Diamentowe ostrze

pieniądze i przyczyny bogactwa w buddyzmie

Moderator: Marek

Awatar użytkownika
moi
Posty: 4728
Rejestracja: śr sie 09, 2006 17:01
Płeć: kobieta
Tradycja: Zen Soto (sangha Kanzeon)
Lokalizacja: Dolny Ślask

Diamentowe ostrze

Nieprzeczytany post autor: moi »

Witam,
chciałam się zapytać o Wasze odczucia w stosunku do tej książki:
"Diamentowe ostrze.Buddyjskie recepty na osiągnięcie sukcesu w biznesie i w życiu osobistym" (autor: Geshe Michael Roach).

W recenzji czytamy m.in.:
recenzja pisze:Autor, stosując metody zawarte w tej książce, doprowadził firmę do ponad 100 milionów dolarów obrotu rocznie. Firmę, która zaczynała od 50 tys. dolarów pożyczki. Opisuje szczegółowo biznes diamentowy, w którym pracował, podając wiele interesujących informacji na temat zarówno technologii jaki i zasad handlowych. Książka zawiera konkretne recepty na konkretnie opisane problemy w firmie- rozdział Korelacje.

W książce opisuję, jak zbudowałem Oddzial Diamentów w firmie Andin International, używając zasad zaczerpniętych z pradawnej mądrości buddyzmu; jak startując od zera zmieniłem go w przedsiębiorstwo o światowym zasięgu, generujące milionowe zyski.”

Pierwsza zasada mówi, ze biznes powinien być udany i przynosić wymierne zyski. W Ameryce i w krajach Zachodu rozpowszechniony jest pogląd, ze bycie człowiekiem sukcesu, zarabianie dużych pieniędzy jest czymś w pewnym sensie niewłaściwym dla osoby, która próbuje prowadzić uduchowione życie. W buddyzmie jednak utrzymuje się, ze to nie pieniądze same w sobie są złe; w rzeczy samej osoba dysponująca większymi zasobami może zrobić o wiele więcej dobrego dla innych. Pytanie brzmi raczej jak, czyli w jaki sposób zdobywamy pieniądze; czy rozumiemy skąd one przychodzą i jak sprawić, by przychodziły stale; i czy utrzymujemy w stosunku do nich zdrowa postawę. Tak wiec wszystko polega na tym, by zarabiać pieniądze w czysty i uczciwy sposób.


Michael Roach jest buddyjskim mnichem i nauczycielem buddyzmu od 1981 roku. studiował sanskryt, język tybetański i rosyjski i przetłumaczył liczne dzieła z tych języków. Przez dwadzieścia dwa lata studiował na Uniwersytecie Sera Mey, gdzie otrzymał tytuł gesze. Zna sanskryt, tybetański oraz rosyjski i przetłumaczył liczne dzieła z tych języków. Utrzymał tez dyplom na Uniwersytecie Princeton oraz przez wiele lat pracował jako dyrektor wielkiej firmy w Nowym Jorku. Jest założycielem i kierownikiem Asian Classic Institute oraz Asian Classic Input Project. Obecnie mieszka w pobliżu Bowie, w stanie Arizona, gdzie założył ośrodek Diamond Mountain. Jest to centrum biznesu i miejsce odosobnień medytacyjnych, a od września 2004 roku rozpocznie tu działalność Uniwersytet Diamond Mountain.
Książka swojego czasu była bardzo popularna, w tej chwili jest praktycznie nieosiągalna. Ja mam jednak mieszane uczucia w stosunku do tego tytułu.

Pozdrawiam.m.
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: Diamentowe ostrze

Nieprzeczytany post autor: booker »

moi pisze:Ja mam jednak mieszane uczucia w stosunku do tego tytułu.
Dlaczego?

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
piotr
ex Global Moderator
Posty: 3569
Rejestracja: pn cze 30, 2003 08:02
Płeć: mężczyzna
Tradycja: brak

Re: Diamentowe ostrze

Nieprzeczytany post autor: piotr »

Cześć,
moi pisze:Książka swojego czasu była bardzo popularna, w tej chwili jest praktycznie nieosiągalna. Ja mam jednak mieszane uczucia w stosunku do tego tytułu.
Można też mieć mieszane uczucia co do samego autora:

http://en.wikipedia.org/wiki/Michael_Roach#Controversy
Awatar użytkownika
moi
Posty: 4728
Rejestracja: śr sie 09, 2006 17:01
Płeć: kobieta
Tradycja: Zen Soto (sangha Kanzeon)
Lokalizacja: Dolny Ślask

Re: Diamentowe ostrze

Nieprzeczytany post autor: moi »

booker pisze:
moi pisze:Ja mam jednak mieszane uczucia w stosunku do tego tytułu.
Dlaczego?

Pozdrawiam
/M
Bo kojarzy mi się z quasi-holistyczną filozofią, którą reprezentuje wielu współczesnych biznesmenów, czy managerów.
Porównajmy np. taki link reklamujący seminarium pt. "Buissnes&You":
http://www.foley.com.pl/index.php?dz=4,56
Buissnes&You pisze:Trzy dni życia na seminarium "Business & You"
(...)
DZIEŃ 1. Moc intencji i pragnienia, odwaga, odpowiedzialność, zaufanie, dodawanie wartości, wzorce, autoprezentacja, przemawianie, błędy, kreowanie bogactwa, learning vs knowing.

DZIEŃ 2. Misja i cel, nastroje i emocje, ukierunkowanie, organizacja ucząca się, toksyczne automatyczne odruchy i zachowania, obserwacje i oceny, umiejętne wypowiadanie się, związki.

DZIEŃ 3. Obfitość, wartości, życie lepsze niż przeżycie w nowym millenium, uczenie się jak się uczyć, jak budować dobre związki, jak integralnie porozumiewać się z innymi i jak dzisiaj wybrać swoją przyszłość.
Seminarium organizuje firma Inspiration Seminars International (!).
Mam wrażenie, że buddyzm w wydaniu zachodnim stara się być coraz bardziej przystosowany do tutejszych warunków życia, tracąc przy tym coś ze swojej autentyczności.

Pozdrawiam.m.
Awatar użytkownika
moi
Posty: 4728
Rejestracja: śr sie 09, 2006 17:01
Płeć: kobieta
Tradycja: Zen Soto (sangha Kanzeon)
Lokalizacja: Dolny Ślask

Re: Diamentowe ostrze

Nieprzeczytany post autor: moi »

piotr pisze:Cześć,
moi pisze:Książka swojego czasu była bardzo popularna, w tej chwili jest praktycznie nieosiągalna. Ja mam jednak mieszane uczucia w stosunku do tego tytułu.
Można też mieć mieszane uczucia co do samego autora:

http://en.wikipedia.org/wiki/Michael_Roach#Controversy
No właśnie - jak zjeść ciastko i mieć ciastko...
Lo'tsa'wa
Posty: 1979
Rejestracja: sob gru 06, 2008 04:30
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Theravāda
Lokalizacja: Manchester

Re: Diamentowe ostrze

Nieprzeczytany post autor: Lo'tsa'wa »

O, to dzięki temu facetowi mam dostęp do licznych książek w języku tybetańskim w transliteracji wyliego, bezpośrednio z internetu. Nie wiedziałem, że wydał jakąś książkę. Jeżeli to on jest kierownikiem ACI i ACIP to wielki 'szacun' dla niego z mej strony. Rzeczywiście robi dużo dobrego dla kultury tybetańskiej. Książki nie czytałem ale chyba przeczytam.
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: Diamentowe ostrze

Nieprzeczytany post autor: booker »

moi pisze:Mam wrażenie, że buddyzm w wydaniu zachodnim stara się być coraz bardziej przystosowany do tutejszych warunków życia, tracąc przy tym coś ze swojej autentyczności.
Pomijając niejasną sprawę vinaji u Geshe (chodzi mi o partnerkę), bo co do (nie)prowadzenia biznesu przez mnichów Gelug to nie wiem....ale co jest nie tak w tym, żeby buddysta dobrze zarabiał - zwłaszcza, jeżeli potrafiłby zarobić i wydać we właściwy sposób?
moi pisze:Trzy dni życia na seminarium "Business & You"
A to ma jakiś związek z tą książką?

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
piotr
ex Global Moderator
Posty: 3569
Rejestracja: pn cze 30, 2003 08:02
Płeć: mężczyzna
Tradycja: brak

Re: Diamentowe ostrze

Nieprzeczytany post autor: piotr »

Cześć,
booker pisze:ale co jest nie tak w tym, żeby buddysta dobrze zarabiał - zwłaszcza, jeżeli potrafi zarobić i wydać we właściwy sposób?
Nic, jeśli nie jest bhikkhiem, którego reguły zabraniają posługiwania się pieniędzmi. :)
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: Diamentowe ostrze

Nieprzeczytany post autor: booker »

piotr pisze:Cześć,
booker pisze:ale co jest nie tak w tym, żeby buddysta dobrze zarabiał - zwłaszcza, jeżeli potrafi zarobić i wydać we właściwy sposób?
Nic, jeśli nie jest bhikkhiem, którego reguły zabraniają posługiwania się pieniędzmi. :)
Tak, :) ale chodziło mi też poza bhikkhów.

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
moi
Posty: 4728
Rejestracja: śr sie 09, 2006 17:01
Płeć: kobieta
Tradycja: Zen Soto (sangha Kanzeon)
Lokalizacja: Dolny Ślask

Re: Diamentowe ostrze

Nieprzeczytany post autor: moi »

Lo'tsa'wa pisze:Nie wiedziałem, że wydał jakąś książkę.
Jest autorem pięciu książek, z tego, co wyczytałam. Nie wiem, ile przetłumaczono na język polski (poza "Diamentowym ostrzem").
Lo'tsa'wa pisze:Jeżeli to on jest kierownikiem ACI i ACIP to wielki 'szacun' dla niego z mej strony. Rzeczywiście robi dużo dobrego dla kultury tybetańskiej.
Jak wszyscy wiemy, pieniądze służą także robieniu rzeczy dobrych.
booker pisze: A to ma jakiś związek z tą książką?
Ma - uniwersalne podejście.
Teraz czekam tylko na książkę kucharską napisaną w duchu buddyjskim, z której dochód zostanie przeznaczony na prowadzenie plantacji bawełny organicznej.

Pozdrawiam.m.
Awatar użytkownika
piotr
ex Global Moderator
Posty: 3569
Rejestracja: pn cze 30, 2003 08:02
Płeć: mężczyzna
Tradycja: brak

Re: Diamentowe ostrze

Nieprzeczytany post autor: piotr »

Cześć,
booker pisze:Tak, :) ale chodziło mi też poza bhikkhów.
Na podstawie nauczania z Kanonu Pālijskiego można by stwierdzić, że im ktoś pozbył się więcej pęt tym ma mniejsze zainteresowanie zarabianiem i używaniem pieniędzy. Co jednak nie wyklucza chęci pomocy albo opieki.
Awatar użytkownika
piotr
ex Global Moderator
Posty: 3569
Rejestracja: pn cze 30, 2003 08:02
Płeć: mężczyzna
Tradycja: brak

Re: Diamentowe ostrze

Nieprzeczytany post autor: piotr »

Cześć,
Michael Roach pisze:W książce opisuję, jak zbudowałem Oddzial Diamentów w firmie Andin International, używając zasad zaczerpniętych z pradawnej mądrości buddyzmu; jak startując od zera zmieniłem go w przedsiębiorstwo o światowym zasięgu, generujące milionowe zyski.
Czy ktoś kto czytał tę książkę, mógłby krótko napisać jakich to "zasad zaczerpniętych z pradawnej mądrości buddyzmu" użył w swoim opisie autor :?:
Awatar użytkownika
moi
Posty: 4728
Rejestracja: śr sie 09, 2006 17:01
Płeć: kobieta
Tradycja: Zen Soto (sangha Kanzeon)
Lokalizacja: Dolny Ślask

Re: Diamentowe ostrze

Nieprzeczytany post autor: moi »

piotr pisze:Cześć,
Michael Roach pisze:W książce opisuję, jak zbudowałem Oddzial Diamentów w firmie Andin International, używając zasad zaczerpniętych z pradawnej mądrości buddyzmu; jak startując od zera zmieniłem go w przedsiębiorstwo o światowym zasięgu, generujące milionowe zyski.
Czy ktoś kto czytał tę książkę, mógłby krótko napisać jakich to "zasad zaczerpniętych z pradawnej mądrości buddyzmu" użył w swoim opisie autor :?:
Przyłączam się do tej prośby.

Pozdrawiam.m.
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: Diamentowe ostrze

Nieprzeczytany post autor: booker »

piotr pisze:
booker pisze:Tak, :) ale chodziło mi też poza bhikkhów.
Na podstawie nauczania z Kanonu Pālijskiego można by stwierdzić, że im ktoś pozbył się więcej pęt tym ma mniejsze zainteresowanie zarabianiem i używaniem pieniędzy. Co jednak nie wyklucza chęci pomocy albo opieki.
Chodziło mi o to, że zarabianie i wydawanie pieniędzy "po buddyjsku" to znaczy uczynić to właściwym.
To się w skrócie nazywa "nie [tylko] dla mnie".

Ale trzeba też - jeżeli mamy doczynienia z vinają - co jasne, wziąść pewne oczywistości reguły klasztornej po uwagę.
moi pisze:
booker pisze: A to ma jakiś związek z tą książką?
Ma - uniwersalne podejście.
Teraz czekam tylko na książkę kucharską napisaną w duchu buddyjskim, z której dochód zostanie przeznaczony na prowadzenie plantacji bawełny organicznej.
No nie wiem do czego dążysz.

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
moi
Posty: 4728
Rejestracja: śr sie 09, 2006 17:01
Płeć: kobieta
Tradycja: Zen Soto (sangha Kanzeon)
Lokalizacja: Dolny Ślask

Re: Diamentowe ostrze

Nieprzeczytany post autor: moi »

booker pisze: No nie wiem do czego dążysz.
Po prostu, chciałabym dowiedzieć się, czy i w "Diamentowym ostrzu"-jak to często bywa w przypadku różnego typu przedsięwzięć z pogranicza duchowości i biznesu- sukces komercyjny jest równoznaczny ze sprzedażą "złotych myśli" w miejsce prawdziwej wiedzy.

Pozdrawiam.m.
Lo'tsa'wa
Posty: 1979
Rejestracja: sob gru 06, 2008 04:30
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Theravāda
Lokalizacja: Manchester

Re: Diamentowe ostrze

Nieprzeczytany post autor: Lo'tsa'wa »

Nie trudno było znaleść ją w internecie. Tu się odwołuje do Sutry Diamentowej.
Michael Roach pisze: If we are to experience good things we must constantly monitor what we do, say or think to weed out the negative and respond with the positive. This becomes an absolute necessity if you accept that whether something is good or bad depends upon your perception, and that how we experience something depends on how we have behaved in the past. To have a better future we must behave better today, so that the imprints that come to mind when things happen in the future are more likely to be positive than negative. According to the teaching of The Diamond Cutter, you can essentially design your own future by keeping track of how you act and think today. After all, the cause come before the result, and the result is usually bigger than the cause
Michael Roach pisze: Jeśli doświadczamy dobrych rzeczy, musimy bezustannie monitorować co robimy, mówimy czy myślimy, aby wyplenić negatywności i odpowiedzieć pozytywnie. To staje się absolutnie niezbędne jeśli zaakceptujesz, że coś jest dobre lub złe zależnie od twojej percepcji, że to jak czegoś doświadczamy zależy od tego jak zachowywaliśmy się w przeszłości. Żeby mieć lepszą przyszłość musimy zachowywać się lepiej już dziś, tak by ślady które przyjdą do głowy kiedy zdarzy się coś w przyszłości były bardziej pozytywne niż negatywne. Nawiązując do nauk Diamentowego ostrza, możesz precyzyjnie zaplanować swoją przyszłość śledząc swoje postępowanie i myślenie dzisiaj. W końcu, przyczyna wyprzedza skutek, a skutek jest zazwyczaj większy niż przyczyna.
No interpretacja na mój gust dziwna i na wyrost. Jakieś banialuki po prostu :D
Awatar użytkownika
moi
Posty: 4728
Rejestracja: śr sie 09, 2006 17:01
Płeć: kobieta
Tradycja: Zen Soto (sangha Kanzeon)
Lokalizacja: Dolny Ślask

Re: Diamentowe ostrze

Nieprzeczytany post autor: moi »

Lo'tsa'wa pisze:Nie trudno było znaleść ją w internecie. Tu się odwołuje do Sutry Diamentowej.
Michael Roach pisze: If we are to experience good things we must constantly monitor what we do, say or think to weed out the negative and respond with the positive. This becomes an absolute necessity if you accept that whether something is good or bad depends upon your perception, and that how we experience something depends on how we have behaved in the past. To have a better future we must behave better today, so that the imprints that come to mind when things happen in the future are more likely to be positive than negative. According to the teaching of The Diamond Cutter, you can essentially design your own future by keeping track of how you act and think today. After all, the cause come before the result, and the result is usually bigger than the cause
Michael Roach pisze: Jeśli doświadczamy dobrych rzeczy, musimy bezustannie monitorować co robimy, mówimy czy myślimy, aby wyplenić negatywności i odpowiedzieć pozytywnie. To staje się absolutnie niezbędne jeśli zaakceptujesz, że coś jest dobre lub złe zależnie od twojej percepcji, że to jak czegoś doświadczamy zależy od tego jak zachowywaliśmy się w przeszłości. Żeby mieć lepszą przyszłość musimy zachowywać się lepiej już dziś, tak by ślady które przyjdą do głowy kiedy zdarzy się coś w przyszłości były bardziej pozytywne niż negatywne. Nawiązując do nauk Diamentowego ostrza, możesz precyzyjnie zaplanować swoją przyszłość śledząc swoje postępowanie i myślenie dzisiaj. W końcu, przyczyna wyprzedza skutek, a skutek jest zazwyczaj większy niż przyczyna.
No interpretacja na mój gust dziwna i na wyrost. Jakieś banialuki po prostu :D
Lo'tsa'wa - czy to Twoje tłumaczenie z angielskiego na polski, czy jakieś oficjalne, ogólnodostępne w internecie?
Dla mnie to też brzmi jak jakiś mistyczno-terapeutyczny bełkot.

Pozdrawiam.m.
Lo'tsa'wa
Posty: 1979
Rejestracja: sob gru 06, 2008 04:30
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Theravāda
Lokalizacja: Manchester

Re: Diamentowe ostrze

Nieprzeczytany post autor: Lo'tsa'wa »

Szczerze? To moje tłumaczenie z pirackiego pdfa-ebooka tej książki. Chciałem sprawdzić czy warto iść do biblioteki po nią :oczami: . Ale może to tylko wyrwany z kontekstu cytat, nie wiem... Książki nie czytałem, więc moje opracowanie jest mało rzetelne :zawstydzony: wybacz, i już uciekam.

Pozdrawiam
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: Diamentowe ostrze

Nieprzeczytany post autor: booker »

moi pisze:
Lo'tsa'wa pisze: No interpretacja na mój gust dziwna i na wyrost. Jakieś banialuki po prostu :D
Lo'tsa'wa - czy to Twoje tłumaczenie z angielskiego na polski, czy jakieś oficjalne, ogólnodostępne w internecie?
Dla mnie to też brzmi jak jakiś mistyczno-terapeutyczny bełkot.
Dla mnie to brzmi (ten cytat w angielskim) jak zwykłe nauczanie nt. karmy oraz funkcjonowania umysłu.

Tam jest mały błędzik w tłumaczeniu - w pierwszym zdaniu powinno być "jeżeli mamy doświadczać dobrych rzeczy" a nie "jeżeli doświadczamy dobrych rzeczy".
If we are to experience good things we must constantly monitor what we do, say or think to weed out the negative and respond with the positive.
Jeżeli mamy [zacząć] doświadczać dobrych rzeczy, musimy nieustanie zwarzać na to co mówimy lub myślimy, po to by wykorzenić negatywności i [poprzez to] reagować pozytywnie.

This becomes an absolute necessity if you accept that whether something is good or bad depends upon your perception, and that how we experience something depends on how we have behaved in the past.
Staje się to absolutnie niezbędne, [po tym] gdy zaakceptujesz fakt iż to, czy coś jest dobre czy złe bazuje na twojej percepcji, a to jak doświadczamy rzeczy teraz zależy od tego, w jaki sposób zachowywaliśmy się wcześniej.

To have a better future we must behave better today, so that the imprints that come to mind when things happen in the future are more likely to be positive than negative.
By uzyskać lepszą przyszłość, musimy zachowywać się lepiej dziś, co spowoduje iż przyszłe [karmiczne] ślady, które pojawią się w umyśle [jako efekty] będą raczej pozytywne, niż negatywne.

According to the teaching of The Diamond Cutter, you can essentially design your own future by keeping track of how you act and think today. After all, the cause come before the result, and the result is usually bigger than the cause.
Nauczanie Diamentowego Ostrza mówi iż możesz w zasadniczy sposób konstruować swą przyszłość poprzez śledzenie tego w jaki sposób zachowujesz się i myślisz w dniu dzisieszym. W końcu, przyczyna staje skutkiem, a skutki są z reguły silniejsze niż przyczyny.
Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
jerez
ex Moderator
Posty: 993
Rejestracja: wt lut 24, 2004 14:30
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: Sosnowiec

Re: Diamentowe ostrze

Nieprzeczytany post autor: jerez »

piotr pisze:Cześć,
moi pisze:Książka swojego czasu była bardzo popularna, w tej chwili jest praktycznie nieosiągalna. Ja mam jednak mieszane uczucia w stosunku do tego tytułu.
Można też mieć mieszane uczucia co do samego autora:

http://en.wikipedia.org/wiki/Michael_Roach#Controversy
wyglada jak golum ;) hehehhe

http://en.wikipedia.org/wiki/File:15907 ... aa8b_o.jpg
Awatar użytkownika
moi
Posty: 4728
Rejestracja: śr sie 09, 2006 17:01
Płeć: kobieta
Tradycja: Zen Soto (sangha Kanzeon)
Lokalizacja: Dolny Ślask

Re: Diamentowe ostrze

Nieprzeczytany post autor: moi »

booker pisze: Dla mnie to brzmi (ten cytat w angielskim) jak zwykłe nauczanie nt. karmy oraz funkcjonowania umysłu.
Bardzo możliwe, Booker, ale są ludzie i tytuły, wobec których nie mam wątpliwości, że będą dla mnie pomocą. Tak było np. z książką "Droga serca" napisaną przez XIV Dalajlamę, Tenzina Gjotso i Eugena Drewermanna, od której zaczęło się moje "prawdziwe" zainteresowanie buddyzmem. Albo "Wolność od duchowego materializmu" (aut. Trungpa Czogiam), której teraz poszukuję (tu: podziękowania dla Michała za informację o sklepie Żółty Cesarz) i która zainspirowała mnie do skonfrontowania pewnych rzeczy w tym wątku.
Czy poleciłbyś jakiemuś początkującemu buddyście z całym zaufaniem książkę "Diamentowe ostrze"?
Pomijam kwestie związane z osobą autora tej książki, bo zaczynając ten wątek nawet o nich nie wiedziałam. Pokrętne w tej książce wydało mi się tłumaczenie, że zarabianie pieniędzy jest dobre i że dobrze jest przeznaczyć swój czas, energię i wysiłek właśnie na to (na zarabianie pieniędzy). Do tego stosowne rady, jak najlepiej wykorzystać swój potencjał, by nasze zarabianie pieniędzy było : a) etyczne, b) efektywne, c) przynoszące rozwój.
Być może nigdy w życiu nie miałam takich problemów, bo nie zarabiam jakichś kokosów, ale jeśli chodzi o etykę biznesu i dobre wykorzystywanie pieniędzy, to najbardziej sensowną radę przeczytałam we wspomnieniach Rockefellera. Napisał on, że z każdej zarobionej przez siebie sumy oddaje potrzebującym 3%. Dlaczego właśnie 3%? Jeden procent to zbyt mało, dziesięć - zbyt dużo, a trzy to właśnie w sam raz, by komuś pomóc. I że te trzy procent działa odpowiednio bez względu na to, czy zarabiasz 100, 1000, czy 10000 dolarów na miesiąc. Stosuję się do tej rady, jeśli tylko zarobię jakąś sumę pieniędzy, bez względu na to, jaka to jest suma - i widzę, że to ma sens. Nie rozumiem, po co pisać o tym książki, skoro całą tę prawidłowość można ująć w dwóch -trzech zdaniach? Np. "Skup się na tym, co potrafisz robić najlepiej i rób to. W swojej pracy dbaj o każdy szczegół, nawet w tych czynnościach, które -jak ci się wydaje- są mniej istotne. Z każdej zarobionej sumy 3% przeznaczaj na pomoc potrzebującym."
Jak dla mnie, Rockefeller lepiej pojął jak działa Dharma w kwestii zarabiania i sensownego wykorzystywania pieniędzy, niż autor "Diamentowego ostrza". Ale zakładam, że mogę się mylić ze względu na swoje ograniczoności, dlatego chciałam dowiedzieć się, co inni dostrzegli w tej książce.

Kwestia pisania o pieniądzach w kontekście buddyzmu jest o tyle dla mnie istotna, ponieważ obok używek, seksu, władzy, jedzenia i snu, pieniądze są tą rzeczą, do której ludzie najbardziej lgną. W pewnym sensie wiara w to, co napisano w "Diamentowym ostrzu" może być dla kogoś fundamentalna, jeśli chodzi o jego życie. Może być jego "być albo nie być".
Dlatego dobrze jest porozmawiać o tej właśnie książce i oglądnąć ją sobie przez pryzmat różnych poglądów - zanim się ją kupi i przeczyta jednym tchem.

Pozdrawiam.m.
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: Diamentowe ostrze

Nieprzeczytany post autor: booker »

moi pisze:(...)są ludzie i tytuły, wobec których nie mam wątpliwości(...)

Czy poleciłbyś jakiemuś początkującemu buddyście z całym zaufaniem książkę "Diamentowe ostrze"?
Nie czytałem tej książki. A nie skłaniam się do oceniania po okładce i nazwie.
moi pisze:Pomijam kwestie związane z osobą autora tej książki, bo zaczynając ten wątek nawet o nich nie wiedziałam
Moi, w około Chongyama Trugpy można znaleźć wiele, wiele kontrowersji. Natomiast czy te kontrowersje ujmują Rinpoczemu jako mistrzowi to już jest inna broszka.
moi pisze:. Pokrętne w tej książce wydało mi się tłumaczenie, że zarabianie pieniędzy jest dobre i że dobrze jest przeznaczyć swój czas, energię i wysiłek właśnie na to (na zarabianie pieniędzy). Do tego stosowne rady, jak najlepiej wykorzystać swój potencjał, by nasze zarabianie pieniędzy było : a) etyczne, b) efektywne, c) przynoszące rozwój.
Nie rozumiem co jest pokrętnego w takim podejściu o ile chodzi w tym o właściwe zarabianie i wydawanie.
moi pisze:Być może nigdy w życiu nie miałam takich problemów, bo nie zarabiam jakichś kokosów, ale jeśli chodzi o etykę biznesu i dobre wykorzystywanie pieniędzy, to najbardziej sensowną radę przeczytałam we wspomnieniach Rockefellera. Napisał on, że z każdej zarobionej przez siebie sumy oddaje potrzebującym 3%. Dlaczego właśnie 3%? Jeden procent to zbyt mało, dziesięć - zbyt dużo, a trzy to właśnie w sam raz, by komuś pomóc. I że te trzy procent działa odpowiednio bez względu na to, czy zarabiasz 100, 1000, czy 10000 dolarów na miesiąc. Stosuję się do tej rady, jeśli tylko zarobię jakąś sumę pieniędzy, bez względu na to, jaka to jest suma - i widzę, że to ma sens.
Z punktu widzenia Dharmy najlepszy dar jaki możemy dać to tkzw. "dar Dharmy". Czyli tutaj było by rozdysponowanie sumy by przeznaczać ją na szerzenie Dharmy - zakładanie ośrodków, wspieranie tłumaczeń itd.
wikipedia o ven.Michael Roachu pisze: Roach ufundował Asian Classics Institute (ACI) w Nowym Jorku w 1993 który oferuje kursy akademickie Buddyzmu Tybetańskiego zarówno w siedzbie w NY jak i bezpłatnie przez internet poprzez pliki MP3 z wykładami i czytaniami Buddyjskich tekstów. Ufundował również Asian Classics Input Project (ACIP) który zajmuje się wydawaniem znaczących tekstów buddyjskich na płytach CD. Projekt jest powiązany a ACI. W latach 90' prowadził program telewizyjny w publicznej telewizji na Manhattanie, oraz tygodniowe audycje dla Mongolii których oglądalność liczy się w 500 tyś osób. Ufundował Diamond Abbey w Nowym Jorku (tybetańskie centrum szkolenia mnichów i mniszek) oraz Enlightened Business Institute (instytut zajmujący się treningiem zarabiania pieniędzy w oparciu o zasady etyki buddyjskiej). Roach ufundował również Godstow Retreat Center w Reading w st.Connecticut który teraz nazywa się Tybetańskim Buddyskim Centrum dla Uniwersalnego Pokoju "Do Ngak Kunphen Ling". (...) Jesienią 2004 utworzył Diamond Mountain University w Arizonie, którym kieruje.
moi pisze:Ja nie dostrzegłam w niej nic cennego, czy użytecznego. Przynajmniej dla mnie.
Rozumiem iż zapoznałaś się z tą książką? Wcześniej rozumiałem iż bazujesz na recenzji.

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
moi
Posty: 4728
Rejestracja: śr sie 09, 2006 17:01
Płeć: kobieta
Tradycja: Zen Soto (sangha Kanzeon)
Lokalizacja: Dolny Ślask

Re: Diamentowe ostrze

Nieprzeczytany post autor: moi »

booker pisze:Nie rozumiem co jest pokrętnego w takim podejściu o ile chodzi w tym o właściwe zarabianie i wydawanie.
Jak dla mnie, to odwracanie kota ogonem i lepiej skupić się na umacnianiu praktyki, niż wiary, że etyka w biznesie coś nam daje. Jeśli w coś wierzysz, np. jesteś praktykującym buddystą, to to warunkuje etyczne postępowanie we wszystkim co robisz. Ta książka to dla mnie taki "komercyjny wariant" buddyjskich nauk. Z akcentem na komercyjny.
booker pisze:Z punktu widzenia Dharmy najlepszy dar jaki możemy dać to tkzw. "dar Dharmy". Czyli tutaj było by rozdysponowanie sumy by przeznaczać ją na szerzenie Dharmy - zakładanie ośrodków, wspieranie tłumaczeń itd.
Czyli po prostu szczodrość. Niekórzy mają ją we krwi, inni muszą uwierzyć, że takie działanie ma sens i mocno praktykować szczodrość, a jeszcze inni muszą napisać o tym książkę.
booker pisze:
moi pisze:Ja nie dostrzegłam w niej nic cennego, czy użytecznego. Przynajmniej dla mnie.
Rozumiem iż zapoznałaś się z tą książką? Wcześniej rozumiałem iż bazujesz na recenzji.
Powiem szczerze, że szkoda mi było wydawać na nią pieniądze - testowałam szybkie czytanie w Pachnącej Księgarni we Wrocławiu (ul. Wita Stwosza 14 -świetne miejsce, polecam).

Pozdrawiam.m.
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: Diamentowe ostrze

Nieprzeczytany post autor: booker »

moi pisze:
booker pisze:Nie rozumiem co jest pokrętnego w takim podejściu o ile chodzi w tym o właściwe zarabianie i wydawanie.
Jak dla mnie, to odwracanie kota ogonem i lepiej skupić się na umacnianiu praktyki, niż wiary, że etyka w biznesie coś nam daje. Jeśli w coś wierzysz, np. jesteś praktykującym buddystą, to to warunkuje etyczne postępowanie we wszystkim co robisz.
Jak dla mnie, umacnianie praktyki to będzie związana ze wiarą, że etyka w biznesie - i nie tylko w biznesie - coś nam daje.
moi pisze:Ta książka to dla mnie taki "komercyjny wariant" buddyjskich nauk. Z akcentem na komercyjny.
Równie dobrzem, taka książka moze stanowić wstęp do Dharmy, dla świeckich ludzi, którzy np. sądzą, że biznes i praktykowanie mają się nijak, zatem nigdy by nie pomyśleli, że można mieć życie, w ktorym prowadzi się dobrze prosperujacy i właściwy biznes, a jednocześnie podąża się za naukami buddyjskimi.
moi pisze:
booker pisze:Z punktu widzenia Dharmy najlepszy dar jaki możemy dać to tkzw. "dar Dharmy". Czyli tutaj było by rozdysponowanie sumy by przeznaczać ją na szerzenie Dharmy - zakładanie ośrodków, wspieranie tłumaczeń itd.
Czyli po prostu szczodrość.
Możemy dawać dary materialne i możemy dawać dary Dharmy. Z tych dwóch ten ostatni jest najwyższy.
moi pisze:Niekórzy mają ją we krwi, inni muszą uwierzyć, że takie działanie ma sens i mocno praktykować szczodrość, a jeszcze inni muszą napisać o tym książkę.
No więc wlaśnie i dlatego zastanawia mnie, co w tym jest nie tak?

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
moi
Posty: 4728
Rejestracja: śr sie 09, 2006 17:01
Płeć: kobieta
Tradycja: Zen Soto (sangha Kanzeon)
Lokalizacja: Dolny Ślask

Re: Diamentowe ostrze

Nieprzeczytany post autor: moi »

booker pisze:Równie dobrzem, taka książka moze stanowić wstęp do Dharmy, dla świeckich ludzi, którzy np. sądzą, że biznes i praktykowanie mają się nijak, zatem nigdy by nie pomyśleli, że można mieć życie, w ktorym prowadzi się dobrze prosperujacy i właściwy biznes, a jednocześnie podąża się za naukami buddyjskimi.
Równie dobrze można pisać w tym duchu wszystko o wszystkim dla wszystkich. I wpisywać pomiędzy to w różnych kontekstach wyimki z buddyjskich nauk, które- jak wiemy- maja uniwersalne zastosowanie.
booker pisze:Możemy dawać dary materialne i możemy dawać dary Dharmy. Z tych dwóch ten ostatni jest najwyższy.
Trudno się z Tobą nie zgodzić - na pewno masz rację.
booker pisze: No więc wlaśnie i dlatego zastanawia mnie, co w tym jest nie tak?
Nic. Tyle tylko, że nie muszę wierzyć we wszystko, co jest napisane w "Diamentowym ostrzu", mimo, że książce towarzyszy w tytule słowo "buddyzm".

Pozdrawiam.m.
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: Diamentowe ostrze

Nieprzeczytany post autor: booker »

moi pisze:
booker pisze:Możemy dawać dary materialne i możemy dawać dary Dharmy. Z tych dwóch ten ostatni jest najwyższy.
Trudno się z Tobą nie zgodzić - na pewno masz rację.
To akurat pochodzi z Dhammapady.
moi pisze:
booker pisze: No więc wlaśnie i dlatego zastanawia mnie, co w tym jest nie tak?
Nic. Tyle tylko, że nie muszę wierzyć we wszystko, co jest napisane w "Diamentowym ostrzu", mimo, że książce towarzyszy w tytule słowo "buddyzm".
Czy w buddyzmie jest prikaz pozbawiania się dość cennego narzędzia zwanego 'zdrowym rozsądkiem' i rozwijania mało cennego narzędzia zwanego 'ślepą wiarą'?

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
moi
Posty: 4728
Rejestracja: śr sie 09, 2006 17:01
Płeć: kobieta
Tradycja: Zen Soto (sangha Kanzeon)
Lokalizacja: Dolny Ślask

Re: Diamentowe ostrze

Nieprzeczytany post autor: moi »

booker pisze: To akurat pochodzi z Dhammapady.
Tak, Booker, dlatego napisałam, ze trudno się z Tobą nie zgodzić. Poza tym, na pewno lepiej ode mnie znasz buddyjskie teksty i nauki.
booker pisze: Czy w buddyzmie jest prikaz pozbawiania się dość cennego narzędzia zwanego 'zdrowym rozsądkiem' i rozwijania mało cennego narzędzia zwanego 'ślepą wiarą'?
Nie, ale jest prikaz, żeby nie bazować na czyjejś naiwności i braku wiedzy.

Pozdrawiam.m.
drenpa
Posty: 30
Rejestracja: czw kwie 19, 2007 11:29
Tradycja: Bon i Buddyzm tybetański
Lokalizacja: Warszawa

Re: Diamentowe ostrze

Nieprzeczytany post autor: drenpa »

moi pisze:
Czy poleciłbyś jakiemuś początkującemu buddyście z całym zaufaniem książkę "Diamentowe ostrze"?

Pozdrawiam.m.
Dla początkującego są być może lepsze lektury o bardziej ogólnej tematyce. Wszak książka ta dotyczy głównie reguł prowadzenia biznesu.Jestem jednak pewien ,że na pewno by nic nie stracił po jej przeczytaniu .

Mi " Diamentowe Ostrze" się podobało .
Może jest czasami pisane ze zbytnimi uproszczeniami , w amerykańskim stylu :)
Ale co do samej treści pełen szacunek.


Pozdr
Drenpa
Awatar użytkownika
moi
Posty: 4728
Rejestracja: śr sie 09, 2006 17:01
Płeć: kobieta
Tradycja: Zen Soto (sangha Kanzeon)
Lokalizacja: Dolny Ślask

Re: Diamentowe ostrze

Nieprzeczytany post autor: moi »

drenpa pisze: Może jest czasami pisane ze zbytnimi uproszczeniami , w amerykańskim stylu :)
Prawdę mówiąc to też wzbudza moje opory w stosunku do tej książki.
Czy to są nauki buddyjskie, czy już tylko inspiracja buddyzmem?
Gdyby autor napisał tę książkę nie jako buddyjski mistrz i nauczyciel, ale jako doświadczony manager i biznesmen, który praktykuje buddyzm - "Diamentowe ostrze" nie wzbudziło by we mnie tylu wątpliwości.

Pozdrawiam.m.
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: Diamentowe ostrze

Nieprzeczytany post autor: booker »

moi pisze:
booker pisze: Czy w buddyzmie jest prikaz pozbawiania się dość cennego narzędzia zwanego 'zdrowym rozsądkiem' i rozwijania mało cennego narzędzia zwanego 'ślepą wiarą'?
Nie, ale jest prikaz, żeby nie bazować na czyjejś naiwności i braku wiedzy.
Naiwności chyba masz na myśli ew. czytelnika? Bo co do braku wiedzy, to autor tej książki ma tyuł geshe i o ile pamiętam, nie ma wyższego tytułu naukowego ramach nauk tybetańskich odnośnie doktryny buddyjskiej, niż właśnie geshe. Tak czy siak, zawsze warto sobie poczytać więcej niż jednego autora, jeżeli o czytanie o Dharmie chodzi ;)
moi pisze:Czy to są nauki buddyjskie, czy już tylko inspiracja buddyzmem?
Chyba coś ala 'buddyzm i zarabianie dużej kasy'.

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
moi
Posty: 4728
Rejestracja: śr sie 09, 2006 17:01
Płeć: kobieta
Tradycja: Zen Soto (sangha Kanzeon)
Lokalizacja: Dolny Ślask

Re: Diamentowe ostrze

Nieprzeczytany post autor: moi »

booker pisze:
moi pisze:Czy to są nauki buddyjskie, czy już tylko inspiracja buddyzmem?
Chyba coś ala 'buddyzm i zarabianie dużej kasy'.
Książki kucharskie też się dobrze sprzedają. Ile byłoby pieniędzy na nowe ośrodki i wykłady, gdyby autor "Diamentowego ostrza" rzeczywiście pomyślał o aspekcie komercyjnym swojego wydawniczego przedsięwzięcia "zdroworozsądkowo", a nie tylko ambicjonalnie.

Dobra książka kucharska, z której dochód przeznaczono by na cele zw. z buddyzmem - czemu nie?
No ale tytuł geshe zobowiązuje do nauczania, jak to rozumiem w swojej subiektywnej ograniczoności.
Dlatego zamiast czystej komercji i użytecznej wiedzy (np. w postaci książki kucharskiej) mamy mariaż komercyjnej wersji nauk buddyjskich i użytecznej wiedzy na temat zarządzania firmą.
Pozdrawiam.m.
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: Diamentowe ostrze

Nieprzeczytany post autor: booker »

moi pisze:
booker pisze:
moi pisze:Czy to są nauki buddyjskie, czy już tylko inspiracja buddyzmem?
Chyba coś ala 'buddyzm i zarabianie dużej kasy'.
Książki kucharskie też się dobrze sprzedają. Ile byłoby pieniędzy na nowe ośrodki i wykłady, gdyby autor "Diamentowego ostrza" rzeczywiście pomyślał o aspekcie komercyjnym swojego wydawniczego przedsięwzięcia "zdroworozsądkowo", a nie tylko ambicjonalnie.
Moi, a czy wiesz może na co jest przeznaczany dochód z wydawania tej książki, że mówisz o ambicjonalności autora jako jego jedynej intencji?
Bo ja np. nie wiem na co.
moi pisze:Dlatego zamiast czystej komercji i użytecznej wiedzy (np. w postaci książki kucharskiej) mamy komercyjną wersję nauk buddyjskich i użytecznej wiedzy na temat zarządzania firmą.
Jeżeli sprawa jest poprowadzona we właściwy sposób, dla mnie coś takiego jest ok.
moi pisze: jak to rozumiem w swojej subiektywnej ograniczoności.
Ja również.

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
moi
Posty: 4728
Rejestracja: śr sie 09, 2006 17:01
Płeć: kobieta
Tradycja: Zen Soto (sangha Kanzeon)
Lokalizacja: Dolny Ślask

Re: Diamentowe ostrze

Nieprzeczytany post autor: moi »

booker pisze:
Moi, a czy wiesz może na co jest przeznaczany dochód z wydawania tej książki, że mówisz o ambicjonalności autora jako jego jedynej intencji?
Bo ja np. nie wiem na co.
Booker, ja też nie wiem, na co, w jakich procentach i przez jakie inne instytucje idzie dochód z tej książki - jedni będą wierzyli pod tym względem w dobre intencje autora, a inni nie.
Jednak w przypadku tej książki, chodzi mi o coś, o czym pisałam już wcześniej:
moi pisze:Gdyby autor napisał tę książkę nie jako buddyjski mistrz i nauczyciel, ale jako doświadczony manager i biznesmen, który praktykuje buddyzm - "Diamentowe ostrze" nie wzbudziło by we mnie tylu wątpliwości.
Uważam, że byłoby to korzystniejsze dla tej książki (patrząc z punktu widzenia jej potencjalnego odbiorcy).

Pozdrawiam.m.
Awatar użytkownika
jw
Senior User
Posty: 2151
Rejestracja: śr lip 30, 2003 22:46
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Tradycja Rogatego Buddy ;)
Kontakt:

Re: Diamentowe ostrze

Nieprzeczytany post autor: jw »

moi pisze:
drenpa pisze: Może jest czasami pisane ze zbytnimi uproszczeniami , w amerykańskim stylu :)
Prawdę mówiąc to też wzbudza moje opory w stosunku do tej książki.
Widzisz... w jednych wzbudza opory, a innych przyciąga. Ja bym się wcale nie zdziwił, jakby okazało się, że Tola Szlagowska to emanacja bodhisattwy, który najzwyczajniej po bodhisattwicznemu wyraża poprzez Tolę swoje współczucie i mądrość dostosowane do określonej grupy ludzi tak, aby ludzie ci uczynili krok do przodu na drodze do oświecenia adekwatny do ich aktualnych możliwości :) Wiem - w ten sposób wytłumaczyć można wszystko. Podobnie, jak do wszystkiego można się przyczepić ;)
http://www.rogatybudda.pl
Wszystko, co napisałem powyżej wyraża wyłącznie moje prywatne opinie, chyba że zostało to WYRAŹNIE zaznaczone inaczej. Nikt nie musi się z nimi zgadzać.
Awatar użytkownika
moi
Posty: 4728
Rejestracja: śr sie 09, 2006 17:01
Płeć: kobieta
Tradycja: Zen Soto (sangha Kanzeon)
Lokalizacja: Dolny Ślask

Re: Diamentowe ostrze

Nieprzeczytany post autor: moi »

jw pisze:Ja bym się wcale nie zdziwił, jakby okazało się, że Tola Szlagowska to emanacja bodhisattwy, który najzwyczajniej po bodhisattwicznemu wyraża poprzez Tolę swoje współczucie i mądrość dostosowane do określonej grupy ludzi tak, aby ludzie ci uczynili krok do przodu na drodze do oświecenia adekwatny do ich aktualnych możliwości
Ja w ogóle wierze, ze czasami bardzo różne i bardzo dziwne dla innych rzeczy mogą kogoś zainspirować do uważniejszego przyjrzenia się swojemu życiu. Dla przykładu: iluż to ludzi zainspirowało się buddyzmem pod wpływem przygód lamy Olego Nyndhala: "Moją drogę do lamów" czyta się jak kryminał i powieść awanturniczą - jednym tchem ;)
jw pisze:Wiem - w ten sposób wytłumaczyć można wszystko. Podobnie, jak do wszystkiego można się przyczepić ;)
Dokładnie :) I trudno nazwać mnie przeciwnikiem tej książki, skoro robię jej darmową reklamę :D I -być może- ktoś poruszony tym pustosłowiem postanowi przeczytać "Diamentowe ostrze", żeby samemu sprawdzić, o co właściwie chodzi z tym robieniem biznesów w imię buddyzmu ;) Itd.
O nic więcej mi nie chodzi, tylko o chwilę krytycznej refleksji nad rzeczami, którym dziś bardzo dowolnie się przypina etykietkę pt. "buddyzm". I o nauczycieli, którzy bardzo dowolnie interpretują buddyjskie nauki.
Buddyzm tu, buddyzm tam - a czas ucieka :dontgetit:

Pozdrawiam.m.
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: Diamentowe ostrze

Nieprzeczytany post autor: booker »

moi pisze:O nic więcej mi nie chodzi, tylko o chwilę krytycznej refleksji nad rzeczami, którym dziś bardzo dowolnie się przypina etykietkę pt. "buddyzm". I o nauczycieli, którzy bardzo dowolnie interpretują buddyjskie nauki.
Buddyzm tu, buddyzm tam - a czas ucieka :dontgetit:
A ja np. w ogóle nie wiem o co Ci chodzi. Obrazek

Akurat nie mam co czytać, no to może poczytam "Diamond Cuttera"...
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
moi
Posty: 4728
Rejestracja: śr sie 09, 2006 17:01
Płeć: kobieta
Tradycja: Zen Soto (sangha Kanzeon)
Lokalizacja: Dolny Ślask

Re: Diamentowe ostrze

Nieprzeczytany post autor: moi »

booker pisze:Akurat nie mam co czytać, no to może poczytam "Diamond Cuttera"...
Poczytaj.
booker pisze: A ja np. w ogóle nie wiem o co Ci chodzi.
W ramach zmierzania do jakiegoś konsensusu w tej dyskusji ( i w ramach reklamy portalu Sasana.pl ) , pozwolę sobie umieścić tu mały fragment z mowy Dhammy Ajahna Lee Dhammadharo pt. Visakha Puja:
Visakha Puja pisze: Bez względu na to, czy składamy hołd materialny, czy też hołd poprzez praktykę, to jeśli wyciągniemy centralny punkt umysłu i umieścimy go w naszych działaniach – tj. jeśli przywiążemy się do naszych dobrych czynów, jak w przypadku praktykowania cnoty, szczodrości, itp. – wtedy nazywa się to vattagamini-kusala, kompetencją wiodącą do cyklu. Umysł nie jest wolny. Musi stać się niewolnikiem tej, czy tamtej rzeczy, tego czy tamtego działania, tego czy tamtego zajęcia. To jest długa i przewlekła przyczyna, która zmusi nas, abyśmy powrócili i się odrodzili. Ale jeśli weźmiemy rezultaty naszych dobrych czynów takich jak cnota, szczodrość, itp. i przywołamy je do wewnętrznej podstawy umysłu, tak że się w niej osadzą, bez pozwolenia umysłowi, aby odpłynął po pojawieniu się zewnętrznych przyczyn, to powinno to pomóc odciąć się od naszych stanów stawania się i narodzin, tak iż ostatecznie nie będziemy musieli wracać i się odradzać. To jest vivattagamini-kusala, kompetencja wyprowadzająca z cyklu. To są różnice pomiędzy tymi dwiema formami kompetencji.

Ludzki umysł jest jak owoc klejowca. Gdy jest on już w pełni dojrzały, to nie może dłużej pozostać na drzewie. Musi spaść, uderzyć w ziemię i ostatecznie zgnić, przekształcając się w glebę. A gdy wtedy zostanie wystawiony na odpowiednią ilość powietrza i wody, jego nasionko stopniowo wypuści pędy, aby znów stać się pniem z gałęziami, kwiatami i owocami, zawierającymi w nasionach cały swój rodowód. Ostatecznie owoc spadnie na ziemię i wyrośnie jako następne drzewo. Dzieje się tak ciągle na nowo, bez jakiejkolwiek przerwy. Jeśli nie zniszczymy w nasionach soków, które pozwalają im kiełkować, to utrzymają przy życiu swoje genetyczne dziedzictwo przez eony.

Jeśli chcemy uwolnić się od cierpienia i napięcia, musimy wystrzelić swój umysł poza świat, zamiast pozwolić mu, aby znów spadł na ziemię, tak jak się to dzieje w przypadku owoców klejowca. Gdy umysł wyleci poza świat, odnajdzie miejsce swego lądowania w miejscu, które nie pozwoli mu na powrót i odrodzenie. I pozostanie tak w górze, całkowicie wolny od jakiegokolwiek rodzaju przywiązania.
Całość tego ciekawego artykułu dostępna wkrótce na portalu Sasana.pl :)

Pozdrawiam.m.
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: Diamentowe ostrze

Nieprzeczytany post autor: booker »

moi pisze:
booker pisze: A ja np. w ogóle nie wiem o co Ci chodzi.
W ramach zmierzania do jakiegoś konsensusu w tej dyskusji ( i w ramach reklamy portalu Sasana.pl ) , pozwolę sobie umieścić tu mały fragment z mowy Dhammy Ajahna Lee Dhammadharo {...}
Teraz to juz tym bardziej nie wiem o co Ci chodzi. :niepewny:

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
moi
Posty: 4728
Rejestracja: śr sie 09, 2006 17:01
Płeć: kobieta
Tradycja: Zen Soto (sangha Kanzeon)
Lokalizacja: Dolny Ślask

Re: Diamentowe ostrze

Nieprzeczytany post autor: moi »

booker pisze: Teraz to juz tym bardziej nie wiem o co Ci chodzi. :niepewny:
O to, że warto zaufać rzeczom sprawdzonym, a nie jakimś eksperymentom.
To nie jest kwestia nauczyciela ( bo wytłuściłeś imię pogrubioną czcionką), ani szkoły (bo tu Theravada, a tu - co innego), tylko tego konkretnego fragmentu mowy Dhammy, który mówi o tym, że niektórzy traktują praktykę, jako środek do zapewnienia sobie lepszego życia. W tym właśnie stylu jest tez napisana książka "Diamentowe ostrze": celem jest tu zdobycie konkretnych umiejętności, by życie stało się lepsze, a pieniądze przychodziły łatwo. Taki duchowy Amway.
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: Diamentowe ostrze

Nieprzeczytany post autor: booker »

Dobrze, moi dzięki za rozjaśnienie :)

Jak przeczytam 'Diamentowe' to ew. porównamy zeznania :D

Pozdrawiam
/M

Ps. pogrubiłem uprzednio iż odnoszę się do cytatu w kontekście mowy o biznesie (której nota bene tam nie ma oraz ktróry w zasadzie ma się imho nijak do tego o czym rozmawiamy), a nie chciałem cytować wszystkiego.
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
moi
Posty: 4728
Rejestracja: śr sie 09, 2006 17:01
Płeć: kobieta
Tradycja: Zen Soto (sangha Kanzeon)
Lokalizacja: Dolny Ślask

Re: Diamentowe ostrze

Nieprzeczytany post autor: moi »

booker pisze: Ps. pogrubiłem uprzednio iż odnoszę się do cytatu w kontekście mowy o biznesie (której nota bene tam nie ma oraz ktróry w zasadzie ma się imho nijak do tego o czym rozmawiamy), a nie chciałem cytować wszystkiego.
Rozumiem. Jeśli o mnie chodzi, to zrzuciło mi się na oczy, w jak różny sposób można rozumieć w kontekście tych samych nauk buddyjskich fundamentalne wydawało by się kwestie.
Tak, jak napisałam wcześniej, jak dla mnie "Diamentowe ostrze" zwraca uwagę na materialny aspekt egzystencji, poprzez nadawanie mu znaczenia duchowego. Skojarzyłam więc ten tytuł z tekstem, który mówi o uwalnianiu się od spraw tego świata, czemu mogą służyć także zewnętrzne formy praktyki (m.in. ofiary, praktykowanie szczodrości).
I tak jak napisałam wcześniej - pieniądze dla wielu ludzi są podstawowym paliwem egzystencji. Dobrze więc, żeby rozumieli po co i dlaczego poświęcają ich gromadzeniu tyle czasu i energii.

Pozdrawiam.m.
Awatar użytkownika
jw
Senior User
Posty: 2151
Rejestracja: śr lip 30, 2003 22:46
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Tradycja Rogatego Buddy ;)
Kontakt:

Re: Diamentowe ostrze

Nieprzeczytany post autor: jw »

A mi się zdaje, że książka Geshe Roach'a (chociaż znam ją tylko bardzo pobieżnie z fragmentów przeczytanych parę lat temu, lecz przyznam, że ich lektura sprawiła na mnie dobre wrażenie, aczkolwiek dotyczyła trochę fantastycznej/nie związanej z moim życiem zawodowym tematyki) jest po prostu rozwinięciem i uzasadnieniem poczynionym w oparciu o klasyczną sutrę Mahajany tego, o czym ogólnie i bez odwoływania się do buddyjskich pism (ale z ogólnym odwoływaniem się do "buddyjskiego poglądu") wspominał Dalajlama w książce "Myśli płynące z serca":

XIV Dalajlama pisze: Gdy spotykam ludzi bogatych, najczęściej mówię im, że według nauk Buddy, bogactwo jest dobrym znakiem. Jest ono bowiem owocem pewnych zasług, jest dowodem, iż kiedyś okazali hojność. Równocześnie jednak bogactwo nie jest synonimem szczęścia. Gdyby tak było, im bardziej bylibyśmy bogatsi, tym bylibyśmy szczęśliwsi (...)

Moim zdaniem, jedyną zaletą bogactwa jest możliwość lepszej pomocy innym. Gdy społecznie odgrywamy większą rolę, mamy większy wpływ na wiele spraw. jeżeli mamy pozytywne myśli, możemy czynić wiele dobra (...)

Bardzo często mówię, że jesteśmy odpowiedzialni za Ziemię. Jeżeli mamy możiwość - na przykład dzięki naszemu bogactwu - uczynić coś wartościowego, a nie robimy nic, pozostajemy w mroku niewiedzy (...)

Jeżeli macie dużo pieniędzy, najlepszym sposobem ich wykorzystania jest pomoc ludziom biednym i cierpiącym, a także szukanie rozwiązań dla ich problemów, aby stali się szczęśliwsi. Pomagać biednym to nie tylko przekazywać im pieniądze. Oznacza to przede wszystkim umożliwienie im kształcenia się i zapewnienie opieki zdrowotnej, aby sami stali się zdolni do zaspokajania własnych potrzeb. Życie w dobrobycie wyłącznie dla siebie prowadzi do nikąd (...)

Kobietom i mężczyznom prowadzącym działalność gospodarczą mówię, że ogólnie rzecz biorąc nie ma niczego złego w konkurencji, o ile przyświeca jej myśl w rodzaju: "Chcę dać z siebie to, co najlepsze, i tak jak inni chcę dojść na szczyt". Nie do przyjęcia jest jednak, aby w celu uzyskania pierwszeństwa uniemożliwiać innym sukces przy użyciu najnikczemniejszych metod, oszukując, szkalując, a czasem nawet mordując.
http://www.rogatybudda.pl
Wszystko, co napisałem powyżej wyraża wyłącznie moje prywatne opinie, chyba że zostało to WYRAŹNIE zaznaczone inaczej. Nikt nie musi się z nimi zgadzać.
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: Diamentowe ostrze

Nieprzeczytany post autor: booker »

moi pisze:I tak jak napisałam wcześniej - pieniądze dla wielu ludzi są podstawowym paliwem egzystencji. Dobrze więc, żeby rozumieli po co i dlaczego poświęcają ich gromadzeniu tyle czasu i energii.
Moim zdaniem jedno nie musi wykluczać drugiego. Można po prostu dobrze zarabiać i wydawać we właściwy sposób nie tracąc jasności.
Nie koniecznie musi to być coś prostego do zrobienia. Kasa ma to do siebie, że wywraca w głowie.

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
Milarepa
Posty: 435
Rejestracja: wt lip 25, 2006 13:33
Lokalizacja: kraków

Re: Diamentowe ostrze

Nieprzeczytany post autor: Milarepa »

Osobiście rozumiem popularność tej książki. W porównaniu z tradycyjnie tybetańskimi książkami, autor pisze językiem bardziej zrozumiałym dla ludzi zachodu, chodź by przyrównując diament do potencjału .Następnie to co podobało mi się w tej książce to opisy obróbki diamentu i całej strategii handlowej. Bo szczególnie mało się w tym orientuje, mój profil pracy jest inny. Szczególnie w Ameryce jest obca postawa odcięcia się od świata i życie w ubóstwie, taka duchowość nie jest tam popularna. Osobo duchowna musi być menadżerem, może to wyglądać jakby dostosowanie dharmy do mentalności ludzi zachodu ale taki buddyzm jest elastyczny , nie wydaje mi się żeby autor zmieniał ducha buddyzmu. Najmniej zrozumiałe były dla mnie jego dociekania na temat karmy.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Dzambala - buddyzm a pieniądze”