Umierać nie umierasz, ale możliwe, iż Twój problem może być związany z fizjonomią. Nie wiem. Jest to dziwne. Jedyne co mogę o oddechu tu myśleć, to zawroty spowodowane gwałtownym wstawaniem przy zatrzymanym oddechu.Dorota pisze:no nie mam jakiejs wybitnej kondycji, ale tez nie najgorsza, no i to nie laczy sie z zadyszka, czy czyms takim
ee tam, zaraz do lekarzaprzeciez nie umieram
![]()
no i to nie sa jakies silne zawroty, nie to ze zaraz bede mdlec czy cos takiego, raczej takie delikatne uczucie. hehe moze mi sie kanaly energetyczne oczyszczaja albo zla karma wychodzi lol
![]()
![]()
Widzisz, ja mam zadyszkę (w sensie, np po 40 pokłonach już zipie jak smok) jednak nigdy zawrotów od pokłonów nie miałem.
Zawroty miałem, ale z innej okazji. Jeszcze się praktyką nie zajmowałem. Kiedyś wpadłem na mądry sposób wydłubania sobie czegoś z zęba grzebieniem


