drogę, która do niej prowadzi, na zaprzeczaniu sensowności praktykowania innych ścieżek. W Amidyzmie takiego zaprzeczania chyba nie ma?

Jak zauważył Abgal, jest to droga skierowana dla konkretnych ludzi o szczególnych predyspozycjach. Na pewno nie dla takiego kogoś jak ja, kto zbyt często zadziera nosa :wink: aczkolwiek podoba mi się ten nurt Amidyzmu, w którym uważa się, że Czysta Kraina nie jest jakimś miejscem, do którego człowiek udaje się po śmierci, ale stanem umysłu, który można doświadczyć jeszcze za życia, wg mnie to bardzo piękna idea i chwała tym, którzy próbują sprawdzić ją w swojej praktyce, jakkolwiek mi taki sposób praktykowania wogóle nie odpowiada.
http://www.rogatybudda.pl
Wszystko, co napisałem powyżej wyraża wyłącznie moje prywatne opinie, chyba że zostało to WYRAŹNIE zaznaczone inaczej. Nikt nie musi się z nimi zgadzać.
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: anty-katoliccy buddysci

Nieprzeczytany post autor: booker »

Przyjmując taką ogólną definicję i pobieżnie przyglądając się Mahajanie można uznać, że wiele szkół mahajanistycznych to sekt
He, kiedyś pamiętam ogólna definicja sekty, to była mniej więcej "grupa wyznaniowa w odłamie od głównego nurtu danej religii" :)
jw pisze:Sekta w moim rozumienie odnosi się raczej do przekonania o posiadaniu absolutnego monopolu na Prawdę i drogę, która do niej prowadzi, na zaprzeczaniu sensowności praktykowania innych ścieżek
No też, też, zgadzam się.

Mojszość-najmojszej-jedynej-naszej-Drogi + mistrz-jest-Absolute-co-powie-jest-święte-i-ma-być-zrobione + zakaz krytycyzmu-dystansu-i-przestrzeni + zero pytań-i-kwestionowania.
Nie wiem, coś pominąłem z definicji ? ;)

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
piotr
ex Global Moderator
Posty: 3569
Rejestracja: pn cze 30, 2003 08:02
Płeć: mężczyzna
Tradycja: brak

Re: anty-katoliccy buddysci

Nieprzeczytany post autor: piotr »

Witaj Abgal,
abgal pisze:Skoro za 'dhammę' uznajesz wyłącznie treść Kanonu Palijskiego to proszę o odpowiedź na pytania:
nic takiego nie napisałem. W tradycji Theravaady istnieją 4 kryteria (o których kiedyś wspominałem w panelu Dharma), które roztrzygają to co jest, a co nie jest Dhammą Błogosławionego i jest możliwe by uznać za Dhammę to czego nie ma w treści Tipi.taki.
Lub inaczej (bardziej wprost) - czy szkoły mahajany są drogami prowadzącymi bezpośrednio (i w ogóle) ku oświeceniu?
Nie wiem, a Ty wiesz?
Czy istnieje konkretna linia, która przechowuje prawdziwą 'dhammę'? Która ze szkół to jest?
Dhamma - w rozumieniu "tego co zostało należycie wyjaśnione" - była utrzymywana poprzez jej słuchanie i zapamiętanie, a później spisanie, w obrębie Sa"nghi, która po wielu schizmach nazwała siebie w końcu Theravaadą.

Zdaje się, że przedstawiasz pogląd, który mówi, że wszystkie te interpretacje nauczania Buddy, które powstały na przestrzeni wieków, są właściwe, bo były dostosowane do warunków w których żyli konkretni ludzie. I mimo, że mogą mówić sprzeczne rzeczy to wszystkie prowadzą do tego samego celu. Moje zdanie jest inne: Widzę raczej rozwój poszczególnych koncepcji w buddyzmach - także niektórych w Theravaadzie - jako wynikły ze zwykłej preferencji do tego jakie według niektórych ludzi nauczanie Buddy powinno być, a nie jakie faktycznie było.

Wracając do koncepcji Boga-stworzyciela. Nie uważasz, że właściwszym na gruncie polskim, byłoby przedstawianie poglądu dotyczącego demiurga tak jak to zrobił Błogosławiony w Indiach, skoro koncepcja judeochrześcijańska jest bardzo bliska temu o czym tam dyskutowano?

Pozdrawiam,
Piotr
abgal
ex Moderator
Posty: 1856
Rejestracja: czw lis 02, 2006 23:45

Re: anty-katoliccy buddysci

Nieprzeczytany post autor: abgal »

piotr pisze: nic takiego nie napisałem. W tradycji Theravaady istnieją 4 kryteria (o których kiedyś wspominałem w panelu Dharma), które roztrzygają to co jest, a co nie jest Dhammą Błogosławionego i jest możliwe by uznać za Dhammę to czego nie ma w treści Tipi.taki.
Mógłbyś jeszcze raz przytoczyć te kryteria? Jakoś nie mogę ich znaleźć...:oops:
piotr pisze:
abgal pisze:]Lub inaczej (bardziej wprost) - czy szkoły mahajany są drogami prowadzącymi bezpośrednio (i w ogóle) ku oświeceniu?
Nie wiem, a Ty wiesz?
Mam głębokie zaufanie do Dharmy. Wierzę, że jest to właściwa ścieżka. Najlepsza dla wielu ludzi.
piotr pisze: Dhamma - w rozumieniu "tego co zostało należycie wyjaśnione" - była utrzymywana poprzez jej słuchanie i zapamiętanie, a później spisanie, w obrębie Sa"nghi, która po wielu schizmach nazwała siebie w końcu Theravaadą.
Zostało zapamiętane i spisane przez konkretnych ludzi o konkretnych uwarunkowaniach karmicznych.
piotr pisze: Zdaje się, że przedstawiasz pogląd, który mówi, że wszystkie te interpretacje nauczania Buddy, które powstały na przestrzeni wieków, są właściwe, bo były dostosowane do warunków w których żyli konkretni ludzie.
No może nie 'wszystkie'. Np. Aum Shinrikyo czy Falun Gong też powołują się na 'słowa buddy'. Zacytuję jeszcze raz dr Nobuo Hanedę:
"all Buddhists do strive to awaken to one central teaching: The universal truth of the impermanent and interdependent nature of all life. As our awareness of this truth awakens, so does our awareness of compassion."
A to, że metody są tak różne też jest wyrazem tej właśnie prawdy.
piotr pisze: Wracając do koncepcji Boga-stworzyciela. Nie uważasz, że właściwszym na gruncie polskim, byłoby przedstawianie poglądu dotyczącego demiurga tak jak to zrobił Błogosławiony w Indiach, skoro koncepcja judeochrześcijańska jest bardzo bliska temu o czym tam dyskutowano?
Dla niektórych może i właściwszym a dla innych nie. Jedno jest pewne - dla wielu polskich buddystów ateizm zdaje się byc centrum buddyzmu i głównym magnesem, który ich doń przyciąga. Efektem jest wojujący antykatolicyzm i roszczeniowa nastawienie do poglądów innych - swego rodzaju totalitaryzm światopoglądowy. Wszystko to raczej słabo kojarzy mi się z Dharmą.
Gdy położymy akcent na nietrwałość, współzależność, brak wyróżnionych punktów odniesienia... Gdy położymy akcent na _głębokie słuchanie Dharmy_... Gdy przyjmiemy _swoją_ 'doskonałą' ignorancję a zarazem doskonałą naturę za fakt... Zaczynamy wówczas postrzegać świat inaczej - jeszcze raz N. Haneda:
Buddhism is really beyond ethics, beyond "right and wrong," because it accepts, with compassion, that to be human is to be flawed
Pytania o Boga tak naprawdę nie ma. Jest pytanie o cierpienie i o zniesienie cierpienia. Nie ma lepszych i gorszych ścieżek 'w ogóle'. Brak wiary w Boga niektórych wyzwala a innych strąca do piekła. Wiara w nietrwałość, współzależność i brak wyróżnionych punktów odniesienia . Buddyzm zajmuje się przekuwaniem tej wiary w doświadczenie. Każda ze ścieżek przyciąga tych, którzy powinni po niej stąpać.

Pozdrawiam
Awatar użytkownika
piotr
ex Global Moderator
Posty: 3569
Rejestracja: pn cze 30, 2003 08:02
Płeć: mężczyzna
Tradycja: brak

Re: anty-katoliccy buddysci

Nieprzeczytany post autor: piotr »

Witaj Abgal,
abgal pisze:Mógłbyś jeszcze raz przytoczyć te kryteria? Jakoś nie mogę ich znaleźć...:oops:
jasne, nic nie szkodzi. Te cztery kryteria dotyczące autorytetu w kwestii Dhammy to:
  • [1] To co było "należycie powiedziane" (sutta), rozumiane jako cała Tipi.taka.
    [2] To co jest "dostrojone do tego co zostało należycie powiedziane" (suttaanuloma), rozumiane jako wyrażenia, które można wykazać za pomocą Czterech Wielkich Kryteriów (z Mahaaparinibbaana Sutta), że są Dhammą albo Vinayą.
    [3] "Komentarze", "rozprawy na temat znaczenia" (atthakathaa), rozumiane jako prace zachowane w języku cejlońskim, których komentatorzy Mahaavihaary używali za źródło swoich tekstów. Są uważane za właściwe przedstawienie Dhammy, chyba, że stoją w sprzeczności z [1] albo [2].
    [4] "Osobista opinia nauczyciela" (attanomati), jako najsłabszy autorytet w kwestii Dhammy.
Zostało zapamiętane i spisane przez konkretnych ludzi o konkretnych uwarunkowaniach karmicznych.
Nie bardzo rozumiem co chcesz przez to powiedzieć. Jeśli mógłbyś napisać wprost: Czy tym zdaniem chcesz obniżyć autorytet tego co zostało przyjęte przez Arahattów za nauczanie Błogosławionego na pierwszym zgromadzeniu?
No może nie 'wszystkie'. Np. Aum Shinrikyo czy Falun Gong też powołują się na 'słowa buddy'.
Co zatem sprawia, że odrzucasz niektóre interpretacje, a inne przyjmujesz za właściwe?
Dla niektórych może i właściwszym a dla innych nie.
Zatem uważasz, że właściwym jest mówienie sprzecznych rzeczy w zależności od tego do kogo mówimy?
Jedno jest pewne - dla wielu polskich buddystów ateizm zdaje się byc centrum buddyzmu i głównym magnesem, który ich doń przyciąga. Efektem jest wojujący antykatolicyzm i roszczeniowa nastawienie do poglądów innych - swego rodzaju totalitaryzm światopoglądowy. Wszystko to raczej słabo kojarzy mi się z Dharmą.
Pozwól zatem, że zadam ci trzy pytania:
  • [1] Czy w jednym rzędzie stawiasz ludzi, którzy nie uznają istnienia Boga, z ludźmi którzy opluwają katolicyzm i jego wyznawców?
    [2] Czy wykluczasz zatem możliwość istnienia postawy ateistycznej a jednocześnie szanującej wyznania opierające się na wierze w Boga?
    [3] Czy sugerujesz również, że postawa krypto-chrześcijańska lub w najlepszym razie agnostycka, jest bliższa Dhammie, niż ta podążająca wprost za Nauczaniem Błogosławionego, który - jak razem ustaliliśmy - nauczał, że takiego Boga nie ma?

Zaczynamy wówczas postrzegać świat inaczej - jeszcze raz N. Haneda
Opinia tego dżentelmana w kwestii Dhammy nie jest dla mnie wiążąca.
Pytania o Boga tak naprawdę nie ma.
Przypominasz mi o tym stosując argumentum ad nauseum - powtarzanie tych samych zdań bez właściwej argumentacji nie niesie dla mnie wielkiej wartości.
Jest pytanie o cierpienie i o zniesienie cierpienia. Nie ma lepszych i gorszych ścieżek 'w ogóle'.
Zdajesz się sobie zaprzeczać. Wcześniej pisałeś - jak to zrozumiałem - że nie zgadzasz się z pewnymi sektami powołującymi się na nauczanie Buddy, a tu twierdzisz, że wszystkie ścieżki są pod jakimś względem jednakowe? Jak to pogodzić?
Brak wiary w Boga niektórych wyzwala a innych strąca do piekła. Wiara w nietrwałość, współzależność i brak wyróżnionych punktów odniesienia . Buddyzm zajmuje się przekuwaniem tej wiary w doświadczenie.
Mówiąc "strąca do piekła" masz na myśli ludzi pozbawionych moralności? Błogosławiony nie naucza przecież tylko tego, że Bóg-stworzyciel nie istnieje. Jego nauki zaczynają się od szczodrości, moralności oraz istnienia innych planów na których może odbywać się odradzanie.

Pozdrawiam,
Piotr
abgal
ex Moderator
Posty: 1856
Rejestracja: czw lis 02, 2006 23:45

Re: anty-katoliccy buddysci

Nieprzeczytany post autor: abgal »

piotr pisze:Te cztery kryteria dotyczące autorytetu w kwestii Dhammy to:
  • [1] To co było "należycie powiedziane" (sutta), rozumiane jako cała Tipi.taka.
    [2] To co jest "dostrojone do tego co zostało należycie powiedziane" (suttaanuloma), rozumiane jako wyrażenia, które można wykazać za pomocą Czterech Wielkich Kryteriów (z Mahaaparinibbaana Sutta), że są Dhammą albo Vinayą.
    [3] "Komentarze", "rozprawy na temat znaczenia" (atthakathaa), rozumiane jako prace zachowane w języku cejlońskim, których komentatorzy Mahaavihaary używali za źródło swoich tekstów. Są uważane za właściwe przedstawienie Dhammy, chyba, że stoją w sprzeczności z [1] albo [2].
    [4] "Osobista opinia nauczyciela" (attanomati), jako najsłabszy autorytet w kwestii Dhammy.
Dziękuję. Jako komentarz pozwolę sobie zacytować Ciebie:
'Zdanie tych gentlemanów nie jest dla mnie obowiązujące."
piotr pisze:
Zostało zapamiętane i spisane przez konkretnych ludzi o konkretnych uwarunkowaniach karmicznych.
Nie bardzo rozumiem co chcesz przez to powiedzieć. Jeśli mógłbyś napisać wprost: Czy tym zdaniem chcesz obniżyć autorytet tego co zostało przyjęte przez Arahattów za nauczanie Błogosławionego na pierwszym zgromadzeniu?
Nie chce obniżać niczyjego autorytetu tylko chce powiedzieć to co powiedziałem - kanon został spisany przez ludzi o konkretnych uwarunkowaniach karmicznych i to wiele lat po Siakjamunim.
Będę zobowiązany jeśli nie będziesz wkładał w moje usta czegoś czego nie powiedziałem ani nie zasugerowałem.
piotr pisze: Co zatem sprawia, że odrzucasz niektóre interpretacje, a inne przyjmujesz za właściwe?
Możesz przyjąć roboczo, że ważne są dla mnie linie przekazu, w które wierzę podobnie jak Ty wierzysz w to, iż Therawada jako jedyna przechowuje prawdziwą Dharmę.
piotr pisze: Zatem uważasz, że właściwym jest mówienie sprzecznych rzeczy w zależności od tego do kogo mówimy?
Tak, tak właśnie uważam. Dlatego np. w różnych przypadkach stosuję różne prawa dodawania prędkości.
Jedno jest pewne - dla wielu polskich buddystów ateizm zdaje się byc centrum buddyzmu i głównym magnesem, który ich doń przyciąga. Efektem jest wojujący antykatolicyzm i roszczeniowa nastawienie do poglądów innych - swego rodzaju totalitaryzm światopoglądowy. Wszystko to raczej słabo kojarzy mi się z Dharmą.
piotr pisze:
  • [1] Czy w jednym rzędzie stawiasz ludzi, którzy nie uznają istnienia Boga, z ludźmi którzy opluwają katolicyzm i jego wyznawców?
Nie.
piotr pisze: [2] Czy wykluczasz zatem możliwość istnienia postawy ateistycznej a jednocześnie szanującej wyznania opierające się na wierze w Boga?
Nie.
piotr pisze: [3] Czy sugerujesz również, że postawa krypto-chrześcijańska lub w najlepszym razie agnostycka, jest bliższa Dhammie, niż ta podążająca wprost za Nauczaniem Błogosławionego, który - jak razem ustaliliśmy - nauczał, że takiego Boga nie ma?[/list]
Zależy w jakich warunkach. Jeśli chodzi o mnie to w momencie gdy natknąłem się na buddyzm problem istnienia Boga już dawno mnie nie interesował.
piotr pisze:
Zaczynamy wówczas postrzegać świat inaczej - jeszcze raz N. Haneda
Opinia tego dżentelmana w kwestii Dhammy nie jest dla mnie wiążąca.
Tak jak już wspomniałem, nie widzę sensu ani potrzeby byśmy na siłę szukali konsensusu.
piotr pisze:
Pytania o Boga tak naprawdę nie ma.
Przypominasz mi o tym stosując argumentum ad nauseum - powtarzanie tych samych zdań bez właściwej argumentacji nie niesie dla mnie wielkiej wartości.
Uważasz moje argumenty za 'nie należyte' ponieważ oczekujesz, że będę argumentował w obrębie 'nauk Błogosławionego' jak nazywasz szkołę, w którą _wierzysz_.
piotr pisze: Zdajesz się sobie zaprzeczać. Wcześniej pisałeś - jak to zrozumiałem - że nie zgadzasz się z pewnymi sektami powołującymi się na nauczanie Buddy, a tu twierdzisz, że wszystkie ścieżki są pod jakimś względem jednakowe? Jak to pogodzić?
Poszukaj informacji a temat wyżej wymienionych ugrupowań a przekonasz się.
piotr pisze: Mówiąc "strąca do piekła" masz na myśli ludzi pozbawionych moralności? Błogosławiony nie naucza przecież tylko tego, że Bóg-stworzyciel nie istnieje. Jego nauki zaczynają się od szczodrości, moralności oraz istnienia innych planów na których może odbywać się odradzanie.
Jako komentarz powtórzę jeden z moich argumenta ad nauseum - nie ma jednej ścieżki dla wszystkich - to co jest dobre dla jednych, dla innych jest bezużyteczne.
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: anty-katoliccy buddysci

Nieprzeczytany post autor: booker »

Halo, uno momentum, take it easy, zróbmy setke pokłonów.
Ja pamiętam, że Theravadini są zdania, że istnieje możliwość osiągnięcia Wyzwolenia nawet, jeżeli praktykujący nie usłyszał słowa Dhamma.

To było gdzieś na stronie Siristru (theravada.int.pl) ale nie moge tego znaleźć teraz.
Czy coś źle zapamiętałem ?

Jeżeli dobrze zapamiętałem, to chyba trudno by było w tym miejscu uważać iż tradycja Theravady popełnia grzech "mojszości najmojszej Dhammy Therawadinowej",
right ?

Tak więc to samo tyczy się praktykujących w tej tradycji [???]


Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
piotr
ex Global Moderator
Posty: 3569
Rejestracja: pn cze 30, 2003 08:02
Płeć: mężczyzna
Tradycja: brak

Re: anty-katoliccy buddysci

Nieprzeczytany post autor: piotr »

Witaj Abgal,
abgal pisze:Nie chce obniżać niczyjego autorytetu tylko chce powiedzieć to co powiedziałem - kanon został spisany przez ludzi o konkretnych uwarunkowaniach karmicznych i to wiele lat po Siakjamunim.
Będę zobowiązany jeśli nie będziesz wkładał w moje usta czegoś czego nie powiedziałem ani nie zasugerowałem.
Ja Ci niczego nie wkładam do ust, tylko pytam wprost czy to miałeś na celu. Chciałbym to wyjaśnić. Powtórzyłeś swoje zdanie dokładając przy okazji "i to wiele lat po Siakjamunim". Co ma na celu to zdanie? Co chcesz przez nie powiedzieć?
Możesz przyjąć roboczo, że ważne są dla mnie linie przekazu, w które wierzę
Czy masz jakieś kryteria według, których uznajesz, że te tradycje są właściwą interpretacją słowa Buddy, a inne nie?

Dzięki za odpowiedź na moje trzy pytania. Też mi się wydaje, że czasami niektórzy buddyści biorą "odwet" na wierze w której zostali wychowani, krytykując ją, upraszczając i nierozumiejąc. Nawiązując do jednej z Twoich odpowiedzi:
Zależy w jakich warunkach. Jeśli chodzi o mnie to w momencie gdy natknąłem się na buddyzm problem istnienia Boga już dawno mnie nie interesował.
chciałbym Ci zadać inne pytanie. Czy wydaje Ci się, że mogą zaistnieć takie "warunki" by niektórzy buddyści nauczali, że taki Bóg-stworzyciel jednak istnieje? Czy uważałbyś to za zgodne z Dhammą?
Tak jak już wspomniałem, nie widzę sensu ani potrzeby byśmy na siłę szukali konsensusu.
Też tak myślę - chciałbym zrozumieć Twoją postawę.
Uważasz moje argumenty za 'nie należyte' ponieważ oczekujesz, że będę argumentował w obrębie 'nauk Błogosławionego' jak nazywasz szkołę, w którą _wierzysz_.
Dokładnie tak.
Poszukaj informacji na temat wyżej wymienionych ugrupowań a przekonasz się.
Znam te ugrupowania. Chciałbym wiedzieć jak godzisz stwierdzenie, że "[n]ie ma lepszych i gorszych ścieżek 'w ogóle'" z tym, że niektóre interpretacje słowa Buddy są według Ciebie niewłaściwe. Co znaczy to "w ogóle"?
Jako komentarz powtórzę jeden z moich argumenta ad nauseum - nie ma jednej ścieżki dla wszystkich - to co jest dobre dla jednych, dla innych jest bezużyteczne.
Dzięki za przypomnienie.

Chciałbym dodać, że nie odrzucam z góry całego nauczania zachowanego w tradycji północnej buddyzmu. Nie szukam też w niej potwierdzenia, że moja praktyka jest właściwa i prowadzi do celu który ona proponuje. Takie zachowanie zawsze mnie dziwiło, tak jak upewnianie się czy będąc ateistą/agnostykiem mam szansę, np. według Kościoła Katolickiego, na zbawienie. To tyle... :)

Pozdrawiam,
Piotr
Awatar użytkownika
piotr
ex Global Moderator
Posty: 3569
Rejestracja: pn cze 30, 2003 08:02
Płeć: mężczyzna
Tradycja: brak

Re: anty-katoliccy buddysci

Nieprzeczytany post autor: piotr »

Witaj Booker,
booker pisze:Ja pamiętam, że Theravadini są zdania, że istnieje możliwość osiągnięcia Wyzwolenia nawet, jeżeli praktykujący nie usłyszał słowa Dhamma.
ścieżka do wyzwolenia zaczyna się od właściwego poglądu, który jest zwiastunem reszty właściwych i zdrowych działań. Nie chodzi o przynależność do szkoły, która cokolwiek gwarantuje, ale o właściwe rozumienie, tylko tak można zacząć właściwą praktykę.

Pozdrawiam,
Piotr
abgal
ex Moderator
Posty: 1856
Rejestracja: czw lis 02, 2006 23:45

Re: anty-katoliccy buddysci

Nieprzeczytany post autor: abgal »

piotr pisze:Ja Ci niczego nie wkładam do ust, tylko pytam wprost czy to miałeś na celu. Chciałbym to wyjaśnić. Powtórzyłeś swoje zdanie dokładając przy okazji "i to wiele lat po Siakjamunim". Co ma na celu to zdanie? Co chcesz przez nie powiedzieć?
Cóż, moim zdaniem, tego typu 'pytanie wprost' jest figura retoryczną, która właśnie mimochodem 'wkłada w czyjeś usta' konkretne sądy.
Co chciałem przez to powiedzieć? To, że, o ile mi wiadomo, Siakjamuni nie napisał nic a to co podają pisma zostało spisane przez ludzi żyjących wiele pokoleń po nim na podst. ustnych przekazów.
Mogę jeszcze dodać, że bliskie mi jest stwierdzenie A. Einsteina:
"Nigdy nie powiem, że cos jest prawdą tylko dlatego, że ktoś tak powiedział lub jest to napisane w jakiejś książce."
piotr pisze: Czy masz jakieś kryteria według, których uznajesz, że te tradycje są właściwą interpretacją słowa Buddy, a inne nie?
Nie moga istnieć żadne 'stałe' kryteria. Biorąc 'na poważnie' nauki o nietrwałości i współzależności nie mogę wyznaczać żadnych stałych kryteriów. Co jest 'dobre' a co 'złe'? Może Ty wiesz? Kto ogarnie nieskończoną złożoność zjawisk i jasno stwierdzi - 'tak a nie tak'?
Tak jak pisałem pokładam zaufanie w linie przekazów. Dodatkowym kryterium może byc stała (i krytyczna względem własnych sądów) obserwacja czyje działania czym skutkują. Pragmatyzm. To co sprawdza się w praktyce jest ok.
piotr pisze:Czy wydaje Ci się, że mogą zaistnieć takie "warunki" by niektórzy buddyści nauczali, że taki Bóg-stworzyciel jednak istnieje? Czy uważałbyś to za zgodne z Dhammą?
Nie wydaje mi się, by jakikolwiek nauczyciel buddyjski mówił o istnieniu Boga. Buddyzm się tym problemem nie zajmuje a jeżeli już to jako kwestią wtórną.
Moim zdaniem, nadinterpretujesz wypowiedź M. Braunek sensei. Starałem się to uzasadnic.
Buddyzm to przekuwanie wiary w doświadczenie. Narzędzia, których używa się w tej kuźni muszą byc dostosowane do 'kutego' materiału.
piotr pisze:Chciałbym wiedzieć jak godzisz stwierdzenie, że "[n]ie ma lepszych i gorszych ścieżek 'w ogóle'" z tym, że niektóre interpretacje słowa Buddy są według Ciebie niewłaściwe. Co znaczy to "w ogóle"?
Wspomniałem już o liniach przekazu oraz krytycznej obserwacji. Ta 'krytyczna obserwacja' to coś bardzo prostego i oczywistego - czy działalność szkoły nie prowadzi do przestępstw itp. Również szkoły, które rezerwują dla siebie 'jedynie słuszną' interpretację Dharmy są, moim zdaniem, odejściem od ducha nauk Siakjamuniego.
Paradoksalnie, również działalność takich ugrupowań może przynieśc dobre skutki. Nie znaczy to jednak, że należy tę działalność wspierać.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Buddyzm - dialog”