No dobrze.
Jeżeli ktoś mnie pyta czy poznałem w pełni i doskonale Nirwanę i Samsare - nie jestem w stanie na to odpowiedzieć. [nie uważam też ich pełnego poznania za cel możliwy do realizacji]
Co do jedności współzależnie powstających zjawisk można to również badać na poziomie fizycznym - możecie odnaleźć badania nad materią i antymaterią czy inne najnowsze odkrycia naukowe.
Często pojawia się temat nietrwałości - myslę iż warto się więc zastanowić czy rozdzielenie jest trwałe.
Często pytamy czy obserwujący jest tym samym co obiekt który obserwuje, czy są tym samym czy różnym, czy są jedne.
Na konceptualnym poziomie poznawania potrzebujemy przynajmniej dwóch stron do analizy, glupca i mędrca,cierpiącego i wyzwolonego, Samsary i Nirwany, obserwatora i przedmiotu obserwacji, złożenia i rozpadu, "ja" i "nie-ja", narodzin i śmierci, początku i końca. Innymi słowy centrum, punktu zaczepienia, myślę iż to dlatego często zwraca się uwagę na odcinanie "umysłu" ["bez umysłu, no mind"], który zamknięty w dążeniu do wyzwolenia projektuje dla świadomości jaźń i zachacza ją o podporę - o punkt odniesienia.
Ale taka podpora sama w sobie jest jak tworzenie problemu do rozwiązania. Podczas gdy człowiek zajmuje się rozwikływaniem czy poznał już dokładnie wszystkie aspekty uwarunkowania, czy przejżał dokładnie Samsare, czy poznał już dokładnie własne ego, czy poznał dokładnie wszystkie iluzje - tworzy się droga bez końca, identyczna jak w przypadku gdybyśmy chcieli poznać wszystkie swoje poprzednie wcielenia.
Myśle, że nasze rozmowy na forum jasno dowodzą iż większośc z Was albo rozumie już pewien trik związany z tworzeniem jaźni[ego,ja] albo dawno już doświadczyła i jasno zdaje sobie sprawę iż nie ma tak naprawdę istoty którą można by zranić [zanika wówczas zranienie], istoty która mogła by cierpieć [zanika również cierpienie] czy duszy, bądz obserwatora, bądź innych bardziej wsublimowanych tworów, które mogły by czy to walczyć o cokolwiek, czy to z nimi mogła by być przeprowadzona jakakolwiek walka - o cokolwiek.
Dalej jednak przebywamy, tworzymy i rozpadamy się na bazie warunków. Ciała nie zniknęły, mamy plany, rzeczy rozgrywają się w nas i naprzeciw nas - warto więc, moim skromnym zdaniem kroczyć dalej.
Co do mnie uparcie pocieram i sprawdzam jogiczną scieżke Diamentowej Drogi. Jak dotąd wszystkie "satori" czy "urzeczywistnienia" które mnie spotkały rozpoznawałem jako złudzenie, projekcje. Same w sobie zawierały tą informację. Pomimo zachwytu, mam niejasne przeczucie iż rozpad tak jak i narodziny oparte są o warunki i stany te podobnie jak wszystko inne tutaj ma esencję podobną tęczy.
Kiedyś pojawił się Cytat Buddy przytoczony przez Zbyta:
"Tam, gdzie ziemia, woda, ogień i wiatr nie mają oparcia. Nie ma tam blasku gwiazd ani światła słońca. Nie świeci tam księżyc ani nie ma tam ciemności. " .
Czy nie przypomina wam to stanu niekonceptualnego ? Stanu świadomości wolnej o dualności, wolnej o jaźn[ja tu oni tam], wolnej o punkty odniesienia, wolnej o Samsarę i Nirwane, o wędrowca i cel wędrówki, wolnej o obserwatora i obserwacje, wolnej o narodziny i śmierć ?
Saraha pisze:
"*Ukazanie metody urzeczywistnienia.
Jeżeli ktoś całkowicie poświęci się poszukiwaniom kresu nieba i zobaczy, że nie posiada ono centrum ani granic, to całkowicie pozbędzie się tych pojęć. Podobnie, jeśli szukamy w umyśle i wszystkich zjawiskach, nie będziemy w stanie znaleźć choćby atomu prawdziwej egzystencji. Nie można jej ujrzeć."
"*Ilustrując na przykładach ścieżkę Mahamudry.
Rzeczywista natura, która jest wolna od zamrażania zwykłego umysłu, całkowicie wyzwala trzy zasady interakcji. W Mahamudrze umysł nie działa; nie ma tam nawet atomu praktyki medytacyjnej i nie ma medytacji. Najwyższa medytacja nigdy nie oddziela się od natury niemedytacji: niedualistycznej i spontanicznie współwyłaniającej się. To jest smak całkowitego zadowolenia. Kiedy wodę wlewa się do wody, mają one ten sam smak. Podobnie, kiedy w pełni połączysz się z naturalnym stanem, całkowicie zanika umysł oczekiwania i konceptualizacji."
"*Nauka o spontanicznym przynoszeniu pożytku innym z bezpragnieniowego współczucia.
Ze stanu urzeczywistnienia nieograniczonej gry postępowania, widząc cierpienie głupich istot, łzy spływają wraz ze wszystko zlewającym współczuciem. Dając im szczęścia i biorąc na siebie ich cierpienia, pracujesz dla ich dobra. Jeżeli zbadasz rzeczywistość, odkryjesz, że jest ona wolna od trzech koncepcji: podmiotu, przedmiotu i ich związku. Nie jest to coś, co rzeczywiście istnieje, ponieważ przypomina sen lub magiczne złudzenie. Uwalniając się od wszelkiego pożądania i przywiązania, doświadczasz radości bez żadnego smutku, działaj więc jak mistrz iluzji wykonujący magię."
Saraha - Aspekty Ścieżki Mahamudry.
pozdrawiam
mk