Pomoc w chorobie

dyskusje i rozmowy
Awatar użytkownika
moi
Posty: 4728
Rejestracja: śr sie 09, 2006 17:01
Płeć: kobieta
Tradycja: Zen Soto (sangha Kanzeon)
Lokalizacja: Dolny Ślask

Re: Pomoc w chorobie

Nieprzeczytany post autor: moi »

pustelnik pisze:czulem poprostu jakies takie niezrozumiale szczęscie i zaczynam zauwazac i podziwac rzeczy ktorych dotad nie zauwazalem :]
Pięknie :) Bardzo się cieszę, że tak to właśnie czujesz :)

Pozdrawiam.m.
Awatar użytkownika
tomo
Posty: 262
Rejestracja: wt wrz 19, 2006 21:35
Lokalizacja: Tarnów

Re: Pomoc w chorobie

Nieprzeczytany post autor: tomo »

pustelnik pisze:EKG mialem robione przy ataku wyszlo ze wszystko ok, krew badana tez po ataku(jak zawsze przy takich objawach sie robi) i tez wszystko ok bylo, niewydolnosci raczej nie mam bo na dyskotece czasem to tancze dlugo i jest wszystko ok. jak to lekarz psychiatra powiedzial serduszko mam zdrowe tylko zle rozkazy glowka wydaje :]
Nie jest moim zamierzeniem cię niepokoić ale można zauważyć pewien mały trend wśród lekarzy.. Chętnie tłumaczą choroby nerwicami - bo tak jest łatwiej - a w rzeczywistości nie są to nerwicowe dolegliwości. Mnie też tak "diagnozowali". EKG, krew czy test wysiłkowy nic nie wykazywały, ale sam już holter 24h pokazał, że mam dość nieciekawą chorobę serca, która powoduje te jakoby nerwicowe reakcje :)

U Ciebie na pewno wszystko ok, ale jak można, to zawsze warto się upewnić na wszelkie sposoby :) Jak poprosisz to kardiolog może Ci dać skierowanie na takie dodatkowe badania.
Wyślij list lub kartkę choremu dziecku:
http://marzycielskapoczta.pl
pustelnik
Posty: 25
Rejestracja: śr maja 07, 2008 09:20
Lokalizacja: neverland

Re: Pomoc w chorobie

Nieprzeczytany post autor: pustelnik »

Jestem nadzieji ze wszystko ok, bo wiesz zawsze jak mam takie ataki... (biorąc pramolan i cloranxen na sen juz ich nie mam) to lek uspokajajacy pomaga, mowisz o wysilku. wlasnie wrocilem z 2,5 godzinnej bieganiny na hali za pilka, przy piciu malej ilosci piwka, czuje sie jak juz dawno sie nie czulem, a serce walilo mocno bo jestem bez kondycji teraz i nic.... mysle jednak ze po tym co przezylem (jest tego troche) moze to byc jednak choroba nerwicowa.
pozdrawiam
....
Maz

Re: Pomoc w chorobie

Nieprzeczytany post autor: Maz »

Ten post "chorobowy" jest wzruszający - nie ma porównania między tak osobistą wymianą zdań, a filozoficznym dzieleniem włosa na czworo w innych tematach ( oczywiście też potrzebnych.)

Dla mnie jest oczywiste, że wszystko - absolutnie - podlega medytacji i jakakolwiek "schiza" nigdy nie jest poza nią. Wydaje mi się też, że każdego to czeka.
Z punktu widzenia mojego skromnego doświadczenia oświecenie w wersji light to coś bez sensu. U mnie cięższe momenty mocno daja w tyłek, ale tak jakby oczyszczają i dają też klarowność myślenia.

Trochę mnie zaniepokoiło to, co tu przeczytałem. Dla mnie np. 400 pokłonów, odśpiewanie Prajni Paramity i symboliczne siedzenie zawsze było dobrym rozwiązaniem "choćby nie wiem co." Tak praktykuje od lat i czuje się jak leń, przy przyjacielu, który (z problemami) poraz n-ty robi swoje Nyndro w ekspresowym tempie.

Praktyka Zen wydaje mi się tak prosta (w porównaniu tybetańską), że nie ma praktycznie, większego wyboru. Czy pokłony, według Was, mogą narozrabiać w "głowie" i organizmie?

Czy w Zenie w Polsce jest jakiś spec od fizjologii Zazen ? Wszystkie dotychczasowe kontakty do tej pory, dla mnie, były koangowe, "schematyczno-przypowieściowe" i bardzo "szczegółowo-ogólne."

pozdr. maciek


:serce:
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: Pomoc w chorobie

Nieprzeczytany post autor: booker »

Maz pisze:Czy w Zenie w Polsce jest jakiś spec od fizjologii Zazen ?
A cóż to jest takiego?
Maz pisze:Wszystkie dotychczasowe kontakty do tej pory, dla mnie, były koangowe, "schematyczno-przypowieściowe" i bardzo "szczegółowo-ogólne."
Zdradzisz coś więcej? (co, gdzie, kiedy? :) )

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Maz

Re: Pomoc w chorobie

Nieprzeczytany post autor: Maz »

..... od fizjologii Zazen ?
A cóż to jest takiego?

....w cudzysłowie oczywiście. Ktoś kto potrafi odpowiedzieć na pytania odnośnie problemów "technicznych" i medycznych związanych z medytacją - problemy z ciśnieniem, krwioobiegiem, neurozy, kręgosłup, kolana itd.


"schematyczno-przypowieściowe" i bardzo "szczegółowo-ogólne."


miało być ... trochę z przymrużeniem oka. To znaczy, że nauczyciel raczej odpowie na
wszelkie problemy ogólnie, "wskaże kierunek" za pomocą przykładów, anegdot i przypowieści (buddyjskich itp.)

zdradzić coś ?


Nie ma tajemnic.
Zaliczyłem kiedyś Kyol Cze (tydzień) może z dziesięć razy. Szanuję i lubie "Popsanimów", ale nie można od nich wymagać wszystkiego. Mistrz Wu Bong zdaje się bardzo sensowny, ale zwykle tłoczno robi sie koło niego. Trudno mówić o relacji z mistrzem, gdy mistrz trzyma przy kolanie bardzo długą listę "praktykantów."

W naszym kraju, o ile się nie jest bezczelnym, zawsze wypada się "spieszyć", żeby każdemu dać szanse.

Może przy okazji.. słyszeliście o Tenzinie (?) w Warszawie? Podobno leczy holistycznie kuleczkami ziołowymi? Czy warto się tym zainteresować?



Pozdrwiam m.

No rush
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: Pomoc w chorobie

Nieprzeczytany post autor: booker »

Maz pisze:To znaczy, że nauczyciel raczej odpowie na
wszelkie problemy ogólnie, "wskaże kierunek" za pomocą przykładów, anegdot i przypowieści (buddyjskich itp.)
Aha. A jak jeszcze mógłby Ci pomóc?
Maz pisze:Zaliczyłem kiedyś Kyol Cze (tydzień) może z dziesięć razy. Szanuję i lubie "Popsanimów", ale nie można od nich wymagać wszystkiego
Rozumiem. Wymagać "wszystkiego" - czyli.... co masz na myśli, a czego nie otrzymałeś?
Maz pisze:Trudno mówić o relacji z mistrzem, gdy mistrz trzyma przy kolanie bardzo długą listę "praktykantów."
Jaką relację masz na myśli?

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Maz

Re: Pomoc w chorobie

Nieprzeczytany post autor: Maz »

OK - wszyscy są na swoim miejscu,
kocim pytaniom: miau! ;)
Awatar użytkownika
jerez
ex Moderator
Posty: 993
Rejestracja: wt lut 24, 2004 14:30
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: Sosnowiec

Re: Pomoc w chorobie

Nieprzeczytany post autor: jerez »

Maz pisze:OK - wszyscy są na swoim miejscu,
kocim pytaniom: miau
o kurde,.. kolejny zenek i kolejny koan... ;) :P
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: Pomoc w chorobie

Nieprzeczytany post autor: booker »

Maz pisze:OK - wszyscy są na swoim miejscu,
kocim pytaniom: miau! ;)
Łof, łof :)
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
Dorota
Posty: 427
Rejestracja: czw wrz 11, 2008 10:52
Płeć: kobieta
Tradycja: Seon (Szkoła Zen Kwan Um)
Lokalizacja: Łódź

Re: Pomoc w chorobie

Nieprzeczytany post autor: Dorota »

a jak radzic sobie z lękiem, który niesie choroba? (szukalam na forum, ale nie znalazlam takiego pytania, wiec mam nadzieje ze sie nie powtorze) tzn nie chodzi mi o lek przed smiercią, ale np chory na AIDS moze sie bac odrzucenia, ktos z zanikiem mięsni samotnosci i opuszczenia. nawet zwykla grypa moze wywolac lek przed powiklaniami. w jakie pozytywne uczucie mozna taki lek przeksztalcic? (bo np zazdrosc we wspolczucie, podobnie jak np gniew, ale do leku wewnetrznego to mi jakos nie pasuje)
Awatar użytkownika
Milarepa
Posty: 435
Rejestracja: wt lip 25, 2006 13:33
Lokalizacja: kraków

Re: Pomoc w chorobie

Nieprzeczytany post autor: Milarepa »

.
w jakie pozytywne uczucie mozna taki lek przeksztalcic? (bo np zazdrosc we wspolczucie, podobnie jak np gniew, ale do leku wewnetrznego to mi jakos nie pasuje)
Lęk jest uczuciem, który przeplata wszystkie stany egzystencji. Ale myślę, ze w naszej kulturze, w której by wydawało się, ze nie ma się o co bać, bo mamy dach nad głową, prace żywność, dobra służbę zdrowia, cierpimy na chroniczny lęk. Czasem przed wymyślonymi zagrożeniami. Można powiedzieć, ze to główny demon ludzi zachodu żyjących w dobrobycie. Lęk można przekształcić we współczucie jeśli sobie uświadomisz, ze wszyscy na to cierpią, każdy boi się śmierci, bólu i samego strachu i choroby, negatywnego odrodzenia się.Moim zdaniem najlepszą obrona jest świadomość pustki leku, ze jest on iluzja i stanem przejściowym i byciem tu i teraz. Często lęk jest wykorzystywany do praktyki duchowej.
zyptse
Posty: 458
Rejestracja: wt lip 18, 2006 10:48
Lokalizacja: Poznań

Re: Pomoc w chorobie

Nieprzeczytany post autor: zyptse »

Dorota pisze:w jakie pozytywne uczucie mozna taki lek przeksztalcic?
Jest coś takiego jak nieustraszoność. Jeden z rodzajów dawania stosowanych przez praktykujących Dana Paramitę (doskonałość dawania/szczodrości) to właśnie udzielanie nieustraszoności.
Dorota pisze:a jak radzic sobie z lękiem, który niesie choroba?
Nie wiem co w konkretnej sytuacji byłoby najlepsze, ale mi przychodzi na myśl "praktyka dawania i brania" (tonglen). Polega to na tym, że wyobrażasz sobie, że bierzesz na siebie cierpienie i problemy innych (np. strach), ono w tobie znika, a ty dajesz im wszystko, co najlepsze. Wizualizacje wyglądają mniej więcej tak, że strapienia i kłopoty osoby/osób nad którymi medytujesz wyobrażasz sobie jako czarną chmurę; przy wdechu wdychasz tą chmurę do swojego serca, w którym ona znika; przy wydechu wyobrażasz sobie, że wszystko, co najlepsze płynie od Ciebie, z serca, do tamtej osoby (osób) i stają się one szczęśliwe i wolne od przeszkód.
Zaczyna się tą praktykę od rodziców, później innych osób, które kochasz, następnie medytujesz nad tymi, które są Ci obojętne, a na koniec, gdy już dla nich jesteś gotowa zrobić wszystko, co dobre, to przechodzisz do wrogów i tych, którzy Ci szkodzą.
Myślę, że to może dać dużo odwagi.
Dla wyjaśnienia: prawdziwych chorób nie przejmujesz - to tylko metoda psychologiczna, dzięki której rozwijasz współczucie i inne pozytywne cechy charakteru.

Jest jeszcze takie ćwiczenie lecznicze - jak jesteś chora (w tym wypadku "chorobą" jest lęk), to wyobrażasz sobie, że do twojego problemu (lęku) dołączają się takie same lęki wszystkich istot. To podobno też pomaga. I zdaje się, że to też jest odmiana tonglen.

Tu o tonglen na Wikipedii - na wypadek, gdyby pomogło ;)
ikar
Posty: 1083
Rejestracja: pn lis 21, 2005 14:20
Tradycja: Theravada

Re: Pomoc w chorobie

Nieprzeczytany post autor: ikar »

Jest coś takiego jak nieustraszoność. Jeden z rodzajów dawania stosowanych przez praktykujących Dana Paramitę (doskonałość dawania/szczodrości) to właśnie udzielanie nieustraszoności.
hej zyptse, ta nieustraszoność o której piszesz jest nieco inna. W kanonie palijskim jest zwana abaya dana(abaya znaczy właśnie nieustraszony), czyli taki rodzaj ofiarowania który chroni innych. Np. gdy ofiarujesz komuś schronienie, wybaczasz lub jesteś cierpliwy dla czyjegoś zachowania.

P.s
Ja osobiście bardzo lubię lęk :) Nigdy w życiu bym go na nic nie zamienił :P
"Chcemy iść łatwą drogą, ale jeżeli nie ma cierpienia, to nie ma mądrości. By dojrzeć do mądrości, musisz na swojej ścieżce naprawdę załamać się i zapłakać co najmniej trzy razy" Ajahn Chah
Awatar użytkownika
Dorota
Posty: 427
Rejestracja: czw wrz 11, 2008 10:52
Płeć: kobieta
Tradycja: Seon (Szkoła Zen Kwan Um)
Lokalizacja: Łódź

Re: Pomoc w chorobie

Nieprzeczytany post autor: Dorota »

dziekuje bardzo za odpowiedzi, wszystkie sa bardzo pomocne :)
Milarepo czy mozesz rowinać w jaki sposob lęk może być wykorzystywany w praktyce duchowej, czy chodzi np o wizualizacje takie typu, ktorą zaproponowal Zyptse?
Zyptse, dziękuję za propozycje wizualizacji, wprowadze ja do swojej praktyki :)

myslę że macie racje, ze swiadomosc tego, iz wszyscy ludzi maja podobne leki pomaga zobaczyc szersza prespektywe i odizolowac sie troche od swojego wewnetrznego leku i wzbudzic w sobie wspolczucie. dziekuje ze mi to wytlumaczyliscie :padam:
Awatar użytkownika
tomo
Posty: 262
Rejestracja: wt wrz 19, 2006 21:35
Lokalizacja: Tarnów

Re: Pomoc w chorobie

Nieprzeczytany post autor: tomo »

Dorota pisze:a jak radzic sobie z lękiem, który niesie choroba? (szukalam na forum, ale nie znalazlam takiego pytania, wiec mam nadzieje ze sie nie powtorze) tzn nie chodzi mi o lek przed smiercią, ale np chory na AIDS moze sie bac odrzucenia, ktos z zanikiem mięsni samotnosci i opuszczenia. nawet zwykla grypa moze wywolac lek przed powiklaniami. w jakie pozytywne uczucie mozna taki lek przeksztalcic? (bo np zazdrosc we wspolczucie, podobnie jak np gniew, ale do leku wewnetrznego to mi jakos nie pasuje)
Sam cierpię na nieuleczalną chorobę. Wyzwala to we mnie jakiś lęk o przedwczesną śmierć, albo żal że jestem młody i muszę z wielu rzeczy rezygnować, bo niejednokrotnie nie mogę "normalnie funkcjonować" bo bardzo słabo się czuję. Przede wszystkim staram się zaakceptować swoją karmę. Jeśli ktoś cierpi na zanik mięśni i nie może wielu rzeczy zrobić, to cały czas, może robić coś, co inni nawet nie umieją. Imho tego typu lęĸi bardzo dobrze koją rozmyślania o cennym, ludzkim ciele.
Dorota pisze:myslę że macie racje, ze swiadomosc tego, iz wszyscy ludzi maja podobne leki pomaga zobaczyc szersza prespektywe i odizolowac sie troche od swojego wewnetrznego leku i wzbudzic w sobie wspolczucie. dziekuje ze mi to wytlumaczyliscie :padam:
Odizolować? Zdaję się, że lęk najlepiej "wziąść za łeb" i skoncentrować się na nim. Lęk jest pusty i rozpuszcza się w przytomnym umyśle.
Wyślij list lub kartkę choremu dziecku:
http://marzycielskapoczta.pl
Awatar użytkownika
Dorota
Posty: 427
Rejestracja: czw wrz 11, 2008 10:52
Płeć: kobieta
Tradycja: Seon (Szkoła Zen Kwan Um)
Lokalizacja: Łódź

Re: Pomoc w chorobie

Nieprzeczytany post autor: Dorota »

tomo pisze:Odizolować? Zdaję się, że lęk najlepiej "wziąść za łeb" i skoncentrować się na nim. Lęk jest pusty i rozpuszcza się w przytomnym umyśle
hmmm no ale jak sie skoncentrowac? jak zaczynam myslec o wlasnym lekach to one sie robia coraz wieksze i wieksze, dla mnie to juz lepiej myslec ze inni maja podobne, ze nie tylko ja sie boje, tak jak napisal Milarepa, przeksztalcic go we wspolczucie, w ten sposob jakos sie od leku oddzielam, dochodze do wniosku ze strach ma wielkie oczy i skoro inni sobie z wlasnymi problemami radza to i ja dam rade, ze nie bedzie tak zle.
Lacho calad! Drego morn!
wyzwolenie
konto zablokowane
Posty: 373
Rejestracja: sob mar 22, 2008 11:02
Płeć: mężczyzna
Tradycja: natura

Re: Pomoc w chorobie

Nieprzeczytany post autor: wyzwolenie »

uświadom sobie dlaczego masz lęk.w jakich sytuacjach,co wtedy czujesz,co by ci było potrrzebne,byś był spokojny,bez lęku,zrub rahunek sumienia:czy w życiu robie wszystko co moge dla siebie,by sobie pomuc?
pomyśl na spokojnie,medytując:gdzie szukac pomocy?

daje ci rade,ale sam powinienem z niej skorzystac
Awatar użytkownika
yungdrung
Posty: 27
Rejestracja: sob wrz 05, 2009 10:53
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Rime
Lokalizacja: Łódź

Re: Pomoc w chorobie

Nieprzeczytany post autor: yungdrung »

booker pisze:Hmm, no są praktyki wspomagające rózne stany cierpienia spowodowanego psychodzami.
Jeżeli jesteśmy w wadżrajanie to Kochające Oczy oraz Zielona Tara.
A propos praktyk/bóstw leczniczych, jeśli chodzi o Wadżrajanę, ostatnio natrafiłem na wiadomości o Parnaszawari. Jest to bóstwo związane z mistycznym plemieniem Szawari ze starożytnych Indii, Boginii Lasu. Na wizerunkach jest przedstawiana z trzema twarzami i sześcioma rękoma. Ma założoną girlandę i suknię z (ubitych jak strzecha) zielonych liści. Jest kojarzona z plemionami leśnymi i praktyką uzdrawiania, w szczególności zakaźnych i wszelkich tzw. nieuleczalnych chorób*. Jest przykładem bóstwa, które weszło do panteonu bóstw buddyjskich (tantrycznych) z niebuddyjskich wierzeń indyjskich. Jej tybetańskie imię to Lomagjona (Lomagyona).

* jej praktyka leczy: epidemie, choroby zakaźne, choroby spowodowane zatruciami, choroby związane z rakiem i inne "nieuleczalne" choroby

Mantra Parnaszawari to

OM PISHACHI PARNASHAVARI SARVAJORA PRASHAMANAYEH SOHA
[wym. om piszaczi parnaszawari sarwadziora praszamanaje soha]

PARNASHAVARI można też czytać Parnaszałari
SARVAJORA można też czytać Sarładziora

link z mantrą w wykonaniu Khenpo Pema Choepel Rinpoche, ucznia J.Ś. Penor Rinpocze: http://www.youtube.com/watch?v=8ajOEwyHhag

Poniżej wizerunki Parnaszawari

Obrazek

Obrazek
Awatar użytkownika
lobzang
Posty: 94
Rejestracja: śr lut 25, 2009 12:14
Tradycja: Karma Kamtzang
Lokalizacja: rzeszów

Re: Pomoc w chorobie

Nieprzeczytany post autor: lobzang »

Bardzo ładna ta Pani na dolnym obrazku.
Tak mi sie rzuciło, że nazywają ja Pania Lasu i ma takie nóżki co to miał rzymski czy grecki bóg lasu-Pan. tak mi się skojarzyło, ze podobne.
a na chorobe polecam Zbroje Wadzry. Nie ma nic lepszego i pokłony.
Awatar użytkownika
yungdrung
Posty: 27
Rejestracja: sob wrz 05, 2009 10:53
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Rime
Lokalizacja: Łódź

Re: Pomoc w chorobie

Nieprzeczytany post autor: yungdrung »

więcej o Parnaszawari tutaj
spaceshit
Posty: 12
Rejestracja: śr lis 08, 2006 12:01

Re: Pomoc w chorobie

Nieprzeczytany post autor: spaceshit »

Chcialem podziekowac wszystkim za porady w tym temacie, szczegolnie za polecenie Zbroi Wadżry. Wracam do zycia. Skladam Wam wszystkim poklon wdziecznosci. :padam:
Awatar użytkownika
moi
Posty: 4728
Rejestracja: śr sie 09, 2006 17:01
Płeć: kobieta
Tradycja: Zen Soto (sangha Kanzeon)
Lokalizacja: Dolny Ślask

Re: Pomoc w chorobie

Nieprzeczytany post autor: moi »

Cieszę się, Space, że u Ciebie lepiej :)

Pozdrawiam.m.
spaceshit
Posty: 12
Rejestracja: śr lis 08, 2006 12:01

Re: Pomoc w chorobie

Nieprzeczytany post autor: spaceshit »

Hihi, zaczyna mi spod tego wariactwa przyswiecac swiatelko, zjawiska serio sa iluzoryczne, jaka ulga, chwala dharmie, pozdrawiam!
ODPOWIEDZ

Wróć do „Buddyzm Tybetański”