zyptse pisze:A czy to nie chodzi o to, żeby właśnie poddać się karmie, żeby się wypaliła do końca, jednocześnie nie tworząc nowej?
Ale co masz na myśli "poddać się karmie" - np. nie iść na retrit jak się ma sny określonego rodzaju, a rano mdłości?
Zauważ:
zyptse pisze: Zakładam, że "to nie ta karma", albo że przeszkody karmiczne mam tam zbyt ciężkie.
to jest Twój produkt, prawda?
zyptse pisze:Z ciekawości zapytam - w oparciu o co teraz podejmujesz decyzje?
Zależy
Najczęściej na podstawie przyszło-przeszłego umysłu.
Jeżeli się da, to w oparciu o to co stoi przedemną jasno. Ale to są tak sporadyczne przypadki, że praktycznie ich nie ma.
Szczerze powiedziawszy staram się jak najmniej zajmować sprawdzaniem przeszłej karmy, serio. Tym bardziej przyszłej. Chyba jedyny element który mnie gniecie z przeszłej to pamięć poprzednich odrodzeń. Wmawiam sobie, iż miał bym więcej wiary w Dharme, mając ich świadomość (chociaż jednego), którą mógłbym potwierdzić. Ale to tylko jeszcze jeden z moich samo-wkrętów
zyptse pisze:Jest chyba mimo wszystko różnica między "myśleniem magicznym" i nadinpretacją rzeczywistości a badaniem jej w intuicyjny sposób.
Teoretycznie oczywiście jest. Praktycznie jednak, pytanie jest proste - na ile owo intucyjne oznacza 'magiczne' i 'nadinterpretacje rzeczywistosci'
Innymi słowy - jest to pytanie o to jak bardzo ma się czysty umysł (lub jak bardzo go nie-ma) aby móc powiedzieć iż postrzega się rzeczy czysto wprost,
bez filtra, takimi jakie są
I czy to oznacza intuicyjnie czy intuicyjnie co oznacza, tak naprawdę?
Co to oznacza, jest ciekawe. Np: działanie pod wpływem emocji typu, np. jest się sobie na wykładzie, nagle pojawia się jakaś emocja, np. niepokój albo podobne i do tej emocji snujemy...:
"coś mi nie gra z tym gościem, coś czuje....nieee... to nie moze być dobry mistrz,, coś się tak krzywi dziwnie...jakiś taki...nie, coś nie jest tak...." albo na podstawie takich innych róznych impulsów lub fenomentów umysłowych, które pojawiają się z nienacka, momentalnie i nie można powiedzieć skąd, i dlatego właśnie to jest intuicja? Bardzo ciekawy temat.
zyptse pisze:Przypomina mi to historię Angulimali. Gdy był już mnichem, ludzie go skatowali za jego przeszłe czyny. Budda poradził mu, żeby znosił te cierpienia - dzięki temu nie będzie się musiał odradzać, żeby wypalić tą karmę. Angulimala umarł jako arahat.
Nie znam tej histori. Budda poradził mu znosić te cierpienia, ok - a mnich co chciał w zamian zrobić? Jeżeli zemścić się i też sktatować tamtych, no to zapewne sensu tego robić nie ma. Wówczas (gdyby się odegrał, np. pozabijał albo skatował tamtych) to jak rozumiem zamanifestowanie się rzultatów (owoców) jego ewentualnej na nich zemsty było by naturalną kwestią do pojawienia się na przyszłość. Jeżeli nie w obecnym żywocie mnicha, to w którymś z jego następnych żywotów. A zatem odradzanie musiało by nastąpić (chyba, że dał by radę ich zmasakrować, ale mimo wszystko później osiągnął by przed śmiercią stan Arahata... no to by się wymigał
). Ciekawe są te stare historie, w kazdym razie.
Pozdrawiam
/M