anty-katoliccy buddyści

relacje pomiędzy buddyzmem a innymi religiami

Moderator: iwanxxx

Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: anty-katoliccy buddysci

Nieprzeczytany post autor: booker »

abgal pisze:iele takich badań było prowadzone. 'Showmanem' Wink w tej dziedzinie jest James Randi
Wiesz, jeżeli to są badania z zachowaniem takich samych reguł, jakie stosuje nauka, to b. fajnie i popieram.
Jeżeli dodatkowo nie wplątuje się w to przepychanek w stylu wyższości prawej skarpetki nad lewą - to tym bardziej jestem za.

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
abgal
ex Moderator
Posty: 1856
Rejestracja: czw lis 02, 2006 23:45

Re: anty-katoliccy buddysci

Nieprzeczytany post autor: abgal »

booker pisze: Wiesz, jeżeli to są badania z zachowaniem takich samych reguł, jakie stosuje nauka, to b. fajnie i popieram.
Oczywiście, że tak.
Można nawet wygrać sporo pieniążków ;)
http://www.randi.org/research/index.html
Awatar użytkownika
piotr
ex Global Moderator
Posty: 3569
Rejestracja: pn cze 30, 2003 08:02
Płeć: mężczyzna
Tradycja: brak

Re: anty-katoliccy buddysci

Nieprzeczytany post autor: piotr »

Witaj Abgal,
Można też granicę śmierci traktować jako czysto umowną. Jeśli za punkt wyjścia przyjmiemy współzależność i brak wyróżnionych punktów odniesienia dojdziemy do wniosku, że wszystko co możemy zrobić jest teraz. Oddzielanie czasu od zjawisk jest 'pomocniczą' konstrukcją umysłu.
to o czym piszesz to ekstrema według nauk, którym hołduję. Pierwsze to ekstremum uważania wszystkiego za jedno, a drugie że wszystko jest "teraz". Wiem, że upraszczam nie bawiąc się w szczegóły i domyślam się, że te sprawy są szeroko omawiane np. w naukach Dogena Zenji, a współcześnie bawił się tym Alan Watts, ale po prostu nie przyjmuję takiego tłumaczenia, jako bliskiego wyróżnionym przeze mnie ekstremom.
Jeśli masz czas i ochotę, to zachęcam do posłuchania popularnego wykładu prof. Hellera, do którego link podałem tutaj.
Dzięki za link. :)
Co innego 'propagowac' taką postawę a co innego nie przeszkadzać jej w rozwoju.
A do czego prowadzi jej rozwój?
Spotkałem w swoim życiu bardzo wiele osób, u których samo mówienie o postawie nie-teistycznej wywołuje jedynie poczucie zagrożenia czy ataku a nawet wrogość.
Inny przypadek stanowią osoby, które jako alternatywę do postawy teistycznej widzą jedynie postawę 'hulaj dusza, piekła nie ma'.
Zatem twierdzisz, że twoja postawa niezajmowania się kwestią Boga i twierdzenia, że buddyzm się nią nie zajmuje lub jest to kwestia wtórna, jest podyktowana dobrem innych ludzi. Wnioskuję, że uważasz, że odpowiednim jest w takich przypadkach mówienie słów które dane osoby chcą usłyszeć i są miłe ich uszom niż przedstawianie stanu faktycznego, które jest wspólne dla większości tradycji buddyjskich: nie zajmują się Bogiem, bo nie uznają jego istnienia -- nie dlatego, że ścieżki mowy o nim są zamknięte.

Co do mówienia tylko rzeczy, których ludzie są wstanie słuchać to przytoczę tu jaka była mowa Błogosławionego, którą myślę, że moglibyśmy wziąć za wzór:

"[1] W przypadku gdy Tathagata wie, że [słowa są] niezgodne z faktami, nieprawdziwe, niekorzystne [lub: niepowiązane z celem], niedrogie i przykre dla innych, to nie mówi ich.

[2] W przypadku słów o których Tathagata wie, że są zgodne z faktami, prawdziwe, niekorzystne, niedrogie i przykre dla innych, to nie mówi ich.

[3] W przypadku słów o których Tathagata wie, że są zgodne z faktami, prawdziwe, korzystne, jednak niedrogie i przykre dla innych, to zna właściwy czas na ich powiedzenie.

[4] W przypadku słów o których Tathagata wie, że są niezgodne z faktami, nieprawdziwe, niekorzystne, jednak drogie i miłe dla innych, to nie mówi ich.

[5] W przypadku słów o których Tathagata wie, że są zgodne z faktami, prawdziwe, niekorzystne, jednak drogie i miłe dla innych, to nie mówi ich.

[6] W przypadku słów o których Tathagata wie, że są zgodne z faktami, prawdziwe, korzystne i jednocześnie drogie i miłe dla innych, to zna właściwy czas na ich powiedzenie. Dlaczego? Ponieważ Tathagata ma współczucie dla żyjących istot."
-- Abhaya Sutta
To tylko dwa przykłady.
Niewątpliwie ludzie różnie reagują na to co mówimy, tym niemniej moim zdaniem, jeśli chodzi o coś prawdziwego i powiązanego z celem -- czym niewątpliwie jest kwestia nieuznawania istnienia Boga-stwórcy -- to w rozmowie z kimś powinniśmy znaleźć najlepszy czas na wyjaśnienie tej kwestii, nie zostawiając jej z boku lub nie tworząc z niej tajemnicy o której nic się nie da powiedzieć.

Pozdrawiam,
Piotr
abgal
ex Moderator
Posty: 1856
Rejestracja: czw lis 02, 2006 23:45

Re: anty-katoliccy buddysci

Nieprzeczytany post autor: abgal »

piotr pisze: Zatem twierdzisz, że twoja postawa niezajmowania się kwestią Boga i twierdzenia, że buddyzm się nią nie zajmuje lub jest to kwestia wtórna, jest podyktowana dobrem innych ludzi.
Niezupełnie. Mówię, że jest to kwestia wtórna, ponieważ wynika z głębszych założeń. Nie chcę wywoływać u Ciebie złego wrażenia powtarzając jeszcze raz moje argumenty. Posłużę się więc analogią (niedoskonałą, rzecz jasna):
Jeśli wiemy, że pociąg jedzie z Wrocławia do Krakowa to możemy z tego wyciągnąć wniosek, iż Honolulu nie będzie jedną ze stacji, na których sę zatrzyma. Nie jest to jednak wniosek, który wiele wnosi. Dla większości podróżnych nie ma on żadnego znaczeniu. Oczywiście, mogą się znaleźć w tym pociągu pasażerowie przekonani, że jadą na Hawaje i warto ich wyprowadzić z błędu. Tylko czy każdy z nich jest gotów na tak szokującą informację?
Metoda nauki pływania polegająca na wrzucaniu na głęboką wodę jest podobno czasami skuteczna. Ilu jednak nieszczęśników podczas takiej lekcji utonie?
piotr pisze: Wnioskuję, że uważasz, że odpowiednim jest w takich przypadkach mówienie słów które dane osoby chcą usłyszeć i są miłe ich uszom niż przedstawianie stanu faktycznego, które jest wspólne dla większości tradycji buddyjskich: nie zajmują się Bogiem, bo nie uznają jego istnienia -- nie dlatego, że ścieżki mowy o nim są zamknięte.
Można na to spojrzeć w ten sposób, ale można też inaczej - mówienie słów, które danym osobom pomogą zdobyć tyle zasług na ile to jest w ich wypadku możliwe, które pomogą im wkroczyć na ścieżkę wiodącą ku oświeceniu, która nie od razu nazywa się 'buddyzm'. Od którego momentu stajemy się buddystami? W którym momencie Gauss stał się matematykiem?
Piotr pisze: Niewątpliwie ludzie różnie reagują na to co mówimy, tym niemniej moim zdaniem, jeśli chodzi o coś prawdziwego i powiązanego z celem -- czym niewątpliwie jest kwestia nieuznawania istnienia Boga-stwórcy -- to w rozmowie z kimś powinniśmy znaleźć najlepszy czas na wyjaśnienie tej kwestii, nie zostawiając jej z boku lub nie tworząc z niej tajemnicy o której nic się nie da powiedzieć.
Bardzo celna uwaga - powinniśmy znaleźć najlepszy czas...
Wiesz, kilka dni temu, gdy trwała jeszcze ta absolutnie nadzwyczajna, jak na styczeń, piękna pogoda, koło mojego domu zakwitło sporo stokrotek. Jak myślisz co teraz z nich zostało?

Pozdrawiam
Awatar użytkownika
piotr
ex Global Moderator
Posty: 3569
Rejestracja: pn cze 30, 2003 08:02
Płeć: mężczyzna
Tradycja: brak

Re: anty-katoliccy buddysci

Nieprzeczytany post autor: piotr »

Witaj Abgal,

moim zdaniem postawa którą proponujesz może prowadzić i często prowadzi do wrażenia, że buddyści werbują w swoje szeregi ludzi miłymi słowami, mówiąc im że z niczego nie muszą rezygnować, co tworzy ze skrzywionego przedstawienia nauki buddyjskiej, ciekawy kąsek. Ludzie mają wrażenie -- i szczerze mówiąc nie dziwię się im -- że jest to postawa dwuznaczna i widzą w niej zagrożenie. Taka postawa jest również dla mnie oznaką uważania, że "wiemy co jest dla ludzi najlepsze" i dlatego nie powinniśmy mówić im faktycznie jak się sprawy mają. Znajdowanie właściwego czasu na trudne słowa nie oznacza pewności, że będą one przyjęte ze spokojem. Nie oznacza wykręcania się półsłówkami i mówienia, że "narazie to nie jest ważne". W kanonie paa.li są opisane historie w których ludzie zbywali nauki Błogosławionego, nie wszyscy przyjmowali po jego kazaniu schronienie w trzech klejnotach, a już na pewno nie wszyscy przebudzali się do Dhammy. Jako ktoś kto stara się studiować i praktykować jego naukę, raczej starałbym się zachowywać ją w niezniekształconej postaci i praktykować w ramach możliwości, niźli starać się wszystkim dogodzić i widzieć w tym swoją misję.

Pozdrawiam,
Piotr
abgal
ex Moderator
Posty: 1856
Rejestracja: czw lis 02, 2006 23:45

Re: anty-katoliccy buddysci

Nieprzeczytany post autor: abgal »

Piotrze,
odnoszę wrażenie (mam nadzieję, że błędnie), że starasz się moje wypowiedzi interpretować w możliwie najmniej korzystny sposób.
Jeszcze raz przytoczę moją analogię,przy pomocy której staram się uzasadnić, że sprawa istnienia/nieistnienia Boga jest wtórna i, w zasadzie, nieważna:

'Jeśli wiemy, że pociąg jedzie z Wrocławia do Krakowa to możemy z tego wyciągnąć wniosek, iż Honolulu nie będzie jedną ze stacji, na których sę zatrzyma. Nie jest to jednak wniosek, który wiele wnosi. Dla większości podróżnych nie ma on żadnego znaczeniu.'

I to było najważniejsze w mojej wypowiedzi.

Dziwi mnie nieco Twoja sugestia, iż ja 'wiem co jest dla ludzi najlepsze' gdyż cały czas w tym wątku bronię tezy odwrotnej - by każdemu pozwolić wybrać ścieżkę, która mu pasuje/na którą kogoś stać. Nie oznacza to jednak, że nie należy propagować postaw nieegoistycznych, altruistycznych, etc.
Często mówisz o 'zniekształconej postaci' Dharmy. Przytoczyłeś mi kryteria, które pozwalają odróżnić zniekształconą postać od niezniekształconej. Nie chcesz jednak przyjąć do wiadomości, że te kryteria 'nie wszystkich obowiązują' podobnie jak Ciebie 'nie obowiązują' przytoczone przeze mnie cytaty z Hanedy.

Jeśli chodzi o 'misjonowanie' czegokolwiek to zapewniam Cię, iż jestem od tego bardzo daleki. Jeśli ktoś śledzi moje wypowiedzi na forum, zauważył pewnie, iż zwykłem reagować w sytuacjach gdy ktokolwiek rości sobie prawo do posiadania jedynie słusznego poglądu na wykładnię buddyzmu w jakiejkolwiek dziedzinie.
Jeśli chodzi o rosi Braunek, to myślę, że miarodajny dla Jej poglądów na te sprawy jest tekst zamieszczony we 'wskazówkach do zazen' na stronie Sanghi Kanzeon:

"Zatrzymuj Swoją praktykę dla Siebie. Niech cię nie kusi, aby nauczać innych; nie bądź jak nawrócony. Zostaw swoją rodzinę i przyjaciół w spokoju. To co możesz dać innym to sposób w jaki żyjesz."

Staram się tego trzymać. Kiepsko mi to wychodzi, ale i tak jest znacznie lepiej niż kiedyś :)

Tyle na temat 'misji' ;)

Pozdrawiam
Awatar użytkownika
piotr
ex Global Moderator
Posty: 3569
Rejestracja: pn cze 30, 2003 08:02
Płeć: mężczyzna
Tradycja: brak

Re: anty-katoliccy buddysci

Nieprzeczytany post autor: piotr »

Witaj Abgal,
abgal pisze:Jeszcze raz przytoczę moją analogię,przy pomocy której staram się uzasadnić, że sprawa istnienia/nieistnienia Boga jest wtórna i, w zasadzie, nieważna
to jest teza z którą nie zgodzi się nikt kto zna nauki buddyjskie pochodzące z Indii. Błogosławiony nauczał, że gdyby w khandach była chociażby odrobina z metafizycznego absolutu to podążanie drogą do wyzwolenia którą obwieścił byłoby niemożliwe. Zaprzeczył również istnieniu jakiegokolwiek absolutu poza khandami. Gdyby istniał Bóg przez którego wszystko się staje to takie życie też byłoby niemożliwe. Jak można to traktować jako kwestię "nieważną"? Ta kwestia mówi o możności praktykowania ścieżki buddyjskiej -- więc z punktu widzenia buddyzmu jest jedną z najważniejszych.
Dziwi mnie nieco Twoja sugestia, iż ja 'wiem co jest dla ludzi najlepsze'
Sam napisałeś: "Tylko czy każdy z nich jest gotów na tak szokującą informację?" Czy nie jest to dawanie do zrozumienia, że wiemy lepiej, ale lepiej o tym nie mówmy, tylko "nie przeszkadzajmy takiej postawie się rozwijać".

Nie chcę nikogo przekonywać, że Boga nie ma i że w niego nie wierzę, ale jeśli katolik pyta mnie o buddyzm i Boga, to nie będę tworzył z tego faktu tajemnicy o której nie należy mówić, a odnaleźć w sobie [sic!].
Nie chcesz jednak przyjąć do wiadomości, że te kryteria 'nie wszystkich obowiązują' podobnie jak Ciebie 'nie obowiązują' przytoczone przeze mnie cytaty z Hanedy.
Jeśli chodzi o moje osobiste podejście to opinię pana Hanedy, roshi Braunek i ajaanów, mogę traktować conajwyżej jako 4 najniższe kryterium w rozstrzyganiu co jest Dhammą a co nią nie jest. Jeśli ktoś mówi coś sprzecznego z "tym co zostało należycie powiedziane" (suttą) to nie mam problemu ze stwierdzeniem, że widzę sprzeczność. Jeśli ktoś mi tą sprzeczność wyjaśni to z chęcią przyjmuję te wyjaśnienia. Jednak mam problem ze stawianiem na pierwszym miejscu osobistych opinii nauczycieli, którzy wygłaszają bardziej niż kontrowersyjne stwierdzenia.

Pozdrawiam,
Piotr
abgal
ex Moderator
Posty: 1856
Rejestracja: czw lis 02, 2006 23:45

Re: anty-katoliccy buddysci

Nieprzeczytany post autor: abgal »

piotr pisze: to jest teza z którą nie zgodzi się nikt kto zna nauki buddyjskie pochodzące z Indii. Błogosławiony nauczał, że gdyby w khandach była chociażby odrobina z metafizycznego absolutu to podążanie drogą do wyzwolenia którą obwieścił byłoby niemożliwe. Zaprzeczył również istnieniu jakiegokolwiek absolutu poza khandami. Gdyby istniał Bóg przez którego wszystko się staje to takie życie też byłoby niemożliwe. Jak można to traktować jako kwestię "nieważną"? Ta kwestia mówi o możności praktykowania ścieżki buddyjskiej -- więc z punktu widzenia buddyzmu jest jedną z najważniejszych.
A więc 'ugryzę' tę sprawę jeszcze inaczej:
Można powiedzieć, iż prawo Joula-Lenza
"Ilość wydzielonego ciepła na przewodniku jest równa pracy prądu elektrycznego, jaką on wykonał podczas przejścia przez obwód."
jest fundamentalnym prawem przyrody, ale można również zauważyć, że jest niespecjalnie istotną, mocno interesującą tylko niewielu ludzi, konsekwencją równań Maxwella, z których całą elektrodynamikę można wyprowadzić. Nie mówiąc ani słowa o pr. Joula-Lenza można doskonale zrozumieć elektrodynamikę.
Piotr pisze: Sam napisałeś: "Tylko czy każdy z nich jest gotów na tak szokującą informację?" Czy nie jest to dawanie do zrozumienia, że wiemy lepiej, ale lepiej o tym nie mówmy, tylko "nie przeszkadzajmy takiej postawie się rozwijać".
'Wiemy lepiej' (albo i nie) jaka postawa jest, chwilowo, lepsze dla nas. Dla kogoś innego znacznie korzystniejsze może byc np. praktykowanie katolicyzmu, islamu, etc. Znam gorliwych katolików, których postępowanie oraz tolerancyjna postawa względem innych poglądów mogłaby byc wzorem dla wielu buddystów. Z drugiej strony, natknąłem się na buddystów (i to 'brylujących' w tzw. 'środowisku'), których stać na zachowania zwyczajnie niskie a nawet podłe.
Piotr pisze:Jeśli ktoś mówi coś sprzecznego z "tym co zostało należycie powiedziane" (suttą) to nie mam problemu ze stwierdzeniem, że widzę sprzeczność. Jeśli ktoś mi tą sprzeczność wyjaśni to z chęcią przyjmuję te wyjaśnienia. Jednak mam problem ze stawianiem na pierwszym miejscu osobistych opinii nauczycieli, którzy wygłaszają bardziej niż kontrowersyjne stwierdzenia.
Mogę tylko po raz kolejny (ad nauseam :wink:) zacytowac słowa IX Karmapy:
“Jeśli nie rozumiemy, że różne niebuddyjskie a także buddyjskie filozofie Śrawaków, Czittamary, Madhyamiki oraz Krija- , Czarja- , Joga i Annuttarajogatantra są jedynie opisami, lecz uważamy ich chwilowe, ograniczone poglądy za solidną prawdę i myślimy: “To jest a tamto nie jest”, stanie się to przyczyną duchowych splamień, które utrudniają nam bezpośrednie doświadczenie niezmiennej natury umysłu.”

Pozdrawiam
Awatar użytkownika
piotr
ex Global Moderator
Posty: 3569
Rejestracja: pn cze 30, 2003 08:02
Płeć: mężczyzna
Tradycja: brak

Re: anty-katoliccy buddysci

Nieprzeczytany post autor: piotr »

Witaj Abgal,
Nie mówiąc ani słowa o pr. Joula-Lenza można doskonale zrozumieć elektrodynamikę.
nieistnienie Boga-stworzyciela nie jest li tylko poślednim wnioskiem płynącym z nauki buddyjskiej. Ale jest jednym z punktów wyjścia od których ścieżka buddyjska się zaczyna. Buddyzm opisuje świat jako pozbawiony schronienia, bez Boga-stworzyciela i bez duszy. Gdyby w świece istniało schronienie to buddyści z całą pewnością by dążyli do niego, zapominając o ścieżce kończącej narodziny. Zatem jeśli by użyć twojego porównania to m.in. te kwestie o których mówimy byłyby raczej tymi "równaniami maxwella" jeśli dobrze Cię rozumiem.
'Wiemy lepiej' (albo i nie) jaka postawa jest, chwilowo, lepsze dla nas. Dla kogoś innego znacznie korzystniejsze może byc np. praktykowanie katolicyzmu, islamu, etc. Znam gorliwych katolików, których postępowanie oraz tolerancyjna postawa względem innych poglądów mogłaby byc wzorem dla wielu buddystów. Z drugiej strony, natknąłem się na buddystów (i to 'brylujących' w tzw. 'środowisku'), których stać na zachowania zwyczajnie niskie a nawet podłe.
Myślę, że mieszasz niepotrzebnie dwie sprawy -- tolerancję religijną, poszanowanie czyjejś wiary oraz przedstawianie nauki buddyjskiej. To, że buddyści negują istnienie Boga-stworzyciela zupełnie nie musi oznaczać, że nie mają szacunku do wyznawców religii teistycznych. Podobnie ze strony np. katolików negacja koncepcji ciągłych narodzin nie implikuje braku szacunku do religii, które takie poglądy utrzymują. Zresztą do tego już razem doszliśmy (zadawałem Ci odnośnie tego pytania w poprzednich postach). Nie rozumiem dlaczego ponownie chcesz używać tych stwierdzeń jako argumentu.

Pozdrawiam,
Piotr
abgal
ex Moderator
Posty: 1856
Rejestracja: czw lis 02, 2006 23:45

Re: anty-katoliccy buddysci

Nieprzeczytany post autor: abgal »

piotr pisze: Myślę, że mieszasz niepotrzebnie dwie sprawy -- tolerancję religijną, poszanowanie czyjejś wiary oraz przedstawianie nauki buddyjskiej. To, że buddyści negują istnienie Boga-stworzyciela zupełnie nie musi oznaczać, że nie mają szacunku do wyznawców religii teistycznych. Podobnie ze strony np. katolików negacja koncepcji ciągłych narodzin nie implikuje braku szacunku do religii, które takie poglądy utrzymują. Zresztą do tego już razem doszliśmy (zadawałem Ci odnośnie tego pytania w poprzednich postach). Nie rozumiem dlaczego ponownie chcesz używać tych stwierdzeń jako argumentu.
Chodziło mi tylko i wyłącznie o to, że niektórym katolicyzm (czy też inny światopogląd) pozwala na lepszy rozwój duchowy niż buddyzm (i odwrotnie).

Pozdrawiam
Awatar użytkownika
piotr
ex Global Moderator
Posty: 3569
Rejestracja: pn cze 30, 2003 08:02
Płeć: mężczyzna
Tradycja: brak

Re: anty-katoliccy buddysci

Nieprzeczytany post autor: piotr »

Witaj Abgal,
abgal pisze:Chodziło mi tylko i wyłącznie o to, że niektórym katolicyzm (czy też inny światopogląd) pozwala na lepszy rozwój duchowy niż buddyzm (i odwrotnie).
co nie jest żadnym argumentem w naszej dyskusji o wtórności, bądź nie, kwestii Boga-stworzyciela w buddyzmie. :roll: Istnieją lepsi i gorsi buddyści, podobnie jak katolicy.

Pozdrawiam,
Piotr
abgal
ex Moderator
Posty: 1856
Rejestracja: czw lis 02, 2006 23:45

Re: anty-katoliccy buddysci

Nieprzeczytany post autor: abgal »

piotr pisze: nieistnienie Boga-stworzyciela nie jest li tylko poślednim wnioskiem płynącym z nauki buddyjskiej. Ale jest jednym z punktów wyjścia od których ścieżka buddyjska się zaczyna.
Rozumiem, że tak to widzisz.

Pozdrawiam
abgal
ex Moderator
Posty: 1856
Rejestracja: czw lis 02, 2006 23:45

Re: anty-katoliccy buddysci

Nieprzeczytany post autor: abgal »

piotr pisze:
abgal pisze:Chodziło mi tylko i wyłącznie o to, że niektórym katolicyzm (czy też inny światopogląd) pozwala na lepszy rozwój duchowy niż buddyzm (i odwrotnie).
co nie jest żadnym argumentem w naszej dyskusji o wtórności, bądź nie, kwestii Boga-stworzyciela w buddyzmie. :roll: Istnieją lepsi i gorsi buddyści, podobnie jak katolicy.
Bo nie miał to byc argument na to o czym piszesz, ale na to, że różne narzędzia są dostosowane do różnych warunków użytkowania.

Pozdrawiam
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: anty-katoliccy buddysci

Nieprzeczytany post autor: booker »

Się masz Piotra
piot pisze: Pierwsze to ekstremum uważania wszystkiego za jedno, a drugie że wszystko jest "teraz". Wiem, że upraszczam nie bawiąc się w szczegóły i domyślam się, że te sprawy są szeroko omawiane np. w naukach Dogena Zenji, a współcześnie bawił się tym Alan Watts, ale po prostu nie przyjmuję takiego tłumaczenia,
Jak mawia mój tatulo "gdyby wszystko było jedno, to by g**no było miód".
(chyba sam nie wie, jakie to 'buddyjskie' ;)....anyway.....

Osobiście, jeżeli chodzi o uważanie wszystkiego za "jedno" bardziej skłaniam się do tłumaczeń (również Śakjamuniego) nt. "jednej" podstawy, czy też "współdzielenia" jednej natury przez świat.

Cyt. Buddę "powinieneś widzieć świat jako pusty".

Generalnie nie wydaje mi się, aby Dogen był coś w stanie wymyśleć nt. prawdy czy Dharmy, natomiast sposób nauczania zapewne jest zupełnie inny, zarówno samego Dogena jak i jego nauczycieli.

Co do "wszystko jest teraz".
To jest w moich oczach pewne zenkowe uproszczenie, nie jakieś utylitarne stwierdzanie.
Zenki tez bardzo mocny nacisk kładą na nie chwytanie się słów nauczania.
Na nie chwytanie się niczego.
Imho bez tej wskazówki cały zen nie ma ani sensu, ani nie przynosi pożytku.

Ogólnie więc mówiąc z tym 'terazem' - "mamy tę chwilę", w tej chwili coś wykonujemy, czytamy ten post, dłubiemy w nosie, ziewamy na te słowa itd. To co było, oprócz śladów pozostawionych w pamięci już nie jest dostępne, to co będzie, również nie jest teraz dostępne - będzie dopiero dostępne.

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
dominikdano
konto zablokowane
Posty: 96
Rejestracja: pt lut 04, 2005 21:36

Re: anty-katoliccy buddysci

Nieprzeczytany post autor: dominikdano »

Całego wątku nie przglądałem i możliwe, że wcinam się z tym tekstem :
http://religie.wiara.pl/index.php?grupa ... 3507&katg=
ale może go jeszcze nie znacie?
Mam nadzieję, że jest na temat

Ddn
Awatar użytkownika
piotr
ex Global Moderator
Posty: 3569
Rejestracja: pn cze 30, 2003 08:02
Płeć: mężczyzna
Tradycja: brak

Re: anty-katoliccy buddysci

Nieprzeczytany post autor: piotr »

Witaj Abgal,
abgal pisze:Rozumiem, że tak to widzisz.
tak, co uargumentowałem w dwójnasób.

Pozdrawiam,
Piotr
abgal
ex Moderator
Posty: 1856
Rejestracja: czw lis 02, 2006 23:45

Re: anty-katoliccy buddysci

Nieprzeczytany post autor: abgal »

piotr pisze: tak, co uargumentowałem w dwójnasób.
Nie traktuj tego, proszę, jako podważenie Twoich argumentów, ale bardziej przemawiają do mnie inne.

Pozdrawiam
Awatar użytkownika
piotr
ex Global Moderator
Posty: 3569
Rejestracja: pn cze 30, 2003 08:02
Płeć: mężczyzna
Tradycja: brak

Re: anty-katoliccy buddysci

Nieprzeczytany post autor: piotr »

Witaj Dominikdano,
dominikdano pisze:Mam nadzieję, że jest na temat
jest na temat, ale jest moim zdaniem słaby merytorycznie i powtarza kilka mitów dotyczących buddyzmu, które - jak starałem się wykazać w tym wątku - powinny być przestać powtarzane, bo mają niewiele wspólnego z faktyczną nauką buddyjską.

Pozdrawiam,
Piotr
Awatar użytkownika
piotr
ex Global Moderator
Posty: 3569
Rejestracja: pn cze 30, 2003 08:02
Płeć: mężczyzna
Tradycja: brak

Re: anty-katoliccy buddysci

Nieprzeczytany post autor: piotr »

Witaj Abgal,
abgal pisze:Nie traktuj tego, proszę, jako podważenie Twoich argumentów, ale bardziej przemawiają do mnie inne.
bez obaw, zdaję sobie sprawę, że mam mały wpływ na ludzkie preferencje i ich zmienianie - argumenty czasami po prostu nie wystarczają. Dzięki za dyskusję, dzięki niej również sam sobie wiele poukładałem.

Pozdrawiam,
Piotr
Awatar użytkownika
miglance
Posty: 387
Rejestracja: wt sie 08, 2006 00:46
Tradycja: brak

Re: anty-katoliccy buddysci

Nieprzeczytany post autor: miglance »

Moim zdaniem podawanie przykladu dyskusji Buddy z devami i istotami uwazajacymi sie za Brahmana nie dowodzi tego ze Buddyzm jest pogladem ateistycznym. Jest to bowiem wenwentrzny dyskurs buddyjski, a nie dyskurs z wyznwcami innej religii. Budda krytykuje w ten sposob wyolbrzymione atta tych istot. To jest negacja postawy psychicznej takich istot.

Natomiast jako doktryne filozoficzna Buddyzm mozna uznac za wersje ignostycyzmu:

"ignostycyzm: Pozytywiści logiczni tacy jak Rudolf Carnap i Alfred Ayer uważają jakiekolwiek wypowiedzi na temat bogów za nonsens. Zdanie "Bóg istnieje" i "Bóg nie istnieje" to dla pozytywistów logicznych wypowiedź pozorna, podobna do stwierdzenia 'poniedziałek(dzień) jest zielony'. Słowo "Bóg" jest dla nich tylko elementem semantyki pozbawionym znaczenia."

Na poparcie tej tezy moge podac odmowe przez Budde odpowiedzi w kwestiach metafizycznych. Budda odrzuca metafizyczne tezy nie dla tego, ze sa falszywe, tylko dlatego ze sa to twierdzenia puste logicznie - zdanie o niczym. Budda w ten sposob potraktowal pytanie o to czy swiat ma poczatek czy tez istnieje wiecznie. A jak wiemy kwestia poczatku swiata jest kluczowa dla teizmu.

Budda wszkaze dopatrywal sie wewnetrznych sprzecznosci w swiatopogladzie teistycznym, ale dokladnie tak samo robil w odniesieniu do materialitycznego ateizmu.

Poniewaz Buddyzm jest ignostycyzmem sami nauczyciele buddyjscy wola okreslenie "nie-teizm" od "ateizmu".
abgal
ex Moderator
Posty: 1856
Rejestracja: czw lis 02, 2006 23:45

Re: anty-katoliccy buddysci

Nieprzeczytany post autor: abgal »

W jakimś sensie i w jakiejś mierze Miglance wyraził to co próbowałem powiedzieć.

Piotrze, to nie chodzi o to, że argumenty to dla mnie za mało. Chodzi o to, że Twoje argumenty są ok, ale wewnątrz pewnego zamkniętego systemu, który moim zdaniem jest ściśle związany z dwuwartościową logiką oraz 'twardym' determinizmem. Taki 'newtonowski' model opisu rzeczywistości jest, moim zdaniem, mocno niewystarczający i zawodny.

Pozdrawiam
Awatar użytkownika
miglance
Posty: 387
Rejestracja: wt sie 08, 2006 00:46
Tradycja: brak

Re: anty-katoliccy buddysci

Nieprzeczytany post autor: miglance »

Ale w ramach Buddyzmu teizm jest odrzucany jako bledny poglad. Dotyczy to kazdej szkoly. Postawa teistyczna wyraza pewne praktyki, ktore sa niezgodne z naukami o anatta i siunjata.

Poza tym logika ktora pokazal Piotr jest 3 wartosciowa, a do tego dochodzi podział na poziom prawdy relatywnej i absolutnej.
abgal
ex Moderator
Posty: 1856
Rejestracja: czw lis 02, 2006 23:45

Re: anty-katoliccy buddysci

Nieprzeczytany post autor: abgal »

miglance pisze:Ale w ramach Buddyzmu teizm jest odrzucany jako bledny poglad. Dotyczy to kazdej szkoly. Postawa teistyczna wyraza pewne praktyki, ktore sa niezgodne z naukami o anatta i siunjata.

Poza tym logika ktora pokazal Piotr jest 3 wartosciowa, a do tego dochodzi podział na poziom prawdy relatywnej i absolutnej.
Spec od buddyjskiej filozofii ze mnie żaden, ale ani przez chwilę nie utrzymywałem, że buddyzm dopuszcza postawę teistyczną. Różne szkoły kładą na to różny nacisk. Wielu mistrzów zen (nie tylko zachodnich, ale również japońskich) mówi otwarcie, iż nie widzą problemu jeśli praktykują u nich osoby wierzące w Boga. Wcale też nie uważają praktyki takich osób za mniej wartościową.

Nie wiem w jaki sposób rozumiesz trójwartościowośc logiki stosowanej przez Piotra. Mi chodziło o wyraźny podział prawda-nieprawda, jest-nie ma, właściwy-niewłaściwy etc.
Ja natomiast poruszałem się w świecie niedookreślenia i prawdopodobieństw.

Pozdrawiam
Awatar użytkownika
miglance
Posty: 387
Rejestracja: wt sie 08, 2006 00:46
Tradycja: brak

Re: anty-katoliccy buddysci

Nieprzeczytany post autor: miglance »

Ja rowniez nie jestem jakims specem. Ale z tego co doczytalem to logika kanonu opiera sie na kilku wartosciach.

Zdania prawdziwe - logicznie poprawne i empirycznie potwierdzone
Zdania bledne - logicznie poprawne lecz niepotwierdzone lub niepotwierdzalne empirycznie - tu mieszcza sie koncepcje metafizyczne jak teizm
Zdania falszywe - empirycznie sfalsyfikowane i nielogiczne

Poza tym istnieje podzial zdan ze wzgledu na Przyjemnosc, Prawdziwosc i Uzytecznosc, ktora przedstawil Piotr. Uzytecznosc rozumiana jest na typowo buddyjski sposob. Zatem mamy 12 :P

Co do mistrzow buddyjskich, to w artykule jaki zalinkowal dominikdano a takowe wypowiedzi. Mistroziwe buddyjscy interpretuja Nauke Jezusa na typoow buddyjski sposob. Zatem nie wiem czy jest to poprawne twierdzenie ze nie ma roznic w praktyce. Owszem przy takiej a nie innej interpretacji nauk nie ma roznic, ale nie to jest istota praktyki religijnej by ja przekrecac wedlug interpretacji z zupelnie innej tradycji. :roll:

Co do podzialu Prawda/Falsz to zauwaz ze Chrzescijanstwo w bardzo specyficzny sposob definiuje pojecie "prawdy".
abgal
ex Moderator
Posty: 1856
Rejestracja: czw lis 02, 2006 23:45

Re: anty-katoliccy buddysci

Nieprzeczytany post autor: abgal »

miglance pisze: Zdania prawdziwe - logicznie poprawne i empirycznie potwierdzone
Zdania bledne - logicznie poprawne lecz niepotwierdzone lub niepotwierdzalne empirycznie - tu mieszcza sie koncepcje metafizyczne jak teizm
Zdania falszywe - empirycznie sfalsyfikowane i nielogiczne
Fajnie, że zamieściłeś to tutaj. Tak jak wspomniałem już wyżej 'w jakiejś mierze' odpowiada to temu co starałem się powiedzieć. 'W jakiejś mierze' ponieważ to też jest pewien model. Moim zdaniem model ten ma ograniczoną stosowalność. Jak już wspomniałem - do mnie lepiej przemawiają inne modele. Z pewnością jest to kwestia uwarunkowań i mojego życia.

W której z tych kategorii umieścisz zdanie:
'układ znajduje się w superpozycji wszystkich możliwych stanów.' :?:
miglance pisze: Co do mistrzow buddyjskich, to w artykule jaki zalinkowal dominikdano a takowe wypowiedzi. Mistrzowie buddyjscy interpretuja Nauke Jezusa na typoow buddyjski sposob. Zatem nie wiem czy jest to poprawne twierdzenie ze nie ma roznic w praktyce. Owszem przy takiej a nie innej interpretacji nauk nie ma roznic, ale nie to jest istota praktyki religijnej by ja przekręcać według interpretacji z zupelnie innej tradycji. :roll:
A w którym miejscu postulowałem 'interpretacje z innej tradycji'? Starałem się tylko uzasadnic, że problem istnienia/nie istnienia Boga nie jest taki znowu istotny. Z mojego punktu widzenia jest bez sensu.

Pozdrawiam
Awatar użytkownika
miglance
Posty: 387
Rejestracja: wt sie 08, 2006 00:46
Tradycja: brak

Re: anty-katoliccy buddysci

Nieprzeczytany post autor: miglance »

No tak faktycznie prawda relatywna odnosi sie do "ja". Relatywnosc oznaca uzaleznienie od jakiegos punktu widzenia. I w tm sensnie poglady bledne sa relatywne, bo wynikaja z czyjejs niewiedzy.

Ale jest tez prawda absolutna, ktora wiaze sie z pustka. W pustce nie ma "ja" wiec nie ma punktu widzenia, dlatego nie ma blednych pogladow. :)
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: anty-katoliccy buddysci

Nieprzeczytany post autor: booker »

miglance pisze:Nie mozna powiedziec ze jest wolna od wszystkiego od uwarunkowan.
Przecież niżej piszesz, że
miglance pisze:Prawda absolutna to po protsu prawda ponadczasowa, nie jest to prawda tylko dla jednej istoty, ale wspolna.
Uprzednio napisałem, iż jest wolna od uwarunkowań, to oznacza również, że istoty mają do niej wolny dostęp, bez względu na swoje obecne uwarunkowania, poprzez praktykę mogą ją postrzec i spożytkować dla dobra innych.

To oznacza również iż nie jest to prawda Tathaghaty ani prawda innej cechy ani istoty. Co i tak już jest ostrym przegięciem w temacie tego czym ona "jest".
To my uwielbiamy się w przepychance praw własności takiego a nie innego systemu religijnego który uprawiamy lub filozoficznego, różnych naszych -yzmów, buddyzmów, hinduizmów,ateizmów czy chrześcijanizmów.
miglance pisze:W jednej z powiastek zen poglad o tym iz Tathagata jest wolny od uwarunkowan zostal poddany krytyce.
Ehh. Tak.
Tathaghata powiedział, że nie można go odnaleźć, mimo to wszyscy uważają, że można go dotknąć. Nie będę przeszkadzał.
Jeżeli komuś się wydaje, że narodzone ciało nie ulegnie śmierci może się przejść do kostnicy. :D
miglance pisze:buddyzm to nie jest relatywizm
miglance pisze:Poglady relatywne sa pogladami istot nieoswieconych.
Zapewne to ciągłe dzielenie istot na oświecone i nieoświecone jest nierelatywne.
miglance pisze:Nie mniej jednak nie sadze by byl to wystarczajacy powod by twierdziec iz zdaniem Buddy wszystko jest wzgledne.
Jeżeli dobrze sobie przypominam, to zdanie Buddy było takie, że świat jest pusty oraz, że wszystko jest Anatta, że jeżeli ktoś spojrzy w głąb to nie odnajdzie żadnej istoty, poza zespołami skandh a rzeczy na zewnątrz są również takie - czyli złożone.Coś jeszcze wspominał o rozpadzie rzeczy złożonych ale tu nie jestem pewien.
miglance pisze:Oczywiscie wchodzac w parinirwane czlowiek nie trzyma sie tej prawdy jako pogladu.
Czy to oznacza Miglance, że wszedłeś w parinirwane, zobaczyłeś co się dzieje z człowiekiem w parinirwanie, a następnie powróciłeś z wiedzą ?
Czy po prostu ten pogląd pochodzi z rozumienia tekstów ?
Skoro się jej nie trzyma wchodząc w parinirwane, to po co trzyma ją teraz ?

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
miglance
Posty: 387
Rejestracja: wt sie 08, 2006 00:46
Tradycja: brak

Re: anty-katoliccy buddysci

Nieprzeczytany post autor: miglance »

booker pisze:
To oznacza również iż nie jest to prawda Tathaghaty ani prawda innej cechy ani istoty.
Jest dla wszystkich: "Wszystkie je wiode do oswiecenia" czyz nie tak to szlo :)
booker pisze: Zapewne to ciągłe dzielenie istot na oświecone i nieoświecone jest nierelatywne.
Istoty cierpia :cry:
miglance pisze: Czy to oznacza Miglance, że wszedłeś w parinirwane, zobaczyłeś co się dzieje z człowiekiem w parinirwanie, a następnie powróciłeś z wiedzą ?
Czy po prostu ten pogląd pochodzi z rozumienia tekstów ?
To samo pytanie moge zadac i Tobie.

Coz pewnie tracimy czas i robimy sie coraz bardziej egoistyczni
:(
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: anty-katoliccy buddysci

Nieprzeczytany post autor: booker »

miglance pisze:Jest dla wszystkich: "Wszystkie je wiode do oswiecenia" czyz nie tak to szlo Smile
Coś koło tego, bodajże tych samych słów użył Jezus, tylko, że słowo na końcu było inne, brzmiało "zbawienia".
miglance pisze:Istoty cierpia Crying or Very sad
Ok cierpią, ale dlaczego cierpią ?
O ile mnie pamięć nie myli, to Budda wyraził cztery prawdy - o cierpieniu, pochodzeniu cierpienia, dostępnej możliwości ustania cierpienia oraz o drodze do ustania cierpienia, a nie tylko jedną. [?]
Coz pewnie tracimy czas
Niekoniecznie.
miglance pisze:robimy sie coraz bardziej egoistyczni
Możliwe.

Pozdr
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
miglance
Posty: 387
Rejestracja: wt sie 08, 2006 00:46
Tradycja: brak

Re: anty-katoliccy buddysci

Nieprzeczytany post autor: miglance »

booker pisze: Ok cierpią, ale dlaczego cierpią ?
O ile mnie pamięć nie myli, to Budda wyraził cztery prawdy - o cierpieniu, pochodzeniu cierpienia, dostępnej możliwości ustania cierpienia oraz o drodze do ustania cierpienia, a nie tylk
Racja trzeba wlaczyc opcje "optymizm" :)
dominikdano
konto zablokowane
Posty: 96
Rejestracja: pt lut 04, 2005 21:36

Re: anty-katoliccy buddysci

Nieprzeczytany post autor: dominikdano »

piotr pisze:Witaj Dominikdano,
dominikdano pisze:Mam nadzieję, że jest na temat
jest na temat, ale jest moim zdaniem słaby merytorycznie i powtarza kilka mitów dotyczących buddyzmu, które - jak starałem się wykazać w tym wątku - powinny być przestać powtarzane, bo mają niewiele wspólnego z faktyczną nauką buddyjską.

Pozdrawiam,
Piotr
Witaj Piotrze,
pewnie masz słuszność, że merytorycznie mierny, ale był pisany dla katolików.
Ważniejsze, że jest zainteresowanie i lekkie otwarcie w stronę buddyzmu. Nie ma w tym zwalczania odmienności i pogaństwa, a widać postawę ku zrozumieniu, której nie powinno się odrzucić, lub przemilczeć.
Kościół katolicki (i chrześcijaństwo w ogóle) jest dziś w kryzysie. Nieraz już był i wówczas inspiracji szukał w antyku, u filozofów żydowskich i arabskich (np.Platon, Arystoteles, Majmonides, Awicenna). W kościele, na II Soborze Watykańskim nastąpił zwrot w stronę modernizmu, protestantyzmu i naukowych wizji świata. Zaszły istotne zmiany w liturgii, obrzędach, w nauczaniu. Oczywiście zbyt skromne, ale chyba nieodwracalne.
Jednak kościół choć w kryzysie jest nadal potężną religią, która ma siłę, by z takich stanów się wydobyć. Można temu sprzyjać lub nie, ale skutki z pewnością się pojawią.
-----------
Ddn
Awatar użytkownika
jw
Senior User
Posty: 2151
Rejestracja: śr lip 30, 2003 22:46
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Tradycja Rogatego Buddy ;)
Kontakt:

Re: anty-katoliccy buddysci

Nieprzeczytany post autor: jw »

dominikdano pisze:filozofów żydowskich i arabskich (np.Platon, Arystoteles, Majmonides, Awicenna).
Będzie, że się czepiam, ale niech tam :wink:

Platon i Arystoteles byli Grekami. Majmonides - Żydem. Awicenna - Persem (wg innych źródeł - Tadżykiem). Przy okazji tego ostatniego podaję link do interesującego tekstu, który pokazuje w jakim miejscu różnych filozofii powstałych w świecie islamu, należy umiejscowić dokonania Awicenny:
http://www.eurojihad.org/Article7123.html
http://www.rogatybudda.pl
Wszystko, co napisałem powyżej wyraża wyłącznie moje prywatne opinie, chyba że zostało to WYRAŹNIE zaznaczone inaczej. Nikt nie musi się z nimi zgadzać.
dominikdano
konto zablokowane
Posty: 96
Rejestracja: pt lut 04, 2005 21:36

Re: anty-katoliccy buddysci

Nieprzeczytany post autor: dominikdano »

jw pisze:
dominikdano pisze:filozofów żydowskich i arabskich (np.Platon, Arystoteles, Majmonides, Awicenna).
Będzie, że się czepiam, ale niech tam :wink:

Platon i Arystoteles byli Grekami. Majmonides - Żydem. Awicenna - Persem (wg innych źródeł - Tadżykiem). Przy okazji tego ostatniego podaję link do interesującego tekstu, który pokazuje w jakim miejscu różnych filozofii powstałych w świecie islamu, należy umiejscowić dokonania Awicenny:
http://www.eurojihad.org/Article7123.html
Nie uważam, że się czepiasz. Uzupełniłeś i skorygowałeś mój wpis. Dziękuję.

Za link do "Islamu" też dziękuję.

Chyba za jakiś czas będzie to dominujący w Europie światopogląd. Kościół Katolicki ostatecznie wyemigruje do Ameryki Południowej, może częściowo zakorzeni się w Afryce. Nowy u nas buddyzm czeka zapewne dalsza trasa. Może na Grenlandię lub Antarktydę?
Awatar użytkownika
kunzang
Admin
Posty: 12729
Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: zantyr

Re: anty-katoliccy buddysci

Nieprzeczytany post autor: kunzang »

Wątek na temat: układu znajdującego się w superpozycji wszystkich możliwych stanów - został przeniesiony do ATENEUM
Awatar użytkownika
piotr
ex Global Moderator
Posty: 3569
Rejestracja: pn cze 30, 2003 08:02
Płeć: mężczyzna
Tradycja: brak

Re: anty-katoliccy buddysci

Nieprzeczytany post autor: piotr »

Witaj Miglance,
miglance pisze:Moim zdaniem podawanie przykladu dyskusji Buddy z devami i istotami uwazajacymi sie za Brahmana nie dowodzi tego ze Buddyzm jest pogladem ateistycznym. Jest to bowiem wenwentrzny dyskurs buddyjski, a nie dyskurs z wyznwcami innej religii.
zatem uważasz, że kosmologia buddyjska nie pokrywa wszystkich planów egzystencji?
Budda krytykuje w ten sposob wyolbrzymione atta tych istot. To jest negacja postawy psychicznej takich istot.
Co rozumiesz tutaj przez atta?
Budda wszkaze dopatrywal sie wewnetrznych sprzecznosci w swiatopogladzie teistycznym, ale dokladnie tak samo robil w odniesieniu do materialitycznego ateizmu.
Dlatego napisałem wcześniej, że jeśli ateizm odnieść tylko do kwestii istnienia lub nieistnienia Boga-stworzyciela, to nauka buddyjska jest bezwątpienia ateistyczna. Natomiast nie jest też filozoficznym materializmem.
Poniewaz Buddyzm jest ignostycyzmem sami nauczyciele buddyjscy wola okreslenie "nie-teizm" od "ateizmu".
Co znaczy dokładnie to samo. "A" jako przedrostek znaczy "nie". Rozumiem próby odcięcia się poprzez terminologię od materializmu, ale wydają mi się bezcelowe. Moim zdaniem znacznie lepiej jest krok po kroku wyjaśniać Dhammę tak jak robił to Błogosławiony: od szczodrości, poprzez trening w moralności, plany zradzania, itd. aż do cattari ariya saccani.

Pozdrawiam,
Piotr
Awatar użytkownika
miglance
Posty: 387
Rejestracja: wt sie 08, 2006 00:46
Tradycja: brak

Re: anty-katoliccy buddysci

Nieprzeczytany post autor: miglance »

piotr pisze: zatem uważasz, że kosmologia buddyjska nie pokrywa wszystkich planów egzystencji?
Ale tylko w buddyjskiej mitologii.
Budda krytykuje w ten sposob wyolbrzymione atta tych istot. To jest negacja postawy psychicznej takich istot.
Tak jak w buddyzmie.
piotr pisze: Dlatego napisałem wcześniej, że jeśli ateizm odnieść tylko do kwestii istnienia lub nieistnienia Boga-stworzyciela, to nauka buddyjska jest bezwątpienia ateistyczna. Natomiast nie jest też filozoficznym materializmem.
Z tym ateizmem bylbym jednak ostrozny. w ramach buddyjskiej folozofii mozna odnalezc elementy teizmu, tylko rozdrobnione na kilka sfer: siunjate, nirvane, dharme. Te pojecia maja swe odpowiedniki w przymiotach boskich.
piotr pisze: Co znaczy dokładnie to samo. "A" jako przedrostek znaczy "nie". Rozumiem próby odcięcia się poprzez terminologię od materializmu, ale wydają mi się bezcelowe. Moim zdaniem znacznie lepiej jest krok po kroku wyjaśniać Dhammę tak jak robił to Błogosławiony: od szczodrości, poprzez trening w moralności, plany zradzania, itd. aż do cattari ariya saccani.

Pozdrawiam,
Piotr
Nie jest jednak prawdizwa teza, ze kewstia Boga jest kluczowa w buddyzmie. Tak naprawde kwestia Boga w takim rozumieniu jak w Chrzescijanstwie buddyjskiemu dyskursowi jest obca. Buddyzm po prostu pomija milczeniem te filozoficzne dysputy okreslajac je jako puste i pozbawione sensu. Odrzuca przy okazji postawe teistyczna i potepia istoty uwazajace sie za bogow, gdyz istoty te maja przerosniete ego.
Awatar użytkownika
piotr
ex Global Moderator
Posty: 3569
Rejestracja: pn cze 30, 2003 08:02
Płeć: mężczyzna
Tradycja: brak

Re: anty-katoliccy buddysci

Nieprzeczytany post autor: piotr »

Witaj Miglance,
miglance pisze:Ale tylko w buddyjskiej mitologii.
nie rozumiem Twojej odpowiedzi. Chciałbym wiedzieć, czy np. Bóg czczony przez chrześcijan mieści się wg. Ciebie w buddyjskiej kosmologii, czy też nie. Jeśli nie, to czy istnienie takiej istoty jest z góry zanegowane przez Błogosławionego, czy też niezajmował on w tej sprawie stanowiska.
Tak jak w buddyzmie.
Tej odpowiedzi też nie rozumiem. :oops:
Nie jest jednak prawdizwa teza, ze kewstia Boga jest kluczowa w buddyzmie.
Więc jak odniesiesz się do tego co napisałem wcześniej:

"Błogosławiony nauczał, że gdyby w khandhach była chociażby odrobina z metafizycznego absolutu to podążanie drogą do wyzwolenia którą obwieścił byłoby niemożliwe. Zaprzeczył również istnieniu jakiegokolwiek absolutu poza khandhami. Gdyby istniał Bóg przez którego wszystko się staje to takie życie też byłoby niemożliwe. Jak można to traktować jako kwestię "nieważną"? Ta kwestia mówi o możności praktykowania ścieżki buddyjskiej -- więc z punktu widzenia buddyzmu jest jedną z najważniejszych."

Pozdrawiam,
Piotr
abgal
ex Moderator
Posty: 1856
Rejestracja: czw lis 02, 2006 23:45

Re: anty-katoliccy buddysci

Nieprzeczytany post autor: abgal »

jw pisze:jest to droga skierowana dla konkretnych ludzi o szczególnych predyspozycjach. Na pewno nie dla takiego kogoś jak ja, kto zbyt często zadziera nosa :wink:
Ja natomiast nabieram stopniowo przekonania, że dla kogoś kto zadziera nosa tak jak ja :wink: jest to jedyna możliwa ścieżka. Coraz silniej znajduję się w słowach Shinrana, który mówił o sobie, iż jest 'kompletnie niezdolny do jakichkolwiek praktyk', a 'piekło jest jego jedynym domem'.
Awatar użytkownika
miglance
Posty: 387
Rejestracja: wt sie 08, 2006 00:46
Tradycja: brak

Re: anty-katoliccy buddysci

Nieprzeczytany post autor: miglance »

piotr pisze: nie rozumiem Twojej odpowiedzi. Chciałbym wiedzieć, czy np. Bóg czczony przez chrześcijan mieści się wg. Ciebie w buddyjskiej kosmologii, czy też nie. Jeśli nie, to czy istnienie takiej istoty jest z góry zanegowane przez Błogosławionego, czy też niezajmował on w tej sprawie stanowiska.
Nie spotkalem sie z zadna wypowiedzia Buddy, ktora przeczy absolutowi w chrzescjianskim tego slowa znaczeniu, "logosowi". Chrzescijanstwo, przynajmiej Kosciol katolicki do opisu absolutu uzywa pojec, ktore buddyzmowi sa nieznane. Buddyzm i chrzescijanstwo nie sa sprzeczne, ale niewspolmierne - posluduja sie innymi systemami pojeciowymi i technikami dowodzenia.

Jedyne co mozna powiedziec, to zaprzeczenie teistycznej postawy, ktore jednak nie wydaje mi sie istonym elementm buddyjskiej etyki, skoro 99% buddystow kultywuje teizm.(takze w Theravadzie).
ODPOWIEDZ

Wróć do „Buddyzm - dialog”