Lama Ole Nydahl

Nauczyciele Buddyzmu Tybetańskiego
Efcia25
Posty: 277
Rejestracja: pn mar 05, 2007 22:24
Tradycja: Karma Kagyu

Re: Lama Ole Nydahl

Nieprzeczytany post autor: Efcia25 »

labdryn pisze:
miluszka pisze:
e dawniej, w czasach początków buddyzmu w Polsce, zapraszał ze sobą nauczycieli także z zupełnie innych tradycji
W dawanych czasach ( lata 80-poczatek 90) Ole często wyrażał swój sprzeciw przeciwko zapraszaniu tych czy innych nauczycieli, mimo iż o konflikcie o Karmapów mowy nie było. Z drugiej strony już wtedy istniały nieskoordynowane ruchy obywatelskiego nieposłuszeństwa, których uczestnicy tych niechętnie widzianych nauczycieli zapraszali.
Mogę jedynie potwierdzić powyższe. Asti, kogo z zen niby zaprosił Ole? Kaisena ;) hehe
Rozpoznany przez Jego Świątobliwość XVI Karmapę
Jako strażnik i nauczyciel godny szacunku,

Twoja niestrudzona aktywność rozprzestrzenia się jak ożywczy powiew.
Wspaniały opiekunie i przyjacielu wszystkich,
Lamo Ole, oby Twoja moc i miłość trwały!
jest na to dokument ? ;) bez glejtu nie da rady.
Stosowanie argumentów, które są akceptowalne dla jedenj ze stron niczego nie wniesie dodyskusji. To, że Szamar to czy tamto i ten Karmapa też...dla opozycjonistów tego pierwszego i zwolenników innego Karmapy ma prawo nie być przekonywującym dowodem.
4. założenie 600 ośrodków to tylko kwestia trików marketingowych Lamy Ole bez możliwości partycypowania w rzeczywistym błogosławieństwie XVI Karmapy?
Green Tea niejednemu charyzmatycznemu przywódcy udało sie dokonać wielkich rzeczy, choć część z nich było szaleńcami, oczywiście nic nie insynułuje, a tylko podkreślam, że może być to bardzo subiektywne. No i wiesz porzekadło "miliony much jedzą g..., pewnie mają rację", dobitnie wskazuje, że argumenty ilościowe mogą być bardzo negatywnie odebrane.
Osobiście wolę chyba podzielic się wrażeniam, ale takim, które oprate jest na wieloletnim doświadczeniu. Moim zdaniem będzie to bardziej prawdziwe niż posługiwanie się linkami, i dowodami z sieci, bo wynika z bezposredniego uczesnictwa w pewnych zdarzeniach, z faktu bycia świadkiem. Ustawiczne odsłyłanie adwersarzy do stron DD naprawdę nie stanowi żadnego argumentu, wołe usłayszeć czyjąś prywatną opinię, wynikającą z jego doświadczenia, głębokie szczere odczucia.
Moim zdaniem problemem w temacie lamy Olego nie jest sam lama Ole, ale stosunek jego uczniów do niego. U wielu to coś dużo więcej, niż wdzięczność i szacunek. Odniosłem wrażenie, że Kagyupowie trochę przesadzają w tej kwestii i w efekcie zbytnio się napinają, gdy przychodzi do rozmowy na temat lamy Olego. Dystans, niezależność, umiejętność spojrzenia na kwestię z różnych stron - to zawsze wartościowe cechy.
To jak uczniowie zachowują się wobec nauczyciela w tak powaznym stopniu wynika właśnie z jego sposobu nauczania, że aż nie chce się tego dalej argumentować...
Sam Ole nie jest problemem, jak zresztą nikt z nas, tylko to czasem robi i za kogo się uważa, może jego "duchowe urzeczywistnienie" nie jest na takim poziomie o jakim sam jest przekonany? To pytanie...nie zarzut.
Labdryn, apropos glejtów. Z całą pewnością jest "glejt" w którym XVI Karmapa nazywa Olego "mistrzem buddyjskim" (skan w "Dosiadając Tygrysa" ). Już to samo starczy, żeby propozycja greywoolfa
graywolf pisze:Do tematu zen a wadżrajana nie będę się ustosunkowywał (zresztą i tak nie brałem udziału w tej dyskusji i mnie nie dotyczy), bo się nie znam na zenie a i o wadżrajanie wiem jeszcze bardzo mało. :D
Jedno wiem, w temacie o olku nigdy nikt nie będzie 100% obiektywny. O tym człowieku i jego stylu można mówić, albo źle albo dobrze. Taka jest niestety prawda.

Niektórzy zwracali mi uwagę, abym nie poruszał kwestii pieniędzy - właściwie dlaczego? 500 zł? 1000 zł? W porządku zapłacę tyle za kurs, bo mnie stać. Jest to niemała kasa, hehe niektórzy może nie 500 ale trochę powyżej 1000 zarabiają miesięcznie, ale co tam. Tylko że za kurs z LAMĄ, ewentualnie za kurs z "licencjonowanym" mistrzem zen (chociaż jak wspomniałem nie interesuję się zenem, ale taki przykład). Ale nie za 5 dni biwakowania i dobrej zabawy w kucharach, z człowiekiem który tytuł lamy w zasadzie nadał sobie sam. Błagam niech nikt nie mówi, że prześladuję go bo jest biały, a nie żółty... :D
Brałem udział w organizacji różnych "imprez" (nie związanych z dharmą) i wiem że takie przedsięwzięcia sporo kosztują. Niektórzy często nie zdają sobie sprawy, że nawet z dużej wpłaty "występujący" widzi jakiś procent. Zgodzę się.
Ile kosztują wykłady czy kursy weekendowe z "nauczycielami" DD którzy przybywają z zagranicy? Tyle mogę dać olemu.
Wydała się nieco dziwna (Btw, czy ktoś z Kwan um wpadłby na pomysł, żeby za YMJJ z Andrzejem JDPSN płacić mniej niż z Bom Shim SSN? - nawet gdyby uznac że ten "mistrz buddyjski" to nizszy tytuł niż lama po 3 letnim odosobnieniu. )

Ole pisze iż Karmapa nazywałał go lamą, ale glejt był wynikiem kompromisu z Kalu Rinpocze, który chciał aby ten tytuł przysługiwał tylko mnichom. I uwaga, pisze również, że chcieli wraz z Hannah zrobić 3letnie odosobnienie, ale XVI Karmapa im powiedział, aby tego nie robili tylko zabrali się za zakładanie ośrodków, bo tak samo się rozwiną praktykując pod jego kierunkiem A skoro XVI Karmapa tak powiedział, to zakładam, że wiedział co mówi. Myślę, ze mozna by to porównać do sytuacji kiedy wybitnie uzdolniony student dostaje od dziekania Indywidualny TOk Studiów i nie musi chodzić na część zajęc, a zamiast tego uczestniczy np w projektach badawczych. Trochę smiesznie by było jakby pani Krysia z portierni stwierdziła, że ktos taki nie ma prawa do tytułu magistra bo na wykłady nie chodził :D
Dla mnie też kluczowa jest postawa Tseczu Rinpocze, który będąc najbliższym uczniem XVI Karmapy bardzo wspierał Lame Ole
graywolf
Posty: 60
Rejestracja: ndz sie 16, 2009 23:16
Tradycja: Karma Kagyu

Re: Lama Ole Nydahl

Nieprzeczytany post autor: graywolf »

Labdryn, apropos glejtów. Z całą pewnością jest "glejt" w którym XVI Karmapa nazywa Olego "mistrzem buddyjskim" (skan w "Dosiadając Tygrysa" ). Już to samo starczy, żeby propozycja greywoolfa
Aby propozycja graywolfa została rozpatrzona raz jeszcze. W końcu skan mówi o tytule mistrz buddyjski, czy przypadkiem to nie jest jakiś ekwiwalent dla tytułu gesze/khenpo?
Wydała się nieco dziwna (Btw, czy ktoś z Kwan um wpadłby na pomysł, żeby za YMJJ z Andrzejem JDPSN płacić mniej niż z Bom Shim SSN?
A czy przypadkiem Andrzej JDPSN nie jest właśnie takim "licencjonowanym" nauczycielem zen?? Przecież pisałem z "licencjonowanym nauczycielem zen/lamą wadżrajany". Kolor skóry, kraj pochodzenia nie jest istotny, jeżeli jego tytuł jest pewny.
Ole pisze iż Karmapa nazywałał go lamą, ale glejt był wynikiem kompromisu z Kalu Rinpocze, który chciał aby ten tytuł przysługiwał tylko mnichom
Coś mi tutaj nie gra... Co Kalu Rinpocze miałby do powiedzenia, gdyby Karmapa wyraził takie życzenie? To raz. A dwa przecież funkcja "świeckiego" lamy to nie jest wynalazek naszych czasów, więc o co chodzi??
I uwaga, pisze również, że chcieli wraz z Hannah zrobić 3letnie odosobnienie
ale nie zrobili.
A skoro XVI Karmapa tak powiedział, to zakładam, że wiedział co mówi.
16 Karmapa rzecz jasna może to potwierdzić?? No tak, nie może, więc cóż... ehhh


Myślę, ze mozna by to porównać do sytuacji kiedy wybitnie uzdolniony student dostaje od dziekania Indywidualny TOk Studiów i nie musi chodzić na część zajęc, a zamiast tego uczestniczy np w projektach badawczych. Trochę smiesznie by było jakby pani Krysia z portierni stwierdziła, że ktos taki nie ma prawa do tytułu magistra bo na wykłady nie chodził :D
Dla mnie też kluczowa jest postawa Tseczu Rinpocze, który będąc najbliższym uczniem XVI Karmapy bardzo wspierał Lame Ole
muszę wyjść z domu na parę minut, odniosę się do tego jak wrócę.
graywolf
Posty: 60
Rejestracja: ndz sie 16, 2009 23:16
Tradycja: Karma Kagyu

Re: Lama Ole Nydahl

Nieprzeczytany post autor: graywolf »

Jestem.
Myślę, ze mozna by to porównać do sytuacji kiedy wybitnie uzdolniony student dostaje od dziekania Indywidualny TOk Studiów i nie musi chodzić na część zajęc, a zamiast tego uczestniczy np w projektach badawczych. Trochę smiesznie by było jakby pani Krysia z portierni stwierdziła, że ktos taki nie ma prawa do tytułu magistra bo na wykłady nie chodził :D
Dla mnie też kluczowa jest postawa Tseczu Rinpocze, który będąc najbliższym uczniem XVI Karmapy bardzo wspierał Lame Ole
muszę wyjść z domu na parę minut, odniosę się do tego jak wrócę.
Chyba nie można zbytnio. Bo twojego przykładu nie jestem w stanie odnieść do tej dyskusji. Skoro jednak lubisz takie "życiowe" przykłady to ja dam swój.

W latach powojennych funkcjonowało w Polsce coś takiego jak zawód felczera. Chodziło o uzupełnienie brakującego personelu medycznego w kraju wyniszczonym przez wojnę. Taki felczer w zasadzie mógł sporo, no ale nie wszystko, zabiegu na otwartym sercu raczej nie przeprowadziłby. Fakt faktem, że od tej grupy zawodowej wymagało się ciągłego doszkalania.
Felczer to był felczer, każdy wiedział że ten człowiek nie ma prawa używać tytułu doktora nauk medycznych. Były przypadki, że niekiedy dyplomowani lekarze odnosili się z ogromnym szacunkiem do wiedzy i umiejętności niektórych felczerów (a była to wiedza potężna, w końcu zdobyta w praktyce). No, ale nikt nie miał wątpliwości felczer to był felczer :) Co ciekawe, felczer mógł sobie po latach tytuł doktora zdobyć, ale to już inna historia.

I teraz Efcia weź przeczytaj ten twój przykład ze szkolnictwem raz jeszcze, mój post (durny :D:D) o felczerach i spróbuj sobie to jakoś dopasować do dyskusji :)
Wiem, bez sensu, nie bijcie hehe.
kuba77
Posty: 705
Rejestracja: śr gru 01, 2010 17:52
Płeć: mężczyzna
Tradycja: jungdrung bon
Lokalizacja: Siedlątków

Re: Lama Ole Nydahl

Nieprzeczytany post autor: kuba77 »

Kurcze Stary troche bijesz pianę. Dla uczniów Olego, jest On lama. Nie jestem ekspertem od nazewnictwa( niech mnie ktoś poprawi jeśli się mylę), ale lama jest odpowiednikiem guru. Jeśli dla uczniów Olego, jest on mistrzem, to mogą Go tytułować lamą. Podobnie jak z tytułem Rinpocze. Przeważnie nadawany jest on tulku, ale jeśli jakis nauczyciel (nie inkarnowany, czyli nie tulku) jest zasłużony w nauczaniu( krzewieniu, propagowaniu, rozprzestrzenianiu,itd. do wyboru), też jest tytułowany Rinpocze.
graywolf
Posty: 60
Rejestracja: ndz sie 16, 2009 23:16
Tradycja: Karma Kagyu

Re: Lama Ole Nydahl

Nieprzeczytany post autor: graywolf »

No dobrze, ale dlaczego oni nie mogą tak napisać mi od razu? A nie próbują ciągle czepić się 3 punktów, że jestem agresywny, że wyolbrzymiam, no i tego właśnie "lamy".
Dlaczego ja mimo fatalnego wejścia zdawałem całkiem konkretne pytania, i "starzy" uczniowie olego do prawie żadnego się nie ustosunkowali? To ja cały czas muszę im na coś odpowiadać.
Kurcze Stary troche bijesz pianę
Nawet jeśli to po co to robię? Dla zabawy? Znam lepsze sposoby spędzania wolnego czasu, wcale mi ta dyskusja też nie leży. Wiesz co czuję, gdy wyciągam to wszystko?
Chodzi o jedną rzecz, ważną rzecz. Napisałem, że ole jest osobą publiczną. Błąd.
On jest osobą super-publiczną. Mówimy przecież ciągle o nauczycielu buddyjskim, o nauczycielu w tradycji tybetańskiej. Przecież w tym wszystkim chodzi o to że dziesiątki tysięcy ludzi bezgranicznie mu ufają, są mu oddani. Dlatego właśnie jest to takie ważne, aby wszelkie "niezdrowe" wątpliwości rozwiewać. Nawet te najmniejsze.
Nie zapominajmy on ma duży wpływ na swoich uczniów, na całe ich życie! To nie jest jakiś typowy gościu jakich miliardy.
Każdy z nas ma jakiś brud pod paznokciem, gdyby pogrzebać w życiu każdego z nas... Wiesz o co idzie.
Mam nadzieję, że przynajmniej co niektórzy zrozumieją o co mi cały czas chodzi.
Awatar użytkownika
kunzang
Admin
Posty: 12729
Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: zantyr

Re: Lama Ole Nydahl

Nieprzeczytany post autor: kunzang »

Witam
graywolf pisze:Mam nadzieję, że przynajmniej co niektórzy zrozumieją o co mi cały czas chodzi.
Ze mnie dachowy kot... wiesz jak jest, koty mają iloraz inteligencji mniejszy od psa, czy świni, tak więc proszę, wyłóż mi w prostych słowach, bez owijania w bawełnę, po co wleczesz tego trupa?

Pozdrawiam
:14:
.
dane :580:
graywolf
Posty: 60
Rejestracja: ndz sie 16, 2009 23:16
Tradycja: Karma Kagyu

Re: Lama Ole Nydahl

Nieprzeczytany post autor: graywolf »

ok, pass.
lwo
Senior User
Posty: 3168
Rejestracja: pn paź 01, 2007 14:58
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Soen
Lokalizacja: Warszawa

Re: Lama Ole Nydahl

Nieprzeczytany post autor: lwo »

kunzang pisze: wyłóż mi w prostych słowach, bez owijania w bawełnę, po co wleczesz tego trupa?
:) i tak po długiej dyskusji doszliśmy już prawie do konganu ,,kto wlecze tego trupa?"
jednak ... życie jest zenem ;)
Awatar użytkownika
GreenTea
ex Global Moderator
Posty: 4530
Rejestracja: czw mar 19, 2009 22:04
Płeć: kobieta
Tradycja: Vajrayana

Re: Lama Ole Nydahl

Nieprzeczytany post autor: GreenTea »

graywolf pisze:Wiesz co czuję, gdy wyciągam to wszystko?
No właśnie, co czujesz?
Nie bardzo jest dla mnie jasne, dlaczego np. ja miałabym rozwiewać Twoje wątpliwości co do lamy Ole, jaki miałby być w tym sens? Piszesz o kulcie, o braku krytyki, no ale skoro zostają przy lamie tylko ci, którzy chcą zostać, czemu się dziwisz, że brak krytyki? Nie chcesz, żeby zostali? Coś im zagraża w związku z tym, że zostają? Jak widać z podrzuconych w tym wątku przykładów, lama raczej robi co może, żeby liczbę swoich uczniów zmniejszyć, zobacz, ilu odeszło.

Pozdrawiam, gt
Awatar użytkownika
kunzang
Admin
Posty: 12729
Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: zantyr

Re: Lama Ole Nydahl

Nieprzeczytany post autor: kunzang »

Witam
leszek wojas pisze: :) i tak po długiej dyskusji doszliśmy już prawie do konganu ,,kto wlecze tego trupa?"
jednak ... życie jest zenem ;)
he... he... ano :ok:

Ze swej strony naprawdę nie rozumiem po co ten trup jest wleczony. Co do wywlekania ''brudów'' sangi mam zdanie podobne do Iwanaxxx, rozumiem jednak też oczekiwanie pełne transparentności, tylko, że w przypadku lamy Olego, jakiś tajemnic nie ma - to co poruszane jest w tym temacie, to przecież On się z tym nie kryje. I teraz - komuś taki nauczyciel może odpowiadać, a komuś innemu nie. Tu trzeba podjąć decyzję samemu i być świadomym tego, że konsekwencje tej decyzji, tak w istocie, poniesie się samemu. Natomiast jakie to będą konsekwencje w czyimś przypadku, to ze swej strony jestem daleki od gdybania na ten temat.

Pozdrawiam
:14:
.
dane :580:
labdryn
konto zablokowane
Posty: 136
Rejestracja: pt lip 09, 2010 05:41
Tradycja: Mahajana

Re: Lama Ole Nydahl

Nieprzeczytany post autor: labdryn »

kunzang pisze:Witam
leszek wojas pisze: :) i tak po długiej dyskusji doszliśmy już prawie do konganu ,,kto wlecze tego trupa?"
jednak ... życie jest zenem ;)
he... he... ano :ok:

Ze swej strony naprawdę nie rozumiem po co ten trup jest wleczony. Co do wywlekania ''brudów'' sangi mam zdanie podobne do Iwanaxxx, rozumiem jednak też oczekiwanie pełne transparentności, tylko, że w przypadku lamy Olego, jakiś tajemnic nie ma - to co poruszane jest w tym temacie, to przecież On się z tym nie kryje. I teraz - komuś taki nauczyciel może odpowiadać, a komuś innemu nie. Tu trzeba podjąć decyzję samemu i być świadomym tego, że konsekwencje tej decyzji, tak w istocie, poniesie się samemu. Natomiast jakie to będą konsekwencje w czyimś przypadku, to ze swej strony jestem daleki od gdybania na ten temat.

Pozdrawiam
:14:
Dla równowagi?
Awatar użytkownika
zarofka
Posty: 466
Rejestracja: pt gru 29, 2006 16:04
Płeć: kobieta
Tradycja: Karma Kagyu

Dla pożytku wszystkich istot, dla dobra innych.

Nieprzeczytany post autor: zarofka »

Kocham Lamę Ole
Pragnę urzeczywistnić Jego właściwości
Pragnę urzeczywistnić oświecone właściwości Jego, Karmapy, Bodhisattwów, Jidamów, Strażników
Całej Szlachetnej Sangi
Moje schronienie to Budda, to Trzy Klejnoty
to nieskończona wdzięczność do Olego za to, że spotkałam Nauki na swej drodze
i że mogę praktykować..

Obecnie samsara zbytnio mnie pochłonęła
oddaję się namiętnościom, czasem boli, czasem rozwala ze szczęścia
ale jedno wiem
Moi przyjaciele to
Sanga, Nauczyciele
Strażnicy, Którzy ciągle Są
i mój najcudowniejszy Lama Ole
i za Którymi baaardzo tęsknię

Ole, Który kiedyś pobił się moją pięścią w swoją klatę
odpowiadając na me slowa: "Kochany Lamo, mam trudny charakter"
: "musisz rzeczywiście mieć trudny charakter skoro bijesz swojego lamę"
ze śmiechem :)
i rozpuścił tym samym we mnie me niepoliczalne frustracje
Dlatego obym zawsze patrząc w Jego umysł widziała swój
Awatar użytkownika
Asti
Posty: 795
Rejestracja: śr sie 25, 2010 09:20
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Hahayana
Lokalizacja: Łódź

Re: Lama Ole Nydahl

Nieprzeczytany post autor: Asti »

"Kochany Lamo, mam trudny charakter"
"musisz rzeczywiście mieć trudny charakter skoro bijesz swojego lamę"
Eee taaam, w Zen bicie swojego nauczyciela to standard :coolwink:
Nauczyciele zresztą też czasem kija nie szczędzili :vahidrk:

Widocznie mamy wszyscy ciężkie charaktery :hyhy:

PS. Kurcze, nie wiem czemu, ale takie peany mi się źle kojarzą. Dawniej były panegiryki dla króla, a teraz peany dla lamy. Nie krytykuję czyichś dobrych emocji ale kurde... takich rzeczy to ja nawet swoim dziewczynom nie pisałem. :zawstydzony:
Natychmiast porzuć chwytający umysł,
a wszystko stanie się po prostu sobą.
W istocie nic nie ginie ani nie trwa. - Hsin Hsin Ming
Awatar użytkownika
zarofka
Posty: 466
Rejestracja: pt gru 29, 2006 16:04
Płeć: kobieta
Tradycja: Karma Kagyu

Re: Lama Ole Nydahl

Nieprzeczytany post autor: zarofka »

Asti pisze:PS. Kurcze, nie wiem czemu, ale takie peany mi się źle kojarzą. Dawniej były panegiryki dla króla, a teraz peany dla lamy. Nie krytykuję czyichś dobrych emocji ale kurde... takich rzeczy to ja nawet swoim dziewczynom nie pisałem. :zawstydzony:
a tam zaraz peany, ładny wierszyk po prostu :)
przecież nie można się ciągle kłócić :zdrowko:
Awatar użytkownika
Asti
Posty: 795
Rejestracja: śr sie 25, 2010 09:20
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Hahayana
Lokalizacja: Łódź

Re: Lama Ole Nydahl

Nieprzeczytany post autor: Asti »

a tam zaraz peany, ładny wierszyk po prostu :)
przecież nie można się ciągle kłócić :zdrowko:
Racja ;) Make love! :lowe2:
Natychmiast porzuć chwytający umysł,
a wszystko stanie się po prostu sobą.
W istocie nic nie ginie ani nie trwa. - Hsin Hsin Ming
Awatar użytkownika
zarofka
Posty: 466
Rejestracja: pt gru 29, 2006 16:04
Płeć: kobieta
Tradycja: Karma Kagyu

Re: Lama Ole Nydahl

Nieprzeczytany post autor: zarofka »

Asti pisze:
a tam zaraz peany, ładny wierszyk po prostu :)
przecież nie można się ciągle kłócić :zdrowko:
Racja ;) Make love! :lowe2:
aj lajked :P
Lo'tsa'wa
Posty: 1979
Rejestracja: sob gru 06, 2008 04:30
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Theravāda
Lokalizacja: Manchester

Re: Lama Ole Nydahl

Nieprzeczytany post autor: Lo'tsa'wa »

Asti pisze:Dawniej były panegiryki dla króla, a teraz peany dla lamy. Nie krytykuję czyichś dobrych emocji ale kurde... takich rzeczy to ja nawet swoim dziewczynom nie pisałem. :zawstydzony:
Tak. Pamiętam. A pamiętasz ius primae noctis ? To były czasy.
Awatar użytkownika
kunzang
Admin
Posty: 12729
Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: zantyr

Re: Lama Ole Nydahl

Nieprzeczytany post autor: kunzang »

Asti pisze:PS. Kurcze, nie wiem czemu, ale takie peany mi się źle kojarzą. Dawniej były panegiryki dla króla, a teraz peany dla lamy. Nie krytykuję czyichś dobrych emocji ale kurde... takich rzeczy to ja nawet swoim dziewczynom nie pisałem. :zawstydzony:
Może nie dosłownie taka, ale podobna poezja ma swe stałe miejsce w literaturze tybetańskiej.

''Uchwyt współczucia. Spisana inwokacja relacjonująca pokrótce życie mego ukochanego Mistrza Drugczien Dedyl Pawo Dordże.

Wspaniale!
Do Nieskończonej Wizji (Amitabhy), Dharmakaji,
Do Wielkiego Współczucia (Awalokiteśwary), Sambhogakaji,
Do Lotosowego Współczucia Naszyjnika z Czaszek (Padmasambhawy), Nirmanakaji,
Swoją modlitwę kieruję do Ciebie,
O Mistrzu, który jesteś jednością trzech kaji:
Podtrzymuj mnie w uchwycie swego współczucia!

(...)

Nawet jeżeli teraz przebywasz w Nirwanie, mój obrońco,
od czasu do czasu pojawiasz się w snach moich i innych szczęśliwców,
aby wyjaśnić wątpliwości, jakie mamy odnośnie ważnych zagadnień.
Do Ciebie się zwracam: Podtrzymuj mnie w uchwycie swego współczucia!

Nawet jeżeli Twe współczucie o obrońco,
jest takie samo jak współczucie wszystkich oświeconych istot,
Twoja miłująca dobroć jest niezrównana, mój największy, rdzenny Mistrzu.
Do Ciebie się zwracam: Podtrzymuj mnie w uchwycie swego współczucia!

O królu, Ty, który jesteś dla mnie wszystkim,
odtąd aż do czasu, w którym osiągnę oświecenie,
nie oddalając się nawet na chwilę,
pozostań we mnie jako esencja mojej czystej obecności
i w uchwycie swego współczucia
podtrzymuj mnie i wszystkie istoty, z którymi weszłam w kontakt!.
''

Ze wstępu do tej inwokacji, Adriano Clemente:
''Ta krótka biografia Adzam Drukpy Dedyl Pawo Dordże (1842-1934), sławnego mistrza dzogczen ze wschodniego Tybetu, należącego do niesekciarskiej linii rime, zapoczątkowanej przez takich mistrzów jak Dziamjang Kyentse Wangpo (1820-1892) i Kongtrul Lodro Thaje (1813-1899), prawdopodobnie jest jedyną historią Jego życia, jaka istnieje, a na pewno jedyną jaką znamy dzisiaj. Została napisana wierszem w formie inwokacji przez Jego uczennicę Lhundrub Tso (1864-1945), stryjeczną babkę Mistrza Namkhai Norbu.
(...)''

Pozdrawiam
:14:
.
dane :580:
Awatar użytkownika
Asti
Posty: 795
Rejestracja: śr sie 25, 2010 09:20
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Hahayana
Lokalizacja: Łódź

Re: Lama Ole Nydahl

Nieprzeczytany post autor: Asti »

Kunzang - jakoś w wersji Tybetańskiej mi to ładniej brzmi. Być może dlatego, że łatwiej jest mi to odnieść do kultury Tybetu niż naszej we współczesnych czasach.
Tak. Pamiętam. A pamiętasz ius primae noctis ? To były czasy.
To zależy po której wtedy byłeś stronie ;)
Natychmiast porzuć chwytający umysł,
a wszystko stanie się po prostu sobą.
W istocie nic nie ginie ani nie trwa. - Hsin Hsin Ming
Lo'tsa'wa
Posty: 1979
Rejestracja: sob gru 06, 2008 04:30
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Theravāda
Lokalizacja: Manchester

Re: Lama Ole Nydahl

Nieprzeczytany post autor: Lo'tsa'wa »

Oczywiście, że mnie tam nie było to była ironia. Chyba, że pod innym wcieleniem, a ja nie pamiętam swoich wcześniejszych wcieleń.
Awatar użytkownika
Karinos
Posty: 731
Rejestracja: czw cze 17, 2010 19:20
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Wadżrajana
Lokalizacja: Dublin/Irlandia

Re: Lama Ole Nydahl

Nieprzeczytany post autor: Karinos »

graywolf pisze:ok, pass.
nie uciekniesz przed emocjami ktore spowodowaly ze napisales w tym temacie, musisz to wszystko sam przemyslec.
My Polacy mamy wpajana od malego mentalnosc misjonarska, jak nie katolicka to narodowo-wyzwolencza. Polskie Sangi Buddyjskie nie sa wolne od tego, wydaje nam sie ze musimy zbawiac cala samsare od zla wszelkiego i cierpienia (rowniez od zlych nauczycieli) - ale nie tedy droga.

taka moja prywatna rada:
Jesli temat Olego Cie tak mierzi to mysle ze juz wystarczajaco tutaj przeczytales ze tak naprawde problem jest w Tobie. Czesc osob moze sie zgadzac czesc nie, ale badzmy szczerzy to ty masz problem z Lama Ole a nie on z Toba :) Jesli ktos chce to moze praktykowac w szkole KK nie slyszac slowa o Ole do konca swojego zycia - to naprawde nie trudne. Jesli to taki problem dla Ciebie to odetniej sie od tego, zycz im duzo szczescia i owocnej praktyki i zajmij sie swoja. Z czasem te emocje ucichna i bedziesz w stanie popatrzec na sprawe obiektywnie.
:namaste:
Efcia25
Posty: 277
Rejestracja: pn mar 05, 2007 22:24
Tradycja: Karma Kagyu

Re: Lama Ole Nydahl

Nieprzeczytany post autor: Efcia25 »

graywolf pisze:
Labdryn, apropos glejtów. Z całą pewnością jest "glejt" w którym XVI Karmapa nazywa Olego "mistrzem buddyjskim" (skan w "Dosiadając Tygrysa" ). Już to samo starczy, żeby propozycja greywoolfa
Aby propozycja graywolfa została rozpatrzona raz jeszcze. W końcu skan mówi o tytule mistrz buddyjski, czy przypadkiem to nie jest jakiś ekwiwalent dla tytułu gesze/khenpo?
No właśnie chodzi o to, że nie. Gesze/khenpo jest odpowiednikiem doktoratu, to tytuł naukowy.
http://en.wikipedia.org/wiki/Khenpo

tytuł "mistrz buddyjski" jest jakby nie patrzeć jest ekwiwalentem właśnie tytuł lamy:
http://en.wikipedia.org/wiki/Lama#cite_note-2


Jako ciekawostkę mogę dodać, że tradycja formalnych 3letnich odosobnień jest stosunkowo swieza bo wprowadzono ja dopiero w w XIX wieku
graywolf pisze:[


A czy przypadkiem Andrzej JDPSN nie jest właśnie takim "licencjonowanym" nauczycielem zen?? Przecież pisałem z "licencjonowanym nauczycielem zen/lamą wadżrajany". Kolor skóry, kraj pochodzenia nie jest istotny, jeżeli jego tytuł jest pewny.
Bez żadnych wątpliwości, wg wspomnianego pisma XVI Karmapy, Ole jest "mistrzem buddyjskim" czyli jest "licencjonowanym" nauczycielem. Nawet gdybyś chciał stać na straży tybetanskiej tradycjii 3letnich odoobnień

I- łapiąc za słówka- napisałeś wtedy "licencjonowanym" mistrzem zen" A Andrzej Piotrowski" mistrzem zen" nie jest tylko "mistrzem dharamy" i jakoś nie powoduje to różnicy opłat za kursy- Twój postulat był po prostu dziwny.

Moja analogia z ITSem oczywiście nie była doskonała, bo tytuł lamy nie jest tytułem naukowym, ale jednak wydaje mi się, ze pasuje. Skoro Karmapa powiedział, że się tak samo jak na odosobnieniu rozwiną praktykując pod jego kierunkiem, to to był taki "ITS" Rękojmią prawdziwości relacji Olego jest dla mnie postawa Tseczu Rinpocze, który bedąc najblizszym uczniem i współpracownikiem Karmapy nazywał Olego Lamą. Szamarpa i Khempo Czodrak Rinpocze potwierdzili ten fakt na pismie Nie bardzo wyobrażam sobie, aby profesorowie Akademii Medycznej tolerowali że felczer podaje się za doktora nauk medycznych i sami go tak nazywali tylko z sympatii lub z szacunku dla jego roboty w terenie
A wiecie że na uczelniach medycznych ITS też występuje? Myslalam, że to tylko w humanistyce mozliwe, ale jednak nie.
A o tej historii slyszeliscie?
Stefan Banach (1892-1945) znany był ze swej niechęci do formalnych procedur akademickich. Był sławny na całym świecie ze swoich osiągnięć naukowych, a nie miał doktoratu. Żeby uzyskać doktorat należało złożyć pracę doktorską oraz zdać egzamin przed specjalną komisją. Z tym pierwszym nie było problemu - wystarczyło zebrać jego prace naukowe. Poważnym problemem był jednak ów egzamin, bowiem Banachowi absolutnie nie chciało się go zdawać. Wtedy władze Wydziału Matematycznego Uniwerytetu Jana Kazimierza we Lwowie wymyśliły fortel. Wiedząc, że Banach był entuzjastą dyskusji naukowych, koledzy poinformowali go, że w sekretariacie jest grupa matematyków z Warszawy, która chciałaby przedyskutować z nim kilka problemów matematycznych i on na pewno będzie mógł im pomóc. Banach zapalił się, przybył na spotkanie i ochoczo odpowiadał na pytania. Następnego dnia dowiedział się ze zdziwieniem, że znakomicie zdał egzamin doktorski.
Efcia25
Posty: 277
Rejestracja: pn mar 05, 2007 22:24
Tradycja: Karma Kagyu

Re: Lama Ole Nydahl

Nieprzeczytany post autor: Efcia25 »

Powyżej skutek mojego podpisywania w wolnych chwilach, bez czytania najnowszych postów, sorry

Jeśli ma być pas- to pas :shake2:

Kunzang & Karinos- dzięki wielkie za wyciszenie emocji. :namaste:
lwo
Senior User
Posty: 3168
Rejestracja: pn paź 01, 2007 14:58
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Soen
Lokalizacja: Warszawa

Re: Lama Ole Nydahl

Nieprzeczytany post autor: lwo »

Efcia25 pisze: Stefan Banach (1892-1945) znany był ze swej niechęci do formalnych procedur akademickich. Był sławny na całym świecie ze swoich osiągnięć naukowych, a nie miał doktoratu. Żeby uzyskać doktorat należało złożyć pracę doktorską oraz zdać egzamin przed specjalną komisją. Z tym pierwszym nie było problemu - wystarczyło zebrać jego prace naukowe. Poważnym problemem był jednak ów egzamin, bowiem Banachowi absolutnie nie chciało się go zdawać. Wtedy władze Wydziału Matematycznego Uniwerytetu Jana Kazimierza we Lwowie wymyśliły fortel. Wiedząc, że Banach był entuzjastą dyskusji naukowych, koledzy poinformowali go, że w sekretariacie jest grupa matematyków z Warszawy, która chciałaby przedyskutować z nim kilka problemów matematycznych i on na pewno będzie mógł im pomóc. Banach zapalił się, przybył na spotkanie i ochoczo odpowiadał na pytania. Następnego dnia dowiedział się ze zdziwieniem, że znakomicie zdał egzamin doktorski.
No, widzę, że dyskusja zatacza coraz szersze kręgi :) . Nawet powołano się na życiorys najwybitniejszego polskiego matematyka :) Tak, znam tę historię ale nie wiem na ile to są fakty a na ile legenda. W książce Romana Kałuży ,,Stefan Banach" jest tylko tyle:
,,według relacji Nikodyma zanotowanej przez Andrzeja Turowicza profesor Ruziewicz polecił swemu asystentowi aby chodził z Banachem do kawiarni, wypytywał go i notował twierdzenia i dowody. Gdy już było to gotowe, wręczono notatki Banachowi, aby skontrolował czy tekst mu odpowiada i albo go autoryzował albo przeredagował. Banach przeredagował i tak powstała jego praca doktorska. ... Kiedy zdawało się we Lwowie egzamin doktorski - obok przedmiotu głównego trzeba było zdawać egzamin z przedmiotu dodatkowego. Banach namówiony przez Steinhausa i początkowo pełen dobrych chęci wybrał astronomię i zgłosił się do prof. Stanisława Lorii aby dowiedzieć się czego ma się nauczyć. ... Ale gdy przerobił pomyślnie podany przez Lorię materiał zniechęcił się do zdawania egzaminu i trzeba było użyć podstępów aby go na egzamin ściągnąć."
Awatar użytkownika
LordD
Posty: 2542
Rejestracja: czw sie 31, 2006 09:12
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Karma Kamtsang
Lokalizacja: Olsztyn
Kontakt:

Re: Lama Ole Nydahl

Nieprzeczytany post autor: LordD »

Lama Ole jest dość nietypowym lamą, tego nie da się ukryć. Byłem kiedyś na jego wykładzie, ale nie poczułem mięty, nic nie drgnęło a nawet poczułem delikatną niechęć kompletnie nie związaną z treścią wykładu. Dziwne...
Generalnie to sangha lamy Olego jest jedyną sanghą jaka egzystuje w Olsztynie, jednak nie znam żadnego aktywnego członka owej sanghi, w sumie szkoda, bo to zawsze jednak brać w Dharmie. Szkoda też, że nie ma w mym mieście grup z innych tradycji, było by ciekawiej. :)
graywolf
Posty: 60
Rejestracja: ndz sie 16, 2009 23:16
Tradycja: Karma Kagyu

Re: Lama Ole Nydahl

Nieprzeczytany post autor: graywolf »

zycz im duzo szczescia i owocnej praktyki i zajmij sie swoja.
Cały czas to robię, nigdy nie przestałem i nie zamierzam :) Ale i tak dla niektórych może wydawać się to nieprawdopodobne.
Mimo wszystko pass to pass. Co miałem do przekazania przekazałem, od niczego się nie odcinam, niczego nie żałuję.
Z mojej strony na razie to koniec dyskusji o ole. Zaznaczam O OLE.

:namaste:
labdryn
konto zablokowane
Posty: 136
Rejestracja: pt lip 09, 2010 05:41
Tradycja: Mahajana

Re: Lama Ole Nydahl

Nieprzeczytany post autor: labdryn »

Efcia25
I- łapiąc za słówka- napisałeś wtedy "licencjonowanym" mistrzem zen" A Andrzej Piotrowski" mistrzem zen" nie jest tylko "mistrzem dharamy" i jakoś nie powoduje to różnicy opłat za kursy- Twój postulat był po prostu dziwny.
Niestety Efciu25 powoduje, za odosobnienia z Mistrzem Zen płaci się więcej niż za te z Mistrzem Dharmy, niewiele ale jednak więcej.
Zastanawia mnie ta ogromna potrzeba uczniów Olego, "autoryzacji". Przecież to nowoczesny buddyzm, tak wiele zmian zostało przez niego wprowadzonych, dlaczego trzymać się tego? Ale to stały syndrom wśród "nowoczesnych nauczycieli", chętnie rezygnują z tradycji (jak Ole z 3 letniego odosobnienia, mimo wielokrotnych próśb nauczycieli), gdy to im nie na rękę, i równie chetnie z niej korzystają, jeśli podnosi to ich status.
To prosta sprawa, są argumenty za i przeciw w kwesti tytuły Olego, można by rzec równoważne. Jak dla mnie to proste...bo zaznaczam, że są wątpliwości, i nie mam takiej potrzeby by udowadniać, że nie jest Lamą jak jego uczniowie, że jest.
A co tam, tak dużo się o nim mówi i jeśli to kogoś uspokaja, że niech już będzie Lama Ole ;)
LorD said:
Lama Ole jest dość nietypowym lamą, tego nie da się ukryć. Byłem kiedyś na jego wykładzie, ale nie poczułem mięty, nic nie drgnęło a nawet poczułem delikatną niechęć kompletnie nie związaną z treścią wykładu. Dziwne...
A to znaczy, że nie jesteś gotowy na najwyższe nauki, jak wyczytałem gdzieś w tym poście, Ole specjalnie takich jak Ty odstrasza... Jakby to Linda powiedział:
- Nie chce mi się z Tobą gadać...bo Ty smutny koleś jesteś. ;)
PS. Proszę tego nie odbierać jak zaczepki, bo przecież Ole tego nie ukrywa, jak długo musi kandydatka czekać w kolejce do łóżka Lamy?

Miłego spokojnego dnia.
Awatar użytkownika
LordD
Posty: 2542
Rejestracja: czw sie 31, 2006 09:12
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Karma Kamtsang
Lokalizacja: Olsztyn
Kontakt:

Re: Lama Ole Nydahl

Nieprzeczytany post autor: LordD »

labdryn pisze:A to znaczy, że nie jesteś gotowy na najwyższe nauki, jak wyczytałem gdzieś w tym poście, Ole specjalnie takich jak Ty odstrasza...
Tzn. co? Tam się od nyndro zaczyna, na nyndro nie jestem gotowy? Cholercia, musiał wyczuć, że będę marudził przy pokłonach i ich do końca nie zrobię :/
labdryn
konto zablokowane
Posty: 136
Rejestracja: pt lip 09, 2010 05:41
Tradycja: Mahajana

Re: Lama Ole Nydahl

Nieprzeczytany post autor: labdryn »

LordD pisze:
labdryn pisze:A to znaczy, że nie jesteś gotowy na najwyższe nauki, jak wyczytałem gdzieś w tym poście, Ole specjalnie takich jak Ty odstrasza...
Tzn. co? Tam się od nyndro zaczyna, na nyndro nie jestem gotowy? Cholercia, musiał wyczuć, że będę marudził przy pokłonach i ich do końca nie zrobię :/
He he....
Awatar użytkownika
Ryu
ex Global Moderator
Posty: 1940
Rejestracja: sob kwie 05, 2008 23:04
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Theravāda
Lokalizacja: Zgierz

Re: Lama Ole Nydahl

Nieprzeczytany post autor: Ryu »

Cześć
LordD pisze:
labdryn pisze:A to znaczy, że nie jesteś gotowy na najwyższe nauki, jak wyczytałem gdzieś w tym poście, Ole specjalnie takich jak Ty odstrasza...
Tzn. co? Tam się od nyndro zaczyna, na nyndro nie jestem gotowy? Cholercia, musiał wyczuć, że będę marudził przy pokłonach i ich do końca nie zrobię :/
Nie, nie. To między innymi ja uslyszalem narzekając na styl bycia lamy Nydahla. On specjalnie w taki... jakby to nazwać? Niepokorny sposób uczy i szerzy nienawiść do innych religii i pewnie jeszcze specjalnie jest bardzo otwarty seksualnie żeby odstraszyć od jego sanghi niepożądany typ ucznia, bo DD jest dla ,,mlodych wyksztalconych, z dużych miast," a nie dla ,,uduchowionych i rozmodlonych" moherowych beretów.
Jakoś tak. :P
labdryn pisze:Niestety Efciu25 powoduje, za odosobnienia z Mistrzem Zen płaci się więcej niż za te z Mistrzem Dharmy, niewiele ale jednak więcej
O ile wiem nie jest to prawdą. Śledzilem ogloszenia o YMJJ w Lodzi, bo się chcialem na jedno wybrać i takie same stawki byly gdy nauczycielem byl JDPSN i SSN. Podczas Kyol Che tak samo masz stawki tygodniowe identyczne niezależnie od tego który z nauczycieli w danym tygodniu prowadzi.
leszek wojas pisze:No, widzę, że dyskusja zatacza coraz szersze kręgi
Pan Banach nie jest prawdziwym doktorem. Chcialbym się spytać z iloma kobietami tygodniowo sypia! :fiery:

pozdrawiam,
Ryu
Jestem właścicielem mojej kammy, spadkobiercą mojej kammy, zrodzony z mojej kammy, związany z moją kammą, istnieję wspierany przez moją kammę. Jakąkolwiek kammę stworzę, czy dobrą czy złą, będę jej spadkobiercą.
Obrazek
Awatar użytkownika
iwanxxx
Admin
Posty: 5373
Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Buddhadharma
Lokalizacja: Toruń

Re: Lama Ole Nydahl

Nieprzeczytany post autor: iwanxxx »

Ryuu pisze:
labdryn pisze:Niestety Efciu25 powoduje, za odosobnienia z Mistrzem Zen płaci się więcej niż za te z Mistrzem Dharmy, niewiele ale jednak więcej
O ile wiem nie jest to prawdą. Śledzilem ogloszenia o YMJJ w Lodzi, bo się chcialem na jedno wybrać i takie same stawki byly gdy nauczycielem byl JDPSN i SSN. Podczas Kyol Che tak samo masz stawki tygodniowe identyczne niezależnie od tego który z nauczycieli w danym tygodniu prowadzi.
W Falenicy wydarzenie z mistrzem zen jest zawsze droższe. A lokalne ośrodki po prostu robią, co mogą, żeby było jak najtaniej.

Pzdr
Piotr
Awatar użytkownika
Ryu
ex Global Moderator
Posty: 1940
Rejestracja: sob kwie 05, 2008 23:04
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Theravāda
Lokalizacja: Zgierz

Re: Lama Ole Nydahl

Nieprzeczytany post autor: Ryu »

Cześć Piotrze

Dzięki za sprecyzowanie. :namaste:

pozdrawiam,
Ryu
Jestem właścicielem mojej kammy, spadkobiercą mojej kammy, zrodzony z mojej kammy, związany z moją kammą, istnieję wspierany przez moją kammę. Jakąkolwiek kammę stworzę, czy dobrą czy złą, będę jej spadkobiercą.
Obrazek
Awatar użytkownika
zarofka
Posty: 466
Rejestracja: pt gru 29, 2006 16:04
Płeć: kobieta
Tradycja: Karma Kagyu

Re: Lama Ole Nydahl

Nieprzeczytany post autor: zarofka »

Efcia25
Posty: 277
Rejestracja: pn mar 05, 2007 22:24
Tradycja: Karma Kagyu

Re: Lama Ole Nydahl

Nieprzeczytany post autor: Efcia25 »

iwanxxx pisze:
Ryuu pisze:
labdryn pisze:Niestety Efciu25 powoduje, za odosobnienia z Mistrzem Zen płaci się więcej niż za te z Mistrzem Dharmy, niewiele ale jednak więcej
O ile wiem nie jest to prawdą. Śledzilem ogloszenia o YMJJ w Lodzi, bo się chcialem na jedno wybrać i takie same stawki byly gdy nauczycielem byl JDPSN i SSN. Podczas Kyol Che tak samo masz stawki tygodniowe identyczne niezależnie od tego który z nauczycieli w danym tygodniu prowadzi.
W Falenicy wydarzenie z mistrzem zen jest zawsze droższe. A lokalne ośrodki po prostu robią, co mogą, żeby było jak najtaniej.

Pzdr
Piotr
Też nie zauważyłam znaczacych różnic, ale OK Tym niemniej chyba nikt by się nie tragował, ani nie krzyczał o oszustwie, ze taka a taka kwota to za duzo jak na kurs z jdpsn
Efcia25
Posty: 277
Rejestracja: pn mar 05, 2007 22:24
Tradycja: Karma Kagyu

Re: Lama Ole Nydahl

Nieprzeczytany post autor: Efcia25 »

Eh, graywolf, nie mogłes sobie darowac, co?
labdryn pisze:
Efcia25
I- łapiąc za słówka- napisałeś wtedy "licencjonowanym" mistrzem zen" A Andrzej Piotrowski" mistrzem zen" nie jest tylko "mistrzem dharamy" i jakoś nie powoduje to różnicy opłat za kursy- Twój postulat był po prostu dziwny.
Niestety Efciu25 powoduje, za odosobnienia z Mistrzem Zen płaci się więcej niż za te z Mistrzem Dharmy, niewiele ale jednak więcej.
Zastanawia mnie ta ogromna potrzeba uczniów Olego, "autoryzacji". Przecież to nowoczesny buddyzm, tak wiele zmian zostało przez niego wprowadzonych, dlaczego trzymać się tego? Ale to stały syndrom wśród "nowoczesnych nauczycieli", chętnie rezygnują z tradycji (jak Ole z 3 letniego odosobnienia, mimo wielokrotnych próśb nauczycieli), gdy to im nie na rękę, i równie chetnie z niej korzystają, jeśli podnosi to ich status.
To prosta sprawa, są argumenty za i przeciw w kwesti tytuły Olego, można by rzec równoważne. Jak dla mnie to proste...bo zaznaczam, że są wątpliwości, i nie mam takiej potrzeby by udowadniać, że nie jest Lamą jak jego uczniowie, że jest.
A co tam, tak dużo się o nim mówi i jeśli to kogoś uspokaja, że niech już będzie Lama Ole ;)
LorD said:
Lama Ole jest dość nietypowym lamą, tego nie da się ukryć. Byłem kiedyś na jego wykładzie, ale nie poczułem mięty, nic nie drgnęło a nawet poczułem delikatną niechęć kompletnie nie związaną z treścią wykładu. Dziwne...
A to znaczy, że nie jesteś gotowy na najwyższe nauki, jak wyczytałem gdzieś w tym poście, Ole specjalnie takich jak Ty odstrasza... Jakby to Linda powiedział:
- Nie chce mi się z Tobą gadać...bo Ty smutny koleś jesteś. ;)
PS. Proszę tego nie odbierać jak zaczepki, bo przecież Ole tego nie ukrywa, jak długo musi kandydatka czekać w kolejce do łóżka Lamy?

Miłego spokojnego dnia.
Labdryn , dziwisz się reakcji na tekst "ogłosić się lamą samozwańczo i zarabiać"? To jest naprawdę oszczerstwo tekst kwalifikujący się do wyciągnięcia konsekwencji prawnych. Każdy może żywić sobie prywatnie różne egzoyczne poglądy, łącznie na przyklad z takim że studia zaoczne to kupowanie sobie tytułu magistra. Ale gdyby ktos taki, napisał o jakiejś osobie publicznej po studiach zaocznych, że "kupiła sobie tytuł magistra" i nie chował się przy tym za nickiem i awatarem wyladował by w sądzie.
Z uwagi na chocby dokument Szamara Rinpocze po prostu nie można Olego nazwać "smozwańczym lamą" nie dopuszczając się oszczerstwa. Naprawde się dziwisz, że uczniowie reagują na oszczerstwa wypisywane o ich Nauczycielu?
A wiesz co mnie dziwi? to ze Lamę Ole i DD atakują za "nowoczesność" ludzie praktykujący w Kwan Um, jak Ty..
Przecież DSSN w o wiele większym stopniu odszedł od koreańskiej tradycji Czogje niż Lama ole od tradycji tybetańskiej. Pierwsze z brzegu- czy w korei Mistrzami Zen bywały świeckie kobiety?
I to czepianie się relacji Lamy Ole z kobietami, mimo ze są całkowicie przejrzyste podczas gdy w Kwan Um też by się co nieco znalazło, i to czesciowo trzymane w tajemnicy
graywolf
Posty: 60
Rejestracja: ndz sie 16, 2009 23:16
Tradycja: Karma Kagyu

Re: Lama Ole Nydahl

Nieprzeczytany post autor: graywolf »

Coś mi tutaj nie pasuje, bo robisz typowe odwracanie kota ogonem. Co w ogóle ma szkoła zen (bo mówimy o Kwan Zen Um??) do sangi olego? Jak można porównywać jedno do drugiego?
Typowa strategia rozmowy w ośrodkach olego. Ciągłe przebijanie się przez las i odwracanie kota ogonem w każdej sprawie.
Zastanawia mnie ta ogromna potrzeba uczniów Olego, "autoryzacji". Przecież to nowoczesny buddyzm, tak wiele zmian zostało przez niego wprowadzonych, dlaczego trzymać się tego? Ale to stały syndrom wśród "nowoczesnych nauczycieli", chętnie rezygnują z tradycji (jak Ole z 3 letniego odosobnienia, mimo wielokrotnych próśb nauczycieli), gdy to im nie na rękę, i równie chetnie z niej korzystają, jeśli podnosi to ich status.
Doskonale napisane. Nic dodać nic ująć.

Ciekawe dlaczego uczniowie olego (już zostawmy samego pana lamę) nigdy nie odnoszą się bezpośrednio do zadawanych im pytań, tylko czepią się słówka, dwóch i męczą. Najczęściej w ogóle zbaczając z tematu. Co najśmieszniejsze sami zadają setki pytań byle tylko uciec od meritum.
Totalnie bez sensu.
graywolf
Posty: 60
Rejestracja: ndz sie 16, 2009 23:16
Tradycja: Karma Kagyu

Re: Lama Ole Nydahl

Nieprzeczytany post autor: graywolf »

Eficia widzę, że jednak nie masz nic do powiedzenia.
Labdryn , dziwisz się reakcji na tekst "ogłosić się lamą samozwańczo i zarabiać"? To jest naprawdę oszczerstwo tekst kwalifikujący się do wyciągnięcia konsekwencji prawnych. Każdy może żywić sobie prywatnie różne egzoyczne poglądy, łącznie na przyklad z takim że studia zaoczne to kupowanie sobie tytułu magistra. Ale gdyby ktos taki, napisał o jakiejś osobie publicznej po studiach zaocznych, że "kupiła sobie tytuł magistra" i nie chował się przy tym za nickiem i awatarem wyladował by w sądzie.
No i co postraszysz mnie sądem? Jedyna strategia działania?
To z tym magistrem sobie daruj bo to jedna z zagrywek, które określam mianem odwracania kota ogonem.
Jeżeli olek jest lamą to prawda sama się obroni, a post tutaj można ignorować. Sprawy sądowe tylko utwierdzają wszystkich przeciwników olego, że jednak musi to być niepewna akcja skoro na każde nieprzychylną o nim opinie jego związek wyznaniowy idzie pisać pozew.

Ps. Sorry Kunzang.
Awatar użytkownika
Ryu
ex Global Moderator
Posty: 1940
Rejestracja: sob kwie 05, 2008 23:04
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Theravāda
Lokalizacja: Zgierz

Re: Lama Ole Nydahl

Nieprzeczytany post autor: Ryu »

Cześć
Efcia25 pisze: A wiesz co mnie dziwi? to ze Lamę Ole i DD atakują za "nowoczesność" ludzie praktykujący w Kwan Um, jak Ty..
Przecież DSSN w o wiele większym stopniu odszedł od koreańskiej tradycji Czogje niż Lama ole od tradycji tybetańskiej. Pierwsze z brzegu- czy w korei Mistrzami Zen bywały świeckie kobiety?
I to czepianie się relacji Lamy Ole z kobietami, mimo ze są całkowicie przejrzyste podczas gdy w Kwan Um też by się co nieco znalazło, i to czesciowo trzymane w tajemnicy
1. Jedne zmiany komuś pasują, drugie nie. Zmiana nie jest zla dlatego, że jest zmianą. Zmiana jest zla wtedy kiedy uważamy, że po staremu bylo lepiej. Poza tym tam jest drobna nieścislość. W Kwan Um świeckie kobiety nie dostają tej samej pozycji co w Korei mnisi. SSN to twór Kwan Um i na potrzeby Kwan Um. Taka dodatkowa hierarchia wśród świeckich w świecie w którym mnichów tyle co kot naplakal. Ta uwaga może jednak być nie do końca trafiona, bo na zarzutach wobec zmian w samej praktyce u lamy Nydahla się nie znam.
2. Lubię odzielać to co uważam, że powinno być robione od tego co robię. Dlatego latwiej mi zaakceptować kogoś kto mówi rzeczy z którymi się zgadzam nawet jeżeli sam nie jest w stanie dotrzymać przez caly czas swoich standardów, niż kogoś kto po prostu glosi coś z czym się nie zgadzam. Nawet jakby uznać za prawdziwe wszystko co zle o DSSNie się mówilo i przjąć najgorsze interpretacje zdarzeń to nie można powiedzieć, że DSSN uważal uprawiania seksu ze swoimi uczennicami jako coś obiektywnie dobrego. Lama Nydahl co prawda mówi, że nie każdy musi dzielić jego podejścia do seksualności, ale mówi, że to jego też jest (jakby to nazwać?) kusala.
3. Można mieć obiekcje i do tego i do tamtego nauczyciela. W najgorszym wypadku można być hipokrytą i czepiać się cudzych blędów ignorując swoje, ale to już nie ma wplywu na to, czy obiekcje wobec lamy Nydahla są sluszne czy nie.
graywolf pisze: Jeżeli olek jest lamą to prawda sama się obroni, a post tutaj można ignorować. Sprawy sądowe tylko utwierdzają wszystkich przeciwników olego, że jednak musi to być niepewna akcja skoro na każde nieprzychylną o nim opinie jego związek wyznaniowy idzie pisać pozew.
Sorry, ale mniej logicznej informacji dawno nie slyszalem. Między innymi od tego jest sąd i są przepisy prawne by chronić ludzi przed pomówieniami. Pisanie na forum to wedlug mnie za malo by się bawić w sądy, ale gdybyś przykladowo w gazecie napisal, że Ole Nydahl jest samozwańczym lamą to Diamentowa Droga mialaby pelne prawo podać Cię do sądu i dobrze by zrobili. Szczególnie, że, jak widzisz, jest pelno rzeczy o które można się czepiać lamy Nydahla (nawet z samym tytulem lamy możesz mu wypominać do woli, że nie odbyl odosobnienia) czy potrzebnie, czy nie, więc po co mówić nieprawdę, że jest samozwańczym lamą?

Zobaczysz, zaraz przez Ciebie znowu zamkną temat. ;)

pozdrawiam,
Ryu
Jestem właścicielem mojej kammy, spadkobiercą mojej kammy, zrodzony z mojej kammy, związany z moją kammą, istnieję wspierany przez moją kammę. Jakąkolwiek kammę stworzę, czy dobrą czy złą, będę jej spadkobiercą.
Obrazek
graywolf
Posty: 60
Rejestracja: ndz sie 16, 2009 23:16
Tradycja: Karma Kagyu

Re: Lama Ole Nydahl

Nieprzeczytany post autor: graywolf »

Tak jedną z organizacji, która zażarcie broni swoich racji kościół scjentologiczny. Wszystkich jak leci oddaje do sądu :)

Jak się nie ma argumentów to się idzie do sądu, koniec kropka.
Awatar użytkownika
Ryu
ex Global Moderator
Posty: 1940
Rejestracja: sob kwie 05, 2008 23:04
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Theravāda
Lokalizacja: Zgierz

Re: Lama Ole Nydahl

Nieprzeczytany post autor: Ryu »

Cześć
graywolf pisze:Tak jedną z organizacji, która zażarcie broni swoich racji kościół scjentologiczny. Wszystkich jak leci oddaje do sądu :)
Super. W ogóle z góry powinno się uznać, że żaden powód w którymkolwiek sądzie w tym kraju nigdy nie ma racji. Trochę byśmy na kosztach zaoszczędzili. Co prawda nie mielibyśmy racji, ale po co kwestionować logikę zalożenia ,,swoich praw bronią tylko ci, którzy tak naprawdę tych praw nie mają" (bo jak ktoś mówi prawdę to nie znieslawia)

pozdrawiam,
Ryu
Jestem właścicielem mojej kammy, spadkobiercą mojej kammy, zrodzony z mojej kammy, związany z moją kammą, istnieję wspierany przez moją kammę. Jakąkolwiek kammę stworzę, czy dobrą czy złą, będę jej spadkobiercą.
Obrazek
graywolf
Posty: 60
Rejestracja: ndz sie 16, 2009 23:16
Tradycja: Karma Kagyu

Re: Lama Ole Nydahl

Nieprzeczytany post autor: graywolf »

A ktoś kto nazywa naród czeczeński "narodem przestępców" przestępstwa nie popełnia?
Awatar użytkownika
Ryu
ex Global Moderator
Posty: 1940
Rejestracja: sob kwie 05, 2008 23:04
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Theravāda
Lokalizacja: Zgierz

Re: Lama Ole Nydahl

Nieprzeczytany post autor: Ryu »

graywolf pisze:A ktoś kto nazywa naród czeczeński "narodem przestępców" przestępstwa nie popełnia?
Przed chwilą sam wytykaleś innym odbijanie pileczki i kontratakowanie, a teraz sam to robisz... :nonie:

A ten lama niby tak powiedzial? Jeżeli chcesz to śmialo zasięgnij porady prawniczej i pozywaj do sądu jeżeli jest podstawa prawna. Takie zdanie jest krzywdzące, obraźliwe, a przede wszystkim po prostu glupie.

pozdrawiam,
Ryu
Jestem właścicielem mojej kammy, spadkobiercą mojej kammy, zrodzony z mojej kammy, związany z moją kammą, istnieję wspierany przez moją kammę. Jakąkolwiek kammę stworzę, czy dobrą czy złą, będę jej spadkobiercą.
Obrazek
graywolf
Posty: 60
Rejestracja: ndz sie 16, 2009 23:16
Tradycja: Karma Kagyu

Re: Lama Ole Nydahl

Nieprzeczytany post autor: graywolf »

A ten lama niby tak powiedzial?
Może, może, mam tego "może" zapis w postaci audio :).

Tutaj miało być trochę tekstu, ale usunąłem.
labdryn
konto zablokowane
Posty: 136
Rejestracja: pt lip 09, 2010 05:41
Tradycja: Mahajana

Re: Lama Ole Nydahl

Nieprzeczytany post autor: labdryn »

Coś mi tutaj nie pasuje, bo robisz typowe odwracanie kota ogonem. Co w ogóle ma szkoła zen (bo mówimy o Kwan Zen Um??) do sangi olego? Jak można porównywać jedno do drugiego?
Typowa strategia rozmowy w ośrodkach olego. Ciągłe przebijanie się przez las i odwracanie kota ogonem w każdej sprawie.
Właśnie, czytajmy się nawzajem, wciąż muszę powtarzać to samo...
Efcia25 ja jedynie stwierdzam fakt, że kwalifikacje Twojego Lamy są kontrowersyjne. Nie musisz mnie przekonywać, ale jeśli chcesz naświetlić swoje stanowisko to zupełnie cię rozumiem, a nawet liczę, że Ty zrozumiesz moje i dasz mi je zaprezantować bez atakowania mej skromnej osoby. Jak zaznaczyłem wcześniej, sam argument w postaci listu Szarmapy nie jest dla mnie przekonywujący, jak też działania obecnego Szarmapy, ale to jedynie moje subiektywne odczucia. I tyle na temat nazewnictwa. ;)
A wiesz co mnie dziwi? to ze Lamę Ole i DD atakują za "nowoczesność" ludzie praktykujący w Kwan Um, jak Ty..
Nie jestem członkiem zgromadzenia pod nazwą Kwan Um, bywam tam zdarza mi się praktykować, bardzo sobie to cenię. Jednak gdybyś przeczytała moje posty w dziale Kwan Um, to z łatwością dostrzeżesz, że wyjątkowo daleko mi do gloryfikacji tej szkoły i osoby DSSN. A propos zmian, to Kwan um jest ciekawym obiektem. Jak zaznaczał sam DSSN to szkoła dla zachodnich uczniów, głównie świcekich, w której wprowadził wiele nowinek na tyle tradycyjnego Jogyie. Innego wyjścia nie było, bo ta organizacja zajeła się dokładnie czyś odwrotnym po długim okresie prześladowań i siłowych zmian przeprowadzonych w czasie okupacji Japońskiej, jej zadanim było między innymi ustanowić jasne reguły mnisie...ale to długa historia. Wczorajsza impreza w falenickiej światyni ( wktórej uczesniczył Dok Hyon Sunima /koreański mnich zen zakonu Chogye, opat świątyni Kilsang Sa w Seulu/ - :padam: :namaste:
Bon Shim SSN - :padam: :namaste: ), poraz kolejny uświadomiła mi jak historia zatacza koło. Ta nowczesna szkoła coraz bardziej integruje się z Jogye, Wu Bong gółwny nauczyciel Tej szkoły na europę, zamiast wymyślać nowe świeckie tradycje...zostaje mnichem Jogye. Prawdopodobnie pierwszym "białym" mistrzem w tak wielkim stopniu szanowanym przez rodzimą organizację w Korei. Samo posunięcie DSSN by na koniec wrócić do kraju i tam zbudować kalsztor wydaje się sugerować kierunek...coraz więcej ludzi w tej szkole decyduje się na stan mnisi, itp itd To szeroki temat i nie na ten wątek.
Efcia25 wiesz, że czasem: "lepsze jest wrogiem dobrego" ...jeśli chodzi o zmiany. Dynamiczny proces zmian właściwych sposobów nauczania jest czymś naturalnym w rękach autentycznego nauczyciela. Tu jednak kryje się SEDNO SPRAWY!!! Czasem wydaje mi się, że w DD podstawową lekturą powinna być Sutra Surangama...

Sąd, pewnie, to najbardziej kompetentna instytucja do rostrzygania kto jest Lamą a kto nie hehehehehe. Może to być jednak bardzo dobrym posunięciem, w USA odbyły się już procesy o to czy delikwent jest oświecony, czy nie..taki glejt miałby całkowitą moc dla Lamy Olego, być może tego mu potrzeba... ???
Sąd, to dobry straszak, jak dziecięca przekomarzanka: "A mój tata ma takiego psa co jest silniejszy od twojego taty..."
Ostatecznie w tym temacie jak dla mnie chodziło jedynie o to by mieć szansę poinformowania czytelników o uzasadnionych wątpliwościach co do nauk Olego Nydahla zwanego Lamą, tak by jego sprawa nie pływała w samym blasku pochwalnych peanów jego uczniów, ale nabrała cieni, bo światłocień pozwala nam się poruszać i wybrać właściwą dla nas samych drogę...na której zyczę wszystkim powodzenia :)
Zablokowany

Wróć do „Buddyzm Tybetański”