palenie tytoniu i praktyka buddyjska

dyskusje i rozmowy
kynzang

palenie tytoniu i praktyka buddyjska

Nieprzeczytany post autor: kynzang »

Chciałem podzielić się naukami Duddjoma Rinpocze, byłej głowy linii Ningmapa na temat skutków palenia tytoniu. Być może pomoże to rzucić palenie paru osobom :)

Jego Świątobliwość DUDDJOM RINPOCHE

„Tytoń, przewodnik ślepców podążających fałszywą ścieżką, u której kresu jest przepaść”

"Mam szczerą nadzieję, że szeroka dostępność tekstu Jego Świątobliwości Dudzioma Rinpocze stanie się punktem zwrotnych dla każdego, kto jest poważnie zainteresowany praktyką Wadżrajany - ponieważ palenie i jednoczesne wyobrażanie sobie, że jest się praktykującym jest smutnym nieporozumieniem. /.../"
"Stosunek wadżrajany zarówno do tytoniu, jak i do narkotyków jest unikatowy, zwraca bowiem uwagę nie tylko na prosty fakt szkodliwości tych używek dla zdrowia fizycznego, ale również ich niszczący wpływ na życie duchowe. Jest on szczególnie szkodliwy w odniesieniu do systemu tsa-lung, i czyni bezwartościowymi wszelkie praktyki bezforemne. "
"W swojej ważnej pracy na ten temat, J. Św. Dudziom Rinpocze wyjaśnia szkodliwą naturę tych trujących substancji, zgodnie z naukami zawartymi w termach. Aby pomóc praktykującym Wadżrajanę zrozumieć szkodliwość palenia J. Św. Dudziom Rinpocze zgromadził główne, najistotniejsze przepowiednie Padmasambhawy dotyczące tytoniu i narkotyków dla tych, którzy odnoszą się do tych świętych nauk jak do swojego obiektu schronienia. Ostrzeżenia przed tytoniem i narkotykami odkrywane były w Tybecie w termach przez wielkich tertonów od wieków, tak więc żaden autentyczny praktykujący w tradycji Ningma nie powinien uważać, że te nauki nie mają w jego przypadku zastosowania. Ostrzeżenia te pojawiają się we wszystkich liniach Wadżrajany, a komentarze na ten temat są niezwykle obszerne. Zaprezentowane tu nauki mające źródła w wizjach odnoszą się do demonicznych zamierzeń, i idee takie jak ta mogą być "trudne" dla niektórych ludzi, którzy dopiero niedawno zetknęli się z praktyką Wadżrajany. Chcielibyśmy jednak poprosić wszystkich tych, którzy mają problemy w odniesieniu się do tego typu informacji, aby zastanowili się, dlaczego ostrzeżenie to nie jest szerzej rozpowszechnione w buddyjskim świecie. Nie jest tak przecież dlatego, że J. Św. Duddjom Rinpocze nie jest szeroko znany i szanowany w świecie buddyzmu tybetańskiego.

/.../ Ważne jest, że dla każdego, kto posiada oddanie i darzy szacunkiem J. Ś w. Duddzioma Rinpocze, palenie niszczy jego praktykę i łamie ślubowania samaja.

J. Św. Duddziom Rinpocze jest lamą, którego inni lamowie z linii Nyingma uważają za uosobienie wszystkiego, co inspirujące - a więc wy, którzy jeszcze nie przekonali się co do efektów palenia, proszę, skorzystajcie z okazji aby uwolnić się od tego szkodliwego wpływu. Poniższy esej został przetłumaczony (wraz z błogosławieństwem komentarza Khenpo Pema Shérab) przez Könchog Ten'dzin w 1979 roku. "

N.R.D.

Duddjom Rinpocze

„Tytoń, przewodnik ślepców podążających fałszywą ścieżką, u której kresu jest przepaść”

OM SWASTI: z najwyższym oddaniem i głębokim szacunkiem dla Padmasambhawy – manifestacji mądrości wszystkich Buddów i jedności wszystkich rodzin Buddy, przekażę historię tytoniu. W ciągu około stu lat od parinirwany Buddy Śakjamuniego chińska demonica owładnięta szaleństwem z powodu żądzy umierając wypowiedział te słowa: “Poprzez moje ciało pragnę prowadzić istoty do niższych światów. Zakopcie moje zwłoki, a z mojego łona wyrośnie roślina różniąca się od innych. Już poprzez samo wąchanie jej ludzie będą doświadczać przyjemności w ciele i umyśle, dużo większej niż przyjemność, która płynie ze zjednoczenia mężczyzny i kobiety. Będzie rozpowszechniać się szeroko, aż większość istot na tej ziemi dozna tej przyjemności.”

Obecnie owoc tego życzenia stał się oczywistym faktem. Opium oraz inne podobne mu używki wprowadzane do organizmu przez usta lub nos nie zaspokajają ani pragnienia, ani głodu. Nie mają smaku, który byłby przyjemny, i pozbawione są właściwości zdrowotnych lub zwiększających siłę życiową. Substancje te zwiększają nerwowość i ciśnienie krwi. Powodują także raka i choroby płuc. Wielu ludzi, ze wszystkich warstw społecznych, rozwija w sobie obecnie niemożliwe do pokonania zamiłowanie do tych substancji, i zaczyna spożywać je bez żadnej kontroli - tak więc demoniczne życzenie wydało swój owoc.

W termie Czogyala Ratna Lingpy jest napisane: "Padmasambhawa związał Dziewięciu Demonicznych Braci ślubowaniami, ale ponieważ łamali oni samaja, najmłodszy z nich znalazł sposób obejścia zobowiązania chronienia istot. Powiedział on: “Bracia, nie rozpaczajcie, ale słuchajcie mnie. Zamanifestuję się w Chinach jako tytoń - nazwą tej substancji będzie "czarna trucizna". Będzie rosnąć na pograniczu, skąd rozprzestrzeni się do Tybetu. Ludzie w Tybecie będą pożywać tą dającą radość substancję.
Poprzez jej siłę, wzrośnie moc pięciu neurotycznych trucizn. Porzucając dziesięć pozytywnych działań, ludzie będą praktykować dziesięć negatywnych. Życie dzierżawców linii stanie się niepewne, i odejdą oni do czystych krain. /.../
itd.


i inny tekst :


zaczęrpnięte z "Ratna Lingpa Vajrakilaya" Yangthanga Rinpocze (przetłumaczone przez Sangye Khandro, opublikowane przez Yeshe Melong Pacific Region, Yeshe Nyingpo Media and Archives:

"Innym, niezmiernie ważnym samaja [tantrycznym zobowiązaniem, czy też ślubowaniem] jest całkowite porzucenie palenia papierosów. Zgodnie z naukami Wadżrajany, papierosy uznawane są za najbardziej negatywną substancję, ponieważ na tytoń została rzucona klątwa przez pewnego demona dawno, dawno temu w przeszłości. Gdziekolwiek znajdzie się tytoń, nie jest możliwe skuteczne rozpowszechnianie Wadżrajany.

Wadżrapani, dzierżawca tajemnej mantry, posiadał niezwykle silne życzenie nauczania w kraju, w którym istniała ta przeklęta substancja. Nie był w stanie tego uczynić z powodu obecności tam tytoniu, lecz później dzięki swoim cudownym mocom zebrał go tak wiele, ile tylko zdołał, i zabrał za najdalsze granice oceanu. Niestety trochę tytoniu jednak zostało, tak więc przetrwał i będzie obecny na świecie jeszcze przez długi, długi czas.

Jest to wyjątkowo negatywna substancja. Nawet jej zapach posiada moc splamienia obiektów tajemnej mantry, takich jak wizerunki, teksty, stupy i tak dalej. Nawet jeśli tylko dym tytoniowy krąży wokół takich obiektów, ich konsekracja ulegnie zniszczeniu.

Jeśli ktokolwiek pali, i jeśli dym ten dostanie się do twoich ust, oboje doświadczycie najniższych narodzin. Ten, kto używa tytoniu, nie będzie w stanie praktykować z sukcesem phoła, przeniesienia świadomości w chwili śmierci, i nawet ten, kto będzie odprawiał phoła dla takiej osoby nie odniesie sukcesu, ponieważ jej kanały będą zablokowane. Powinniście zrozumieć, że używanie tytoniu powinno zostać wyeliminowane u korzeni. Takie są słowa samego Wadżrapani, dzierżawcy mantry."


"Jest to bardzo szkodliwe dla gromadzenia zasługi. Kiedy palisz zatruwasz otoczenie i czynisz je nieczystym. Wiele innych istot takich jak nagowie (potężne niewidzialne istoty żyjące w zbiornikach wodnych i pod ziemią mające wpływ na równowage energetyczną środowiska, plony, deszcze etc.-przyp.tłum) i devy (eteryczne istoty zamieszkujące wyższe sfery energetyczne, bogowie) uciekają ponieważ nie są wstanie znieść tego. To również szkodzi ludziom, którzy stają się chorzy np na reumatyzm, ponieważ dym prowokuje nagów (do zsyłania w odwecie na ludzi chorób - przyp tłum.) Lama Zopa Rinpocze


Przepowiednia Maczig Labdron mówi zaś:
W końcowym okresie sporów pojawi się substancja, którą przyjmować się będzie przez usta, a która zaogni pięć neuroz. Zrodzi się w Chinach, a przeniknie do Mongolii i Tybetu. Gdziekolwiek się pojawi, będzie spożywana, a gdziekolwiek będzie spożywana opady deszczu staną się nieregularne, a towarzyszyć im będą srogie mrozy i gradobicia. Jeśli praktykujący będą przyjmować tę substancję, to nawet gdyby mieli praktykować przez setki kalp, nie urzeczywistnią praktyki swoich jidamów. W przyszłych żywotach będą się nieustannie błąkać w trzech niższych sferach, gdzie nawet współczucie buddów nie będzie mogło im pomóc.
Istnieje również wiele innych przepowiedni dotyczących tytoniu, którego używanie zostało szczególnie zabronione przez urzeczywistnionych mistrzów tradycji sarma i ningma. Padmasambhawa nie przekazał swoich słów wadżry, aby zwieść praktykujących, tak więc niech ci nie przychodzą do głowy wątpliwości w rodzaju „jak tak wiele problemów może wywołać zwykła roślina?”. Tojad to również roślina, a przecież zjedzenie nawet niewielkiej jego ilości może spowodować śmierć. Jeśli więc na poziomie fizycznym roślina może wywołać takie skutki, dlaczego owoc demonicznych zamiarów nie miałby spowodować śmierci duchowej? Rozumiejąc to, mądrzy ludzie okażą samym sobie wielką dobroć, wyrzekając się tytoniu i narkotyków. Czyniąc to, niech szlachetni i mądrzy, którzy omijają ścieżkę ku przepaści, dostąpią szczęścia, znajdując wytchnienie w zachwycającym ogrodzie wyzwolenia.
Napisano na prośbę Golok GerTa Dzigme, przez Dordże Jesie (Jego Świątobliwość Dudzioma Rinpocze).

cały text: http://www.mahajana.net/teksty/duddziomr_tyton.html


i na koniec;
http://www.budda.net.pl/tyton.html
Awatar użytkownika
Bonpo
Posty: 30
Rejestracja: pt maja 28, 2010 19:03
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Bon

Re: palenie tytoniu i praktyka buddyjska

Nieprzeczytany post autor: Bonpo »

Zaiste ; coś w tym jest ; bowiem jeszcze nie zdarzyło mi się widzieć Rinpocze lub "rodzimych " nauczycieli palących papierosy.
Nie ma żadnego usprawiedliwienia na okrucieństwo w imię pseudoreligijnych fanaberii.
Awatar użytkownika
lobzang
Posty: 94
Rejestracja: śr lut 25, 2009 12:14
Tradycja: Karma Kamtzang
Lokalizacja: rzeszów

Re: palenie tytoniu i praktyka buddyjska

Nieprzeczytany post autor: lobzang »

Rzeczywiście coraz głośniej w buddyjskim światku o szkodliwości palenia. Ale czy ktokolwiek ma jakies materiały na temat skutków picia alkoholu. Ciekawi mnie czy istnieją jakies nauki na ten konkretny temat.
Awatar użytkownika
Karinos
Posty: 731
Rejestracja: czw cze 17, 2010 19:20
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Wadżrajana
Lokalizacja: Dublin/Irlandia

Re: palenie tytoniu i praktyka buddyjska

Nieprzeczytany post autor: Karinos »

O szkodliwosci picia alkoholu mowi sie w podstawowych naukach buddyzmu wszedzie.
W najbardziej podstawowych. Wszedzie tam gdzie jest mowa o "odurzaniu" sie chodzi wlasnie o alkohol i narkotyki - tylko te byly znane w starozytnych Indiach.

Nie znaczy to oczywiscie ze wypicie kieliszka wina odrazu jest nie wiadomo jakim zlem, tak jak zawsze trzeba wszystko traktowac z umiarem - bez skrajnosci :) Natomiast osobom ktorzy popadaja w skrajnosc picia zaleca sie zlozenie slubowania nie picia.
Awatar użytkownika
lobzang
Posty: 94
Rejestracja: śr lut 25, 2009 12:14
Tradycja: Karma Kamtzang
Lokalizacja: rzeszów

Re: palenie tytoniu i praktyka buddyjska

Nieprzeczytany post autor: lobzang »

Dziekuje Karinosie. Interesuje mnie jednak konkretna nauka, badz tekst/terma o tym traktująca. Nie wchodzę w szczegóły i nie pytam co uważasz za najbardziej podstawowe nauki i gdzie jest tam mowa o alkoholu. Zapytałem raczej przez analogie do wypowiedzi Kynzanga, który zacytował, przytoczył konkretne wypowiedzi na temat tytoniu.
:namaste:
Awatar użytkownika
Karinos
Posty: 731
Rejestracja: czw cze 17, 2010 19:20
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Wadżrajana
Lokalizacja: Dublin/Irlandia

Re: palenie tytoniu i praktyka buddyjska

Nieprzeczytany post autor: Karinos »

Lobzang,
masz tutaj pare linkow ze strony KK:

Swieckie slubowania sodziong to jedne z podstawowych nauk buddyjskich, patrz pkt.5
http://www.benchen.org.pl/index.php?opt ... 86&lang=pl

nauki Karmapy dot. jedzenie miesa - rowniez mowa o alkoholu:
http://www.benchen.org.pl/index.php?opt ... 87&lang=pl


Jesli chcesz znac konkretne sutry itd. zwroc sie do Lamy Rinczena z zapytaniem, aczkolwiek sutry moga byc nie przetlumaczone na angielski/polski.


znalazle rowniez fragment dot. slubowan zwiazanych z inicjacja kalaczakry w archiwach Berzina: (pkt.5)
http://www.berzinarchives.com/web/pl/ar ... ry=alkohol
Awatar użytkownika
lobzang
Posty: 94
Rejestracja: śr lut 25, 2009 12:14
Tradycja: Karma Kamtzang
Lokalizacja: rzeszów

Re: palenie tytoniu i praktyka buddyjska

Nieprzeczytany post autor: lobzang »

Dzięki Karinos. Strone Benchenu znam nie zwróciłem natomist uwagi z A. Berzin tez na ten temat sie wypowiadał. Bardzo to pouczające.
Karinos pisze:Jesli chcesz znac konkretne sutry itd. zwroc sie do Lamy Rinczena z zapytaniem
To odpowiedz w stulu- od czego masz google? tam szukaj.
Nie prowokuje Cie, drocze sie tylko.

Zagaiłem temat gdyz przeczytałem niedawno w necie ze Padma powiedział ze tytoń to cos tam cos tam a picie alkoholu skraca życie. Jakkolwiek nie spożywam to jednak mnie to zaintrygowało.
:namaste:
Awatar użytkownika
Karinos
Posty: 731
Rejestracja: czw cze 17, 2010 19:20
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Wadżrajana
Lokalizacja: Dublin/Irlandia

Re: palenie tytoniu i praktyka buddyjska

Nieprzeczytany post autor: Karinos »

A.Berzin ma naprawde super zbior nauk na tej stronie. Po angilsku jeszcze wiecej.

Co do Rinczena to akurat pisalem zupelnie serio. Jeszcze sie w ciagu ostatnich 16 lat nie zdarzylo zeby mi nie pomogl, z jakimkolwiek problemem Dharmicznym sie do niego zwracalem :) Czasami to tylko trwa.
Awatar użytkownika
lobzang
Posty: 94
Rejestracja: śr lut 25, 2009 12:14
Tradycja: Karma Kamtzang
Lokalizacja: rzeszów

Re: palenie tytoniu i praktyka buddyjska

Nieprzeczytany post autor: lobzang »

Karinos pisze:Czasami to tylko trwa
Tak, czasami to trwa dosyć długo. W sumie trudno sie dziwić przy Jego obowiązkach i nawale pracy. Zaczynamy jednak jak widze uciekac od tematu, wiec chyba czas wrócic do niego....
emilas
Posty: 89
Rejestracja: śr maja 26, 2010 18:21
Tradycja: niesprecyzowana

Re: palenie tytoniu i praktyka buddyjska

Nieprzeczytany post autor: emilas »

Tu np. jest po części mowa o skutkach picia alkoholu:
Sigalovada Sutta:
Sigalovada Sutta pisze:(a) "Jest, synu gospodarza, sześć złych konsekwencji spożywania upajających trunków, które prowadzą nierozważności:

(I) utrata dóbr należących do tego żywota,
(II) częste kłótnie,
(III) wrażliwość na choroby,
(IV) zaskarbienie sobie złej reputacji,
(V) nieprzyzwoite obnażanie się,
(VI) osłabienie umysłu.
Oto, synu gospodarza, sześć złych konsekwencji spożywania upajających trunków, które prowadzą nierozważności.
Sigalovada Sutta pisze:"Przyjaciel od butelki powiada "przyjaciel, przyjaciel" w tylko w twarz "przyjaciela", jest przyjacielem tylko wtedy gdy przynosi mu to korzyść.
Sigalovada Sutta pisze:"Kto jest pijany, biedny, bez środków, wciąż spragniony gdy pije, odwiedza tawerny, tonie w długach jak kamień w wodzie, ten rychle przyniesie niesławę swej rodzinie.
Sigalovada Sutta pisze:(4) "Na cztery sposoby, synu gospodarza, powinien być rozpoznany ten kto przynosi upadek (Apaya sahaya - towarzysz w upadku) jako wróg w przebraniu przyjaciela:

(I) jest towarzyszem w spożywaniu upajających trunków prowadzących ku nierozważności,
(...)
Tak oto, synu gospodarza, na cztery sposoby, powinien być rozpoznany ten kto przynosi upadek jako wróg w przebraniu przyjaciela.
Harry
Posty: 46
Rejestracja: pn cze 28, 2010 09:18
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Zen

Re: palenie tytoniu i praktyka buddyjska

Nieprzeczytany post autor: Harry »

Dobra, tytoń jest zły, a co z e-papierosami? :) "Palę" e-papierosa w ramach rzucania palenia tytoniu. Ma on tą ciekawą właściwość, że papieros, który był wcześniej smaczny a jego zapach przyjemny staje się śmierdzący i niedobry. Przeciwnicy e-palenia mówią, że nadal pozostawia ono uzależnienie od nikotyny. To prawda, jeśli nie zmieni się płynu na beznikotynowy po jakimś czasie. Jest 6 mocy takiego płynu. Zaczynałem od 36mg/ml, doszedłem do 6mg/ml, w ciągu miesiąca dojdę do zera. Przeciwnicy e-palenia mówią, że zastępuję jeden nałóg innym. Z drugiej strony "palenie" czegoś co nie zanieczyszcza środowiska, nie ma żadnego nieprzyjemnego zapachu i nie szkodzi zdrowiu nie może być chyba porównywalnie złe z paleniem tytoniu?
Awatar użytkownika
lobzang
Posty: 94
Rejestracja: śr lut 25, 2009 12:14
Tradycja: Karma Kamtzang
Lokalizacja: rzeszów

Re: palenie tytoniu i praktyka buddyjska

Nieprzeczytany post autor: lobzang »

Wielu moich znajomych rzucało fajki epapierosami. Skutek był taki, że po jakims czasie do epapierosów doszły prawdziwe tytoniowe papierosy w mniejszej ilośc by po pewnym czasie wyprzeć ecuda całkowicie. Osobiście uważam ze stopniowe rzucanie to tylko oszukiwanie samego siebie i wszystkich dookoła ze sie rzuca. Ponadto kwestia palenia to uzależnienie umysłu a nie fizyczna potrzeba. Ciało po kilku dniach odstawienia przestaje sie domagac a umysł kombinuje bardzo długo jakby tu zajarać. Wiec skoro to takie nieszkodliwe dla zdrowia i dla środowiska też to mozwa possaj ołówki albo lizaki. ;)
Na sztywno podchodząc do wskazań należałoby przyjąć ze skoro mowa o tytaniu jako nie wskazanym dla praktykujących to nie ma problemu epapierosów. Uczciwiej chyba jednak jest przyznać ze umysł jest wciagniety w gierki palenia znaczniej poważniej niż ciało więc chyba lepiej odstawic całkowicie wszelkie takie rzeczy. Oczywiście nie mowie o wpływie na kanały i czakry epapierosów bo nie wiem czy jakiś mają a tytoń ma pono bardzo negaatywny. To kwestia dla ekspertów.
:namaste:
Awatar użytkownika
Ryu
ex Global Moderator
Posty: 1940
Rejestracja: sob kwie 05, 2008 23:04
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Theravāda
Lokalizacja: Zgierz

Re: palenie tytoniu i praktyka buddyjska

Nieprzeczytany post autor: Ryu »

Fajnie, że ten temat poruszyłeś, bo mam okazję się pochwalić tym, ze już nie palę. Wspominałem tutaj, chyba w innym temacie o papierosach, o metodzie EASYWAY Allena Carra. W końcu zebrałem się w sobie, przeczytałem całą tę jego książkę i w tej chwili (choć to nie znaczy, że tak mi zostanie) w ogóle sobie nie wyobrażam jak można się truć papierosami, które w zamian nie dają nic ;)
Harry pisze:Ma on tą ciekawą właściwość, że papieros, który był wcześniej smaczny a jego zapach przyjemny staje się śmierdzący i niedobry.
Ludzki organizm jest w stanie się przyzwyczaić do wszystkiego. Papieros śmierdzi i jego smak jest ohydny! Jak mi nie wierzysz to przypomnij sobie jak smakował Twój pierwszy, albo nie pal przez kilka dni niczego i posmakuj papierosa. A epapieros teraz wydaje Ci się niesmaczny, a jak się przyzwyczaisz to tak samo go polubisz.
Harry pisze: Przeciwnicy e-palenia mówią, że nadal pozostawia ono uzależnienie od nikotyny. To prawda, jeśli nie zmieni się płynu na beznikotynowy po jakimś czasie. Jest 6 mocy takiego płynu. Zaczynałem od 36mg/ml, doszedłem do 6mg/ml, w ciągu miesiąca dojdę do zera. Przeciwnicy e-palenia mówią, że zastępuję jeden nałóg innym. Z drugiej strony "palenie" czegoś co nie zanieczyszcza środowiska, nie ma żadnego nieprzyjemnego zapachu i nie szkodzi zdrowiu nie może być chyba porównywalnie złe z paleniem tytoniu?
e-papieros jest o tyle lepszy, że właśnie nie zatruwasz nim innych ludzi. W Twojej walce z nałogiem w ogóle Ci nie pomoże. No bo pomyśl sam. Jakbyś rozmawiał z alkoholikiem to radziłbyś mu by najpierw upijał się tylko dwa razy w tygodniu, potem raz w tygodniu, potem raz w miesiącu i przerwał?
Obniżanie ilości nikotyny według Carra jest głupim rozwiązaniem. W momencie w którym odłożysz ostatniego (e)papierosa Twój organizm będzie tak samo odczuwał głód nikotyny niezależnie od tego jak mocne papierosy paliłeś. Poza tym fizyczne uzależnienie w zasadzie znika już po kilku dniach, czy góra kilku tygodniach, a jednak są ludzie, którzy do palenia wracają nawet po wielu latach. Ważne żeby zrozumieć, że przestając palić niczego sobie nie odbierasz, niczego nie tracisz i niczym nie ryzykujesz. Jedyne w czym papieros pomaga to zaspokojenie głodu, który wywołał ten poprzedni papieros, a to wszystko co mówimy o walce ze stresem czy nudą to tylko próby racjonalizowania sobie tego głupiego nałogu.

Jakbyś był zainteresowany przeczytaniem tej książki Carra to mogę dać linka na PW. To raptem 42 strony, a naprawdę wielu ludzi sobie tę metodę chwali.
Jestem właścicielem mojej kammy, spadkobiercą mojej kammy, zrodzony z mojej kammy, związany z moją kammą, istnieję wspierany przez moją kammę. Jakąkolwiek kammę stworzę, czy dobrą czy złą, będę jej spadkobiercą.
Obrazek
Harry
Posty: 46
Rejestracja: pn cze 28, 2010 09:18
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Zen

Re: palenie tytoniu i praktyka buddyjska

Nieprzeczytany post autor: Harry »

:namaste:

Uzależnienie fizyczne nie znika tak szybko. Wg niektórych - może się utrzymywać przez rok i dłużej. Pewnie masz rację, że e-papierosa trzeba też rzucić. Uzależnienie psychiczne to ryzyko powrotu do tytoniu. Póki co, muszę sobie poradzić z uzależnieniem fizycznym. Przez ostatnich 10 lat rzucałem kilkanaście razy. Najdłużej nie paliłem rok. Są różne stopnie uzależnienia. Mój jest wyjątkowo wredny. Jestem jedną z niewielu osób, której smakował pierwszy papieros w życiu, a drugiego MUSIAŁEM zapalić (na zasadzie silnej, irrajconalnej potrzeby). Spotkałem też w życiu ludzi, którzy mogli palić papierosy bez uzależniania się. Ot ciekawostka biologiczna.

@Ryuu:
Przykład z alkoholikiem nie pasuje tu precyzyjnie, w przypadku alkoholizmu uzależnienie jest w 100% od substancji czynnej, czyli alkoholu etylowego. W przypadku papierosów uzależnienie jest trochę innego typu, a substancją uzależniającą nie jest sama nikotyna. Oprócz substancji smolistych (z których część też uzależnia) są do nich dodawane specjalne substancje powodujące / wzmacniające uzależnienie. Philip Morris miał z tym spore problemy, miliony dolarów odszkodowań pozwoliły zamieść sprawę pod dywan.

Ja bym to porównanie do alkoholika widział trochę inaczej: alkoholik np zamiast zwykłego piwa piłby piwo bezalkoholowe :)
Awatar użytkownika
LordD
Posty: 2542
Rejestracja: czw sie 31, 2006 09:12
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Karma Kamtsang
Lokalizacja: Olsztyn
Kontakt:

Re: palenie tytoniu i praktyka buddyjska

Nieprzeczytany post autor: LordD »

Harry pisze:Ja bym to porównanie do alkoholika widział trochę inaczej: alkoholik np zamiast zwykłego piwa piłby piwo bezalkoholowe :)
Nidyrydy. Eksperymentowałem troszkę z dobrym bezalkoholowym piwkiem, przynosi trochę ulgi psychicznej, lecz ssanie na browara wciąż trawi ofiarę. Tydzień wytrzymałem ;) Potem normalne piwko, gul, gul, gul... i aaaach... ulga, ssanie zaspokojone.
Awatar użytkownika
Ryu
ex Global Moderator
Posty: 1940
Rejestracja: sob kwie 05, 2008 23:04
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Theravāda
Lokalizacja: Zgierz

Re: palenie tytoniu i praktyka buddyjska

Nieprzeczytany post autor: Ryu »

Harry pisze: Uzależnienie fizyczne nie znika tak szybko. Wg niektórych - może się utrzymywać przez rok i dłużej.
Szczerze mówiąc to pierwsze słyszę. Resztek nikotyny pozbywasz się z organizmu po kilku tygodniach i wtedy organizm przestaje się jej domagać.
Poza tym fizyczne uzależnienie to pikuś. Obudziłeś się kiedyś w nocy, bo Ci się chciało palić? Pewnie przed wypaleniem pierwszego papierosa wykonujesz każdego dnia jeszcze jakieś inne czynności. Poza tym zauważ, że możesz myśleć o tym, że potrzebujesz zapalić, a potem skupisz się na jakiejś czynności i dopóki znowu nie pojawi się myśl ,,chcę zapalić" nie odczuwasz żadnego dyskomfortu.
Podstawą jakiegokolwiek skutecznego rzucania według mnie jest przeprogramowanie tego jak myślimy o paleniu, bo dopóki będziesz na rzucanie patrzył się jako na coś trudnego do osiągnięcia, jako jakieś wyrzeczenie, zrezygnowanie z czegoś przyjemnego to ryzyko powrotu nigdy nie zniknie. Przed chwilą zjadłem pyszne śniadanie, dopiłem kawę i odruchowo ręka powędrowała mi tam, gdzie zawsze trzymałem fajki i co? Uczucie przyjemności porównywalne z tym, jak po wyjęciu nogi z gipsu przez parę dni wstając rano odruchowo sięgałem po kule ,,Hurra! Nie potrzebuję już tego."
Harry pisze:alkoholik np zamiast zwykłego piwa piłby piwo bezalkoholowe
Mam blisko w rodzinie takiego skończonego alkoholika, który wiele razy niby tam próbował, ale pije nadal. Jedną z pierwszych rzeczy, które mówił mu którykolwiek psycholog to żeby nawet nie myślał o piwach bezalkoholowych czy podnoszeniu kieliszka z wodą przy toastach. Alkoholik ma zrozumieć, że jak ma nie pić to ma nie pić i tak samo palacz musi zrozumieć, że jak chce nie palić to musi przestać palić.
Harry pisze: Przykład z alkoholikiem nie pasuje tu precyzyjnie, w przypadku alkoholizmu uzależnienie jest w 100% od substancji czynnej, czyli alkoholu etylowego. W przypadku papierosów uzależnienie jest trochę innego typu
Nałóg narkotykowy to nałóg narkotykowy. W wypadku alkoholu też nie jest problemem uzależnienie fizyczne, bo jakby o fizyczne chodziło to skuteczną metodą byłby esperol (wszywki), a ten mój alkoholik za każdym razem po upływie tego roku (a czasami to i wcześniej) po prostu znowu zaczynał pić. To przy takich rzeczach jak heroina możemy mówić o silnym fizycznym uzależnieniu i dlatego na przykład podaje się metadon. Alkoholik jak idzie na oddział nie dostaje alkoholu, na AA też nikt nigdy nie mówi o powolnym odejściu od alkoholu. Tak samo powinno być z fajkami.
Teraz pewnie się męczysz z tym ograniczaniem przyjmowania nikotyny, a chwile kiedy sobie zapalasz pewnie wydają się jeszcze bardziej przyjemne i wyczekiwane, a to w momencie kiedy będzie trzeba rzucić może tylko utrudnić sprawę.

Z własnego doświadczenia wiem, że paląc czerwone sobieskie, routy, czy l&my później było mi tak samo trudno rzucić jak przy ostatniej próbie kiedy paliłem o wiele słabsze mentole.
Jestem właścicielem mojej kammy, spadkobiercą mojej kammy, zrodzony z mojej kammy, związany z moją kammą, istnieję wspierany przez moją kammę. Jakąkolwiek kammę stworzę, czy dobrą czy złą, będę jej spadkobiercą.
Obrazek
Harry
Posty: 46
Rejestracja: pn cze 28, 2010 09:18
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Zen

Re: palenie tytoniu i praktyka buddyjska

Nieprzeczytany post autor: Harry »

Wszystko co piszesz jest prawdą, ale ludzie mają bardzo różne organizmy. Są ludzie którzy się psychicznie albo fizycznie uzależniali od trawy - ja spaliłem jej w życiu sporo i nigdy nie zdarzyło mi się zapalić blanta z powodu jakiegokolwiek ciągnięcia czy potrzeby. Nigdy nie czułem się źle nie mogąc zapalić lolka. To nie znaczy, że innych to nie uzależni. Ludzie są różni.

Tak więc wiesz, kiedy u Ciebie znika fizyczne uzależnienie. U mnie znika później. A przynajmniej tak mi się wydaje, może i kwestia uzależnienia psychicznego mylonego z fizycznym. Trudno wyczuć.

Wracanie do nałogu jest problemem każdego nałogowca. Nie ma chyba jednego dobrego sposobu pokonania nałogu dla wszystkich. Każdy sposób dla części ludzi zawiódł, części pomógł. Jasna sprawa, że znamy o wiele więcej ludzi, którzy nie dali rady. To nie jest proste.

Czytałem kiedyś o takiej mądrej metodzie, która polega na ignorowaniu i nieprzywiązywaniu wagi. Jeśli cierpisz, jeśli myślisz o powstrzymywaniu się - przegrywasz. Jeśli jesteś w stanie ignorować to na tyle, żeby nie cierpieć i nie myśleć - dajesz radę. Ważne w tej metodzie jest zrozumienie delikatnej rzeczy - jeśli pękniesz i zapalisz czy napijesz się - nic się nie stało. Jeśli zrobisz z tego aferę - dasz siłę demonowi. Nakarmisz go. Efekt karmienia? Dajesz sobie pretekst żeby rzucić rzucanie. Zbyt ostre podejście, podejście radykalnej walki daje taki pretekst. Nie wszyscy są takimi kozakami, żeby dać radę zaczynając od hardkoru. Z drugiej strony jest to na tyle delikatne, że jeśli pofolgujesz sobie za bardzo, też kończysz z ręką w nocniku. Sposobów jest cała masa, chyba po prostu trzeba trafić coś dla siebie.
Awatar użytkownika
macszym
Posty: 1056
Rejestracja: sob maja 05, 2007 21:40
Płeć: mężczyzna
Tradycja: BON
Lokalizacja: Zlasu

Re: palenie tytoniu i praktyka buddyjska

Nieprzeczytany post autor: macszym »

Ryuu pisze:
Harry pisze: Podstawą jakiegokolwiek skutecznego rzucania według mnie jest przeprogramowanie tego jak myślimy o paleniu,
i tu się z Tobą zgodzę, przynajmniej tak było w moim przypadku. Jak sobie "poukładałem wszystko w główce" to samo rzucenie było już proste...
wyzwolenie
konto zablokowane
Posty: 373
Rejestracja: sob mar 22, 2008 11:02
Płeć: mężczyzna
Tradycja: natura

Re: palenie tytoniu i praktyka buddyjska

Nieprzeczytany post autor: wyzwolenie »

No ja też właśnie dawałem sobie pretekst do tego żeby się nie odłużac bo...to mi szkodzi w taki a taki sposób...
A potem to właśnie nie przejmowałem się myślami o zażywaniu , nie skupiałem się na nich , bo miałem jasny cel - byc czystym .
Awatar użytkownika
Karinos
Posty: 731
Rejestracja: czw cze 17, 2010 19:20
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Wadżrajana
Lokalizacja: Dublin/Irlandia

Re: palenie tytoniu i praktyka buddyjska

Nieprzeczytany post autor: Karinos »

palilem okolo 20 lat i w koncu udalo sie rzucic - mysle ze tym razem skutecznie bo mialem pare dni na przemyslenie swojego postepowania na oddziale kardiologii :) (o dziwo wyladowalem na kardiologi 3 tygodnie po tym jak przestalem palic).

to podziele sie kiloma dobrymi niebuddyjskimi sposobami ktore polaczone z dobra i silna motywacja powinny pomoc.

- skorzystaj z lekarza - obecna medycyna ma LEKI wspomagajace rzucanie palenia - tak sa to psychotropy tzw miekkie ale jednak jest to pomoc. Do tego sa gumy, plastry itd ale wszystko to powinno byc koncultowane z lekarzem bo np moze byc potrzeba akurat u Ciebie podac przeciwbolowe srodki, albo na przeczyszczenie jak cie zatka od niepalenia albo setki innych przypadkow,

- rzuc palenie i palaczy - jesli chcesz skutecznie rzucic to rowniez musisz skonczyc z chodzeniem do knajp gdzie sie pali i zbyt czestego spotykania sie ze znajomymi ktorzy pala - jesli juz to popros ich aby to robili na zewnatrz nie w twojej oebcnosci. Jesli sie nie da to sie nie spotykaj z nimi (tak dlugo az sie poczujesz pewny swego niepalenia).

- zmien nawyki - jesli np codziennie rano pijesz kawe po przebudzeniu i masz w zwyczaju zapalic do kawy, odloz picie kawy na inny czas - np popoludniu w pracy. Jesli np paliles zawsze po jedzeniu to teraz zastap to czyms innym np jakims drobnym cukierkiem, czekoladka etc.

- licz kase - metoda zalecana przez psychologow - co jakis czas policz dokladnie ile zaoszczedziles dzieki nie paleniu - nie bedzie to odrazu - bo gumy, plastry, paluszki i jedzenie kosztuje - ale po kilku tygodniach juz zaczyna to sie oplacac - ja mieszkajac w Dublinei mialem sprawe ulatwiona bo fajki kosztuja 9 EUR za paczke - wiec kosztys ie wracaja blyskawicznie.

- rob sobie przyjemnosci - jak juz policzyles ile zaoszczedziles wydaj czesc tej kasy na jakies drobne przyjemnosci dla siebie - cokolwiek to jest - ale musi byc to materialne! :) np zamow sobie masaz albo kup sobie cos na co normalnie nie wydaloby sie kasy, albo wybierz sie na wycieczke itp itd. Chodzi o to zeby te pieniadze zostaly wydane na materialne przyjemnosci zaspokajajace nasze ego.

- ciesz sie sukcesem z innymi - trzeba sie dzielic swoim sukcesem w rzucaniu palenia z innymi np z rodzina albo z jakas grupa, sa takie grupy czy w internecie czy np. w Irlandii sa grupy podobne do AA ale dla palaczy. Warto tez obchodzic rocznice nawet wspolnie z innymi.


to chyba tyle ;)
do tego dolaczona odpowienia motywacja - np czytanie termy Padmasambhawy co jakis czas, czy wrecz wyparcie papierosow jako ZLA i powinno podzialac.


powodzenia :)


edit:
zapomnialem o diecie - wszystko co ma w sobie duzo elementu ognia !!!


PS. Pomaga tez codzienna recytacja mantry Hajagriwy :)
Awatar użytkownika
Ryu
ex Global Moderator
Posty: 1940
Rejestracja: sob kwie 05, 2008 23:04
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Theravāda
Lokalizacja: Zgierz

Re: palenie tytoniu i praktyka buddyjska

Nieprzeczytany post autor: Ryu »

Karinos pisze:jesli chcesz skutecznie rzucic to rowniez musisz skonczyc z chodzeniem do knajp gdzie sie pali i zbyt czestego spotykania sie ze znajomymi ktorzy pala
Jedyni znani mi ludzie, którzy skutecznie przestali palić właśnie szybko zaakceptowali to, że wokół nich się pali i nigdy nie robili problemu z chodzenia do knajp dla palących. Jak ktoś zachowywał się tak, jakby chował się przed jakąś przyjemnością to nie wytrzymywał dłużej niż kilka tygodni.
Karinos pisze:zmien nawyki - jesli np codziennie rano pijesz kawe po przebudzeniu i masz w zwyczaju zapalic do kawy, odloz picie kawy na inny czas
Najwięcej pewności siebie zyskałem dzisiaj rano kiedy zrobiłem sobie codzienną kawę i usiadłem do niej z moją mamą. Ona odpaliła papierosa, a ja poczułem smutek... że przez tyle lat, tak jak ona psułem sobie smak dobrej porannej kawy tym toksycznym dymem.
Karinos pisze:wszystko to powinno byc koncultowane z lekarzem bo np moze byc potrzeba akurat u Ciebie podac przeciwbolowe srodki, albo na przeczyszczenie jak cie zatka od niepalenia albo setki innych przypadkow,
Zawsze słyszałem raczej o zbyt częstym, a nie zbyt rzadkim chodzeniu za potrzebą.


Zaprawdę różni ludzie potrzebują zupełnie różnych metod ;)
Jestem właścicielem mojej kammy, spadkobiercą mojej kammy, zrodzony z mojej kammy, związany z moją kammą, istnieję wspierany przez moją kammę. Jakąkolwiek kammę stworzę, czy dobrą czy złą, będę jej spadkobiercą.
Obrazek
Awatar użytkownika
Karinos
Posty: 731
Rejestracja: czw cze 17, 2010 19:20
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Wadżrajana
Lokalizacja: Dublin/Irlandia

Re: palenie tytoniu i praktyka buddyjska

Nieprzeczytany post autor: Karinos »

Ryuu pisze:Jedyni znani mi ludzie, którzy skutecznie przestali palić właśnie szybko zaakceptowali to, że wokół nich się pali i nigdy nie robili problemu z chodzenia do knajp dla palących. Jak ktoś zachowywał się tak, jakby chował się przed jakąś przyjemnością to nie wytrzymywał dłużej niż kilka tygodni.
No widzisz, a wśród moich znajomych ci właśnie ludzie przy byle jakiej emocjonalnej huśtawce pękali, bo mieli fajkę pod ręką.
Ryuu pisze:Najwięcej pewności siebie zyskałem dzisiaj rano kiedy zrobiłem sobie codzienną kawę i usiadłem do niej z moją mamą. Ona odpaliła papierosa, a ja poczułem smutek... że przez tyle lat, tak jak ona psułem sobie smak dobrej porannej kawy tym toksycznym dymem.
Przy okazji wdychając ile się da dymu od swojej mamy ... :) efekt ten sam jak byś sam zapalił .... :cwaniak:
Ryuu pisze:Zawsze słyszałem raczej o zbyt częstym, a nie zbyt rzadkim chodzeniu za potrzebą.
A to widzisz palenie działa m.in. w taki sposób ze przyspiesza procesy trawienne, w momencie kiedy odstawisz fajki możesz mieć przejściowe spowolnienie funkcji trawiennych i wydalania.
Ryuu pisze:Zaprawdę różni ludzie potrzebują zupełnie różnych metod ;)
Zdecydowanie tak, dlatego tez powyżej dopisałem kilka uwag od siebie zamiast komentować wkoło to co napisali inni :)
Awatar użytkownika
Ryu
ex Global Moderator
Posty: 1940
Rejestracja: sob kwie 05, 2008 23:04
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Theravāda
Lokalizacja: Zgierz

Re: palenie tytoniu i praktyka buddyjska

Nieprzeczytany post autor: Ryu »

Karinos pisze: Zdecydowanie tak, dlatego tez powyżej dopisałem kilka uwag od siebie zamiast komentować wkoło to co napisali inni :)
Czyli co? To ja może teraz przeproszę, że napisałem kilka swoich uwag, a potem odnosiłem się do uwag innych? Przepraszam. :wstyd:
Jestem właścicielem mojej kammy, spadkobiercą mojej kammy, zrodzony z mojej kammy, związany z moją kammą, istnieję wspierany przez moją kammę. Jakąkolwiek kammę stworzę, czy dobrą czy złą, będę jej spadkobiercą.
Obrazek
Harry
Posty: 46
Rejestracja: pn cze 28, 2010 09:18
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Zen

Re: palenie tytoniu i praktyka buddyjska

Nieprzeczytany post autor: Harry »

Ryuu pisze:
Karinos pisze: Zdecydowanie tak, dlatego tez powyżej dopisałem kilka uwag od siebie zamiast komentować wkoło to co napisali inni :)
Czyli co? To ja może teraz przeproszę, że napisałem kilka swoich uwag, a potem odnosiłem się do uwag innych? Przepraszam. :wstyd:
Czyżbym nie wiedział o tajemniczych niepisanych zasadach? :) Dobra, ja przeproszę za poruszenie tematu, który niektórym przypomniał. Mi się na przykład zawsze chciało palić, jak ktoś o niepaleniu wspominał :)
Awatar użytkownika
Ryu
ex Global Moderator
Posty: 1940
Rejestracja: sob kwie 05, 2008 23:04
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Theravāda
Lokalizacja: Zgierz

Re: palenie tytoniu i praktyka buddyjska

Nieprzeczytany post autor: Ryu »

Harry pisze:Mi się na przykład zawsze chciało palić, jak ktoś o niepaleniu wspominał :)
Jakbyś nie zaczął tego tematu to wczoraj o 21:56 nie musiałbym znowu napisać o tym jakie to palenie jest głupie, a jakbym sobie wczoraj o 21:56 nie przypomniał jakie to palenie jest głupie to bym wczoraj o 22:00 zapalił papierosa. ;)
Jestem właścicielem mojej kammy, spadkobiercą mojej kammy, zrodzony z mojej kammy, związany z moją kammą, istnieję wspierany przez moją kammę. Jakąkolwiek kammę stworzę, czy dobrą czy złą, będę jej spadkobiercą.
Obrazek
klawisz20
Posty: 59
Rejestracja: ndz lip 18, 2010 13:03
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Mantrajana
Lokalizacja: pomorskie

Re: palenie tytoniu i praktyka buddyjska

Nieprzeczytany post autor: klawisz20 »

Czy ktoś wie, słyszał być może o wpływie nadmiernego picia oraz palenia na płód. Chodzi mi o to, np. jaki wpływ mają nałogi rodziców na ewentualną praktykę dziecka (w późniejszym wieku naturalnie, bo przecież dzieciaczki nie czytają sutr, bo nie umieją czytać jeszcze) jego zdolności w w/w przedmiocie, przeszkody na ścieżce itp. Dzisiaj wydaje mi się, że rozumiem, co działo się ze mną w dzieciństwie, po dziś dzień miewam pewne lęki oraz odczucia. Mam przyjaciół z laja yogi i zetknąłem się kiedyś z takimi oto materiałami ( w skrócie);" Palenie powoduje osłabienie pewnych filtrów które uniemożliwiają przechodzenie określonych sygnałów z innych wymiarów do naszej świadomości." Wymieniono w tej literaturze przykłady przeróżnych czarowników, którzy podczas wróżb palili określone rzeczy, po to właśnie by osłabić ten filtr aby mieć lepszy kontakt z istotami z innych wymiarów. Pedagogika, psychologia mówi, że fantazjowanie w pewnym okresie dzieciństwa jej normą rozwojową, ale tak przez myśl mi przechodzi, czy ci wymyśleni czasem przyjaciele, rzeczywiście nie istnieją tylko tyle, że dzieciaczki po prostu są wstanie to zobaczyć. Trudno czasem zrozumieć dlaczego dziecko niektórych boi się bardziej, nie chce wejść do określonego pomieszczenia itp. Jeśli ktoś miałby jakieś informacje, przemyślenia to bardzo proszę o odp.
Awatar użytkownika
Karinos
Posty: 731
Rejestracja: czw cze 17, 2010 19:20
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Wadżrajana
Lokalizacja: Dublin/Irlandia

Re: palenie tytoniu i praktyka buddyjska

Nieprzeczytany post autor: Karinos »

klawisz20 pisze:Czy ktoś wie, słyszał być może o wpływie nadmiernego picia oraz palenia na płód.
tak, palenie i picie w trakcie ciazy moze spowodowac trwale i nieodwracalne skutki w ciele dziecka, jego genach, mozgu, itd itd.


to o czym piszesz to jakies domniemania ezoteryczne ktorymi tutaj na tym forum malo kto sie zajmuje (moze sie myle?).
szkodliwosc palenia na praktyke poza oczywistym wplywem na cialo (ktore np. w buddyzmie tybetanskim jest uwazane za drogocenne naczynie lub w wadzrajanie za "mandale jidama") ma negatywny wplyw na umysl m.in. poprze budowanie w twoim umysle nawyku, schematu, kodu ktory moze byc powazna przeszkoda w medytacji.
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: palenie tytoniu i praktyka buddyjska

Nieprzeczytany post autor: booker »

Ryuu pisze:
Harry pisze:Mi się na przykład zawsze chciało palić, jak ktoś o niepaleniu wspominał :)
Jakbyś nie zaczął tego tematu to wczoraj o 21:56 nie musiałbym znowu napisać o tym jakie to palenie jest głupie, a jakbym sobie wczoraj o 21:56 nie przypomniał jakie to palenie jest głupie to bym wczoraj o 22:00 zapalił papierosa. ;)
Od jakoś trzech miesięcy przerzuciłem się na elektroniczne. Ciekawa sprawa.

Akurat cały zeszły tydzień z powodu choroby nie mogłem ich uzywać - co ciekawe, wyraznie czuć o wiele, wiele mniejsze efekty uzależnienia od farmaceutycznej nikotyny, uzywanej w płynach do elektronicznych papierosów, niż w przypadku efektów abstynenckich przy odstawieniu zwykłych papierosów.
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
Karinos
Posty: 731
Rejestracja: czw cze 17, 2010 19:20
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Wadżrajana
Lokalizacja: Dublin/Irlandia

Re: palenie tytoniu i praktyka buddyjska

Nieprzeczytany post autor: Karinos »

bo w papierosach nie tylko nikotyna jest przyczyna uzaleznienia, rowniez dodawane substancje tzw aromatyczne oraz obrobka samego tytoniu.
Artykul troche stary ale daje obraz tego czym sie trulismy od lat:
http://archiwum.wiz.pl/1998/98012500.asp
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: palenie tytoniu i praktyka buddyjska

Nieprzeczytany post autor: booker »

Karinos pisze:bo w papierosach nie tylko nikotyna jest przyczyna uzaleznienia
To akurat jest dla mnie jasne bez badań - po przejściu na e-peta, tak czy siak dostarczając nikotynę, odczuwalne są efekty abstynenckie. Kolejno, zupełnie inne efekty abstynenckie (konkretniej: w porównaniu z papierosem prawie żadne) są przy odstawieniu e-papierosa. W sensie - jak ktoś chce rzucić palenie, i uda mu się całkowicie przejść na elektronicznego, później już jest z górki ;) zwłaszcza, że końcem można sobie puszczać "dymka" (konkretnie to parę) i bez nikotyny.
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
ODPOWIEDZ

Wróć do „Buddyzm Tybetański”