Ja już to gdzieś mówiłem na forum, ale odpowiem jeszcze raz słowami mojego nauczyciela Jongdzina Tenzina Namdaka, który zapytany o to czy można krytykować inne wyznania - odpowiedział mniej więcej w podobny sposób: (piszę z pamięci)
Owszem krytyka jest dopuszczalna, lecz powinna być stosowana raczej wyłącznie przez uczonych, lub znawców tematu, którzy prowadzą badania naukowe w tym kierunku i którzy porównują odmienne systemy religijne.
Dla mnie jednak buddyzm, to system wciąż się zmieniający (nie tylko zbiór jakiś reguł, których nie powinno się łamać). Wg mnie nie ma bardziej krytycznego podejścia do rzeczywistości jak właśnie ścieżka buddyjska, a zatem pewne rzeczy powinno się weryfikować w codziennej praktyce i doświadczać tego. Dlatego też nie będąc uczonym, a szarym praktykującym, nie do końca przestrzegam nauk mego nauczyciela i pozwalam sobie czasem na krytyczne spojrzenie i ocenę innych systemów.
Budda - owszem nie wypowiadał się źle o innych religiach - ale to był Budda. My jesteśmy dopiero na Drodze do tego stanu. Praktyka więc podpowiada, że nie będzie możliwe całkowite wyeliminowanie krytyki. Zatem wydaje się rozsądnym ustalenie pewnych dopuszczalnych jej granic ect. (Innymi słowy wyznaczenia jakiegoś kompromisowego etycznego systemu, ogólnie akceptowanego)
Kiedy tworzyliśmy z Kunzangiem i Markiem portal Budda.pl i owo forum, jako jego nie oddzielną część składową, to każdemu z nas przyświecały jakieś idee. Z mojego punktu widzenia miało być to miejsce spotkania się pewnych prądów i myśli o możliwie otwartym charakterze. Zatem miałem taką świadomość, a nawet pewność, że ścierać się tu będą ogromnie i czasem bardzo różne energie. Niemniej w pewien sposób muszą one być ukierunkowane, a czasem ograniczone. Jako twórcy, redaktorzy, moderatorzy nadawaliśmy więc temu kierunek, który zgodny był z naszym zrozumieniem i doświadczeniem rzeczywistości. Była to pewnego rodzaju wypadkowa naszego własnego zrozumienia.
Bywało tak, że czasem Kunzang w moim odbiorze nakładał zbyt "surowe" ograniczenia na uczestników dyskusji. Ja podchodziłem do niektórych spraw bardziej "liberalnie" i pozwalałem sobie i innym na bardzo osobiste wyrażanie poglądów, lub ponoszenie się emocjom. Przez te kilka lat nie zbanowałem chyba żadnego uczestnika forum.
Wszystko jednak się zmienia, i dziś to niektórzy z Was Szanowni Junior i Senior Moderatorzy, tworzycie pewną "wypadkową", co jest dopuszczalne, a co też waszym zdaniem już nie mieści się w granicach jakiejś etyki. Co w waszym oglądzie może prowadzić do cierpienia innych, a co też jest tylko wymianą poglądów. Przyjęliście też odpowiedzialność za stworzenie jakiegoś ogólnego systemu.
Ja tak czy siak dalej kieruje się własnym postrzeganiem. Przyjmuje też pełną odpowiedzialność za to co mówię, robię itp. Uważam, że pewne rzeczy trzeba krytykować, lub podawać ocenie, zastanowieniu się. Kiedy w moim oglądzie widzę (niezależnie co piszą w świętych buddyjskich księgach), że dany system religijny jest źródłem cierpienia to reaguję. Czasem można bowiem przegapić moment, w którym nie będzie już żadnej możliwości na reakcję. Jakąś wiedzę z zakresu chrześcijaństwa mam i wydaje mi się, że mój głos również powinien być brany pod uwagę, jako głos mniejszości, która styka się i jest przenikana przez system tej religii. Mam zatem prawo do wyrażenia własnej opinii jak i oceny, krytyki itp. W sprawach Islamu mam już nieco mniejszą wiedzę, niemniej i tu mam prawo do wyciągania wniosków z wpływów tej religii na otaczającą nas/mnie rzeczywistość. Dodatkowo dochodzi jeszcze intuicja (to też składowa naszego człowieczeństwa i nie można jej całkiem zignorowac jako głupiej).
Zatem moim zdaniem krytyka TAK - KRUCJATY - NIE!
Pozdrawiam
Adibudda
========================
http://biuletyn.bongaruda.pl/
Czasem i diabeł się rozanieli...