wszechwiedza buddy
Moderatorzy: kunzang, Har-Dao, iwanxxx
wszechwiedza buddy
Jak ją rozumieć?
Czy to, że budda jest "wszechwiedzący" oznacza, że mógłby np. rano dać uniwersytecki wykład z fizyki kwantowej
na poziomie "profesor dla profesora", w południe wykonać poważną operację neurochirurgiczną,
a wieczorem zaprojektować genom mikroorganizmu wytwarzającego jakieś nowe lekarstwo?
Czy jest to po prostu rozumienie uniwersalnej natury zjawisk...
A może coś jeszcze innego?
Czy to, że budda jest "wszechwiedzący" oznacza, że mógłby np. rano dać uniwersytecki wykład z fizyki kwantowej
na poziomie "profesor dla profesora", w południe wykonać poważną operację neurochirurgiczną,
a wieczorem zaprojektować genom mikroorganizmu wytwarzającego jakieś nowe lekarstwo?
Czy jest to po prostu rozumienie uniwersalnej natury zjawisk...
A może coś jeszcze innego?
Re: wszechwiedza buddy
W buddyjskiej filozofi Huayen jest używane pojęcie Totalności. Było to wyjaśniane tak:
Jeżeli weźniemy szklankę wody, to dla fizyka będzie ona zbiorem molekuł lub fal, dla chemika substancją o takich a nie innych właściwościach chemicznych, dla spragnionego człowieka sposobem na ugaszenie pragnienia, a dla strażaka metodą na ugaszenie pożaru itd. Zwykle skupiając się na jednym aspekcie rzeczy, np. prowadząc analizę fizyczną zjawiska, trzeba zapomnieć o innych, np. o tym co myślał by o nim strażak, czy na przykład szefc czy muzyk, czy jeszcze ktoś inny. Jest to potrzebne do wykonania tego badania. Ta potrzeba zapominania jest nazywana przeszkodą.
Totalność Stanu Buddy polega na tym, że wszystkie te punkty widzenia, zwane obszarami postrzega się razem. Nie ma pomiędzy nimi przeszkód.
Wnioskuje z tego wszystkiego, że Wszechwiedza Stanu Buddy polega właśnie na tej totalności wolnej od przeszkód. Czyli jeżeli budda uczył się fizyki na poziomie szkoły podstawowej i chemi na poziomie szkoły podstawowej, czy średniej oraz np. gospodarki wodnej na poziomie akademickim, to analizę fizyczną przeprowadzi na poziomie podstawowym, chemiczną na poziomie szkoły średniej, a problemy gospodarki wodnej na profesjonalnym - tyle, że będzie te obszary postrzegał jako jedność. Ich natura jest w umyśle buddy jedna i są one dla niego jednym - tak samo jak obszar pana Kazia, który wszoraj ostro popił i bardzo, ale to bardzo potrzebuje chociaż szklanki wody, bo ma ogromnego kaca.
Szanowny buddo wybacz, jeżeli coś pokręciłem, ale ty wiesz , że nie wiem wszystkiego
Pozdrawiam,
k.
PS. Booker byłeś na wakacjach? Coś nie widziałem chyba twoich maili, ale ostatnio nie latałem po wszystkich możliwych forach, więc może przeoczyłem. W każdym razie pozdrawiam!
Jeżeli weźniemy szklankę wody, to dla fizyka będzie ona zbiorem molekuł lub fal, dla chemika substancją o takich a nie innych właściwościach chemicznych, dla spragnionego człowieka sposobem na ugaszenie pragnienia, a dla strażaka metodą na ugaszenie pożaru itd. Zwykle skupiając się na jednym aspekcie rzeczy, np. prowadząc analizę fizyczną zjawiska, trzeba zapomnieć o innych, np. o tym co myślał by o nim strażak, czy na przykład szefc czy muzyk, czy jeszcze ktoś inny. Jest to potrzebne do wykonania tego badania. Ta potrzeba zapominania jest nazywana przeszkodą.
Totalność Stanu Buddy polega na tym, że wszystkie te punkty widzenia, zwane obszarami postrzega się razem. Nie ma pomiędzy nimi przeszkód.
Wnioskuje z tego wszystkiego, że Wszechwiedza Stanu Buddy polega właśnie na tej totalności wolnej od przeszkód. Czyli jeżeli budda uczył się fizyki na poziomie szkoły podstawowej i chemi na poziomie szkoły podstawowej, czy średniej oraz np. gospodarki wodnej na poziomie akademickim, to analizę fizyczną przeprowadzi na poziomie podstawowym, chemiczną na poziomie szkoły średniej, a problemy gospodarki wodnej na profesjonalnym - tyle, że będzie te obszary postrzegał jako jedność. Ich natura jest w umyśle buddy jedna i są one dla niego jednym - tak samo jak obszar pana Kazia, który wszoraj ostro popił i bardzo, ale to bardzo potrzebuje chociaż szklanki wody, bo ma ogromnego kaca.
Szanowny buddo wybacz, jeżeli coś pokręciłem, ale ty wiesz , że nie wiem wszystkiego
Pozdrawiam,
k.
PS. Booker byłeś na wakacjach? Coś nie widziałem chyba twoich maili, ale ostatnio nie latałem po wszystkich możliwych forach, więc może przeoczyłem. W każdym razie pozdrawiam!
"Jeżeli żądza, gniew czy głupota się zwiększają to to, co praktykujesz nie jest buddyzmem" pewien mistrz zen
- booker
- Posty: 10090
- Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Yungdrung Bön
- Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych
Re: wszechwiedza buddy
Coś w tym guście.zyptse pisze:Booker byłeś na wakacjach?
Pozdrawiam też
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
- jw
- Senior User
- Posty: 2151
- Rejestracja: śr lip 30, 2003 22:46
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Tradycja Rogatego Buddy ;)
- Kontakt:
Re: wszechwiedza buddy
http://www.rogatybudda.pl
Wszystko, co napisałem powyżej wyraża wyłącznie moje prywatne opinie, chyba że zostało to WYRAŹNIE zaznaczone inaczej. Nikt nie musi się z nimi zgadzać.
Wszystko, co napisałem powyżej wyraża wyłącznie moje prywatne opinie, chyba że zostało to WYRAŹNIE zaznaczone inaczej. Nikt nie musi się z nimi zgadzać.
Re: wszechwiedza buddy
Dzięki za wszystkie odpowiedzi!
Zapytałem o ową "wszechwiedzę", bo są nauczyciele, którzy zdają się podkreślać,
że jest to coś, co naprawdę można nazwać wszech-wiedzą w wymiarze pragmatycznym,
tymczasem tak postawiona kwestia prowadzi bardziej do nieporozumienia, niż do przebudzenia.
Zapytałem o ową "wszechwiedzę", bo są nauczyciele, którzy zdają się podkreślać,
że jest to coś, co naprawdę można nazwać wszech-wiedzą w wymiarze pragmatycznym,
tymczasem tak postawiona kwestia prowadzi bardziej do nieporozumienia, niż do przebudzenia.
- jw
- Senior User
- Posty: 2151
- Rejestracja: śr lip 30, 2003 22:46
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Tradycja Rogatego Buddy ;)
- Kontakt:
Re: wszechwiedza buddy
Słowa Dalajlamy:mkns pisze:Zapytałem o ową "wszechwiedzę", bo są nauczyciele, którzy zdają się podkreślać, że jest to coś, co naprawdę można nazwać wszech-wiedzą w wymiarze pragmatycznym, tymczasem tak postawiona kwestia prowadzi bardziej do nieporozumienia, niż do przebudzenia.
"Ze wszechwiedzą Buddy mogą wiązać się pewne nieprawidłowości, szczególne okoliczności. Nie powinniśmy uważać jej za coś absolutnego."
z tej książki:
http://www.buddyzm.edu.pl/cybersangha/page.php?id=878
http://www.rogatybudda.pl
Wszystko, co napisałem powyżej wyraża wyłącznie moje prywatne opinie, chyba że zostało to WYRAŹNIE zaznaczone inaczej. Nikt nie musi się z nimi zgadzać.
Wszystko, co napisałem powyżej wyraża wyłącznie moje prywatne opinie, chyba że zostało to WYRAŹNIE zaznaczone inaczej. Nikt nie musi się z nimi zgadzać.
Re: wszechwiedza buddy
wszechwiedza buddy
podejzewam ze tutaj wszystkie odpowiedzi beda spekulacjami... nie sadze aby za ekranem kompa siedzial budda jakis
zapytaj tego kto moze ci odpowiedziec na to pytanie...mkns pisze:Jak ją rozumieć?
podejzewam ze tutaj wszystkie odpowiedzi beda spekulacjami... nie sadze aby za ekranem kompa siedzial budda jakis
Re: wszechwiedza buddy
a ponoć wszyscy jesteśmy buddami. czyżbyś w to nie wierzył?nie sadze aby za ekranem kompa siedzial budda jakis
Re: wszechwiedza buddy
buddyzm nie opiera sie na wierze...
wszyscy mamy nature buddy, co nie oznacza ze wszyscy jestesmy buddami juz (w samsarze istnieje iluzja czasu stad slowo "juz")
wszyscy mamy nature buddy, co nie oznacza ze wszyscy jestesmy buddami juz (w samsarze istnieje iluzja czasu stad slowo "juz")
Re: wszechwiedza buddy
to skąd wiesz, że wszyscy mamy naturę buddy?fryku pisze:buddyzm nie opiera sie na wierze...
Re: wszechwiedza buddy
poniewaz wiem, doswiadczylem i widzialem do czego zdolny jest umysl oswiecony i widzialem (sprawdzilem) wyniki pomedytacyjne u wszystkich osob ktore robily dana medytacje.
Nie zawiodlem sie na slowach Nauczyciela wiec nauke ktora jest sprawdzalna traktuje jako wiedze. Pola jest dobrym przykladem...
Skoro wiec Rinpocze lub Karmapa moze cos zrobic oznacza ze oge to zrobic zarowno ja jak i Ty :lol:
Na takiej samej zasadzie wiem o roznych rzeczach (nie zwiazanych z buddyzmem) ktorych nie doswiadczylem osobiscie. Tak piszac krotko
Nie zawiodlem sie na slowach Nauczyciela wiec nauke ktora jest sprawdzalna traktuje jako wiedze. Pola jest dobrym przykladem...
Skoro wiec Rinpocze lub Karmapa moze cos zrobic oznacza ze oge to zrobic zarowno ja jak i Ty :lol:
Na takiej samej zasadzie wiem o roznych rzeczach (nie zwiazanych z buddyzmem) ktorych nie doswiadczylem osobiscie. Tak piszac krotko
Re: wszechwiedza buddy
Ok. Ale przecież wcześniej, zanim doświadczyłeś, to nie wiedziałeś jeszcze. Więc co to było wcześniej? Skoro nie była to jeszcze wiedza, to moim zdaniem była to zaledwie/aż wiara. Wiara w to, że słowa mistrzów i medytacja mogą Cię doprowadzić do wiedzy, czyli do doświadczenia, czyż nie?
- jerez
- ex Moderator
- Posty: 993
- Rejestracja: wt lut 24, 2004 14:30
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: yungdrung bon
- Lokalizacja: Sosnowiec
Re: wszechwiedza buddy
podczas wizyty Nyimy Dakpy Rinpocze w Katowicach pare lat temu, mowil wlasnie o tym, ze najpierw jest wiara i zaufanie, a potem wraz z praktyka rozwija sie naturalna pewnosc i w koncu doswiadczenie.
Re: wszechwiedza buddy
to prawda... ale
ja nie napisalem ze wiara w buddyzmie nie wystepuje
tylko ze buddyzm nie opiera sie na wierze, przez co chcialem powiedziec ze nie moze byc fundamentem wiara i tylko wiara bo takie podloze jest po prostu zbyt slabe i mozna raz z nim utonac...
wiele "buddystow" ktorzy nie praktykuja i nie utrzymuja stosunkow z sanga tonie w pomieszaniu bo bazuja na wierze ktora w naturalny sposob nie potwierdzana wiedza i doswiadczeniem maleje i w koncu pozostaje tylko wsponienie a i ono z czasem zanika
ja nie napisalem ze wiara w buddyzmie nie wystepuje
tylko ze buddyzm nie opiera sie na wierze, przez co chcialem powiedziec ze nie moze byc fundamentem wiara i tylko wiara bo takie podloze jest po prostu zbyt slabe i mozna raz z nim utonac...
wiele "buddystow" ktorzy nie praktykuja i nie utrzymuja stosunkow z sanga tonie w pomieszaniu bo bazuja na wierze ktora w naturalny sposob nie potwierdzana wiedza i doswiadczeniem maleje i w koncu pozostaje tylko wsponienie a i ono z czasem zanika
- booker
- Posty: 10090
- Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Yungdrung Bön
- Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych
Re: wszechwiedza buddy
No i co - każdy mniej więcej wprawny jogin, czy to bhakti-yogi (H.Krishna) czy innej nacelowanej na Boga ścieżce poprzez yogę lub Samadhi powie to samofryku pisze:poniewaz wiem, doswiadczylem i widzialem do czego zdolny jest umysl oswiecony i widzialem (sprawdzilem) wyniki pomedytacyjne u wszystkich osob ktore robily dana medytacje.
Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Re: wszechwiedza buddy
i o to chodzi we wspolczenym swiecie trzeba byc asertywnym i nie naklaniac na sile nikogo.
Jesli kogos karma jest taka ze to zrozumie dobrze dla niego jesli nie, wybierze inna sciezke.
Cuda maja miejsce i to dowodzi ze umysl ma nieograniczone mozliwosci... sciezek jest mnostwo, umysl i tak w koncu pojdzie ku rozwojowi bo to jego naturalna natura
Jesli kogos karma jest taka ze to zrozumie dobrze dla niego jesli nie, wybierze inna sciezke.
Cuda maja miejsce i to dowodzi ze umysl ma nieograniczone mozliwosci... sciezek jest mnostwo, umysl i tak w koncu pojdzie ku rozwojowi bo to jego naturalna natura
- kunzang
- Admin
- Posty: 12729
- Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: yungdrung bon
- Lokalizacja: zantyr
Re: wszechwiedza buddy
Witam
Pozdrawiam
kunzang
Mógłbyś to rozwinąć? Czyli, jaka czyjaś karma powoduje to, że ktoś to zrozumie, a ktoś inny nie?fryku pisze:Jesli kogos karma jest taka ze to zrozumie dobrze dla niego jesli nie, wybierze inna sciezke.
Czy mógłbyś opisać jak sprawdziłeś, u owych wszystkich, wyniki pomedytacyjne?fryku pisze:poniewaz wiem, doswiadczylem i widzialem do czego zdolny jest umysl oswiecony i widzialem (sprawdzilem) wyniki pomedytacyjne u wszystkich osob ktore robily dana medytacje.
Pozdrawiam
kunzang
Re: wszechwiedza buddy
Nie jest tak. Są szkoły buddyjskie, które element wiary podkreślają bardzo mocno.fryku pisze:buddyzm nie opiera sie na wierze...
Re: wszechwiedza buddy
np Szkola Nichiren...abgal pisze:Nie jest tak. Są szkoły buddyjskie, które element wiary podkreślają bardzo mocno.fryku pisze:buddyzm nie opiera sie na wierze...
- iwanxxx
- Admin
- Posty: 5373
- Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Buddhadharma
- Lokalizacja: Toruń
Re: wszechwiedza buddy
Np. szkoła zen, żeby daleko nie szukać.KROOLIK pisze:np Szkola Nichiren...
Pzdr
Piotr
Re: wszechwiedza buddy
No i wszystkie szkoły Czystej Krainy.iwanxxx pisze:Np. szkoła zen, żeby daleko nie szukać.KROOLIK pisze:np Szkola Nichiren...
Re: wszechwiedza buddy
fryku pisze:Jesli kogos karma jest taka ze to zrozumie dobrze dla niego jesli nie, wybierze inna sciezke.
Mhm. Karma to innymi słowy nawyk. Jeśli ktoś ma nawyk spontanicznego zaprzeczenia typu "ale daj spokój... a przestań... przestań... daj spokój... ale co ty mówisz..." i nie ma nawyku głębszego zastanowienia, to nie ma warunków do zrozumienia.kunzang pisze:Mógłbyś to rozwinąć? Czyli, jaka czyjaś karma powoduje to, że ktoś to zrozumie, a ktoś inny nie?
Opiera. Może kiedyś zmienię zdanie, ale obecnie twięrdzę, że i tak początkowo podejście ucznia opiera się na wierze i jej pogłębianiu. Obiekt wiary jest nieistotny. Chodzi o samo silne przekonanie.fryku pisze:buddyzm nie opiera sie na wierze
Pozdrawiam
Maverick
- booker
- Posty: 10090
- Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Yungdrung Bön
- Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych
Re: wszechwiedza buddy
Zaraz zaraz, momento momentofryku pisze:buddyzm nie opiera sie na wierze...
wszyscy mamy nature buddy, co nie oznacza ze wszyscy jestesmy buddami juz (w samsarze istnieje iluzja czasu stad slowo "juz")
Powiedz mi no proszę, z której to książeczki (książeczek) pochodzą te słowa:
"Istoty manifestują się daleko i blisko. Są męskimi i żeńskimi buddami, niezależnie czy wiedzą o tym, czy nie."
Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Re: wszechwiedza buddy
Na czym opiera się buddyzm?fryku pisze:buddyzm nie opiera sie na wierze...
Re: wszechwiedza buddy
No ale w jakim sensie?macadamia pisze:Na czym opiera się buddyzm?
Pozdrawiam
Maverick
Przebywając na tym forum automatycznie daje świadectwo swojej ignorancji i niezrozumieniu nauk Buddy, tym samym moje słowa są nic nie warte.
Re: wszechwiedza buddy
No w takim, że nie opiera się na wierze. Jeśli ktoś twierdzi, że budynek nie ma fundamentów z cementu, to chyba oczywistym jest pytanie: więc z czego fundamenty ma ten budynek?Maverick pisze:No ale w jakim sensie?macadamia pisze:Na czym opiera się buddyzm?
Re: wszechwiedza buddy
tak sobie myślę że buddyzm opiera sie głównie na słowach Buddy, na przykład:macadamia pisze:Na czym opiera się buddyzm?
*
Kalama Sutra
Nie wierzcie w jakiekolwiek przekazy tylko dlatego, że przez długi czas obowiązywały w wielu krajach. Nie wierzcie w coś tylko dlatego, że wielu ludzi od dawna to powtarza. Nie akceptujcie niczego tylko z tego powodu, że ktoś inny to powiedział, że popiera to swym autorytetem jakiś mędrzec albo kapłan, lub że jest to napisane w jakimś świętym piśmie. Nie wierzcie w coś tylko dlatego, że brzmi prawdopodobnie. Nie wierzcie w wizje lub wyobrażenia, które uważacie za zesłane przez Boga. Miejcie zaufanie do tego, co uznaliście za prawdziwe po długim sprawdzaniu, do tego, co przynosi powodzenie wam i innym.
*
czy mamy wierzyć Buddzie?
- bolą mnie dzisiaj plecy
pozdrowienia
Re: wszechwiedza buddy
Zmącę wodę. Początkowo buddyzm opiera się na "ja" i na wierze, że praktykując buddyzm będziemy mieli lepsze "ja", że po prau latach medytacji będziemy lepszymi wersjami siebie. I to są według mnie początkowe oczekiwania każdego kto ku buddyzmowi się skłania. I nie widzę powodu dla którego nie należałoby nazwać tych oczekiwań zdrowymi. W końcu będąc uwikłanym w świat samsary z konieczności musimy się mylić co do celu do jakiego doprowadzi nas praktyka. Wstępnie więc buddyzm opiera się na wierze w to, że za kilka lat będziemy tacy sami tylko lepsi.macadamia pisze:No w takim, że nie opiera się na wierze. Jeśli ktoś twierdzi, że budynek nie ma fundamentów z cementu, to chyba oczywistym jest pytanie: więc z czego fundamenty ma ten budynek?
Pozdrawiam
Maverick
- kunzang
- Admin
- Posty: 12729
- Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: yungdrung bon
- Lokalizacja: zantyr
Re: wszechwiedza buddy
Witam
Pozdrawiam
kunzang
A uwierzyłeś w ten, cytowany przez Ciebie, slogan z kalama sutry, czy masz na ten temat inne zdanie?zenza pisze:czy mamy wierzyć Buddzie?
Pozdrawiam
kunzang
Re: wszechwiedza buddy
rozczaruję cię kunzang, nie mam żadnych poglądów na ten tematA uwierzyłeś w ten, cytowany przez Ciebie, slogan z kalama sutry, czy masz na ten temat inne zdanie?
pozdrowienia wysyłam z tym wiatrem zachodnim
Re: wszechwiedza buddy
Czy przez owo "lepsi" rozumiesz: tacy sami jak jesteśmy, tylko z "większą amplitudą" (bardziej wyraziści)? Czy może, że tacy jak jesteśmy tylko z mniejszą ilością przeszkód (zgrzytów)? Czy może lepsi = atrakcyjniejsi dla innych (lub dla siebie samych)?Maverick pisze:Zmącę wodę. Początkowo buddyzm opiera się na "ja" i na wierze, że praktykując buddyzm będziemy mieli lepsze "ja", że po prau latach medytacji będziemy lepszymi wersjami siebie. I to są według mnie początkowe oczekiwania każdego kto ku buddyzmowi się skłania. I nie widzę powodu dla którego nie należałoby nazwać tych oczekiwań zdrowymi. W końcu będąc uwikłanym w świat samsary z konieczności musimy się mylić co do celu do jakiego doprowadzi nas praktyka. Wstępnie więc buddyzm opiera się na wierze w to, że za kilka lat będziemy tacy sami tylko lepsi.
Hm... bo według mnie buddyzm może się na czymś opierać, ale nie musi. To po prostu metoda, dzięki której można być mniej szkodliwym dla otoczenia, bardziej świadomym, może nawet wyciszonym. Dzięki powyższemu pojawia się intuicyjna wiedza na temat tego, co należy w danej chwili robić, lub nie robić - człowiek przestaje żyć "przypadkowo" i "nawykowo". To tak bym w skrócie zdefiniowała buddyzm. Ale oczywiście, może on komuś służyć do czegoś innego - czemu by nie podrapać się widelcem?
- kunzang
- Admin
- Posty: 12729
- Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: yungdrung bon
- Lokalizacja: zantyr
Re: wszechwiedza buddy
Witam
kunzang
Rozczarować mnie nie rozczarowałeś. Rozumiem w takim razie, że - to co poniżej - to właśnie Twój brak poglądów w omawianej kwestii, czyli... że źle Ciebie zrozumiałem.zenza pisze:rozczaruję cię kunzang, nie mam żadnych poglądów na ten temat
Pozdrawiamzenza pisze:tak sobie myślę że buddyzm opiera sie głównie na słowach Buddy, na przykład:
*
Kalama Sutra
(...)
kunzang
Re: wszechwiedza buddy
Drogi Kunzangu "Dla ludzi nie interesujących się przyszłością, którzy nie są gotowi przyjąć nauk na temat przyszłych żywotów i innych światów istnienia, słowa wygłoszone przez Buddhę gwarantują pomyślność w tym życiu i bezpieczne przejście do następnego, również pomyślnego odrodzenia; zabezpieczają również przed wpadnięciem w błędne poglądy na temat reinkarnacji i skutków karmicznych."
Dlatego jeśli mnie ktoś pyta na czym opiera się Buddyzm, odpowiadam- na słowach Buddy.
A jesli ktos mnie pyta jakie jest moje zdanie na temat tego co powiedział Budda, mówię- moje zdanie na nic ci się nie przyda.
miłego dnia
Dlatego jeśli mnie ktoś pyta na czym opiera się Buddyzm, odpowiadam- na słowach Buddy.
A jesli ktos mnie pyta jakie jest moje zdanie na temat tego co powiedział Budda, mówię- moje zdanie na nic ci się nie przyda.
miłego dnia
- kunzang
- Admin
- Posty: 12729
- Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: yungdrung bon
- Lokalizacja: zantyr
Re: wszechwiedza buddy
Witam
Pozdrawiam
kunzang
Dziękuję za wyjaśnienie - teraz rozumiem i zapamietamzenza pisze:Dlatego jeśli mnie ktoś pyta na czym opiera się Buddyzm, odpowiadam- na słowach Buddy.
A jesli ktos mnie pyta jakie jest moje zdanie na temat tego co powiedział Budda, mówię- moje zdanie na nic ci się nie przyda.
Pozdrawiam
kunzang
Re: wszechwiedza buddy
Zaraz zaraz... strasznie duza dyskusja sie rozwinela i zanim zaczne cytowac i odpowiadac na pytania chcialbym podkreslic kila rzeczy.
1. Moje slowa nie pochodza z zadnej ksiazeczki, pisze o tym co wiem lub czuje i wypowiadam sie za siebie tylko. Nie jestem nauczycielem i uwazam ze ksiazki sa ogolnodostepne wiec nie ma az tak sztywno trzymac sie zdan napisanych przez nauczycieli.
2. Po drugie... wiara.
[shadow=darkblue]Wiary w rozumieniu [/shadow]"wierze i nie musze sprawdzac", "wierze i juz", "wiara to jest moja osobista sprawa" [shadow=darkblue]nalezy sie wystrzegac[/shadow].
Slepa wiara nie prowadzi do niczego poza pomieszaniem, nie sprawdzajac nie wiemy co jest prawda a co nia nie jest.
Tak samo jest w zyciu. Jesli macie kumpla ktory przez lata nigdy was nie zawiodl, mozecie mu uwierzyc na slowo, bo macie do niego ZAUFANIE. Taki rodzaj wiary nazywam wiedza, na tej samej zasadzie zarowno slowa mojego Lamy jak i doniesienia naukowe pochodzace ze sprawdzonych zrodel traktuje powaznie i nie sprawdzam ich goraczkowo.
Jednak o tym ze jestem buddysta zdecydowalo przede wszystkim to ze widzialem wymierne rezultaty praktyki u siebie i u innych i nigdy sie nie zawiodlem na slowach Lamy. Jesli pojawilyby sie w moim umysle jakiekolwiek watpliwosci, zaczalbym to sprawdzac bo nie mam zadnego szacunku dla glupoty i piepszenia bez sensu.
Jesli wiec (zalozmy) czytam wyklad bez podpisu to albo widze w nim prawde albo nie. Jesli przeczytalbym o tym ze jutro bedzie koniec swiata i w koncu dobro zwyciezy nad zlem pomyslalbym ze to brednie. Gdyby okazalo sie ze powiedzial to moj Nauczyciel albo Budda, stracilbym wiare bo moja wiedza, czyli fundament zostalby naruszony.
Dla mnie jesli cos nie opiera sie na wiedzy, na czyms co mozna sprawdzic jest pozbawione sensu. Czym sa slowa same w sobie ?? Czym sa obietnice ktorych nie mozna zrealizowac ??
W religiach gdzie wystepuje bog wszystko opiera sie na wierze i w zasadzie w zaden sposob nie mozna potwierdzic istnienia boga, dotknac go, zblizyc sie do niego i nawet po smierci mozemy go tylko ogladac, podziwiac i dalej wierzyc.
W buddyzmie zas nie ma takiego podzialu. W buddyzmie nie trzeba w nic wierzyc zeby dazyc do oswiecenia. Mozna isc swoja droga, praktykowac i sprawdzac rezultaty. I dlatego jestem buddysta.
Nie zastanawiam sie nad tym co bedzie kiedys, nie zastanawiam sie nad tym co bedzie po smierci bo tu i teraz jest naprawde wiele do zrobienia.
Ale oczywiscie i ja wierze. Majac solidny fundament pod soba, miliony bledow zwiazanych z tysiacem niepotrzebnych emocji oraz okres sceptycyzmu za soba moge pozwolic sobie na Zaufanie lecz nie zaryzykowal bym stwierdzenia ze moj buddyzm oparty jest na wierze.
1. Moje slowa nie pochodza z zadnej ksiazeczki, pisze o tym co wiem lub czuje i wypowiadam sie za siebie tylko. Nie jestem nauczycielem i uwazam ze ksiazki sa ogolnodostepne wiec nie ma az tak sztywno trzymac sie zdan napisanych przez nauczycieli.
2. Po drugie... wiara.
[shadow=darkblue]Wiary w rozumieniu [/shadow]"wierze i nie musze sprawdzac", "wierze i juz", "wiara to jest moja osobista sprawa" [shadow=darkblue]nalezy sie wystrzegac[/shadow].
Slepa wiara nie prowadzi do niczego poza pomieszaniem, nie sprawdzajac nie wiemy co jest prawda a co nia nie jest.
Tak samo jest w zyciu. Jesli macie kumpla ktory przez lata nigdy was nie zawiodl, mozecie mu uwierzyc na slowo, bo macie do niego ZAUFANIE. Taki rodzaj wiary nazywam wiedza, na tej samej zasadzie zarowno slowa mojego Lamy jak i doniesienia naukowe pochodzace ze sprawdzonych zrodel traktuje powaznie i nie sprawdzam ich goraczkowo.
Jednak o tym ze jestem buddysta zdecydowalo przede wszystkim to ze widzialem wymierne rezultaty praktyki u siebie i u innych i nigdy sie nie zawiodlem na slowach Lamy. Jesli pojawilyby sie w moim umysle jakiekolwiek watpliwosci, zaczalbym to sprawdzac bo nie mam zadnego szacunku dla glupoty i piepszenia bez sensu.
Jesli wiec (zalozmy) czytam wyklad bez podpisu to albo widze w nim prawde albo nie. Jesli przeczytalbym o tym ze jutro bedzie koniec swiata i w koncu dobro zwyciezy nad zlem pomyslalbym ze to brednie. Gdyby okazalo sie ze powiedzial to moj Nauczyciel albo Budda, stracilbym wiare bo moja wiedza, czyli fundament zostalby naruszony.
Dla mnie jesli cos nie opiera sie na wiedzy, na czyms co mozna sprawdzic jest pozbawione sensu. Czym sa slowa same w sobie ?? Czym sa obietnice ktorych nie mozna zrealizowac ??
W religiach gdzie wystepuje bog wszystko opiera sie na wierze i w zasadzie w zaden sposob nie mozna potwierdzic istnienia boga, dotknac go, zblizyc sie do niego i nawet po smierci mozemy go tylko ogladac, podziwiac i dalej wierzyc.
W buddyzmie zas nie ma takiego podzialu. W buddyzmie nie trzeba w nic wierzyc zeby dazyc do oswiecenia. Mozna isc swoja droga, praktykowac i sprawdzac rezultaty. I dlatego jestem buddysta.
Nie zastanawiam sie nad tym co bedzie kiedys, nie zastanawiam sie nad tym co bedzie po smierci bo tu i teraz jest naprawde wiele do zrobienia.
Ale oczywiscie i ja wierze. Majac solidny fundament pod soba, miliony bledow zwiazanych z tysiacem niepotrzebnych emocji oraz okres sceptycyzmu za soba moge pozwolic sobie na Zaufanie lecz nie zaryzykowal bym stwierdzenia ze moj buddyzm oparty jest na wierze.
Jestem buddysta od urodzenia prawie lecz jak do tej pory nawet nie wyzwolilem sie z emocji, wiec wszystko co pisze jest moim subiektywnym zdaniem, ktorego nie nalezy brac za zadna nauke...
- booker
- Posty: 10090
- Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Yungdrung Bön
- Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych
Re: wszechwiedza buddy
A właśnie, że nieprawda.W religiach gdzie wystepuje bog wszystko opiera sie na wierze i w zasadzie w zaden sposob nie mozna potwierdzic istnienia boga, dotknac go, zblizyc sie do niego i nawet po smierci mozemy go tylko ogladac, podziwiac i dalej wierzyc.
Przykład z bliska - Krija Joga
Można nie tylko zbliżyć się do boga - "Krija Joga znaczy jednoczyć się z Bogiem (Nieskończonym) poprzez czynność."
Na marginesie - dotykałeś kiedyś Dorje Chang albo Czakramsavarę ?
Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Re: wszechwiedza buddy
Tak łatwo przyszłoby Ci stracenie zaufania? Wierzysz, że nauczyciel jest nieomylny i nie może gadać głupot? Dla mnie nauczyciel mógłby gadać głupoty, zaufanie nie dotyczy tego, co on przepowie, a tego, czy jego nauki dotyczące mojej praktyki nie zaprowadzą mnie na manowce.fryku pisze:Jesli wiec (zalozmy) czytam wyklad bez podpisu to albo widze w nim prawde albo nie. Jesli przeczytalbym o tym ze jutro bedzie koniec swiata i w koncu dobro zwyciezy nad zlem pomyslalbym ze to brednie. Gdyby okazalo sie ze powiedzial to moj Nauczyciel albo Budda, stracilbym wiare bo moja wiedza, czyli fundament zostalby naruszony.
Nie wiem, o jakiej wiedzy piszesz, ale ja bym tak do końca nie polegała na intelekcie.fryku pisze:Dla mnie jesli cos nie opiera sie na wiedzy, na czyms co mozna sprawdzic jest pozbawione sensu. Czym sa slowa same w sobie ?? Czym sa obietnice ktorych nie mozna zrealizowac ??
Wierutna bzdura. A na marginesie: "Bóg" się pisze z dużej litery.fryku pisze:W religiach gdzie wystepuje bog wszystko opiera sie na wierze i w zasadzie w zaden sposob nie mozna potwierdzic istnienia boga, dotknac go, zblizyc sie do niego i nawet po smierci mozemy go tylko ogladac, podziwiac i dalej wierzyc.
Zapewniam Ciebie, że gdybyś nie wierzył - nie byłbyś buddystą.fryku pisze:W buddyzmie zas nie ma takiego podzialu. W buddyzmie nie trzeba w nic wierzyc zeby dazyc do oswiecenia. Mozna isc swoja droga, praktykowac i sprawdzac rezultaty. I dlatego jestem buddysta.
Pobożne życzeniafryku pisze:Ale oczywiscie i ja wierze. Majac solidny fundament pod soba, miliony bledow zwiazanych z tysiacem niepotrzebnych emocji oraz okres sceptycyzmu za soba moge pozwolic sobie na Zaufanie lecz nie zaryzykowal bym stwierdzenia ze moj buddyzm oparty jest na wierze.
Re: wszechwiedza buddy
Jak najbardziej. Przeciez to mozna sprawdzic na wlasne oczy nie szukajac tego daleko. Karma jako prawo przyczyny i skutku, latwo sprawdzalne prawo, ktore mozna dopasowac do kazdego przypadku. Proste i nie wyszukane, malo zawile i zrozumiale. Nie zjesz bedziesz glodny, nie bedziesz sie uczyl to nie zdasz egzaminu... co zasiejesz to zbierzesz.kunzang pisze:Móglbys to rozwinac? Czyli, jaka czyjas karma powoduje to, ze ktos to zrozumie, a ktos inny nie?fryku pisze:Jesli kogos karma jest taka ze to zrozumie dobrze dla niego jesli nie, wybierze inna sciezke.
Mozemy obserwowac swiat zwierzat. Wiadomo ze ich karma (odrodzenia sie jako zwierze) wynika najczesciej z glupoty. Skoro tak sie odrodzily te istoty i chodza na czterech nogach, nie moga zrozumiec slow... tak samo jest z ludzmi.
Jesli nie masz dobrej karmy nie zrozumiesz po prostu.
Istnieje przeciez 18 warunkow ktore po wystapieniu w calosci umozliwiaja osiagniecie oswiecenia.
nie chce sie rozpisywac na ten temat bo nie powinno sie moowic o swoich odczuciach ktore moga zniechecic innych do praktyki gdy nie poczuja tego samego.kunzang pisze:Czy móglbys opisac jak sprawdziles, u owych wszystkich, wyniki pomedytacyjne?fryku pisze:poniewaz wiem, doswiadczylem i widzialem do czego zdolny jest umysl oswiecony i widzialem (sprawdzilem) wyniki pomedytacyjne u wszystkich osob ktore robily dana medytacje.
Pozdrawiam
kunzang
Jednak dobrym przykladem jest tutaj phowa po ktorej zobaczylem znak o ktorym byla mowa wczesniej. Na glowie kazdego pojawila sie przynajmniej kropla krwi w miejscu gdzie powinna sie pojawic. Jak robilem te medytacje pierwszy raz sprawdzalem glowe kazdego bo ja naprawde strasznym sceptykiem bylem i jestem.
Po zbudowaniu stupy w Kucharach na ktorej inauguracje sie wybralem, pojawily sie znaki o ktorych czytalem w ksiazce. Byly i ptaki ktore przylecialy niewiadomo skad i krazyly kilka minut dokladnie nad wierzcholkiem stupy i tecza wokol slonca... co innego przeczytac o tym co innego zobaczyc. Zachecam do sprawdzenia takich rzeczy na sobie to bezsprzecznie umacnia na drodze. Ludziom (przynajmniej takim jak ja) potrzebne sa dowody.
Jestem buddysta od urodzenia prawie lecz jak do tej pory nawet nie wyzwolilem sie z emocji, wiec wszystko co pisze jest moim subiektywnym zdaniem, ktorego nie nalezy brac za zadna nauke...
Re: wszechwiedza buddy
To naprawdę jest dla Ciebie dowód na cokolwiek czy żartujesz sobie?fryku pisze: Po zbudowaniu stupy w Kucharach na ktorej inauguracje sie wybralem, pojawily sie znaki o ktorych czytalem w ksiazce. Byly i ptaki ktore przylecialy niewiadomo skad i krazyly kilka minut dokladnie nad wierzcholkiem stupy i tecza wokol slonca... co innego przeczytac o tym co innego zobaczyc. Zachecam do sprawdzenia takich rzeczy na sobie to bezsprzecznie umacnia na drodze. Ludziom (przynajmniej takim jak ja) potrzebne sa dowody.
Podobno po śmierci Kim Il Sunga płakały jaskółki.
Re: wszechwiedza buddy
"Wiadomo"! Taaa... i to nie jest ślepa wiara? Oczywiście to wynik Twojego doświadczenia!fryku pisze: Wiadomo ze ich karma (odrodzenia sie jako zwierze) wynika najczesciej z glupoty. Skoro tak sie odrodzily te istoty i chodza na czterech nogach, nie moga zrozumiec slow... tak samo jest z ludzmi.
Jak to dobrze, że Ty masz dobrą karmęfryku pisze:Jesli nie masz dobrej karmy nie zrozumiesz po prostu.
To też wynik Twojego doświadczenia?fryku pisze:Istnieje przeciez 18 warunkow ktore po wystapieniu w calosci umozliwiaja osiagniecie oswiecenia.
No, kiedyś masowo pojawiały się Matki Boskie na szybach... podobno to były jakieś plamy, ale przecież ludzie WIDZIELI! Ptaki zapewne przyleciały z ciepłych krajów, a co do halo dookoła słońca - to w okolicach Płocka - to częste zjawisko.fryku pisze:Po zbudowaniu stupy w Kucharach na ktorej inauguracje sie wybralem, pojawily sie znaki o ktorych czytalem w ksiazce. Byly i ptaki ktore przylecialy niewiadomo skad i krazyly kilka minut dokladnie nad wierzcholkiem stupy i tecza wokol slonca... co innego przeczytac o tym co innego zobaczyc. Zachecam do sprawdzenia takich rzeczy na sobie to bezsprzecznie umacnia na drodze. Ludziom (przynajmniej takim jak ja) potrzebne sa dowody.
Re: wszechwiedza buddy
alez oczywiscie. Trace zaufanie gdy spotykam sie z glupota albo bredniami pochodzacymi od osob ktore tych glupot mowic nie powinny.macadamia pisze:[ Tak latwo przyszloby Ci stracenie zaufania?
Jestem buddysta bo budda wedlug mnie nie gadal glupot.
A na marginesie nie wierze w nieomylnosc ale nauczyciel nie moze mowic o rzeczach w ktore wierzy tylko tylko tych o ktorych wie.
Matematykowi ktory wierzylby ze jego slowa sa sluszne podziekowalbym za lekcje, to samo zrobilbym z buddyjskim nauczycielem.
Reszta Twojej wypowiedzi jest Twoim zdaniem do ktorego masz prawo, choc ja sie z tym nie zgadzam.
przeczytaj wolniej to co napisalem wyzej to moze zrozumiesz moje slowa i intencje jakimi sie kierowalemmacadamia pisze:Nie wiem, o jakiej wiedzy piszesz
ja tez nie polegam do konca na intelekcie bo jest on zalezny przede wszystkim od mozgu ktory raz mamy taki raz inny, jednak polegam na logice i prawdzie ktora da sie sprawdzic. Jesli ktos mowi zrob medytacje a po niej bedzie to i to i jesli ja robisz nie widzac rezultatow to pownnas albo ja odrzucic albo zapytasz czy robisz ja dobrze.macadamia pisze: ja bym tak do konca nie polegala na intelekcie
Wiara ze kiedys w niesprawdzalnm czasie (na przyklad po smierci) cos ci ona da nie jest najlepsza dla mnie droga
jesli chcesz dyskutowac to dyskutuj. Zdanie "wierutna bzdura" sa calkowicie pozbawione sensu i niczego nie dowodza.macadamia pisze:Wierutna bzdura. A na marginesie: "Bóg" sie pisze z duzej litery.fryku pisze: W religiach gdzie wystepuje bog wszystko opiera sie na wierze i w zasadzie w zaden sposob nie mozna potwierdzic istnienia boga, dotknac go, zblizyc sie do niego i nawet po smierci mozemy go tylko ogladac, podziwiac i dalej wierzyc.
Na marginesie nie wierze w boga wiec celowo nie uzywam duzej litery do opisywania tej formy egzystencji. Wyleczylem sie z tego juz dawno temu, Jesli Cie to obraza bardzo mi przykro jednak nie zmienie swoich nawykow.
Zazdroszcze Ci pewnosci siebie i doskonalej empatii ktora przekracza swoja glebia najbardziej nieuswiadomione aspekty umyslu drugiej osobymacadamia pisze: Zapewniam Ciebie, ze gdybys nie wierzyl - nie bylbys buddysta.
COS ZWALILEM Z CYTATAMI SORRY, NIE UMIEM NAPRAWIC
Jestem buddysta od urodzenia prawie lecz jak do tej pory nawet nie wyzwolilem sie z emocji, wiec wszystko co pisze jest moim subiektywnym zdaniem, ktorego nie nalezy brac za zadna nauke...
Re: wszechwiedza buddy
Jesli chcesz w to wierzyc to wierz. Ja widzialem to co bylo i to mi wystarczy a misjonarzem nie jestem. Twoj pech jesli tego nie doswiadczylas i byc moze nie doswiadczyszabgal pisze:To naprawdę jest dla Ciebie dowód na cokolwiek czy żartujesz sobie?
Podobno po śmierci Kim Il Sunga płakały jaskółki.
ale jesli juz usilujesz sie starac byc ironiczna to zastanow sie jakie konsekwencje twoja ironia pociagnie (oprocz kolejnym upomnieniem rzecz jasna jak zagalopujesz zbyt daleko) i czy warto juz na dzien dobry zaznaczac sie jako ktos wyjatkowo indywidualny.
Zadaj sobie tez pytanie czy:
1. ktos wczesniej mowil ze jaskolki beda plakac,
2. ktos obiektywnie to uwidocznil tak zeby bylo dostepne dla sceptykow
3. i czy to mialo jakies znaczenie dla rozwoju
Jestem buddysta od urodzenia prawie lecz jak do tej pory nawet nie wyzwolilem sie z emocji, wiec wszystko co pisze jest moim subiektywnym zdaniem, ktorego nie nalezy brac za zadna nauke...
Re: wszechwiedza buddy
Fryku, dla Twojej informacji - pisanie 'Bóg' z dużej litery nie jest symbolem wyrazu szacunku. Chodzi o odróżnienie 'Boga' jedynego, który dzięki swej jedyności nie potrzebuje imienia własnego od występujących w religiach politeistycznych wielu 'bogów', którzy posiadają swe imiona. Jeśli chodzi o religie judeo-chrześcijańskie to określenie "Bóg" jest równoważne określeniu "bóg Jahwe".fryku pisze: Na marginesie nie wierze w boga wiec celowo nie uzywam duzej litery do opisywania tej formy egzystencji. Wyleczylem sie z tego juz dawno temu, Jesli Cie to obraza bardzo mi przykro jednak nie zmienie swoich nawykow.