Mnisi i jogini..

dyskusje i rozmowy
macadamia
Posty: 551
Rejestracja: pt mar 16, 2007 00:15

Re: Mnisi i jogini..

Nieprzeczytany post autor: macadamia »

Ext pisze:Być może jest tak jak z systemami miar - dopóki używam jednego, który w swoim obrębie jest spójny, wszystko jest w porządku.
Mam podobne poglądy.
Ext pisze:Nie do końca rozumiem te zagadnienia, więc to co napisałem może brzmieć naiwnie, ale ciekaw jestem jak to z tym jest.
Nie pozostaje nic innego - jak sprawdzić - to nie jest znowu aż takie trudne. ;)
Awatar użytkownika
jw
Senior User
Posty: 2151
Rejestracja: śr lip 30, 2003 22:46
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Tradycja Rogatego Buddy ;)
Kontakt:

Re: Mnisi i jogini..

Nieprzeczytany post autor: jw »

macadamia pisze:Ten system kanałów i centrów energetycznych to nie jest jakiaś fantazja nauczycieli buddyzmu czy jogi klasycznej, tylko faktycznie istnieje w ciele człowieka. Kiedy z tym pracujesz - masz bezpośrednie doświadczenie tego co jest i gdzie. Owszem, są różnice w opisach, ale to co opisują te dwa różne systemy to np. miejsca, gdzie należy się skupiać, żeby "poczuć" dany ośrodek, który rzeczywiście jest w zupełnie innym miejscu.
Jak wspomniałem róznice są wg mnie dość znaczne: chociażby różnica w liczbie czakr (w jodze hinduskiej wyróżnia się siedem głównych ośrodków energetycznych, w buddyjskiej cztery albo osiem, zależnie od praktyk). Lekarze zachodni wypracowali wspólne stanowisko, nie podzielili się na grupy, z których jedna twierdzi, że zdrowy, prawidłowo zbudowany człowiek ma cztery kończyny, natomiast druga grupa uważa, że pięć :)

W obu systemach odmienne są też kształty i kolory poszczególnych czakr np. w jodze hinduskiej czakra zlokalizowana w gardle ma kolor niebieski, w jodze buddyjskiej czerwony (czerwony w jodze hinduskiej to czakra zlokalizowana w rejonie odbytu). W hinduskiej czakra serca jest zielona, w buddyjskiej intensywnie niebieska.

Ponadto centralny kanał energetyczny opisywany przez buddyjskich joginów, to jakby "rurka" zamknięta u dołu i położona centralnie w pionowej osi ciała, która otwiera się na szczycie czaszki. W jodze hinduskiej kanał ten przesunięty jest bardziej do tyłu, lokalizuje się go wzdłuż kręgosłupa.

Oczywiście, że najprostszym wytłumaczeniem rozbieżności pomiędzy opisami systemu energetycznego jest stwierdzenie, że oba systemy jedynie wskazują na pewien aspekt człowieka, nie przedstawiają go dokładnie. Opisy te są jednak na tyle odmienne, że zbudowane w oparciu o nie praktyki również powinny posiadać odmienny charakter. I zdaje się, że tak właśnie jest jeśli weźmiemy pod uwagę całokształt myśli hinduistycznej i buddyjskiej. Inne opisy, inne metody, inna motywacja i prawdopodobnie inne cele.

W oparciu o te wszystkie różnice skłaniam się raczej ku twierdzeniu, że tzw. system energetyczny ludzkiego ciała (jakikolwiek by on był) wykorzystywany jest przez jogę hinduską i buddyjską (obie powstały w obrębie jednej cywlilizacji) w zupełnie innym kontekście i celu, więc kuszenie się na wymyślanie jakichkolwiek bliskich paralel pomiędzy jednym a drugim systemem uważam za zwodnicze i płytkie.

Jeśli oba systemy jogi opisują jakiś faktyczny jeden system energetyczny, to z uwagi na powyższe fundamentalne różnice, oba te systemy jogi wykorzystują właściwości jednego systemu energetycznego w tak odmienny sposób, jak można wykorzystywać dajmy na to energię wiatru: zupełnie inaczej i do zupełnie innych celów służy wiatrak-młyn, w którym miele się ziarno na mąkę, a zupełnie inną konstrukcję, cel i charakter ma latawiec puszczany przez dzieci dla zabawy. To porównanie nie ma na celu żadnego wartościowania, tylko wskazuje na znaczącą odmienność jogi hinduskiej i buddyjskiej.
http://www.rogatybudda.pl
Wszystko, co napisałem powyżej wyraża wyłącznie moje prywatne opinie, chyba że zostało to WYRAŹNIE zaznaczone inaczej. Nikt nie musi się z nimi zgadzać.
Awatar użytkownika
kunzang
Admin
Posty: 12729
Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: zantyr

Re: Mnisi i jogini..

Nieprzeczytany post autor: kunzang »

Witam
jw pisze:Jak wspomniałem róznice są wg mnie dość znaczne: chociażby różnica w liczbie czakr (w jodze hinduskiej wyróżnia się siedem głównych ośrodków energetycznych, w buddyjskiej cztery albo osiem, zależnie od praktyk).
Bywa, że pięć, a i siedem - zależnie od praktyk.
jw pisze:W obu systemach odmienne są też kształty i kolory poszczególnych czakr np. w jodze hinduskiej czakra zlokalizowana w gardle ma kolor niebieski, w jodze buddyjskiej czerwony (czerwony w jodze hinduskiej to czakra zlokalizowana w rejonie odbytu).
To znowu zależy od rodzaju praktyk. W różnych praktykach czakry miewają różne kolory. Np w tsa lung, czakra gardła ma kolor żółty, a jej właściwość w tym momencie, odnosi się do wiatru elementu ziemi.
jw pisze:Ponadto centralny kanał energetyczny opisywany przez buddyjskich joginów, to jakby "rurka" zamknięta u dołu i położona centralnie w pionowej osi ciała, która otwiera się na szczycie czaszki. W jodze hinduskiej kanał ten przesunięty jest bardziej do tyłu, lokalizuje się go wzdłuż kręgosłupa.
Kanał centralny w y.b. lokalizuje się wzdłuż kręgosłupa /trochę przed nim/, z tą samą lokalizacją spotkałem się w ningmapie.

Pozdrawiam
kunzang
.
dane :580:
Awatar użytkownika
jw
Senior User
Posty: 2151
Rejestracja: śr lip 30, 2003 22:46
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Tradycja Rogatego Buddy ;)
Kontakt:

Re: Mnisi i jogini..

Nieprzeczytany post autor: jw »

Dzięki Kunznagu za te wszystkie informacje :) Jak widać latawce i wiatraki mogą być pomalowane na różne kolory i różnić się szczegółami konstrukcyjnymi. Niektóre wiatraki moga nawet wyglądać jak latawce, a latawce jak wiatraki :) Ale tym, co je najbardziej różni jest ich funkcja.

A wracając do meritum, czyli oświecenia w jednym życiu i granicy metodami buddyjskimi a niebuddyjskimi, to granicę tą być może wyznacza po prostu buddyjskie Schronienie? Metody buddyjskie to te, które wykonywane są w kontekście buddyjskiego Schronienia. Można praktykować nie wiadomo jakie techniki medytacyjne przekazywane w buddyzmie, ale jeśli ta praktyka nie odbywa się na płaszczyźnie przyjmowania Schronienia w Trzech Klejnotach, to chyba trudno nazwać ją pełną buddyjską praktyką?
http://www.rogatybudda.pl
Wszystko, co napisałem powyżej wyraża wyłącznie moje prywatne opinie, chyba że zostało to WYRAŹNIE zaznaczone inaczej. Nikt nie musi się z nimi zgadzać.
abgal
ex Moderator
Posty: 1856
Rejestracja: czw lis 02, 2006 23:45

Re: Mnisi i jogini..

Nieprzeczytany post autor: abgal »

jw pisze:Metody buddyjskie to te, które wykonywane są w kontekście buddyjskiego Schronienia.
Pytanie tylko: kto udziela Schronienia. Ważne, by nie był to 'nauczyciel', który sam siebie tym nauczycielem uczynił.
Awatar użytkownika
jw
Senior User
Posty: 2151
Rejestracja: śr lip 30, 2003 22:46
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Tradycja Rogatego Buddy ;)
Kontakt:

Re: Mnisi i jogini..

Nieprzeczytany post autor: jw »

abgal pisze:
jw pisze:Metody buddyjskie to te, które wykonywane są w kontekście buddyjskiego Schronienia.
Pytanie tylko: kto udziela Schronienia. Ważne, by nie był to 'nauczyciel', który sam siebie tym nauczycielem uczynił.
I tu jest właśnie problem :lol: Bo w istocie nikt Tobie buddyjskiego Schronienia nie udziela, lecz to Ty sam w oparciu o swoje zaufanie do nauk przyjmujesz Schronienie w Trzech Klejnotach, czyli wyznaczasz swojemu życiu jakieś priorytety z tym związane. No bo kto niby miałby udzielać Schronienia pratjekabuddom, którzy obywając się bez nauczycieli samodzielnie odkrywają mądrość i przydatność tego, co formalni buddyści określają jako Dharma?
http://www.rogatybudda.pl
Wszystko, co napisałem powyżej wyraża wyłącznie moje prywatne opinie, chyba że zostało to WYRAŹNIE zaznaczone inaczej. Nikt nie musi się z nimi zgadzać.
abgal
ex Moderator
Posty: 1856
Rejestracja: czw lis 02, 2006 23:45

Re: Mnisi i jogini..

Nieprzeczytany post autor: abgal »

jw pisze:Bo w istocie nikt Tobie buddyjskiego Schronienia nie udziela, lecz to Ty sam w oparciu o swoje zaufanie do nauk przyjmujesz Schronienie w Trzech Klejnotach, czyli wyznaczasz swojemu życiu jakieś priorytety z tym związane. No bo kto niby miałby udzielać Schronienia pratjekabuddom, którzy obywając się bez nauczycieli samodzielnie odkrywają mądrość i przydatność tego, co formalni buddyści określają jako Dharma?
Z pewnością można tak na to spojrzeć, ale z drugiej strony, każdy hochsztapler (nie mam tu na myśli żadnego konkretnego przykładu) może użyć takich słów do wmawiania swoim 'uczniom', że jego 'nauki' to buddyzm. Tak mi się wydaje, że tak się to właśnie często dzieje.
Awatar użytkownika
jw
Senior User
Posty: 2151
Rejestracja: śr lip 30, 2003 22:46
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Tradycja Rogatego Buddy ;)
Kontakt:

Re: Mnisi i jogini..

Nieprzeczytany post autor: jw »

abgal pisze:
jw pisze:Bo w istocie nikt Tobie buddyjskiego Schronienia nie udziela, lecz to Ty sam w oparciu o swoje zaufanie do nauk przyjmujesz Schronienie w Trzech Klejnotach, czyli wyznaczasz swojemu życiu jakieś priorytety z tym związane. No bo kto niby miałby udzielać Schronienia pratjekabuddom, którzy obywając się bez nauczycieli samodzielnie odkrywają mądrość i przydatność tego, co formalni buddyści określają jako Dharma?
Z pewnością można tak na to spojrzeć, ale z drugiej strony, każdy hochsztapler (nie mam tu na myśli żadnego konkretnego przykładu) może użyć takich słów do wmawiania swoim 'uczniom', że jego 'nauki' to buddyzm. Tak mi się wydaje, że tak się to właśnie często dzieje.
Oczywiście, że ktoś może to komuś wmówić. Dlatego buddyjskie metody, to te metody, które FAKTYCZNIE PRAKTYKOWANE SĄ na bazie przyjęcia Schronienia w Trzech Klejnotach i w kontekście charakterystycznych dla buddyzmu nauk o pustości "ja". Można spojrzeć na to z innej strony i zastanowić się, czy buddyjska praktyka, która TYLKO FORMALNIE opiera się na tych podstawach, a nie ma w niej szczerego oddania jest praktyką buddyjską czy nie jest?

Według mnie nie jest ważne, czy przyjmujemy Schronienie w Trzech Klejnotach od hochsztaplera czy od urzeczywistnionego mistrza. Ważne jest to, co MY SAMI z tym robimy, jakim celom NAM SAMYM służy praktyka, i na czym MY SAMI się opieramy wykonując ją.
http://www.rogatybudda.pl
Wszystko, co napisałem powyżej wyraża wyłącznie moje prywatne opinie, chyba że zostało to WYRAŹNIE zaznaczone inaczej. Nikt nie musi się z nimi zgadzać.
Awatar użytkownika
jerez
ex Moderator
Posty: 993
Rejestracja: wt lut 24, 2004 14:30
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: Sosnowiec

Re: Mnisi i jogini..

Nieprzeczytany post autor: jerez »

jw pisze:Można spojrzeć na to z innej strony i zastanowić się, czy buddyjska praktyka, która TYLKO FORMALNIE opiera się na tych podstawach, a nie ma w niej szczerego oddania jest praktyką buddyjską czy nie jest?
w jakim sensie formalnie? w sensie podstawy psedobuddyjskie a tak to metody hinduskie, afrykanskie i misz masz new age?

bo jesli tak to na bank nie jest buddyzm.

I tak mi sie pokojarzylo to z retritem Jongdzina Namdaka Rinpocze w wildze 2005 (moj pierwszy :D) i skojarzyl mi sie z tym co powyzej zacytowalem. Mysle ze to moze sie odnosic do tego co jest praktyka buddyjska a co nie. Pamietam ten fragment wlasnie dlatego ze mieszalem wtedy rozne rzeczy ze soba i bardzo mocno uderzyl mnie to co powiedzial rinpocze. Mowil on odnosnie dzogczen, ze jesli nie praktykujemy w linii, jesli nie podazamy scisle za naukami, jesli mieszamy rozne rzeczy, to nawet jesli osiagniemy jakies rezultaty, to nie beda one rownoznacze z rezultatami dzogczen. MOga byc podobne, ale na bank nie tozsame. I sadze ze to jest to o czym pisales.

z reszta z logicznego punktu widzenia to jest bardzo jasne: podazasza za dana metoda osiagasz dany rezultat. Nie ma tu zadnej magii. A zaufanie to po prostu jednoznaczne postanowienie ze chcesz ten rezultat osiagnac.
Awatar użytkownika
jw
Senior User
Posty: 2151
Rejestracja: śr lip 30, 2003 22:46
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Tradycja Rogatego Buddy ;)
Kontakt:

Re: Mnisi i jogini..

Nieprzeczytany post autor: jw »

jerez pisze:
jw pisze:Można spojrzeć na to z innej strony i zastanowić się, czy buddyjska praktyka, która TYLKO FORMALNIE opiera się na tych podstawach, a nie ma w niej szczerego oddania jest praktyką buddyjską czy nie jest?
w jakim sensie formalnie? w sensie podstawy psedobuddyjskie a tak to metody hinduskie, afrykanskie i misz masz new age?
Formalnie czyli w sensie: zewnętrzne podstawy buddyjskie (ceremonia Schronienia, legitymacja członkowska czy cokolwiek z półki "aspektów zewnętrznych buddysty"), ale motywacja już nie całkiem :wink: Jak powiedział kiedyś XIV Dalajlama:

Jeżeli jakikolwiek aspekt waszej praktyki Dharmy w myśli, słowie czy działaniu stanowi pożywkę dla egocentryzmu, przypomina to przemianę bogów w demony.
http://www.rogatybudda.pl
Wszystko, co napisałem powyżej wyraża wyłącznie moje prywatne opinie, chyba że zostało to WYRAŹNIE zaznaczone inaczej. Nikt nie musi się z nimi zgadzać.
abgal
ex Moderator
Posty: 1856
Rejestracja: czw lis 02, 2006 23:45

Re: Mnisi i jogini..

Nieprzeczytany post autor: abgal »

jw pisze:Ważne jest to, co MY SAMI z tym robimy, jakim celom NAM SAMYM służy praktyka, i na czym MY SAMI się opieramy wykonując ją.
Z pewnością. Tylko jak mamy SAMI to ocenić?
Awatar użytkownika
jw
Senior User
Posty: 2151
Rejestracja: śr lip 30, 2003 22:46
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Tradycja Rogatego Buddy ;)
Kontakt:

Re: Mnisi i jogini..

Nieprzeczytany post autor: jw »

abgal pisze:
jw pisze:Ważne jest to, co MY SAMI z tym robimy, jakim celom NAM SAMYM służy praktyka, i na czym MY SAMI się opieramy wykonując ją.
Z pewnością. Tylko jak mamy SAMI to ocenić?
Nie musimy tego oceniać :) To co się wydarza wokół nas samo zweryfikuje, czy postępujemy właściwie (zgodnie z Dharmą) czy nie. Przyczyna i sutek.
http://www.rogatybudda.pl
Wszystko, co napisałem powyżej wyraża wyłącznie moje prywatne opinie, chyba że zostało to WYRAŹNIE zaznaczone inaczej. Nikt nie musi się z nimi zgadzać.
Awatar użytkownika
kunzang
Admin
Posty: 12729
Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: zantyr

Re: Mnisi i jogini..

Nieprzeczytany post autor: kunzang »

Witam
jw pisze:Nie musimy tego oceniać :) To co się wydarza wokół nas samo zweryfikuje, czy postępujemy właściwie (zgodnie z Dharmą) czy nie. Przyczyna i sutek.
A kiedy zostanie zweryfikowane? :)
Można swobodnie pewne doświadczenia medytacyjne uznać za tzw oświecenie i tkwić w tym błędzie do śmierci, o ile nie zweryfikuje się danego doświadczenia u kompetentnego nauczyciela. Oczywiście, moment śmierci wykaże, że owo doświadczenie jest funta kłaków nie warte, tylko jak dla mnie, to trochę za późno :roll:
Podobnie z naszym postępowaniem zgodnie z dharmą. Możemy mieć błędne zrozumienie dharmy i tkwić w owym błędnym zrozumieniu /i działać błędnie/, aż do śmierci. Nie ma żadnych gwarancji na to, że konsekwencje naszego błędnego zrozumienia dharmy zamanifestują się przed naszą śmiercią.

Pozdrawiam
kunzang
.
dane :580:
Awatar użytkownika
jw
Senior User
Posty: 2151
Rejestracja: śr lip 30, 2003 22:46
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Tradycja Rogatego Buddy ;)
Kontakt:

Re: Mnisi i jogini..

Nieprzeczytany post autor: jw »

kunzang pisze:Witam
jw pisze:Nie musimy tego oceniać :) To co się wydarza wokół nas samo zweryfikuje, czy postępujemy właściwie (zgodnie z Dharmą) czy nie. Przyczyna i sutek.
A kiedy zostanie zweryfikowane? :)
Można swobodnie pewne doświadczenia medytacyjne uznać za tzw oświecenie i tkwić w tym błędzie do śmierci, o ile nie zweryfikuje się danego doświadczenia u kompetentnego nauczyciela. Oczywiście, moment śmierci wykaże, że owo doświadczenie jest funta kłaków nie warte, tylko jak dla mnie, to trochę za późno :roll:
Podobnie z naszym postępowaniem zgodnie z dharmą. Możemy mieć błędne zrozumienie dharmy i tkwić w owym błędnym zrozumieniu /i działać błędnie/, aż do śmierci. Nie ma żadnych gwarancji na to, że konsekwencje naszego błędnego zrozumienia dharmy zamanifestują się przed naszą śmiercią.

Pozdrawiam
kunzang
Dlatego jest tak niewielu pratjekabuddów :wink: Podążanie ścieżką bez wsparcia ze strony kwalifikowanego mistrza to bardzo trudna sprawa, co jednak nie znaczy, że jest to niemożliwe.
http://www.rogatybudda.pl
Wszystko, co napisałem powyżej wyraża wyłącznie moje prywatne opinie, chyba że zostało to WYRAŹNIE zaznaczone inaczej. Nikt nie musi się z nimi zgadzać.
abgal
ex Moderator
Posty: 1856
Rejestracja: czw lis 02, 2006 23:45

Re: Mnisi i jogini..

Nieprzeczytany post autor: abgal »

jw pisze: Dlatego jest tak niewielu pratjekabuddów :wink: Podążanie ścieżką bez wsparcia ze strony kwalifikowanego mistrza to bardzo trudna sprawa, co jednak nie znaczy, że jest to niemożliwe.
Podobnie jak nie jest niemożliwie napisanie "Pana Tadeusza" przez szympansa stukającego na oślep po klawiaturze. :wink:
macadamia
Posty: 551
Rejestracja: pt mar 16, 2007 00:15

Re: Mnisi i jogini..

Nieprzeczytany post autor: macadamia »

jw pisze:Jak wspomniałem róznice są wg mnie dość znaczne: chociażby różnica w liczbie czakr (w jodze hinduskiej wyróżnia się siedem głównych ośrodków energetycznych, w buddyjskiej cztery albo osiem, zależnie od praktyk).
Jeśli dla kogoś cały ten system kanałów to jakaś wizualizacja robiona w jakimś celu - to owszem, wygląda to różnie.
jw pisze: Lekarze zachodni wypracowali wspólne stanowisko, nie podzielili się na grupy, z których jedna twierdzi, że zdrowy, prawidłowo zbudowany człowiek ma cztery kończyny, natomiast druga grupa uważa, że pięć :)
"Jaki koń jest - każdy widzi". Z kanałami i czakrami jest identycznie. Nic nie stoi na przeszkodzie, żeby zobaczyć jak to faktycznie jest, a nie opierać się tylko na rozumieniu innych.
jw pisze:W obu systemach odmienne są też kształty i kolory poszczególnych czakr np. w jodze hinduskiej czakra zlokalizowana w gardle ma kolor niebieski, w jodze buddyjskiej czerwony (czerwony w jodze hinduskiej to czakra zlokalizowana w rejonie odbytu). W hinduskiej czakra serca jest zielona, w buddyjskiej intensywnie niebieska.
A więc jak jest w rzeczywistości? ;)
jw pisze:Ponadto centralny kanał energetyczny opisywany przez buddyjskich joginów, to jakby "rurka" zamknięta u dołu i położona centralnie w pionowej osi ciała, która otwiera się na szczycie czaszki. W jodze hinduskiej kanał ten przesunięty jest bardziej do tyłu, lokalizuje się go wzdłuż kręgosłupa.
Ten kanał jest w człowieku nie w jodze buddyjskiej czy klasycznej (na marginesie: nie ma czegoś takiego jak "joga hinduska").
jw pisze:Oczywiście, że najprostszym wytłumaczeniem rozbieżności pomiędzy opisami systemu energetycznego jest stwierdzenie, że oba systemy jedynie wskazują na pewien aspekt człowieka, nie przedstawiają go dokładnie. Opisy te są jednak na tyle odmienne, że zbudowane w oparciu o nie praktyki również powinny posiadać odmienny charakter.
A jest potrzeba tłumaczenia tych rozbieżności?
jw pisze:I zdaje się, że tak właśnie jest jeśli weźmiemy pod uwagę całokształt myśli hinduistycznej i buddyjskiej. Inne opisy, inne metody, inna motywacja i prawdopodobnie inne cele.
tak i inni ludzie, inne emocje, inne przywiazania, inne pragnienia? To, ze inny cel to się zgodzę, ale jeśli chodzi o opis, to obie te tradycje opisują dokładnie to samo.
jw pisze:W oparciu o te wszystkie różnice skłaniam się raczej ku twierdzeniu, że tzw. system energetyczny ludzkiego ciała (jakikolwiek by on był) wykorzystywany jest przez jogę hinduską i buddyjską (obie powstały w obrębie jednej cywlilizacji) w zupełnie innym kontekście i celu, więc kuszenie się na wymyślanie jakichkolwiek bliskich paralel pomiędzy jednym a drugim systemem uważam za zwodnicze i płytkie.
Ten system nie powstał w jakimś celu wykorzystania go. On faktycznie istnieje. Chcesz - to się przekonaj, w przeciwnym razie to wszystko to tylko spekulacje.
jw pisze:Jeśli oba systemy jogi opisują jakiś faktyczny jeden system energetyczny, to z uwagi na powyższe fundamentalne różnice, oba te systemy jogi wykorzystują właściwości jednego systemu energetycznego w tak odmienny sposób, jak można wykorzystywać dajmy na to energię wiatru: zupełnie inaczej i do zupełnie innych celów służy wiatrak-młyn, w którym miele się ziarno na mąkę, a zupełnie inną konstrukcję, cel i charakter ma latawiec puszczany przez dzieci dla zabawy. To porównanie nie ma na celu żadnego wartościowania, tylko wskazuje na znaczącą odmienność jogi hinduskiej i buddyjskiej.
No to proszę - napisz na czym polegają różnice w wykorzystaniu tego "wiatru"? Czym się różnią cele buddyjski od celu jogi klasycznej? Nie chodzi mi o ostateczny cel, bo to rzeczywiście teoria (jak narazie), ale o konkretny cel danej praktyki. Pozdrawiam!
Awatar użytkownika
miluszka
ex Global Moderator
Posty: 1515
Rejestracja: śr sie 04, 2004 15:27
Tradycja: buddyzm tybetański Kagju
Lokalizacja: Kraków

Re: Mnisi i jogini..

Nieprzeczytany post autor: miluszka »

A co może być celem praktyki buddyjskiej? Oświecenie dla dobra wszystkich istot. Celem częściowym, doraźnym może być usunięcie najmocniejszych splamień. A cel tantry hinduskiej ( bo przecież nie klasycznej jogi wd Patandzalego, tam nie mam mowy o wiatrach)
to : zjednoczenie z brahmanem, uzyskanie mocy itd itp. Niech mnie ktoś poprawi, jeśli coś mylę, bo to już parę latek minęło, jak o tym czytałam.
macadamia
Posty: 551
Rejestracja: pt mar 16, 2007 00:15

Re: Mnisi i jogini..

Nieprzeczytany post autor: macadamia »

miluszka pisze:A co może być celem praktyki buddyjskiej? Oświecenie dla dobra wszystkich istot. Celem częściowym, doraźnym może być usunięcie najmocniejszych splamień. A cel tantry hinduskiej ( bo przecież nie klasycznej jogi wd Patandzalego, tam nie mam mowy o wiatrach)
to : zjednoczenie z brahmanem, uzyskanie mocy itd itp. Niech mnie ktoś poprawi, jeśli coś mylę, bo to już parę latek minęło, jak o tym czytałam.
Poprawiam: Zjednoczenie z Brahmanem - to się mniejwięcej zgadza, ale "uzyskanie mocy itd itp." - pierwsze słyszę. Co rozumiesz przez "oświecenie dla dobra wszystkich istot"? - co jest "dobre dla wszystkich istot" i jak się do tego ma "oświecenie?

Aha, tak na marginesie - w Jogasutrach Patandżalego spotkałam się z opisem czakr i kanałów.
Awatar użytkownika
miluszka
ex Global Moderator
Posty: 1515
Rejestracja: śr sie 04, 2004 15:27
Tradycja: buddyzm tybetański Kagju
Lokalizacja: Kraków

Re: Mnisi i jogini..

Nieprzeczytany post autor: miluszka »

Jak słyszałam na wykładzie miłej pani Małgosi Sachy Piekło, tantryk hinduski ma na celu uzysknie konkretnych mocy dzięki swojej praktyce. Mocy czyli siddhi.
Natomiast osiągniecie oświecenia dla dobra wszystkich istot to cel wszystkich buddystów podążających drogą mahajany.
Co jest dobre dla wszystkich istot? - Prowadzenie ich do wyzwolenia z sansary, co w pelni moze uczynić tylko oświecony.
Po co zreszta ja to piszę - na pewno to doskonale wiesz.
Awatar użytkownika
miluszka
ex Global Moderator
Posty: 1515
Rejestracja: śr sie 04, 2004 15:27
Tradycja: buddyzm tybetański Kagju
Lokalizacja: Kraków

Re: Mnisi i jogini..

Nieprzeczytany post autor: miluszka »

A co do Joga sutr - pewnie masz rację. Z ciekawości zglądnę do nich, jak wrócę do domu.
Awatar użytkownika
kunzang
Admin
Posty: 12729
Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: zantyr

Re: Mnisi i jogini..

Nieprzeczytany post autor: kunzang »

Witam
macadamia pisze:Aha, tak na marginesie - Jogasutrach Patandżalego spotkałam się z opisem czakr i kanałów.
O... Proszę, podaj nr części i nr wersów :)
W ramach dygresji...TUTAJ rzeczowy /jak dla mnie/ opis czakr w yodze klasycznej /?/

Pozdrawiam
kunzang
Awatar użytkownika
kunzang
Admin
Posty: 12729
Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: zantyr

Re: Mnisi i jogini..

Nieprzeczytany post autor: kunzang »

Witam
miluszka pisze:Jak słyszałam na wykładzie miłej pani Małgosi Sachy Piekło, tantryk hinduski ma na celu uzysknie konkretnych mocy dzięki swojej praktyce. Mocy czyli siddhi.
Czemu jest poświęcona trzecia /z czterech/ księga Yogasutr - ''O wibhuti czyli nadludzkich mocach''... że wtrącę.

Pozdrawiam
kunzang
.
dane :580:
Awatar użytkownika
jw
Senior User
Posty: 2151
Rejestracja: śr lip 30, 2003 22:46
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Tradycja Rogatego Buddy ;)
Kontakt:

Re: Mnisi i jogini..

Nieprzeczytany post autor: jw »

macadamia pisze:
jw pisze:W obu systemach odmienne są też kształty i kolory poszczególnych czakr np. w jodze hinduskiej czakra zlokalizowana w gardle ma kolor niebieski, w jodze buddyjskiej czerwony (czerwony w jodze hinduskiej to czakra zlokalizowana w rejonie odbytu). W hinduskiej czakra serca jest zielona, w buddyjskiej intensywnie niebieska.
A więc jak jest w rzeczywistości? ;)
W jakiej rzeczywistości? :wink:

macadamia pisze:
jw pisze:Ponadto centralny kanał energetyczny opisywany przez buddyjskich joginów, to jakby "rurka" zamknięta u dołu i położona centralnie w pionowej osi ciała, która otwiera się na szczycie czaszki. W jodze hinduskiej kanał ten przesunięty jest bardziej do tyłu, lokalizuje się go wzdłuż kręgosłupa.
Ten kanał jest w człowieku nie w jodze buddyjskiej czy klasycznej
Eeee tam... łapanie za słówka. Chodziło mi opisy położenia kanału centralnego WEDŁUG tego czy innego systemu. Sorry za brak uważności :)

macadamia pisze: (na marginesie: nie ma czegoś takiego jak "joga hinduska")
A dlaczego nie ma?

macadamia pisze:
jw pisze:Oczywiście, że najprostszym wytłumaczeniem rozbieżności pomiędzy opisami systemu energetycznego jest stwierdzenie, że oba systemy jedynie wskazują na pewien aspekt człowieka, nie przedstawiają go dokładnie. Opisy te są jednak na tyle odmienne, że zbudowane w oparciu o nie praktyki również powinny posiadać odmienny charakter.
A jest potrzeba tłumaczenia tych rozbieżności?
A to zależy od człowieka. Jedni mają potrzebę wyjaśniania rozbieżności, innym wsio rawno :wink:

macadamia pisze:
jw pisze:I zdaje się, że tak właśnie jest jeśli weźmiemy pod uwagę całokształt myśli hinduistycznej i buddyjskiej. Inne opisy, inne metody, inna motywacja i prawdopodobnie inne cele.
tak i inni ludzie, inne emocje, inne przywiazania, inne pragnienia? To, ze inny cel to się zgodzę, ale jeśli chodzi o opis, to obie te tradycje opisują dokładnie to samo.


Jeśli opisują "dokładnie to samo", to robią to w tak odmienny sposób, że można mieć pewne wątpliwości czy naprawdę odnoszą się do tego samego zjawiska. Jeśli jednak nawet odsunąć te wątpliwości na bok, to podstawowe różnice (wcale niezwiązane z opisami układu ośrodków energetycznych i położenia kanałów) czyli różnice wynikające z charakteru praktyk, motywacji i celu oraz kontekstu w jakim funkcjonują są na tyle istotne, że nie można zrównywać jednego systemu jogi z drugim.

macadamia pisze:
jw pisze:W oparciu o te wszystkie różnice skłaniam się raczej ku twierdzeniu, że tzw. system energetyczny ludzkiego ciała (jakikolwiek by on był) wykorzystywany jest przez jogę hinduską i buddyjską (obie powstały w obrębie jednej cywlilizacji) w zupełnie innym kontekście i celu, więc kuszenie się na wymyślanie jakichkolwiek bliskich paralel pomiędzy jednym a drugim systemem uważam za zwodnicze i płytkie.
Ten system nie powstał w jakimś celu wykorzystania go.
Przecież nigdzie nie piszę, że sytem energetyczny powstał w jakimkolwiek utylitarnym celu. Jestem daleki od wszelkich idei teleologicznych. To od człowieka zależy czy i jak go wykorzysta. Oba systemy jogi WYKORZYSTUJĄ ten system dla celów, jakie stawiają przed praktykującym.

macadamia pisze:
jw pisze:Jeśli oba systemy jogi opisują jakiś faktyczny jeden system energetyczny, to z uwagi na powyższe fundamentalne różnice, oba te systemy jogi wykorzystują właściwości jednego systemu energetycznego w tak odmienny sposób, jak można wykorzystywać dajmy na to energię wiatru: zupełnie inaczej i do zupełnie innych celów służy wiatrak-młyn, w którym miele się ziarno na mąkę, a zupełnie inną konstrukcję, cel i charakter ma latawiec puszczany przez dzieci dla zabawy. To porównanie nie ma na celu żadnego wartościowania, tylko wskazuje na znaczącą odmienność jogi hinduskiej i buddyjskiej.
No to proszę - napisz na czym polegają różnice w wykorzystaniu tego "wiatru"? Czym się różnią cele buddyjski od celu jogi klasycznej? Nie chodzi mi o ostateczny cel, bo to rzeczywiście teoria (jak narazie), ale o konkretny cel danej praktyki. Pozdrawiam!
A o tym wspomniała już Miluszka. Celem każdej buddyjskiej praktyki jogicznej jest rozpoznanie iluzoryczności zjawisk (albo zbliżenie się ku temu rozpoznaniu), a ewentualne siddhi traktowane są w tym systemie jako efekt uboczny, którym nawet nie warto się chwalić.
http://www.rogatybudda.pl
Wszystko, co napisałem powyżej wyraża wyłącznie moje prywatne opinie, chyba że zostało to WYRAŹNIE zaznaczone inaczej. Nikt nie musi się z nimi zgadzać.
macadamia
Posty: 551
Rejestracja: pt mar 16, 2007 00:15

Re: Mnisi i jogini..

Nieprzeczytany post autor: macadamia »

jw pisze:Jeśli opisują "dokładnie to samo", to robią to w tak odmienny sposób, że można mieć pewne wątpliwości czy naprawdę odnoszą się do tego samego zjawiska.
OK, rozumiem zatem, że jeśli jestem buddystką, to mam kanał centralny w jakimś tam miejscu i centra energetyczne świecą mi na określone kolory, wystarczy, że zmienię światopogląd - to kanał centralny mi się przesuwa do kręgosłupa, zmienia nazwę na szuszumna, zmieniają mi się także kolory czakramów. Zgadza się?
A może to wrodzone...?
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: Mnisi i jogini..

Nieprzeczytany post autor: booker »

macdamia pisze:OK, rozumiem zatem, że jeśli jestem buddystką, to mam kanał centralny w jakimś tam miejscu i centra energetyczne świecą mi na określone kolory, wystarczy, że zmienię światopogląd - to kanał centralny mi się przesuwa do kręgosłupa, zmienia nazwę na szuszumna, zmieniają mi się także kolory czakramów. Zgadza się?
No na to by wyglądało...

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
macadamia
Posty: 551
Rejestracja: pt mar 16, 2007 00:15

Re: Mnisi i jogini..

Nieprzeczytany post autor: macadamia »

miluszka pisze:Jak słyszałam na wykładzie miłej pani Małgosi Sachy Piekło, tantryk hinduski ma na celu uzysknie konkretnych mocy dzięki swojej praktyce. Mocy czyli siddhi.
Mircea Eliade natomiast jest zdania, że joga jest to suma środków i technik umożliwiających wyzwolenie spod uwarunkowań karmana, skazujących nas na wieczna wędrówkę, oraz uwolnienie od maji - iluzji kosmicznej.
miluszka pisze:Natomiast osiągniecie oświecenia dla dobra wszystkich istot to cel wszystkich buddystów podążających drogą mahajany.
Co jest dobre dla wszystkich istot? - Prowadzenie ich do wyzwolenia z sansary, co w pelni moze uczynić tylko oświecony.
Może zatem to jakiś inny cel niż cel joginów? Ja tu widzę wielką zbieżność, przykro mi - mimo najlepszych chęci.
Oczywiście, joga klasyczna i joga buddyjska to NIE JEST TO SAMO. Jednak z całym szacunkiem zarówno do buddyzmu jak i do jogi - nie uważam, żeby jedno miało lepszy (wyższy) cel od drugiego, żeby jedno było bardziej efektywne od drugiego, żeby jedno było bardziej altruistyczne od drugiego itp.
Jeśli cel buddyzmu i cel jogi klasycznej są różne, to oznacza to, że po osiągnięciu tych celów jest jeszcze następny cel do osiągnięcia, ponieważ ostateczny cel jest jeden, w przeciwnym razie nie byłby on ostateczny ;)
Pozdrawiam!
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: Mnisi i jogini..

Nieprzeczytany post autor: booker »

macadamia pisze:Jeśli cel buddyzmu i cel jogi klasycznej są różne, to oznacza to, że po osiągnięciu tych celów jest jeszcze następny cel do osiągnięcia, ponieważ ostateczny cel jest jeden, w przeciwnym razie nie byłby on ostateczny Wink
No właśnie i w ten sposób tak mnisi jak i jogini docierają do ostatecznego celu w tym samym momencie, ponieważ ostateczny moment też jest jeden :mrgreen:
Ext pisze: Dlaczego więc ludzie z otoczenia Siakjamuniego byli mnichami, dlaczego Budda zalecał im celibat? Czyżby ci najbliżsi uczniowie nie byli na tyle zdolni, by praktykować jako jogini?

(zastanawiam się nad tym w odniesieniu do nauczania Lamy Olego, dotyczącego wyższości metod Diamentowej Drogi)
Hm tak - możliwe, że to jest tak, że w systemie poglądów Diamentowej Drogi metody Diamentowej Drogi są najwyżej.

Ze względu na pogląd, że własności rzeczy przejawionych są relatywne - a takimi rzeczami przejawionymi są też poglądy - to ewentualnie zdanie wyżej może mieć swoje uzasadnienie.

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
macadamia
Posty: 551
Rejestracja: pt mar 16, 2007 00:15

Re: Mnisi i jogini..

Nieprzeczytany post autor: macadamia »

booker pisze:No właśnie i w ten sposób tak mnisi jak i jogini docierają do ostatecznego celu w tym samym momencie, ponieważ ostateczny moment też jest jeden :mrgreen:
Coś w tym jest... :lol:
Hmmm... ale czy uwolnienie od iluzji czasu jest momentem w czasie?
zyptse
Posty: 458
Rejestracja: wt lip 18, 2006 10:48
Lokalizacja: Poznań

Re: Mnisi i jogini..

Nieprzeczytany post autor: zyptse »

jw pisze:Jeśli opisują "dokładnie to samo", to robią to w tak odmienny sposób, że można mieć pewne wątpliwości czy naprawdę odnoszą się do tego samego zjawiska.
A może ciało subtelne to coś, co istnieje potencjalnie. Wtedy stosowanie jakiegoś systemu powoduje wytwarzanie się danego systemu energetycznego. Kanały powstają wskutek praktyki adepta.
To by przemawiało za nie mieszaniem różnych systemów i nie stosowanie ich równocześnie (chyba, że nadmiar jednej metody zaburzy równowagę organizmu i trzeba ją trochę poprawić czymś innym).

Co do medycyn opierających się na teoriach ciała subtelnego, to są może jest tak, że rzeczywiście pewne rzeczy są uniwersalne, tzn. np. splot słoneczny jest punktem witalnym ciała, ale nie musi się to odnosić do ciała subtelnego. W każdym razie nie do tego ciała subtelnego, które jest związane z praktykami duchowymi. Np. w akupunkturze są znane kanały podstawowe (medyczne) oraz szereg dodatkowych kanałów specjalnych. Jak rozumiem te ostatnie są używane w praktykach duchowych taoistów. Niektóre kanały się pokrywają z obszarem "medycznym", na przykład renmai i dumai (idą z przodu i z tyłu wzdłóż osi ciała) są stosowane i w medycynie i w tworzeniu "małego obiegu", który rozpoczyna proces duchowego przekształcenia.

Dodatkowo może być tak, że wytworzone ciało subtelne, wytworzone kanały subtelne mogą wpływać na ciało, mimo, że wcześniej nie istniały. To by przemawiało za wyższością umysłu nad materią.
Jest też chyba w pismach buddyjskich mowa (tu odkopuje nie do końca jasne obszary mojej pamięci, więc mogę się mylić) o tym, że samghogakaja (jak rozumiem to jest ciało subtelne adepta) i wytwarzana w trakcie praktyki. Czyli rozumiem, że być może w sensie użytkowym, na poziomie praktycznym, można mówić o tworzeniu ciała subtelnego. Może rzeczywiście jest ono wzorcem, a jego realne przejawianie się jest powodowanie poprzez "wytworzenie" praktykami medycznymi.
macadamia
Posty: 551
Rejestracja: pt mar 16, 2007 00:15

Re: Mnisi i jogini..

Nieprzeczytany post autor: macadamia »

zyptse pisze:A może ciało subtelne to coś, co istnieje potencjalnie. Wtedy stosowanie jakiegoś systemu powoduje wytwarzanie się danego systemu energetycznego. Kanały powstają wskutek praktyki adepta.
To by przemawiało za nie mieszaniem różnych systemów i nie stosowanie ich równocześnie (chyba, że nadmiar jednej metody zaburzy równowagę organizmu i trzeba ją trochę poprawić czymś innym).

Co do medycyn opierających się na teoriach ciała subtelnego, to są może jest tak, że rzeczywiście pewne rzeczy są uniwersalne, tzn. np. splot słoneczny jest punktem witalnym ciała, ale nie musi się to odnosić do ciała subtelnego. W każdym razie nie do tego ciała subtelnego, które jest związane z praktykami duchowymi. Np. w akupunkturze są znane kanały podstawowe (medyczne) oraz szereg dodatkowych kanałów specjalnych. Jak rozumiem te ostatnie są używane w praktykach duchowych taoistów. Niektóre kanały się pokrywają z obszarem "medycznym", na przykład renmai i dumai (idą z przodu i z tyłu wzdłóż osi ciała) są stosowane i w medycynie i w tworzeniu "małego obiegu", który rozpoczyna proces duchowego przekształcenia.

Dodatkowo może być tak, że wytworzone ciało subtelne, wytworzone kanały subtelne mogą wpływać na ciało, mimo, że wcześniej nie istniały. To by przemawiało za wyższością umysłu nad materią.
Jest też chyba w pismach buddyjskich mowa (tu odkopuje nie do końca jasne obszary mojej pamięci, więc mogę się mylić) o tym, że samghogakaja (jak rozumiem to jest ciało subtelne adepta) i wytwarzana w trakcie praktyki. Czyli rozumiem, że być może w sensie użytkowym, na poziomie praktycznym, można mówić o tworzeniu ciała subtelnego. Może rzeczywiście jest ono wzorcem, a jego realne przejawianie się jest powodowanie poprzez "wytworzenie" praktykami medycznymi.
To wszystko co napisałeś to ładna spójna logicznie teoria. Jednak - teoria. Pisałam kilkukrotnie - żeby się przekonać, należy sprawdzić. Najlepiej nie opierając się na żadnym światopoglądzie - wtedy będzie to obiektywne. Zapewniam Ciebie, że do istnienia ciała (czy to materialnego czy energetycznego) nie jest potrzebny buddyzm, joga, czy jakikolwiek światopogląd. Taka np. akupunktura działa na ludzi, którzy nie słyszeli o żadnych kanałach. To nie jest więc tak jak piszesz. Pozdrawiam.
Awatar użytkownika
jerez
ex Moderator
Posty: 993
Rejestracja: wt lut 24, 2004 14:30
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: Sosnowiec

Re: Mnisi i jogini..

Nieprzeczytany post autor: jerez »

kunzang pisze:W ramach dygresji...TUTAJ rzeczowy /jak dla mnie/ opis czakr w yodze klasycznej /?/
nom... choc stronka zalozona przez uczniow Leszka Ż. to podzial sensowny. Korzystalem kiedys z niego.
macadamia pisze:OK, rozumiem zatem, że jeśli jestem buddystką, to mam kanał centralny w jakimś tam miejscu i centra energetyczne świecą mi na określone kolory, wystarczy, że zmienię światopogląd - to kanał centralny mi się przesuwa do kręgosłupa, zmienia nazwę na szuszumna, zmieniają mi się także kolory czakramów. Zgadza się?
A może to wrodzone...?
Jesli uczysz sie arabskiego piszesz po arabsku, a jesli uczysz sie chinskiego uczysz sie pisac po chinsku. Choc to i to jest jezykiem - narzedziem - forma porozumiewania, to sa to dwa rozne systemy.
Mircea Eliade natomiast jest zdania, że joga jest to suma środków i technik umożliwiających wyzwolenie spod uwarunkowań karmana, skazujących nas na wieczna wędrówkę, oraz uwolnienie od maji - iluzji kosmicznej.
czy eliade praktykowal joge ( i jesli tak to jaka sciezke? radza jage, hatha joge, bhakti joge, czy jakas inna?) i czy osiagna w niej jakies ciekawe rezutlaty? Bo teoretycznie to ja moge powiedziec ze nawet systematyczne uderzanie glowa w sciane powoduje oswiecenie, co jak wykazalo by doswiadczenie... raczej rozmija sie z prawda...

ale faktycznie, joga hinduska ( a wszczegolnosci radza joga) ma powodowac to co napisalas - ale w innym kontekscie niz buddyzm. Buddyzm jest sciezka mahajany, a joga hinduska, z tego co mi wiadomo, jest uwazana za sciezke hinajany. A rezultaty w jednej i drugiej sa rozne. Wiec... co tu porownywac? TO dwa rozne systemy i koniec.
zyptse
Posty: 458
Rejestracja: wt lip 18, 2006 10:48
Lokalizacja: Poznań

Re: Mnisi i jogini..

Nieprzeczytany post autor: zyptse »

macadamia pisze:Taka np. akupunktura działa na ludzi, którzy nie słyszeli o żadnych kanałach. To nie jest więc tak jak piszesz. Pozdrawiam.
Może są różne ciała subtelne. Te "medyczne" są wpisane w fizjologię. Te związane z praktykami duchowymi, to może jest coś innego. Dla niepraktykującego, są to tylko mapy czegoś, to można zrealizować, a dla adeptów realne mechanizmy energetyczne, sposoby reagowania wyuczone poprzez praktykę. Być może u adeptów energia płynie inaczej niż u profanów (że się tak brzydko wyrażę), być czasem pomimo normalnych dróg energetycznych, przekrojowo, niezależnie od energetycznych wzorców podstawowych. Taki system zachowań energetycznych jest dodatkowym tworem, tzn. z regóły nie jest niezbędny do życia i utrzymania podstaw zdrowia i niejako nadbudowany nad zwykły sposób funkcjonowania. Takie ciało energetyczne, to "nakładka na system", jak to się w informatyce nieraz mówi, na ten zwykły system energetyczny. Przy czym ta "nakładka" sprawią, że funkcjonuje się lepiej (z punktu widzenia danej ścieżki duchowej), niż bez niej.
Awatar użytkownika
jw
Senior User
Posty: 2151
Rejestracja: śr lip 30, 2003 22:46
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Tradycja Rogatego Buddy ;)
Kontakt:

Re: Mnisi i jogini..

Nieprzeczytany post autor: jw »

zyptse pisze:A może ciało subtelne to coś, co istnieje potencjalnie. Wtedy stosowanie jakiegoś systemu powoduje wytwarzanie się danego systemu energetycznego. Kanały powstają wskutek praktyki adepta.
To by przemawiało za nie mieszaniem różnych systemów i nie stosowanie ich równocześnie (chyba, że nadmiar jednej metody zaburzy równowagę organizmu i trzeba ją trochę poprawić czymś innym).
Niewykluczone, że tak właśnie jest jak piszesz. Tym bardziej, że czytałem gdzieś jakoby tybetańscy mistrzowie nauczający buddyjskich technik jogicznych twierdzili, iż osoby, które wcześniej praktykowały jogę hinduską koncentrując się na rozbudzaniu energii kundalini, miały poważne kłopoty z "przestawieniem" się na praktyki odnoszące się do systemu energetycznego takiego, jaki przedstawia buddyzm.

Wygląda na to, że praktykowanie okreslonego systemu jogi "utrwala" taki a nie inny sposób doświadczania systemu energetycznego. System energii może być jeden, ale nawyki przeżywania tych energii mogą być już całkiem inne.

To trochę jak z mapami. Mapa jest symbolicznym i uproszczonym odwzorowaniem terenu. Kiedy studiujesz prostą mapę sytuacyjną, doświadczasz zupełnie czegoś innego, niż kiedy studiujesz mapę wysokościową, na której zaznaczone są tylko warstwice bez elementów sytuacyjnych. Chociaż obie mapy odwzorowują wybrane elementy tego samego terenu, to pokazują coś innego. I jeśli korzystasz z danej mapy w celu, do którego nie jest ona przeznaczona, to możesz wpaść w pewne pomieszanie. W terenie nie da się określić położenia sytuacyjnego, kiedy brakuje odnośników w postaci szczegółów topograficznych. Podobnie trudno określić na mapie wysokość danego punktu, jeśli mapa nie zawiera warstwic.

Tutaj jest coś ciekawego na temat buddyzmu i praktyk związanych z energią kundalini:
http://easternhealingarts.com/Articles/kundtibet.html


Ani system energetyczny człowieka, ani jego materialne ciało nie są niczym ostatecznie prawdziwym, dlatego "ten, kto" urzeczywistnił iluzoryczność zjawisk "może wyczyniać" z nimi cokolwiek, całkowicie poza przyczynowością :lol: Ale nie w celu kuglarskich demonstracji, tylko w celu pomagania innym na drodze ku wyzwoleniu z iluzji "ja".
http://www.rogatybudda.pl
Wszystko, co napisałem powyżej wyraża wyłącznie moje prywatne opinie, chyba że zostało to WYRAŹNIE zaznaczone inaczej. Nikt nie musi się z nimi zgadzać.
Awatar użytkownika
jw
Senior User
Posty: 2151
Rejestracja: śr lip 30, 2003 22:46
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Tradycja Rogatego Buddy ;)
Kontakt:

Re: Mnisi i jogini..

Nieprzeczytany post autor: jw »

macadamia pisze:kilkukrotnie - żeby się przekonać, należy sprawdzić. Najlepiej nie opierając się na żadnym światopoglądzie - wtedy będzie to obiektywne.
Nie wiem czy jakikolwiek buddyjski nauczyciel zaleca praktykowanie buddyjskich technik jogicznych w oderwaniu od całego buddyjskiego systemu światopoglądowego, w oderwaniu od bodhiczitty, pustości zjawisk, doktryny o naturze buddy itp... Nigdy nie słyszałem, by jakikolwiek buddyjski mistrz przekazywał te metody nie zwracając uwagi na konieczność oparcia ich na fundamencie nauk mahajany, które należy sobie przyswoić, poprawnie zrozumieć, a następnie dodatkowo wykonać szereg praktyk przygotowujących.

To, co proponujesz wydaje mi się odzieraniem konkretnych buddyjskich technik, służących określonym celom, z ich najgłębszego znaczenia - uważam, że nie ma to z buddyzmem już wiele wspólnego. To trochę tak, jak sprowadzanie aktu seksualnego wyłącznie do czynności mechaniczno-fizjologicznych. Niewiele ma to wspólnego z miłością pomiędzy partnerami.
http://www.rogatybudda.pl
Wszystko, co napisałem powyżej wyraża wyłącznie moje prywatne opinie, chyba że zostało to WYRAŹNIE zaznaczone inaczej. Nikt nie musi się z nimi zgadzać.
Awatar użytkownika
miluszka
ex Global Moderator
Posty: 1515
Rejestracja: śr sie 04, 2004 15:27
Tradycja: buddyzm tybetański Kagju
Lokalizacja: Kraków

Re: Mnisi i jogini..

Nieprzeczytany post autor: miluszka »

Zaglądnęłam do Patandżalego i nie znalazłam nic o kanałach. Jest owszem o pranie i o technikach oddechowych. To tak na marginesie.
A wracając do jogi i joginów. Uścślijmy dyskusję. Macdamia pisze:
Może zatem to jakiś inny cel niż cel joginów
.
Jogin joginowi nierówny. Jest jogin praktykujący według Patandżalego, jest jogin sziwaicki, czy też jogin tybetański, praktykujący np jogi Nigumy albo cztery jogi mahamudry.
Tyle że jogin tybetański, bez względu na to, jaką praktykę stosuje ma jeden cel -powtórzę : oświecenie dla dobra wszystkich istot ( a po drodze osiąga się dwie pustości - "ja" i zjawisk), zaś celem jogina podążającego za Patandżalim jest utożsamienie się ze swiadomością puruszy. Nie ma tu jednak nic o współczuciu i przebywaniu w sansarze do czasu aż opustoszeje.
Ext
Posty: 105
Rejestracja: pn lip 12, 2004 23:14
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Karma Kagyu
Lokalizacja: Białystok

Re: Mnisi i jogini..

Nieprzeczytany post autor: Ext »

macadamia pisze:Pisałam kilkukrotnie - żeby się przekonać, należy sprawdzić. Najlepiej nie opierając się na żadnym światopoglądzie - wtedy będzie to obiektywne. Zapewniam Ciebie, że do istnienia ciała (czy to materialnego czy energetycznego) nie jest potrzebny buddyzm, joga, czy jakikolwiek światopogląd. Taka np. akupunktura działa na ludzi, którzy nie słyszeli o żadnych kanałach.
A więc powinno być tak jak napisałem wcześniej - ludzie z rożnych kultur niezależnie od siebie powinni odkrywać te same rzeczy i opisywać podobne doświadczenia. Jasne, że ubieraliby to w pojęcia z własnych kultur i takież interpretacje, tyle że ich odkrycia nie powinny różnić się w kwestiach zasadniczych (np lokalizacja kanałów). Być może te wszystkie kolory, kształty itd. są metaforami opisującymi jakości nie zrozumiałe ludzi, którzy w praktyce tego nie urzeczywistnili. Podobnie jak ideę czerwieni można by tłumaczyć ślepcowi kojarząc ją z ciepłem, tak dla nas - "ślepców" istnieją wskazówki, żeby wyobrażać sobie coś tak i tak w danej praktyce.

Z doświadczeniem, jako drogą poznania świata "energii" subtelnych jest jeszcze jeden problem. Subiektywność. Zgadają się dwie osoby, że czują coś tak i tak, a przyjdzie trzecia i powie, że u niej jest inaczej. Kto ma rację? Jak to sprawdzić?
Być może są inne, niż fenomenologiczny, sposoby na zbadanie tego. Akupunktura może i działa, ale istnienia meridianów bezpośrednio nie dowodzi. Owszem, posługuje się teorią, w której one występują..

Pozostaje nam chyba zdać się na doświadczenie adeptów, praktykujących, którzy potrafią poruszać się w tej egzotycznej materii. ;) Byłoby proste, gdyby oni wszyscy się ze sobą zgadzali.

Pozdrawiam
Om Mani Peme Hung
Awatar użytkownika
kunzang
Admin
Posty: 12729
Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: zantyr

Re: Mnisi i jogini..

Nieprzeczytany post autor: kunzang »

Witam
miluszka pisze:Zaglądnęłam do Patandżalego i nie znalazłam nic o kanałach.
Ano. O ile dobrze pamiętam, jest coś na temat czakr i kanałów w komentarzu Cyborana do yogi, gdzie bazą do przedstawienia yogi są yogasutry.

Pozdrawiam
kunzang
.
dane :580:
macadamia
Posty: 551
Rejestracja: pt mar 16, 2007 00:15

Re: Mnisi i jogini..

Nieprzeczytany post autor: macadamia »

jerez pisze:ale faktycznie, joga hinduska ( a wszczegolnosci radza joga) ma powodowac to co napisalas - ale w innym kontekscie niz buddyzm. Buddyzm jest sciezka mahajany, a joga hinduska, z tego co mi wiadomo, jest uwazana za sciezke hinajany. A rezultaty w jednej i drugiej sa rozne. Wiec... co tu porownywac? TO dwa rozne systemy i koniec.
Oj nie, bzdura totalna! Hinajana i mahajana - to dwa "wozy" buddyjskie. Joga hinduska nie jest żadną ścieżką hinajany.

Co do komentarza miluszki - o ile mi wiadomo to bodhiczitta jest charakterystyczna jedynie dla mahajany. O ile mi też wiadomo, hinajana jest drogą buddyjską. O ile mi także wiadomo: nauczyciele jogi klasycznej niezmiernie podkreślają owo "dobro wszystkich istot" i zalecają właśnie taką postawę. I nie mam nic więcej do dodania. Pozdrawiam!
Awatar użytkownika
kunzang
Admin
Posty: 12729
Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: zantyr

Re: Mnisi i jogini..

Nieprzeczytany post autor: kunzang »

Witam
macadamia pisze:Co do komentarza miluszki - o ile mi wiadomo to bodhiczitta jest charakterystyczna jedynie dla mahajany.
Plus wadżrajany w tym mahamudry i dzogczen...
macadamia pisze:O ile mi też wiadomo, hinajana jest drogą buddyjską.
Wiesz, w tym kontekście, z tym to jak z tą hinduską jogą - nie ma czegoś takiego ;) Ta kwestia, była swego czasu żywo omawiana na tym forum.

Pozdrawiam
kunzang
.
dane :580:
zyptse
Posty: 458
Rejestracja: wt lip 18, 2006 10:48
Lokalizacja: Poznań

Re: Mnisi i jogini..

Nieprzeczytany post autor: zyptse »

Ext pisze:A więc powinno być tak jak napisałem wcześniej - ludzie z rożnych kultur niezależnie od siebie powinni odkrywać te same rzeczy i opisywać podobne doświadczenia. Jasne, że ubieraliby to w pojęcia z własnych kultur i takież interpretacje, tyle że ich odkrycia nie powinny różnić się w kwestiach zasadniczych (np lokalizacja kanałów).
Być może istnienie ciała (ciał) subtelnych jest archetypem, czyli czymś wspólnym dla wszystkich ludzi, ale położenie tych kanałów może być już sprawą danej tradycji: konkretna tradycja sprawia, że energia zaczyna się poruszać w taki a nie inny sposób i w tą drogą tworzy kanały. One nie musiały istnieć u konkretnej osoby przed rozpoczęciem praktyki. Mam na myśli to, że opis: tu jest taki kanał, a tam taki, może dotyczyć osób, które przeszły już daną ścieżkę. Dla nas to tylko opis tego, co będzie, jeżeli będziemy praktykować, a na razie energia porusza się normalnymi kanałami energetycznymi. Przy założeniu, że zwykłe, podstawowe kanały o ogóle istnieją, co poddajesz w wątpliwość (osobiśbie byłbym za tym, że istnieją).
macadamia
Posty: 551
Rejestracja: pt mar 16, 2007 00:15

Re: Mnisi i jogini..

Nieprzeczytany post autor: macadamia »

kunzang pisze:
macadamia pisze:Co do komentarza miluszki - o ile mi wiadomo to bodhiczitta jest charakterystyczna jedynie dla mahajany.
Plus wadżrajany w tym mahamudry i dzogczen...
Spotkałam się w literaturze, z zaliczaniem tych szkół, które wymieniłeś do mahajany. Co więcej, podobno mahajana opiera się na hinajanie. Więc tak ją wydziedziczać z łona buddyzmu to chyba nie wypada...
kunzang pisze:Wiesz, w tym kontekście, z tym to jak z tą hinduską jogą - nie ma czegoś takiego ;) Ta kwestia, była swego czasu żywo omawiana na tym forum.
Czego nie ma? Hinajany czy dróg w buddyzmie?
Pozdrawiam!
macadamia
Posty: 551
Rejestracja: pt mar 16, 2007 00:15

Re: Mnisi i jogini..

Nieprzeczytany post autor: macadamia »

zyptse pisze:Przy założeniu, że zwykłe, podstawowe kanały o ogóle istnieją, co poddajesz w wątpliwość (osobiśbie byłbym za tym, że istnieją).
Proponuję, żebyście zrobili głosowanie - ;) :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
zyptse
Posty: 458
Rejestracja: wt lip 18, 2006 10:48
Lokalizacja: Poznań

Re: Mnisi i jogini..

Nieprzeczytany post autor: zyptse »

:lol:
Awatar użytkownika
sosnowiczanin
Posty: 412
Rejestracja: sob mar 03, 2007 15:48
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Bon
Kontakt:

Re: Mnisi i jogini..

Nieprzeczytany post autor: sosnowiczanin »

dzięki za info o kundalini, bo troszkę pracuje z tym i zastanwialem sie jak ona ma się
do praktyck tybeckich
ODPOWIEDZ

Wróć do „Buddyzm Tybetański”