Sprawy sercowe niby banalne, ale poważne.
Dobrze, zrobię praktykę w Twojej intencji.
To duchowa pomoc

Ze strony mentalno-fizycznej służę linkami dla ukojenia serducha.
"Tu i Teraz" - audycje radiowe w których były poruszane tematy zmian, zamykania wątków, smutku, miłości. Mówiąc krótko audycje bardzo terapeutyczne. Naprawdę gorąco polecam.
I piosenka zespołu Indios Bravos pt:
"Zmiana"
A od siebie dodam...
Jest taka historia w moim życiu. Miłosna oczywiście. I dość prywata, ale okoliczność skłania do podzielenia się.
Od kiedy sięgam pamięcią byłem dość mocno związany z religią katolicką, przez cały okres wczesnej młodości służyłem jako ministrant, później lektor. W tym czasie pojawiały się różne wątki miłości wszelakich, szkolnych i poza szkolnych, lecz w głębi widziałem, że nie ta droga jest dla mnie. Chciałem zostać księdzem.

W czasie kiedy kończyłem gimnazjum decyzja o pójściu ścieżką duchową jest ostateczna. Dlatego też wybierając szkołę średnią kierowałem się myślą... Jeśli trafię do technikum, zdam maturę i pójdę do seminarium. Jeśli rafię do zawodówki wybiorę zakon.
Zostałem przyjęty do technikum.

W wolnym czasie siedziałem w szkolnej kafejce internetowej i przeglądałem strony zakonu, coś kierowało mnie jednak ku zakonowi. Dokładniej chodziło o zakon braci karmelitów bosych. Moimi jedynymi problemami było to czy zakon czy seminarium. Postanowiłem, że założę szkolny kabaret. Z kumplami z klasy założyliśmy ów kabaret, o wdzięcznej nazwie OSA - "O Samych Anomaliach". Gdy robiliśmy casting, poznałem Dorotę, od tamtego czasu tworzymy szczęśliwą parę.
Jaki z tego morał?
Niektórych rzeczy nie da się zaplanować. Chociaż bardzo byśmy chcieli i planowali jedno wydarzenie może zmienić całe nasze życie i plany z nim związane.
Koniec historii jest taki, że po kilku latach, mimo udanego związku wróciłem do tego co nazywamy praktykami duchowymi.
Życie nie było pełne bez nich. Wtedy wybrałem skrajność czyli odstąpienie od mocnej praktyki duchowej na rzecz związku partnerskiego. Mimo iż wszystko było okey, czegoś brakowało. Odnalazłem to na powrót w zen.
Być może Twoją drogą jest zostanie Bhikkhu, a być może związek partnerski. W tym lub innym wypadku pozostań sobą i zawsze mocno praktykuj.

Cytując słowa mistrza zen Seung Sahna: Przychodzi wiosna, trawa rośnie sama.
Pozdrawiam ciepło.
GN