Trzy sita

Wasze przemyślenia i wizje inspirowane praktyką oraz teorią buddyzmu

Moderator: kunzang

Awatar użytkownika
GatoNegro
Posty: 503
Rejestracja: śr lis 24, 2010 19:07
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Szkoła Zen Kwan Um
Lokalizacja: Bielsko-Biała
Kontakt:

Trzy sita

Nieprzeczytany post autor: GatoNegro »

Czołem. :)

Mówi się że mowa jest srebrem, a milczenie jest złotem. W buddyzmie można się spotkać z powiedzeniem, że cisza jest lepsza niż świętość. Temat który chciałem poruszyć właśnie mowy dotyczy.
My jako ludzkie istoty musimy jej używać w naszym codziennym życiu, ale bardzo wiele problemów wynika z naszej mowy. Sam zauważyłem, że tylko przez swoją mowę powoduję wiele problemów.
Niektórzy z nas przyjęli wskazania buddyjskie w których ślubujemy powstrzymywać się od kłamstwa, nie mówieniu o błędach innych ludzi czy o nie wychwalaniu siebie i nie poniżaniu innych osób.
Ci z Was którzy mają związek ze Szkołą Zen Kwan Um znają pewnie Reguły Świątyni Mistrza Zen Seung Sahna w których jest punkt o mowie. " 4. O mowie: Twój zły język doprowadzi Cię do ruiny. Musisz trzymać korek w butelce. Otwieraj ją tylko wtedy, kiedy to konieczne. Zawsze mów dobrze, jak Bodhisattwa. Nie używaj wulgarnego języka w świątyni. Jeśli natkniesz się na dwoje walczących ze sobą ludzi, nie prowokuj ich słowami pełnymi gniewu. Raczej posłuż się dobrym słowem, by ułagodzić ich gniew. Nie twórz złej karmy kłamstwa, przesadzania, wszczynania zatargów między ludźmi, czy przeklinania innych". Są w innych tradycjach buddyjskich pewnie inne wskazówki jak właściwie używać swej mowy. Chciałem pokazać Wam drodzy forumowicze pewną zasadę z którą spotkałem się kiedyś. Zasadę można nazwać zasadą trzech sit, lub trzech durszlaków jak kto woli. ;) Zasada jest prosta i aby ją zobrazować posłużę się grafiką którą zrobiłem. Wybaczcie mi brak umiejętności graficznych. :zawstydzony:

Obrazek

Wyobraźmy sobie trzy sita lub durszlaki przez które filtrujemy swoją mowę. To co pozostanie na końcu powinno być całkiem dobrej jakości słowami których możemy użyć.

Zatem zanim powiemy coś zastanawiamy się czy:

1: Czy to co chcę powiedzieć jest prawdziwe? Czy nie jest kłamstwem, pomówieniem, plotką itd.

Jeśli jest prawdą możemy iść dalej.

2: Czy to co chcę powiedzieć jest dobre? Przykład: Coś może być prawdą, ale niekoniecznie może stawiać kogoś o kim mówimy w dobrym świetle.

Jeśli coś jest prawdziwe i dobre możemy iść dalej.

3: Czy to co chcę powiedzieć jest konieczne? Czasami to o czym chcemy mówić może być prawdą i nawet czymś dobrym, ale trzeba zastanowić się czy jest to konieczne.

Zatem jeśli użyjemy tych trzech sit/durszlaków aby przefiltrować swoją mowę możemy użyć jej wiedząc, że to co mówimy jest prawdziwe, dobre i konieczne. Taki zabieg powinien w pewnym stopniu zapobiec wielu problemom które wynikają z naszej mowy.

Pozdrawiam.
GN
Kwan Seum Bosal
lew
Posty: 14
Rejestracja: czw maja 19, 2016 12:32
Płeć: mężczyzna
Tradycja: zen kwan um

Re: Trzy sita

Nieprzeczytany post autor: lew »

Spotkałem się z tym w paru miejscach. Praktyka milczenia jak najbardziej wspaniała, ale jakże trudna gdy umysł zaczyna obawiać się samotności, bo umie tylko mówić mało, zwięźle co mało kto zrozumie albo nawijać jak wszystcy wkoło i mieszać swoją naturę buddy z błotkiem. Potem jeszcze cztery wielkie ślubowania. Ojojojojojj...

No ale wiadomo, kwan seum bosal i do przodu. Powodzenia w milczeniu. :namaste:
10000 lat tylko prosto nie wiem... :poklon2:
Awatar użytkownika
Rafus
Posty: 846
Rejestracja: śr maja 02, 2007 15:51
Płeć: mężczyzna
Tradycja: wrodzony umysł (Tibet)

Re: Trzy sita

Nieprzeczytany post autor: Rafus »

heh, ja to raczej wole pisać/mówić od razu gdy mam jakąś myśl, bo jak za długo zacznę analizować to zapominam co chciałem napisać/powiedzieć i mi się odechciewa :P
gdybym zastosował się do punktu 3, to nie napisałbym tego posta :]
Awatar użytkownika
Diamentum
Posty: 1026
Rejestracja: ndz mar 30, 2014 07:10
Płeć: kobieta
Tradycja: Szkoła Zen Kwan Um
Lokalizacja: Warszawa

Re: Trzy sita

Nieprzeczytany post autor: Diamentum »

lew pisze:Spotkałem się z tym w paru miejscach. Praktyka milczenia jak najbardziej wspaniała, ale jakże trudna gdy umysł zaczyna obawiać się samotności, bo umie tylko mówić mało, zwięźle co mało kto zrozumie albo nawijać jak wszystcy wkoło i mieszać swoją naturę buddy z błotkiem. Potem jeszcze cztery wielkie ślubowania. Ojojojojojj...
Cześć Lew :) A słyszałeś o tym, że najpiękniejsze kwiaty rosną na bagnach?
Kiedy osiągniesz już spokojny bezruch ciała i umysłu, musisz kontynuować szczery wysiłek. Nie zadowalaj się od razu spokojnym bezruchem – w naukach nazywa się to „głęboką otchłanią wyzwolenia”, której należy się bardzo strzec. Musisz móc swobodnie poruszać się we wszystkich kierunkach, niczym tykwa unosząca się na wodzie, być niezależnym i wolnym, niepodlegającym ograniczeniom, wkraczającym bez przeszkód ani zatapiania się w czystość i nieczystość. Dopiero wtedy poznasz do pewnego stopnia szkołę mnichów w szatach z łat. Jeśli udaje ci się jedynie niańczyć w ramionach dziecko, które wcale nie płacze, to jaki jest z tego pożytek?
"Kwiaty na bagnach. Mistrz zen Dahui" http://www.miskaryzu.pl/index.php?cont=316

Pozdrawiam.
lew
Posty: 14
Rejestracja: czw maja 19, 2016 12:32
Płeć: mężczyzna
Tradycja: zen kwan um

Re: Trzy sita

Nieprzeczytany post autor: lew »

@Diamentum: A jak interpretujesz Kwan Seum Bosal i do przodu? :) Tak właśnie to widzę, próbujący umysł to podstawa. :)
10000 lat tylko prosto nie wiem... :poklon2:
Awatar użytkownika
Diamentum
Posty: 1026
Rejestracja: ndz mar 30, 2014 07:10
Płeć: kobieta
Tradycja: Szkoła Zen Kwan Um
Lokalizacja: Warszawa

Re: Trzy sita

Nieprzeczytany post autor: Diamentum »

lew pisze:@Diamentum: A jak interpretujesz Kwan Seum Bosal i do przodu? :) (...)
Praktyka we wtorek, praktyka w piątek... Do zobaczenia :)
lwo
Senior User
Posty: 3168
Rejestracja: pn paź 01, 2007 14:58
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Soen
Lokalizacja: Warszawa

Re: Trzy sita

Nieprzeczytany post autor: lwo »

GatoNegro pisze:Zasada jest prosta i aby ją zobrazować posłużę się grafiką którą zrobiłem. Wybaczcie mi brak umiejętności graficznych.

Witam,

model mi się podoba, rysunki są ok. Na pochwałę zasługuje chęć i pomysł stworzenia graficznego modelu. Wyszło to moim zdaniem fajnie :) .
Mam natomiast poważne wątpliwości co do szczegółów tej zasady. Moim zdaniem nie jest ona wcale taka prosta - faktyczne trudności są tutaj ukryte (nie mówi się o nich otwarcie). W moim odczuciu, diabeł jest tutaj ukryty w szczegółach :mad:.

,,1: Czy to co chcę powiedzieć jest prawdziwe? Czy nie jest kłamstwem, pomówieniem, plotką itd."
Przede wszystkim jest tutaj odwołanie do prawdy. O jaką prawdę chodzi? O jakąś prawdę ,,obiektywną" zakładając, że taka istnieje czy też o nasze odczucia co do tego co jest faktem a co ,,kłamstwem, pomówieniem, plotką itd."? Można mieć wątpliwość czy w tym punkcie nie należałoby dodać: pod warunkiem, że włożyliśmy wystarczająco dużo wysiłku w to by tę prawdę poznać i o ile jesteśmy na tyle bezstronni i otwarci by odróżnić fakty od jakiś mistyfikacji. Sformułowanie użyte w tym punkcie ,,Czy to co chcę powiedzieć jest prawdziwe?" tak jakby zakłada, że owa ,,prawdziwość" jest dla wszystkich łatwo dostępna i jednoznaczna tzn. dla wszystkich jest taka sama. Można podać mnóstwo przykładów pokazujących, że ktoś był głęboko przekonany o prawdziwości czegoś i publicznie się na ten temat wypowiadał, bronił takiego poglądu wbrew oczywistym faktom.

Zatem jeśli posługujemy się zasadą ,,zanim powiemy coś zastanawiamy się czy to co chcę powiedzieć jest prawdziwe?" może warto uważnie przyjrzeć się kwestii rozpoznawania prawdziwości.
Jak rozumiem, w tej zasadzie, nie chodzi o to by tylko być wewnętrznie przekonanym o tym, że to co mówimy jest prawdą. Chodzi przede wszystkim o to by umieć do faktów dotrzeć i potrafić ocenić co jest faktem a co przekłamaniem czy mistyfikacja.

,,2: Czy to co chcę powiedzieć jest dobre? Przykład: Coś może być prawdą, ale niekoniecznie może stawiać kogoś o kim mówimy w dobrym świetle."
Znowu mamy tutaj kwestię konieczności oceny. Jak rozpoznać czy coś będzie dobre (przyniesie pozytywne skutki) czy też nie? Czy jeśli ktoś ujawnia fakty stawiające kogoś w nie najlepszym (ale prawdziwym) świetle to musi to przynieść negatywne skutki?
Rozmawialiśmy tu na forum o różnych ,,aferach" z udziałem buddyjskich nauczycieli. Dość częstą sytuacją było zamiatanie (nawet wieloletnie) pewnych faktów pod dywan by właśnie nie prezentować jakiegoś nauczyciela w negatywnym świetle. Czy przyniosło to dobre efekty? Raczej nie. Ponieważ niczego nie ujawniano (nie mówiono otwarcie o tym), nie było przeciwdziałania i sytuacja się nie zmieniała.

,,3: Czy to co chcę powiedzieć jest konieczne? Czasami to o czym chcemy mówić może być prawdą i nawet czymś dobrym, ale trzeba zastanowić się czy jest to konieczne."
A więc znowu musimy ocenić - czy coś jest konieczne czy też nie. Czym mamy się kierować by ocenić czy coś jest konieczne? Własnymi odczuciami, własnym racjonalizmem, jakimiś zasadami religijnymi? Podam pewien historyczny przykład pokazujący, że nawet w gronie osób o podobnym światopoglądzie opinia na temat konieczności jakiś działań (również z udziałem mowy) może być różna.
Na stronie wikipedii ,,Buddhism and violence" jest taki fragment:
,,Almost all Japanese Buddhists temples strongly supported Japan's militarization.[163][164][165][166][167][168] These were heavily criticized by the Chinese Buddhists of the era who disputed the validity of the statements made by those Japanese Buddhists supporters of the war. In response the Japanese Pan-Buddhist Society (Myowa Kai) rejected the criticism and stated that "We now have no choice but to exercise the benevolent forcefulness of 'killing one in order that many may live' (issatsu tashō)" and that the war was absolutely necessary to implement the dharma in Asia."
Chodzi o to, że wspieranie japońskiego militaryzmu przez buddyjskie świątynie w Japonii było krytykowane przez chińskich buddystów. W odpowiedzi japońscy buddyści twierdzili, że wojna jest konieczna do realizacji dharmy w Azji.

Pozdrawiam :)
Awatar użytkownika
GatoNegro
Posty: 503
Rejestracja: śr lis 24, 2010 19:07
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Szkoła Zen Kwan Um
Lokalizacja: Bielsko-Biała
Kontakt:

Re: Trzy sita

Nieprzeczytany post autor: GatoNegro »

leszek wojas pisze:
GatoNegro pisze:Zasada jest prosta i aby ją zobrazować posłużę się grafiką którą zrobiłem. Wybaczcie mi brak umiejętności graficznych.

Witam,

model mi się podoba, rysunki są ok. Na pochwałę zasługuje chęć i pomysł stworzenia graficznego modelu. Wyszło to moim zdaniem fajnie :) .
Mam natomiast poważne wątpliwości co do szczegółów tej zasady. Moim zdaniem nie jest ona wcale taka prosta - faktyczne trudności są tutaj ukryte (nie mówi się o nich otwarcie). W moim odczuciu, diabeł jest tutaj ukryty w szczegółach :mad:.
Witaj Leszku :)

Dziękuję za miłe słowa. Tak jak napisałem na początku, niektórzy z nas przyjęli wskazania, dzięki nim wiemy na co powinniśmy zwracać uwagę. Jeśli do tego staramy się utrzymywać właściwy kierunek (jak mogę pomóc temu światu z chwili na chwilę) to ten diobeł nie jest już taki straszny ;) Moim zdaniem wtedy nie ma potrzeby aby tak bardzo "sprawdzać" i analizować czy to co mówię jest bezstronną prawdą obiektywną dla wszystkich. :)

Pozdrawiam.
GN
Kwan Seum Bosal
lwo
Senior User
Posty: 3168
Rejestracja: pn paź 01, 2007 14:58
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Soen
Lokalizacja: Warszawa

Re: Trzy sita

Nieprzeczytany post autor: lwo »

GatoNegro pisze: Tak jak napisałem na początku, niektórzy z nas przyjęli wskazania, dzięki nim wiemy na co powinniśmy zwracać uwagę. Jeśli do tego staramy się utrzymywać właściwy kierunek (jak mogę pomóc temu światu z chwili na chwilę) to ten diobeł nie jest już taki straszny ;) Moim zdaniem wtedy nie ma potrzeby aby tak bardzo "sprawdzać" i analizować czy to co mówię jest bezstronną prawdą obiektywną dla wszystkich.
Witaj :)

chodziło mi trochę o coś innego. Przyjęcie pewnego kierunku to jedno a dostrzeganie faktów, na przykład bycie świadomym tego czy nasze działanie nie krzywdzi innych to moim zdaniem trochę coś innego. Przyjęcie jako swojego kierunku zasady ,,jak mogę pomóc innym" czy też reguły współczucia wcale nie gwarantuje, że faktycznie pomagamy innym i ich nie krzywdzimy swoim działaniem. Można podać sporo przykładów kiedy ktoś będąc przekonanym, że pomaga innym (i działając z taką właśnie motywacją) spowodował w efekcie dużo cierpienia.

Pozdrawiam
Awatar użytkownika
GatoNegro
Posty: 503
Rejestracja: śr lis 24, 2010 19:07
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Szkoła Zen Kwan Um
Lokalizacja: Bielsko-Biała
Kontakt:

Re: Trzy sita

Nieprzeczytany post autor: GatoNegro »

leszek wojas pisze:
GatoNegro pisze: Tak jak napisałem na początku, niektórzy z nas przyjęli wskazania, dzięki nim wiemy na co powinniśmy zwracać uwagę. Jeśli do tego staramy się utrzymywać właściwy kierunek (jak mogę pomóc temu światu z chwili na chwilę) to ten diobeł nie jest już taki straszny ;) Moim zdaniem wtedy nie ma potrzeby aby tak bardzo "sprawdzać" i analizować czy to co mówię jest bezstronną prawdą obiektywną dla wszystkich.
Witaj :)

chodziło mi trochę o coś innego. Przyjęcie pewnego kierunku to jedno a dostrzeganie faktów, na przykład bycie świadomym tego czy nasze działanie nie krzywdzi innych to moim zdaniem trochę coś innego. Przyjęcie jako swojego kierunku zasady ,,jak mogę pomóc innym" czy też reguły współczucia wcale nie gwarantuje, że faktycznie pomagamy innym i ich nie krzywdzimy swoim działaniem. Można podać sporo przykładów kiedy ktoś będąc przekonanym, że pomaga innym (i działając z taką właśnie motywacją) spowodował w efekcie dużo cierpienia.

Pozdrawiam
Jasne, zgadzam się z tym. Warto mieć na uwadze czy nasze działanie nie krzywdzi innych.

edit.
Całe cierpienie pochodzi z nieznajomości naszej pierwotnej natury oraz z przywiazania do myślenia. Zatem aby pomagać innym najpierw trzeba pomóc sobie. Najpierw osiągnąć oświecenie, a następnie pomóc temu światu.
Wtedy współczucie oraz właściwe działanie pojawi się naturalnie. Dlatego próbujący umysł jest bardzo ważny, nie gwarantuje on nam tego że nie popełnimy błędów - to fakt. Ale utrzymując ten umysł z momentu na moment jest coraz łatwiej połączyć się z innymi ze współodczuwaniem co zatem idzie stwarzamy mniej cierpienia temu światu.

Pozdrawiam.
GN
Kwan Seum Bosal
lwo
Senior User
Posty: 3168
Rejestracja: pn paź 01, 2007 14:58
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Soen
Lokalizacja: Warszawa

Re: Trzy sita

Nieprzeczytany post autor: lwo »

GatoNegro pisze:
Zatem aby pomagać innym najpierw trzeba pomóc sobie. Najpierw osiągnąć oświecenie, a następnie pomóc temu światu. Wtedy współczucie oraz właściwe działanie pojawi się naturalnie.
Rozumiem, że można w to wierzyć. Można wierzyć w możliwość osiągnięcia oświecenia po którym jak za dotknięciem różdżki pojawia się właściwe działanie. Ale warto moim zdaniem skonfrontować takie stwierdzenia z faktami. Jednym z sit w Twoim modelu jest przecież sito prawdy: ,, Czy to co chcę powiedzieć jest prawdziwe? ... Jeśli jest prawdą możemy iść dalej." :)
Nawiążę do przykładu historycznego z wikipedii, który już wcześniej podałem.

,,Almost all Japanese Buddhists temples strongly supported Japan's militarization.[163][164][165][166][167][168] These were heavily criticized by the Chinese Buddhists of the era who disputed the validity of the statements made by those Japanese Buddhists supporters of the war. In response the Japanese Pan-Buddhist Society (Myowa Kai) rejected the criticism and stated that "We now have no choice but to exercise the benevolent forcefulness of 'killing one in order that many may live' (issatsu tashō)" and that the war was absolutely necessary to implement the dharma in Asia."

Jest tu powiedziane, że prawie wszystkie japońskie świątynie buddyjskie mocno wspierały japońskie działania militarne co było krytykowane przez chińskich buddystów.
Czy z tego wynikałoby, że w gronie japońskich mistrzów, kapłanów nie było osób które osiągnęły takie właśnie oświecenie? A może właśnie ,,właściwym działaniem" było to co proponowali - prowadzenie wojny w celu realizacji dharmy w Azji?
Awatar użytkownika
GatoNegro
Posty: 503
Rejestracja: śr lis 24, 2010 19:07
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Szkoła Zen Kwan Um
Lokalizacja: Bielsko-Biała
Kontakt:

Re: Trzy sita

Nieprzeczytany post autor: GatoNegro »

leszek wojas pisze: ,,Almost all Japanese Buddhists temples strongly supported Japan's militarization.[163][164][165][166][167][168] These were heavily criticized by the Chinese Buddhists of the era who disputed the validity of the statements made by those Japanese Buddhists supporters of the war. In response the Japanese Pan-Buddhist Society (Myowa Kai) rejected the criticism and stated that "We now have no choice but to exercise the benevolent forcefulness of 'killing one in order that many may live' (issatsu tashō)" and that the war was absolutely necessary to implement the dharma in Asia."

Jest tu powiedziane, że prawie wszystkie japońskie świątynie buddyjskie mocno wspierały japońskie działania militarne co było krytykowane przez chińskich buddystów.
Czy z tego wynikałoby, że w gronie japońskich mistrzów, kapłanów nie było osób które osiągnęły takie właśnie oświecenie? A może właśnie ,,właściwym działaniem" było to co proponowali - prowadzenie wojny w celu realizacji dharmy w Azji?
Leszku, nie wiem. Ale życzę Ci miłego dnia.

Pozdrawiam z Esztergomu (Węgry) :)
GN
Kwan Seum Bosal
lew
Posty: 14
Rejestracja: czw maja 19, 2016 12:32
Płeć: mężczyzna
Tradycja: zen kwan um

Re: Trzy sita

Nieprzeczytany post autor: lew »

Te zasady to tylko nauczanie. Posłuchaj i puść. Po co roztrząsać? Tylko się gubi prosty i jasny przekaz. Mów prawdę gdy to dobre i konieczne dla zainteresowanych, to bardzo proste. Robiąc to i tak popełnimy błedy, ale tak się właśnie uczymy, "Ups, mogłem jednak trzymać język za zębami, a wtedy to jednak mogłem powiedzieć". Poczuj i puść, idź dalej. Tak to czuję.
10000 lat tylko prosto nie wiem... :poklon2:
lwo
Senior User
Posty: 3168
Rejestracja: pn paź 01, 2007 14:58
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Soen
Lokalizacja: Warszawa

Re: Trzy sita

Nieprzeczytany post autor: lwo »

Witam,
lew pisze:Posłuchaj i puść. Po co roztrząsać?
ale co roztrząsać? Nie bardzo wiem o czym piszesz.
Problem nie polega na tym czy pomagać innym tylko jak pomagać innym aby ta pomoc faktycznie pomagała a nie szkodziła. To wymaga czasem właśnie roztrząsania czyli głębokiej analizy problemu, który należy rozwiązać by faktycznie i skutecznie pomóc innym. Po co roztrząsać? Po to by skutecznie pomagać i nie powtarzać po raz kolejny tych samych błędów. O tym właśnie wcześniej pisałem.
lew pisze:Mów prawdę gdy to dobre i konieczne dla zainteresowanych, to bardzo proste.
Co jest proste? Ustalenie co faktycznie jest dobre i konieczne dla zainteresowanych tzn przyniesie w efekcie pozytywne dla nich skutki? Wcale nie musi być proste. Może być bardzo trudne. Sama idea pomagania czy mówienia prawdy może wydawać się prosta ale ustalenie co faktycznie komuś może pomóc w jakiejś dłuższej perspektywie nie musi być wcale proste.
lew pisze:Robiąc to i tak popełnimy błedy, ale tak się właśnie uczymy, "Ups, mogłem jednak trzymać język za zębami, a wtedy to jednak mogłem powiedzieć". Poczuj i puść, idź dalej.
Szczerze mówiąc nie bardzo rozumiem tego rodzaju postawę. Szczególnie gdy przez nasze błędy cierpią inni. Czy to, że ,,i tak popełniamy błędy" oznacza, że możemy sobie tak w miarę swobodnie eksperymentować w ramach naszej nauki bo ,,tak się właśnie uczymy"? Chodzi właśnie o to by tych błędów popełniać jak najmniej, by inni nie cierpieli przez nasze eksperymenty. Przykładowo, jeśli ktoś nawykowo mówi negatywne rzeczy w wyniku jakiejś traumy w dzieciństwie to on nie jest na ogół w stanie tak sobie tego po prostu ,,puścić". Jego przypadek może wymagać długotrwałej terapii czyli porządnego ,,roztrząsania". A jeśli nie chce on jej podjąć przyjmując spontaniczną postawę ,,poczuj, puść, idź dalej" to cierpią na tym jego bliscy.

Pozdrawiam
lwo
Senior User
Posty: 3168
Rejestracja: pn paź 01, 2007 14:58
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Soen
Lokalizacja: Warszawa

Re: Trzy sita

Nieprzeczytany post autor: lwo »

GatoNegro pisze:nie wiem
Ale, że po oświeceniu współczucie i właściwe działanie pojawią się naturalnie to wiesz? ;)
GatoNegro pisze: Ale życzę Ci miłego dnia. Pozdrawiam z Esztergomu (Węgry) :)
Również życzę Ci miłego dnia i pozdrawiam z Warszawy :)
lew
Posty: 14
Rejestracja: czw maja 19, 2016 12:32
Płeć: mężczyzna
Tradycja: zen kwan um

Re: Trzy sita

Nieprzeczytany post autor: lew »

@leszek wojas: jeśli jesteś otwarty to odpowiedzią na twoje pytanie jest twoje działanie, które po prostu się dzieje. Głodnemu dajesz jeść, spragnionemu pić. Wielki umysł jest jak lustro, pamiętasz? Koncepcje i analizy tylko zasłaniają oczy, bo nie widzisz tego co jest, a następnym razem już będzie inny moment i twoja wiedza nie ma więcej zastosowania.. Spróbowałem i szczerze wolę iść prosto nie wiem, pielęgnować początkujący umysł. To można zrozumieć tylko przyjmując mocne postanowienie dojścia do tego, wyjaśnienia są zbyteczne.
10000 lat tylko prosto nie wiem... :poklon2:
lwo
Senior User
Posty: 3168
Rejestracja: pn paź 01, 2007 14:58
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Soen
Lokalizacja: Warszawa

Re: Trzy sita

Nieprzeczytany post autor: lwo »

lew pisze:Głodnemu dajesz jeść, spragnionemu pić.
No i pojawiła się formułka ;)
Raz dajesz, raz nie dajesz. To zależy wyłącznie od sytuacji. A więc musisz najpierw zrozumieć sytuację a nie automatycznie stosować formułkę.
Jest taka znana historyjka z mistrzem Seung Sahnem. Poszedł kiedyś pobiegać ze swoim uczniem. Spotkali po drodze bezdomnego, który ich poprosił o parę dolarów. Seung Sahn poprosił ucznia: wróć do ośrodka i przynieś trochę pieniędzy. Uczeń wrócił i przyniósł. Dali je bezdomnemu. Kilka dni później znowu spotkali tego samego bezdomnego, który znowu poprosił ich o pieniądze. Seung Sahn odpowiedział: człowieku, znajdź sobie pracę.
Ten bezdomny być może potrzebował na jedzenie i za pierwszym i za drugim razem. Ale za drugim razem nie dostał już nic.
O tym właśnie wcześniej pisałem, o rozumieniu skutków naszego działania jeśli wydaje nam się, że komuś pomagamy.
lew pisze:Koncepcje i analizy tylko zasłaniają oczy, bo nie widzisz tego co jest
Niczego nie muszą zasłaniać. Wszystko zależy od tego w jaki sposób się ich używa. Jeśli ktoś jest nimi zaślepiony to mogą mu coś zasłaniać. Jeśli ktoś natomiast nie jest do nich przywiązany tylko używa ich jako pomocnego narzędzia to pozwolą mu na lepsze zrozumienie sytuacji. W pewnych sytuacjach dokonanie analizy jest wręcz koniecznością i nie zrobienie jej świadczyłoby właśnie o ,,zasłoniętych oczach".
lew pisze:a następnym razem już będzie inny moment i twoja wiedza nie ma więcej zastosowania
No przecież właśnie mistrz Seung Sahn w historyjce z bezdomnym zastosował swoją wiedzę z przeszłości do teraźniejszej sytuacji :).

:)
Awatar użytkownika
GatoNegro
Posty: 503
Rejestracja: śr lis 24, 2010 19:07
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Szkoła Zen Kwan Um
Lokalizacja: Bielsko-Biała
Kontakt:

Re: Trzy sita

Nieprzeczytany post autor: GatoNegro »

leszek wojas pisze:
GatoNegro pisze:nie wiem
Ale, że po oświeceniu współczucie i właściwe działanie pojawią się naturalnie to wiesz? ;)
Tak, to wiem.
Pozdrawiam.
Byc moze do zobaczenia na nadchodzacym YMJJ w Warszawie.
Kwan Seum Bosal
Awatar użytkownika
GreenTea
ex Global Moderator
Posty: 4530
Rejestracja: czw mar 19, 2009 22:04
Płeć: kobieta
Tradycja: Vajrayana

Re: Trzy sita

Nieprzeczytany post autor: GreenTea »

leszek wojas pisze:Przykładowo, jeśli ktoś nawykowo mówi negatywne rzeczy w wyniku jakiejś traumy w dzieciństwie to on nie jest na ogół w stanie tak sobie tego po prostu ,,puścić".
W danym momencie, gdy mówi, to oczywiście nie, ale co wydarzy się w momencie następnym, po zauważeniu, że mówi, tego właściwie nie wie, bo skąd ma wiedzieć - z koncepcji? Przecież tego też nie wie, czy za moment koncepcja zadziała z tą samą mocą – wie? Jeśli wie, to znaczy, że nie wierzy w momenty, które dzieli przepaść. Rzecz jasna, odnoszę wypowiedź do praktykujących buddystów, bo to oni pobierają nauki o "nieciągłym", zmieniającym się z chwili na chwilę umyśle.


leszek wojas pisze:No przecież właśnie mistrz Seung Sahn w historyjce z bezdomnym zastosował swoją wiedzę z przeszłości do teraźniejszej sytuacji :).
A skąd posiadł wiedzę, "roztrząsał" czy po prostu zauważył? ;)
Myślę, że w tym, co pisze Lew, jest trochę racji, jest nauczanie (wykłady, książki, filmy, rozmowy), jest praktyka formalna (trening) i jest działanie poza nimi, w którym liczą się już tylko konkretne zdarzenia (momenty) i uważność. Jeśli aktywność umysłową (refleksję, analizę, wnioskowanie, tworzenie syntez) ustawi się w hierachii nieco wyżej niż samą uważność (wyjmie ją spod kontroli uważności), to ryzyko przyklejenia się do umysłu zbawiającego świat poprzez koncepcje jest bardzo duże. Według buddyzmu zbawia raczej uważność i wiedza o umyśle, który nie tyle kontynuuje, co ciągle zaczyna od początku. Tak bym to ujęła.


Pozdrawiam, gt
lwo
Senior User
Posty: 3168
Rejestracja: pn paź 01, 2007 14:58
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Soen
Lokalizacja: Warszawa

Re: Trzy sita

Nieprzeczytany post autor: lwo »

GreenTea pisze:Rzecz jasna, odnoszę wypowiedź do praktykujących buddystów, bo to oni pobierają nauki o "nieciągłym", zmieniającym się z chwili na chwilę umyśle.
Musiałem jakieś inne pobierać :) ,,kiedy nie posiadacie umysłu, jakie złe skłonności was wiążą?"
GreenTea pisze:A skąd posiadł wiedzę
A skąd wiesz, że cokolwiek posiadł? :)

Miłego dnia
Awatar użytkownika
GreenTea
ex Global Moderator
Posty: 4530
Rejestracja: czw mar 19, 2009 22:04
Płeć: kobieta
Tradycja: Vajrayana

Re: Trzy sita

Nieprzeczytany post autor: GreenTea »

leszek wojas pisze:
GreenTea pisze:Rzecz jasna, odnoszę wypowiedź do praktykujących buddystów, bo to oni pobierają nauki o "nieciągłym", zmieniającym się z chwili na chwilę umyśle.
Musiałem jakieś inne pobierać :) ,,kiedy nie posiadacie umysłu, jakie złe skłonności was wiążą?"
No to może w Zen nie naucza się o poziomie relatywnym/konwencjonalnym i przesłoniętym splamieniami umyśle. ;) Ja tak chętnie nie przeskakuję w myślach na poziom absolutny (da się?), gdy ćwiczę uważność, bo cóż miałoby wtedy pozostać jej przedmiotem i z jakiego powodu miałabym obejmować cokolwiek uwagą.


Pozdrawiam, gt
lew
Posty: 14
Rejestracja: czw maja 19, 2016 12:32
Płeć: mężczyzna
Tradycja: zen kwan um

Re: Trzy sita

Nieprzeczytany post autor: lew »

@leszek wojas: no nareszcie. :)
10000 lat tylko prosto nie wiem... :poklon2:
ODPOWIEDZ

Wróć do „Nalanda - przemyślenia”