Reinkarnacja,zupełnie nie widzę w tym żadnego sensu.

dyskusje i rozmowy tyczące się dharmy buddyjskiej

Moderatorzy: kunzang, Har-Dao, iwanxxx

macadamia
Posty: 551
Rejestracja: pt mar 16, 2007 00:15

Re: Reinkarnacja,zupełnie nie widzę w tym żadnego sensu.

Nieprzeczytany post autor: macadamia »

domber pisze:czy tak naprawdę samsara jest taka zła a jeśli jest to czemu nie działać żeby tego nie zmienić tu i teraz
Samsara nie jest zła ani nie jest dobra. Jest natomiast więzieniem. Jak komu jest w tym więzieniu - to już inna para kaloszy.
domber pisze:wiem że nie wszystkich zadowala to co mają tu i teraz tak jak Har-Dao to napisał określając ich malkontentami (ja bym określił ich raczej jako niedowartościowanymi) mnie bardziej przeraża ich nazwijmy to egoizm i wygórowane JA
Mam nadzieję, ze masz na myśli tych, którzy mają wiele a szukają przysłowiowego "miodu w d...". Bo jeśli Twoje twierdzenie jest bardziej ogólne - wskazuje na "egoizm i wygórowane JA". Człowieku, nie wiesz co to jest cierpienie? Jeśli nie, to radzę zejść z nieba jak najszybciej, bo stamtąd się spada bardzo boleśnie.
domber pisze:a czy zło i dobro nie jest pojęciem względnym :niepewny: nie bez powodu chyba jest powiedziane że dobrymi chęciami i uczynkami piekło jest wybrukowane :hyhy: moja mama chce koniecznie wygrać w totolotka ale czy to będzie dobre dla niej i dla innych :niepewny: skoro dawno temu dostała na ówczesne czasy pokaźny spadek i nic z tego nie zyskała :cwaniak:
Zło i dobro nie jest względne. Jest absolutnie bezwzględne i jednoznaczne. Oczywiście w danej sytuacji. To, ze ktoś nie wie co jest dobre a co złe - nie oznacza, że jest to dowolne. Zupełnie inną sprawą jest to, ze ludzie pragną tego, co nie jest dla nich dobre - tak jak np. ta wygrana w totolotka Twojej mamy, czy rozkoszowanie się samsarą - w Twoim przypadku.
Awatar użytkownika
Intraneus
ex Moderator
Posty: 3671
Rejestracja: pt cze 25, 2004 13:03
Tradycja: Youngdrung Bon
Lokalizacja: Pless/Silesia

Re: Reinkarnacja,zupełnie nie widzę w tym żadnego sensu.

Nieprzeczytany post autor: Intraneus »

macadamia pisze:Zupełnie inną sprawą jest to, ze ludzie pragną tego, co nie jest dla nich dobre - tak jak np. ta wygrana w totolotka Twojej mamy, czy rozkoszowanie się samsarą - w Twoim przypadku.
proszę nie wciskaj innym swojego filmu :)
nie wiesz co jest dla innych dobre lub złe.
Radical Polish Buddhism
Orrick
Posty: 27
Rejestracja: czw paź 05, 2006 21:22
Tradycja: Vipassana

Re: Reinkarnacja,zupełnie nie widzę w tym żadnego sensu.

Nieprzeczytany post autor: Orrick »

domber pisze:
Orrick pisze:umierając i tak przestajemy istnieć- tzn. przestaje istnieć nasza świadomość.
Jaki jest błąd w tym rozumowaniu?
nie wiem czy to jest błąd ale Har-Dao o ile pamiętam dał odpowiedź na to przypominając film Mały Budda jesteś herbatą bez ograniczeń
widziałem ten film, ale to nie zmienia faktu, że po śmierci tak na prawdę nie istniejemy (my w sensie świadomości), więc jaka jest różnica np między takim stanem, a nirwaną, w końcu po śmierci nas nie ma, czyli nie odczuwamy, nie cierpimy, nie istniejemy (zaznaczam, że cały czas chodzi o naszą świadomość, a nie o np nagromadzenie jakiejś energii).
Jak to z tym jest?
Awatar użytkownika
Har-Dao
Global Moderator
Posty: 3162
Rejestracja: pn paź 04, 2004 20:06
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Dhamma-Vinaya
Lokalizacja: Polska
Kontakt:

Re: Reinkarnacja,zupełnie nie widzę w tym żadnego sensu.

Nieprzeczytany post autor: Har-Dao »

Czołem Domber

Ok załóżmy: moralność to koncept umysłowy, który porządkuje ten chaotyczny proces zwany życiem. Stworzony po to by ludzie sie nawzajem nie wyrzynali i nie gwałcili podstawowych praw drugiego. Z tego wynika, że takim fundamentem jest tutaj empatia, a dokładniej "nie rób drugiemu co Tobie nie miłe". Patrzac "miłe" mam na myśli to co sprawia, że czujesz się po danej akcji (popełnionej przez inną jednostkę) lepiej lub gorzej. Ktoś Cię rani, czujesz sie gorzej, ktoś daje Ci wodę gdy jesteś spragniony, czujesz sie lepiej.

Drugie założenie : prawdopodobnie inni odczuwają mniej wiecej podobnie jak ty. Za to odpowiedzialne są neurony lustrzane które odpowiadaja za empatię i współczucie. Oczywiscie zdarza się, że niektórzy mają biologiczne z nimi problemy, co obrazują choroby psychiczne. Nie to jest tematem, bo rozumiem, że potrafisz współodczuwać. To jest Karuna, jedna z 4 cech prowadzących do oświecenia - patrz tutaj

Jeśliby tylko bazować na tych czterech formach i je w sobie budować, można by dojść do właściwej postawy moralnej. Przyrównać te cztery warianty można do kobiety wychowującej dziecko:
1. Maitri: kochająca dobroć; kobieta nosząca w łonie dziecko, czuje bezinteresowna miłość do niemowlaka.
2. Karuna: współczucie; życzenie wolności od cierpienia i przyczyn cierpienia: opieka nad dzieckiem, które poniekąd zostało wprowadzone w świat dosyc mu obcy i groźny.
3. Mudita: współradość; altruistyczna radość wobec radości; matka cieszy sie wraz z dzieckiem gdyto przeżywa swoje pierwsze sukcesy - na przykład chodzenie, mówienie, etc.
4. Upeksha: bezstronność; wolność od pożądania i niechęci, a także utrzymywanie w równowadze: gdy dziecko dojrzało i odchodzi z domu zakładając własną rodzinę.

To są postawy, które mogą wspomóc praktykę moralności i współczucia, których naucza Droga buddyjska.

metta&peace
p.
macadamia
Posty: 551
Rejestracja: pt mar 16, 2007 00:15

Re: Reinkarnacja,zupełnie nie widzę w tym żadnego sensu.

Nieprzeczytany post autor: macadamia »

Intraneus pisze:proszę nie wciskaj innym swojego filmu :)
Nic nie wciskam. Przykład z matką i wygraną w totolotka zaczerpnęłam od samego Dombera, a że samsara jest cierpieniem - to już nie mój film, Budda tak mówił, a jako, że to buddyjskie forum, to się staram odpowiednio dobierać argumenty ;).
Intraneus pisze:nie wiesz co jest dla innych dobre lub złe.
Skąd wiesz, że nie wiem? ;)
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: Reinkarnacja,zupełnie nie widzę w tym żadnego sensu.

Nieprzeczytany post autor: booker »

Bartek pisze:jakiś bład w moich przemyśleniach
Hm. Założyłeś iż śmierć ciała wiąże się z końcem świadomości. Umysł jednakże ma tą właściwość, iż kontynuuje swą ciągłość również po śmierci ciała - to znaczy, śmierć ciała nie oznacza śmierci umysłu.
Bartek pisze:Czy w związku z tym, że w kolejnym wcieleniu tracę pamięć poprzedniego życia powinno mieć dla mnie jakiekolwiek znaczenie jakie będą dalsze losy osoby,którą będe w następnym życiu?
Ta pamięć nie jest trwale utracana. Oznacza to iż w toku praktyki medytacyjnej można uzyskać pamięć z poprzednich żywotów.
Bartek pisze:Nie jest dla mie żadnym pocieszeniem to,że ta osoba którą będe w następnym wieleniu będzie miała lepsze życie niż ja teraz i tym samym nie ma dla mnie znaczenia możliwość dużo gorszego następnego zycia ponieważ ta osoba,którą będe w kolejnym życiu to już nie będe całkiem ja to w pewnym sensie tak jakbym ja (tzn ta osoba którą jestem teraz) przestał istnieć. Postrzegając w ten sposób to co dla mnie w mym obecnym życiu reinkarnacja oznacza można w końcu dojść do wniosku że to bez różncy czy istnieje reinkarnacja czy po śmierci nic już nie ma :( .
No dobrze, jednak pocieszeniem jest dla nas, że jeżeli skończymy powiedzmy studia, będziemy znać dobrze języki obce, wówczas mamy jasną możliwość uzyskania dobrej pracy, z dobrym zarobkiem co w efekcie zaskutkuje dobrą egzystencją.

Od dziecka jesteśmy uczeni tej zasady - dobrze uczyć się w szkole podstawowej, średniej itd. Uczeni jesteśmy podstępować godnie, nie zabijać, nie kraść itd. ponieważ to wszystko ma swoje skutki.

Dziś nie jesteśmy już tymi samymi istotami, którymi byliśmy jako dzieci - nie jesteśmy też całkowicie inni, prawda? Jednak przez ten cały okres, robiliśmy rzeczy, które miały znaczenie dla naszej przyszłości. Wykonywaliśmy odpowiednie czynności, wiedzieliśmy jakie ogólnie będą ich reperkusje w przyszłości.

Zatem dziwnym jest mówienie, iż nie interesuje nas to co się z nami stanie z perspektywy odrodzeń, że i tak nic nie będziemy pamiętać, i że i tak będziemy kimś innym, więc iż to nie ma znaczenia. Dziwne to jest, ponieważ do tej pory zazwyczaj robiliśmy dokładnie przeciwnie, cały czas tak aby nasza przyszła egzystencja miała "ręce i nogi".

Nie jest istotne tak naprawdę, czy mówimy o przestrzeni 5,10 czy 50 lat, czy o przestrzeni 5,10 czy 50 odrodzeń, ponieważ to jest tylko inna skala czasowa po której "porusza się" nasze istnienie.

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Orrick
Posty: 27
Rejestracja: czw paź 05, 2006 21:22
Tradycja: Vipassana

Re: Reinkarnacja,zupełnie nie widzę w tym żadnego sensu.

Nieprzeczytany post autor: Orrick »

booker pisze:
Bartek pisze:jakiś bład w moich przemyśleniach
Hm. Założyłeś iż śmierć ciała wiąże się z końcem świadomości. Umysł jednakże ma tą właściwość, iż kontynuuje swą ciągłość również po śmierci ciała - to znaczy, śmierć ciała nie oznacza śmierci umysłu.
To co w takim razie dzieje się po śmierci z naszą świadomością?
ikar
Posty: 1083
Rejestracja: pn lis 21, 2005 14:20
Tradycja: Theravada

Re: Reinkarnacja,zupełnie nie widzę w tym żadnego sensu.

Nieprzeczytany post autor: ikar »

Też mi to chodziło po głowie i też nie wiem co z tym zrobić. No bo tak na prawdę, to świadomość tego, że żyjemy i że istniejemy jest nam dana tylko w tym życiu, bo kolejne żywoty nie są naszym "świadomym" udziałem. Czyli wynika z tego, że umierając i tak przestajemy istnieć- tzn. przestaje istnieć nasza świadomość.
Jaki jest błąd w tym rozumowaniu?
Orrick,
Umysł wchodzi w kontakt z tym co jest do pomyslenia i powstaje to "rozumowanie".
To są stare uwarunkowania.
Świadomości powstaja z każdą chwilą i z każdą chwilą się rozpadają. Wiec tak naprawdę umieramy mnóstwo razy :>
"Chcemy iść łatwą drogą, ale jeżeli nie ma cierpienia, to nie ma mądrości. By dojrzeć do mądrości, musisz na swojej ścieżce naprawdę załamać się i zapłakać co najmniej trzy razy" Ajahn Chah
Orrick
Posty: 27
Rejestracja: czw paź 05, 2006 21:22
Tradycja: Vipassana

Re: Reinkarnacja,zupełnie nie widzę w tym żadnego sensu.

Nieprzeczytany post autor: Orrick »

ikar pisze: Świadomości powstaja z każdą chwilą i z każdą chwilą się rozpadają. Wiec tak naprawdę umieramy mnóstwo razy :>
No tak, zgadzam się, ale mi chodzi co dzieje się z naszą świadomością po śmierci, bo przecież nie ma jak się odrodzić, tak?
Awatar użytkownika
Har-Dao
Global Moderator
Posty: 3162
Rejestracja: pn paź 04, 2004 20:06
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Dhamma-Vinaya
Lokalizacja: Polska
Kontakt:

Re: Reinkarnacja,zupełnie nie widzę w tym żadnego sensu.

Nieprzeczytany post autor: Har-Dao »

Orrick pisze:
ikar pisze: Świadomości powstaja z każdą chwilą i z każdą chwilą się rozpadają. Wiec tak naprawdę umieramy mnóstwo razy :>
No tak, zgadzam się, ale mi chodzi co dzieje się z naszą świadomością po śmierci, bo przecież nie ma jak się odrodzić, tak?
bo przecież nic się nie odradza...

metta&peace
p.
Nezz
Posty: 1362
Rejestracja: pn mar 27, 2006 19:58

Re: Reinkarnacja,zupełnie nie widzę w tym żadnego sensu.

Nieprzeczytany post autor: Nezz »

No właśnie, nie ma żadnego "ja" które by się odradzało. Jako, że "ja" jest iluzją, to mówienie, że to moje obecne "ja" w następnym życiu to już nie będzie "moje" jest z punktu widzenia buddyzmu błędne, gdyż nie ma żadnego "moje" ani "ja". Gdy przestaniemy się identyfikowac z "ja" i "moje" to cały ten problem zniknie. Więc krótko mówiąc takie pytania powstają z błędnego założenia, że istnieje jakieś "ja".
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: Reinkarnacja,zupełnie nie widzę w tym żadnego sensu.

Nieprzeczytany post autor: booker »

Orrick pisze:
booker pisze:
Bartek pisze:jakiś bład w moich przemyśleniach
Hm. Założyłeś iż śmierć ciała wiąże się z końcem świadomości. Umysł jednakże ma tą właściwość, iż kontynuuje swą ciągłość również po śmierci ciała - to znaczy, śmierć ciała nie oznacza śmierci umysłu.
To co w takim razie dzieje się po śmierci z naszą świadomością?
Myślę iż o wiele ważniejsze jest zapytać - "a co się dzieje z nią teraz?" :)

Na ile świadome (jasne) jest nasze obecne zycie, na tyle swiadoma bedzie nasza smierc....jak sie zdaje ;)

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Orrick
Posty: 27
Rejestracja: czw paź 05, 2006 21:22
Tradycja: Vipassana

Re: Reinkarnacja,zupełnie nie widzę w tym żadnego sensu.

Nieprzeczytany post autor: Orrick »

Nezz pisze: Gdy przestaniemy się identyfikowac z "ja" i "moje" to cały ten problem zniknie. Więc krótko mówiąc takie pytania powstają z błędnego założenia, że istnieje jakieś "ja".
Zgadzam się, ale przecież po śmierci i tak nie będziemy mogli się identyfikować z żadnym ja bo po prostu nas nie będzie.
Po prostu staram się zrozumieć, czy to ma sens. Rodzimy się, żyjemy, żyjemy, żyjemy, umieramy i wszystko się kończy, nie ma cierpienia, nie ma "ja", nie ma iluzji, tylko nasza nagromadzona energia (nie wiem czy precyzyjnie się wyrażam), przechodzi na "kogoś" kto też żyje, żyje i umiera i spotyka go to samo co nas - czy w tym wnioskowaniu wszystko jest jasne?
Awatar użytkownika
TeZeT
Posty: 845
Rejestracja: pn sty 08, 2007 21:20
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Brak

Re: Reinkarnacja,zupełnie nie widzę w tym żadnego sensu.

Nieprzeczytany post autor: TeZeT »

Orrick - w buddyzmie (nie wiem czy we wszystkich liniach na pewno w Wadżrajanie) mówi się i pisze, że po śmierci nasza świadomość wchodzi w stan bardo :

http://pl.wikipedia.org/wiki/Bardo_(stan)

http://pl.wikipedia.org/wiki/Proces_umi ... 5%BCrajany
zyptse
Posty: 458
Rejestracja: wt lip 18, 2006 10:48
Lokalizacja: Poznań

Re: Reinkarnacja,zupełnie nie widzę w tym żadnego sensu.

Nieprzeczytany post autor: zyptse »

Moim zdaniem nie powinno się tak radykalnie oddzielać życia od tego, co jest po nim.
Poza tym, zwróciłbym uwagę też na fakt, że nie zawsze istnieje równanie świadomość=ja. Dla niektórych ludzi doświadczenia zmysłowe (postrzeganie zmysłowe) = "ja", dla jeszcze innych myślenie = "ja". Dla niektórych podobno ciało = "ja" (pewnie tancerze tak często mają)
Zauważyłem, że roztrząsacie, co dzieje się z "ja" po śmierci - czy wtedy istnieje, czy nie, ale trzeba się także zastanowić czy "ja" istnieje teraz, za życia - gdzie jest - w myślach, odczuciach, świadomości, ciele, umyśle, w wyobraźni? Jak wygląda i czy w ogóle "jest"?
Teoria mówi, że "ja" jest tylko funckją pragnień, która działa tak: naturalne zjawisko, które pojawia się, a potem zanika -> odruch zatrzymania tego zjawiska (czyli "ja" chcę) lub odrzucenia go, jak jeszcze istnieje ("ja" nie chcę) -> stres (cierpienie) wywołane sprzecznością rzeczywistości (przemijalności zjawisk, tego że toczą się swoim biegiem) z tym nerwicowym odruchem zatrzymywania lub odrzucania zwanym "ja" -> odruch zatrzymania lub odrzucenia (ucieczki) od powstałego stresu -> stres z powodu różnicy pomiędzy stresem, a reakcją na niego -> i w kółko macieju, czyli samsara kołem się toczy.
Najlepsza jest chyba jednak praktyka, tzn. zajęcie się znalezieniem tego "ja", zidentyfikowaniem go, pochwyceniem i próbą zatrzymania na wieki. Bartek spróbój, czy Ci się to uda. Jeżeli się uda, to znaczy że istnieje "ja" i że jest ciągłe, że nigdy nie umiera, ale jeżeli chociaż na moment Ci się wymknie, zniknie, to jak możesz na nim polegać?
"Jeżeli żądza, gniew czy głupota się zwiększają to to, co praktykujesz nie jest buddyzmem" pewien mistrz zen
Nezz
Posty: 1362
Rejestracja: pn mar 27, 2006 19:58

Re: Reinkarnacja,zupełnie nie widzę w tym żadnego sensu.

Nieprzeczytany post autor: Nezz »

Orrick pisze:
Nezz pisze: Gdy przestaniemy się identyfikowac z "ja" i "moje" to cały ten problem zniknie. Więc krótko mówiąc takie pytania powstają z błędnego założenia, że istnieje jakieś "ja".
Zgadzam się, ale przecież po śmierci i tak nie będziemy mogli się identyfikować z żadnym ja bo po prostu nas nie będzie.
Po prostu staram się zrozumieć, czy to ma sens. Rodzimy się, żyjemy, żyjemy, żyjemy, umieramy i wszystko się kończy, nie ma cierpienia, nie ma "ja", nie ma iluzji, tylko nasza nagromadzona energia (nie wiem czy precyzyjnie się wyrażam), przechodzi na "kogoś" kto też żyje, żyje i umiera i spotyka go to samo co nas - czy w tym wnioskowaniu wszystko jest jasne?
Iluzja "ja" istnieje za naszego życia. To wiemy. Co się dzieje miedzy śmiercią a kolejnymi narodzinami - tego nie wiemy. I Budda zdaje się, że nie poruszał tego tematu, przynajmniej mi nic o tym nie wiadomo.
Być może w ogole nie ma żadnej przerwy, być może jest- jak by nie było, nie udowodnimy tego.
Orrick pisze:ale przecież po śmierci i tak nie będziemy mogli się identyfikować z żadnym ja
Skąd to wiesz? Z doświadczenia?
macadamia
Posty: 551
Rejestracja: pt mar 16, 2007 00:15

Re: Reinkarnacja,zupełnie nie widzę w tym żadnego sensu.

Nieprzeczytany post autor: macadamia »

Polecam lekturę:
http://mahajana.net/teksty/tybetanska_k ... rlych.html
Może coś się przypomni...? ;)
wojtek
Posty: 57
Rejestracja: śr mar 10, 2004 21:48
Kontakt:

Re: Reinkarnacja,zupełnie nie widzę w tym żadnego sensu.

Nieprzeczytany post autor: wojtek »

Bartek pisze:Nie mam całkowitej pewności,że reinkarnacja istnieje.
JA nie wierzę w reinkarnację. Kiedyś wierzyłem, ale to było w innym wcieleniu. ;)

w.
Awatar użytkownika
kunzang
Admin
Posty: 12729
Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: zantyr

Re: Reinkarnacja,zupełnie nie widzę w tym żadnego sensu.

Nieprzeczytany post autor: kunzang »

rozmowa na temat mrówek wydzielona TUTAJ
.
dane :580:
Awatar użytkownika
miluszka
ex Global Moderator
Posty: 1515
Rejestracja: śr sie 04, 2004 15:27
Tradycja: buddyzm tybetański Kagju
Lokalizacja: Kraków

Re: Reinkarnacja,zupełnie nie widzę w tym żadnego sensu.

Nieprzeczytany post autor: miluszka »

Tym, dla których problemem jest to, ze po śmierci/po odrodzeniu się w nowym ciele nie będą pamiętać poprzedniego żywota przypominam, że w podobny sposób nie pamiętają całych obszarów z tego żywota. Ja na przykład nie pamiętam już twarzy i nazwisk wielu kolegów ze szkoły podstawowej, nie pamiętam wszystkich chłopaków z którymi coś mnie łączyło, nie pamietam, gdzie podziałam swoje prawo jazdy ( niech to szlag, będę musiała wyrabiać nowe) itd itp.
Awatar użytkownika
Filippiarz
Posty: 131
Rejestracja: czw kwie 05, 2007 13:59

Re: Reinkarnacja,zupełnie nie widzę w tym żadnego sensu.

Nieprzeczytany post autor: Filippiarz »

Niom.
Przecież pamięć można stracić nawet jak się po łbie oberwie - pamięć krótkotrwała może strzelić, lub nawet gorsze numery mogą wyniknąć...
Śmierć wydaje mi się dużo większym szokiem dla organizmu/umysłu niż fizyczny uraz głowy - jak najbardziej widzę możliwość tracenia pamięci w takim wypadku.
Orrick
Posty: 27
Rejestracja: czw paź 05, 2006 21:22
Tradycja: Vipassana

Re: Reinkarnacja,zupełnie nie widzę w tym żadnego sensu.

Nieprzeczytany post autor: Orrick »

No ok, ale myślę, że nie o pamięci raczej tutaj mówiliśmy. Bo przecież jak ktoś ma coś pamiętać, skoro według buddyzmu na inną istotę przechodzi tylko "nagromadzona energia" a nie świadomość, pamięć, itp, zgadza się?
Awatar użytkownika
kunzang
Admin
Posty: 12729
Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: zantyr

Re: Reinkarnacja,zupełnie nie widzę w tym żadnego sensu.

Nieprzeczytany post autor: kunzang »

Witam
Orrick pisze:Bo przecież jak ktoś ma coś pamiętać, skoro według buddyzmu na inną istotę przechodzi tylko "nagromadzona energia" a nie świadomość, pamięć, itp, zgadza się?
Masz do czynienia z nagromadzonymi tendencjami, które manifestują się w określony sposób - owa manifestacja jest energią a u jej podstawy są tendencje.
Tendencje moglibyśmy zostawić pod płotem, jednak rajcują nas błyskotki więc podążamy za tendencjami, a dzięki nim nasze wizje stają się aktywne /energia/ i tak oto mamy ciała z krwi i kości, no i dzięki temu... klepiemy w klawiaturę dyskutując na tym forum ;)

Pozdrawiam
kunzang
.
dane :580:
Awatar użytkownika
LordD
Posty: 2542
Rejestracja: czw sie 31, 2006 09:12
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Karma Kamtsang
Lokalizacja: Olsztyn
Kontakt:

Re: Reinkarnacja,zupełnie nie widzę w tym żadnego sensu.

Nieprzeczytany post autor: LordD »

Filippiarz pisze:Niom.
Przecież pamięć można stracić nawet jak się po łbie oberwie - pamięć krótkotrwała może strzelić, lub nawet gorsze numery mogą wyniknąć...
Śmierć wydaje mi się dużo większym szokiem dla organizmu/umysłu niż fizyczny uraz głowy - jak najbardziej widzę możliwość tracenia pamięci w takim wypadku.
"Ja" może przetrwać jeszcze dłuuuugo po śmierci, stąd biorą się np. duchy zmarłych ludzi, którzy są tak przywiązani do ludzi czy rzeczy, że opętują miejsca albo osoby. Może też być tak, że nie wiedzą, że umarli fizycznie, albo wiedzą, ale nie wiedzą jak odejść. To jest stan zapętlenia po prostu. Sam miałem do czynienia takimi zapętlonymi, więc po tych doświadczeniach - że tak powiem - swoje wiem.
Awatar użytkownika
Intraneus
ex Moderator
Posty: 3671
Rejestracja: pt cze 25, 2004 13:03
Tradycja: Youngdrung Bon
Lokalizacja: Pless/Silesia

Re: Reinkarnacja,zupełnie nie widzę w tym żadnego sensu.

Nieprzeczytany post autor: Intraneus »

Ja nie miałem do czynienia, więc też wiem swoje :)
Radical Polish Buddhism
alkamid

Re: Reinkarnacja,zupełnie nie widzę w tym żadnego sensu.

Nieprzeczytany post autor: alkamid »

Witam
W reinkarnacji nie doszukuję się ciągłości, lecz też nie uważam jej za zdarzenie (?) kasujące dasz duchowy/umysłowy dorobek. Tym samym jest to dla mnie jeden z najtrudniejszych aspektów buddyzmu, bo żeby go pojąć trzeba prawdopodobnie odrzucić swoje dotychczasowe pojęcie o świecie i samym sobie, założyć (lub też dowiedzieć się, co byłoby bardziej pożądane) że nie ma wiecznego JA, niezmiennego pierwiastka będącego nami od zarania dziejów do ich końca.
Jednocześnie dlaczego się wyrzekać związku z poprzednimi i następnymi wcieleniami? Przecież tu i teraz my je tworzymy. Dziesięć lat temu myślałem i postępowałem zupełnie inaczej niż dzisiaj, a jednak dla świata zewnętrznego jestem teraz tą samą istotą co wtedy.
Jestem skłonny uwierzyć w odrodzenie się. Problem polega na ułomności tego, co możemy wyrazić słowami, bo już w poprzednim zdaniu użyłem "się" - a nie powinienem, bo to nie ja się odradzam, prawda? Dla mnie przyszłe wcielenie jest (lub może być) właśnie efektem tego co tu i teraz, tak samo jak tu i teraz jest efektem tego co robiłem dziesięć/pięć lat/miesięcy temu, z tą różnicą że między kolejnymi życiami nie zachowuję tak wyraźnej pamięci (o ile w ogóle zachowuję). Bo po co?
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: Reinkarnacja,zupełnie nie widzę w tym żadnego sensu.

Nieprzeczytany post autor: booker »

Witamy na forum, Alkamid :)

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
HarryShultz
Posty: 42
Rejestracja: śr lip 23, 2008 23:33

Re: Reinkarnacja,zupełnie nie widzę w tym żadnego sensu.

Nieprzeczytany post autor: HarryShultz »

Witam wszystkich uczestników! Będąc osobą od niedawna zainteresowaną tematyką buddyjską chciałbym przy okazji tej dyskusji poprosić o wyjaśnienie kilku kwestii.

1. Ktoś pisał na forum o osobach przypominających sobie swe dawne wcielenia w skutek odpowiedniej praktyki, albo zdolności postrzegania cudzych wcześniejszych wcieleń jako jednym z rodzajów sidi (to drugie chyba z nauczania A. Steca). Chętnie zapoznałbym się z jakimiś szczegółami takich dot. takich przypadków. Przypominam, że jeśli chodzi o hipnotyczny regresing, owe wspomnienia są tłumaczone ogólnie występującą w hipnozie tendencją do wypełniania luk we wspomnieniach fantazjami - więc aby relacja była wiarygodnym świadectwem reinkarnacji, zapamiętane elementy z czyjegoś dawnego życia powinno być weryfikowalne. Czy znane są takie relacje?

2. Czy w takich wspomnieniach z poprzednich egzystencji u ludzi pojawiają się również zapamiętane żywoty w ciałach zwierzęcych?

3. Jak to jest z rzadkością występowania ludzkiego ciała w łańcuchu wcieleń? W jednych naukach mówi się o tym, że ciało człowieka przytrafia się wyjątkowo rzadko. Z drugiej, w buddyźmie pierwotnym twierdzono (o ile dobrze pamiętam), że od chwili wkroczenia na ścieżkę dharmy wystarczy kilka żyć do osiągnięcia stanu niepowracania. Czy to nie jest sprzeczne?

4. Czym różnią się pojęcia nirwany, satori i annutara samjak sambodi? W jakiej kolejności istota ma ich doświadczyć?

5. Które z powyższych trzech implikuje wyzwolenie z konieczności kolejnych wcieleń (chyba że na własne życzenie np. z bodhisatwicznej motywacji)?

Pozdrawiam
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: Reinkarnacja,zupełnie nie widzę w tym żadnego sensu.

Nieprzeczytany post autor: booker »

Witamy na forum HarryShultz :)

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
piotr
ex Global Moderator
Posty: 3569
Rejestracja: pn cze 30, 2003 08:02
Płeć: mężczyzna
Tradycja: brak

Re: Reinkarnacja,zupełnie nie widzę w tym żadnego sensu.

Nieprzeczytany post autor: piotr »

Cześć,
3. Jak to jest z rzadkością występowania ludzkiego ciała w łańcuchu wcieleń? W jednych naukach mówi się o tym, że ciało człowieka przytrafia się wyjątkowo rzadko.
ludzkie życie jest bardzo rzadkie. W Chiggala Sutta <S.v,456> szansę na ludzkie życie przyrównano do szansy z jaką ślepy morski żółw wynurzając się raz na sto lat z głębiny trafiłby swoją głową w otwór uprzęży pływającej na wzburzonym morzu. Szczęściarze z nas! :)
Z drugiej, w buddyźmie pierwotnym twierdzono (o ile dobrze pamiętam), że od chwili wkroczenia na ścieżkę dharmy wystarczy kilka żyć do osiągnięcia stanu niepowracania. Czy to nie jest sprzeczne?
Nie. Bo chyba mówisz tu o wejściu w strumień Metody (Dhammy), co nie jest po prostu poznawaniem nauk i rozpoczęciem praktyki, ale pewnym specyficznym osiągnięciem, które powoduje, że narodziny w sferach niższych od ludzkiej zostały zamknięte:
  • ‘Jestem z zanikłym piekłem, z zanikłym łonem zwierzęcym, z zanikłą sferą duchów, z zanikłą sferą obfitującą w nędzę i nieszczęście; Ja jestem tym, który wszedł w strumień wolnej od nieszczęscia Metody. Pewny końca w przebudzeniu!’Gihi Sutta <AN.iii,211>
Co do tych terminów, to słuchając różnych wyjaśnień, pamiętaj że nie ma jednego buddyzmu. Jest za to masa buddyzmów, które czasami mają diametralnie różne opinie na ten sam temat, kryjący się za jakimś słowem.

Pozdrawiam, :)
Skałosz
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: Reinkarnacja,zupełnie nie widzę w tym żadnego sensu.

Nieprzeczytany post autor: booker »

HarryShultz pisze:1. Ktoś pisał na forum o osobach przypominających sobie swe dawne wcielenia w skutek odpowiedniej praktyki, albo zdolności postrzegania cudzych wcześniejszych wcieleń jako jednym z rodzajów sidi (to drugie chyba z nauczania A. Steca). Chętnie zapoznałbym się z jakimiś szczegółami takich dot. takich przypadków. Przypominam, że jeśli chodzi o hipnotyczny regresing, owe wspomnienia są tłumaczone ogólnie występującą w hipnozie tendencją do wypełniania luk we wspomnieniach fantazjami - więc aby relacja była wiarygodnym świadectwem reinkarnacji, zapamiętane elementy z czyjegoś dawnego życia powinno być weryfikowalne. Czy znane są takie relacje?
Znam osobiście jedną taką osobę, która w celu weryfikacji jechała do Azji, by sprawdzić swoje, brzydko mówiąc poprzednie wcielenie.

Napewno na sieci znajdziesz jakieś informacje na ten temat, chyba nawet prowadzone są już w tym kierunku badania naukowe.
HarryShultz pisze:3. Jak to jest z rzadkością występowania ludzkiego ciała w łańcuchu wcieleń? W jednych naukach mówi się o tym, że ciało człowieka przytrafia się wyjątkowo rzadko. Z drugiej, w buddyźmie pierwotnym twierdzono (o ile dobrze pamiętam), że od chwili wkroczenia na ścieżkę dharmy wystarczy kilka żyć do osiągnięcia stanu niepowracania. Czy to nie jest sprzeczne?
Nie jest to sprzeczne, ponieważ zmieszałeś tutaj dwie rzeczy. Jak juz Piotr odpowiedział, fakt odrodzenia się jako istota ludzka to bardzo rzadka sprawa. Tak w sumie naucza się w całym buddyzmie.

Jeżeli nie praktykujemy podstawowych cnót, które z w zasadzie oznaczają po prostu moralne zachowanie to zmniejszamy szanse ponownych odrodzin jako człowiek a zwiększamy szansę na odrodzenie się w mniej sprzyjających lub w ogóle niesprzyjających okolicznościach do praktykowania Dhramy. Z koleii jeżeli praktykujemy, to powoli,powoli wyzwalamy się z koła narodzin - to może zająć wiele wcieleń, a może zająć tylko jedno. Zależy co się wcześniej robiło :)
HarryShultz pisze:4. Czym różnią się pojęcia nirwany, satori i annutara samjak sambodi? W jakiej kolejności istota ma ich doświadczyć?

5. Które z powyższych trzech implikuje wyzwolenie z konieczności kolejnych wcieleń (chyba że na własne życzenie np. z bodhisatwicznej motywacji)?


Te terminy raczej należałoby wyjaśniać w świetle nauczania poszczególnych tradycji.

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
MarS
konto zablokowane
Posty: 462
Rejestracja: pt cze 06, 2008 09:12
Lokalizacja: kabaty

Re: Reinkarnacja,zupełnie nie widzę w tym żadnego sensu.

Nieprzeczytany post autor: MarS »

Przypuszczam, że mówienie o wcieleniach poza ludzkich są formą zachęty do praktykowania.
Awatar użytkownika
kunzang
Admin
Posty: 12729
Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: zantyr

Re: Reinkarnacja,zupełnie nie widzę w tym żadnego sensu.

Nieprzeczytany post autor: kunzang »

Witam
MarS pisze:Przypuszczam, że mówienie o wcieleniach poza ludzkich są formą zachęty do praktykowania.
A na podstawie jakich nauk buddyjskich takie przypuszczenie wysnułeś? Proszę :) podaj przykład takich nauk buddyjskich /znaczy, cytat tekstów źródłowych/.

Pozdrawiam
kunzang
.
dane :580:
paolo
Senior User
Posty: 398
Rejestracja: sob sie 11, 2007 15:20
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Karma Kamtsang
Lokalizacja: częstochowa
Kontakt:

Re: Reinkarnacja,zupełnie nie widzę w tym żadnego sensu.

Nieprzeczytany post autor: paolo »

Bartek pisze:Widzę,że jednak buddyjska koncepcja reinkarnacji różni się bardzo od tej propagowanej np przez joge i różne filozofie new age. Szczerze to zupełnie mi ona nie odpowiada.
Powiem ci szczerze, że jest jeszcze gorzej :) . Pojęcie reinkarnacji jest dość obce myśli buddyjskiej. W buddyzmie mówimy raczej o PUNARBHAVA "ponownym stawaniu sie". tak to pojecie można z grubsza przetłumaczyć. Więcej na ten temat znajdziesz w klasycznych tekstach. Chociaż Dalaj Lama napisał przed laty mała książeczkę "Otwieranie Oka Mądrości" w której w zwięzły sposób przedstawił omawiane tutaj zagadnienie.
odczuwaj dobro
Awatar użytkownika
MarS
konto zablokowane
Posty: 462
Rejestracja: pt cze 06, 2008 09:12
Lokalizacja: kabaty

Re: Reinkarnacja,zupełnie nie widzę w tym żadnego sensu.

Nieprzeczytany post autor: MarS »

kunzang pisze:A na podstawie jakich nauk buddyjskich takie przypuszczenie wysnułeś? Proszę :) podaj przykład takich nauk buddyjskich /znaczy, cytat tekstów źródłowych/.
No chyba nie liczysz na to, że ktoś napisze, że to co właśnie mówi jest tylko po to by zachęcić do praktyki :) Napisałem o swoim podejrzeniu czemu tak jest mówione. Wielu wypowiada się z poza buddyzmu o reinkarnacji i wypowiada się różnie i również ponoć z doświadczenia. Ktoś musi mówić nieprawdę lub nie do końca prawdę albo opisuje dzieje innych części składowych po śmierci (ciała eteryczne, astralne itp.)
Nezz
Posty: 1362
Rejestracja: pn mar 27, 2006 19:58

Re: Reinkarnacja,zupełnie nie widzę w tym żadnego sensu.

Nieprzeczytany post autor: Nezz »

W tych tekstach "pozabuddyjskich" jest przeważnie podtrzymywany taki pogląd, że ludzka istota z życia na życie coraz bardziej się udoskonala duchowo, czyli, że istnieje pewna ewolucja... Tego typu pogląd - choć nastraja pozytywnie - jest jednak obcy mysli buddyjskiej. Z drugiej strony wystarczy logicznie pomysleć, że skoro możliwy jest postęp duchowy, to możliwa jest również degradacja duchowa. W naszej kulturze takim przypadkiem degradacji czy upadku jest Lucyfer - który był wcześniej aniołem..
Awatar użytkownika
Har-Dao
Global Moderator
Posty: 3162
Rejestracja: pn paź 04, 2004 20:06
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Dhamma-Vinaya
Lokalizacja: Polska
Kontakt:

Re: Reinkarnacja,zupełnie nie widzę w tym żadnego sensu.

Nieprzeczytany post autor: Har-Dao »

Nezz pisze:W tych tekstach "pozabuddyjskich" jest przeważnie podtrzymywany taki pogląd, że ludzka istota z życia na życie coraz bardziej się udoskonala duchowo, czyli, że istnieje pewna ewolucja... Tego typu pogląd - choć nastraja pozytywnie - jest jednak obcy mysli buddyjskiej.
Czołem

A co z bodhisattvą, jego poprzednimi wcieleniami - i jednocześnie przyszłym Buddhą, który gromadził swoje parami, żeby 2,5 tysiąca lat temu móc osiągnąć stan sammasambuddhy?

:)

metta&peace
p.
Awatar użytkownika
kunzang
Admin
Posty: 12729
Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: zantyr

Re: Reinkarnacja,zupełnie nie widzę w tym żadnego sensu.

Nieprzeczytany post autor: kunzang »

Witam
MarS pisze:No chyba nie liczysz na to, że ktoś napisze, że to co właśnie mówi jest tylko po to by zachęcić do praktyki :)
:zdziwko: Nie w tym rzecz... zadałem proste pytanie - to wszystko :)
MarS pisze:Napisałem o swoim podejrzeniu czemu tak jest mówione. (...)
Zatem pytam - jeżeli wysnułeś swe przypuszczenie na podstawie jakiś nauk buddyjski, to proszę byś przedstawił jakich? :) Jeżeli nie, to rozumiem, że po prostu sobie gdybasz, lub odnosisz się do poglądu spoza szkól buddyjskich - czy tak?

Pozdrawiam
kunzang
.
dane :580:
Awatar użytkownika
MarS
konto zablokowane
Posty: 462
Rejestracja: pt cze 06, 2008 09:12
Lokalizacja: kabaty

Re: Reinkarnacja,zupełnie nie widzę w tym żadnego sensu.

Nieprzeczytany post autor: MarS »

Tak, gdybam sobie porównując różne informacje na temat reinkarnacji z różnych stron. A co mówił sam Sakiamuni?
Awatar użytkownika
kunzang
Admin
Posty: 12729
Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: zantyr

Re: Reinkarnacja,zupełnie nie widzę w tym żadnego sensu.

Nieprzeczytany post autor: kunzang »

Witam
MarS pisze:Tak, gdybam sobie porównując różne informacje na temat reinkarnacji z różnych stron. (...)
To proszę byś sobie w tym panelu gdybał w związku z dharmą szkół buddyjski, bo tej dharmie poświęcony jest ten panel - natomiast gdy chcesz sobie pogdybać generalnie, to fora np o klimacie new age /którym nie jesteśmy/ swą wyśmienite - tak sądzę - do takich gdybań porównujących różne informacje :)

Pozdrawiam
kunzang
.
dane :580:
Awatar użytkownika
piotr
ex Global Moderator
Posty: 3569
Rejestracja: pn cze 30, 2003 08:02
Płeć: mężczyzna
Tradycja: brak

Re: Reinkarnacja,zupełnie nie widzę w tym żadnego sensu.

Nieprzeczytany post autor: piotr »

A co mówił sam Sakiamuni?
to zależy gdzie spojrzysz. W późniejszych tekstach (do których nie mam zaufania) mówi się, że Buddha może użyć kłamstwa jako zręcznego środka do tego żeby komuś pomóc.

W kanonie pālijskim jest natomiast powiedziane, że Tathāgata może powiedzieć coś bolesnego dla kogoś ale pożytecznego, natomiast nie mówi nigdy niczego nieprawdziwego albo niepożytecznego — naucza tylko o tym co jest prawdziwe i pożyteczne (zob. Abhaya Sutta <M.i,392>).

Nauczanie o kammie i różnych sferach w których może nastąpić ponowny byt, jest częścią sposobu nauczania Metody. Błogosławiony przyrównał to kiedyś do trenowania koni: czasami używa łagodności (mówi o dobrym zachowaniu w ciele, mowie i umyśle i o jego rezultacie), czasami używa szorstkości (mówi o złym zachowaniu w ciele, mowie i umyśle i o jego rezultacie), a czasami używa i łagodności i szorstkości (mówi o dobrym i o złym zachowaniu w ciele, mowie i umyśle i o ich rezultatach). Jeśli żadna z metod nie poskutkuje to Tathāgata zabija swojego słuchacza.

Pozdrawiam, :)
Skałosz
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: Reinkarnacja,zupełnie nie widzę w tym żadnego sensu.

Nieprzeczytany post autor: booker »

piotr pisze:Jeśli żadna z metod nie poskutkuje to Tathāgata zabija swojego słuchacza.
? :)

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
piotr
ex Global Moderator
Posty: 3569
Rejestracja: pn cze 30, 2003 08:02
Płeć: mężczyzna
Tradycja: brak

Re: Reinkarnacja,zupełnie nie widzę w tym żadnego sensu.

Nieprzeczytany post autor: piotr »

Cześć Booker,

na to czekałem. :D W Metodzie-i-Dyscyplinie zaprzestanie pouczania lub mówienia do kogoś jest nazwane całkowitym zniszczeniem.

Pozdrawiam, :)
Skałosz
Nezz
Posty: 1362
Rejestracja: pn mar 27, 2006 19:58

Re: Reinkarnacja,zupełnie nie widzę w tym żadnego sensu.

Nieprzeczytany post autor: Nezz »

Har-Dao pisze:A co z bodhisattvą, jego poprzednimi wcieleniami - i jednocześnie przyszłym Buddhą, który gromadził swoje parami, żeby 2,5 tysiąca lat temu móc osiągnąć stan sammasambuddhy?
Z tego co zrozumiałem, to trzeba osiągnąć conajmniej "pierwszy poziom świętości", inaczej upadek jest ciągle możliwy. Nie wiem natomiast jak z tym jest w mahajanie.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Dharma/Dhamma”