Drogi zawodowe

pieniądze i przyczyny bogactwa w buddyzmie

Moderator: Marek

Awatar użytkownika
Rafus
Posty: 846
Rejestracja: śr maja 02, 2007 15:51
Płeć: mężczyzna
Tradycja: wrodzony umysł (Tibet)

Re: Drogi zawodowe

Nieprzeczytany post autor: Rafus »

Moi pisze:Nie pracuję co dzień, ale w te dni, kiedy wracam po ośmiu (często więcej) godzinach pracy do domu, ostatnią rzeczą na jaką mam siłę, czy ochotę jest szalona zabawa z dzieckiem. Kiedy odpocznę, zjem obiad, ogarnę mieszkanie, itd- nastaje wieczór i właściwie czas już iść spać. Dobrze, że mamy zwyczaj bawienia się podczas kąpieli i czytania wieczorem. Ale to raptem jakieś 50-40 minut, do godziny. Godzina, poświęcona dziecku przez rodzica w ciągu całego dnia, to naprawdę niewiele. Obawiam się, że zbyt mało, żeby dziecko bardziej wolało spędzić czas z rodzicem, niż z telewizorem.
Ludzie za dużo pracują, nie ma potrzeby tyle pracować, co świat próbuje nam wmówić :batty: :
http://joemonster.org/filmy/39881
lwo
Senior User
Posty: 3168
Rejestracja: pn paź 01, 2007 14:58
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Soen
Lokalizacja: Warszawa

Re: Drogi zawodowe

Nieprzeczytany post autor: lwo »

,,Aż 46 proc. młodych ludzi rozważa emigrację po zakończeniu studiów - wynika z badania przeprowadzonego przez Polskie Stowarzyszenie Zarządzania Kadrami. "
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1041267,tit ... aid=11539c
Awatar użytkownika
lepsze
ex Moderator
Posty: 1895
Rejestracja: ndz paź 16, 2005 21:52
Tradycja: Brak
Lokalizacja: Toruń

Re: Drogi zawodowe

Nieprzeczytany post autor: lepsze »

Cześć,
to forum mam fajną cechę - można odpowiedzieć samemu sobie po 5 latach :shake2: . Podzielić się radami, o które wówczas prosiło się innych. Podsumuję więc co sobie zapisałem przeglądając ten wątek od nowa.

1. Zgadzam się ze stwierdzeniem, że "mieć" dla większości ludzi jest warunkiem "skutecznego być". Wbrew moim ascetycznym poglądom z wczesnej młodości, miło jest tankować do pełna (benzynę!), pić kawę za 12 zł i nie martwić się czy starczy na inne rzeczy, a jak się zepsuje coś w samochodzie - to go po prostu naprawić. (podobno ok. 1/3 Polaków nie jest przygotowana na niespodziewane wydatki w stylu "zepsutej pralki" i wg. mnie może to być źródełem pewnych stresów).

2. Wolny czas jest ważny, jeśli ktoś ma rodzinę, hobby, znajomych czy zwierzęta. To czego się nauczyłem to to, że nie da się przez długi czas pracować po 10-12 godzin i zachować "równowagę" (pozostawmy to pojęcie bez definicji :)

3. Leszek ma bardzo dużo racji w tym, że otaczający nas ludzie i charakter pracy mają bardzo istotny wpływ na to kim jesteś (kim stajemy się). Trzeba być świadomym konsekwencji. Najlepiej jest dorwać kogoś 10 lat przed nami na naszej "ścieżce kariery" i zobaczyć czy na pewno chcemy się stać tym kimś. Szanse na to wcale nie są takie małe, a my wcale nie jesteśmy tacy unikatowi jakbyśmy chcieli.

4. Swojego charakteru (lub inaczej - tempreamentu) raczej nie oszukamy. Rynek preferuje bardzo konkretne cechy. Czasami je mamy, czasami nie. Za te które doceniamy "prywatnie", choćby były dla nas sednem naszej tożsamości, nie zawsze ktoś chce nam zapłacić. Każdy z sobą powinien być szczery- nie wszyscy mogą być prezesami, przedsiębiorcami lub maklerami. Nie każdy też sprawdzi się jako malarz lub poeta... (a przecież i z tego niektórzy żyją). Ogólnie więc chodzi mi o to, żeby znaleźć dobrze płatne zajęcie zgodne ze swoim charakterem, naturalnymi rolami itd. - wtedy też pracujemy najlepiej, więc jak to mówią w USA - win-win.

5. Co do poziomu zarobków - ostatnio zauważyłem wśród moich znajomych (z różnych środowisk), że w zasadzie mało kto bardzo na to narzeka. Może nie jest więc aż tak źle w tym kraju :)

6. To czego nie brałem kiedyś pod uwagę to pewne ograniczenia zewnętrzene w podejmowaniu decyzji zawodowych. Z czasem okazuje się, że masz np. chorych rodziców (nie ma więc mowy o mobilności), lubisz mieszkać w PL (good bye UK), samemu chorujesz np. na dyskopatię (zapomnij o 10-godzinnym siedzeniu przy biurku lub pracy fizycznej) lub masz problemy z oczami (i nienawidzisz monitorów). Wtedy więc, ciężko mówić o swobodnym kształtowaniu swojej kariery - są zwyczajnie rzeczy których się nie przeskoczy (lub bardzo się nie chce, bo koszty są za duże).

7. To co polecam, to przeprowadzka do większego miasta. W większym mieście żyje się często ciekawiej, zieleni jest sporo, atrakcji kulturalnych nawet nie da się śledzić, pracę zmienia się szybciej i jest lepiej płatna. Jest większa szansa na to, że się będzie robiło to co się chce robić i łatwiej spotkać ludzi do wspólnego działania (np. praktyki).

8. Osobiście też polecam pracę w dużych firmach, chociaż raczej z unikaniem stanowisk kierowniczych. Chyba że ktoś lubi House of Cards.

9. Polecam też własną działalność, ale tylko jak ktoś ma pomysł, który utrzyma działalność i jej właściciela przy życiu fizycznym i psychicznym.

Także Dorgi Lepsze, przepraszam za ten poradnikowy styl, ale może Ci się to przyda. Z pewnością to przemyślisz :lowe2:

Co o tym sądzicie?
"Rozkradzione krople
jej skóra
czyni wodę wiosną. "
by Har Dao _/|\_
Awatar użytkownika
GreenTea
ex Global Moderator
Posty: 4530
Rejestracja: czw mar 19, 2009 22:04
Płeć: kobieta
Tradycja: Vajrayana

Re: Drogi zawodowe

Nieprzeczytany post autor: GreenTea »

Lepsze, uświadomiłeś mi, że forum daje jeszcze tę możliwość, skonfrontowania się z przeszłością, którą przechowują posty. Dzięki takiej konfrontacji można czasem wyraźniej zobaczyć to miejsce, w którym jest się teraz. Twój post odnoszący się do tego, o czym pisałeś pięć lat temu, naprawdę zrobił na mnie wrażenie. :)

Dodałabym do tego, co napisałeś, ograniczenia „wewnętrzne” - bez umiejętności czyszczenia głowy z nadmiaru bodźców, wrażeń i bezużytecznych myśli (W. Eichelberger nazywa takie myśli spamem mózgowym, „myślactwem”) można szybko utracić energię niezbędną do zachowania równowagi, o której wspomniałeś. Nawet osiem godzin pracy przyniesie w efekcie zmęczenie i niezdolność do cieszenia się czasem wolnym od pracy.

Podrzucam filmik obrazujący to, co mam na myśli. I tak na marginesie wspomnę, że wielu ludzi kojarzy praktykę buddyjską z porzuceniem światowych aktywności takich, jak praca, dom, rodzina, a nie kojarzy jej z większą wydajnością energetyczną w tych dziedzinach życia (w przypadku buddystów nie będących mnichami), dzięki właśnie umiejętności „resetowania” tego, co zbędne, pozbywania się umysłowych „śmieci”. Buddyzm, rzecz jasna, to nie jedyna możliwość radzenia sobie z „głowotokiem”, dobrze byłoby jednak jakiś swój własny sposób nań znaleźć, pracować będzie się wówczas znacznie przyjemniej i efektywniej.

Głowotok

Pozdrawiam, gt
Awatar użytkownika
lepsze
ex Moderator
Posty: 1895
Rejestracja: ndz paź 16, 2005 21:52
Tradycja: Brak
Lokalizacja: Toruń

Re: Drogi zawodowe

Nieprzeczytany post autor: lepsze »

Podobno George W Bush, już jako prezydent, kiedy oglądał swoje archiwalne wystąpienia jako gubernator, stwierdził, ze był wtedy dużo bardziej inteligentnym facetem. To forum daje podobną możliwość "retrospekcji" i życzę wszystkim, żeby nie wstydzili się z swoich postów sprzed 10 lat, lub tych pisanych po nocach lub pod wpływem. U mnie te 10 lat na forum przypadło na okres wchodzenia w dorosłość, więc teraz swoje posty czytam z pewnym... współczuciem, ale też sentymentem (i skuruchą za epizody trollowania :P). Zobaczymy co będzie za kolejne 10 lat!
Na marginesie - ciekawy mógłby być wątek, w którym forumowicze grzebaliby w swoich wstydliwych wpisach i otrzymaliby prawo oficjalnej zmiany poglądów na niektóre tematy :89: :D

Wracając do tematu - chciałbym dodać jeszcze punkt 10. (ucieszą się wszyscy z manią szukający "psychologicznego zamknięcia" - wszak 9 porad to żadna liczba w zachodniej cywilizacji :) Oto on:

10. Środowisko pracy, w wielu przypadkach we współczesnej PL, jest moim zdaniem - obok rodziny - jedyną "wspólnotą" człowieka. Jedyną jego grupą odniesienia. W tym ujęciu praca nie zapewia tylko pieniędzy, ale też wszystko to czego oczekujemy od wspólnoty, czyli wsparcie, poczucie przynaleźności, bezpieczeństwo, nadania nam pewnej roli, docenienia.
Jest takie powiedzenie z którym się zgadzam: "Do pracy przychodzi się dla pieniędzy, a odchodzi z powodu szefa". Oczywiście szef jest tutaj czymś szerszym - tą właśnie "wspólnotą" (czasmi jest też szefem dosłownym :) Porada brzmi wiec tak - szukaj pracy w której są inni ludzie i Ci ludzi są w stanie zapewnić Tobie pewne poczucie przynależności, które będziesz akceptować (oczywiście dotyczy to zwłaszcza ludzi, którzy nie mają innych "wspólnot" jak np. sangha lub kółko teatralne).
"Rozkradzione krople
jej skóra
czyni wodę wiosną. "
by Har Dao _/|\_
Awatar użytkownika
suru
Posty: 60
Rejestracja: sob lis 27, 2010 17:01
Płeć: kobieta
Tradycja: .
Lokalizacja: 3city/wawa

Re: Drogi zawodowe

Nieprzeczytany post autor: suru »

lepsze pisze:(...) życzę wszystkim, żeby nie wstydzili się z swoich postów sprzed 10 lat, lub tych pisanych po nocach lub pod wpływem. U mnie te 10 lat na forum przypadło na okres wchodzenia w dorosłość, więc teraz swoje posty czytam z pewnym... współczuciem, ale też sentymentem (i skuruchą za epizody trollowania :P). Zobaczymy co będzie za kolejne 10 lat!
Na marginesie - ciekawy mógłby być wątek, w którym forumowicze grzebaliby w swoich wstydliwych wpisach i otrzymaliby prawo oficjalnej zmiany poglądów na niektóre tematy :89: :D


Właśnie wczoraj zajrzałam do swoich postów z przeszłości - zawstydzenie, że czasami pisałam takim tonem.. jakim pisałam i podziw, że ludzie to znieśli (to ten buddyzm tak robi?;)), i wysyłali dobre sygnały :) ale nie chciałabym ich zmieniać, bo dzięki temu widzę, że teraz w sumie sporo się chyba zmieniło.
lepsze pisze:(...) Wracając do tematu - chciałbym dodać jeszcze punkt 10. (ucieszą się wszyscy z manią szukający "psychologicznego zamknięcia" - wszak 9 porad to żadna liczba w zachodniej cywilizacji :) Oto on:

10. Środowisko pracy, w wielu przypadkach we współczesnej PL, jest moim zdaniem - obok rodziny - jedyną "wspólnotą" człowieka. Jedyną jego grupą odniesienia. W tym ujęciu praca nie zapewia tylko pieniędzy, ale też wszystko to czego oczekujemy od wspólnoty, czyli wsparcie, poczucie przynaleźności, bezpieczeństwo, nadania nam pewnej roli, docenienia.
Jest takie powiedzenie z którym się zgadzam: "Do pracy przychodzi się dla pieniędzy, a odchodzi z powodu szefa". Oczywiście szef jest tutaj czymś szerszym - tą właśnie "wspólnotą" (czasmi jest też szefem dosłownym :) Porada brzmi wiec tak - szukaj pracy w której są inni ludzie i Ci ludzi są w stanie zapewnić Tobie pewne poczucie przynależności, które będziesz akceptować (oczywiście dotyczy to zwłaszcza ludzi, którzy nie mają innych "wspólnot" jak np. sangha lub kółko teatralne).
to trochę niebezpieczne, bo poczucie przynależności do ludzi, sprawia, że bierzemy na siebie więcej, zamiast próbować coś zmienić, np. zostanę dłużej w pracy, mimo że nikt mi za to nie zapłaci. Ludzie najczęściej są ok, więc jest poczucie przynależności, ale yyy oby to było poczucie przynależności jak do paczki dobrych znajomych/przyjaciół, a nie jak do ludzi skazanych na coś, którzy chcąc nie chcąc zaczynają się wspierać i budują poczucie przynależności.
Ludzie powinni mieć poczucie przynależności do kilku miejsc, wtedy łatwiej zachować równowagę i mniejsze prawdopodobieństwo, że ktoś wykorzysta nasze poczucie lojalności.
szklanka to szklanka :)
Awatar użytkownika
lepsze
ex Moderator
Posty: 1895
Rejestracja: ndz paź 16, 2005 21:52
Tradycja: Brak
Lokalizacja: Toruń

Re: Drogi zawodowe

Nieprzeczytany post autor: lepsze »

"Rozkradzione krople
jej skóra
czyni wodę wiosną. "
by Har Dao _/|\_
Awatar użytkownika
amogh
Posty: 3535
Rejestracja: pt mar 21, 2008 20:16
Płeć: mężczyzna
Tradycja: hołd nie-nazwanemu
Lokalizacja: piwnica Auerbacha

Re: Drogi zawodowe

Nieprzeczytany post autor: amogh »

lepsze pisze:Podobno George W Bush, już jako prezydent, kiedy oglądał swoje archiwalne wystąpienia jako gubernator, stwierdził, ze był wtedy dużo bardziej inteligentnym facetem. To forum daje podobną możliwość "retrospekcji" i życzę wszystkim, żeby nie wstydzili się z swoich postów sprzed 10 lat, lub tych pisanych po nocach lub pod wpływem.
Lepsze, dziękuję Ci serdecznie za Twą wypowiedź!

Ale żeby się nie rozpisywać, to czy wierzysz w to, że George W Bush poprzez prezydenturę zgłupiał, a Bill Clinton palił trawę ale się nie zaciągał?

Ja stwierdzam, że piję alkohol ale go nie połykam. Uwierzysz, że to nie ma na mnie żadnego wpływu?

Wszyscy jesteśmy pod wpływem. Jeżeli nie środków odurzających, to środków piorących, jak na przykład różne tradycje buddyjskie. Pachnie pięknie i mądrze, to musi być prawda. A diabeł się cieszy...

Zakończę pytaniem - czy drogi zawodowe to drogi mistrza i ucznia, czy seniora i wasala?

Pozdrawiam
Awatar użytkownika
GreenTea
ex Global Moderator
Posty: 4530
Rejestracja: czw mar 19, 2009 22:04
Płeć: kobieta
Tradycja: Vajrayana

Re: Drogi zawodowe

Nieprzeczytany post autor: GreenTea »

amogh pisze:Zakończę pytaniem - czy drogi zawodowe to drogi mistrza i ucznia, czy seniora i wasala?
Wygląda na to, że jeżeli już, to raczej życzeniem pozostawałyby te pierwsze: drogi mistrza i ucznia.
http://kariera.forbes.pl/pokolenie-y-pl ... 1,1,1.html
Przedstawiciele młodego pokolenia szukają globalnych doświadczeń jako metody uczenia się. Ważne jest dla nich przebywanie w środowisku, w którym mogą stale odkrywać nowe możliwości i zdobywać kompetencje. Celem samym w sobie nie jest podjęcie pracy od 8 do 16 czy wysokie wynagrodzenie (jedynie 4 proc. respondentów badania na świecie wskazało wynagrodzenie jako kluczowy element ich kariery w pierwszych 5 latach pracy), jak to było w przypadku poprzednich pokoleń. Życie prywatne i zawodowe coraz bardziej przeplatają się i wzajemnie uzupełniają, dlatego mamy obecnie do czynienia z przechodzenie z modelu work-life balance do modelu work-life style.
– Pojawiający się na rynku pracy młodzi ludzie oczekują od swoich pracodawców możliwości nieustannego uczenia się zarówno od innych, jak i na podstawie własnych doświadczeń. Millenialsi to pokolenie, które chce mieć jasny cel działania, podyktowany nie tylko zyskiem firmy; młodzi ludzie chcą wiedzieć, że ich praca ma głębszy sens – mówi Tomasz Miłosz, dyrektor działu kapitału ludzkiego w PwC na Europę Środkowo-Wschodnią.
Tutaj dostępna jest prezentacja badań w wersji angielskiej:
http://www.pwc.pl/pl/publikacje/2015/ba ... 2015.jhtml

Pozdrawiam, gt
lwo
Senior User
Posty: 3168
Rejestracja: pn paź 01, 2007 14:58
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Soen
Lokalizacja: Warszawa

Re: Drogi zawodowe

Nieprzeczytany post autor: lwo »

http://www.bankier.pl/wiadomosc/Japonia ... 79245.html
,,Japońskie ministerstwo edukacji poprosiło państwowe uniwersytety o likwidację wydziałów prowadzących studia humanistyczne i społeczne. Według premiera Japonii absolwenci takich kierunków nie są potrzebni na rynku pracy. ... Na 60 państwowych uczelni już 26 potwierdziło rozpoczęcie realizacji planów ministerstwa. Część z nich zobowiązała się zamknąć wydziały humanistyczne, a reszta postanowiła przekształcić programy nauczania w celu stworzenia kierunków, które bardziej będą odpowiadały potrzebom rynku pracy. Kolejnych 17 uczelni wstrzymało rekrutację na kierunki humanistyczne."
Awatar użytkownika
amogh
Posty: 3535
Rejestracja: pt mar 21, 2008 20:16
Płeć: mężczyzna
Tradycja: hołd nie-nazwanemu
Lokalizacja: piwnica Auerbacha

Re: Drogi zawodowe

Nieprzeczytany post autor: amogh »

Według premiera Japonii absolwenci takich kierunków nie są potrzebni na rynku pracy. ...
Czy z matematycznego punktu widzenia, poza rynkiem pracy istnieje jeszcze jakaś niezagospodarowana przestrzeń? Poza tym ciekawe, kiedy zaczną likwidować klasztory zen, które są jedynie siedliskiem próżniactwa i bezproduktywności ;)
lwo
Senior User
Posty: 3168
Rejestracja: pn paź 01, 2007 14:58
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Soen
Lokalizacja: Warszawa

Re: Drogi zawodowe

Nieprzeczytany post autor: lwo »

Czy z matematycznego punktu widzenia, poza rynkiem pracy istnieje jeszcze jakaś niezagospodarowana przestrzeń?
Z matematycznym punktem widzenia ma to raczej niewiele wspólnego. Raczej z ogólnie pojętą humanistyką.
które są jedynie siedliskiem próżniactwa i bezproduktywności
,,Dzień bez pracy jest dniem bez jedzenia"
Awatar użytkownika
amogh
Posty: 3535
Rejestracja: pt mar 21, 2008 20:16
Płeć: mężczyzna
Tradycja: hołd nie-nazwanemu
Lokalizacja: piwnica Auerbacha

Re: Drogi zawodowe

Nieprzeczytany post autor: amogh »

Szanowny kursorze z miotłą, jak znajdziesz czas, proszę usuń to.

:namaste:
Awatar użytkownika
amogh
Posty: 3535
Rejestracja: pt mar 21, 2008 20:16
Płeć: mężczyzna
Tradycja: hołd nie-nazwanemu
Lokalizacja: piwnica Auerbacha

Re: Drogi zawodowe

Nieprzeczytany post autor: amogh »

amogh pisze:
leszek wojas pisze: Czy z matematycznego punktu widzenia, poza rynkiem pracy istnieje jeszcze jakaś niezagospodarowana przestrzeń?
Z matematycznym punktem widzenia ma to raczej niewiele wspólnego. Raczej z ogólnie pojętą humanistyką.
W takim razie zapytam inaczej, czy czujące istoty są obliczalne?
leszek wojas pisze:,,Dzień bez pracy jest dniem bez jedzenia"
Czy istnieje matematyczny wzór pracy, którego wynikiem jest jedzenie? Praca to F...

No i czy kiedy osiągniemy oświecenie będziemy wolni od emocji ale podporządkowani liczbom?
Awatar użytkownika
GreenTea
ex Global Moderator
Posty: 4530
Rejestracja: czw mar 19, 2009 22:04
Płeć: kobieta
Tradycja: Vajrayana

Re: Drogi zawodowe

Nieprzeczytany post autor: GreenTea »

amogh pisze:Czy istnieje matematyczny wzór pracy, którego wynikiem jest jedzenie?
W=E=Q
W - praca
E - energia
Q - ciepło
Jedzenie jest w gruncie rzeczy tym, co podłącza do prądu, daje energię. Również bez jedzenia nie ma pracy. ;) Zapytaj biochemików, czym jest życie i drożdżówka (sposób na łatanie dziur finansowych do pierwszego), to Ci wyjaśnią. :)

Pozdrawiam, gt
Awatar użytkownika
amogh
Posty: 3535
Rejestracja: pt mar 21, 2008 20:16
Płeć: mężczyzna
Tradycja: hołd nie-nazwanemu
Lokalizacja: piwnica Auerbacha

Re: Drogi zawodowe

Nieprzeczytany post autor: amogh »

GreenTea pisze:
amogh pisze:Czy istnieje matematyczny wzór pracy, którego wynikiem jest jedzenie?
W=E=Q
W - praca
E - energia
Q - ciepło
Jedzenie jest w gruncie rzeczy tym, co podłącza do prądu, daje energię. Również bez jedzenia nie ma pracy. ;) Zapytaj biochemików, czym jest życie i drożdżówka (sposób na łatanie dziur finansowych do pierwszego), to Ci wyjaśnią. :)

Pozdrawiam, gt
Uświadamiam sobie, że nie jestem bogiem. Nie pomogę, nie rozumiem, nie wiem. Kiedy orałem i siałem wszystko było prostsze. Teraz inni decydują skąd biorą się te wszystkie rzeczy...

... a gdyby tak ich przechytrzyć? Dałoby się? ;)

Pozdrawiam
Awatar użytkownika
GreenTea
ex Global Moderator
Posty: 4530
Rejestracja: czw mar 19, 2009 22:04
Płeć: kobieta
Tradycja: Vajrayana

Re: Drogi zawodowe

Nieprzeczytany post autor: GreenTea »

amogh pisze:... a gdyby tak ich przechytrzyć? Dałoby się? ;)
Może jakiś survival?... :scratchchin:


A tak poważnie, uważam, że nadal ktoś powinien to ogarniać, te wytwory ludzkie i samego człowieka wraz z otoczeniem społecznym. Specjaliści zgoda, ale nie można świata pozostawić bez całościowych syntez zbierających do kupy wiedzę o ludzkim dorobku w różnych jego aspektach. Tyle że, kto to ma robić i gdzie? Kto miałby za to płacić, żeby było z tego jedzenie? Według mnie, najlepszymi kandydatami na filozofów, myślicieli, badaczy, twórców wszelkiej maści są jednak adepci nauk ścisłych, a w każdym razie ci, którzy rozwijają się w taki sposób, że są w stanie we własnych myślach, choćby z grubsza, uwzględniać to, co wie matematyk, fizyk, chemik, biolog, kognitywista, informatyk, cybernetyk. Z drugiej strony, niezbędne chyba byłyby podyplomówki z nauk humanistycznych, żeby wiedzieć, jak takie twórcze syntezy powstają, jak je tworzyć. Można byłoby również na odwrót, program studiów humanistycznych wzbogacić solidnie o wiedzę z nauk ścisłych. Sprawdziłby się zatem bardziej model: i to, i to, w miejsce tradycyjnego podziału na umysły ścisłe i "nieścisłe".
No, i pozostaje jeszcze to drugie pytanie, kto miałby za owe syntezy zapłacić? Przyznam szczerze, że nigdy nie interesowałam się tym, z czego żyli dawni filozofowie i badacze, na przykład ci starożytni, renesansowi, oświeceniowi. Trzeba by sprawdzić. ;)


Warto też odnieść się do kwestii takich, jak np. naprawa duszy ludzkiej, czy jak kto woli: psychiki, ego. Ktoś wie, jak to jest z psychoterapią w Japonii? Oni mają w ogóle na to czas?


Pozdrawiam, gt
lwo
Senior User
Posty: 3168
Rejestracja: pn paź 01, 2007 14:58
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Soen
Lokalizacja: Warszawa

Re: Drogi zawodowe

Nieprzeczytany post autor: lwo »

GreenTea pisze:Ktoś wie, jak to jest z psychoterapią w Japonii?
http://www.wwu.edu/culture/Nippoda1.htm
,,Japan's culture is by nature collectivistic, and there are, therefore, some culturally indigenous patterns in forming relationships in Japan. One of the important elements in these patterns is hierarchy. Counseling and psychotherapy is based on Western concepts and the Japanese have different views about them."
Jednym z ważnych elementów w tych wzorcach jest hierarchia. Poradnictwo i psychoterapia opierają się na zachodnich koncepcjach i Japończycy mają różne poglądy na ich temat.
W takim razie zapytam inaczej, czy czujące istoty są obliczalne?
To nie jest pytanie do matematyki/matematyka.
lwo
Senior User
Posty: 3168
Rejestracja: pn paź 01, 2007 14:58
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Soen
Lokalizacja: Warszawa

Re: Drogi zawodowe

Nieprzeczytany post autor: lwo »

amogh pisze:Uświadamiam sobie, że nie jestem bogiem. Nie pomogę, nie rozumiem, nie wiem.
https://www.youtube.com/watch?v=_SM-H-5nB7g
Awatar użytkownika
amogh
Posty: 3535
Rejestracja: pt mar 21, 2008 20:16
Płeć: mężczyzna
Tradycja: hołd nie-nazwanemu
Lokalizacja: piwnica Auerbacha

Re: Drogi zawodowe

Nieprzeczytany post autor: amogh »

To wszystko jest pisane do bani?
Awatar użytkownika
lepsze
ex Moderator
Posty: 1895
Rejestracja: ndz paź 16, 2005 21:52
Tradycja: Brak
Lokalizacja: Toruń

Re: Drogi zawodowe

Nieprzeczytany post autor: lepsze »

A wracając do tematu - czy ktoś z Was ma za sobą decyzję o radykalnej zmienie sposoby zarobkowania (życia). Nie chodzi tutaj tylko o drastyczne zmiany w stylu "rzucam korpo, wyjeżdzam w Bieszczady", ale też (lub przede wszystkim) coś w stylu:
- wracam do rodzinnej miejscowości, zarabiam 2000 PLN mniej
- rzucam posadę Deyrektora Finansowego, otiweram warzywniak
- rzucam robotę, nie będę miał z czego żyć, ale daję sobie rok na napisanie bestsellera.
- rzacam informatykę, zostaję coachem (ang.-> pl.: autobusem) :just:

Jeżeli ktoś taki tu jest - to oczywiście chciałbym go/ją zapytać o "wrażenia i podsumowanie" dokonywane już po jakimś czasie od takiej decyzji.
"Rozkradzione krople
jej skóra
czyni wodę wiosną. "
by Har Dao _/|\_
Awatar użytkownika
ethan
Senior User
Posty: 842
Rejestracja: sob maja 23, 2009 16:01
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Wspólnota Dzogczen
Lokalizacja: Czysta Kraina

Re: Drogi zawodowe

Nieprzeczytany post autor: ethan »

lepsze pisze:A wracając do tematu - czy ktoś z Was ma za sobą decyzję o radykalnej zmienie sposoby zarobkowania (życia)./.../
Ja nie, chociaz moze cos takiego zrobie za kilka lat. Tutaj pan Witek, ogladalem dzis z nim rano wywiad, wlasnie cos w ten desen, tzn. porzucenie roboty i stanie sie wolnym od tego biegu pelno-etatowej pracy do 67 roku zycia.
http://kamperwmiescie.blogspot.com

jest tez strona na facebook'u
https://www.facebook.com/KamperwMiescie
http://www.jasnesny.wordpress.com
„Nie oce­niaj suk­ce­su człowieka po tym jak wy­soko się wspiął, lecz jak wy­soko od­bił się od dna.”
lwo
Senior User
Posty: 3168
Rejestracja: pn paź 01, 2007 14:58
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Soen
Lokalizacja: Warszawa

Re: Drogi zawodowe

Nieprzeczytany post autor: lwo »

,,Skromny matematyk sam przyznaje, że zawsze był "nerdem" - zakopanym w książkach kujonem, dla którego ważniejsza od dziewczyn i imprez była nauka. Pewnie dlatego, mimo młodego wieku, może się już pochwalić stopniem doktora inżynierii mechanicznej oraz wieloma specjalistycznymi publikacjami.
Lecz choć ukrywał ten fakt przed studentami (ponoć ze wstydu), już wcześniej branża modowa się o niego upominała. Jak się okazało, Doktor Boselli przez lata pracował dla projektantów mody, a jako małego chłopca odkrył go sam Giorgio Armani! Dziś, 22 lata później, ta renomowana firma ponownie zaprosiła go do współpracy. Matematyk właśnie został nową twarzą wiosenno-letniej kolekcji odzieży sportowej Armaniego EA7."

http://facet.wp.pl/gid,18231349,kat,103 ... jecie.html
Awatar użytkownika
GreenTea
ex Global Moderator
Posty: 4530
Rejestracja: czw mar 19, 2009 22:04
Płeć: kobieta
Tradycja: Vajrayana

Re: Drogi zawodowe

Nieprzeczytany post autor: GreenTea »

leszek wojas pisze:,,(...) Matematyk właśnie został nową twarzą wiosenno-letniej kolekcji odzieży sportowej Armaniego EA7."
No cóż, skoro nawet sam Bóg jest matematykiem (jak lubi mawiać ksiądz prof. M. Heller i inni). :)


A tak przy okazji, nie pamiętam, czy podsyłałam już gdzieś tutaj wyniki badania nauczycieli matematyki przeprowadzone przez Instytut Badań Edukacyjnych. Warto przejrzeć pliki z informacją prasową i prezentację.

http://www.ibe.edu.pl/pl/kontakt/kontak ... matematyka
Aż 55% badanych nauczycieli klas I–III uznało za poprawną odpowiedź ucznia, który dokonał dzielenia przez zero. Co dziesiąty nauczyciel edukacji wczesnoszkolnej stwierdził, że iloczyn dwóch liczb nieparzystych może być liczbą parzystą, a 30% badanych sądziło, że z tego, że suma dwóch liczb jest podzielna przez 3 wynika, że każda z tych liczb jest podzielna przez 3.
(...)
Nauczyciele napotkali również trudności z rozwiązaniem zadania:
Wstążka ma długość 20 cm. Należy pociąć ją na kawałki, z których każdy będzie miał długość 2 cm. Ile cięć należy wykonać?
Prawie 70% nauczycieli dostrzegło poprawną zależność pomiędzy liczbą cięć wstążki a liczbą otrzymanych części. Jednak co czwarty badany popełnił typowy, także dla uczniów, błąd i wykonał dzielenie 20:2=10. Dla porównania, w badaniu OBUT 2013 analogiczne zadanie poprawnie rozwiązało około 45% polskich trzecioklasistów.
A tutaj coś o pięknych i bogatych do rozwiązania podczas świąt, gdyby ktoś miał chęć sprawdzić swoje podstawowe umiejętności matematyczne. ;)

W Krasnolandii każdy obywatel jest piękny lub bogaty. Bogaci stanowią 50% ludności. Pięknych Krasnolandian jest 50 tys. (z czego 70% to niebogaci). Ilu mieszkańców ma Krasnolandia? Jaki procent mieszkańców Krasnolandii stanowią piękni a zarazem bogaci?

:)

Pozdrawiam, gt
lwo
Senior User
Posty: 3168
Rejestracja: pn paź 01, 2007 14:58
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Soen
Lokalizacja: Warszawa

Re: Drogi zawodowe

Nieprzeczytany post autor: lwo »

GreenTea pisze: Aż 55% badanych nauczycieli klas I–III uznało za poprawną odpowiedź ucznia, który dokonał dzielenia przez zero.
Bo młodzież jest teraz wyrobiona matematycznie. Z dużą swobodą operują zerem biorąc przykład ze starszych - na przykład słyszą w tv: ,,pan jest zerem".
GreenTea pisze::)
:)
lwo
Senior User
Posty: 3168
Rejestracja: pn paź 01, 2007 14:58
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Soen
Lokalizacja: Warszawa

Re: Drogi zawodowe

Nieprzeczytany post autor: lwo »

kredyt aż po grób
Jak podkreśla psycholog, obecnie pieniądze są substytutem bezpieczeństwa, szczególnie tam, gdzie dysocjacji ulegają relacje z najbliższymi. Poczucie porażki wyzwala tzw. toksyczny wstyd. - Dlatego trzeba odróżnić dwa skorelowane ze sobą zjawiska: nieumiejętne zarządzanie finansami oraz depresję - pointuje psycholog.
lwo
Senior User
Posty: 3168
Rejestracja: pn paź 01, 2007 14:58
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Soen
Lokalizacja: Warszawa

Re: Drogi zawodowe

Nieprzeczytany post autor: lwo »

http://wiadomosci.wp.pl/kat,1019407,tit ... omosc.html
Nie brakuje też osób, które wynajęły swoje mieszkania w Polsce, a uzyskane pieniądze pozwalają im na wygodne życie bez konieczności pracowania, np. na Filipinach, czy w Tajlandii
lwo
Senior User
Posty: 3168
Rejestracja: pn paź 01, 2007 14:58
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Soen
Lokalizacja: Warszawa

Re: Drogi zawodowe

Nieprzeczytany post autor: lwo »

http://praca.interia.pl/news-z-dyplomem ... 25#resetId
Czego można się dowiedzieć z tych danych? Z analiz statystyków wynika, że w ciągu roku od zakończenia studiów zajęcie znalazło ok. 90 proc. absolwentów z dyplomem magistra.

Z systemu ELA (Ekonomiczne Losy Absolwentów) wynika też, że co czwarty absolwent doświadczył bezrobocia (choćby na krótko). Różnice między poszczególnymi uczelniami są ogromne, nawet w obrębie jednego kierunku. Wskaźnik zagrożenia bezrobociem dla politologa po Uniwersytecie Zielonogórskim to blisko 18 proc., podczas gdy bezrobocie rejestrowane w powiatach zamieszkania tych absolwentów to 12 proc. Politolog po Uniwersytecie Warszawskim czy Collegium Civitas musi liczyć się ze wskaźnikiem zagrożenia bezrobociem ok. 2 proc., w czasie gdy bezrobocie rejestrowane w powiatach zamieszkania absolwentów to ok. 10 proc.
Awatar użytkownika
GreenTea
ex Global Moderator
Posty: 4530
Rejestracja: czw mar 19, 2009 22:04
Płeć: kobieta
Tradycja: Vajrayana

Re: Drogi zawodowe

Nieprzeczytany post autor: GreenTea »

Uczcie się chińskiego, nie żartuję, takie czasy idą. :)
https://www.youtube.com/watch?v=8sUG8IFcm2o


Pozdrawiam, gt
Awatar użytkownika
Uinibred
Posty: 34
Rejestracja: czw sie 23, 2018 04:28
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Wydaje mi się, że Therawada

Re: Drogi zawodowe

Nieprzeczytany post autor: Uinibred »

lepsze pisze: czw paź 29, 2015 19:46 A wracając do tematu - czy ktoś z Was ma za sobą decyzję o radykalnej zmienie sposoby zarobkowania (życia). Nie chodzi tutaj tylko o drastyczne zmiany w stylu "rzucam korpo, wyjeżdzam w Bieszczady", ale też (lub przede wszystkim) coś w stylu:
- wracam do rodzinnej miejscowości, zarabiam 2000 PLN mniej
- rzucam posadę Deyrektora Finansowego, otiweram warzywniak
- rzucam robotę, nie będę miał z czego żyć, ale daję sobie rok na napisanie bestsellera.
- rzacam informatykę, zostaję coachem (ang.-> pl.: autobusem) :just:

Jeżeli ktoś taki tu jest - to oczywiście chciałbym go/ją zapytać o "wrażenia i podsumowanie" dokonywane już po jakimś czasie od takiej decyzji.
Jako, że pracuję jako wytwórca alkoholu(produkcja piwa rzemieślniczego), a od jakiegoś czasu staram się kroczyć ośmioraką ścieżką to ten zawód mocno kłóci mi się z podpunktem "Słusznego zarobkowania". Zatem czynię starania by pracę zmienić. Nie jest to decyzja prosta gdyż w fachu powyższym jestem ponoć ponad przeciętnie dobry, a zarobki są dość dobre. Nie byłoby to problemem gdyby nie fakt, że oprócz mnie z tych pieniędzy żyją 3 inne osoby, a zmiana pracy na gorzej płatną przyczyni się do pogorszenia ich warunków bytowych. Niestety buddystami nie są więc moich motywów nie zrozumieją.

Jeszcze kilka miesięcy temu sprawę bagatelizowalem i uważałem powyższe podejście za radykalne co wg mnie dobre nie jest. To tylko piwo, drogie i krzywdy nikomu nie robi. Poza tym promujemy odpowiedzialny sposób spożywania, poznawanie smaków a nie odurzanie alkoholem.
Sytuacja zmieniła się po pewnym zajściu które miało miejsce nie dawno. Otóż spotkałem dwóch robotników, których poczęstowałem swoimi wyrobami gdyż nie mają sposobności pić takich piw na co dzień. Odmawiali grzecznie ale gdy powiedziałem, że nie musza się krępować, ani wypijać niewiadomo jakich ilości. Spróbowali po odrobinie i poszli.
Po miesiącu spotkałem ponownie, lecz tylko jednego z nich. Zapytałem co z kolegą, chory?
Kolega po 15 letniej przerwie od spożywania alkoholu wrócił do nałogu i od 3 tygodni nie ma z nim kontaktu, bo ciągle pije. Wszystko zaczęło się od momentu kiedy dałem mu spróbować tej odrobiny. Wrócił do domu po dniu pracy, kupił jedno piwo, potem dokupił drugie, później przyniósł piwo do pracy, dwa razy przyszedł na ciężkim kacu, a po tygodniu znikł.
Długo mnie ta historia męczy i pewnie długo męczyć będzie. Praca którą wykonywałem z przyjemnością i satysfakcją stała się udręka.
Parę lat temu stwierdził bym, że przecież dorosły mężczyzna sam wiedział co robi. Na siłę do gardła nie wlewalem. Teraz doskonale zauważam w tym swój ogromny udział.
Powyższe to tylko moje wypociny. Nie traktuj tego jako coś pewnego.
Awatar użytkownika
dharmozjad
Posty: 622
Rejestracja: sob sie 11, 2012 16:03
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Theravada, Vipassana

Re: Drogi zawodowe

Nieprzeczytany post autor: dharmozjad »

Uinibred, doskonale Cię rozumiem.
Ja już gdzieś na tym forum pisałem, że 5 lat temu zmieniłem pracę. Przez ponad 10 lat pracowałem w dużej firmie zajmującej się hodowlą zwierząt (bydło i świnie). Pocieszałem się, że przecież nie bezpośrednio przy ich uboju, ani nawet hodowli (w ogóle nie miałem styczności ze zwierzętami po prawdzie, ale jednak pracowałem dla tej właśnie firmy i dla tego biznesu) itd. A od mojej pracy i zarobków też zależał los 3 innych osób z mojej rodziny, więc wiem co czujesz. Gryzłem się tym coraz bardziej.
Decyzję podjąłem po kursie vipassany - tam właśnie opuścił mnie strach. Zmieniłem pracę, po pół roku znowu - przeprowadziłem się za tą na drugi koniec Polski. Pierwsze pół roku w hotelu robotniczym, z dala od rodziny, zarobki niższe niż wcześniej, ale potem szło coraz lepiej. Po prostu MUSIAŁO. Mija piąty rok w nowej branży (budowlana, choć znowu nie mam bezpośredniej styczności z budownictwem), moja żona pracuje od 3 lat razem ze mną, co chwilę dostajemy podwyżki i w tej chwili zarabiamy razem tyle, że nigdy nie śniliśmy nawet o takich pensjach :)
Kupiliśmy nowe, większe mieszkanie i generalnie jest duuużo lepiej. A za spokojem sumienia i umysłu idzie też rozwój duchowy.
Trzymam za Ciebie kciuki! :super:

:namaste:
Obrazek
Cisza
Posty: 20
Rejestracja: śr sie 29, 2018 08:45
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Bompu Zen

Re: Drogi zawodowe

Nieprzeczytany post autor: Cisza »

Cóż, obróciłem swoje życie do góry nogami 4 lata temu i choć wiele plusów wciąż odczuwam, mnóstwo musiałem zmienić żeby czuć się prosto, dobrze i w zgodzie z samym sobą. Zamiast pracy w corpo, własnej firmy, bycia geodetą pracuję jako śmieciarz w Niemczech, mając dwa słodkie zen-kotki i dość wyrozumiałą co do buddyzmu kobietę.

Życzę każdemu wyjścia na buddystyczną prostą, świat uwielbia stawiać przeszkody.
Awatar użytkownika
kunzang
Admin
Posty: 12729
Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: zantyr

Re: Drogi zawodowe

Nieprzeczytany post autor: kunzang »

witaj

Cisza pisze: sob paź 06, 2018 16:55Życzę każdemu wyjścia na buddystyczną prostą, świat uwielbia stawiać przeszkody.
...tylko że, gdy wychodzi się na buddyjską prostą, to się okazuje, iż to nie świat stawia przeszkody :oczami:

pozdrawiam
:14:
.
dane :580:
Cisza
Posty: 20
Rejestracja: śr sie 29, 2018 08:45
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Bompu Zen

Re: Drogi zawodowe

Nieprzeczytany post autor: Cisza »

kunzang pisze: pn paź 08, 2018 20:01 witaj

Cisza pisze: sob paź 06, 2018 16:55Życzę każdemu wyjścia na buddystyczną prostą, świat uwielbia stawiać przeszkody.
...tylko że, gdy wychodzi się na buddyjską prostą, to się okazuje, iż to nie świat stawia przeszkody :oczami:

pozdrawiam
:14:
Prawda. I?
Awatar użytkownika
kunzang
Admin
Posty: 12729
Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: zantyr

Re: Drogi zawodowe

Nieprzeczytany post autor: kunzang »

witaj

Cisza pisze: wt paź 09, 2018 13:46 Prawda. I?
i po prawdzie, to nic - poza tym, że to nie świat stawia przeszkody :)

pozdrawiam
:14:
.
dane :580:
Cisza
Posty: 20
Rejestracja: śr sie 29, 2018 08:45
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Bompu Zen

Re: Drogi zawodowe

Nieprzeczytany post autor: Cisza »

Nie zrozum mnie źle, panie Kunzang. Na prawdę rozumię przesłanie, aczkolwiek nie tyczy się mojej wypowiedzi, stąd było pytanie.
Awatar użytkownika
kunzang
Admin
Posty: 12729
Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: zantyr

Re: Drogi zawodowe

Nieprzeczytany post autor: kunzang »

witaj

Cisza pisze: wt paź 09, 2018 19:26 Nie zrozum mnie źle, panie Kunzang. Na prawdę rozumię przesłanie, aczkolwiek nie tyczy się mojej wypowiedzi, stąd było pytanie.
dobrze.

pozdrawiam
:14:
.
dane :580:
ODPOWIEDZ

Wróć do „Dzambala - buddyzm a pieniądze”