Nieobecność dharmy w niektórych światach

dyskusje i rozmowy
Szaman
użytkownik zbanowany
Posty: 1169
Rejestracja: ndz lip 09, 2006 15:26
Płeć: mężczyzna
Tradycja: #

Re: Nieobecność dharmy w niektórych światach

Nieprzeczytany post autor: Szaman »

stepowy jeż pisze:Spotkałem niedawno człowieka, który bardzo swoim zachowaniem przypominał mi mojego dobrego znajomego. Podobieństwo uderzające. Nawet miał podobny wygląd fizyczny. Do tego podobnie się wypowiadał, podobny miał dowcip itp. Tyle, że sporo młodszy. Szkoda, że nie znam ich dat urodzenia, bo ciekawe co wyszłoby z porównania ich kosmogramów.
http://forum.medytacja.net/viewtopic.ph ... 00#p138500

To chyba nie mógłbyś być tulku po nas, tylko ewentualnie wszyscy bylibyśmy tulku po kimś. Wspólny strumień świadomości czy coś takiego (nie wiem, nie znam się).
Tak, to też; i mówi się tak w wadżrajanie, że wszyscy jesteśmy tulku (napisała to już tutaj Ahuli), ale - na ile się orientuję - na myśli ma się szerzej rozumianą reinkarnację, nie tylko istot oświeconych, wężej zaś o tyle, że chyba ciągle jednak przywiązaną do konkretnej/fizycznej śmierci kogoś .

ps. Co do stwierdzenia Karmapy (o trzech czasach) to istotny byłby kontekst. Masz dostęp do źródła?
Dzięki za to chłodno-inżynieryjne sprowadzenie mnie na ziemię, bo sam czułem że już za bardzo mnie ponosi i pomoc była mile widziana ;) Nie, nie mam :poklon2:
Szaman
użytkownik zbanowany
Posty: 1169
Rejestracja: ndz lip 09, 2006 15:26
Płeć: mężczyzna
Tradycja: #

Re: Nieobecność dharmy w niektórych światach

Nieprzeczytany post autor: Szaman »

Szaman pisze:
stepowy jeż pisze:Cóż sama mi się pcha niemalże odpowiedź na Twoje wątpliwości "niezbadane są wyroki boskie", ale przecież to nie ten PR.
Wystarczy "boskie" przekuć na "bodhisattwów/bodhiczitty" i jesteśmy w domu, z całym inwentarzem przeciwników Boga/Złego Demiurga i wadzących się z nim (w tym buddystów).
http://www.youtube.com/watch?v=FZ8UpYOgStU#t=45s - 1:20
Awatar użytkownika
stepowy jeż
Senior User
Posty: 1852
Rejestracja: pn paź 23, 2006 18:58
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Dzogczen, Zen

Re: Nieobecność dharmy w niektórych światach

Nieprzeczytany post autor: stepowy jeż »

Może to jest tak, że ludzie pokładają zbyt dużą wiarę w tulku, bodhissatwów a zbyt małą wiarę w siebie?
TWR napisał czy powiedział kiedyś, że gdyby Budda, Chrystus czy Bóg posiadali moc zbawienia ludzi za nich samych, to by to uczynili. Dla mnie jest jasne, że nie posiadają takiej mocy aby mnie wyzwolić. Wierzę natomiast, że ja ją posiadam.
Skoro bodhisattwowie nie pojawiają się gromadnie we wszystkich światach i masowo nie wyzwalają istot, to znaczy, że nie mogą tego zrobić (pomijam, że to wszystko jest kwestią wiary, bo inaczej do tego nie podchodzę). Według tego co czytałem w niższych światach jest niewspółmiernie więcej istot. W wyższych znacznie mniej. Natomiast podążających ścieżką do wyzwolenia to ułamek z ułamka. Jeśli tak jest, to wyzwolenie jest głównie w moich rękach. Nie liczę na tulku i bodhisattwów, że odwalą robotę za mnie.
Szaman
użytkownik zbanowany
Posty: 1169
Rejestracja: ndz lip 09, 2006 15:26
Płeć: mężczyzna
Tradycja: #

Re: Nieobecność dharmy w niektórych światach

Nieprzeczytany post autor: Szaman »

Co moim zdaniem pokazuje, że tak po prawdzie to nawet w Twój świat/świat Ciebie nie potrafią się wybrać, jedynie jako odwołujący się do Twojej natury buddy wzór, model, który Ty i tak odzierasz z naiwnej metafizyki a może i innych powiązanych z nimi znaczeń, na których mogłoby im i Twojej naturze buddy zależeć trochę bardziej. Uroboros/Subwersja - "cytujesz" ich przeciwko nim stając się bodhisattwą/tulku w cudzysłowie/cudzysłowem dla bodhisattwy/tulku ;)

Myślę też o w pełni symbolicznym rozumieniu sfer egzystencji/światów i widzę to tak, że taki bodhisattwa/tulku zwykle na nic komuś akurat wpieklonemu czy w siódmym niebie. Wpierw ktoś musi wrócić do bardziej zrównoważonego/ludzkiego stanu/świata, żeby tulku wszedł z nim łaskawie w kontakt. Przecież nawet Steven Seagal nie spędza wolnego czasu na przeszukiwaniu ciemnych ulic a już tym bardziej - kierowany bodhiczittą - nie wyważa obcym ludziom drzwi ich sypialni w chwilach wspólnego orgazmu, żeby się z nimi przekrzykiwać słowami "wykorzystajcie ten cenny moment!" Chce się z klasycznego bodhisattwy/tulku skorzystać, czy inaczej, dać mu szansę wykazania się, to najlepiej jest samemu się do niego pofatygować (jakiś tam zalążek tej samodzielności o której piszesz), tam gdzie siedzi wychuchany i "wyedukowany" (często na tronie), pogada, pobłogosławi i najczęściej to tyle (no, na klasztor/ośrodek kasą sypnie jak mu na jakimś szczególnie zależy), i wierz że posprzątane ... Już sam fundujący ich istnienie system ich więzi i ogranicza.

BTW: http://www.youtube.com/watch?v=T83qPWcExO8
Awatar użytkownika
stepowy jeż
Senior User
Posty: 1852
Rejestracja: pn paź 23, 2006 18:58
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Dzogczen, Zen

Re: Nieobecność dharmy w niektórych światach

Nieprzeczytany post autor: stepowy jeż »

Pewnie jest tak, że wiele zależy od predyspozycji/związków danej osoby. Na mnie najbardziej inspirująco wpływały teksty/słowa nauczycieli (bodhissatwów?) które zgadzają się z moim wewnętrznym przekonaniem. Jeśli te słowa (można to i nazwać również przekazem - o czym czytałem bodajże u Lopona Tenzina Namdaka) ugruntuję lub potwierdzę praktyką to jestem w domu. Wiem co i jak mam robić, jak praktykować. Tulku spełnił swoją powinność. Nic więcej nie może dla mnie zrobić.
Jednak to tylko mój punkt widzenia. Ktoś o innej karmie może to widzieć inaczej. Tulku może spełniać dla niego więcej ról. Dlatego czuję się wciąż silnie związany z zen, bo tam bez nauczyciela się da (w sensie jak wcześniej odpowiednio cię ukierunkuje).
A ja muszę iść teraz sam. Nie mogę liczyć na tulków.
To ma swoje zalety jak i wady.
Awatar użytkownika
GreenTea
ex Global Moderator
Posty: 4530
Rejestracja: czw mar 19, 2009 22:04
Płeć: kobieta
Tradycja: Vajrayana

Re: Nieobecność dharmy w niektórych światach

Nieprzeczytany post autor: GreenTea »

Ciąg dalszy dyskusji o tulku i nie tylko:
tutaj

pozdrawiam, gt
Szaman
użytkownik zbanowany
Posty: 1169
Rejestracja: ndz lip 09, 2006 15:26
Płeć: mężczyzna
Tradycja: #

Re: Nieobecność dharmy w niektórych światach

Nieprzeczytany post autor: Szaman »

Zwróć uwagę na drugi cytat w tym poście, na słowa "based on my own feelings about him [...] What is important to me are the qualities I have seen in my student." Miała też miejsce konsultacja z przełożonym klasztoru, ale chyba nie miała ona charakteru rytualnego/obrzędowego (czytnij se to statement). Steven Seagal byłby już chyba za stary żeby przejść ten test dla dzieciaków z rozpoznawaniem swoich starych gratów (o ile się w ogóle zachowały). Wydaje się, że każdy przypadek rozpoznania tulku może być inny i innymi drogami przebiegać, z różnym stopniem pewności samych przeprowadzających ten proces.
Awatar użytkownika
stepowy jeż
Senior User
Posty: 1852
Rejestracja: pn paź 23, 2006 18:58
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Dzogczen, Zen

Re: Nieobecność dharmy w niektórych światach

Nieprzeczytany post autor: stepowy jeż »

Szaman pisze:Steven Seagal byłby już chyba za stary żeby przejść ten test dla dziedziaków z rozpoznawaniem swoich starych gratów.
:laugh:
Pewnie by nie pamiętał już nawet swoich misiów z obecnego Seagalowego dzieciństwa ;)
Btw, ciekawe czym się bawił. Bo mnie się kojarzy głównie z łamaniem kończyn :P
Nie chciałbym być jego misiem :]
Awatar użytkownika
stepowy jeż
Senior User
Posty: 1852
Rejestracja: pn paź 23, 2006 18:58
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Dzogczen, Zen

Re: Nieobecność dharmy w niektórych światach

Nieprzeczytany post autor: stepowy jeż »

Wracając do rozpoznania i widzenia pozazmysłowego, to kolega, który był uczniem Czime Rigdzin Rinpoczego, opowiadał, że kiedyś Rinpocze podczas takiej publicznej mowy powiedział nagle, że zmarł jego jakiś przyjaciel (bo właśnie jakoś go zobaczył). Nie znam szerszego kontekstu, ale tak mi kolega opowiadał. W każdym razie wskazuje choćby ta historia, że niektórzy mistrzowie mogą to robić (tzn. rozpoznawać tulku w ten spoaób). Dla mnie to oczywiście kwestia ewentualnie wiary w to.
Szaman
użytkownik zbanowany
Posty: 1169
Rejestracja: ndz lip 09, 2006 15:26
Płeć: mężczyzna
Tradycja: #

Re: Nieobecność dharmy w niektórych światach

Nieprzeczytany post autor: Szaman »

Ja też czasem kogoś czuję i "widzę", idąc ulicą czy przez las czy w domu, sprawdzę godzinę, przychodzę potem do domu przed komputer i odbieram pisanego/wysłanego przez tę osobę o tej godzinie maila na przykład. Nie robią na mnie takie historie wrażenia podobnie jak te klasyczne koincydencje pogodowe, że na przykład cały dzień padało ale jak wyszliśmy z rinpocze na procesję to wyszło słońce i nawet tęcza się pokazała. Chibnąć też mi się zdarzy (a i tak mam często podejrzenia że ktoś nie jest po prostu szczery) albo poprzesuwać to tylko po różnych ludziach i nie wierzę, że miszczom się to nie zdarza.
Awatar użytkownika
stepowy jeż
Senior User
Posty: 1852
Rejestracja: pn paź 23, 2006 18:58
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Dzogczen, Zen

Re: Nieobecność dharmy w niektórych światach

Nieprzeczytany post autor: stepowy jeż »

Ciekawe jakby podejść do tego metodologicznie i zrobić taką statystykę trafionych/nietrafionych tulku. Gdyby tak porównać taką statystykę z podobnym badaniem nie-tulku, to można by coś i "naukowo" powiedzieć. Np. czy istnieje korelacja typu rozpoznany wcześnie tulku - dobry nauczyciel.
Problemem by było chyba znalezienie dobrej statystycznej próbki nie-tulku, bowiem aby coś o nich powiedzieć należałoby poddać ich odpowiedniej edukacji i wtedy porównywać.
Szaman
użytkownik zbanowany
Posty: 1169
Rejestracja: ndz lip 09, 2006 15:26
Płeć: mężczyzna
Tradycja: #

Re: Nieobecność dharmy w niektórych światach

Nieprzeczytany post autor: Szaman »

Przy dłuższych liniach tulku jakiś materiał porównawczy już mamy. Słyszałeś o życiu VI Dalaj Lamy? I weź go teraz zestaw z Kalu Rinpocze, który tulku nie był i teraz jest dopiero w drugiej inkarnacji; tylko zestaw ich jako nauczycieli , a nie postacie związane z kontrowersjami seksualnymi. Myślę, że znalazłoby się więcej lepszych od różnych tulku nauczycieli albo dających początek linii dopiero, albo w ogóle żadnej później nie tworzących (linii tulku, nie linii przekazu). Któryś tam Dalaj Lama w ogóle jako dzieciak jeszcze zmarł.
Awatar użytkownika
stepowy jeż
Senior User
Posty: 1852
Rejestracja: pn paź 23, 2006 18:58
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Dzogczen, Zen

Re: Nieobecność dharmy w niektórych światach

Nieprzeczytany post autor: stepowy jeż »

No tak, ale dobry nauczyciel wypływa niejako sam. To jak dobry artysta. Ale jakbyś znalazł tulku Mozarta i np. miałby talent do muzyki - o czym byś wcześniej nie wiedział. Chodzi o element loterii. Przypadkowe zupełnie dziecko mogłoby mieć np. predyspozycje do złodziejki lub gangsterki. Natomiast Kalu Rinpoche sam z siebie (taka karma) zainteresował się dharmą, nie będąc tulku. Przypadkowe zupełnie dzieci powinny mieć przypadkowe zupełnie zainteresowania, to piłką, to szydełkowaniem, to kuflem piwa i sporadycznie duchowością. Na pewno duży wpływ ma późniejsza edukacja i to utrudnia wiarygodną analizę.
Szaman
użytkownik zbanowany
Posty: 1169
Rejestracja: ndz lip 09, 2006 15:26
Płeć: mężczyzna
Tradycja: #

Re: Nieobecność dharmy w niektórych światach

Nieprzeczytany post autor: Szaman »

stepowy jeż pisze:Natomiast Kalu Rinpoche sam z siebie (taka karma) zainteresował się dharmą, nie będąc tulku.
W gruncie rzeczy to i tego nie wiemy. Może był, takim który nie chiał być rozpoznany albo rozpoznać go nikt nie zdołał.
Awatar użytkownika
stepowy jeż
Senior User
Posty: 1852
Rejestracja: pn paź 23, 2006 18:58
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Dzogczen, Zen

Re: Nieobecność dharmy w niektórych światach

Nieprzeczytany post autor: stepowy jeż »

Szaman pisze:
stepowy jeż pisze:Natomiast Kalu Rinpoche sam z siebie (taka karma) zainteresował się dharmą, nie będąc tulku.
W gruncie rzeczy to i tego nie wiemy. Może był, takim który nie chiał być rozpoznany albo rozpoznać go nikt nie zdołał.
Jak najbardziej, z tym, że mógłby o tym nie wiedzieć nawet. Ja np. od dziecka miałem głębokie przekonanie do istnienia reinkarnacji (co nie znaczy, że ona istnieje), choć byłem na wskroś chrześcijanizowany.
Awatar użytkownika
miluszka
ex Global Moderator
Posty: 1515
Rejestracja: śr sie 04, 2004 15:27
Tradycja: buddyzm tybetański Kagju
Lokalizacja: Kraków

Re: Nieobecność dharmy w niektórych światach

Nieprzeczytany post autor: miluszka »

Słyszałam , że mówiło się,że Kalu Rinpocze był jedną z emanacji Kongtrula Wielkiego. Ale nie podam żadnego pewnego źródła.
Awatar użytkownika
Karinos
Posty: 731
Rejestracja: czw cze 17, 2010 19:20
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Wadżrajana
Lokalizacja: Dublin/Irlandia

Re: Nieobecność dharmy w niektórych światach

Nieprzeczytany post autor: Karinos »

" It was around this time that he was recognized by the sixteenth Karmapa as the activity emanation of Jamgön Kongtrul Lodrö Tayé."

http://www.rigpawiki.org/index.php?title=Kalu_Rinpoche
Awatar użytkownika
Asti
Posty: 795
Rejestracja: śr sie 25, 2010 09:20
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Hahayana
Lokalizacja: Łódź

Re: Nieobecność dharmy w niektórych światach

Nieprzeczytany post autor: Asti »

@Stepowy jeż
Hmm, w sumie to nie mogę mieć pewności, czy wszyscy nie jesteście nimi, a tylko ja, biedny żuczek otumaniony, nic o tym nie wiem. Skoro taki bodhisattwa może się klonować (znaczy emanować), to może cały ten świat, wszystkie gwiazdy, kosmos itp. sklonowaliście. Jutro się obudzę a wtedy krzykniecie: jesteś w ukrytej kamerze (mimo wszystko [ż] )
Cały świat nas uczy, więc cały świat jest bodhisattwą. Przy okazji ponownego czytania TKU porzuciłem trochę moje dosłowne traktowanie tych kwestii, między innymi dzięki takim cytatom:
„Gdy zaś równocześnie z tą ukaże się druga jasność, nie zrodzona z niczego, czysta, lśniąca, wyrazista, rozedrgana – to wiedz, że jest to [twój] umysł – Budda Samanthabhadra.”
Manifestacje mają być rozpoznane jako nasz własny umysł, w domyśle, jako nasza wrodzona właściwość uosobiona w takiej a nie innej formie, a nie istoty. To w moim odczuciu wynika z tych fragmentów. Porzuciłem ten pomysł z innymi planetami – mam obecnie wrażenie, że mowa bardziej o miejscach na Ziemi w tamtym okresie historycznym:
Gdybyś miał się narodzić na kontynencie zachodnim o nazwie Aparagodanija, ujrzysz jezioro zdobne w piękne ogiery i klacze. Nie idź tam, cofnij się! Jest to kontynent dobrobytu i wielkiego szczęścia, ale nie głoszą na nim Dharmy, przeto nie wchodź tam.
– tu na przykład, obstawiam Amerykę Północną.
Co oznaczałoby, gdyby moje przypuszczenia były prawdziwe, że TKU jest już w pewnym zakresie przedawnione.

@Szaman
Bar-do Thos-Grol nastawione jest na oświecenie i wyzwolenie w chwili śmierci; nie zaś na oświecenie, stanie się bodhisattwą i świadome odrodzenie na pożytkek istot jakiegokolwiek świata. Tutaj chyba tkwiłby szkopuł i źródło tego wątku, na teoretycznym/doktrynalnym braku takiej możliwości, by to co świadomie odradzający się tulku wypracowuje za swego życia, osiągnąć i z automatu zastosować dopiero w pojedynczej chwili/praktyce śmierci. To drugie Bar-do Thos-grol pomija milczeniem, wszystko co mówi to "wyzwól się". Pokazuje tylko jak i jakich światów unikać. Nie mówi niczego o tym, jak się w nich po oświeceniu/wyzwoleniu w chwili smierci dobrowolnie znaleźć bez utraty tego oświecenia/wyzwolenia. Nie jest to podręcznik dla (zrealizowanych w chwili śmierci) bodhisattwów, co najwyżej przez nich podyktowany ... niby że terma, ale dość niska pojazdowo (z perspektywy wadżrajany rzecz jasna, luzik theravadini, bez spiny proszę).
Coś w tym jest i też mnie to zastanawia, ale widocznie w ten sposób objawia się zróżnicowanie Wadżrajany. I też nie jest do końca tak jak mówisz. W tym fragmencie na przykład mowa jest o korzystnych odrodzinach dla pożytku innych istot:
„Ach, obym dla dobra wszystkich żywych istot mógł narodzić się w doskonałym ciele króla Wszechświata, Czakrawartina, lub szlachetnego bramina, wielkiego jak drzewo sala, lub syna jakiegoś siddhy, w nieskalanej tradycji Dharmy, jako syn religijnych rodziców” – na tej myśli się skupiając, wchodzisz w łono.
Zastanawia mnie też jedna kwestia w TKU – obrazująca mi ten tekst jako swoisty „cheat” w procesie odradzania się:
„Natomiast ludzie hołdujący Tajemnym Mantrom, choćby i najpospolitsi z pospolitych, nie pochodzący ze znakomitych rodów, nieuczeni, nawet jeśli postępowali szkaradnie, w niezgodzie z moralnością, nawet jeśli nie byli w stanie dokładnie przyswoić sobie owych Mantr – to jednak nie przyjmą błędnej postawy ani nie powezmą wątpliwości; właśnie dlatego, że czcili Tajemne Mantry, osiągną tutaj wyzwolenie. I jeśli nawet niepiękna była droga ich postępowania w ludzkiej sferze bytu, to w chwili śmierci towarzyszyć im będą znaki – jak na przykład relikwie lub świetlista tęcza, albowiem Tajemne Mantry zapewniają bardzo wiele błogosławieństw”
Natychmiast porzuć chwytający umysł,
a wszystko stanie się po prostu sobą.
W istocie nic nie ginie ani nie trwa. - Hsin Hsin Ming
Awatar użytkownika
miluszka
ex Global Moderator
Posty: 1515
Rejestracja: śr sie 04, 2004 15:27
Tradycja: buddyzm tybetański Kagju
Lokalizacja: Kraków

Re: Nieobecność dharmy w niektórych światach

Nieprzeczytany post autor: miluszka »

Nie mówi niczego o tym, jak się w nich po oświeceniu/wyzwoleniu w chwili smierci dobrowolnie znaleźć bez utraty tego oświecenia/wyzwolenia.
Dopiero teraz zauważyłam, że Szaman to napisał, a Asti powtórzył w cytacie. Jeśli się coś traci, to nie było to wyzwoleniem ani tym bardziej oświeceniem ( proponuje używać jednak terminu przebudzenie).
Awatar użytkownika
nataliablanka
Posty: 403
Rejestracja: ndz kwie 17, 2022 16:50
Płeć: kobieta
Tradycja: Bon

Re: Nieobecność dharmy w niektórych światach

Nieprzeczytany post autor: nataliablanka »

Pytanie ciągle pozostaje to samo - czemu bodhisattwowie mając świadomość istnienia takiego miejsca, nie odradzają się tam i co jest czynnikiem decydującym o zaistnieniu dharmy w określonym świecie?
Jakoś łączy się z dyskusją o przepisie, że buddyści nie powinni za dużo przebywać wśród niebuddystów. I właściwie mogę powtórzyć to, co napisałam w tamtym wątku.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Buddyzm Tybetański”