Tak się niestety złożyło, że u mojej sędziwej już babci (prawie 90 lat), zaczęło rozwijać się zapalenie płuc. Coś co w naszych czasach dla większości z nas było by co najwyżej irytujące, w tym wieku może okazać się zabójcze. W dodatku zdrowie jej szwankuje - wylądowała więc w szpitalu.
Rozumem, że w śmierci nie ma nic strasznego, a wcześniejsze odejście może uchronić ją przed cierpieniem spowodowanym z jeszcze mocniejszymi problemami zdrowotnymi. Liczyłem jednak, że babcia dotrwa przynajmniej do wakacji - kiedy to nauczę się Phowa i będę mógł jakoś jej pomóc po drugiej stronie. Jako że jestem dla niej osobą bardzo bliską (ukochany wnuczek

Ma bardzo otwarty umysł, mimo iż jest grekokatoliczką nie ma w sobie ani krzty fanatyzmu i jest ciekawa innych poglądów na świat - zwłaszcza tego "mojego" buddyzm. Chociaż nie zna polskiego aż tak dobrze, abym mógł jej dokładnie wytłumaczyć na czym polega (urodziła się i wychowała w Rumunii, a nazywa się Rodica Skiejanu).
Miło by mi było, gdybyście wspomogli ją swoją praktyką.
Trzymajcie się ^^