Dlaczego buddyzm fascynuje?

[Monika]

Areopag na Freta
dyskusja na temat: Dlaczego buddyzm fascynuje?

zaproszeni goście: Tenzin Jangchub, Lama Rinczen, o. Jacek Bolewski SJ, dyskusję poprowadzi Tomasz Terlikowski.

sobota, 24 maja, godz. 16:00 w Sali Prowincjalskiej klasztoru oo. Dominikanów przy ulicy Freta 10 w Warszawie.


Dlaczego buddyzm wzbudza duże zainteresowanie w Europie o chrześcijańskich korzeniach? Z czego wynika fascynacja religiami wschodu w Polsce? Skąd wzięła się moda na buddyzm?
Na te i inne pytania spróbują odpowiedzieć zaproszeni goście.

W pierwszej części, zatytułowanej „spotkania mnichów", będziemy rozmawiać z buddyjskim mnichem i katolickim zakonnikiem o życiu, duchowości i postrzeganiu świata rozciągającego się poza klasztornymi murami.

Część druga dotyczyć będzie wzajemnego przenikania się dwóch kultur i religii – próbach dialogu podejmowanych w przeszłości i obecnie.


Dyskusja jest otwarta dla wszystkich zainteresowanych.


Zapraszają:


Warszawski Klub Inteligencji Katolickiej i Dominikańskie Duszpasterstwo Akademickie Freta 10.

[domber]

Monika mała prośba jeśli ktoś by nagrał tą rozmowę to proszę wklej w tym temacie niestety nie będę na tym spotkani a bardzo mnie interesuje

[Ryu]

Pozwolę się podłaczyć pod tą prośbę. A może gdzieś będzie jakiś streaming na żywo, albo jakaś TV się zapowiedziała, że wpadnie? Nie no, pomarzyć można......

[Karma Jesze]

Dialog międzywyznaniowy w Warszawie
W sobotę 24 maja Lama Rinczen weźmie udział w dyskusji na temat: Dlaczego buddyzm fascynuje?
Spotkanie odbędzie się w Sali Prowincjalskiej klasztoru oo. Dominikanów przy ulicy Freta 10 w Warszawie. Początek o godz. 16:00.
Zaproszeni goście: Tenzin Jangchub, Lama Rinczen, o. Jacek Bolewski SJ, dyskusję poprowadzi Tomasz Terlikowski.
Więcej szczegółów na naszej stronie http://www.benchen.org.pl/dialog.htm

[jw]

Skąd wzięła się moda na buddyzm?

Przykład manipulacji z cyklu: jak organizator ustawia dyskusję pod swoje tezy, czyli pokazanie, że buddyzm w Polsce to taka moda

Nie zauważyłem, żeby w Polsce panowała jakaś moda na buddyzm. Bo jeśli coś modnego mierzyć skalą zainteresowania (a tak się właśnie z definicji to robi), to buddystów jest w Polsce (jak mniemam ich liczba nie przekracza 5 tys.) zdecydowanie mniej niż ludzi związanych z innymi światopoglądami... Bardziej "modny" wydaje się chociażby islam albo Świadkowie Jehowy, a już na pewno modne są chrześcijańskie spotkania młodzieży w Lednicy.

[tomo]

Nie zauważyłem, żeby w Polsce panowała jakaś moda na buddyzm. Bo jeśli coś modnego mierzyć skalą zainteresowania (a tak się właśnie z definicji to robi), to buddystów jest w Polsce (jak mniemam ich liczba nie przekracza 5 tys.) zdecydowanie mniej niż ludzi związanych z innymi światopoglądami... Bardziej "modny" wydaje się chociażby islam albo Świadkowie Jehowy, a już na pewno modne są chrześcijańskie spotkania młodzieży w Lednicy.

Ano.

Z ciekawości sprawdziłem właśnie "google trendy", które określają częstotliwość wyszukiwania słów kluczowych, poprzez Google. Z trendów googlowych, wynikać może że "buddyzm" raczej staje się coraz mniej modny

http://www.google.com/trends?q=buddyzm

Na świecie wygląda to jeszcze gorzej:

http://www.google.com/trends?q=buddhism ... all&sort=0

[jw]

Z ciekawości sprawdziłem właśnie "google trendy", które określają częstotliwość wyszukiwania słów kluczowych, poprzez Google. Z trendów googlowych, wynikać może że "buddyzm" raczej staje się coraz mniej modny

http://www.google.com/trends?q=buddyzm

Na świecie wygląda to jeszcze gorzej:

http://www.google.com/trends?q=buddhism ... all&sort=0

Czyli jest podstawa, żeby ktoś, kto przyjdzie na ten panel postawił w wątpliwość tezę sugerowaną przez Warszawski Klub Inteligencji Katolickiej i Dominikańskie Duszpasterstwo Akademickie A przy okazji można byłoby zapytać: skąd wzięła się moda na katolicyzm np. w Chinach, w Japonii albo na Filipinach? Ciekawe jaka będzie reakcja dominikanów?

[jw]

Buddyzm przychodzi do nas, do naszej cywilizacji, w momencie panowania kultury masowej. To jest bardzo istotne, gdyż ongiś buddyzm przenikał tylko do bardzo elitarnych kręgów. Schopenhauer jest przykładem takiego wpływowego filozofa, pokrewnego buddyzmowi; ograniczało się to jednak do kręgów stosunkowo wąskich. Kultura masowa – film, telewizja, pisma ilustrowane itd. Są chwytliwe, jak wiadomo, poszukują bez ustanku nowości i egzotyki i wulgaryzują. Toteż z chwilą gdy buddyzm wchodzi na przykład do filmu, możemy już mówić o wulgaryzacji, o wykorzystywaniu egzotyki. Myślę też, że buddyzm wchodzi na nasz teren częściowo jako New Age; ale New Age to też kultura masowa, nie elitarna. Musimy zatem odliczyć tutaj bardzo dużo na modę, bo to, co należy do kultury masowej, to są ostatecznie mody.

Są jednak inne powody, dla których buddyzm trafia w sposób bardzo poważny do ludzi naprawdę myślących. Wiąże się to chyba z postępem nauki, z sytuacją, która wytworzyła się w skutek postępu nauki i techniki powodując to, co nazywam „erozją wyobraźni religijnej” i co wiąże się też z trudnością, na jaką natrafia przetłumaczenie światopoglądu biblijnego – w sensie najogólniejszym, zarówno judaistycznym, jak i chrześcijańskim – na język nowoczesnych pojęć i obrazów. Wydaje mi się więc, że światopogląd naukowy, tak silnie oddziałujący – bezpośrednio, poprzez kształcenie młodych ludzi, młodych pokoleń, i pośrednio, poprzez technikę, która jest jego wytworem – jest bardzo ateistyczny w swojej istocie. Buddyzm, jak wiadomo, jest religią nie-teistyczną; nie można powiedzieć, że jest to religia ateistyczna, ona jest tylko nie-teistyczna. Budda nie udzielał odpowiedzi na zasadnicze pytania, niemniej – tutaj ma pan rację – istnieją pewne zbieżności pomiędzy dzisiejszym światem nauki i techniki a buddyzmem. Nie zgodziłbym się jednak z Panem, że mamy do czynienia ze spotkaniem „faustycznego marzenia” cywilizacji Zachodu z buddyzmem; raczej przeciwnie, jest to wynik kryzysu całej wielowiekowej tradycji zachodniej. To spotkanie następuje w punkcie kryzysu.
(...) wydaje mi się, że istnieje na Zachodzie wielka potrzeba religijna, która w wielu punktach nie jest zaspakajana przez wyobrażenia wzięte z Biblii i z chrześcijaństwa, i z tego powodu buddyzm wydaje się bardzo atrakcyjny.
(...)
Wydaje mi się, że buddyzm nie jest bezpośrednim zagrożeniem dla chrześcijaństwa, gdyż zarówno buddyzm, jak chrześcijaństwo są zagrożone tym samym, to znaczy cywilizacją konsumpcyjną, która odwraca się od zasadniczych zagadnień religijnych, a jeżeli bierze coś
z chrześcijaństwa i buddyzmu, to robi z tego synkretyczną papkę dla kultury masowej; z tego powodu obawiam się filmów takich jak Mały Budda. Na przykład zdaje się, że takie elementy buddyzmu jak transmigracja w znacznym stopniu wchodzą w kulturę masową, ale tak samo wchodzi w nią wiele pojęć chrześcijańskich, biblijnych, składając się na synkretyczną papkę New Age.

To z wywiadu przeprowadzonego przez Ireneusza Kanię (Znak, Nr 1/1995).

i refleksje Szostkiewicza:
http://czytelnia.onet.pl/0,1170672,do_czytania.html

[Monika]

Monika mała prośba jeśli ktoś by nagrał tą rozmowę to proszę wklej w tym temacie niestety nie będę na tym spotkani a bardzo mnie interesuje

Niestety nie mam nagrania i nie bylam na tym panelu. Jezeli cos znajde zaraz tu wrzuce.

Fakt temat spotkania ustawiony z wyrazna tendencja