leszek wojas pisze:gem pisze:
Ego istnieje w sposób obiektywny, tak samo jak w sposób obiektywny istnieją sny.
Może nich każdy mówi sam za siebie.
![Wesoly :)](./images/smilies/smile.gif)
Może dla Ciebie one istnieją w sposób obiektywny.
Gdyby dla Ciebie nie istniały w sposób obiektywny, jak mógłbyś powiedzieć po obudzeniu się, że właśnie śniłeś sen? Chodziło mi o to, że można je "obiektywnie" wyróżnić, ale pod warunkiem obudzenia. Dla kogoś śniącego sen, jest on obiektywny jako świat, a dla kogoś obudzonego jest on również obiektywny, ale jako sen. To co się w nim działo przestaje być "obiektywne", jednak samo jego zauważenie go jako snu takie jest.
Analogicznie można powiedzieć, że iluzja istnieje. Oczywiście będąc wewnątrz iluzji nie można tego stwierdzić, ale gdy ona się kończy, to można zauważyć, że wystąpiła.
Budda nie mówił, że rzeczy nie istnieją w ogóle, ale że nie są takie, jakimi się wydają. W tym kontekście myśl jest obiektywnie istniejąca, jeśli jest postrzeżona jako myśl, a problem zaczyna się w chwili, gdy ona staje się światem i przeżywający namnaża na jej podstawie kolejne myśli zasłaniając przytomność.
leszek wojas pisze:W przytoczonym przeze mnie fragmencie Sutry Serca było napisane: Bodhisattwa Awalokiteśwara praktykując głęboko pradźnia paramitę postrzega pustkę wszystkich pięciu skandh. Jeśli dla kogoś składowe ego są puste to co jest dla niego obiektywnością, istnienie ego czy pustość ego?
Koncepcja obiektywności jest dla niego nieważna, a także koncepcja istnienia lub jego braku. Czy to znaczy, że ich (tych koncepcji) nie ma dla tej osoby? Niekoniecznie, tylko przeżywa je bez przywiązywania się, jako koncepcje, a nie jako reguły funkcjonowania świata, których można się bać (jak: muszę być, boje się nie być).