Co się odradza?
Moderatorzy: kunzang, Har-Dao, iwanxxx
Re: Co się odradza?
Hmm nie wiem czy to "cos" istnialo by nadal po powiedzmy paranibbanie ale tak czy siak musi byc "na tyle stale" zeby istniec przez ten cykl narodzin. Chodzi o to, ze ewidentnie cos mnie laczy z moimi przyszlymi i poprzednimi wcieleniami, jest jakas czesc wspolna. Pytanie brzmi, co to jest?
All laid back and stuff...
- booker
- Posty: 10090
- Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Yungdrung Bön
- Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych
Re: Co się odradza?
Niewiedzafenikt pisze:Chodzi o to, ze ewidentnie cos mnie laczy z moimi przyszlymi i poprzednimi wcieleniami, jest jakas czesc wspolna. Pytanie brzmi, co to jest?
Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
- amogh
- Posty: 3535
- Rejestracja: pt mar 21, 2008 20:16
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: hołd nie-nazwanemu
- Lokalizacja: piwnica Auerbacha
Re: Co się odradza?
Tendencje i tendencyjne pytania się odradzają.fenikt pisze:to co to jest, co sie odradza? Czy jest to chociaz jakos nazwane?
Re: Co się odradza?
Myslisz ze to bylo tendencyjne pytanie? W jaki sposob?
All laid back and stuff...
- amogh
- Posty: 3535
- Rejestracja: pt mar 21, 2008 20:16
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: hołd nie-nazwanemu
- Lokalizacja: piwnica Auerbacha
Re: Co się odradza?
Nie wiem. Pytałeś czy jest jakoś nazwane to co się odradza. Moim zdaniem odradzają się skłonności w tym skłonność do zadawania tendencyjnych pytań czy też ogólna chęć do nazywania i określania wszystkiego.fenikt pisze:Myslisz ze to bylo tendencyjne pytanie? W jaki sposob?
- piotr
- ex Global Moderator
- Posty: 3569
- Rejestracja: pn cze 30, 2003 08:02
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: brak
Re: Co się odradza?
Cześć Fenikcie,
pytam o to, bo odradzanie się związane jest z pytaniem, czy coś jest w stanie przetrwać śmierć. Niektórzy odpowiadają na to twierdząco, mówiąc że istnieje coś stałego, trwałego i wiecznego, czego śmierć nie dotyczy. Inni twierdzą, że wszystko wraz ze śmiercią się kończy.
Natomiast Przebudzony nie zabiera żadnego z tych dwóch stanowisk. Mówi za to, że mimo iż dzialanie [kamma] jest niestałe to jego rezultat przekracza teraźniejszość i przyszłość tego życia. Odradzanie w buddyzmie nazywa się odnowionym stawaniem się. I jest to proces analogiczny do tego, który wydarza się obecnie. Błogosławiony Gotama przyrównał to do sadzenia ziarna. W tej analogii, działanie (obecne i przeszłe) jest przyrównane do pola, które odpowiada gamie dostępnych możliwości; ziarno odpowiada świadomości wraz z czynnikami, które ją żywią; a akty pożądania i lgnięcia, skupiające się na specyficznych miejscach pola, przyrównane są do nawadniającej wody. Rozumiejąc tę analogię, można zrozumieć zarówno stawanie się i narodziny tu i teraz, jak i odnowione stawanie się po śmierci.
pytam o to, bo odradzanie się związane jest z pytaniem, czy coś jest w stanie przetrwać śmierć. Niektórzy odpowiadają na to twierdząco, mówiąc że istnieje coś stałego, trwałego i wiecznego, czego śmierć nie dotyczy. Inni twierdzą, że wszystko wraz ze śmiercią się kończy.
Natomiast Przebudzony nie zabiera żadnego z tych dwóch stanowisk. Mówi za to, że mimo iż dzialanie [kamma] jest niestałe to jego rezultat przekracza teraźniejszość i przyszłość tego życia. Odradzanie w buddyzmie nazywa się odnowionym stawaniem się. I jest to proces analogiczny do tego, który wydarza się obecnie. Błogosławiony Gotama przyrównał to do sadzenia ziarna. W tej analogii, działanie (obecne i przeszłe) jest przyrównane do pola, które odpowiada gamie dostępnych możliwości; ziarno odpowiada świadomości wraz z czynnikami, które ją żywią; a akty pożądania i lgnięcia, skupiające się na specyficznych miejscach pola, przyrównane są do nawadniającej wody. Rozumiejąc tę analogię, można zrozumieć zarówno stawanie się i narodziny tu i teraz, jak i odnowione stawanie się po śmierci.
- booker
- Posty: 10090
- Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Yungdrung Bön
- Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych
Re: Co się odradza?
Czy Buddha czasem nie nauczał iz śmierć nie dotyczy Nibbany?piotr pisze:Niektórzy odpowiadają na to twierdząco, mówiąc że istnieje coś stałego, trwałego i wiecznego, czego śmierć nie dotyczy. Inni twierdzą, że wszystko wraz ze śmiercią się kończy.
Natomiast Przebudzony nie zabiera żadnego z tych dwóch stanowisk.
Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Re: Co się odradza?
amogh, nie bardzo rozumiem jak "sklonnosc" moglaby sie odradzac. Mysle, ze Twoja wypowiedz bardziej dotyczyla przyczyny odradzania, a nie tego co sie odradza. Przyczyny sie nie odradzaja to w ogole brzmi nielogicznie. Pytanie jest bardziej ogolne: co ma te sklonnosci, chec do nazywania, lgniecia, whatever. Ok, ja rozumiem mniej wiecej oczywiscie, proces, przyczyne itd. Dalej nie rozumiem co jednak laczy kolejne "wcielenia". Czy w takim razie mozna chociaz powiedziec, ze jest to nasza pierwotna natura? Ktora mniej lub bardziej jest nam indywidualna chociaz wspolna i taka sama dla wszystkich istot?
All laid back and stuff...
- booker
- Posty: 10090
- Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Yungdrung Bön
- Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych
Re: Co się odradza?
Czy nie wystarczy powiedzieć, że tym "łącznikiem" jest niewiedza (nt. naszej pierwotnej natury)?fenikt pisze:Dalej nie rozumiem co jednak laczy kolejne "wcielenia". Czy w takim razie mozna chociaz powiedziec, ze jest to nasza pierwotna natura? Ktora mniej lub bardziej jest nam indywidualna chociaz wspolna i taka sama dla wszystkich istot?
Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Re: Co się odradza?
Niewiedza, jest moim zdaniem przyczyna tego ze sie odradzamy, powtorze pytanie, czy w takim razie niewiedza nt. naszej pierwotnej natury prowadzi do tego, ze manifestuje sie ona w kolejnym "wcieleniu"?
All laid back and stuff...
- amogh
- Posty: 3535
- Rejestracja: pt mar 21, 2008 20:16
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: hołd nie-nazwanemu
- Lokalizacja: piwnica Auerbacha
Re: Co się odradza?
A masz do czegoś skłonność (najlepiej do czegoś szkodliwego)? Możesz wtedy stwierdzić "Ojeju znowu to zrobiłem ". Myślę, że odradzanie się jest właśnie naturą skłonności albo nawet jej drugim imieniem.fenikt pisze:nie bardzo rozumiem jak "sklonnosc" moglaby sie odradzac
A jak odejmiesz od tego, co się odradza wszystkie skłonności i tendencje włącznie z potrzebą oddychania to co zostanie?fenikt pisze:wypowiedz bardziej dotyczyla przyczyny odradzania, a nie tego co sie odradza.
- booker
- Posty: 10090
- Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Yungdrung Bön
- Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych
Re: Co się odradza?
Niewiedza manifestuje się w postaci odrodzeń - niewiedza ma postać manifestowania form egzystencji w samsarze.fenikt pisze:Niewiedza, jest moim zdaniem przyczyna tego ze sie odradzamy, powtorze pytanie, czy w takim razie niewiedza nt. naszej pierwotnej natury prowadzi do tego, ze manifestuje sie ona w kolejnym "wcieleniu"?
Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
- Har-Dao
- Global Moderator
- Posty: 3162
- Rejestracja: pn paź 04, 2004 20:06
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Dhamma-Vinaya
- Lokalizacja: Polska
- Kontakt:
Re: Co się odradza?
Czołem Piotr
Wiem, że opisujesz zgodnie z Kanonem, jednak czy Buddha nie mówił, że wszystko co się rodzi/pojawia - to wszystko musi umrzeć - tak jak w podpisie który mam pod postami. Co więcej - wiedza, że cechą wszystkiego co się pojawia jest "nirujjanti" - to przynosi szczęście (sukho)
Na tej samej zasadzie - ta skomplikowana osobowość też umrze - definitywnie, naturalnie. Wątpię, by Buddha odcinał się od tego, nie mówił o tym i wkładał to w sferę nieoznaczoności. Każdy umrze. Buddha nie mówił co stanie się z "poczuciem ja" (żeby to neutralnie nazwać). Spekulacje nie przynoszą wkładu do Ścieżki - ale wiedza, że to ciało umrze, że te wszystkie pięć khand umrze (lub jakkolwiek to nazwać) - to pewne jak przysłowiowe amen w pacierzu.
Oczywiscie kwestia co po rozpadzie khand - głowić się gdzie się trafi po śmierci, jako kto się będzie, etc - to faktycznie niepotrzebne, śmieciowe dane w tym życiu - bo nie związane z teraźniejszością - rzeczywistością.
Powiem więcej - spekulowanie "co się odradza" to pożywka dla strachu. Wznieca sie strach poprzez spekulację i niewiedzę. Jedna z cech jaką się zdobywa na Ścieżce to brak strachu przed śmiercią.
Wszystko imho i mogę się mylić - oczywiscie.
metta&peace
p.
Wiem, że opisujesz zgodnie z Kanonem, jednak czy Buddha nie mówił, że wszystko co się rodzi/pojawia - to wszystko musi umrzeć - tak jak w podpisie który mam pod postami. Co więcej - wiedza, że cechą wszystkiego co się pojawia jest "nirujjanti" - to przynosi szczęście (sukho)
Na tej samej zasadzie - ta skomplikowana osobowość też umrze - definitywnie, naturalnie. Wątpię, by Buddha odcinał się od tego, nie mówił o tym i wkładał to w sferę nieoznaczoności. Każdy umrze. Buddha nie mówił co stanie się z "poczuciem ja" (żeby to neutralnie nazwać). Spekulacje nie przynoszą wkładu do Ścieżki - ale wiedza, że to ciało umrze, że te wszystkie pięć khand umrze (lub jakkolwiek to nazwać) - to pewne jak przysłowiowe amen w pacierzu.
Oczywiscie kwestia co po rozpadzie khand - głowić się gdzie się trafi po śmierci, jako kto się będzie, etc - to faktycznie niepotrzebne, śmieciowe dane w tym życiu - bo nie związane z teraźniejszością - rzeczywistością.
Powiem więcej - spekulowanie "co się odradza" to pożywka dla strachu. Wznieca sie strach poprzez spekulację i niewiedzę. Jedna z cech jaką się zdobywa na Ścieżce to brak strachu przed śmiercią.
Wszystko imho i mogę się mylić - oczywiscie.
metta&peace
p.
- booker
- Posty: 10090
- Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Yungdrung Bön
- Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych
Re: Co się odradza?
Mam identyczne zdanie.Har-Dao pisze:Powiem więcej - spekulowanie "co się odradza" to pożywka dla strachu. Wznieca sie strach poprzez spekulację i niewiedzę.
Jeżeli znane są przyczyny odradzania, czego więcej trzeba oprócz ich niwelowania?
Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Re: Co się odradza?
Ok, powiedzmy ze ja to sobie potrafie jeszcze jakos ulozyc, zdaje sobie sprawe, ze dla rozwoju ta wiedza nie jest niezbedna. Co jednak, kiedy osoba ktora poprosila mnie zebym opowiedzial jej o buddyzmie, zada mi takie pytanie? Jak odpowiem, ze wlasciwie to nie wiadomo, to przeciez wyjde na idiote Chodzi o to, ze takie pytanie dostalem i chce tej osobie w miare mozliwosci jakos odpowiedziec.
All laid back and stuff...
- miluszka
- ex Global Moderator
- Posty: 1515
- Rejestracja: śr sie 04, 2004 15:27
- Tradycja: buddyzm tybetański Kagju
- Lokalizacja: Kraków
Re: Co się odradza?
Możesz jej odpowiedzieć coś w tym stylu:
Odradzanie się przypomina odpalanie świecy od świecy. Kiedy pierwsza świeca dopala się, rozpalamy jej płomieniem drugą świecę. Płomień drugiej świecy nie jest identyczny z pierwszym płomieniem , ale jest jego kontynuacją, Nie jest ani całkowicie inny, ani identyczny niż pierwszy.
Mniej poetycznie wyrażał się jeden mój znajomy, który mówił, że to, co przechodzi z żywotu na żywot to "worek na karmę"
na marginesie - wydaje mi się, że oprócz tych wielu podstawowych pytań, powinieneś zastosować klasyczne metody: studiowanie ( o książkach i najważniejszych tekstach pisano tu już w wielu miejscach), rozważanie nauk ( spróbuj uporządkować sobie wiedzę najpierw samemu, potem dopiero pytaj), i medytacja ( jeśli już coś wiesz, usiądź z tym w medytacji -to dobrze układa wiedzę w głowie).
Odradzanie się przypomina odpalanie świecy od świecy. Kiedy pierwsza świeca dopala się, rozpalamy jej płomieniem drugą świecę. Płomień drugiej świecy nie jest identyczny z pierwszym płomieniem , ale jest jego kontynuacją, Nie jest ani całkowicie inny, ani identyczny niż pierwszy.
Mniej poetycznie wyrażał się jeden mój znajomy, który mówił, że to, co przechodzi z żywotu na żywot to "worek na karmę"
na marginesie - wydaje mi się, że oprócz tych wielu podstawowych pytań, powinieneś zastosować klasyczne metody: studiowanie ( o książkach i najważniejszych tekstach pisano tu już w wielu miejscach), rozważanie nauk ( spróbuj uporządkować sobie wiedzę najpierw samemu, potem dopiero pytaj), i medytacja ( jeśli już coś wiesz, usiądź z tym w medytacji -to dobrze układa wiedzę w głowie).
Re: Co się odradza?
Dzieki za rady i odpowiedz, w sumie jest satysfakcjonujaca Ano wlasnie z tym uporzadkowaniem mam problemy Od kiedy zdalem sobie sprawe, ze slowa Lamy Olego nie sa jedynymi ktorych nalezy sluchac dowiedzialem sie az za wiele I jakos nie moge sobie tego ulozyc, stad liczne pytania.
All laid back and stuff...
- piotr
- ex Global Moderator
- Posty: 3569
- Rejestracja: pn cze 30, 2003 08:02
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: brak
Re: Co się odradza?
Cześć Bookerze,
mówimy tu o odradzaniu się, a nie o celu praktyki. Twierdzenie, że odradzamy się bo już osiągnęliśmy nibbanę, wydaje mi się, na polu Kanonu Palijskiego, absurdalne.Czy Buddha czasem nie nauczał iz śmierć nie dotyczy Nibbany?
- piotr
- ex Global Moderator
- Posty: 3569
- Rejestracja: pn cze 30, 2003 08:02
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: brak
Re: Co się odradza?
Cześć,
nie rozumiem twojej tezy Har-dao... Chcesz powiedzieć, że mam się wyzbyć wiedzy na temat aktywności umysłu tu i teraz, i to jest zgodne z nauką przebudzonych?Powiem więcej - spekulowanie "co się odradza" to pożywka dla strachu. Wznieca sie strach poprzez spekulację i niewiedzę. Jedna z cech jaką się zdobywa na Ścieżce to brak strachu przed śmiercią.
- booker
- Posty: 10090
- Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Yungdrung Bön
- Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych
Re: Co się odradza?
Gdzie pojawiło się takie stwierdzenie?piotr pisze:Cześć Bookerze,
mówimy tu o odradzaniu się, a nie o celu praktyki. Twierdzenie, że odradzamy się bo już osiągnęliśmy nibbanę, wydaje mi się, na polu Kanonu Palijskiego, absurdalne.Czy Buddha czasem nie nauczał iz śmierć nie dotyczy Nibbany?
Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
- Har-Dao
- Global Moderator
- Posty: 3162
- Rejestracja: pn paź 04, 2004 20:06
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Dhamma-Vinaya
- Lokalizacja: Polska
- Kontakt:
Re: Co się odradza?
piotr pisze:
nie rozumiem twojej tezy Har-dao... Chcesz powiedzieć, że mam się wyzbyć wiedzy na temat aktywności umysłu tu i teraz, i to jest zgodne z nauką przebudzonych?
Też zadałbym pytanie jak Booker: gdzie pojawiło się takie stwierdzenie (teza)?
Nie wiem do czego się odnosisz - jeśli do wzbudzania strachu - to tak, wszystkich kilesa należy sie wyzbyć. Najlepiej poprzez praktykę padhany, a jeszcze bardziej szczegółowo poprzez praktykę pahana padhana. Jeśli jest strach, spekulacja innymi słowy vicikicca, wtedy to trzeba porzucić.
Jak napisałem w poprzednim poście "wiedza, że cechą wszystkiego co się pojawia jest "nirujjanti" - to przynosi szczęście (sukho)" - więc wiedzy nie należy odrzucać.
Napisałem też, by nie głowić się nad tym co NIE jest związane z tu i teraz, bo nie ma to związku z rzeczywistością. Jeśli ktoś jest pochłonięty sprawami, które nie maja związku z rzeczywistością (moze to byc nawet zdawałoby się coś tak pospolitego jak martwienie się) powoduje mnóstwo cierpienia.
metta&peace
p.
- booker
- Posty: 10090
- Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Yungdrung Bön
- Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych
Re: Co się odradza?
Czy chodziło mu o to,że 'worek na karmę' (alaja?) opuszcza zmarłe ciało i przechodzi przez bardo łącząc się następnie z zapłodnionym jajeczkiem?miluszka pisze:Mniej poetycznie wyrażał się jeden mój znajomy, który mówił, że to, co przechodzi z żywotu na żywot to "worek na karmę"
Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
- kunzang
- Admin
- Posty: 12729
- Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: yungdrung bon
- Lokalizacja: zantyr
Re: Co się odradza?
Booker to metafora jest - metafory nie rozłożysz na czynniki pierwsze, a jeśli już, to co Ci pozostanie?booker pisze:Czy chodziło mu o to,że 'worek na karmę' (alaja?) opuszcza zmarłe ciało i przechodzi przez bardo łącząc się następnie z zapłodnionym jajeczkiem?miluszka pisze:Mniej poetycznie wyrażał się jeden mój znajomy, który mówił, że to, co przechodzi z żywotu na żywot to "worek na karmę"
- piotr
- ex Global Moderator
- Posty: 3569
- Rejestracja: pn cze 30, 2003 08:02
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: brak
Re: Co się odradza?
Cześć Bookerze,
się nie pojawiło. Ale pojawił się twój wtręt, który nijak ma się do tematu. A ja mówię tylko, że jeśli takie twierdzenie by się pojawiło, to byłoby absurdalne.Gdzie pojawiło się takie stwierdzenie?
- piotr
- ex Global Moderator
- Posty: 3569
- Rejestracja: pn cze 30, 2003 08:02
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: brak
Re: Co się odradza?
Cześć Har-dao,
po prostu nie rozumiem co chcesz przekazać, pisząc to co napisałeś. Nie rozumiem też dlaczego myślenie o przyszłości albo przeszłości, ma być niezwiązane z rzeczywistością. Czy przebudzeni niczego nie planują? Czy złożenie sobie obietnicy, że począwszy od teraz, nie złamię wskazania, jest urojeniem czy praktyką? Czy nieustraszoność nie polega na tym, że wie się, iż kultywując pewne cechy nie odrodzi się w nieprzyjemnych sferach?
po prostu nie rozumiem co chcesz przekazać, pisząc to co napisałeś. Nie rozumiem też dlaczego myślenie o przyszłości albo przeszłości, ma być niezwiązane z rzeczywistością. Czy przebudzeni niczego nie planują? Czy złożenie sobie obietnicy, że począwszy od teraz, nie złamię wskazania, jest urojeniem czy praktyką? Czy nieustraszoność nie polega na tym, że wie się, iż kultywując pewne cechy nie odrodzi się w nieprzyjemnych sferach?
- miluszka
- ex Global Moderator
- Posty: 1515
- Rejestracja: śr sie 04, 2004 15:27
- Tradycja: buddyzm tybetański Kagju
- Lokalizacja: Kraków
Re: Co się odradza?
Do bookera:
Tak, sadzę że jego określenie "worek na karmę" w cittamatrze zwany jest alają . Zaś w madhjamace Gelukpów, gdzie owej alaji nie ma, jest to po prostu strumień świadomosci, który bynajmniej nie zostaje przerwany w momencie śmierci, ale w subtelny sposób jest kontynuowany, niosąc w sobie nawykowe skłonności albo karmiczne zalążki (czy też bagcziaki - w polsko tybetańskim slangu)
Tak, sadzę że jego określenie "worek na karmę" w cittamatrze zwany jest alają . Zaś w madhjamace Gelukpów, gdzie owej alaji nie ma, jest to po prostu strumień świadomosci, który bynajmniej nie zostaje przerwany w momencie śmierci, ale w subtelny sposób jest kontynuowany, niosąc w sobie nawykowe skłonności albo karmiczne zalążki (czy też bagcziaki - w polsko tybetańskim slangu)
- booker
- Posty: 10090
- Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Yungdrung Bön
- Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych
Re: Co się odradza?
Ah, ok. DziękiTak, sadzę że jego określenie "worek na karmę" w cittamatrze zwany jest alają . Zaś w madhjamace Gelukpów, gdzie owej alaji nie ma, jest to po prostu strumień świadomosci, który bynajmniej nie zostaje przerwany w momencie śmierci, ale w subtelny sposób jest kontynuowany, niosąc w sobie nawykowe skłonności albo karmiczne zalążki (czy też bagcziaki - w polsko tybetańskim slangu)
ps. podoba mi się słowo "bagcziak"
Ok w porządku, skoro tak twierdzisz.piotr pisze:Cześć Bookerze,
się nie pojawiło. Ale pojawił się twój wtręt, który nijak ma się do tematu.Gdzie pojawiło się takie stwierdzenie?
Ok, teraz juz jest to jasne.piotr pisze: A ja mówię tylko, że jeśli takie twierdzenie by się pojawiło, to byłoby absurdalne.
Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
- Har-Dao
- Global Moderator
- Posty: 3162
- Rejestracja: pn paź 04, 2004 20:06
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Dhamma-Vinaya
- Lokalizacja: Polska
- Kontakt:
Re: Co się odradza?
Czołem Piotr
Podeprę się też Brahmajala Suttą w tłumaczeniu Siristru:
Zakańczając jeszcze jeden cytat z Brahąjala Sutty (btw przydałoby się nowe tłumaczenie...)
p.
Nie wiem co robia przebudzeni Myślenie o przyszłosci i przeszłosci jest wpisane w naturę ludzką - inaczej oczywiście człowiek nie byłby tym kim jest. Z drugiej strony - nigdzie w Kanonie nie ma by rozwijać uważność przeszłosci lub przyszłości. Oczywiście trzebaby sprecyzować. Ananda miał świetna pamięć (tak przynajmniej mówią pisma) i był to wyjątkowy dar. Pamięć o czymś co było (w tym pamięć poprzenich wcieleń) to jakby jedna rzecz, inną jest resentyment, to jak się odnosimy do pamięci, rozpamiętywanie, pochłanianie przez przeszłe (dobre, złe) zdarzenia. Już tutaj widać, że nie jest to nic dobrego.piotr pisze:
po prostu nie rozumiem co chcesz przekazać, pisząc to co napisałeś. Nie rozumiem też dlaczego myślenie o przyszłości albo przeszłości, ma być niezwiązane z rzeczywistością. Czy przebudzeni niczego nie planują?
Podeprę się też Brahmajala Suttą w tłumaczeniu Siristru:
http://theravada.ovh.org/projekttipitaka/dighanikaya/dn.1.htm pisze: 'Teraz, o mnisi, Tathagatha wie jak powstały owe spekulacje, jak je uporczywie podkreślano, że będą miały taki a taki wynik i taki a taki wpływ na przyszły stan tych, którzy im zaufali. Bowiem On zna te rzeczy, wie również o innych dalece lepszych niż owe spekulacje; posiadawszy tą wiedzę nie jest nadęty, nie kala swego serca, urzeczywistniwszy drogę do ucieczki od nich, zrozumiał czym za prawdę jest powstawanie i zanikanie doznań, ich słodki smak, ich niebezpieczeństwo, jak bardzo nie można na nich polegać; nie trzymając się kurczowo tego, czego pragną ludzie, On, Tathagata, jest w pełni wolny.
'Oto, o mnisi, istnieją inne sprawy posiadające głębię, trudne do pojęcia, trudne do zrozumienia, kojące, słodkie, nie pochwycone przez próżną logikę, subtelne, zrozumiałe jedynie dla roztropnych. Tych spraw Tathagata doświadczył, ujrzał twarzą w twarz i pojął; i to o nich, ci którzy prawdziwie cenią Tathagatę, powinni mówić.
Obietnica jak widać jest pewnym założeniem na przyszłość - jednak nie działa tak, że teraz obiecuję i w przyszłosci tak będzie. Jeśli przyszłość to czas, który skłąda się z chwil które mijają, to są to chwile teraźniejsze-które się zadzieją. Należy być więc w przyszłych teraźniejszosciach uważnym, lub jak Ty czasem używasz słowa - pamiętliwym. Ale obietnica dzieje się w teraźniejszości - czy ją teraz złamiesz czy nie, nie zależy od przeszłosci, przyszłosci ale od tego co w danej chwili zrobisz. W praktyce nie chodzi przecież o to, by naobiecywać się na przyszłość, a potem, będzie co będzie. W każdej chwili (teraźniejszej) być uwaznym, satima, atapi, sampajano To, że obiecasz - ok, ale to nie jest praktyka. Praktyka to czy pozostaniesz w każdej chwili wolny od łamiących wskazań czynów.piotr pisze: Czy złożenie sobie obietnicy, że począwszy od teraz, nie złamię wskazania, jest urojeniem czy praktyką?
Tak, tak mi sie wydaje przynajmniej. Ale to już kwestia zaufania metodzie, Ścieżce.piotr pisze: Czy nieustraszoność nie polega na tym, że wie się, iż kultywując pewne cechy nie odrodzi się w nieprzyjemnych sferach?
Zakańczając jeszcze jeden cytat z Brahąjala Sutty (btw przydałoby się nowe tłumaczenie...)
metta&peaceJeśli, o mnisi, którykolwiek z mędrców lub Braminów, tak oto odtwarza przeszłość, tworzy przyszłość lub który czyni obie te rzeczy, który tworzy przeróżne teorie na dotyczące przeszłości i przyszłości, wszyscy oni pozostają uwięzieni w sieci tych sześćdziesięciu dwóch nieprawych poglądów; tą drogą w nią wpaść i już w niej pozostają; tą drogą mogą w niej ugrzęznąć i już w niej pozostaną, schwytani.
p.
- booker
- Posty: 10090
- Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Yungdrung Bön
- Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych
Re: Co się odradza?
Czołem
Niestety coś nie jest jeszcze dla mnie jasne.
Mówimy tu o odradzaniu się, a nie o celu praktyki - to się zgadza. Ale jaki cel ma samo mówienie o odradzaniu się, jeżeli nie mówi się też o końcu odradzania się?
Moje pytanie zatem, odnosiło się odradzania w kontekście końca odradzania w ramach buddyjskiej scieżki.
Zatem od początku - wspomniałeś:
Chodzi mi o to, że Kanonie Palijskim zostało powiedziane o czymś, czego śmierć nie dotyczy. Na dodatek, droga do konca cierpienia zależy własnie od tego. Więcej nawet, droga do końca cierpienia - ucieczka od tego co uwarunkowane - zależy do tego.
Sukcesywnie zatem, wygląda więc jasno na to iż koniec cierpienia, nierozłącznie przecież związany z drogą do końca cierpienia, nie zależy tylko od tego, że mamy w zakresie samsary powstawanie na bazie warunków, które pozwala na bazie użycia tego mechanizmu poprzez odpowiednie działanie doprowadzić do końca cierpienia. Dokładniej to, oczywiście takie działanie doprowadza do końca cierpienia, ale droga która do tego wiedzie, istnieje tylko wyłącznie ze względu na pewien wymiar - "wymiar do którego odchodzą Szlachetni", ten wymiar to też "koniec cierpienia". Jest opisany w Udanie 8.1
Mamy "wymiar do którego odchodzą Szlachetni". Zacytuję, bo jest on bardzo istotny dla drogi do końca cierpienia, na tyle istotny, iż bez niego, drogi by tej nie było:
Dlatego właśnie, zapytałem "Czy Buddha czasem nie nauczał iz śmierć nie dotyczy Nibbany?" ponieważ z tej Udany wynika, iż jest coś, czego śmierci (a i też narodzin) nie dotyczy. Pytanie moje zadałem w związku z Twoim zdaniem, w którym stwierdziłeś iż Buddha nie zajął stanowiska wobec tego czego śmierć nie dotyczy. Jednak napewno nie twierdzil, iż to jest trwałe [ustabilizowane, fixed] ani wieczne (gdyż coś musi być utworzone, co mogło by trwać wiecznie)
Pozdrawiam
/M
Niestety coś nie jest jeszcze dla mnie jasne.
piotr pisze:mówimy tu o odradzaniu się, a nie o celu praktyki. Twierdzenie, że odradzamy się bo już osiągnęliśmy nibbanę, wydaje mi się, na polu Kanonu Palijskiego, absurdalnebooker pisze:Czy Buddha czasem nie nauczał iz śmierć nie dotyczy Nibbany?
Mój "wtręt" jak to określiłeś, który się pojawił poprzez powiedzienie przezemnie "Czy Buddha czasem nie nauczał iz śmierć nie dotyczy Nibbany?" nie oznaczał "twierdzenia, że odradzamy się bo już osiągnęliśmy nibbanę."piotr pisze:się nie pojawiło. Ale pojawił się twój wtręt, który nijak ma się do tematu. A ja mówię tylko, że jeśli takie twierdzenie by się pojawiło, to byłoby absurdalne.booker pisze:Gdzie pojawiło się takie stwierdzenie?
Mówimy tu o odradzaniu się, a nie o celu praktyki - to się zgadza. Ale jaki cel ma samo mówienie o odradzaniu się, jeżeli nie mówi się też o końcu odradzania się?
Moje pytanie zatem, odnosiło się odradzania w kontekście końca odradzania w ramach buddyjskiej scieżki.
Zatem od początku - wspomniałeś:
Chodzi mi o to pogrubiony fragment, który był przyczynkiem do mojego zapytania, które określiłeś jako "wtręt".Piotr pisze:odradzanie się związane jest z pytaniem, czy coś jest w stanie przetrwać śmierć. Niektórzy odpowiadają na to twierdząco, mówiąc że istnieje coś stałego, trwałego i wiecznego, czego śmierć nie dotyczy. Inni twierdzą, że wszystko wraz ze śmiercią się kończy.
Natomiast Przebudzony nie zabiera żadnego z tych dwóch stanowisk. (...)
Chodzi mi o to, że Kanonie Palijskim zostało powiedziane o czymś, czego śmierć nie dotyczy. Na dodatek, droga do konca cierpienia zależy własnie od tego. Więcej nawet, droga do końca cierpienia - ucieczka od tego co uwarunkowane - zależy do tego.
Sukcesywnie zatem, wygląda więc jasno na to iż koniec cierpienia, nierozłącznie przecież związany z drogą do końca cierpienia, nie zależy tylko od tego, że mamy w zakresie samsary powstawanie na bazie warunków, które pozwala na bazie użycia tego mechanizmu poprzez odpowiednie działanie doprowadzić do końca cierpienia. Dokładniej to, oczywiście takie działanie doprowadza do końca cierpienia, ale droga która do tego wiedzie, istnieje tylko wyłącznie ze względu na pewien wymiar - "wymiar do którego odchodzą Szlachetni", ten wymiar to też "koniec cierpienia". Jest opisany w Udanie 8.1
Udana 8.1 pisze: There is, bhikkhus, that base where there is no earth, no water, no fire, no air; no base consisting of the infinity of space, no base consisting of the infinity of consciousness, no base consisting of nothingness, no base consisting of neither-perception-nor-non-perception; neither this world nor another world nor both; neither sun nor moon. Here, bhikkhus, I say there is no coming, no going, no staying, no deceasing, no uprising. Not fixed, not movable, it has no support. Just this is the end of suffering.
Jest, bhikshowie, ta baza gdzie nie ma ziemi, ani wody, ani ognia, ani powietrza; nie ma bazy nieskończoność przestrzeni, ani bazy nieskończoności świadomości, ani bazy nicości, ani bazy ani-percepcji-ani-braku-percepcji; ani ten świad, ani inny swiat, ani oba; ani słońce ani księżyc. Tam, bhikkszowie, oznajmiam nie ma przychodzenia, ani odchodzenia, ani pozostawiania, ani wygasania, ani powstawania. Nie ustabilizowane, nie poruszające się, nie posiada podparcia. To i tylko to jest końcem cierpienia.
http://www.accesstoinsight.org/tipitaka ... .irel.html
Mamy "wymiar do którego odchodzą Szlachetni". Zacytuję, bo jest on bardzo istotny dla drogi do końca cierpienia, na tyle istotny, iż bez niego, drogi by tej nie było:
Mamy więc coś, co nie jest zależne ani od naszych narodzin, ani od naszej śmierci. Nie jest zależne w ogóle od jakiejkowliek śmierci czy narodzin czegokolwiek w ramach samsary.Udana 8.3 pisze:There is, bhikkhus, a not-born, a not-brought-to-being, a not-made, a not-conditioned. If, bhikkhus, there were no not-born, not-brought-to-being, not-made, not-conditioned, no escape would be discerned from what is born, brought-to-being, made, conditioned. But since there is a not-born, a not-brought-to-being, a not-made, a not-conditioned, therefore an escape is discerned from what is born, brought-to-being, made, conditioned.
Jest, bhikkszowie, nie-narodzone, nie-powołane-do-istnienia [bycia], nie-utworzone, nie-uwarunkowane. Jeżeli, bhikkszowie, nie było by nie-narodzonego, nie-powołanego-do-życia, nie-stworzonego, nie-uwarunkowanego, żadana ucieczka nie mogła by zostać rozpoznana od tego co narodzone, powołane-do-istnienia [bycia], utworzone, uwarunkowane. Jednakże, ponieważ jest nie-narodzone, nie-powołane-do-istnienia [bycia], nie-utworzone, nie-uwarunkowane, takoż ucieczka została postrzeżona od tego co narodzone, powołane-do-istnienia-bycia, utworzone, uwarunkowane.
Dlatego właśnie, zapytałem "Czy Buddha czasem nie nauczał iz śmierć nie dotyczy Nibbany?" ponieważ z tej Udany wynika, iż jest coś, czego śmierci (a i też narodzin) nie dotyczy. Pytanie moje zadałem w związku z Twoim zdaniem, w którym stwierdziłeś iż Buddha nie zajął stanowiska wobec tego czego śmierć nie dotyczy. Jednak napewno nie twierdzil, iż to jest trwałe [ustabilizowane, fixed] ani wieczne (gdyż coś musi być utworzone, co mogło by trwać wiecznie)
W pytaniu do Miluszki nie chodziło mi o rozkładanie metafory na czynniki pierwsze tylko o jakieś przedstawienie tego, co się za tą metaforą kryje (co ona oznacza).kunzang pisze:Booker to metafora jest - metafory nie rozłożysz na czynniki pierwsze, a jeśli już, to co Ci pozostanie?
Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
- Har-Dao
- Global Moderator
- Posty: 3162
- Rejestracja: pn paź 04, 2004 20:06
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Dhamma-Vinaya
- Lokalizacja: Polska
- Kontakt:
Re: Co się odradza?
Czołem Booker
Czy chodziło Ci o to, że Nibbana jest ponad śmiercią, lub inaczej ujmując w Nibbanie nie ma śmierci?
metta&peace
p.
Czy chodziło Ci o to, że Nibbana jest ponad śmiercią, lub inaczej ujmując w Nibbanie nie ma śmierci?
metta&peace
p.
- booker
- Posty: 10090
- Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Yungdrung Bön
- Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych
Re: Co się odradza?
Tak - ponad, albo poza. Ponad śmiercią ale też i ponad narodzinami (czyli ponad odrodzeniami, ich cyklem).Har-Dao pisze:Czołem Booker
Czy chodziło Ci o to, że Nibbana jest ponad śmiercią, lub inaczej ujmując w Nibbanie nie ma śmierci?
Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
- piotr
- ex Global Moderator
- Posty: 3569
- Rejestracja: pn cze 30, 2003 08:02
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: brak
Re: Co się odradza?
Cześć Bookerze,
a jaki ma sens mówienie o nibbānie jeśli się nie mówi o drodze do niej prowadzącej... W taki sposób można by ciągnąć w nieskończoność.
O stałym, niezmiennym, i wiecznym elemencie mówiłem w kontekście różnych poglądów na to co się odradza. Gdy mnich Sāti twierdził, że błogosławiony Gotama naucza, że jedna i ta sama świadomość wędruje, odczuwając skutki dobrych i złych czynów, to został nazwany "głupim człowiekiem".
a jaki ma sens mówienie o nibbānie jeśli się nie mówi o drodze do niej prowadzącej... W taki sposób można by ciągnąć w nieskończoność.
O stałym, niezmiennym, i wiecznym elemencie mówiłem w kontekście różnych poglądów na to co się odradza. Gdy mnich Sāti twierdził, że błogosławiony Gotama naucza, że jedna i ta sama świadomość wędruje, odczuwając skutki dobrych i złych czynów, to został nazwany "głupim człowiekiem".
- booker
- Posty: 10090
- Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Yungdrung Bön
- Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych
Re: Co się odradza?
Można przecież to zaznaczyć.piotr pisze:a jaki ma sens mówienie o nibbānie jeśli się nie mówi o drodze do niej prowadzącej... W taki sposób można by ciągnąć w nieskończoność.
Jeżeli ktoś pyta "o to co się odradza" czy nie sensowniej jest wspomnieć o przyczynie odradzania i drodze do tego prowadzącej, zamiast wikłać się w historie, które rzadko (o ile w ogóle) nie pozostawiły by niedomówień?
piotr pisze:O stałym, niezmiennym, i wiecznym elemencie mówiłem w kontekście różnych poglądów na to co się odradza. Gdy mnich Sāti twierdził, że błogosławiony Gotama naucza, że jedna i ta sama świadomość wędruje, odczuwając skutki dobrych i złych czynów, to został nazwany "głupim człowiekiem".
Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."