Buddyzm a istnienie lub nieistnienie Boga
Moderatorzy: kunzang, Har-Dao, iwanxxx
-
- konto zablokowane
- Posty: 140
- Rejestracja: ndz gru 17, 2006 09:35
Buddyzm a istnienie lub nieistnienie Boga
edycja tytułu - kunzang
W punktach jednoczących Theravadę i Mahajanę przeczytałem że wszyscy razem nie wierzą w istnienie Boga co automatycznie wyłącza mnie z obu tych szkół i trochę się martwię czy ze mną jest coś nie tak.
W punktach jednoczących Theravadę i Mahajanę przeczytałem że wszyscy razem nie wierzą w istnienie Boga co automatycznie wyłącza mnie z obu tych szkół i trochę się martwię czy ze mną jest coś nie tak.
Re: Buddyzm a istnienie lub nieistnienie Boga
Tu chodzi o Boga, Brahmana, wszechmogącą, trwałą, niepodlegającą cierpieniu i posiadającą jaźń istotę, która stworzyła świat, ma kontakt ze światem i oddziałuje na niego swoją wszechmocą.
Ktoś kiedyś napisał że można wierzyć, ale jeśli ktoś chce się zabrać do praktyki wierząc w taką istotę to będzie to dla niego przeszkodą.
In the Bhuridatta Jataka (No.543) the Bodhisatta questions the supposed Divine justice of the Creator as follows;
Ktoś kiedyś napisał że można wierzyć, ale jeśli ktoś chce się zabrać do praktyki wierząc w taką istotę to będzie to dla niego przeszkodą.
In the Bhuridatta Jataka (No.543) the Bodhisatta questions the supposed Divine justice of the Creator as follows;
Refuting the theory that everything is the creation of a Supreme Being, the Bodhisatta states in the Mahabodhi Jataka (No.528)
"He who has eyes can see the sickening sight,
Why does not Brahma (God) set his creatures right?
If his wide power no limits can restrain,
Why is his hand so rarely spread to bless?
Why are his creatures all condemned to pain?
Why does he not to all give happiness?
Why do fraud, lies, and ignorance prevail?
Why triumphs falsehood,-truth and justice fail?
I count you Brahma (God} one th'unjust among,
Who made a world in which to shelther wrong."
"If there exist some Lord all powerful to fulfil
In every creature bliss or woe, and action good or ill;
That Lord is stained with sin. Man does but work his will."
-
- konto zablokowane
- Posty: 140
- Rejestracja: ndz gru 17, 2006 09:35
Re: Buddyzm a istnienie lub nieistnienie Boga
Tego, że wiara w istnienie Boga jest przeszkodą tego nie kwestionuję ale zadaję sobie pytanie czy wiara w nie-istnienie Boga nie jest czasem taką samą przeszkodą?
Re: Buddyzm a istnienie lub nieistnienie Boga
Nie wiem dlaczego wiara w nie istnienie Boga miała by być przeszkodą?
Jesteśmy właścicielami naszej kammy, spadkobiercami naszej kammy... Od nas zależy co z sobą zrobimy. Jeśli wierzy się w nie-istnienie boga, który i tak nas zbawi jeśli tylko będziemy mu oddawać cześć, można zrozumieć tą odpowiedzialność. Tylko słowo wierzy nie jest tu zbyt dobre. Bóg też ma swoją kammę, to istota samsaryczna w końcu. Co za różnica czy wierzy się w jego istnienie czy nie? Ja sam nie wiem co o tym myśleć, raczej nie za bardzo w niego wierzę, może trochę.Ten świat zna trzy błędne punkty widzenia. Jeśli trzymać się ich uporczywie, to nie pozostaje nic innego, jak wszystko zanegować. Pierwszy punkt widzenia polega na przekonaniu, że ludzkim losem kieruje przeznaczenie. Zwolennicy drugiego utrzymują, że wszystko jest stworzone przez Boga i kierowane jego wolą. Ci, którzy przyjmują trzeci, głoszą, że wszystko zdarza się przypadkowo, nie mając żadnych przyczyn ani uwarunkowań.
Jeśli o wszystkim decyduje przeznaczenie, to dobre i złe uczynki, wszelka dola i niedola są już z góry postanowione – nie ma niczego, co nie byłoby wcześniej ustalone. Zatem wszelkie ludzkie plany i wysiłki, które mają na celu poprawę i postęp, byłyby daremne, a dla ludzkości nie byłoby nadziei. To samo dotyczy obu pozostałych stanowisk. Jeśli w ostatecznym rozrachunku wszystko spoczywa w rękach niepoznawalnego Boga bądź jest dziełem ślepego przypadku, to cóż innego pozostaje ludziom jak nie podporządkowanie się Bogu i przypadkom? Trudno się dziwić, że ludzie, którzy hołdują takim poglądom, tracą nadzieję i nie starają się działać mądrze i unikać zła.
Wszystkie trzy koncepcje są błędne, ponieważ wszystko jest następstwem zjawisk, których źródło stanowi gromadzenie przyczyn i warunków.
- Filippiarz
- Posty: 131
- Rejestracja: czw kwie 05, 2007 13:59
Re: Buddyzm a istnienie lub nieistnienie Boga
Wiara w nieistnienie Boga jest wg mnie przeszkodą w praktyce - jest błędnym poglądem, który nie niesie ze sobą nic korzystnego, a umacnia ego, bo "ja" uważa, że Bóg nie istnieje. Prowadzi to do powstawania podziału na zdanie własne i osób, które mają w nosie istnienie/nieistnienie, bądź wierzą w istnienie Boga. Zresztą, sprawy Boga i tak nie da się za życia udowodnić, więc lepiej zamiast tego iść w zenkowskie "nie wiem". "Nie wiem", w przeciwieństwie do "nie wierzę w " to bardzo słuszny pogląd, bo prowadzi do otwarcia umysłu i uwolnienia od kajdan niezliczonych opinii.dendrobates pisze:Tego, że wiara w istnienie Boga jest przeszkodą tego nie kwestionuję ale zadaję sobie pytanie czy wiara w nie-istnienie Boga nie jest czasem taką samą przeszkodą?Moktak pisze:Nie wiem dlaczego wiara w nie istnienie Boga miała by być przeszkodą?
- kunzang
- Admin
- Posty: 12729
- Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: yungdrung bon
- Lokalizacja: zantyr
Re: Buddyzm a istnienie lub nieistnienie Boga
Witam
Pozdrawiam
kunznag
Co powiesz na: bóg istnieje, tak jak Ty, czy ma strona, jednak bóg nie jest prawdą ostateczną, jest on uwarunkowany /nietrwały/ tak samo jak Ty?dendrobates pisze:W punktach jednoczących Theravadę i Mahajanę przeczytałem że wszyscy razem nie wierzą w istnienie Boga co automatycznie wyłącza mnie z obu tych szkół i trochę się martwię czy ze mną jest coś nie tak.
Pozdrawiam
kunznag
-
- konto zablokowane
- Posty: 140
- Rejestracja: ndz gru 17, 2006 09:35
Re: Buddyzm a istnienie lub nieistnienie Boga
Wydaje mi się że zajęcie jakiegokolwiek stanowiska daje obiekt dla świadomości. Tymw samym uniemożliwia jej wyzwolenie. Jeżeli już miałbym zająć jakieś stanowisko to w ten sposób:
Ignorancja przesłania prawdę. To na tej zasłonie ludzie malują swoje obrazki i wypisują pod spodem hasła Bóg - brak boga teizm- ateizm
Ignorancja przesłania prawdę. To na tej zasłonie ludzie malują swoje obrazki i wypisują pod spodem hasła Bóg - brak boga teizm- ateizm
Re: Buddyzm a istnienie lub nieistnienie Boga
Znalazłem na innym forum trochę podobne pytanie, pozwolę sobie zacytować fragment wypowiedzi:dendrobates pisze:edycja tytułu - kunzang
W punktach jednoczących Theravadę i Mahajanę przeczytałem że wszyscy razem nie wierzą w istnienie Boga co automatycznie wyłącza mnie z obu tych szkół i trochę się martwię czy ze mną jest coś nie tak.
Wypowiedź pochodzi stądIsidatta pisze:Jan Kuźnicki pisze: Mam pytanie: czy przestać wierzyć w boga osobowego jest dla Was równoznaczne z przejściem na buddyzm?Jakoś mi to sie nie bardzo łaczy.
Drogi Janie,
ja osobiscie przestalem wierzyc w Boga, tak osobowego jak i nie, dlugo przed tym zanim zostalem buddysta. Kiedy studiowalem teologie a takze duzo pózniej, spotkalem u madrych teologów tak katolickich jak i protestanckich wyrazne rozlanie sie tej pierwszej koncepcji (Boga osobowego). Przychodzi mi na mysl np. wielki uczony, teolog i filozof Teilhard de Chardin, którego bardzo polecam tym, którzy chca pogodzic swoje chrzecijanstwo z buddyzmem. Ze strony protestanckiej np. Karl Barth czy Bultmann i ich nastepcy. Oczywiscie, nie ma tam negacji bezposredniej konceptu Boga osobowego, ale jest to takie wyrazne zalozenie "implicite". Tak jak ja to widze, to wiara w Boga osobowego jest dla ludu podczas gdy teolodzy reformuluja to w inny sposób. Ale wracajac do Twojego pytania, to owszem uwzazam ze nie da sie pogodzic buddyjskiej sciezki z wiara w Boga osobowego, ale wydaje sie, ze mozna tak zrobic w przypadku Boga nieosobowego, którego to mozna nazwac Pierwsza Przyczyna, Dusza Kosmosu, Swiadomoscia Buddy, Sfera Chystocentryczna w znaczeniu theilhardowskim, itp.
Caly buddyzm Mahajany (chyba wylaczywszy Tybet, choc nie jestem tego pewien) jest takim buddyzmem teistycznym. Jelsi nie chce Ci sie wglebiac w teologów to zawsze jest A. de Mello i Ojciec Jagger, którzy do sa/byli katolickimi kaplanami i chrzecijanami i praktykowali buddyjska sciezke, nawet jej uczyli (oczywisicie, nie nazywajac jej w ten sposób).
- kunzang
- Admin
- Posty: 12729
- Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: yungdrung bon
- Lokalizacja: zantyr
Re: Buddyzm a istnienie lub nieistnienie Boga
Witaj Nezz
Pozdrawiam
kunzang
Poproszę o wypowiedzi stądNezz pisze:Wypowiedź pochodzi stąd
Pozdrawiam
kunzang
-
- konto zablokowane
- Posty: 140
- Rejestracja: ndz gru 17, 2006 09:35
Re: Buddyzm a istnienie lub nieistnienie Boga
Proszę bardzo:
Cokolwiek człowiek wybiera, cokolwiek potwierdza i cokolwiek człowiek pozwala by zalegały pod tym tendencje, to staje się obiektem przez który świadomość ma stanowisko. To wtedy gdy jest obiekt, to świadomość ma stanowisko. Kiedy świadomość ze stanowiskiem rozwinęła się na tym, wtedy odnowienie istnienia zachodzi w przyszłości, wtedy narodziny, starość i śmierć, żal i płacz, ból, smutek i rozpacz mają aktualne istnienie w przyszłości. Oto jakie jest powstanie tej całej masy cierpienia. Jeżeli człowiek nie wybiera i jeżeli nie potwierdza czegokolwiek ale ciągle pozwala by zalegały tendencje, to staje się obiektem, przez który świadomość ma stanowisko. To wtedy gdy jest obiekt to świadomość ma stanowisko. Kiedy świadomość ze stanowiskiem rozwinęła się na tym, wtedy odnowienie istnienia zachodzi w przyszłości...
Nanamoli: Pakappati tu oznacza potwierdzać czy sponsorować jedną stronę dialektyki z anuruddha/ pativiruddha aprobowanie/ nie-aprobowanie, akceptowanie/ nie-akceptowanie atrakcja/ odpychanie.
Vikappana reprezentuje albo/albo dialektyki zapraszającej do zajęcia jednej strony. Trzy terminy ceteti, pakappeti, anuseti tutaj tłumaczone jako “wybiera”, “potwierdza”, i “zezwala tendencjom zalegać” mogą być (psychologicznie) parafrazowane w następujący sposób: Czyni początkowy wybór (opierając się na założeniu) potwierdza ten wybór w swym zachowaniu przez albo afirmację albo zaprzeczenie (akceptacja czy odrzucenie danej idei) zezwala on początkowemu wyborowi z jego założeniem zejść poniżej granicy rozważności gdzie to kontynuuje wpływanie na jego zachowanie bez jego zrozumienia dlaczego (i zabarwia jego kolejne wybory, potwierdzenia i dogłębne tendencje
Cokolwiek człowiek wybiera, cokolwiek potwierdza i cokolwiek człowiek pozwala by zalegały pod tym tendencje, to staje się obiektem przez który świadomość ma stanowisko. To wtedy gdy jest obiekt, to świadomość ma stanowisko. Kiedy świadomość ze stanowiskiem rozwinęła się na tym, wtedy odnowienie istnienia zachodzi w przyszłości, wtedy narodziny, starość i śmierć, żal i płacz, ból, smutek i rozpacz mają aktualne istnienie w przyszłości. Oto jakie jest powstanie tej całej masy cierpienia. Jeżeli człowiek nie wybiera i jeżeli nie potwierdza czegokolwiek ale ciągle pozwala by zalegały tendencje, to staje się obiektem, przez który świadomość ma stanowisko. To wtedy gdy jest obiekt to świadomość ma stanowisko. Kiedy świadomość ze stanowiskiem rozwinęła się na tym, wtedy odnowienie istnienia zachodzi w przyszłości...
Nanamoli: Pakappati tu oznacza potwierdzać czy sponsorować jedną stronę dialektyki z anuruddha/ pativiruddha aprobowanie/ nie-aprobowanie, akceptowanie/ nie-akceptowanie atrakcja/ odpychanie.
Vikappana reprezentuje albo/albo dialektyki zapraszającej do zajęcia jednej strony. Trzy terminy ceteti, pakappeti, anuseti tutaj tłumaczone jako “wybiera”, “potwierdza”, i “zezwala tendencjom zalegać” mogą być (psychologicznie) parafrazowane w następujący sposób: Czyni początkowy wybór (opierając się na założeniu) potwierdza ten wybór w swym zachowaniu przez albo afirmację albo zaprzeczenie (akceptacja czy odrzucenie danej idei) zezwala on początkowemu wyborowi z jego założeniem zejść poniżej granicy rozważności gdzie to kontynuuje wpływanie na jego zachowanie bez jego zrozumienia dlaczego (i zabarwia jego kolejne wybory, potwierdzenia i dogłębne tendencje
- kunzang
- Admin
- Posty: 12729
- Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: yungdrung bon
- Lokalizacja: zantyr
Re: Buddyzm a istnienie lub nieistnienie Boga
Witam
Pozdrawiam
kunzang
Cytujesz kogoś?dendrobates pisze:
Cokolwiek człowiek wybiera
(...)
(i zabarwia jego kolejne wybory, potwierdzenia i dogłębne tendencje
Pozdrawiam
kunzang
-
- konto zablokowane
- Posty: 140
- Rejestracja: ndz gru 17, 2006 09:35
Re: Buddyzm a istnienie lub nieistnienie Boga
Buddę z Samyutanikayi ale nie pamiętam dokładnie z którego miejsca. Komentarz do sutty jest ven Nanamoli ale to napisałem
- piotr
- ex Global Moderator
- Posty: 3569
- Rejestracja: pn cze 30, 2003 08:02
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: brak
Re: Buddyzm a istnienie lub nieistnienie Boga
Witam,
to co Dendrobates zacytował to Cetanā Sutta, SN 12.38 <ii,65>.
Pozdrawiam,
Piotrek
P.S.:
Ze wskazówek dla piszących w panelu Dharma:
to co Dendrobates zacytował to Cetanā Sutta, SN 12.38 <ii,65>.
Pozdrawiam,
Piotrek
P.S.:
Ze wskazówek dla piszących w panelu Dharma:
- Prosimy o:
[3] uwypuklanie (przy pomocy BBCode, kursywy lub cudzysłowia) fragmentów wiadomości na które odpowiadamy
[4] jeśli to możliwe podawanie źródła zamieszczanych cytatów i tekstów
-
- konto zablokowane
- Posty: 140
- Rejestracja: ndz gru 17, 2006 09:35
Re: Buddyzm a istnienie lub nieistnienie Boga
: Co mówi nam Nauka Buddy, jak radzić sobie z pytaniem, czy Bóg istnieje czy też nie? Pierwszą rzeczą, którą trzeba zrobić to odmówić dania kategorycznej odpowiedzi, tak lub nie, na takie powątpiewające pytanie. Drugą sprawą to zobaczyć, że odpowiedz na to pytanie będzie zależeć od bardziej bezpośredniego pytania, “Czy ja sam istnieję?” “Czy moje ja jest wieczne lub czy przeminie wraz z ciałem?” I tu właśnie zaczynają się kłopoty. Budda powiedział, że świat jest podzielony w większości na panów Tak i Nie, pomiędzy eternalistów i anihilistów i są oni zawsze ze sobą w konflikcie. Ale to dwa ekstrema i Nauka Buddy idzie pomiędzy. Tak długo jak doświadczamy naszych ja, pytanie “czy ja istnieję?” skłania nas jeżeli odpowiemy afirmująco, do tendencji by afirmować istnienie Boga, a jeżeli odpowiemy negatywnie, by zaprzeczać istnieniu Boga. Ale co jeżeli przestaniemy doświadczać naszych ja? Nie mam tu na myśli refleksyjnego doświadczenia jako takiego, ale doświadczania naszego ja jak ego czy osobowość. Jeżeli to się stanie – a jest to specyficzna cecha Nauki Buddy by doprowadzić do tego by to się stało, pytania o mnie i o Boga zostają wstrzymane.
Nanavira Thera
Nanavira Thera
- Dorota
- Posty: 427
- Rejestracja: czw wrz 11, 2008 10:52
- Płeć: kobieta
- Tradycja: Seon (Szkoła Zen Kwan Um)
- Lokalizacja: Łódź
Re: Buddyzm a istnienie lub nieistnienie Boga
czy rzeczywiscie taki sposob rozumienia jest w buddyzmie poprawny?ale wydaje sie, ze mozna tak zrobic w przypadku Boga nieosobowego, którego to mozna nazwac Pierwsza Przyczyna, Dusza Kosmosu, Swiadomoscia Buddy, Sfera Chystocentryczna w znaczeniu theilhardowskim, itp.
Re: Buddyzm a istnienie lub nieistnienie Boga
Wg mnie nie. Na podstawie 4 Szlechetnych Prawd wydaje mi się trudno o stwierdzenia, o których poprawność pytasz. Ale specjalistą nie jestem...Dorota pisze:czy rzeczywiscie taki sposob rozumienia jest w buddyzmie poprawny?ale wydaje sie, ze mozna tak zrobic w przypadku Boga nieosobowego, którego to mozna nazwac Pierwsza Przyczyna, Dusza Kosmosu, Swiadomoscia Buddy, Sfera Chystocentryczna w znaczeniu theilhardowskim, itp.
Pozdrawiam
Jess
Wszyscy dookoła.. a gdzie środek...? - zapytał żywy.
Czekając na odpowiedź umarł.
Czekając na odpowiedź umarł.
- Damian907
- Posty: 809
- Rejestracja: pn paź 13, 2008 15:44
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Ta sama co na początku.
- Lokalizacja: Kielce
Re: Buddyzm a istnienie lub nieistnienie Boga
Świetny tekst dla wszystkich niezdecydowanych:dendrobates pisze:edycja tytułu - kunzang
W punktach jednoczących Theravadę i Mahajanę przeczytałem że wszyscy razem nie wierzą w istnienie Boga co automatycznie wyłącza mnie z obu tych szkół i trochę się martwię czy ze mną jest coś nie tak.
http://www.buddyzm.edu.pl/cybersangha/page.php?id=334
- Dorota
- Posty: 427
- Rejestracja: czw wrz 11, 2008 10:52
- Płeć: kobieta
- Tradycja: Seon (Szkoła Zen Kwan Um)
- Lokalizacja: Łódź
Re: Buddyzm a istnienie lub nieistnienie Boga
artykuł bardzo ciekawy.
dotyczy on jednak głównie Boga pojmowanego osobowo, jako stworcy, a co np z pojmowaniem Boga jako energii? tzn energii ktora jest obecna w calej faunie i florze i odpowiada np za kielkowanie roslin na wiosne. łączy się to z koncepcja Boga i Boginii, dwoch energii na zasadzie ing i jang, które przenikaja świat.
i moze tez pytanie troche od drugiej strony, czy w buddyzmie sa istoty (pisze istoty bo nie wiem jak mogłyby się konkretnie nazywac) ktorym przypisuje sie opieke nad konkretnymi aspektami zycia, np w szczegolny sposob opiekują się ciezarnymi kobietami, albo dbają o intresy i pieniadze itp?
gdzies czytalam (oczywiscie nie pamietam gdzie), ze w japonskim zen, jako iz przejąl on wiele z szintoizmu istnieja takie jakby bóstwa opiekuncze, wzorowane na szintoistycznych kami, zajmujące sie wlasnie roznymi sferami zycia, ale nie wiem czy nie jest to specyfika czysto japonska
dotyczy on jednak głównie Boga pojmowanego osobowo, jako stworcy, a co np z pojmowaniem Boga jako energii? tzn energii ktora jest obecna w calej faunie i florze i odpowiada np za kielkowanie roslin na wiosne. łączy się to z koncepcja Boga i Boginii, dwoch energii na zasadzie ing i jang, które przenikaja świat.
i moze tez pytanie troche od drugiej strony, czy w buddyzmie sa istoty (pisze istoty bo nie wiem jak mogłyby się konkretnie nazywac) ktorym przypisuje sie opieke nad konkretnymi aspektami zycia, np w szczegolny sposob opiekują się ciezarnymi kobietami, albo dbają o intresy i pieniadze itp?
gdzies czytalam (oczywiscie nie pamietam gdzie), ze w japonskim zen, jako iz przejąl on wiele z szintoizmu istnieja takie jakby bóstwa opiekuncze, wzorowane na szintoistycznych kami, zajmujące sie wlasnie roznymi sferami zycia, ale nie wiem czy nie jest to specyfika czysto japonska
Re: Buddyzm a istnienie lub nieistnienie Boga
W buddyzmie istnieją bóstwa. Można również mówić o Bogu w sensie podobnym do Boga religii judeochrześcijańskich. Zarówno jednak bogowie jak i Bóg są, tak jak i my, istotami samsarycznymi.
W buddyzmie Bóg nie jest więc ostateczną prawdą, w której przyjmujemy schronienie.
http://www.onmarkproductions.com/html/buddhism.shtml
W buddyzmie Bóg nie jest więc ostateczną prawdą, w której przyjmujemy schronienie.
Upasakasila Sutra pisze:Jeśli ktoś przyjął schronienie w Buddzie, raczej umrze niż przyjmie schronienie w Iśwaradewie czy innych bogach.
Jest dobra strona (anglojęzyczna niestety), która wiele wyjaśnia w tej kwestii:Dorota pisze:gdzies czytalam (oczywiscie nie pamietam gdzie), ze w japonskim zen, jako iz przejąl on wiele z szintoizmu istnieja takie jakby bóstwa opiekuncze, wzorowane na szintoistycznych kami, zajmujące sie wlasnie roznymi sferami zycia, ale nie wiem czy nie jest to specyfika czysto japonska
http://www.onmarkproductions.com/html/buddhism.shtml
- Dorota
- Posty: 427
- Rejestracja: czw wrz 11, 2008 10:52
- Płeć: kobieta
- Tradycja: Seon (Szkoła Zen Kwan Um)
- Lokalizacja: Łódź
Re: Buddyzm a istnienie lub nieistnienie Boga
dobra strona, sporo wyjasnia, dziekiJest dobra strona (anglojęzyczna niestety), która wiele wyjaśnia w tej kwestii:
http://www.onmarkproducti.../buddhism.shtml
przejzawszy ja dopiero pobieznie zwrociłąm uwage na Bodhistvów/y (?) którym przydzielone sa konkretne hmmm jakby atrybuty, jest wspołczucia, medycyny, ochraniające itp. podobnie sa bostwa opiekujace sie dziecmi, a nawet kuchnią
to czy sa jakies praktyki ktore w jakis szczegolny sposob laczą adepta z jakims Bodhisttva, albo sklaniaja jakiegos Boga zeby np zaopiekowal sie dzieckiem?
a co z duchami przodkow? skoro jest reinkarncja to jak jednoczesnie moga byc duchy przodkow, ktore na dodatek sa opiekuncze?
(no ja wiem ze to sa podstawowe pytania, ale na razie jestem na podstawowym poziomie )
i jszcze ten artykul mi sie bardzo spodobal: http://www.zen.pl/katowice/index.php?op ... &Itemid=39
Re: Buddyzm a istnienie lub nieistnienie Boga
mnie się wydaje że w buddyzmie chodzi o to aby nie tworzyć koncepcji przeszkadzających w rozwoju [ nie chodzi o to Kim jest Stwórca samochodu,i czy Jest albo GO nie ma, ale o to by poznać budowę samochodu, i nauczyć się nim poruszać po świecie]
Buddyzm należy do indoeuropejskich religii doświadczenia, w przeciwieństwie religii "wiary" jak na przykład pochodzenia semickiego islam i chrześcijaństwo.
Trudno uwierzyć ale polskie słowo "wiara" znaczyło kiedyś "wiedza" albo "doświadczenie", a więc coś całkiem przeciwnego
Buddyzm należy do indoeuropejskich religii doświadczenia, w przeciwieństwie religii "wiary" jak na przykład pochodzenia semickiego islam i chrześcijaństwo.
Trudno uwierzyć ale polskie słowo "wiara" znaczyło kiedyś "wiedza" albo "doświadczenie", a więc coś całkiem przeciwnego
- Har-Dao
- Global Moderator
- Posty: 3162
- Rejestracja: pn paź 04, 2004 20:06
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Dhamma-Vinaya
- Lokalizacja: Polska
- Kontakt:
Re: Buddyzm a istnienie lub nieistnienie Boga
CzołemCyberius pisze:
Trudno uwierzyć ale polskie słowo "wiara" znaczyło kiedyś "wiedza" albo "doświadczenie", a więc coś całkiem przeciwnego
Ciekawe - masz jakieś linki?
Ja znalazłem tylko to co akurat w angielskim zostało jako "aware" wg Pokornego jest to "au̯-, au̯ēi-" - co na siłę dałoby się wcisnąć komuś jako "wiara" - tutaj jest jego słowniczek (ale mimo wszystko średni on jest, lepsze byłyby przykłady z różnych języków indoeuropejskich)
http://www.utexas.edu/cola/centers/lrc/ ... ter-X.html
metta&peace
p.
-
- konto zablokowane
- Posty: 140
- Rejestracja: ndz gru 17, 2006 09:35
Re: Buddyzm a istnienie lub nieistnienie Boga
Obawiam sie ze nie jest to takie proste. Co prawda bezposrednie doswiadczenie oczywiscie przewyzsza wiare ale gdy takiego nie mam, musze sie kierowac wiara. A w co pokladam wiare, to juz zalezy od stopnia mojego zrozumienia Dhammy...I tak wchodzimy w obreb "zakletego" kregu: By zdobyc wiedze ja jako ignorant musze wpierw znalesc odpowiedni obiekt by w nim pokladac wiare, ale by tego dokonac musze juz dysponowac odpowiednim zrozumieniem. Budda jasno okresla ze mnich poklada wiare stosownie do swojego zrozumienia...Trudno uwierzyć ale polskie słowo "wiara" znaczyło kiedyś "wiedza" albo "doświadczenie", a więc coś całkiem przeciwnego
ps przepraszam za brak polskich liter
-
- konto zablokowane
- Posty: 140
- Rejestracja: ndz gru 17, 2006 09:35
Re: Buddyzm a istnienie lub nieistnienie Boga
Nanamoli TheraNirodha -tłumaczone tutaj jako wstrzymanie, jest w opozycji do uppada w w/p. Jednak warto zauważyć, że błędnym jest uważanie uppada (powstawania) i nirodha (wstrzymania) za proste potwierdzenie i negację (jak np afirmacja czy zaprzeczenie istnienia -być albo nie być?). To raczej gdy cokolwiek „powstało” (moglibyśmy się pokusić na powiedzenia w „podświadomości”) może być świadomie pozytywnie potwierdzane lub zaprzeczane ale w obu wypadkach jest to powstałe. [Patrz użycie słów anuruddha (faworyzowanie) i pativiruddha (oponowanie), które razem komponują papańca (dialektykę) doprowadzającą do zaistnienia uppada (powstania).
Nirodhaa- wstrzymanie, nie jest zatem ledwie „zaprzeczeniem” (pativirodha) ale wykorzenieniem potwierdzanej /zaprzeczanej powstałej rzeczy (i znów może nas kusić by rzec wyeliminowanie jej z podświadomości, ale to mogłoby być mylące).
Wydaje się, że alternatywne rozwiązanie, gdzie ani nie potwierdzam ani nie zaprzeczam istnieniu Boga umyka uwadze większości ludzi. A zalety takiego podejścia są oczywiste, stoimy sobie z boku i patrzymy na teistyczno ateistyczny spór spokojnie, kto wie może nawet z rozbawieniem albo ze współczuciem jak kto woli.
- booker
- Posty: 10090
- Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Yungdrung Bön
- Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych
Re: Buddyzm a istnienie lub nieistnienie Boga
Czy chodzi Ci o ludzi związanych z buddyzmem (o buddystów)?dendrobates pisze:Nanamoli TheraNirodha -tłumaczone tutaj jako wstrzymanie, jest w opozycji do uppada w w/p. Jednak warto zauważyć, że błędnym jest uważanie uppada (powstawania) i nirodha (wstrzymania) za proste potwierdzenie i negację (jak np afirmacja czy zaprzeczenie istnienia -być albo nie być?). To raczej gdy cokolwiek „powstało” (moglibyśmy się pokusić na powiedzenia w „podświadomości”) może być świadomie pozytywnie potwierdzane lub zaprzeczane ale w obu wypadkach jest to powstałe. [Patrz użycie słów anuruddha (faworyzowanie) i pativiruddha (oponowanie), które razem komponują papańca (dialektykę) doprowadzającą do zaistnienia uppada (powstania).
Nirodhaa- wstrzymanie, nie jest zatem ledwie „zaprzeczeniem” (pativirodha) ale wykorzenieniem potwierdzanej /zaprzeczanej powstałej rzeczy (i znów może nas kusić by rzec wyeliminowanie jej z podświadomości, ale to mogłoby być mylące).
Wydaje się, że alternatywne rozwiązanie, gdzie ani nie potwierdzam ani nie zaprzeczam istnieniu Boga umyka uwadze większości ludzi. A zalety takiego podejścia są oczywiste, stoimy sobie z boku i patrzymy na teistyczno ateistyczny spór spokojnie, kto wie może nawet z rozbawieniem albo ze współczuciem jak kto woli.
Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
-
- konto zablokowane
- Posty: 140
- Rejestracja: ndz gru 17, 2006 09:35
Re: Buddyzm a istnienie lub nieistnienie Boga
Booker, chodzi mi o ludzi tak ogólnie, choć przyznam się że spotkałem się czesto wsród buddystów z takim wierzeniem jak to że nie ma Boga czy że nie ma duszy.
- stepowy jeż
- Senior User
- Posty: 1852
- Rejestracja: pn paź 23, 2006 18:58
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Dzogczen, Zen
Re: Buddyzm a istnienie lub nieistnienie Boga
W buddyzmie bywa tak, że czasem mówi się z punktu widzenia poziomu relatywnego, a czasem absolutnego. Z punktu widzenia relatywnego można mówić o istnieniu bądź nie duszy, boga, itp. Mówi się np., że buddyzm nie uznaje istnienia duszy, absolutnego boga (stwórcę świata) itp.dendrobates pisze:spotkałem się czesto wsród buddystów z takim wierzeniem jak to że nie ma Boga czy że nie ma duszy.
Natomiast zadaniem adepta buddyzmu jest osiągnięcie tego co czasem nazywa się naturą umysłu, podstawą, stanem buddy, itp. Tam (ponoć) nie ma dualizmów i mówienie o istnieniu bądź nie duszy (itp.) z tego poziomu - to nie wiem jak to nazwać. Wystarczy pogłaskanie kijaszkiem
ps. Dodam, że ani istnienie, ani nieistnienie itp. to też tzw. błędne poglądy na temat duszy. Czasem samo otworzenie ust jest już błędem (czyżby chodziło o niemycie zębów? )
pzdr
-
- konto zablokowane
- Posty: 140
- Rejestracja: ndz gru 17, 2006 09:35
Re: Buddyzm a istnienie lub nieistnienie Boga
No własnie i tu mi sie wydaje że dobrze jest naśladować Buddę a on ani nie negował ani nie zaprzeczał istnieniu Boga czy też duszy - atta- .Natomiast zadaniem adepta buddyzmu jest osiągnięcie tego co czasem nazywa się naturą umysłu, podstawą, stanem buddy, itp
- booker
- Posty: 10090
- Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Yungdrung Bön
- Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych
Re: Buddyzm a istnienie lub nieistnienie Boga
Hm.dendrobates pisze:No własnie i tu mi sie wydaje że dobrze jest naśladować Buddę a on ani nie negował ani nie zaprzeczał istnieniu Boga czy też duszy - atta- .Natomiast zadaniem adepta buddyzmu jest osiągnięcie tego co czasem nazywa się naturą umysłu, podstawą, stanem buddy, itp
Jednakże, kiedy patrzymy na taką sprawę jak pustka, karma i współzaleźne powstawanie, to czy możemy odnaleźć w tym Stwórcę i atta? Raczej nie.
Zapewne jednak, neutralny stosunek w sprawie Boga i duszy (ani ich potwierdzanie, ani im zaprzeczanie) oznacza,że nie da się wdać w zakręcone rozmowy w tych tematach. Czyli -- z jednej strony nie denerwujemy siebie, bo zainicjowanej przez kogoś rozmowy nie podejmiemy, a z drugiej nie denerwujemy innych, bo sami nie będziemy widzieć sensu "łażenia" z "ewangelią" niema-Stwórcy-nie-ma-duszy.
Zawsze jednak jest furtka iż adwersaż, wobec którego nie podejmiemy tematu Stwórcy stwiedzi, iż jesteśmy głupcami
W każdym razie, pogląd na to iż buddyzm zaprzecza istnieniu Boga i duszy jest bardo popularny.
Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
- stepowy jeż
- Senior User
- Posty: 1852
- Rejestracja: pn paź 23, 2006 18:58
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Dzogczen, Zen
Re: Buddyzm a istnienie lub nieistnienie Boga
Właśnie dlatego w buddyzmie tak ważna jest praktyka, przekaz, doświadczenie samemu o co w tym chodzi. A nie słowa, które czasem prowadzą do nieporozumień.dendrobates pisze:No własnie i tu mi sie wydaje że dobrze jest naśladować Buddę a on ani nie negował ani nie zaprzeczał istnieniu Boga czy też duszy - atta- .Natomiast zadaniem adepta buddyzmu jest osiągnięcie tego co czasem nazywa się naturą umysłu, podstawą, stanem buddy, itp
Od prawdy relatywnej dążymy do absolutnej. Ale właściwie my wszyscy startujemy z poziomu relatywnego, dualistycznego, więc często takie porównania dualistyczne pojawiają się w naukach.
Z poziomu niedualistycznego może to wyglądać tak:
W zenie np. nauczanie czasem oparte było na okrzykach, biciu adepta (stare dobre czasy), wznoszenia palca, potrząsaniu rękawami. W innych odmianach buddyzmu mogą podsunąć Ci zdechłego szczura do powąchania Są nauki oparte na symbolice, ale i przekazy bezpośrednio z umysłu do umysłu. To wszystko, by samemu zasmakować jak to na prawdę jest.
pzdr
-
- Posty: 40
- Rejestracja: czw lis 22, 2007 11:23
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Theravada
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Buddyzm a istnienie lub nieistnienie Boga
Ponoć po cyklu trwania wszechświata najpierw odradza się Brahma. Dlaczego się odradza - wiadomo. Lecz sam czuje się samotny. Potem pojawiają się inne istnienia - dlaczego wiadomo. Lecz Brahma myśli że skoro jest Brahmą to sam je stwarza a istnienia myślą że są stwarzane przez niego i tak to się kręci. I po to właśnie potrzebny jest budda, aby zdjąć klapki z oczu Gdzieś to z jakiejś sutty ale z jakiej nie pamiętam jak sprawdze to napisze.
- piotr
- ex Global Moderator
- Posty: 3569
- Rejestracja: pn cze 30, 2003 08:02
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: brak
Re: Buddyzm a istnienie lub nieistnienie Boga
Cześć,
Brahmajāla-sutta z Kanonu Pālijskiego (DN 1), w rozdziale o częściowym eternalizmie.PiotrP pisze:Gdzieś to z jakiejś sutty ale z jakiej nie pamiętam jak sprawdze to napisze.
- UCD1born2B34U
- użytkownik zbanowany
- Posty: 115
- Rejestracja: pn kwie 13, 2009 22:06
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Dharma
Re: Buddyzm a istnienie lub nieistnienie Boga
Co do buddyjskiego podejścia w kwestii istnienia tzw "Boga" to na poziomie Theravady Budda zdecydowanie odrzuca teorię wielkiego czarodzieja jako wewnętrznie sprzeczną i niedorzeczną (argumenty Buddy znajdziemy w "Buddhacarita" Aśwagoszy)dendrobates pisze:edycja tytułu - kunzang
W punktach jednoczących Theravadę i Mahajanę przeczytałem że wszyscy razem nie wierzą w istnienie Boga co automatycznie wyłącza mnie z obu tych szkół i trochę się martwię czy ze mną jest coś nie tak.
Na poziomie Mahajany w Sutrze lotosu Budda mówi, ze bodhisatwa Awalokiteśwara, ze swego nieograniczonego współczucia, jest w stanie dzieki mocy medytacji manifestować się jako tzw. "Bóg" i nauczać Dharmy tych, którym idea "Boga/Iśvary' jest potrzebna do szczęscia
Na poziomie Wadżrajany istnieje pojęcie tzw. Adibuddy (pierwotnego Buddy), który uosabia doskonały Stan Buddy znajdujący się poza czasem a więc najgłębszą naturę umysłu, która jest wieczna jenakże nie nie należy tego poczytywać za tendencję teistyczną, chociaż niektórzy teiści chcieliby tak to widzieć (przykładem może być włączenie Buddy jako jednego z awatarów Wisznu przez część hinduistów, choć sam Budda nigdy tego nie twierdził)
Moim zdaniem wniosek może być jeden: chociaż pojęcie superczarodzieja może być porzyteczne dla ludzi szukających łatwego wytłumaczenia buddysta nie powinien sie tym zajmować gdyż:
1.Jest ono wewnętrznie sprzeczne a zgodnie z nauczaniem Buddy gdziekolwiek kryje sie sprzeczność tam też jest i niewiedza
2.Po głębszej analizie zamiast wyjaśniać zrozumienie problemu w rzeczywistości tylko je zaciemnia tzn rodzi się więcej pytań z takiej "odpowiedzi" (jesli założymy ze chcemy wiedzieć a nie tylko wierzyć)
3.Budda odrzucił zarówno teizm jak i ateizm jako fałszywe poglądy (tzw ditthi (pali))
4.jeżeli w cokolwiek wierzymy to już nie ma w tym prawdy ostatecznej (gdyż ta nie mieści się w żadnych słowach)
5.nawet wiara w najsubtelniejsze bezosobowe bóstwo nie prowadzi do Oświecenia a najwyżej do odrodzenia w swerze bogów bezforemnych
6. "Wolność od wszystkich poglądów jest najwyższym poglądem" jak podsumował to Padmasambhawa
7.Ze współczucia do innych należy ostrożnie tłumaczyć to niektórym ludziom gdyż są teiści tak bardzo przywiązani do tej idei, że słysząc iż buddyzm jest nieteistyczny od razu szufladkują go jako ateistyczny (demoniczny) w swoim dualistycznym pomieszaniu
Podsumowując nie rozumiem po co buddyście wiara w czarodzieja skoro tak wspaniale wyjaśnia wszystko doktryna buddyjska... może powinieneś zastanowić się czy nie lepszy byłby dla Ciebie hinduizm - tam znajdziesz bogów pod dostatkiem łącznie z nieosobowym absolutem Adwajta Wedanty zastanów się tylko czy wolisz wolność absolutną (brak ego i jakichkolwiek istot które miałyby władzę nad nami) czy jednak mniej lub bardziej subtelne pojęcie "Pan/a/i)" będzie dla Ciebie dobrym rozwiązaniem