
Proponuję Wam pewien eksperyment...
Nie każdy ma możliwość pojechać na odosobnienie lub wybranie się do jaskini. Zatem proponuję prostą alternatywę.
Wybierzcie sobie jeden dzień np: niedziela. Dzień który jest maksymalnie wolny.
Każdy ma swoje obowiązki itd. u każdego może to być każdy inny dzień, chodzi o to aby nie był zbyt napięty.
Postanawiamy aby ten dzień spędzić w ciszy. W ciszy własnej mowy oraz w ciszy umysłu.
Oczywiście tutaj trzeba wziąć pod uwagę współlokatorów oraz napotkane tego dnia osoby.
Jeżeli takowe spotkamy staramy się aby nasza mowa była w miarę prosta i krótka.
(Co to znaczy prosta i krótka? To znaczy że jeśli spotkamy znajomego to nie staramy się aby jak co dzień spędzić 1,5h na pogaduchach, to wszystko) Nie wymaga to wcześniejszego przygotowania, nie musimy mówić o tym nikomu. Nie trzeba powiadamiać naszych współlokatorów że chcemy ten dzień spędzić w ciszy. Jeżeli nasza mowa będzie potrzebna po prostu powiedzmy co mamy do powiedzenia. Ale starajmy się aby nie była to zbyt rozwiązła mowa.
Na pytania typu: Co Ci jest? lub Coś się stało? Możemy pozwolić sobie na malutkie kłamstwo typu: Nic strasznego, boli mnie tylko troszkę głowa.
Tak jak już pisałem wcześniej... staramy się ten dzień spędzić w ciszy.
Nie chodzi tutaj o ciszę otoczenia ale o naszą ciszę wewnętrzną.
Mówiąc prosto... brak słów wypowiadanych w głowie oraz tych wypowiadanych do innych.
Zachęcam do takiego jednodniowego odosobnienia

Piszcie jak Wam poszło
