Jako chrześcijanka muszę z przykrością stwierdzić...
Moderator: iwanxxx
Re: Jako chrześcijanka muszę z przykrością stwierdzić...
Moi drodzy bracia i siostry w Buddzie !
Ja doprawdy nie widze powodu w takim ogolnym wzburzeniu na temat tego, co napisala kolezanka chrzescijanka. Czy Wy naprawde nie umiecie zrozumiec na czym ta religia polega? Wszystko musicie obiektywizowac? Ja uwazam, ze chrzescijanie maja racje! Ze jedynym zbawicielem jest Chrystus. Wiem, ze buddyzm z natury swojej wszystko by chcial wchlonac, ale z tym mu nie wyjdzie. Zastanawialiscie sie, dlaczego? Zastanowcie sie - warto.
A druga uwaga: jakos dziwnie to wyglada, jak osoby, ktore wyrosly z kultury chrzescijanskiej sa do niej tak niechetnie nastawione. O co tu chodzi? I w ogole co to za utozsamianie sie z religia? Eeee... nieladnie.
Ja doprawdy nie widze powodu w takim ogolnym wzburzeniu na temat tego, co napisala kolezanka chrzescijanka. Czy Wy naprawde nie umiecie zrozumiec na czym ta religia polega? Wszystko musicie obiektywizowac? Ja uwazam, ze chrzescijanie maja racje! Ze jedynym zbawicielem jest Chrystus. Wiem, ze buddyzm z natury swojej wszystko by chcial wchlonac, ale z tym mu nie wyjdzie. Zastanawialiscie sie, dlaczego? Zastanowcie sie - warto.
A druga uwaga: jakos dziwnie to wyglada, jak osoby, ktore wyrosly z kultury chrzescijanskiej sa do niej tak niechetnie nastawione. O co tu chodzi? I w ogole co to za utozsamianie sie z religia? Eeee... nieladnie.
- Har-Dao
- Global Moderator
- Posty: 3162
- Rejestracja: pn paź 04, 2004 20:06
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Dhamma-Vinaya
- Lokalizacja: Polska
- Kontakt:
Re: Jako chrześcijanka muszę z przykrością stwierdzić...
Czółko
A kto jest niechetnie nastawiony do zbioru pewnych prawd i kazań i dobrych słów oraz madrosci? Nikt, zapewniam. Czy Jezus jest jedyna droga do zbawienia? Well, zależy czym jest zbawienie. Ogólnie to:
metta&peace
czyli .... metal i pircing
:)))
metta&peace
p.
A kto jest niechetnie nastawiony do zbioru pewnych prawd i kazań i dobrych słów oraz madrosci? Nikt, zapewniam. Czy Jezus jest jedyna droga do zbawienia? Well, zależy czym jest zbawienie. Ogólnie to:
metta&peace
czyli .... metal i pircing
:)))
metta&peace
p.
Re: Jako chrześcijanka muszę z przykrością stwierdzić...
Jesli nikt nie jest niechetnie nastawiony - to moje uszanowanie!Har-Dao pisze:Czółko
A kto jest niechetnie nastawiony do zbioru pewnych prawd i kazań i dobrych słów oraz madrosci? Nikt, zapewniam. Czy Jezus jest jedyna droga do zbawienia? Well, zależy czym jest zbawienie.
Aha, zbawienie to nie jest cos co zalezy od czegos.
- lepsze
- ex Moderator
- Posty: 1895
- Rejestracja: ndz paź 16, 2005 21:52
- Tradycja: Brak
- Lokalizacja: Toruń
Re: Jako chrześcijanka muszę z przykrością stwierdzić...
faaaajniemacadamia pisze:Aha, zbawienie to nie jest cos co zalezy od czegos.
"Rozkradzione krople
jej skóra
czyni wodę wiosną. "
by Har Dao _/|\_
jej skóra
czyni wodę wiosną. "
by Har Dao _/|\_
- Intraneus
- ex Moderator
- Posty: 3671
- Rejestracja: pt cze 25, 2004 13:03
- Tradycja: Youngdrung Bon
- Lokalizacja: Pless/Silesia
Re: Jako chrześcijanka muszę z przykrością stwierdzić...
serio? a to sie chyba kluci z podstawowymi zasadami katolicyzmu. bo mnie zawsze uczono, ze jak bede grzeszyl, to nie dostapie zbawienia. ale skoro mowisz, ze zbawienie nie jest od niczego zalezne, to... chulaj dusza - piekla nie ma :mrgreen:macadamia pisze:Aha, zbawienie to nie jest cos co zalezy od czegos.
Radical Polish Buddhism
- kunzang
- Admin
- Posty: 12729
- Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: yungdrung bon
- Lokalizacja: zantyr
Re: Jako chrześcijanka muszę z przykrością stwierdzić...
Witam
Pozdrawiam
kunzang
Prawdopodobnie mylisz zbawienie z łaską.macadamia pisze:Aha, zbawienie to nie jest cos co zalezy od czegos.
Pozdrawiam
kunzang
- booker
- Posty: 10090
- Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Yungdrung Bön
- Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych
Re: Jako chrześcijanka muszę z przykrością stwierdzić...
Hmmm...no tak.macadamia pisze:Ja uwazam, ze chrzescijanie maja racje! Ze jedynym zbawicielem jest Chrystus.
I w ogole co to za utozsamianie sie z religia? Eeee... nieladnie.
Prawdopodobnie pomyliłaś buddyzm z hinduizmem.macadamia pisze:Wiem, ze buddyzm z natury swojej wszystko by chcial wchlonac, ale z tym mu nie wyjdzie.
Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Re: Jako chrześcijanka muszę z przykrością stwierdzić...
OK, jak nie bedziesz grzeszyl, to tez zbawienia nie osiagniesz A co do hulaj duszy - to Twoj wybor.Intraneus pisze: serio? a to sie chyba kluci z podstawowymi zasadami katolicyzmu. bo mnie zawsze uczono, ze jak bede grzeszyl, to nie dostapie zbawienia. ale skoro mowisz, ze zbawienie nie jest od niczego zalezne, to... chulaj dusza - piekla nie ma :mrgreen:
Re: Jako chrześcijanka muszę z przykrością stwierdzić...
Nie, prawdopodobnie mylicie zbawienie z sukcesem. Wy, buddysci? Przeicez wiecie chyba, ze czlowiek od zawsze jest juz zbawiony. Jedyne co mozna zrobic to przestac ten stan zaklocac.kunzang pisze:Prawdopodobnie mylisz zbawienie z łaską.
Pozdrawiam!
- kunzang
- Admin
- Posty: 12729
- Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: yungdrung bon
- Lokalizacja: zantyr
Re: Jako chrześcijanka muszę z przykrością stwierdzić...
Witam
Pozdrawiam
kunzang
Proszę przedstaw źródła na podstawie których tak twierdzisz - np jakiś cytat i odniesienie skąd.macadamia pisze:Przeicez wiecie chyba, ze czlowiek od zawsze jest juz zbawiony. Jedyne co mozna zrobic to przestac ten stan zaklocac.
Pozdrawiam
kunzang
Re: Jako chrześcijanka muszę z przykrością stwierdzić...
Nie, nie pomylilam. Nie wiem co to jest hinduizm, to jakis termin uknuty przez bialych ludzi. Jesli chodzi Ci o przerozne tradycje indyjskie, to onne akurat sa bardzo hermetyczne. Buddyzm natomiast gdzie sie przeniesie, tam wchlania lokalne wierzenia i kulty. To bardzo wygodne i bardziej humanitarne niz nawracanie ogniem i mieczem, jednak cos sie przez to traci... Tak sadze.booker pisze:Prawdopodobnie pomyliłaś buddyzm z hinduizmem.
Re: Jako chrześcijanka muszę z przykrością stwierdzić...
Witaj!kunzang pisze:Proszę przedstaw źródła na podstawie których tak twierdzisz - np jakiś cytat i odniesienie skąd.kunzang
Zrodlem na podstawie ktorego tak twierdze jest moj intelekt i doswiadczenie. Pewnie to malo przekonywujace, bo ksiazki jeszcze zadnej nie napisalam . Ale jesli chcesz, to poszukaj sobie po literaturze.
Pozdrawiam!
- kunzang
- Admin
- Posty: 12729
- Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: yungdrung bon
- Lokalizacja: zantyr
Re: Jako chrześcijanka muszę z przykrością stwierdzić...
Witam
Pozdrawiam
kunzang
To w ogóle nie jest przekonujące, ale twierdzić możesz oczywiście, co się Tobie rzewnie podobamacadamia pisze:Pewnie to malo przekonywujace, bo ksiazki jeszcze zadnej nie napisalam .
Pozdrawiam
kunzang
- Intraneus
- ex Moderator
- Posty: 3671
- Rejestracja: pt cze 25, 2004 13:03
- Tradycja: Youngdrung Bon
- Lokalizacja: Pless/Silesia
Re: Jako chrześcijanka muszę z przykrością stwierdzić...
Jakies dowody? Poza intelektem, ktory nie jest zadnym dowodem 8)macadamia pisze:OK, jak nie bedziesz grzeszyl, to tez zbawienia nie osiagniesz Smile
Radical Polish Buddhism
- booker
- Posty: 10090
- Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Yungdrung Bön
- Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych
Re: Jako chrześcijanka muszę z przykrością stwierdzić...
A co takiego się traci.macadamia pisze:Buddyzm natomiast gdzie sie przeniesie, tam wchlania lokalne wierzenia i kulty. To bardzo wygodne i bardziej humanitarne niz nawracanie ogniem i mieczem, jednak cos sie przez to traci... Tak sadze.
Ps. Jakoś nie zauważyłem, żeby buddyzm w Polsce wchłaniał lokalne wierzenia owocując synkretyzmem katolicko-buddyjskim. Bardziej już wygląda na to, że Kościół Katolicki, w Polsce kiedyś właściwie spełniający swe funkcje, np. podczas stanu wojennego, obecnie sam kopie pod sobą dołki. No ale teraz wszystkiemu winni są buddyści, bo się buddyzm rozplenia po polskiej ziemi jak zaraza antychrystusowa
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Re: Jako chrześcijanka muszę z przykrością stwierdzić...
I vice versa Literatury wyszlo tyle, ze twierdzenie co sie komu podoba mozna zawsze poprzec stosownym cytatem.kunzang pisze:To w ogóle nie jest przekonujące, ale twierdzić możesz oczywiście, co się Tobie rzewnie podoba
Ale chyba nie o to chodzi, prawda?
Re: Jako chrześcijanka muszę z przykrością stwierdzić...
Szacunek i odpowiedzialnosc.booker pisze: A co takiego się traci.
No wlasnie o tym pisalam, dlatego mnie zaczepiles, nie pamietasz? Buddyzm nie wchlania Katolicyzmu, bo... i tutaj brawa dla Katolicyzmu.booker pisze:Ps. Jakoś nie zauważyłem, żeby buddyzm w Polsce wchłaniał lokalne wierzenia owocując synkretyzmem katolicko-buddyjskim. Bardziej już wygląda na to, że Kościół Katolicki, w Polsce kiedyś właściwie spełniający swe funkcje, np. podczas stanu wojennego, obecnie sam kopie pod sobą dołki. No ale teraz wszystkiemu winni są buddyści, bo się buddyzm rozplenia po polskiej ziemi jak zaraza antychrystusowa
Ciekawe, czemu religia katolicka jest taka sola w oku polskich buddystow...? Bo tego przykladu przeciez nie wybrales przypadkowo.
- Intraneus
- ex Moderator
- Posty: 3671
- Rejestracja: pt cze 25, 2004 13:03
- Tradycja: Youngdrung Bon
- Lokalizacja: Pless/Silesia
Re: Jako chrześcijanka muszę z przykrością stwierdzić...
bo katolicyzm nie ma niczego sensownego/odpowiedniego dla buddyzmu do dodaniamacadamia pisze:Buddyzm nie wchlania Katolicyzmu, bo...
Religia katolicka wiekszosci buddystom... no nie powiem co. Poprostu sie nia nie interesują A jesli jest sola w oku, to zapewne w rozumieniu konkretnego buddysjkiego osobnika, z konkretnego osobniczego powodu, np. ksiadz na niego krzywo patrzy, albo byla katechetka robi mu... czarny PR :lol:Ciekawe, czemu religia katolicka jest taka sola w oku polskich buddystow...?
Radical Polish Buddhism
Re: Jako chrześcijanka muszę z przykrością stwierdzić...
Gdybys pozbyl sie uprzedzen, i ze szczerego serca zainteresowal sie katolicyzmem - to dostrzeglbys, ze ma wiele sensownego i odpowiedniego do dodania.Intraneus pisze:bo katolicyzm nie ma niczego sensownego/odpowiedniego dla buddyzmu do dodania
Taaaa... i rozumiem, ze wkroczyli na sciezke Dharmy bo sie obrazili na KK. Zaiste, bardzo dobra motywacja!Intraneus pisze:Religia katolicka wiekszosci buddystom... no nie powiem co. Poprostu sie nia nie interesują \
- Intraneus
- ex Moderator
- Posty: 3671
- Rejestracja: pt cze 25, 2004 13:03
- Tradycja: Youngdrung Bon
- Lokalizacja: Pless/Silesia
Re: Jako chrześcijanka muszę z przykrością stwierdzić...
gdybys pozbyla sie uprzedzen i ze szczerego serca zainteresowala sie buddyzmem - to dostrzeglabys, ze ma wiele sensownego i odpowiedniego do powiedzeniamacadamia pisze:Intraneus napisał/a:
bo katolicyzm nie ma niczego sensownego/odpowiedniego dla buddyzmu do dodania
Gdybys pozbyl sie uprzedzen, i ze szczerego serca zainteresowal sie katolicyzmem - to dostrzeglbys, ze ma wiele sensownego i odpowiedniego do dodania.
Nie zrozumialas mnie. Wiec powiem wprost. Buddysci nie interesuja sie katolicyzmem, bo wg wielu z nich buddyzm bardziej pasuje do ich wizji swiata/czlowieka/rzeczywistosci itd. Po pewnym czasie praktyka zauwazaja, ze buddyzm mowi prawde.macadamia pisze:Intraneus napisał/a:
Religia katolicka wiekszosci buddystom... no nie powiem co. Poprostu sie nia nie interesują Wink \
Taaaa... i rozumiem, ze wkroczyli na sciezke Dharmy bo sie obrazili na KK. Zaiste, bardzo dobra motywacja!
A to o czym mowisz oczywiscie tez wystepuje, jak to w kazdej religi. Konwertyci o tej intencji sa wszedzie. Katolicyzm tez nie jest od nich wolny.
Radical Polish Buddhism
Re: Jako chrześcijanka muszę z przykrością stwierdzić...
Po co mamy do siebie nawzajem 'dodawać'. Moim zdaniem lepiej po prostu traktować się nawzajem z szacunkiem. Wielu, zarówno katolików jak i buddystów stara się tak postępować. A gdy ten szacunek jest to i można nawet czasem zacząć korzystać nawzajem ze swych doświadczeń (patrz np. spotkania w klasztorze w Lubiniu).macadamia pisze:Gdybys pozbyl sie uprzedzen, i ze szczerego serca zainteresowal sie katolicyzmem - to dostrzeglbys, ze ma wiele sensownego i odpowiedniego do dodania.Intraneus pisze:bo katolicyzm nie ma niczego sensownego/odpowiedniego dla buddyzmu do dodania
I wcale nie trzeba się ukrywać
Re: Jako chrześcijanka muszę z przykrością stwierdzić...
A skad wiesz, ze tego nie zrobilam? Latwo ludzi szufladkujesz.Intraneus pisze: gdybys pozbyla sie uprzedzen i ze szczerego serca zainteresowala sie buddyzmem - to dostrzeglabys, ze ma wiele sensownego i odpowiedniego do powiedzenia
Wiem, wiem, to typowe tlumaczenie. Ciekawe wiec dlaczego do poparcia swojego szczerego zainteresowania buddyzmem trzeba wytaczac armaty na KK? Czy praktykowanie swojej sciezki musi sie wiazac z porownaniami do innych? Jesli tak to jest malo warte.Intraneus pisze: Nie zrozumialas mnie. Wiec powiem wprost. Buddysci nie interesuja sie katolicyzmem, bo wg wielu z nich buddyzm bardziej pasuje do ich wizji swiata/czlowieka/rzeczywistosci itd. Po pewnym czasie praktyka zauwazaja, ze buddyzm mowi prawde.
A temu nie przecze.Intraneus pisze: A to o czym mowisz oczywiscie tez wystepuje, jak to w kazdej religi. Konwertyci o tej intencji sa wszedzie. Katolicyzm tez nie jest od nich wolny.
Re: Jako chrześcijanka muszę z przykrością stwierdzić...
Tak, zgadzam sie. To "dodawanie" pisalam wlasnie w sensie korzystania z wlasnych doswiadczen i dzielenia sie nimi. Ludzie to ludzie i kazda szanujaca sie religia propaguje wzajemny szacunek i zyczliwosc.abgal pisze: Po co mamy do siebie nawzajem 'dodawać'. Moim zdaniem lepiej po prostu traktować się nawzajem z szacunkiem. Wielu, zarówno katolików jak i buddystów stara się tak postępować. A gdy ten szacunek jest to i można nawet czasem zacząć korzystać nawzajem ze swych doświadczeń (patrz np. spotkania w klasztorze w Lubiniu).
I wcale nie trzeba się ukrywać
- Intraneus
- ex Moderator
- Posty: 3671
- Rejestracja: pt cze 25, 2004 13:03
- Tradycja: Youngdrung Bon
- Lokalizacja: Pless/Silesia
Re: Jako chrześcijanka muszę z przykrością stwierdzić...
no to mamy cos wspolnego. czyzby tak budzila sie wielka ekumeniczna milosc? :mrgreen:macadamia pisze:Latwo ludzi szufladkujesz.
a gdzie masz napisane, ze trzeba? jesli ktos tak robi, to jest to jego indywidualna sprawa, jego wlasna karma. ja nie zauwazylem tego o czym mowisz, a moja osobista niechec do kosciola jako instytucji oraz katolicyzmu jako religi siega czasow o wiele wczesniejszych niz moje zainteresowanie buddyzmem 8)macadamia pisze:Ciekawe wiec dlaczego do poparcia swojego szczerego zainteresowania buddyzmem trzeba wytaczac armaty na KK?
niemacadamia pisze:Czy praktykowanie swojej sciezki musi sie wiazac z porownaniami do innych?
ja mysle, ze to naturalna sklonnosc umyslu. poza tym jest tez cos takiego jak gorliwosc neofity, wtedy czasami takie prownywania sie nasilaja, z tym ze to znowu wystepuje we wszystkich religiach i nie tylko religiach.macadamia pisze:Jesli tak to jest malo warte.
Radical Polish Buddhism
Re: Jako chrześcijanka muszę z przykrością stwierdzić...
Nie przepadam za ludzmi do mnie podobnymi - nic sie nowego od nich nie mozna nauczyc. Poza tym, ciekawe, Ty sie uwazasz moze za buddyste?Intraneus pisze:no to mamy cos wspolnego. czyzby tak budzila sie wielka ekumeniczna milosc? :mrgreen:macadamia pisze:Latwo ludzi szufladkujesz.
No coz... i dobrze Ci tak z ta niechecia?Intraneus pisze:]a gdzie masz napisane, ze trzeba? jesli ktos tak robi, to jest to jego indywidualna sprawa, jego wlasna karma. ja nie zauwazylem tego o czym mowisz, a moja osobista niechec do kosciola jako instytucji oraz katolicyzmu jako religi siega czasow o wiele wczesniejszych niz moje zainteresowanie buddyzmem
Wspanialy "buddyjski" argument, jak sie nie umie znalezc konkretnej odpowiedzi.Intraneus pisze:ja mysle, ze to naturalna sklonnosc umyslu
Gorliwosc - wpaniala sprawa. Ale wiem co masz na mysli. Znam przypadki, kiedy takie uprzedzenia utrzymuja sie natomiast przez kilkanascie, albo nawet kiladziesiat lat. Szkoda, bo to niepotrzebne.Intraneus pisze: poza tym jest tez cos takiego jak gorliwosc neofity, wtedy czasami takie prownywania sie nasilaja, z tym ze to znowu wystepuje we wszystkich religiach i nie tylko religiach.
Re: Jako chrześcijanka muszę z przykrością stwierdzić...
O ekumenicznej miłości nie może być mowy ponieważ ekumenizm to ruch na rzecz jedności chrześcijan. Chyba że na potrzeby tej randki Intraneus przypomniał sobie że i on ochrzczonyIntraneus pisze:no to mamy cos wspolnego. czyzby tak budzila sie wielka ekumeniczna milosc?
Na marginesie dodam że wasz dialog jest żałosny :lol:
Re: Jako chrześcijanka muszę z przykrością stwierdzić...
Chrześcijaństwo też wchłonęło mnóstwo wierzeń i kultów - w przypadku tej części Europy - pogańskich, słowiańskich obrzędów i kultów. Od Dziadów po Noc Kupały.macadamia pisze:Buddyzm natomiast gdzie sie przeniesie, tam wchlania lokalne wierzenia i kulty.
A jak się nawracanie ogniem i mieczem ma do chrześcijańskiego miłosierdzia i niezabijania? "Zbawimy cię na siłe, czy tego chcesz, czy nie"? I co tracę? Jak mnie będą nawracać ogniem i mieczem to mogę głowę stracić. Dziękuję, postoję. Wolę stracić szansę na ranę ciętą i przypalonąmacadamia pisze:To bardzo wygodne i bardziej humanitarne niz nawracanie ogniem i mieczem, jednak cos sie przez to traci...
Eeee, Kunzang ma szukać po literaturze dowodów na Twoją teorię? To chyba coś nie w tę stronęmacadamia pisze:Ale jesli chcesz, to poszukaj sobie po literaturze.
A ja tak nie uważam. Czy coś z tego wynika?macadamia pisze:Ja uwazam, ze chrzescijanie maja racje! Ze jedynym zbawicielem jest Chrystus.
Jeśli masz problem, który można rozwiązać, to po co się martwisz? Jeśli masz problem, którego nie można rozwiązać, to po co się martwisz?
- Intraneus
- ex Moderator
- Posty: 3671
- Rejestracja: pt cze 25, 2004 13:03
- Tradycja: Youngdrung Bon
- Lokalizacja: Pless/Silesia
Re: Jako chrześcijanka muszę z przykrością stwierdzić...
to nie ma w tej rozmowie zadnego znaczeniamacadamia pisze:Poza tym, ciekawe, Ty sie uwazasz moze za buddyste?
to nie ma w tej rozmowie zadnego znaczeniamacadamia pisze:No coz... i dobrze Ci tak z ta niechecia?
czytajac twoje "argumenty" z tamatu o jodze, usmialem sie na ten twoj tekst bardzomacadamia pisze:Wspanialy "buddyjski" argument, jak sie nie umie znalezc konkretnej odpowiedzi.
Nom, zdarza sie niektorymmacadamia pisze:Gorliwosc - wpaniala sprawa. Ale wiem co masz na mysli. Znam przypadki, kiedy takie uprzedzenia utrzymuja sie natomiast przez kilkanascie, albo nawet kiladziesiat lat. Szkoda, bo to niepotrzebne.
no jak czytam takie argumenty "przeciwko buddyzmowi", to od razu mi sie przypomina, ze jestem ochrzczony :lol:zenza pisze:O ekumenicznej miłości nie może być mowy ponieważ ekumenizm to ruch na rzecz jedności chrześcijan. Chyba że na potrzeby tej randki Intraneus przypomniał sobie że i on ochrzczony Razz
wiem i to jest piekneNa marginesie dodam że wasz dialog jest żałosny Laughing
z mojej strony EOT. ide zrobic cos bardziej konstruktywnego - napic sie piwka z przyjaciolmi. zycze wszystkim milego wieczoru
Radical Polish Buddhism
Re: Jako chrześcijanka muszę z przykrością stwierdzić...
Aha, fajne argumenty - na zasadzie odbijania pileczki.tvbtiger pisze:Chrześcijaństwo też wchłonęło mnóstwo wierzeń i kultów - w przypadku tej części Europy - pogańskich, słowiańskich obrzędów i kultów. Od Dziadów po Noc Kupały.macadamia pisze:Buddyzm natomiast gdzie sie przeniesie, tam wchlania lokalne wierzenia i kulty.
jak wyzej.tvbtiger pisze:A jak się nawracanie ogniem i mieczem ma do chrześcijańskiego miłosierdzia i niezabijania? "Zbawimy cię na siłe, czy tego chcesz, czy nie"? I co tracę? Jak mnie będą nawracać ogniem i mieczem to mogę głowę stracić. Dziękuję, postoję. Wolę stracić szansę na ranę ciętą i przypalonąmacadamia pisze:To bardzo wygodne i bardziej humanitarne niz nawracanie ogniem i mieczem, jednak cos sie przez to traci...
Nie musi, jesli nie chce.tvbtiger pisze:Eeee, Kunzang ma szukać po literaturze dowodów na Twoją teorię? To chyba coś nie w tę stronęmacadamia pisze:Ale jesli chcesz, to poszukaj sobie po literaturze.
Nic a nic. Poza tym, ze sie czepiasz kultury, w ktorej zyjesz. Podcinajac jednoczesnie galaz na ktorej siedzisz (to jest odnosnie Twojego krytycznego nastawienia do KK, nie odnosnie Twojej wiary).tvbtiger pisze:A ja tak nie uważam. Czy coś z tego wynika?macadamia pisze:Ja uwazam, ze chrzescijanie maja racje! Ze jedynym zbawicielem jest Chrystus.
Re: Jako chrześcijanka muszę z przykrością stwierdzić...
Nie no, bo pisales cos o ekumenizmie... to cos jakby dialog miedzy wyznaniami, skad wiesz jakiego ja jestem wyznania?Intraneus pisze:to nie ma w tej rozmowie zadnego znaczeniamacadamia pisze:Poza tym, ciekawe, Ty sie uwazasz moze za buddyste?
Owszem, ma. Bo Twoje nastawienie wplywa na argumenty jakimi sie poslugujesz.Intraneus pisze:to nie ma w tej rozmowie zadnego znaczeniamacadamia pisze:No coz... i dobrze Ci tak z ta niechecia?
Bardzo sie ciesze, ze Ci humor dopisujeIntraneus pisze:czytajac twoje "argumenty" z tamatu o jodze, usmialem sie na ten twoj tekst bardzomacadamia pisze:Wspanialy "buddyjski" argument, jak sie nie umie znalezc konkretnej odpowiedzi.
Hmmm... czyzbys dostrzegl w moich wypowiedziach cos anty-buddyjskiego?Intraneus pisze:no jak czytam takie argumenty "przeciwko buddyzmowi", to od razu mi sie przypomina, ze jestem ochrzczony :lol:zenza pisze:O ekumenicznej miłości nie może być mowy ponieważ ekumenizm to ruch na rzecz jedności chrześcijan. Chyba że na potrzeby tej randki Intraneus przypomniał sobie że i on ochrzczony Razz
- booker
- Posty: 10090
- Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Yungdrung Bön
- Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych
Re: Jako chrześcijanka muszę z przykrością stwierdzić...
Dziwne to co mówisz, bo buddyzm uczy mnie większej odpowiedzialności za własne postępowanie. Oduczam się zrzucać winę za dobre i złe rzeczy, które mnie spotykają na "siły wyższe" a przede wszystkim na inne istoty.macadamia pisze:Szacunek i odpowiedzialnosc.
Szczacunek innym istotom też zaczynam okazywać większy.
Nie jestem polskimi buddystami więc nie mogę powiedzieć, czy religia katolicka jest czy nie jest solą w oku polskich buddystów.macadamia pisze:Ciekawe, czemu religia katolicka jest taka sola w oku polskich buddystow...?
Jeżeli chodzi o mnie, to nie wadzi mi ani Kościół ani religia Katolicka ani żadna inna z ateizmem, New Age i moherowymi beretami włącznie - dopóki nie dochodzi do zadawania cierpienia innym istotom a w wersji idealnej również sobie.
Nie wybrałem przypadkowo, ponieważ uważam, że K.Katolicki spełniał kiedyś swoją funkcję znakomicie, natomiast teraz sukcesywnie ta funkcjonalność "leci w dół" - a szkoda.macadamia pisze:Bo tego przykladu przeciez nie wybrales przypadkowo.
Komentarz ogólny:
zaczynamy robić tu faszystowski wątek wytykania sobie mojszości najmojszej.
Tak więc z mojej strony tkzw EOT. (zn. pasuje z dyskusji ponieważ nie widze tu dialogu).
Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Re: Jako chrześcijanka muszę z przykrością stwierdzić...
Widocznie tak jest w Twoim przypadku, ze Ciebie buddyzm uczy wiekszej odpowiedzialnosci. Bardzo sie ciesze, ze nie obwiniasz innych za swoje bledy. Innymi slowy - najwyrazniej buddyzm Tobie sluzy. Ale nie wszystkim.booker pisze: Dziwne to co mówisz, bo buddyzm uczy mnie większej odpowiedzialności za własne postępowanie. Oduczam się zrzucać winę za dobre i złe rzeczy, które mnie spotykają na "siły wyższe" a przede wszystkim na inne istoty.
Bardzo ladnie napisane. Wierze, ze nie sa to tylko puste slowa.booker pisze: Nie jestem wszystkimi buddystami więc nie mogę powiedzieć, czy religia katolicka jest czy nie jest solą w oku wszystkich buddystów.
Jeżeli chodzi o mnie, to nie wadzi mi ani Kościół ani religia Katolicka ani żadna inna z ateizmem, New Age i moherowymi beretami włącznie - dopóki nie dochodzi do zadawania cierpienia innym istotom a w wersji idealnej również sobie.
Nie widze, zeby ta funkcjonalnosc "leciala w dol", wresz przeciwnie.booker pisze: Nie wybrałem przypadkowo, ponieważ uważam, że K.Katolicki spełniał kiedyś swoją funkcję znakomicie, natomiast teraz sukcesywnie ta funkcjonalność "leci w dół" - a szkoda.
Gdzie tu widzisz jakies wytykanie? I czy ja gdzies pisalam, ze MOJE jest lepsze? W ogole nigdzie nie napisalam, co jest "moje". A zrobilam to swiadomie, zeby pozbyc sie etykietki, chciaz jak widze, niektorzy mi ja przylepili na podstwie jakichs domyslow (?). Przeciez jestesmy wszyscy ludzmi. Dzialamy (niemal) tak samo. Poglady sa malo istotne, bardziej to, jakim sie jest czlowiekiem, a to nie ma najmniejszego zwiazku z religia jaka sie wyznaje. Powinnismy uczyc sie panowania nad wlasna agresja. Buddyzm ma na to doskonale metody. Chrzescijanstwo rowniez. Przeciez to gleboka praca z samym soba, a nie jakies tam poglady na to i owo. Zatem nie ma przeciez najmniejszego sensu, zeby dostrzegac te biblijna "drzazge w oku blizniego". I tak wszyscy jestesmy jedna wielka rodzina, czy nam sie to podoba czy tez nie. Pozdrawiam serdecznie!booker pisze:Komentarz ogólny:
zaczynamy robić tu faszystowski wątek wytykania sobie mojszości najmojszej.
Tak więc z mojej strony tkzw EOT. (zn. pasuje z dyskusji ponieważ nie widze tu dialogu).
Re: Jako chrześcijanka muszę z przykrością stwierdzić...
Nie rezygnujmy więc z tej życzliwości. Nawet gdy nam nawzajem 'ręcę opadają'macadamia pisze: Ludzie to ludzie i kazda szanujaca sie religia propaguje wzajemny szacunek i zyczliwosc.
Re: Jako chrześcijanka muszę z przykrością stwierdzić...
macadamia, piszesz o zbawieniu - zbawieniu od czego?
pozdrawiam
pozdrawiam
"Jeżeli żądza, gniew czy głupota się zwiększają to to, co praktykujesz nie jest buddyzmem" pewien mistrz zen
Re: Jako chrześcijanka muszę z przykrością stwierdzić...
No gdzieś tam napisałaś, że wierzysz, że Chrystus jest zbawicielem...macadamia pisze:skad wiesz jakiego ja jestem wyznania?
Re: Jako chrześcijanka muszę z przykrością stwierdzić...
od ignorancjizyptse pisze:macadamia, piszesz o zbawieniu - zbawieniu od czego?
pozdrawiam
Re: Jako chrześcijanka muszę z przykrością stwierdzić...
od jakiej ignorancji?
"Jeżeli żądza, gniew czy głupota się zwiększają to to, co praktykujesz nie jest buddyzmem" pewien mistrz zen
Re: Jako chrześcijanka muszę z przykrością stwierdzić...
Tak, napisalam. Ale czy to wazne w co ja wierze? Ponadto czy ta wiara czyni ze mnie chrzescijanke? Watpie, zeby to byl warunek wystarczajacy.abgal pisze:No gdzieś tam napisałaś, że wierzysz, że Chrystus jest zbawicielem...macadamia pisze:skad wiesz jakiego ja jestem wyznania?
Re: Jako chrześcijanka muszę z przykrością stwierdzić...
Jest wiele wyznań chrześcijańskich a wiara w Chrystusa jako zbawiciela jest ich znakiem szczególnym, jak sądzę.macadamia pisze:Tak, napisalam. Ale czy to wazne w co ja wierze? Ponadto czy ta wiara czyni ze mnie chrzescijanke? Watpie, zeby to byl warunek wystarczajacy.abgal pisze:No gdzieś tam napisałaś, że wierzysz, że Chrystus jest zbawicielem...macadamia pisze:skad wiesz jakiego ja jestem wyznania?
Re: Jako chrześcijanka muszę z przykrością stwierdzić...
Przepraszam , że tak się w trące , ale uważam , że wiara wiarą Chrystus jedyny zbawiciel spoczko wszystko ok Moim słowem stwarzanie Guru. Lecz ważniejsze według mnie jest to ile wiara i jej wyznawcy wprowadzają dobra w nasz świat . Dlatego przeanalizowałem tak sobie religie w naszym kraju. Chrześcijanizm w Polsce to za dobrze nie wypadŁ , Radio M itp. oczywiście nie szufladkując , chodzi o całokształt , znam kilku księży z prawdziwego zdarzenia i wiem ,że tacy istnieją. Lecz Reasumując dobra w tym nie widzę raczej poczucie winy i szerzenie strachu przed gniewem bożym (a o mafii Rydzyksa to juz nie mówie) ale wiem ,że są ludzie którzy wierząc w Chrystusa potrafią znaleźć jego prawdziwe intencje i miłość jaką szerzył nie ta skrzywioną przez kościół.
Najważniejszą godziną jest zawsze ta obecna! Najważniejszym człowiekiem jest zawsze ten, który akurat stoi przede mną! Dziełem najkonieczniejszym jest zawsze miłość!
Re: Jako chrześcijanka muszę z przykrością stwierdzić...
W jaki sposób oceniasz kto 'skrzywił' intencje Chrystusa a kto nie? Znasz intencje Chrystusa?Zebretti pisze:wiem ,że są ludzie którzy wierząc w Chrystusa potrafią znaleźć jego prawdziwe intencje i miłość jaką szerzył nie ta skrzywioną przez kościół.
Re: Jako chrześcijanka muszę z przykrością stwierdzić...
Tak troszkę się nim interesuje , i według moich danych (wczesne chrześcijaństwo , lata badań najwybitniejszych historyków kościoła itp. ) wnioskuje , że ten CZŁOWIEK po prostu był jednym z oświeconych tego świata , głosił prawdy wszechmłiości , dwa przykazania miłości , i kazał szukać boga w sobie . Lecz kościół stworzył wokół niego mitologiczne historyjki , chcąc pośredniczyć w dojściu do boga , mając do niego wyłączność szło na tym dobrze zarobić i jest tak do dzisiaj . Lecz kościół nigdy nie miał dobrego wizerunku , drogi krzyżowe , burdele papieskie , palenie heretyków ( normalnie dobre uczynki jak byk )abgal pisze:W jaki sposób oceniasz kto 'skrzywił' intencje Chrystusa a kto nie? Znasz intencje Chrystusa?
Najważniejszą godziną jest zawsze ta obecna! Najważniejszym człowiekiem jest zawsze ten, który akurat stoi przede mną! Dziełem najkonieczniejszym jest zawsze miłość!
- kunzang
- Admin
- Posty: 12729
- Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: yungdrung bon
- Lokalizacja: zantyr
Re: Jako chrześcijanka muszę z przykrością stwierdzić...
Witam
Czasami folguję sobie w marzeniach, że buddyści polscy /cokolwiek to znaczy/, przestali wlec trupa katolicyzmu i zajęli się sobą. Jest jednak haczyk. Buddysta /o ile to rzeczywiście jest buddysta/ pofolguje sobie w necie, a ze strony Kościoła katolickiego mamy ewidentne ataki na buddyzm i to przyzwoitego kalibru. Ma mądrość rozróżniająca prostego ciecia, mówi mi, że coś jest nie tak...
Pozdrawiam
kuznang
Uśmiejesz się ale odnoszę podobne wrażenie 8)macadamia pisze:Ciekawe, czemu religia katolicka jest taka sola w oku polskich buddystow...?
Czasami folguję sobie w marzeniach, że buddyści polscy /cokolwiek to znaczy/, przestali wlec trupa katolicyzmu i zajęli się sobą. Jest jednak haczyk. Buddysta /o ile to rzeczywiście jest buddysta/ pofolguje sobie w necie, a ze strony Kościoła katolickiego mamy ewidentne ataki na buddyzm i to przyzwoitego kalibru. Ma mądrość rozróżniająca prostego ciecia, mówi mi, że coś jest nie tak...
Pozdrawiam
kuznang
- kunzang
- Admin
- Posty: 12729
- Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: yungdrung bon
- Lokalizacja: zantyr
Re: Jako chrześcijanka muszę z przykrością stwierdzić...
Witam
...o ile założymy, że zbawienie jest stale obecne i niczym nieuwarunkowane - czy tak?
Pozdrawiam
kunznag
Jestem zamacadamia pisze:od ignorancjizyptse pisze: macadamia, piszesz o zbawieniu - zbawieniu od czego?
pozdrawiam
...o ile założymy, że zbawienie jest stale obecne i niczym nieuwarunkowane - czy tak?
Pozdrawiam
kunznag