Buddyjski "chrzest"
Moderatorzy: kunzang, Har-Dao, iwanxxx
Buddyjski "chrzest"
Szukałem już o tym tematu ale nie znalazłem więc piszę.
Specjalnie wybrałem tytuł kontrowersyjny ale do rzeczy.
Co w sumie decyduje o tym, że człowiek staje się buddystą? Czy wystarczy przyjąć schronienie w trzech klejnotach czy też potrzebny jest jakiś "chrzest" tak jak w wadżrajanie? I czy jeśli można zostać w jakiś sposób buddystą to w jaki sposób można przestać nim być?
Jaki jest buddyjski "chrzest"?
Specjalnie wybrałem tytuł kontrowersyjny ale do rzeczy.
Co w sumie decyduje o tym, że człowiek staje się buddystą? Czy wystarczy przyjąć schronienie w trzech klejnotach czy też potrzebny jest jakiś "chrzest" tak jak w wadżrajanie? I czy jeśli można zostać w jakiś sposób buddystą to w jaki sposób można przestać nim być?
Jaki jest buddyjski "chrzest"?
Re: Buddyjski "chrzest"
Buddystą jest ktoś kto podążą za naukami Buddy, dlatego buddystą się bywa właśnie w takich momentach. Mistrz udziela schronienia, wskazania, błogosławieństwa, itd. .. ale to od ucznia zależy czy to przyjmuje i co najważniejsze utrzymuje. Same formalne rytuały są drugoplanowe acz sympatyczne i czasami bardzo uroczyste. W chwili w której postępujesz niezgodnie z naukami tracisz to..... i nie jesteś buddystą ale w każdej chwili możesz się nim stać na nowo. Możesz. Wszystko zależy od Ciebie.
Re: Buddyjski "chrzest"
Specjalnie wybrałem tytuł kontrowersyjny ale do rzeczy.
tytul w cale nie jest kontrowersyjny,bardzo mi sie podoba.
Co w sumie decyduje o tym, że człowiek staje się buddystą?
niech twoje:cialo,mowa i umysl emanuje miloscia,wspolczuciem do wszystkich czujacych istot i tyle.
pzdr.m.
- piotr
- ex Global Moderator
- Posty: 3569
- Rejestracja: pn cze 30, 2003 08:02
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: brak
Re: Buddyjski "chrzest"
Witaj,
"Gdy to zostało powiedziane, pewien człowiek powiedział do Nandaki, kapłana Licchaviów, "Już czas na twoją kąpiel, panie."
[Nandaka odpowiedział,] "Wystarczy, mówię, tych zewnętrznych kąpieli. Jestem zadowolony z tej wewnętrznej: zaufania do Błogosławionego." — Licchavi Sutta
Pozdrawiam,
Piotr
"Gdy to zostało powiedziane, pewien człowiek powiedział do Nandaki, kapłana Licchaviów, "Już czas na twoją kąpiel, panie."
[Nandaka odpowiedział,] "Wystarczy, mówię, tych zewnętrznych kąpieli. Jestem zadowolony z tej wewnętrznej: zaufania do Błogosławionego." — Licchavi Sutta
Pozdrawiam,
Piotr
Re: Buddyjski "chrzest"
Witaj
Licchavi Sutta
Szkoda ze jestem uposledzony [nie znajacy angielskiego ]
pzdr.m.
Licchavi Sutta
Szkoda ze jestem uposledzony [nie znajacy angielskiego ]
pzdr.m.
Re: Buddyjski "chrzest"
Czyli wystarczy stosować nauki buddyjskie w codziennym życiu by być 'buddystą'?
- kunzang
- Admin
- Posty: 12729
- Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: yungdrung bon
- Lokalizacja: zantyr
Re: Buddyjski "chrzest"
Witam
...a, przy okazji - bycie buddystą, przestaje wtedy być kwestią, tak sądzę :mrgreen:
Pozdrawiam
kunzang
Dharma dwadzieścia cztery godziny na dobę... jasne, że takOm pisze:Czyli wystarczy stosować nauki buddyjskie w codziennym życiu by być 'buddystą'?
...a, przy okazji - bycie buddystą, przestaje wtedy być kwestią, tak sądzę :mrgreen:
Pozdrawiam
kunzang
Re: Buddyjski "chrzest"
Jakie to proste.kunzang pisze:...a, przy okazji - bycie buddystą, przestaje wtedy być kwestią, tak sądzę
Re: Buddyjski "chrzest"
nie istnieje cos takiego jak chrzest buddyjski.
Twoje pytanie nie jest sformulowane kontrowersyjnie tylko niepoprawnie i wynika z podstawowej niewiedzy slownikowej znaczenia slow...
chrzest to zmycie grzechu pierworodnego, oczyszczenie sie z grzechu ktory do ciebie nie nalezy a ktory jest wymyslem katolicyzmu i innych chrzescijanskich odlamow tej religii.
Schronienie przyjmuje sie po to by swiadomie podlaczyc sie do strumienia blogoslawienstwa plynacego od oswiecenia. Samo schronienie jest wlasnie takim blogoslawienstwem, jednak oswieconym po tym nie bedziesz.
Schronienie moze "podlac" niektore nasiona karmy i zadzialac w sposob oczyszczajacy, jednak samo nie spowoduje ze nagle sie zmienisz...
Przyjmuje sie je z wlasnej i nieprzymuszonej woli wiec jednoczesnie stajesz sie swiadomym buddysta bo tego chcesz... po to tez przyjmuje sie schronienie
Twoje pytanie nie jest sformulowane kontrowersyjnie tylko niepoprawnie i wynika z podstawowej niewiedzy slownikowej znaczenia slow...
chrzest to zmycie grzechu pierworodnego, oczyszczenie sie z grzechu ktory do ciebie nie nalezy a ktory jest wymyslem katolicyzmu i innych chrzescijanskich odlamow tej religii.
Schronienie przyjmuje sie po to by swiadomie podlaczyc sie do strumienia blogoslawienstwa plynacego od oswiecenia. Samo schronienie jest wlasnie takim blogoslawienstwem, jednak oswieconym po tym nie bedziesz.
Schronienie moze "podlac" niektore nasiona karmy i zadzialac w sposob oczyszczajacy, jednak samo nie spowoduje ze nagle sie zmienisz...
Przyjmuje sie je z wlasnej i nieprzymuszonej woli wiec jednoczesnie stajesz sie swiadomym buddysta bo tego chcesz... po to tez przyjmuje sie schronienie
- booker
- Posty: 10090
- Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Yungdrung Bön
- Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych
Re: Buddyjski "chrzest"
A taki chrzest żeglarski, na przykład ?fryku pisze:chrzest to zmycie grzechu pierworodnego, oczyszczenie sie z grzechu ktory do ciebie nie nalezy
Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Re: Buddyjski "chrzest"
zmywasz grzech nie bycia zeglarzem wczesniej :lol: to proste przeciez
slowo chrzest oznacza zanurzenie... na szczescie przy schronieniu nie musialem wlazic do bajora ani do beczki... zeglarzem tez nie bylem i chyba juz nie bede
slowo chrzest oznacza zanurzenie... na szczescie przy schronieniu nie musialem wlazic do bajora ani do beczki... zeglarzem tez nie bylem i chyba juz nie bede
- jerez
- ex Moderator
- Posty: 993
- Rejestracja: wt lut 24, 2004 14:30
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: yungdrung bon
- Lokalizacja: Sosnowiec
Re: Buddyjski "chrzest"
zaluj.fryku pisze:zeglarzem tez nie bylem i chyba juz nie bede
fajna przygoda :mrgreen:
Re: Buddyjski "chrzest"
pewnie tak... ale nie mozna wszystkiego robic w zyciu bo czas nie jest z gumy w sumie szkoda
- booker
- Posty: 10090
- Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Yungdrung Bön
- Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych
Re: Buddyjski "chrzest"
No więc chrzest buddyjski nie jest w cale tak daleko - ot, zmywasz grzech nie bycia buddystą wcześniejfryku pisze:zmywasz grzech nie bycia zeglarzem wczesniej Laughing to proste przeciez Smile
Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Re: Buddyjski "chrzest"
no wlasnie nie
niestety po schronieniu nie stajesz sie czysty tylko dostajesz w leb i masz okazje wziac szczotke, mydlo i zasuwasz przez caly okres...
nikt za ciebie nie zmywa i nie zanurza cie w niczym
niestety po schronieniu nie stajesz sie czysty tylko dostajesz w leb i masz okazje wziac szczotke, mydlo i zasuwasz przez caly okres...
nikt za ciebie nie zmywa i nie zanurza cie w niczym
- kunzang
- Admin
- Posty: 12729
- Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: yungdrung bon
- Lokalizacja: zantyr
Re: Buddyjski "chrzest"
Witam
Pozdrawiam
kunzang
Wiara w oczyszczająca moc wody występowała u większości etnicznych kultur pierwotnych (u Słowian np. w trakcie obrzędów Kupalnocnych). Obrzędy inicjacyjne związane z wodą są znane również w innych religiach: w pradawnym kulcie wody, w niektórych wyznaniach żydowskich (esseńczycy, zwolennicy Jana Chrzciciela), u mandenajczyków, w azteckim kulcie bogini Chalchihuitlicue, wśród wyznawców starożytnej bogini Kybele, a także w buddyzmie. Do chrztu nawiązują też różne formy uroczystości świeckich, często o charakterze zabawy (chrzest statku, chrzest równikowy)fryku pisze:chrzest to zmycie grzechu pierworodnego, oczyszczenie sie z grzechu ktory do ciebie nie nalezy a ktory jest wymyslem katolicyzmu i innych chrzescijanskich odlamow tej religii.
Pozdrawiam
kunzang