karuna pisze: ↑sob sie 12, 2017 05:59
Hello
Podobno modlitwa nie zastąpi praktyki przekształcania umysłu, czyli choćby praktyki współczucia.
Zatem po co modlitwy? Czy oznaczają one jedynie wyrażenie dobrych intencji, życzenia czy budowanie potencjału?
Piszę w dziale nauk Tybetu, bo kiedyś jakiś czas temu czytałem u Roshiego Shohaku Okumura 'LIVING BY WOV", ze w buddyzmie nie ma modlitw.
k
Modlitwa może doprowadzić do przekształcenia umysłu(cokolwiek to znaczy), może być też pomocna w rozwijaniu np. współczucia.
W buddyjskim kontekście modlitwa nie jest formą błagania, oddania się woli bóstwa itp. Do dziś zachowało się około 400 modlitw ułożonych przez Buddhę Siakjamuni. W szkole Karma Kagju wiele z nich jest codziennie recytowanych. Ogólnie mówiąc w buddyzmie wadżrajany modlitwa spełnia kilka ważnych funkcji. Istnieje wiele rodzajów modlitw oraz różne sposoby ich praktykowania.
To, co my nazywamy modlitwą w oryginale nazywa się skt. pranidana a po tybetańsku mynlam dosłownie "ścieżka życzeń".
"Ścieżka życzeń" oznacza wzbudzanie w sobie postawy pełnej szlachetnych pragnień, aby wszystkie istoty osiągnęły szczęście zarówno doczesne, jak i ostateczne, aby były wolne od wszelkich cierpień, abyśmy rozwinęli zrozumienie i wgląd, aby zanikły w nas szkodliwe nawyki itp. itd. Czasem może dotyczyć to spełnienia jakiegoś specyficznego celu np. recytując modlitwę o odrodzenie się w Dełacien, czystej krainie Buddhy Nieograniczone Światło.
Inny rodzaj modlitwy nazywa się tyb. soldeb, która zwykle jest rodzajem prośby adresowanej do konkretnego obiektu, takiego jak Buddha, Jidam czy Lama.
Innym przykładem są modlitwy urzeczywistnienia. Powstają one spontanicznie i mają na celu wyrażenie naszego zrozumienia i urzeczywistnienia.
Ciekawą metodą modlenia się jest "wołanie lamy z daleka". Jest to szczególna forma modlenia się, którą praktykuje się w odludnym miejscu, tak aby nikt nas nie słyszał i nam nie przeszkadzał. Polega ona na tym, że kiedy mamy jakieś przeszkody życiowe czy związane z praktyką dharmy, udajemy się w odosobnione miejsce, i tak jak zagubione dziecko woła swoją matkę, podobnie my na całe gardło z wielkim oddaniem i tęsknotą krzyczymy np. Lamo pomóż mi!!!Proszę niech tu i teraz twoje błogosławieństwo rozpuści przeszkodę i przyciągnie pomyśle warunki, których TERAZ potrzebuję!!!. Karma Czagmę wyjaśnił, że możemy przy tym wyć jak pies, tarzać się, cokolwiek pomoże nam wzbudzić otwartość można tutaj zastosować
Istnieje cała kategoria klasycznych tekstów zwanych modlitwami, ułożonych przez samego Buddę lub przez wielkich mistrzów przeszłości. Ponieważ uzyskali oni tzw. moc słowa, recytowanie skomponowanych przez nich modlitw może przynieść wiele doczesnych i ostatecznych korzyści np. pogłębienie zrozumienia i mądrości, wzbudzenie silnego współczucia itp. itd. Niektóre z nich okazały się skutecznym narzędziem spełniania życzeń czy usuwania wszelkich przeszkód na ścieżce. W wadżrajanie mówi się, że ryzyko związane z praktyką modlitw wiąże się z tym, że to o co się modlimy na pewno się spełni

Szczególnym rodzajem modlitwy w wadżrajanie jest recytowanie pochwał skierowanych do jidama, strażnika czy np. lamy. Jaki jest cel takiej praktyki? Pochwały nie służą temu, aby zadowolić jakieś bóstwo, czy sprawić mu przyjemność, albo dlatego, że ono od nas tego wymaga. Wychwalanie właściwości i aktywności jidama, strażnika czy lamy rozwija w nas skłonność do doceniania tychże właściwości, rozwija się w nas oddanie do praktyki, która prowadzi do rozwinięcia takich samych właściwości. Powinniśmy pozostać wtedy w doświadczeniu całkowitej równości, co do pochwał lub ich braku rozumiejąc, że pierwotna mądrość jest wielką szczęśliwością, która jest niezależna od pochwał i ich braku.
Ponadto recytacja pochwał zasiewa w strumieniu naszej świadomości, nasiona, które zaowocują tym, że kiedy sami zostaniemy Buddami, wówczas inni będą nas chwalić i składać nam ofiary. Dzięki temu istoty te będą mogły gromadzić dobre wrażenia, oczyszczać splamienia itd. Jest to jedna z metod, dzięki której będziemy pomagali innym osiągnąć wyzwolenie.
Na koniec dodam, że Buddyzm wyznaje ideę, że sprawy przejawiają się według zasady współzależnego powstawania. Jeśli wrzucimy drewno do wody, będzie pływać, a jeśli wrzucimy je do ognia, spłonie. Tak samo - jeśli recytujemy modlitwy, pojawiają się rezultaty. Nie chodzi tutaj o modlenie się w stylu: „Błagam Cię, daj mi to”. Oddanie, wdzięczność stanowi sposób na pozbycie się niepokoju w umyśle, bo inaczej zmieni się ono w rozproszenie. Uspakajamy się, bo ufamy, że sens danej modlitwy przejawi się dzięki praktyce.
Oczywiście, to co napisałem to tylko liźnięcie tematu "modlitw w buddyzmie" skupione na buddyzmie wadżrajany.
[/quote]