Kontrowersje związane z Seung Sahnem

Nauczyciele Zen
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: Wskazania, schronienia i który przekaz w Korei jest najl

Nieprzeczytany post autor: booker »

soyan pisze: Praktykujacy nie jest po to, zeby mylec czy gadac, tylko siedziec na 4 literach, i to jest correct.
Taka jest wstepna selekcja w tej sandze.
Ciekawe wiesz, bo jakos nigdy nie mialem problemu gdy debatowalem (do smierci czasem) wiele rzeczy z nauczycielami Kwan Um.

Serio kolego, od rzeczy mówisz. :duh:
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
lwo
Senior User
Posty: 3168
Rejestracja: pn paź 01, 2007 14:58
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Soen
Lokalizacja: Warszawa

Re: Wskazania, schronienia i który przekaz w Korei jest najl

Nieprzeczytany post autor: lwo »

Witaj Soyan :) ,
zacznę wprost i bez ogródek :) . Czy my się znamy? Bo jeśli praktykowałeś w Kwan Um w latach o których tu piszesz to powinniśmy się osobiście znać. Chyba, że to o czym piszesz znasz tylko z opowieści.
soyan pisze:a wiec tego wyznania, w ktòrym SS w dzieciñstwioe został ochrzczony
przez swoich rodzicòw, ktòrzy byli gorliwymi chrzescijanami!
Ale nawet to, ze SS pochodzi z ordziny chrzescijañskiej, tez jest tematem tabu
w polskiej filii szkoły...
Soyan, czy czytałeś ,,Strzepując popiół na Buddę" podstawową lekturę w szkole Kwan Um? Informacja, na ten temat - że rodzice DSSN-ma byli protestantami jest od lat umieszczana w jego życiorysie w polskich wydaniach tej książki. Nikt tego nie ukrywa.
soyan pisze: Do poczatku lat 90 (od samego poczatki Czogje w PL) było tak,
ze jesli ktos przyjechał na ostatni dzieñ YMJJ, to musiał buli¢ za całosc - oficjalna reguła.
Tradycja do dzis jest taka, ze KyolCze koñczy sie 1 dzeñ wczesniej, i za ten blok koñczysi€ jak za kazdy iny - nawet, jesli przejeziesz na ost. 2 dni, płacisz jak za 3.
Byc moze w tym roku juz tego nie ma - tu głowy nie dam, OK.
Pierwsza moja sesja w szkole Kwan Um to był rok 1989. Na przestrzeni tych wielu lat wielokrotnie zdarzała mi się taka sytuacja, że brałem udział tylko w jakiejś części sesji a nie w całości. Nigdy, nikt z osób pobierających opłaty nie zażądał ode mnie bym zapłacił za całość sesji gdy brałem udział tylko w jego części. Nie przypominam sobie takiej sytuacji. Jeśli brałem udział w części to płaciłem tylko za tą część.
soyan pisze: zmuszanie do pracy (nagły komunikat, ze praca jest tez praktyka i zamiast siedziec nosimy cegły, skrobiemy sciany z farby, itp)
Czy przez ,,zmuszanie do pracy” rozumiesz coś co nosi oficjalną nazwę ,,zen pracy” (niecała godzina pracy dziennie) i jest częścią praktyki zen nie tylko w szkole Kwan Um? Piszesz ,,zamiast siedzieć”. Czy uważasz, że praktyka zen sprowadza się do siedzenia w milczeniu na poduszce a na przykład praca w ogródku już nie może być praktyką zen?
soyan pisze: kiedy skandal miał Maezumi, SS powiedział publicznie: jego oswiecenie pogłebilo sie
Czy mógłbyś podać całość tej wypowiedzi a nie jakiś strzęp a najlepiej wersję źródłową w formie gdzieś opublikowanego cytatu czy też linku?
soyan pisze: przestał on zwijac jezyk w trabke
i tłumaczyc, ze to dla dobra czy dla wartosci duchowych - co jest niestety wskazòwka, ze został °jeszcze jeden krok° - i wykonał publicznie rytuał skruchy, co niewatpliwie dobrze o nim swiadczy
Owszem, o czymś niewątpliwie to świadczy. Tylko o czym? Jakie były Twoim zdaniem motywacje przeprowadzenia tej ceremonii skruchy - za co konkretnie DSSN-im przeprosił na tej ceremonii?
soyan pisze: Wiec, jesli mieszkasz w Polsce i chcesz pratykowac te szkole, musisz zaakceptowac, ze w Falenicy dzieci i pratykujacy głosu nie maja. Ja nie wartosciuje, moze mi sie to i podoba, ale tak po prostu jest.
A czy mógłbyś podać jakieś konkrety, na czym polega to ,,nie posiadanie głosu”? W jaki sposób (i personalnie przez kogo) jest realizowana ta zasada o której piszesz: ,,żadnych pytan, nic nie uwazaj, rob co kaza, i wszystko ci sie musi podobac”?

Pozdrawiam :)
soyan
Posty: 21
Rejestracja: śr lip 20, 2011 21:46
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Prezbiterianizm

Re: Kontrowersje związane z Seung Sahnem

Nieprzeczytany post autor: soyan »

1)


Ja gratuluje tej wtpowiedzi na temat bañki hagiografii i de-hagiografizacji.

Jezeli sie mòwi o ludzkiej drodze, to te dwie rzeczy nie sa do pogodzenia,
i to, ze w 1988 Rada Sanghi po cichu zdecydowała, ze polscy praktykujacy sie po prostu o tym nie dowiedza nigdy, to niestety jest doslowniejsza, niz myslałem, interpretacja zasady utrzymywac korek w butelce.
Inne sanghi ze skandali np Gempo nie robiły sekretu,
zas Maezumi jak mòwiłem poszedł do AA.

Ludzka droga i feudalizm - jezeli pod jedna nazwa kryje sie drugie,
to - OK, sa praktykujacy, ktòrzy w takich warunkach rozwijaja sie najlepiej, niczego nie neguje.



2)

Cytujac nauczanie: jest, jak jest
soyan
Posty: 21
Rejestracja: śr lip 20, 2011 21:46
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Prezbiterianizm

Re: Wskazania, schronienia i który przekaz w Korei jest najl

Nieprzeczytany post autor: soyan »

leszek wojas pisze:Witaj Soyan :) ,
zacznę wprost i bez ogródek :) . Czy my się znamy? Bo jeśli praktykowałeś w Kwan Um w latach o których tu piszesz to powinniśmy się osobiście znać. Chyba, że to o czym piszesz znasz tylko z opowieści.
soyan pisze:a wiec tego wyznania, w ktòrym SS w dzieciñstwioe został ochrzczony
przez swoich rodzicòw, ktòrzy byli gorliwymi chrzescijanami!
Ale nawet to, ze SS pochodzi z ordziny chrzescijañskiej, tez jest tematem tabu
w polskiej filii szkoły...
Soyan, czy czytałeś ,,Strzepując popiół na Buddę" podstawową lekturę w szkole Kwan Um? Informacja, na ten temat - że rodzice DSSN-ma byli protestantami jest od lat umieszczana w jego życiorysie w polskich wydaniach tej książki. Nikt tego nie ukrywa.
soyan pisze: Do poczatku lat 90 (od samego poczatku Czogje w PL) było tak,
ze jesli ktos przyjechał na ostatni dzieñ YMJJ, to musiał buli¢ za całosc - oficjalna reguła.
Tradycja do dzis jest taka, ze KyolCze koñczy sie 1 dzeñ wczesniej, i za ten blok koñczysi€ jak za kazdy iny - nawet, jesli przejeziesz na ost. 2 dni, płacisz jak za 3.
Byc moze w tym roku juz tego nie ma - tu głowy nie dam, OK.
Pierwsza moja sesja w szkole Kwan Um to był rok 1989. Na przestrzeni tych wielu lat wielokrotnie zdarzała mi się taka sytuacja, że brałem udział tylko w jakiejś części sesji a nie w całości. Nigdy, nikt z osób pobierających opłaty nie zażądał ode mnie bym zapłacił za całość sesji gdy brałem udział tylko w jego części. Nie przypominam sobie takiej sytuacji. Jeśli brałem udział w części to płaciłem tylko za tą część.

Ja pamietam, ze wczesniej tamta pierwsza praktyka była przyjeta,
zas ta druga (koniec Kyolche - 2 dni, własciwie pòłtora, i płacisz jak za 3 - była jeszcze w biezacym tysiaclecu /jak z tym ktos wreszcie, to i dobrze/).

soyan pisze: zmuszanie do pracy (nagły komunikat, ze praca jest tez praktyka i zamiast siedziec nosimy cegły, skrobiemy sciany z farby, itp)
Czy przez ,,zmuszanie do pracy” rozumiesz coś co nosi oficjalną nazwę ,,zen pracy” (niecała godzina pracy dziennie) i jest częścią praktyki zen nie tylko w szkole Kwan Um? Piszesz ,,zamiast siedzieć”. Czy uważasz, że praktyka zen sprowadza się do siedzenia w milczeniu na poduszce a na przykład praca w ogródku już nie może być praktyką zen?


Coz, jesli płacisz za odosobnienie i z 1 godz zenu pracy dziennie bez uprzedzenia robia sie 4 kosztem oczywiscie siedzenia, z komentarzem, ze praca jest tez praktyka, to...
OK boss, robi sie.
Tak było przez całe lata 80, po osrodkach, na pierwszych Kyolche w Falenicy, potem ròznie.
Podobnie w niektòrych osrodkach płaciło sie za YMJJ, a potem rano dowiadywało, ze zieniło sie ono w YMJJ pracy.

Tak panowie buddysci rozumieli otwartosc jednego ze wskazañ, kròtko mòwiac.

soyan pisze: kiedy skandal miał Maezumi, SS powiedział publicznie: jego oswiecenie pogłebilo sie
Czy mógłbyś podać całość tej wypowiedzi a nie jakiś strzęp a najlepiej wersję źródłową w formie gdzieś opublikowanego cytatu czy też linku?


Popytaj sie dłuzej praktykujacych, to potwierdza. I było to powtarzane w kontekscie pozytynym.


Kiedy po raz pierwszy powstawała Sangha Kanzeon w PL, korzystajac z zenda na Małowiejskiej i nawet poczatkowo spiewajac koreañskie spiewy wg Kuanumu, opowiadano powszechnie, ze obaj mistrzowie (SS i Maezumi) zostali wielkimi przyjaciòłmi po tym, jak tos na publ. spotkaniu zapytał SS o tamta historie, a SS odpowiedział:
Oswiecenie Maezumiego pogłebiło sie.
Nie wartosciuje - przy mnie SS bardzo krytykował San Myong Moona, a nawet Osho,natomiast powstrzymanie sie od potepiania za plecami kolegi po fachu moze byc rzecza pozytywna, bo dlaczego uczeñ ma sobie publicznie napuszczac mistrza na mistrza?
Choc osobiscie mysle, ze cała ta reakcja wynikała z feudalnego podejscia SS do owieczek w ogole.

To w kòłko powtarzane: odłòz swoje opinie, odłòz na bok swoje opinie...
To jest taka szkoła, i to trzeba wiedziec, jesli sie w niej zasiada.
soyan pisze: przestał on zwijac jezyk w trabke
i tłumaczyc, ze to dla dobra czy dla wartosci duchowych - co jest niestety wskazòwka, ze został °jeszcze jeden krok° - i wykonał publicznie rytuał skruchy, co niewatpliwie dobrze o nim swiadczy
Owszem, o czymś niewątpliwie to świadczy. Tylko o czym? Jakie były Twoim zdaniem motywacje przeprowadzenia tej ceremonii skruchy - za co konkretnie DSSN-im przeprosił na tej ceremonii?


Gdyby tekst tej wypowiedzi nie stał sie ofiara sanghowej blokady informacyjnej (az do dzis zreszta), to bys mnie nie musiał pytac, a ja ciebie!

Ja sie pytam, jakie były motywacje Polskiej Sanghi, ktòra zdecydowała, ze w tej sprawie robimy zelazna kurtyne i panowie buddyciepo prostu nigdy sie o tym nie dowiedza.
Pòjdz do Biura Sanghi i zapytaj - na pewno ci odpowiedza i o tym z toba podyskutuja i podeliberuja!

A tekst powyzszy jest niedostepny i chyba bedzie zawsze, a odpowiedz czemu jest jedna - taka to jest sangha!
Cos w rodzaju kultu jednostki.
Rytuał skruchy po cos i dla kogos jest, ale [color=#FF4000]ja tu nie o tym.[/color]
soyan pisze: Wiec, jesli mieszkasz w Polsce i chcesz pratykowac te szkole, musisz zaakceptowac, ze w Falenicy dzieci i pratykujacy głosu nie maja. Ja nie wartosciuje, moze mi sie to i podoba, ale tak po prostu jest.
A czy mógłbyś podać jakieś konkrety, na czym polega to ,,nie posiadanie głosu”? W jaki sposób (i personalnie przez kogo) jest realizowana ta zasada o której piszesz: ,,żadnych pytan, nic nie uwazaj, rob co kaza, i wszystko ci sie musi podobac”?
:)
example: see above





PS
Jezeli juz mnie przyciskasz do muru.
Faktem jest, ze najpierw zwijał (uzasadnianie kopulacji wzgledami duchowymi, pomoca, nauczaniem ), a potem przestał.

Wiec na pewno jest to droga ku lepszemu.



A co do Wikipedii, to powtarzam - wiekszosc haseł ma swojego cenzora - kustosza,
i cenzor hasła SS w Polskiej Wikipedii posunał sie nawet do fałszerstwa, kłamiæc, ze
SS juz opuszaczajac Koree i jadac do Japonii, chodził w aureoli sławy, do Japonii został zaproszony by nauczac, wròcił stamtad juz jako gwiazda, a potem dalej wio na tournee do USA...
A wg wiki/eng do Japonii pojechał dalej studiowa¢ koany i zen Rinzai (ciekawe, ze tylko jeden kong-am ma takie same rozwiazanie, jak jego japoñski odpowiednik - czyzby reszty SS po prostu nie przeszedł i sam powymyslał swoje rozwiazania do swojej szkoły, bo tamtych oficjalnych nigdy nie poznał?),
zas do USA nie jako mnich, lecz swiecki gastarbeiter, konserwujacy pralkomaty (od dzieciñstwa miał zdolnosci manualne - to tez było rzecza niegodna kogos tak wspaniałego wg autorow polskiego hasła.
Podobnie to, ze kiedys był aresztowany przez policje (choc polityczna i w słusznej sprawie)).
Mistrz, zyjacy z pracy wlasnych rak?
Dla pewnej generacji uczniòw to tez jest profanacja, i cenzor tego hasła w Wikipedii reprezentuje własnie te opcje. Natomiast, formuła WIkipedii jest z załozenia inna, i to naprawde jest nie w porzadku!
Awatar użytkownika
iwanxxx
Admin
Posty: 5373
Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Buddhadharma
Lokalizacja: Toruń

Re: Wskazania, schronienia i który przekaz w Korei jest najl

Nieprzeczytany post autor: iwanxxx »

soyan pisze: Gdyby tekst tej wypowiedzi nie stał sie ofiara sanghowej blokady informacyjnej (az do dzis zreszta), to bys mnie nie musiał pytac, a ja ciebie!

Ja sie pytam, jakie były motywacje Polskiej Sanghi, ktòra zdecydowała, ze w tej sprawie robimy zelazna kurtyne i panowie buddyciepo prostu nigdy sie o tym nie dowiedza.
Pòjdz do Biura Sanghi i zapytaj - na pewno ci odpowiedza i o tym z toba podyskutuja i podeliberuja!

A tekst powyzszy jest niedostepny i chyba bedzie zawsze, a odpowiedz czemu jest jedna - taka to jest sangha!
Cos w rodzaju kultu jednostki.
Rytuał skruchy po cos i dla kogos jest, ale [color=#FF4000]ja tu nie o tym.[/color]
Myślisz, że wikipedia jest jakimś biuletynem sangi Kwan Um? To że redaktorzy nie zaakceptowali Ci jeszcze dopisku o prezbiterianizmie Seung Sahna, to nie znaczy, że tam jest kusztosz. Nie ma czegoś takiego jak kustosz na wikipedii. To, że piszesz to piąty raz nie czyni tego bardziej prawdziwym. Jeśli masz dowody, że Szkoła Kwan Um w ramach spisku z wikipedią kontrolują hasło na wikipedii, to je przedstaw.

Wszystkie informacje z jego biografii, które interpretujesz jako tabu (poza kwestią kochanek), są w wydanych po polsku książkach.

W ogóle dobrze by było jakbyś pisał mniej dla wyżycia się a bardziej do rzeczy. Mam wrażenie, że wpadłeś sobie pokrzyczeć. To nie forum onetu.

A wg wiki/eng do Japonii pojechał dalej studiowa¢ koany i zen Rinzai (ciekawe, ze tylko jeden kong-am ma takie same rozwiazanie, jak jego japoñski odpowiednik - czyzby reszty SS po prostu nie przeszedł i sam powymyslał swoje rozwiazania do swojej szkoły, bo tamtych oficjalnych nigdy nie poznał?),
Rinzai ma jakiś monopol na odpowiedzi na koany? Dzisiejsze rinzai przechowuje tylko jeden z wielu historycznych systemów koanów - system Hakuina. Nie ma powodu, żeby był on jakimś punktem odniesienia dla kwanumowskiego.

Przeszedłeś trening koanów w rinzai?

Pzdr
Piotr
lwo
Senior User
Posty: 3168
Rejestracja: pn paź 01, 2007 14:58
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Soen
Lokalizacja: Warszawa

Re: Wskazania, schronienia i który przekaz w Korei jest najl

Nieprzeczytany post autor: lwo »

Witaj Soyan,
czy Ty praktykowałeś w szkole Kwan Um? W jakich latach? W ilu sesjach brałeś udział? Czy to co piszesz o sesjach w Kwan Um to są Twoje doświadczenia z tych sesji czy też ktoś Ci o tym opowiadał?
Prosiłem Cię o konkrety a nie o plotki w rodzaju: coś tam było, obowiązywała jakaś zasada, SS coś tam mówił a później zmienił zdanie. Gdybym ja tutaj podawał wszystkie plotki jakie słyszałem na temat różnych nauczycieli czy też szkół od różnych ludzi to mógłbym bardzo długi wątek tutaj napisać.
Więc może jeszcze raz o faktach.
soyan pisze:Ale nawet to, ze SS pochodzi z rodziny chrzescijañskiej, tez jest tematem tabu
w polskiej filii szkoły
Soyan, przecież wystarczy otworzyć którekolwiek polskie wydanie ,,Strzepując popiół na Buddę” i masz czarno na białym (czarnym drukiem na białym papierze :) ) w biografii Soen Sa Nima: ,,Soen Sa Nim urodził się w 1927 r. w Seun Choen w Północnej Korei. Jego rodzice byli protestantami.” Gdyby było tak jak sugerujesz to tej informacji by tam nie było. Czyli to co piszesz mija się po prostu z faktami.
soyan pisze:Ja pamietam, ze wczesniej tamta pierwsza praktyka była przyjeta,
Pamiętasz, że ktoś coś komuś na ten temat mówił czy też konkretnie ktoś od Ciebie na sesji zażądał całej opłaty za część sesji i Ty to zapłaciłeś?
Tak jak Ci pisałem, od roku 1989 jeździłem regularnie na sesje (ale kontakt z Kwan Um miałem już kilka lat wcześniej i znałem Sanghę już w latach 80-tych). Bywałem wtedy prawie na każdym odosobnieniu w Falenicy i nigdy nie spotkałem się z tym by obowiązywała zasada o której piszesz. A zdarzało mi się brać udział tylko w części sesji. I innym osobom też. I nie pamiętam by kiedykolwiek była zastosowana w praktyce zasada o której mówisz.
soyan pisze: Coz, jesli płacisz za odosobnienie i z 1 godz zenu pracy dziennie bez uprzedzenia robia sie 4 kosztem oczywiscie siedzenia, z komentarzem, ze praca jest tez praktyka
Znowu to samo, nigdy nie spotkałem się w Falenicy z taką sytuacją. Oczywiście, bywały YMJJ-ny pracy które były z góry zapowiedziane jako YMJJ-ny pracy. Ale nigdy na zwykłym YMJJ na którym byłem nie zdarzyła się taka sytuacja o której piszesz.
Ale oczywiście, co tam było na przykład w roku 1981 kiedy ta sangha praktycznie jeszcze nie istniała, dopiero się formowała i różni ludzie tam eksperymentowali to nie wiem. W latach 80-tych to była jeszcze raczkująca sangha ze wszystkimi cechami raczkującej sanghi. Sangha Kwan Um dopiero zaczęła krzepnąć w latach 90-tych. I przytaczanie jakiś tam sytuacji na przykład z roku 1983 jako reprezentatywnych dla szkoły Kwan Um moim zdaniem nie ma żadnego sensu. Bo to był zupełnie nieporównywalny okres z okresem bieżącym kiedy sangha jest już ukształtowana.
soyan pisze: Popytaj sie dłuzej praktykujacych, to potwierdza.
Co potwierdzą? Jakieś plotki czy też domysły które słyszeli od innych, jeszcze starszych? To Ty uważasz, ze jeśli ktoś dłużej praktykuje to więcej wie? Jest lepiej zaznajomiony z faktami?
Plotek, to tak jak Ci już pisałem słyszałem mnóstwo. A ja pytałem o źródła Twojej wiedzy. Czy one pochodzą z przekazu ,,bo takie chodziły słuchy” czy z jakiś innych, bardziej wiarygodnych źródeł?
soyan pisze: Pòjdz do Biura Sanghi i zapytaj
A co ma do tego biuro? :) Biuro od wielu już lat zajmuje się sprawami biurowymi. Być może w latach 80-tych było ono źródłem wszelkich rodzajów wiedzy. :)

Pozdrawiam
lwo
Senior User
Posty: 3168
Rejestracja: pn paź 01, 2007 14:58
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Soen
Lokalizacja: Warszawa

Re: Kontrowersje związane z Seung Sahnem

Nieprzeczytany post autor: lwo »

soyan pisze:w 1988 Rada Sanghi po cichu zdecydowała, ze polscy praktykujacy sie po prostu o tym nie dowiedza nigdy
Czy mógłbyś podać swoje źródło wiedzy co do tej kwestii i jakikolwiek obiektywny dowód, że takie ustalenia miały miejsce?
Awatar użytkownika
iwanxxx
Admin
Posty: 5373
Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Buddhadharma
Lokalizacja: Toruń

Re: Kontrowersje związane z Seung Sahnem

Nieprzeczytany post autor: iwanxxx »

Niniejszy wątek został zasilony przez posty z dawnego wątku "Wskazania, schronienia i którzy przekaz w Korei jest najlepszy"
soyan
Posty: 21
Rejestracja: śr lip 20, 2011 21:46
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Prezbiterianizm

Re: Kontrowersje związane z Seung Sahnem

Nieprzeczytany post autor: soyan »

leszek wojas pisze:
soyan pisze:w 1988 Rada Sanghi po cichu zdecydowała, ze polscy praktykujacy sie po prostu o tym nie dowiedza nigdy
Czy mógłbyś podać swoje źródło wiedzy co do tej kwestii i jakikolwiek obiektywny dowód, że takie ustalenia miały miejsce?
Człowieku, ty chyba nie umiesz czytac!!!

Stało sie to(tak, chodzi o seksafere)?
Stało!
Dowiedział sie o tym ktokolwiek wsrod osob, ktore praktykowały w polskiej gałezi Czogje/Kuanum?
Nie!

A czy szkoła rozprowadziła do dzis chociaz jeden komunikat do polskich praktyukujacych?
No, nie kłam, ze masz taki w domu!

Po prostu polska sangha podjeła centralnie decyzje o blokadzie informacyjne.
Rada Sanghi muisała o tym wiedziec - to nie była tajemnica!
I sam Mistzr zdecydował sie na publiczna wypowiedz orbi et orbi,
czyli skierowana do wszystkich (powiedzmy praktykujacych),
a władze polsioej sanghi Jego woli nie uszanowały!

I prosze cie bardzo, nie pytaj mnie jeszcze raz o to samo!
soyan
Posty: 21
Rejestracja: śr lip 20, 2011 21:46
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Prezbiterianizm

Re: Wskazania, schronienia i który przekaz w Korei jest najl

Nieprzeczytany post autor: soyan »

leszek wojas pisze:Witaj Soyan,
czy Ty praktykowałeś w szkole Kwan Um? W jakich latach? W ilu sesjach brałeś udział? Czy to co piszesz o sesjach w Kwan Um to są Twoje doświadczenia z tych sesji czy też ktoś Ci o tym opowiadał?
Prosiłem Cię o konkrety a nie o plotki w rodzaju: coś tam było, obowiązywała jakaś zasada, SS coś tam mówił a później zmienił zdanie. Gdybym ja tutaj podawał wszystkie plotki jakie słyszałem na temat różnych nauczycieli czy też szkół od różnych ludzi to mógłbym bardzo długi wątek tutaj napisać.

Nie, to nie dsa plotki.
To sad doswidczenia przedw wszystkim moje z czasòw, ktòrych nie pamietasz, a ja tak.
Wiec skad masz wiedziec.


Więc może jeszcze raz o faktach.
soyan pisze:Ale nawet to, ze SS pochodzi z rodziny chrzescijañskiej, tez jest tematem tabu
w polskiej filii szkoły
Soyan, przecież wystarczy otworzyć którekolwiek polskie wydanie ,,Strzepując popiół na Buddę” i masz czarno na białym (czarnym drukiem na białym papierze :) ) w biografii Soen Sa Nima: ,,Soen Sa Nim urodził się w 1927 r. w Seun Choen w Północnej Korei. Jego rodzice byli protestantami.” Gdyby było tak jak sugerujesz to tej informacji by tam nie było. Czyli to co piszesz mija się po prostu z faktami.
soyan pisze:Ja pamietam, ze wczesniej tamta pierwsza praktyka była przyjeta,
Pamiętasz, że ktoś coś komuś na ten temat mówił czy też konkretnie ktoś od Ciebie na sesji zażądał całej opłaty za część sesji i Ty to zapłaciłeś?

Alez oczywiscie!
I to nie raz!
Inaczej bym o tym nie wspominał, madralo!

I nie ja jeden.


Tak jak Ci pisałem, od roku 1989 jeździłem regularnie na sesje (ale kontakt z Kwan Um miałem już kilka lat wcześniej i znałem Sanghę już w latach 80-tych). Bywałem wtedy prawie na każdym odosobnieniu w Falenicy i nigdy nie spotkałem się z tym by obowiązywała zasada o której piszesz. A zdarzało mi się brać udział tylko w części sesji. I innym osobom też. I nie pamiętam by kiedykolwiek była zastosowana w praktyce zasada o której mówisz.
soyan pisze: Coz, jesli płacisz za odosobnienie i z 1 godz zenu pracy dziennie bez uprzedzenia robia sie 4 kosztem oczywiscie siedzenia, z komentarzem, ze praca jest tez praktyka
Znowu to samo, nigdy nie spotkałem się w Falenicy z taką sytuacją. Oczywiście, bywały YMJJ-ny pracy które były z góry zapowiedziane jako YMJJ-ny pracy. Ale nigdy na zwykłym YMJJ na którym byłem nie zdarzyła się taka sytuacja o której piszesz.
Ale oczywiście, co tam było na przykład w roku 1981 kiedy ta sangha praktycznie jeszcze nie istniała, dopiero się formowała i różni ludzie tam eksperymentowali to nie wiem. W latach 80-tych to była jeszcze raczkująca sangha ze wszystkimi cechami raczkującej sanghi.

Jakimi cechami?
Co znowu zmyslasz?
Nie krec.
Było tak, jak byc nie powinno w ogòle nigdy.
I o to chodzi mi przez cały czas.



Sangha Kwan Um dopiero zaczęła krzepnąć w latach 90-tych.
Sangha to jests Sangha,szczegòlnie zarejestrowana, co tsało sie jeszcze przed stanem wojennym.
I kropka.

I przytaczanie jakiś tam sytuacji na przykład z roku 1983 jako reprezentatywnych dla szkoły Kwan Um moim zdaniem nie ma żadnego sensu. Bo to był zupełnie nieporównywalny okres z okresem bieżącym kiedy sangha jest już ukształtowana.
soyan pisze: Popytaj sie dłuzej praktykujacych, to potwierdza.
Nie zapytasz, to nie bedziesz wiedział. Twoja decyzja.

Co potwierdzą? Jakieś plotki czy też domysły które słyszeli od innych, jeszcze starszych? To Ty uważasz, ze jeśli ktoś dłużej praktykuje to więcej wie? Jest lepiej zaznajomiony z faktami?
Plotek, to tak jak Ci już pisałem słyszałem mnóstwo. A ja pytałem o źródła Twojej wiedzy. Czy one pochodzą z przekazu ,,bo takie chodziły słuchy” czy z jakiś innych, bardziej wiarygodnych źródeł?
soyan pisze: Pòjdz do Biura Sanghi i zapytaj
A co ma do tego biuro? :) Biuro od wielu już lat zajmuje się sprawami biurowymi. Być może w latach 80-tych było ono źródłem wszelkich rodzajów wiedzy. :)

OK.

Teraz jest letnie kyolcze.
Co tydzien mozna wejsc na otwarta mowe Dharmy.

Wejdz i zapytaj przy ludziach Ole czy Andrzeja, czy kogo tam o te sptawy -
czyli o seksafere, skruche SS oraz jej zatuszowanie przez włædze polskiej sanghi.

Jak tak kochasz prawde.

Tylko nie zwalaj na mnie, jak pocałujesz bruk ulicy Małowiejskiej.

i załoze sie, ze sie na to nie powazysz.
Pozdrawiam
soyan
Posty: 21
Rejestracja: śr lip 20, 2011 21:46
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Prezbiterianizm

Re: Wskazania, schronienia i który przekaz w Korei jest najl

Nieprzeczytany post autor: soyan »

iwanxxx pisze:
soyan pisze: Gdyby tekst tej wypowiedzi nie stał sie ofiara sanghowej blokady informacyjnej (az do dzis zreszta), to bys mnie nie musiał pytac, a ja ciebie!

Ja sie pytam, jakie były motywacje Polskiej Sanghi, ktòra zdecydowała, ze w tej sprawie robimy zelazna kurtyne i panowie buddyciepo prostu nigdy sie o tym nie dowiedza.
Pòjdz do Biura Sanghi i zapytaj - na pewno ci odpowiedza i o tym z toba podyskutuja i podeliberuja!

A tekst powyzszy jest niedostepny i chyba bedzie zawsze, a odpowiedz czemu jest jedna - taka to jest sangha!
Cos w rodzaju kultu jednostki.
Rytuał skruchy po cos i dla kogos jest, ale [color=#FF4000]ja tu nie o tym.[/color]
Myślisz, że wikipedia jest jakimś biuletynem sangi Kwan Um? To że redaktorzy nie zaakceptowali Ci jeszcze dopisku o prezbiterianizmie Seung Sahna, to nie znaczy, że tam jest kusztosz. Nie ma czegoś takiego jak kustosz na wikipedii. To, że piszesz to piąty raz nie czyni tego bardziej prawdziwym. Jeśli masz dowody, że Szkoła Kwan Um w ramach spisku z wikipedią kontrolują hasło na wikipedii, to je przedstaw.

Wszystkie informacje z jego biografii, które interpretujesz jako tabu (poza kwestią kochanek), są w wydanych po polsku książkach.

Niewkoniecznie.
Szczegòlnie, ze do US przyjechał jako gastarbeiter (konserweator tych nieszczesnych pralek),
prawopodobnie jeszcze złozywszy szate.

W ogóle dobrze by było jakbyś pisał mniej dla wyżycia się a bardziej do rzeczy. Mam wrażenie, że wpadłeś sobie pokrzyczeć. To nie forum onetu.

To zle ci sie zdaje, i tyle.
Sam sie zastanòw, zanim cos napiszesz.

A wg wiki/eng do Japonii pojechał dalej studiowa¢ koany i zen Rinzai (ciekawe, ze tylko jeden kong-am ma takie same rozwiazanie, jak jego japoñski odpowiednik - czyzby reszty SS po prostu nie przeszedł i sam powymyslał swoje rozwiazania do swojej szkoły, bo tamtych oficjalnych nigdy nie poznał?),
Rinzai ma jakiś monopol na odpowiedzi na koany? Dzisiejsze rinzai przechowuje tylko jeden z wielu historycznych systemów koanów - system Hakuina. Nie ma powodu, żeby był on jakimś punktem odniesienia dla kwanumowskiego.

Mòwimy o dzisiejszym, istniejacym powiedzmy Rindzai, gdzie tradycja przechowuje komplet odpowiedzi (jak kto przeszedł), oraz szkole SS.
Bardzo wielu mistrzòw zreszta egzekwowane odpowiedzi improwizuje,
bo nie otrzymali ich ze swojej linii przekazu. Albo wymysla swoje.
Jak studiował te koany w Japonii, to pewnie po cos.
I powcielał je do swojego nauczania, ale odpowiedz
japoñska
ma tylko jeden.
Jeslis ciekaw.



Przeszedłeś trening koanów w rinzai?

Jak ci odpowiem, ze swoje przeszedłem, to mnie zapytasz o rozwiazania.
Miałem okazje poporòwnywc, reszta to moja sprawa.
Nikt nie musi mi wierzyc.

I nie bede rozmawiał dalej w taki sposòb.



Pzdr
Piotr
soyan
Posty: 21
Rejestracja: śr lip 20, 2011 21:46
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Prezbiterianizm

Re: Wskazania, schronienia i który przekaz w Korei jest najl

Nieprzeczytany post autor: soyan »

iwanxxx pisze:
soyan pisze: Gdyby tekst tej wypowiedzi nie stał sie ofiara sanghowej blokady informacyjnej (az do dzis zreszta), to bys mnie nie musiał pytac, a ja ciebie!

Ja sie pytam, jakie były motywacje Polskiej Sanghi, ktòra zdecydowała, ze w tej sprawie robimy zelazna kurtyne i panowie buddyciepo prostu nigdy sie o tym nie dowiedza.
Pòjdz do Biura Sanghi i zapytaj - na pewno ci odpowiedza i o tym z toba podyskutuja i podeliberuja!

A tekst powyzszy jest niedostepny i chyba bedzie zawsze, a odpowiedz czemu jest jedna - taka to jest sangha!
Cos w rodzaju kultu jednostki.
Rytuał skruchy po cos i dla kogos jest, ale [color=#FF4000]ja tu nie o tym.[/color]
Myślisz, że wikipedia jest jakimś biuletynem sangi Kwan Um?

Własnie nie jest -a skad uczniowie dowiaduja sie o seksaferze?
Tobie młotkiem do głowy trzeba wbijac.

To że redaktorzy nie zaakceptowali Ci jeszcze dopisku o prezbiterianizmie Seung Sahna, to nie znaczy, że tam jest kusztosz. Nie ma czegoś takiego jak kustosz na wikipedii.
Jest osoba dokonujaca selekchi wpisòw, nie kłam.

To, że piszesz to piąty raz nie czyni tego bardziej prawdziwym. Jeśli masz dowody, że Szkoła Kwan Um w ramach spisku z wikipedią kontrolują hasło na wikipedii, to je przedstaw.

Wszystkie informacje z jego biografii, które interpretujesz jako tabu (poza kwestią kochanek), są w wydanych po polsku książkach.
Nie wszystkie - to, ze splamił sie praca własnych rak na przykład.



W ogóle dobrze by było jakbyś pisał mniej dla wyżycia się a bardziej do rzeczy. Mam wrażenie, że wpadłeś sobie pokrzyczeć. To nie forum onetu.

A wg wiki/eng do Japonii pojechał dalej studiowa¢ koany i zen Rinzai (ciekawe, ze tylko jeden kong-am ma takie same rozwiazanie, jak jego japoñski odpowiednik - czyzby reszty SS po prostu nie przeszedł i sam powymyslał swoje rozwiazania do swojej szkoły, bo tamtych oficjalnych nigdy nie poznał?),
Rinzai ma jakiś monopol na odpowiedzi na koany? Dzisiejsze rinzai przechowuje tylko jeden z wielu historycznych systemów koanów - system Hakuina. Nie ma powodu, żeby był on jakimś punktem odniesienia dla kwanumowskiego.

Przeszedłeś trening koanów w rinzai?

Pzdr
Piotr
soyan
Posty: 21
Rejestracja: śr lip 20, 2011 21:46
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Prezbiterianizm

Re: Wskazania, schronienia i który przekaz w Korei jest najl

Nieprzeczytany post autor: soyan »

soyan pisze:
leszek wojas pisze:Witaj Soyan :) ,
zacznę wprost i bez ogródek :) . Czy my się znamy? Bo jeśli praktykowałeś w Kwan Um w latach o których tu piszesz to powinniśmy się osobiście znać. Chyba, że to o czym piszesz znasz tylko z opowieści.
soyan pisze:a wiec tego wyznania, w ktòrym SS w dzieciñstwioe został ochrzczony
przez swoich rodzicòw, ktòrzy byli gorliwymi chrzescijanami!
Ale nawet to, ze SS pochodzi z ordziny chrzescijañskiej, tez jest tematem tabu
w polskiej filii szkoły...
Soyan, czy czytałeś ,,Strzepując popiół na Buddę" podstawową lekturę w szkole Kwan Um? Informacja, na ten temat - że rodzice DSSN-ma byli protestantami jest od lat umieszczana w jego życiorysie w polskich wydaniach tej książki. Nikt tego nie ukrywa.
soyan pisze: Do poczatku lat 90 (od samego poczatku Czogje w PL) było tak,
ze jesli ktos przyjechał na ostatni dzieñ YMJJ, to musiał buli¢ za całosc - oficjalna reguła.
Tradycja do dzis jest taka, ze KyolCze koñczy sie 1 dzeñ wczesniej, i za ten blok koñczysi€ jak za kazdy iny - nawet, jesli przejeziesz na ost. 2 dni, płacisz jak za 3.
Byc moze w tym roku juz tego nie ma - tu głowy nie dam, OK.
Pierwsza moja sesja w szkole Kwan Um to był rok 1989. Na przestrzeni tych wielu lat wielokrotnie zdarzała mi się taka sytuacja, że brałem udział tylko w jakiejś części sesji a nie w całości. Nigdy, nikt z osób pobierających opłaty nie zażądał ode mnie bym zapłacił za całość sesji gdy brałem udział tylko w jego części. Nie przypominam sobie takiej sytuacji. Jeśli brałem udział w części to płaciłem tylko za tą część.

Ja pamietam, ze wczesniej tamta pierwsza praktyka była przyjeta,
zas ta druga (koniec Kyolche - 2 dni, własciwie pòłtora, i płacisz jak za 3 - była jeszcze w biezacym tysiaclecu /jak z tym ktos wreszcie, to i dobrze/).

soyan pisze: zmuszanie do pracy (nagły komunikat, ze praca jest tez praktyka i zamiast siedziec nosimy cegły, skrobiemy sciany z farby, itp)
Czy przez ,,zmuszanie do pracy” rozumiesz coś co nosi oficjalną nazwę ,,zen pracy” (niecała godzina pracy dziennie) i jest częścią praktyki zen nie tylko w szkole Kwan Um? Piszesz ,,zamiast siedzieć”. Czy uważasz, że praktyka zen sprowadza się do siedzenia w milczeniu na poduszce a na przykład praca w ogródku już nie może być praktyką zen?


Coz, jesli płacisz za odosobnienie i z 1 godz zenu pracy dziennie bez uprzedzenia robia sie 4 kosztem oczywiscie siedzenia, z komentarzem, ze praca jest tez praktyka, to...
OK boss, robi sie.
Tak było przez całe lata 80, po osrodkach, na pierwszych Kyolche w Falenicy, potem ròznie.
Podobnie w niektòrych osrodkach płaciło sie za YMJJ, a potem rano dowiadywało, ze zieniło sie ono w YMJJ pracy.

Tak panowie buddysci rozumieli otwartosc jednego ze wskazañ, kròtko mòwiac.

soyan pisze: kiedy skandal miał Maezumi, SS powiedział publicznie: jego oswiecenie pogłebilo sie
Czy mógłbyś podać całość tej wypowiedzi a nie jakiś strzęp a najlepiej wersję źródłową w formie gdzieś opublikowanego cytatu czy też linku?


Popytaj sie dłuzej praktykujacych, to potwierdza. I było to powtarzane w kontekscie pozytynym.


Kiedy po raz pierwszy powstawała Sangha Kanzeon w PL, korzystajac z zenda na Małowiejskiej i nawet poczatkowo spiewajac koreañskie spiewy wg Kuanumu, opowiadano powszechnie, ze obaj mistrzowie (SS i Maezumi) zostali wielkimi przyjaciòłmi po tym, jak tos na publ. spotkaniu zapytał SS o tamta historie, a SS odpowiedział:
Oswiecenie Maezumiego pogłebiło sie.
Nie wartosciuje - przy mnie SS bardzo krytykował San Myong Moona, a nawet Osho,natomiast powstrzymanie sie od potepiania za plecami kolegi po fachu moze byc rzecza pozytywna, bo dlaczego uczeñ ma sobie publicznie napuszczac mistrza na mistrza?
Choc osobiscie mysle, ze cała ta reakcja wynikała z feudalnego podejscia SS do owieczek w ogole.

To w kòłko powtarzane: odłòz swoje opinie, odłòz na bok swoje opinie...
To jest taka szkoła, i to trzeba wiedziec, jesli sie w niej zasiada.
soyan pisze: przestał on zwijac jezyk w trabke
i tłumaczyc, ze to dla dobra czy dla wartosci duchowych - co jest niestety wskazòwka, ze został °jeszcze jeden krok° - i wykonał publicznie rytuał skruchy, co niewatpliwie dobrze o nim swiadczy
Owszem, o czymś niewątpliwie to świadczy.
O człowieku, ktòry przyznaje sie do błedu - szczerze lub nieszczerze, z potrzeby serca lub przymusu, ale zawsze.

Takie proste!

Nie chce dłuzej martwej sowie robic lewatywy.

Tylko o czym? Jakie były Twoim zdaniem motywacje przeprowadzenia tej ceremonii skruchy - za co konkretnie DSSN-im przeprosił na tej ceremonii?

Gdyby nie zostało to zatuszowane przez polska saghe, nie miałbys tych pytañ.
Tak, powinna byc jawnosc i tekst pownien byc dostepny (bo ze był wygłoszony, patrz nieszczesna Wikipedia)
A nie wypiszwymaluj tajny referaf Chruszczowa.


Nie mòwiac o Sandzie Kanzeon, gdzi hm nie pierwszy raz i nie wiem, czy ostatnio oficjalnie
w zendo głòwny nauczeciel mòwi: Genpo znòw to i to,
członkowie po kolei opowiadaja o swoich uczuciach - i wszystko idzie swoja droga, i ludzie juz w ogòle nie odchodza!
Wystarczy porozmawiac.


Ale polska sangha jest inna.

Chociazby yez i to przeprosiny zatajone nie moga byc przyjete.

Gdyby tekst tej wypowiedzi nie stał sie ofiara sanghowej blokady informacyjnej (az do dzis zreszta), to bys mnie nie musiał pytac, a ja ciebie!

Ja sie pytam, jakie były motywacje Polskiej Sanghi, ktòra zdecydowała, ze w tej sprawie robimy zelazna kurtyne i panowie buddyciepo prostu nigdy sie o tym nie dowiedza.
Pòjdz do Biura Sanghi i zapytaj - na pewno ci odpowiedza i o tym z toba podyskutuja i podeliberuja!

OK, zapytaj Rady Sanghi, albo rezydentnych nauczycieli.
No i co?
Pòjdziesz i zrobisz?


A tekst powyzszy jest niedostepny i chyba bedzie zawsze, a odpowiedz czemu jest jedna - taka to jest sangha!
Cos w rodzaju kultu jednostki.
Rytuał skruchy po cos i dla kogos jest, ale [color=#FF4000]ja tu nie o tym.[/color]
soyan pisze: Wiec, jesli mieszkasz w Polsce i chcesz pratykowac te szkole, musisz zaakceptowac, ze w Falenicy dzieci i pratykujacy głosu nie maja. Ja nie wartosciuje, moze mi sie to i podoba, ale tak po prostu jest.
A czy mógłbyś podać jakieś konkrety, na czym polega to ,,nie posiadanie głosu”? W jaki sposób (i personalnie przez kogo) jest realizowana ta zasada o której piszesz: ,,żadnych pytan, nic nie uwazaj, rob co kaza, i wszystko ci sie musi podobac”?
:)
example: see above





PS
Jezeli juz mnie przyciskasz do muru.
Faktem jest, ze najpierw zwijał (uzasadnianie kopulacji wzgledami duchowymi, pomoca, nauczaniem ), a potem przestał.

Wiec na pewno jest to droga ku lepszemu.



A co do Wikipedii, to powtarzam - wiekszosc haseł ma swojego cenzora - kustosza,
i cenzor hasła SS w Polskiej Wikipedii posunał sie nawet do fałszerstwa, kłamiæc, ze
SS juz opuszaczajac Koree i jadac do Japonii, chodził w aureoli sławy, do Japonii został zaproszony by nauczac, wròcił stamtad juz jako gwiazda, a potem dalej wio na tournee do USA...
A wg wiki/eng do Japonii pojechał dalej studiowa¢ koany i zen Rinzai (ciekawe, ze tylko jeden kong-am ma takie same rozwiazanie, jak jego japoñski odpowiednik - czyzby reszty SS po prostu nie przeszedł i sam powymyslał swoje rozwiazania do swojej szkoły, bo tamtych oficjalnych nigdy nie poznał?),
zas do USA nie jako mnich, lecz swiecki gastarbeiter, konserwujacy pralkomaty (od dzieciñstwa miał zdolnosci manualne - to tez było rzecza niegodna kogos tak wspaniałego wg autorow polskiego hasła.
Podobnie to, ze kiedys był aresztowany przez policje (choc polityczna i w słusznej sprawie)).
Mistrz, zyjacy z pracy wlasnych rak?
Dla pewnej generacji uczniòw to tez jest profanacja, i cenzor tego hasła w Wikipedii reprezentuje własnie te opcje. Natomiast, formuła WIkipedii jest z załozenia inna, i to naprawde jest nie w porzadku!

A jak juz tłumaczyli wesje angielska, to mogli okric, lecz nie fałszowac , dodajac wziete z sufitu fakty nieprawdziwe
(nadzwyczajna kariera SS przed przybyciem do USA, itd).

Przepraszam, mam juz dosyc tego tematu.
Awatar użytkownika
kunzang
Admin
Posty: 12729
Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: zantyr

Re: Wskazania, schronienia i który przekaz w Korei jest najl

Nieprzeczytany post autor: kunzang »

Witam
soyan pisze:(...) Przepraszam, mam juz dosyc tego tematu.
To już będą ponad dwie dekady :89: Długo wleczesz te trupy - pewnie bardzo je lubisz :oczami:

Pozdrawiam
:14:
.
dane :580:
Awatar użytkownika
iwanxxx
Admin
Posty: 5373
Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Buddhadharma
Lokalizacja: Toruń

Re: Kontrowersje związane z Seung Sahnem

Nieprzeczytany post autor: iwanxxx »

Niewkoniecznie.
Szczegòlnie, ze do US przyjechał jako gastarbeiter (konserweator tych nieszczesnych pralek),
prawopodobnie jeszcze złozywszy szate.
No ja to wiedziałem zanim zacząłem praktykować - nie pamiętam skąd. Zapewne z którejś biografii, a może ktoś mi powiedział - w każdym razie słyszałem tą informację raczej w kontekście, że taki równy gość był - mistrz zen, a naprawiał pralki. Szaty raczej nie mógł składać, bo musiałby straszne ceregiele przechodzić w Korei, żeby ją drugi raz dostać. W Jogye w owym czasie tylko w jednej świątyni raz do roku była ceremonia Pratimokszy (odsyłam do książki Buswella).
Jak studiował te koany w Japonii, to pewnie po cos.
I powcielał je do swojego nauczania, ale odpowiedz
OK, ale to czysta spekulacja. W ogóle nie wiadomo, czy je tam studiował. Jest to prawdopodobne, ale to za mało, żeby o tym pisać w notkach biograficznych.
Jak ci odpowiem, ze swoje przeszedłem, to mnie zapytasz o rozwiazania.
Tak, podaj mi teraz wszystkie rozwiązania, właśnie o to mi chodziło :D
Poza tym nie zrozumiałeś mnie. Rozumiem, że rinzai może inaczej używać koanów (tzn mieć inne rozwiązania). I OK - nic z tego nie wynika dla systemu Seung Sahna ani dla jego biografii.
Przepraszam, mam juz dosyc tego tematu.
No, fajnie wpaść, zrobić kupę na dywan i uciec.

Większość Twoich informacji jest albo nieprawdziwa albo nieaktualna. Jeśli zaś chodzi o kwestię afery - tak jak kunzang napisał - wleczesz jakiegoś trupa sprzed 20 lat. Na prawdę nie jestem w stanie mówić o decyzjach z roku 88, bo miałem wtedy 6 lat. Ale za to widzę, co jest teraz - czy widzisz, żeby tutaj ktoś z nas się zdziwił tymi rewelacjami? Jestem adminem tego forum, udzielam się w KU (jestem NDh, zajmuję się grupą w Toruniu, jestem webmasterem zen.pl) - gdybym chciał, naprawdę mógłbym pokasować te wątki w ramach realizowania Twojej wydumanej blokady informacyjnej. Jak widzisz nie dzieje się tak. I co do Twoich pytań do leszka - tak, ja rozmawiałem o tym z nauczycielami, nikt mnie nie wyrzucił z sangi na bruk.

Z mojej strony EOT.

Pzdr
Piotr
PS. Czy mógłbyś trochę postarać się zrozumieć kod forum, albo nie używać cytowania? Twoje posty zajmują znacznie więcej miejsca niż powinny. Korzystaj też z funkcji edytuj jak chcesz coś dodać po chwili, zamiast pisać serię pod rząd.
Awatar użytkownika
amogh
Posty: 3535
Rejestracja: pt mar 21, 2008 20:16
Płeć: mężczyzna
Tradycja: hołd nie-nazwanemu
Lokalizacja: piwnica Auerbacha

Re: Kontrowersje związane z Seung Sahnem

Nieprzeczytany post autor: amogh »

iwanxxx pisze:
Niewkoniecznie.
Szczegòlnie, ze do US przyjechał jako gastarbeiter (konserweator tych nieszczesnych pralek),
prawopodobnie jeszcze złozywszy szate.
No ja to wiedziałem zanim zacząłem praktykować - nie pamiętam skąd. Zapewne z którejś biografii, a może ktoś mi powiedział - w każdym razie słyszałem tą informację raczej w kontekście, że taki równy gość był - mistrz zen, a naprawiał pralki.
Ja mam, też nie pamiętam skąd, informacje że pracował w pralni w Providence. Pralnia :89: - bardzo oczyszczająca symbolika... ;)
lwo
Senior User
Posty: 3168
Rejestracja: pn paź 01, 2007 14:58
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Soen
Lokalizacja: Warszawa

Re: Kontrowersje związane z Seung Sahnem

Nieprzeczytany post autor: lwo »

soyan pisze:
leszek wojas pisze:
soyan pisze:w 1988 Rada Sanghi po cichu zdecydowała, ze polscy praktykujacy sie po prostu o tym nie dowiedza nigdy
Czy mógłbyś podać swoje źródło wiedzy co do tej kwestii i jakikolwiek obiektywny dowód, że takie ustalenia miały miejsce?
Człowieku, ty chyba nie umiesz czytac!!!
Stało sie to(tak, chodzi o seksafere)?
Stało!
Dowiedział sie o tym ktokolwiek wsrod osob, ktore praktykowały w polskiej gałezi Czogje/Kuanum?
Nie!
A czy szkoła rozprowadziła do dzis chociaz jeden komunikat do polskich praktyukujacych?
No, nie kłam, ze masz taki w domu!
Po prostu polska sangha podjeła centralnie decyzje o blokadzie informacyjne.
Rada Sanghi muisała o tym wiedziec - to nie była tajemnica!
Drogi Soyanie :) ,
zacznę od uwagi natury ogólnej, proponuję żebyś dokonał porównania w tym wątku styli wypowiedzi iwana xxx, bookera i moich z jednej strony a swoich z drugiej strony w zakresie merytoryki, poziomu agresji i kultury wypowiedzi a będziesz miał od razu porównanie szkoły Kwan Um z lat 80-tych z czasami współczesnymi (a o tym tu między innymi dyskutujemy).

Przechodząc do rzeczy. Zapewniam Cię, że potrafię czytać, natomiast mam wątpliwości czy Ty potrafisz czytać ze zrozumieniem. Moje pytanie było pytaniem o argumenty, dowody na to, że takie ,,tajne” ustalenia miały miejsce, ze rada sanghi na ,,tajnym” porozumieniu ustaliła blokadę informacyjną dla ,,sex-afery”.
Twoje argumenty są takie: bo tak było!, bo nie wydali żadnego komunikatu w tej sprawie, bo wiedzieli a nie powiedzieli.
Soyan, czy Ty dostrzegasz różnicę pomiędzy nie podjęciem jakiegoś tematu (z różnych być może powodów) a spiskową teorią o celowej blokadzie informacji na przykład w celu uzyskania jakiś doraźnych korzyści? Moim zdaniem jest to duża różnica.
To, że ktoś (czy jakaś grupa) nie podejmuje jakiegoś tematu może równie dobrze oznaczać, że nie potrafi się do niego ustosunkować, że nie czuje się na siłach by go podjąć, bo ten temat go przerasta. I tak moim zdaniem właśnie bywało w szkole Kwan Um w latach 80-tych. To byli ludzie początkujący których wiele rzeczy po prostu przerastało. Czego Ty oczekiwałeś, że to będą w pełni świadomi, ukształtowani ludzie którzy potrafią sobie poradzić z każdym problemem? Po kilku latach praktyki miało już tak być?
Natomiast moje pytanie do Ciebie dotyczyło argumentów potwierdzających Twoją teorię o świadomej blokadzie informacji. I Twoim jedynym argumentem jest: bo nie podali żadnej informacji na ten temat. To nie jest argument potwierdzający spiskową teorię o świadomej blokadzie informacji.
soyan pisze: Nie, to nie dsa plotki.
To sad doswidczenia przedw wszystkim moje z czasòw, ktòrych nie pamietasz, a ja tak.
Wiec skad masz wiedziec.
A skąd Ty możesz wiedzieć co ja wiem a czego nie wiem? Skad wiesz, że praktykowałeś czy też miałeś kontakt ze szkołą Kwan Um wcześniej ode mnie? Zadałem Ci pytanie: w jakich latach praktykowałeś i na ilu sesjach byłeś. Chciałem po prostu wiedzie skąd pochodzą te Twoje informacje o sesjach w Kwan Um. Nie odpowiedziałeś na to proste pytanie.
soyan pisze:Alez oczywiscie!
I to nie raz!
Inaczej bym o tym nie wspominał, madralo!
I nie ja jeden.
W jakich latach były to sesje, gdzie się odbywały i przez kogo były prowadzone?
soyan pisze:Wejdz i zapytaj przy ludziach Ole czy Andrzeja, czy kogo tam o te sptawy -
czyli o seksafere, skruche SS oraz jej zatuszowanie przez włædze polskiej sanghi.
Jak tak kochasz prawde.
Tylko nie zwalaj na mnie, jak pocałujesz bruk ulicy Małowiejskiej.
A skąd wiesz, że nie rozmawiałem? Na jakiej podstawie zakładasz z góry jakie byłyby skutki takiej rozmowy?
Po prosto idź i sam porozmawiaj. Obawiam się tylko, że jeśli będziesz prowadził rozmowę w takim stylu jak tutaj, z użyciem określeń: czy ty umiesz czytać człowieku, nie kręć, mądralo itp. to nikt za bardzo nie będzie chciał z Tobą rozmawiać.
Pozdrawiam
Awatar użytkownika
iwanxxx
Admin
Posty: 5373
Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Buddhadharma
Lokalizacja: Toruń

Re: Kontrowersje związane z Seung Sahnem

Nieprzeczytany post autor: iwanxxx »

leszek wojas pisze:I tak moim zdaniem właśnie bywało w szkole Kwan Um w latach 80-tych. To byli ludzie początkujący których wiele rzeczy po prostu przerastało. Czego Ty oczekiwałeś, że to będą w pełni świadomi, ukształtowani ludzie którzy potrafią sobie poradzić z każdym problemem? Po kilku latach praktyki miało już tak być?
Moim zdaniem to też musiało wypływać też z tego, że po 40 latach PRL Polacy słabo znali się na samorządzie, współpracy w niesformalizowanych grupach i ogólnie nie mieli umiejętności, które są istotne w społeczeństwie obywatelskim. Właściwie Polacy do dziś się tego nie ogarniają. Nie dziwi mnie to, że ludzie wychowani w PRL mieli kłopoty z właściwym "group leadership".
lwo
Senior User
Posty: 3168
Rejestracja: pn paź 01, 2007 14:58
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Soen
Lokalizacja: Warszawa

Re: Kontrowersje związane z Seung Sahnem

Nieprzeczytany post autor: lwo »

iwanxxx pisze:
leszek wojas pisze:I tak moim zdaniem właśnie bywało w szkole Kwan Um w latach 80-tych. To byli ludzie początkujący których wiele rzeczy po prostu przerastało. Czego Ty oczekiwałeś, że to będą w pełni świadomi, ukształtowani ludzie którzy potrafią sobie poradzić z każdym problemem? Po kilku latach praktyki miało już tak być?
Moim zdaniem to też musiało wypływać też z tego, że po 40 latach PRL Polacy słabo znali się na samorządzie, współpracy w niesformalizowanych grupach i ogólnie nie mieli umiejętności, które są istotne w społeczeństwie obywatelskim. Właściwie Polacy do dziś się tego nie ogarniają. Nie dziwi mnie to, że ludzie wychowani w PRL mieli kłopoty z właściwym "group leadership".
Witaj Piotrze,
ależ oczywiście, że tak. Po prostu sangha Kwan Um w latach 80-tych – w okresie powstawania, organizowania się szkoły to była jedna wielka prowizorka. Nie było profesjonalistów od organizowania sangh w Polsce. Ani specjalnie jakiś gotowych recept. To był okres prób i uczenia się na własnych błędach. Grupa osób ,,skrzyknęła” się – zorganizujemy sanghę. Osób o jakiś tam cechach charakteru, wadach, oczekiwaniach. I tak jak piszesz – dominowała mentalność chrześcijańsko-socjalistyczna z pewną dozą romantyzmu. Dwukrotnie byłem świadkiem powstawania sangh w Polsce. Byłem na spotkaniu założycielskim sangii Kannon i sangi Chan. Jak to wygląda? Mniej więcej tak: słuchajcie chcemy założyć sangę, tam jest lista, jeśli ktoś chce to może się zapisać. I zapisują się różni ludzie. Zwyczajni ludzie, wcale nie doskonali. Ale prawdopodobnie nie ma innej drogi. Mnie natomiast zastanawia inna rzecz, że ktoś ciągnie jakiś tam swój problem, jakieś poczucie skrzywdzenia przez dwadzieścia parę lat aż do dzisiaj. Wszystko się dawno pozmieniało a ktoś uparcie powtarza – ale dwadzieścia parę lat temu to ten i ten zrobił to i to i to było złe. O czym to świadczy?
Pozdrawiam
Awatar użytkownika
kunzang
Admin
Posty: 12729
Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: zantyr

Re: Kontrowersje związane z Seung Sahnem

Nieprzeczytany post autor: kunzang »

Witam
leszek wojas pisze:(...) O czym to świadczy?
Że swąd trupów jest narkotyczny - no i trudno poczuć, przez niego, nowe zapachy.

Pozdrawiam
:14:
.
dane :580:
soyan
Posty: 21
Rejestracja: śr lip 20, 2011 21:46
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Prezbiterianizm

Re: Wskazania, schronienia i który przekaz w Korei jest najl

Nieprzeczytany post autor: soyan »

kunzang pisze:Witam
soyan pisze:(...) Przepraszam, mam juz dosyc tego tematu.
To już będą ponad dwie dekady :89: Długo wleczesz te trupy - pewnie bardzo je lubisz
Ciekaw jestem, w jakiej sandze nauczyli cie takiej etyki wymiany pogladòw.
Nie wstydzisz sie, to sie pochwal.

:oczami:

Pozdrawiam
:14:


I to nie moja wina,
ze trup lezakuje w szafie od ròwno cwierc wieku.

A sposobem °dyskusji° potwierdzasz wiekszosc moich zarzutòw.
soyan
Posty: 21
Rejestracja: śr lip 20, 2011 21:46
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Prezbiterianizm

Re: Kontrowersje związane z Seung Sahnem

Nieprzeczytany post autor: soyan »

leszek wojas pisze:
iwanxxx pisze:
leszek wojas pisze:I tak moim zdaniem właśnie bywało w szkole Kwan Um w latach 80-tych. To byli ludzie początkujący których wiele rzeczy po prostu przerastało. Czego Ty oczekiwałeś, że to będą w pełni świadomi, ukształtowani ludzie którzy potrafią sobie poradzić z każdym problemem? Po kilku latach praktyki miało już tak być?
Moim zdaniem to też musiało wypływać też z tego, że po 40 latach PRL Polacy słabo znali się na samorządzie, współpracy w niesformalizowanych grupach i ogólnie nie mieli umiejętności, które są istotne w społeczeństwie obywatelskim. Właściwie Polacy do dziś się tego nie ogarniają. Nie dziwi mnie to, że ludzie wychowani w PRL mieli kłopoty z właściwym "group leadership".
Witaj Piotrze,
ależ oczywiście, że tak. Po prostu sangha Kwan Um w latach 80-tych – w okresie powstawania, organizowania się szkoły to była jedna wielka prowizorka. Nie było profesjonalistów od organizowania sangh w Polsce. Ani specjalnie jakiś gotowych recept. To był okres prób i uczenia się na własnych błędach. Grupa osób ,,skrzyknęła” się – zorganizujemy sanghę. Osób o jakiś tam cechach charakteru, wadach, oczekiwaniach. I tak jak piszesz – dominowała mentalność chrześcijańsko-socjalistyczna z pewną dozą romantyzmu. Dwukrotnie byłem świadkiem powstawania sangh w Polsce. Byłem na spotkaniu założycielskim sangii Kannon i sangi Chan. Jak to wygląda? Mniej więcej tak: słuchajcie chcemy założyć sangę, tam jest lista, jeśli ktoś chce to może się zapisać. I zapisują się różni ludzie. Zwyczajni ludzie, wcale nie doskonali. Ale prawdopodobnie nie ma innej drogi. Mnie natomiast zastanawia inna rzecz, że ktoś ciągnie jakiś tam swój problem, jakieś poczucie skrzywdzenia przez dwadzieścia parę lat aż do dzisiaj. Wszystko się dawno pozmieniało
udowodnij mi, ze tak jest.

To dlaczego mowa Mistrza, wygłoszona publicznie w zendo, dalej jest cenzurowana?

W koñcu to była Jego decyzja, ze o tym przemàwi do uczniòw.OK -




Ale powiedzmy, ze dzis przestało przerastac, 0K - Rada Sanghi - w co wierze- wyda komunikat,
i sprawa zakoñczy sie tak, jak niegdys Andrzejgate.
Robienie błedòw tez jest praktyka, i publiczna samokrytyka Mistrza jest o wiele silniejszym swiadectwem, niz 10 opowiastek o Buddzie S.
Jak pamietam tamta scene w Falenicy.
soyan
Posty: 21
Rejestracja: śr lip 20, 2011 21:46
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Prezbiterianizm

Re: Kontrowersje związane z Seung Sahnem

Nieprzeczytany post autor: soyan »

leszek wojas pisze:[ciach - iwanxxx]
soyan pisze:Wejdz i zapytaj przy ludziach Ole czy Andrzeja, czy kogo tam o te sprawy -
czyli o seksafere, skruche SS oraz jej zatuszowanie przez włædze polskiej sanghi.
Jak tak kochasz prawde.
Tylko nie zwalaj na mnie, jak pocałujesz bruk ulicy Małowiejskiej.
A skąd wiesz, że nie rozmawiałem?
SKŁAMAŁES, panie buddysto.

[ciach - iwanxxx]
Awatar użytkownika
iwanxxx
Admin
Posty: 5373
Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Buddhadharma
Lokalizacja: Toruń

Re: Kontrowersje związane z Seung Sahnem

Nieprzeczytany post autor: iwanxxx »

1. Dobra, panie soyan. Albo do rzeczy, albo wcale.

Podsumowanie długiego wywodu leszka tekstem:

soyan pisze:SKŁAMAŁES, panie buddysto.


nie jest żadną dyskusją i jeśli nie masz nic konstruktywnego do powiedzenia, to zamknę wątek do czasu aż ochłoniesz.

2. Jeśli nie nauczysz się jak działa cytowanie, to będę poprawiał kod w Twoich postach tak jak mi się wydaje, że chciałeś. Uprzedzam, że mogą być pomyłki. Nie wklejaj kilkakrotnie całych długich dyskusji po to, żeby je podsumować jednym "ciętym" komentarzem.
Awatar użytkownika
monaszi
Senior User
Posty: 547
Rejestracja: wt cze 27, 2006 16:23
Płeć: kobieta
Tradycja: Zen/Kwan Um
Lokalizacja: Łódź

Re: Kontrowersje związane z Seung Sahnem

Nieprzeczytany post autor: monaszi »

Pamiętam jak po raz pierwszy (lub drugi) prowadziłam praktykę. Byłam bardzo przejęta, bardzo mi zależało. Usiadłam do prowadzenia bez większego przygotowania - ot po prostu jedyna osoba z dłuższym niż ja stażem robiła akurat wprowadzenie. Jakoś wystukałam na moktaku dwie pierwsze sutry, potem reszta śpiewów - chwila dla mnie ulgi, wreszcie medytacja. Pierwsze uderzenie kijem (matko, połamię ludziom żebra, odbiję nerki, ratunku!!!). Jakoś przeszło, nikt nie ucierpiał . I potem - nie pamiętam czy w czasie 2 czy 3 rundy - w trakcie jej trwania - nowy gościu wstaje sobie jak gdyby nigdy nic i idzie do wyjścia. Jak to? Przecież wychodzi się tylko w czasie chodzenia! Pokazuję mu, że nie wolno. Gość dyskretnie przeczy głową, ale trochę niepewnie. To ja bardziej macham, żeby wrócił. Gość się zawahał mocno, ale zgięło go w pół i dalej do drzwi. No to ja - paluchem na poduszkę - wracaj! pokazuję. Mało nie wstałam i go siłą nie zawlekłam. Jednak gość wyszedł. Medytacja się skończyła, siedzimy przy herbacie, ktoś bardziej niż ja przytomny, pyta się faceta, czy wszystko ok. No to on, że przeprasza, ale przycisnęło go tak mocno, że mimo moich energicznych protestów musiał wyjść. A ja dopiero wtedy załapałam! :duh: :th:
Facet już nie wrócił :( (jeśli przez przypadek może czytasz, przepraszam, zachowałam się jak kretynka).

soyan - mogłeś trafić na podobną sytuację, może nawet niejedną. Ja miałam inaczej. Kiedy miałam doła mailowałam z SSNim Bon Shim, która z niejednego dołka mnie wyciągnęła. Mam również jej nr tel., ale szanuję jej prywatność i nie korzystam. Nigdy nie spotkałam się z blokadą informacji, zazwyczaj starsi uczniowie wprost odpowiadali mi na pytania. Nie wszyscy, może się zdążyć odpowiedź typu "suche gówno na patyku". Czasem nawet odpowiedź nauczyciela mnie nie zadowala. Ale to są wyjątki, nie reguła. soyan, zapraszam Cię serdecznie do Łodzi. Mamy nowy posąg Buddy i papierowe witraże w oknach :lowe2:
10 razy upaść... 11 razy wstać
soyan
Posty: 21
Rejestracja: śr lip 20, 2011 21:46
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Prezbiterianizm

Re: Kontrowersje związane z Seung Sahnem

Nieprzeczytany post autor: soyan »

iwanxxx pisze:1. Dobra, panie soyan. Albo do rzeczy, albo wcale.

Podsumowanie długiego wywodu leszka tekstem:

soyan pisze:SKŁAMAŁES, panie buddysto.


nie jest żadną dyskusją i jeśli nie masz nic konstruktywnego do powiedzenia, to zamknę wątek do czasu aż ochłoniesz.

2. Jeśli nie nauczysz się jak działa cytowanie, to będę poprawiał kod w Twoich postach tak jak mi się wydaje, że chciałeś. Uprzedzam, że mogą być pomyłki. Nie wklejaj kilkakrotnie całych długich dyskusji po to, żeby je podsumować jednym "ciętym" komentarzem.



1) Uwagi techniczne przyjmuje. rzeczywiscie jeszcze togo do koñca nie umiem
2) Co do protestantyzmu, przyznaje sie do pomyłki
.3) Przykro mi, ze dałem sie wciagnac w kłòtnie, aczkolwiek nie jestem tu jedynym winnym,
sprowokował mnie styl Leszka W., szczegòlnie na poczatku

(

ze zacytuje w skròcie:

1)
Serio kolego, od rzeczy mówisz.

2)
zacznę wprost i bez ogródek :) . Czy my się znamy? Bo jeśli praktykowałeś w Kwan Um w latach o których tu piszesz to powinniśmy się osobiście znać.

3)

czy Ty praktykowałeś w szkole Kwan Um? W jakich latach? W ilu sesjach brałeś udział?

+ dalsze pròby namierzenia

)

Miałem wrazenie, ze mam do czynienia z emerytem MSW(jak by to nie brzmiało).



Dopiero potem zorientowałem sie, ze Rozmòwca jest Głòwnym Nauczycielem Dharmy
w Kuanum, chyba ze znòw zrozumiałem zle?

Ale uwazam, ze hm to jego styl hm dyskusji był hm zdecydowanie najbardziej ofensywny. Moim skromnym zdaniem.

No còz, kazdy swiadczy, jak moze.


3) Co do mojego stanowiska w kwestiach merytorycznych, to uwazam,
ze kazda wypowiedz Mistrza wobec swoich uczniòw ma charakter nauki do nich skierowany oraz charakter ponadczasowy, i trwajace do dzisiaj kneblowanie tej nauki Mistrza i niedopuszczanie, by uczniowie ja poznali, nie jest poszanowaniem nauk i osoby Mistrza ze strony osob, ktòre kiedys ten stan rzeczy stworzyły, a dzis utrzymuja, niezaleznie od szczegòłòw, oraz, ze uczniowie KU sa na tyle dojrzali i dorosli, by tresci te przyjac z pozytkiem, zrozumieniem i konstruktywnie, tak, jak przyjeto wypowiedz DASN (uczynic bład nie jest problemem...w sprawie Andrzejgate), wygłoszona publicznie i rozesłana po wszystkich osrodkach, oraz jak było wczesniej i pòzniej, dla przykładu, w przypadku skandali Sandze Białej Sliwy, gdzie do sprawy podchodzi sie z jawnoscia i ludzie juz nawet nie przestaja płacic składek!

4) Podtrzymuje, ze nie kłamałem w zadnym miejscu - za pomyłke odn. protestanyzmu przepraszam


5) Nikogo nie zmuszam, by mi wierzył

Co do logiki faktòw, ze wypowiedz Mistrza miejsce miała, oraz,
ze do polskich praktykujacych nie dotarła do dzis, to nie mam nic do dodania.
Nikt z Dyskutantòw zreszta nie twierdzi, ze było inaczej.


6) Podtrzymuje, ze obie wypowiedzi SS (skrucha i pogłebienie) biore i zawsze brałem za dobra monete.

7) Postaram sie wiecej nie odpowiadac na wypowiedzi emocjonalne

ze zacytuje:
No, fajnie wpaść, zrobić kupę na dywan i uciec.

Ja naprawde tego stylu nie uzywam, i nikomu tu tak nie powiedziałem!


, tylko co wtedy sie robi na forum?

Oznacza jako naduzycie?


8) Nie rozumiem jednego - a chetnie bym wiedział:
czy wszystkie te wypowiedzi LW (tresc, styl) sa wypowiedzia oficjalna w imieniu Sanghi KU?

Tak, to przyjmuje, nie, to przyjmuje milczenie innych osob ja reprezentujacych.

W koncu, to nasze forum, a ich Sangha, wiec maja i do takiej formy odpowiedzi prawo.
soyan
Posty: 21
Rejestracja: śr lip 20, 2011 21:46
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Prezbiterianizm

Re: Kontrowersje związane z Seung Sahnem

Nieprzeczytany post autor: soyan »

monaszi pisze:Pamiętam jak po raz pierwszy (lub drugi) prowadziłam praktykę. Byłam bardzo przejęta, bardzo mi zależało. Usiadłam do prowadzenia bez większego przygotowania - ot po prostu jedyna osoba z dłuższym niż ja stażem robiła akurat wprowadzenie. Jakoś wystukałam na moktaku dwie pierwsze sutry, potem reszta śpiewów - chwila dla mnie ulgi, wreszcie medytacja. Pierwsze uderzenie kijem (matko, połamię ludziom żebra, odbiję nerki, ratunku!!!). Jakoś przeszło, nikt nie ucierpiał . I potem - nie pamiętam czy w czasie 2 czy 3 rundy - w trakcie jej trwania - nowy gościu wstaje sobie jak gdyby nigdy nic i idzie do wyjścia. Jak to? Przecież wychodzi się tylko w czasie chodzenia! Pokazuję mu, że nie wolno. Gość dyskretnie przeczy głową, ale trochę niepewnie. To ja bardziej macham, żeby wrócił. Gość się zawahał mocno, ale zgięło go w pół i dalej do drzwi. No to ja - paluchem na poduszkę - wracaj! pokazuję. Mało nie wstałam i go siłą nie zawlekłam. Jednak gość wyszedł. Medytacja się skończyła, siedzimy przy herbacie, ktoś bardziej niż ja przytomny, pyta się faceta, czy wszystko ok. No to on, że przeprasza, ale przycisnęło go tak mocno, że mimo moich energicznych protestów musiał wyjść. A ja dopiero wtedy załapałam! :duh: :th:
Facet już nie wrócił :( (jeśli przez przypadek może czytasz, przepraszam, zachowałam się jak kretynka).

Ja pamietam, jak podczas mojego
prowadzenie w zendo gosc robił dokładnie to, ch chciał, podczas siedzenia siedział po turecku, manrtował na mali (poniewaz cicho, wiec juz nic nie mòwiłem), potem...

w koncu pare lat pozniej spiewalismy mu DzidzangBosal, bo sie powiesił.

Nic oczywiscie nie mogłem w tym zmienic.

Siedziałem, patrzałem, spiewałem.


soyan - mogłeś trafić na podobną sytuację, może nawet niejedną. Ja miałam inaczej. Kiedy miałam doła mailowałam z SSNim Bon Shim, która z niejednego dołka mnie wyciągnęła. Mam również jej nr tel., ale szanuję jej prywatność i nie korzystam. Nigdy nie spotkałam się z blokadą informacji, zazwyczaj starsi uczniowie wprost odpowiadali mi na pytania. Nie wszyscy, może się zdążyć odpowiedź typu "suche gówno na patyku". Czasem nawet odpowiedź nauczyciela mnie nie zadowala. Ale to są wyjątki, nie reguła. soyan, zapraszam Cię serdecznie do Łodzi. Mamy nowy posąg Buddy i papierowe witraże w oknach :lowe2:
Nie jestem pewien, czy ci Bopsale, ktòrzy mnie znaja, mieliby czas i ochote na korespondencje ze mna..., choc samemu mi szkoda...
Awatar użytkownika
kunzang
Admin
Posty: 12729
Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: zantyr

Re: Wskazania, schronienia i który przekaz w Korei jest najl

Nieprzeczytany post autor: kunzang »

Witam
soyan pisze:
kunzang pisze:
soyan pisze:(...) Przepraszam, mam juz dosyc tego tematu.
To już będą ponad dwie dekady :89: Długo wleczesz te trupy - pewnie bardzo je lubisz :oczami:
Ciekaw jestem, w jakiej sandze nauczyli cie takiej etyki wymiany pogladòw.
Nie wstydzisz sie, to sie pochwal.
Wstydzę się :zawstydzony:
soyan pisze:I to nie moja wina,
ze trup lezakuje w szafie od ròwno cwierc wieku.
Jasne, że nie Twoja wina, bo niby skąd. Nic nie leży przecież w szafie - Ty to wleczesz :) ...więc nie rozumiem o co się żalisz - może Ci ciężko? :89:

Ze swej strony wiem o tym od kilku lat w formie różnych opowieści mniej lub bardziej dziwnej treść i choć nie mam żadnych związków z Kwan Um, to dla mnie tajemnicą nie jest /dodam jeszcze paru znajomych/.
soyan pisze:A sposobem °dyskusji° potwierdzasz wiekszosc moich zarzutòw.
Nie :P
Twój trup, Twój fetor :luka:

Pozdrawiam
:14:
.
dane :580:
soyan
Posty: 21
Rejestracja: śr lip 20, 2011 21:46
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Prezbiterianizm

Re: Wskazania, schronienia i który przekaz w Korei jest najl

Nieprzeczytany post autor: soyan »

kunzang pisze:Witam
soyan pisze:
kunzang pisze:
soyan pisze:(...) Przepraszam, mam juz dosyc tego tematu.
To już będą ponad dwie dekady :89: Długo wleczesz te trupy - pewnie bardzo je lubisz :oczami:
Ciekaw jestem, w jakiej sandze nauczyli cie takiej etyki wymiany pogladòw.
Nie wstydzisz sie, to sie pochwal.
Wstydzę się :zawstydzony:

Przyjmuje odpowiedz.

[ciach, ciach, ciach - iwanxxx]
Awatar użytkownika
kunzang
Admin
Posty: 12729
Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: zantyr

Re: Wskazania, schronienia i który przekaz w Korei jest najl

Nieprzeczytany post autor: kunzang »

Witam
soyan pisze:Przyjmuje odpowiedz.
Fajnie :cooll:

Pozdrawiam
:14:

ps
kunzang pisze:Wstydzę się :zawstydzony:
Już mi przeszło :)
Do takiej etyki wymiany poglądów zainspirowały mnie kiedyś słowa Bunana Zenji.
.
dane :580:
Awatar użytkownika
iwanxxx
Admin
Posty: 5373
Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Buddhadharma
Lokalizacja: Toruń

Re: Kontrowersje związane z Seung Sahnem

Nieprzeczytany post autor: iwanxxx »

soyan pisze:3) Co do mojego stanowiska w kwestiach merytorycznych, to uwazam,
ze kazda wypowiedz Mistrza wobec swoich uczniòw ma charakter nauki do nich skierowany oraz charakter ponadczasowy, i trwajace do dzisiaj kneblowanie tej nauki Mistrza i niedopuszczanie, by uczniowie ja poznali, nie jest poszanowaniem nauk i osoby Mistrza ze strony osob, ktòre kiedys ten stan rzeczy stworzyły, a dzis utrzymuja, niezaleznie od szczegòłòw, oraz, ze uczniowie KU sa na tyle dojrzali i dorosli, by tresci te przyjac z pozytkiem, zrozumieniem i konstruktywnie, tak, jak przyjeto wypowiedz DASN (uczynic bład nie jest problemem...w sprawie Andrzejgate), wygłoszona publicznie i rozesłana po wszystkich osrodkach, oraz jak było wczesniej i pòzniej, dla przykładu, w przypadku skandali Sandze Białej Sliwy, gdzie do sprawy podchodzi sie z jawnoscia i ludzie juz nawet nie przestaja płacic składek!
Dziękuję, że przestałem czuć krzyk w Twoich postach. Po pierwsze, nikt z tu obecnych nie wie, czy rzeczywiście rozesłano coś do wszystkich ośrodków w tym 1988. Po drugie, wyobrażasz sobie, że w biurze na Małowiejskiej to pismo leży zamknięte w sejfie, a teraz ktoś je powinien wyciągnąć i powiedzieć "Wiecie, mamy tu list do sangi z 10 czerwca 1988 r. ale zapomnieliśmy go wysłać, więc robimy to teraz - sorry za opóźnienie." Już chyba niestety po ptakach. Ta sprawa jest już stara, przebrzmiała i wszyscy o niej wiedzą. Nie wiem jaki charakter miało to pismo - nie wiem, czy ta mowa, która miała miejsce była w ogóle spisywana (acz przyznaję, że w 1988 jej rzeczywiście nie dostałem :P ). Po trzecie - nie chcę być niegrzeczny, ale chyba nie jesteś w tym momencie we właściwej pozycji, by krzyczeć na Radę Sanghi, co ma zrobić. W jakichś okolicznościach opuściłeś tę sangę i w tym momencie na prawdę nie rozumiem dlaczego ją za sobą ciągniesz. Albo w jedną, albo w drugą. To, co robiła RS pod wodzą Andrzeja C. w 1988 r. to nie jest temat na tyle ważny dla ludzkości, żeby bić o tym pianę na forum w internecie. To już chyba nie powinno być Twoje zmartwienie, nie uważasz? Jest czas i miejsce na bicie piany, ale jest też czas i miejsce na "put it all down".
No, fajnie wpaść, zrobić kupę na dywan i uciec.
Ja naprawde tego stylu nie uzywam, i nikomu tu tak nie powiedziałem!
Wpadłeś, rzuciłeś trochę okraszonych wykrzyknikami oskarżeń, nie chciało ci się uzasadniać, a jak zaczęliśmy z Tobą dyskutować, to oświadczyłeś, że już jesteś zmęczony. Ot taka dywersja.

Wszystkie wypowiedzi na forum mają charakter wypowiedzi prywatnych, chyba że ktoś zaznaczy co innego.

Pzdr
Piotr
soyan
Posty: 21
Rejestracja: śr lip 20, 2011 21:46
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Prezbiterianizm

Re: Kontrowersje związane z Seung Sahnem

Nieprzeczytany post autor: soyan »

iwanxxx pisze:
soyan pisze:3) Co do mojego stanowiska w kwestiach merytorycznych, to uwazam,
ze kazda wypowiedz Mistrza wobec swoich uczniòw ma charakter nauki do nich skierowany oraz charakter ponadczasowy, i trwajace do dzisiaj kneblowanie tej nauki Mistrza i niedopuszczanie, by uczniowie ja poznali, nie jest poszanowaniem nauk i osoby Mistrza ze strony osob, ktòre kiedys ten stan rzeczy stworzyły, a dzis utrzymuja, niezaleznie od szczegòłòw, oraz, ze uczniowie KU sa na tyle dojrzali i dorosli, by tresci te przyjac z pozytkiem, zrozumieniem i konstruktywnie, tak, jak przyjeto wypowiedz DASN (uczynic bład nie jest problemem...w sprawie Andrzejgate), wygłoszona publicznie i rozesłana po wszystkich osrodkach, oraz jak było wczesniej i pòzniej, dla przykładu, w przypadku skandali Sandze Białej Sliwy, gdzie do sprawy podchodzi sie z jawnoscia i ludzie juz nawet nie przestaja płacic składek!
Dziękuję, że przestałem czuć krzyk w Twoich postach. Po pierwsze, nikt z tu obecnych nie wie, czy rzeczywiście rozesłano coś do wszystkich ośrodków w tym 1988. Po drugie, wyobrażasz sobie, że w biurze na Małowiejskiej to pismo leży zamknięte w sejfie, a teraz ktoś je powinien wyciągnąć i powiedzieć "Wiecie, mamy tu list do sangi z 10 czerwca 1988 r. ale zapomnieliśmy go wysłać, więc robimy to teraz - sorry za opóźnienie." Już chyba niestety po ptakach. Ta sprawa jest już stara, przebrzmiała i wszyscy o niej wiedzą. Nie wiem jaki charakter miało to pismo - nie wiem, czy ta mowa, która miała miejsce była w ogóle spisywana (acz przyznaję, że w 1988 jej rzeczywiście nie dostałem Ani ja... :P ). Po trzecie - nie chcę być niegrzeczny, ale chyba nie jesteś w tym momencie we właściwej pozycji, by krzyczeć na Radę Sanghi, co ma zrobić. W jakichś okolicznościach opuściłeś tę sangę i w tym momencie na prawdę nie rozumiem dlaczego ją za sobą ciągniesz. Albo w jedną, albo w drugą. To, co robiła RS pod wodzą Andrzeja C. w 1988 r. to nie jest temat na tyle ważny dla ludzkości, żeby bić o tym pianę na forum w internecie. To już chyba nie powinno być Twoje zmartwienie, nie uważasz? Jest czas i miejsce na bicie piany, ale jest też czas i miejsce na "put it all down".
No przeciez od poczatku tak twierdziłem!
Sa swiadkowie!
Praktykujacy nie jest po to, zeby mylec czy gadac, tylko siedziec na 4 literach, i to jest correct.
iwanxxx pisze:Wszystkie wypowiedzi na forum mają charakter wypowiedzi prywatnych, chyba że ktoś zaznaczy co innego.
I kazdy ma swòj styl.

Pzdr
Piotr
lwo
Senior User
Posty: 3168
Rejestracja: pn paź 01, 2007 14:58
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Soen
Lokalizacja: Warszawa

Re: Wskazania, schronienia i który przekaz w Korei jest najl

Nieprzeczytany post autor: lwo »

Witaj Soyan,
soyan pisze: Co do protestantyzmu, przyznaje sie do pomyłki. Przykro mi, ze dałem sie wciagnac w kłòtnie, aczkolwiek nie jestem tu jedynym winnym, sprowokował mnie styl Leszka W., szczegòlnie na poczatku
ze zacytuje w skròcie:
1)
Serio kolego, od rzeczy mówisz.
To kolejna pomyłka Soyan. Cytat ,,Serio kolego, od rzeczy mówisz.” to nie są moje słowa.
soyan pisze: SKŁAMAŁES, panie buddysto
A skąd ta pewność panie prezbiterianie? Czy możesz podać jakieś uzasadnienie tego zarzutu? Zapytam z ciekawości, czy bezpodstawne zarzucanie komuś kłamstwa jest w prezbiterianizmie grzechem?
soyan pisze:Dopiero potem zorientowałem sie, ze Rozmòwca jest Głòwnym Nauczycielem Dharmy
w Kuanum,
Leszek W. nie jest głównym nauczycielem w szkole Kwan Um. Zdarzało się, że bywał Głównym Nauczycielem Dharmy (GNDH) na sesjach w szkole Kwan Um. :)
soyan pisze:uwazam, ze hm to jego styl hm dyskusji był hm zdecydowanie najbardziej ofensywny
W moim odczuciu Soyan, styl moich wypowiedzi był po prostu konkretny a właściwie konkretyzujący to co Ty napisałeś. Sformułowałeś tutaj szereg zarzutów na poziomie ogólników. Do tej pory nie odpowiedziałeś na konkretne pytania z mojej strony. Na pytania które miały na celu skonkretyzowanie Twoich zarzutów - umiejscowienie ich w czasie i przestrzeni. A więc w jakich konkretnie latach działo się to o czym pisałeś a propos sesji w Kwan Um. Gdzie te sesje się odbywały. Moje doświadczenia z sesji w szkole Kwan Um na przestrzeni ponad dwudziestu lat w ogóle nie potwierdzają tego co napisałeś. A Ty twierdziłeś, że do początku lat 90-tych obowiązywała zasada płacenia za całość sesji gdy brało się udział tylko w części. Nie wykluczam, że gdzieś w zamierzchłej przeszłości, na początku istnienia szkoły takie rzeczy mogły mieć miejsce. Stąd moje pytania o czas i miejsce.
Następnie, sformułowałeś zarzut ,,Wiec, jesli mieszkasz w Polsce i chcesz pratykowac te szkole, musisz zaakceptowac, ze w Falenicy dzieci i pratykujacy głosu nie maja. Ja nie wartosciuje, moze mi sie to i podoba, ale tak po prostu jest.”. To jest zarzut nie odnoszący się do lat 80-tych tylko do szkoły Kwan Um w Polsce w ogóle. Więc jeśli coś takiego się publicznie pisze to wypadałoby podać jakieś uzasadnienie. Na moje pytanie-prośbę o podanie uzasadnienia i przykładów na ,,nie posiadania głosu” nie odpowiedziałeś. Nie podałeś żadnych przykładów.
Postawiłeś też zarzut, że ,,w 1988 Rada Sanghi po cichu zdecydowała, ze polscy praktykujacy sie po prostu o tym nie dowiedza nigdy, …robimy zelazna kurtyne i panowie buddycie po prostu nigdy sie o tym nie dowiedza.”.
Na moją prośbę o uzasadnienie tej tezy piszesz: ,,Człowieku, ty chyba nie umiesz czytac!!!”. To o czym piszesz - brak komunikatu to jest efekt. Ale jaka jest przyczyna tego efektu? To, ze ktoś nic nie mówi w danej sprawie może oznaczać, ze nie ma nic do powiedzenia czy też, że nie wie co powiedzieć, że nie potrafi się do danej kwestii odnieść. Czyli może oznaczać brak działania ze strony tej osoby. Może też oczywiście oznaczać, że ta osoba celowo blokuje informacje, wybiera działanie - nie informowania innych.
Dlatego zadałem Ci to pytanie - co jest przyczyną braku komunikatu ze strony Rady Sanghi. Żebyś podał uzasadnienie, ze jest nim świadome działanie pozbawiania innych informacji - blokada informacji. To Ty stwierdzasz, że ja nie umiem czytać. To jest tylko Twoja interpretacja czy też nadinterpretacja tej całej sytuacji. Nie podałeś żadnego argumentu, dowodu, że tak faktycznie było. Że taka była przyczyna tego efektu.
Tak więc w moim odczuciu, styl moich postów w tym wątku jest nie tyle ofensywny co konkretyzujący - starający się sprowadzić Twoje ogólniki do poziomu konkretów.
soyan pisze: czy wszystkie te wypowiedzi LW (tresc, styl) sa wypowiedzia oficjalna w imieniu Sanghi KU?
Wypowiedzi Leszka W. są tylko jego prywatnymi wypowiedziami.
soyan pisze:
iwanxxx pisze:No, fajnie wpaść, zrobić kupę na dywan i uciec.
Ja naprawde tego stylu nie uzywam, i nikomu tu tak nie powiedziałem!
Jeśli wchodzisz na to forum, zaczynasz od sformułowania pewnej liczby zarzutów pod adresem szkoły Kwan Um i następnie nie odpowiadasz na pytania konkretyzujące czy prośby o podanie jakiś argumentów, to jak inaczej to nazwać?
soyan pisze: W koncu, to nasze forum, a ich Sangha, wiec maja i do takiej formy odpowiedzi prawo
Soyan, o czym Ty chcesz rozmawiać z nami na tym ,,naszym” forum? Rozpoczynasz swoją bytność od wątku ,,Kontrowersje związane z Seung Sahnem” od sformułowania zarzutów pod adresem szkoły Kwan Um. Dla mnie jest to dość symptomatyczne. Oznacza to moim zdaniem, że tego rodzaju właśnie kwestie Cię interesują. Mnie osobiście takie kwestie nie interesowały specjalnie ani w latach 80-tych, ani w 90-tych ani tym bardziej obecnie. Mnie w ciągu tych wielu już lat spędzonych w szkole Kwan Um interesowała przede wszystkim praktyka i nauczanie mistrza Seung Sahna. A nie kwestie czy Rada Sanghi wyda jakiś tam komunikat czy też nie i dlaczego nie wydała komunikatu w latach 80-tych. To są dla mnie sprawy bez znaczenia.

Pozdrawiam :)
Awatar użytkownika
amogh
Posty: 3535
Rejestracja: pt mar 21, 2008 20:16
Płeć: mężczyzna
Tradycja: hołd nie-nazwanemu
Lokalizacja: piwnica Auerbacha

Re: Kontrowersje związane z Seung Sahnem

Nieprzeczytany post autor: amogh »

kunzang pisze:Do takiej etyki wymiany poglądów zainspirowały mnie kiedyś słowa Bunana Zenji.
Te słowa...
Bunan Zenji pisze:Żyjąc, bądź umarły,
całkiem umarły -
cokolwiek robisz,
będzie wówczas dobre.
... ? To by wyjaśniało co nie co w kwestii trupów ;)

:peace:
Awatar użytkownika
kunzang
Admin
Posty: 12729
Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: zantyr

Re: Kontrowersje związane z Seung Sahnem

Nieprzeczytany post autor: kunzang »

Witam
amogh pisze:Te słowa...
Tak :) Zdarzyło się, że były one swego rodzaju zapalnikiem.
amogh pisze:... ? To by wyjaśniało co nie co w kwestii trupów ;)
Z kwestią trupów /z tym stylem podejścia do rozpamiętywania przeszłości, czy polegania na wizjach z przeszłości/ zetknąłem się w tekstach zen /szmat przestrzeni temu/, ale... natknąłem się na ten styl także i w dzogczen, a jest on związany z dość, rzekłbym, ''ekstremalnym podejściem'' w ramach podążania tą ścieżką - to jest podejście raczej dla kogoś, kto siedzi w jaskini, niż dla kogoś, kto żyje pośród ludzi, pracując, mając rodzinę, itd /no chyba, że ''wypracował sobie'' pewne metody alienacji/.
EOT :)

Pozdrawiam
:14:
.
dane :580:
lwo
Senior User
Posty: 3168
Rejestracja: pn paź 01, 2007 14:58
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Soen
Lokalizacja: Warszawa

Re: Kontrowersje związane z Seung Sahnem

Nieprzeczytany post autor: lwo »

kunzang pisze: ale... natknąłem się na ten styl także i w dzogczen, a jest on związany z dość, rzekłbym, ''ekstremalnym podejściem'' w ramach podążania tą ścieżką - to jest podejście raczej dla kogoś, kto siedzi w jaskini, niż dla kogoś, kto żyje pośród ludzi, pracując, mając rodzinę, itd /no chyba, że ''wypracował sobie'' pewne metody alienacji/.
Witaj, ciekawe. Czy to jest coś w rodzaju Castanedyjskiej ,,rewizji życia" - wypalania czy też dopalania przeszłości poprzez ,,żywe" powracanie do wydarzeń z przeszłości?
Pozdrawiam :)
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: Wskazania, schronienia i który przekaz w Korei jest najl

Nieprzeczytany post autor: booker »

leszek wojas pisze:Witaj Soyan,
soyan pisze: Co do protestantyzmu, przyznaje sie do pomyłki. Przykro mi, ze dałem sie wciagnac w kłòtnie, aczkolwiek nie jestem tu jedynym winnym, sprowokował mnie styl Leszka W., szczegòlnie na poczatku
ze zacytuje w skròcie:
1)
Serio kolego, od rzeczy mówisz.
To kolejna pomyłka Soyan. Cytat ,,Serio kolego, od rzeczy mówisz.” to nie są moje słowa.
Były to moje słowa, ponieważ moje (i nie tylko moje) doświadczenie z Kwan Um dziś, to zupełnie co innego niż mówi Soyan.

Dlatego jest "od rzeczy" bo nie jest "na rzeczy", zn. nie jest zgodne z tym, jak w moim (i nie tylko moim) doświadczeniu wygląda Kwan Um dzisiaj.

Rozumiem, że w latach '80 budowanie sanghi w Polsce mogło być bardzo pokraczne. Ale nie tak to wygląda obecnie.
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
kunzang
Admin
Posty: 12729
Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: zantyr

Re: Kontrowersje związane z Seung Sahnem

Nieprzeczytany post autor: kunzang »

Witam

EDIT
Skasowałem swą wypowiedź i zamieszam powtórnie /już jej ostateczną wersję/, bo ilość edycji tej wypowiedzi była spora :zawstydzony:
leszek wojas pisze:(...) Czy to jest coś w rodzaju Castanedyjskiej ,,rewizji życia" - wypalania czy też dopalania przeszłości poprzez ,,żywe" powracanie do wydarzeń z przeszłości?
Nie :) To jest zasada niewleczenia trupów przeszłości, zasada niepopadania w rozpamiętywanie przeszłości. Rozpamiętywanie przeszłości generuje /między innymi/ z jednej strony poczucia winy, a z drugiej popadanie w ocenianie przeszłych sytuacji w kategorycznym określaniu winy, bądź niewinności, a następnie projektowanie tego na stan obecny z etykietką pt ''tak wynika z mego doświadczenia'' - tylko, że cała sytuacja mogła się zmienić o sto osiemdziesiąt stopni, jednak trup przesłania jej rzeczywisty obraz... nie ma przestrzeni na to, by postrzegać daną sytuację faktycznie taką, jaką jest ona na ten moment, ponieważ cała przestrzeń jest zawłaszczona przez trupa.

Ale... jest też taka metoda, o której wspominasz, i ma ona miejsce w praktykach wstępnych dzogczen zwanych ruszen /rushen/, a służą one właśnie temu, by trupy przeszłości nie przesłaniały ''tu i teraz'', by nie przyczyniały się do nawykowego popadania, czy to w rozpamiętywanie przeszłości /mielenie po raz n'ty tych samych sytuacji, także tych traumatycznych/, czy to fantazjowania na temat przyszłości /np: następnym razem, to postąpię tak, a tak/. W konsekwencji ma to doprowadzić do zelżenia nawykowego popadania w ''coś'' /hołdowania utartym schematom swego umysłu/, i bardziej adekwatnego reagowania na obecną sytuację taką, jaka ona w istocie jest, a nie taką, jak nam się jawi poprzez nawykowe wzorce /powstałe na przestrzeni lat i bywa, że uwarunkowane także przeżyciami traumatycznymi w czyimś konkretnym przypadku/, których trupy się wlecze.

Nie wiem, czy przedstawiłem to jasno :zawstydzony: Kwestia wleczenia, bądź nie, trupów, to dla mnie prywatnie istotny aspekt ścieżki /i temat rzeka/ - jednak nie wiem, czy potrafię przedstawić to zrozumiale, ponieważ u mnie rozgrywa się to bardziej na poziomie intuicyjnym niż intelektualnym.

Pozdrawiam
:14:

ps
wolałbym tego trupa tyczącego się trupów dalej w tym temacie już nie wlec :zawstydzony:
.
dane :580:
soyan
Posty: 21
Rejestracja: śr lip 20, 2011 21:46
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Prezbiterianizm

Re: Wskazania, schronienia i który przekaz w Korei jest najl

Nieprzeczytany post autor: soyan »

leszek wojas pisze:
soyan pisze:Dopiero potem zorientowałem sie, ze Rozmòwca jest Głòwnym Nauczycielem Dharmy
w Kuanum,
Leszek W. nie jest głównym nauczycielem w szkole Kwan Um.
Hallelujah!
leszek wojas pisze:Dlatego zadałem Ci to pytanie - co jest przyczyną braku komunikatu ze strony Rady Sanghi. Żebyś podał uzasadnienie, ze jest nim świadome działanie pozbawiania innych informacji - blokada informacji. To Ty stwierdzasz, że ja nie umiem czytać. To jest tylko Twoja interpretacja czy też nadinterpretacja tej całej sytuacji. Nie podałeś żadnego argumentu, dowodu, że tak faktycznie było. Że taka była przyczyna tego efektu.
No przeciez cenzura pañstwowa nie obejmowałe biuletynòw KU,
a do obowiazkòw Sangh nalezy przekazywanie praktykujacym nauk i wypowiedzi mistrza.
Ktòrego obowiazki nie dopełnili.
Còz moze byc prostszego?
:zabawa:
Nawet jezeli zjadły to mysz, to Sangha po to jest, by nie zjadały.
iwanxxx pisze:No, fajnie wpaść, zrobić kupę na dywan i uciec.
soyan pisze:Ja naprawde tego stylu nie uzywam, i nikomu tu tak nie powiedziałem!
leszekwojas pisze:Jeśli wchodzisz na to forum, zaczynasz od sformułowania pewnej liczby zarzutów pod adresem szkoły Kwan Um i następnie nie odpowiadasz na pytania konkretyzujące czy prośby o podanie jakiś argumentów, to jak inaczej to nazwać?
soyan pisze: W koncu, to nasze forum, a ich Sangha, wiec maja i do takiej formy odpowiedzi prawo
OK, to ich PR.
leszek wojas pisze:Soyan, o czym Ty chcesz rozmawiać z nami na tym ,,naszym” forum? Rozpoczynasz swoją bytność od wątku ,,Kontrowersje związane z Seung Sahnem” od sformułowania zarzutów pod adresem szkoły Kwan Um.
Gdyby nie był on załozycielem tejze szkoły, to rzeczywiscie
moje zachowanie byłoby co najmniej dziwne.
leszek wojas pisze:Dla mnie jest to dość symptomatyczne. Oznacza to moim zdaniem, że tego rodzaju właśnie kwestie Cię interesują.
No, wiesz, pełna 100 % logika - zaskoczyłes mnie,serio.
leszek wojas pisze:Mnie osobiście takie kwestie nie interesowały specjalnie ani w latach 80-tych, ani w 90-tych ani tym bardziej obecnie. Mnie w ciągu tych wielu już lat spędzonych w szkole Kwan Um interesowała przede wszystkim praktyka i nauczanie mistrza Seung Sahna. A nie kwestie czy Rada Sanghi wyda jakiś tam komunikat czy też nie i dlaczego nie wydała komunikatu w latach 80-tych. To są dla mnie sprawy bez znaczenia.
No, dla mnie znaczenie ma, czy nauczanie mistrza dociera w formie czystej,
czy cenzurowanej - przez jego własnych uczniòw.
lwo
Senior User
Posty: 3168
Rejestracja: pn paź 01, 2007 14:58
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Soen
Lokalizacja: Warszawa

Re: Wskazania, schronienia i który przekaz w Korei jest najl

Nieprzeczytany post autor: lwo »

soyan pisze: No, dla mnie znaczenie ma, czy nauczanie mistrza dociera w formie czystej,
czy cenzurowanej - przez jego własnych uczniòw.
Skoro chcesz nadal tkwić mentalnościowo w latach 80-tych i tego rodzaju klimatach i pracować z konganem: czy była w 1988 w biurze cenzura czy nie było, to co można poradzić?
Awatar użytkownika
iwanxxx
Admin
Posty: 5373
Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Buddhadharma
Lokalizacja: Toruń

Re: Kontrowersje związane z Seung Sahnem

Nieprzeczytany post autor: iwanxxx »

Zdaje się, że ta odsłona epopei się wyczerpała. Wątek do odwołania zamykam. Proszę o respektowanie decyzji i nie próbowanie obejścia tego przez zakładanie nowego wątku.
Zablokowany

Wróć do „Buddyzm Zen”