Nieobecność dharmy w niektórych światach

dyskusje i rozmowy
Awatar użytkownika
Har-Dao
Global Moderator
Posty: 3162
Rejestracja: pn paź 04, 2004 20:06
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Dhamma-Vinaya
Lokalizacja: Polska
Kontakt:

Re: Nieobecność dharmy w niektórych światach

Nieprzeczytany post autor: Har-Dao »

czołem Szaman

To może zacznijmy od krótszych tekstów - zobacz ten: http://pl.wikipedia.org/wiki/Symbolika

metta&peace
H-D
Szaman
użytkownik zbanowany
Posty: 1169
Rejestracja: ndz lip 09, 2006 15:26
Płeć: mężczyzna
Tradycja: #

Re: Nieobecność dharmy w niektórych światach

Nieprzeczytany post autor: Szaman »

:]

A teraz Cię messengerze killnąć mogę?

Główna linia podziału idzie tu tędy, że o ile ja udanie się do innego świata rozumiem jako śmierć bodhisattwy, przejście przez bardo i odrodzenie się w nim w formie właściwej dla tego świata, to przeciwstawia się temu jazdy jeszcze bardziej symboliczne (?).
Awatar użytkownika
Har-Dao
Global Moderator
Posty: 3162
Rejestracja: pn paź 04, 2004 20:06
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Dhamma-Vinaya
Lokalizacja: Polska
Kontakt:

Re: Nieobecność dharmy w niektórych światach

Nieprzeczytany post autor: Har-Dao »

Szaman pisze::]
Kto jest choć trochę bliżej empirii (wyłaczając namacalność papieru z tekstem)?
Ten, kto pomimo tekstów wdraża ideały bodhisatt(v)y w tu i teraz, jeno bazując na symbolicznych tekstach, pracuje na rzecz dobroci i wyzwolenia dla innych istot dookoła [dostępnych mu organoleptycznie], nie zawracając sobie łepetyny metafizyczną ontologią - w telegraficznym skrócie imho - ale co ja mogę - to także i nie moja tradycja, jestem tu takim samym turystą jak Ty.

BTW - you can kill me now :)

metta&peace
H-D
Szaman
użytkownik zbanowany
Posty: 1169
Rejestracja: ndz lip 09, 2006 15:26
Płeć: mężczyzna
Tradycja: #

Re: Nieobecność dharmy w niektórych światach

Nieprzeczytany post autor: Szaman »

Awatar użytkownika
Har-Dao
Global Moderator
Posty: 3162
Rejestracja: pn paź 04, 2004 20:06
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Dhamma-Vinaya
Lokalizacja: Polska
Kontakt:

Re: Nieobecność dharmy w niektórych światach

Nieprzeczytany post autor: Har-Dao »

You might have given me :ok: but I WILL have my vengence ...

:D
Szaman
użytkownik zbanowany
Posty: 1169
Rejestracja: ndz lip 09, 2006 15:26
Płeć: mężczyzna
Tradycja: #

Re: Nieobecność dharmy w niektórych światach

Nieprzeczytany post autor: Szaman »

Szaman pisze:
GreenTea pisze:Szaman,
napisałam już: nic nie wiem o trudnościach w przenikaniu bodhisattwów do innych światów.
Jeśli czegoś konkretnego się dowiesz, napisz.
Gdyby ktoś się dowiedział o jakimś rozpoznanym tu na Ziemi i przez ludzi tulku, który nie dość, że nie zdecydował się na karierę buddyjską ale kompletnie wała buddystom pokazał robiąc karierę w innej religii, niech też proszę napisze.
Postawię dwa pytania, dla większej jasności o co mi chodzi. Na warsztat wezmę tego Czenreziga/Awalokiteśvarę, za manifestację którego ma się Dalajlamę. Ma on za jakiś czas umrzeć i spekuluje się, gdzie się odrodzi a nawet jakiej będzie płci.


1) Czy ma on w swej rzeczonej wielomocy opcję odrodzenia się (+ bycia rozpoznanym przez buddystów) w świecie zwierząt, a choćby jako Barry II(/Dalajlama XV)?

2) Czy ma on w swej rzeczonej wielomocy opcję odrodzenia się jako człowiek, bycia przez buddystów rozpoznanym ale zignorowania ich, zostania papieżem i działania (na większą skalę?) w ramach chrześcijańskiego świata symbolicznego?
Szaman
użytkownik zbanowany
Posty: 1169
Rejestracja: ndz lip 09, 2006 15:26
Płeć: mężczyzna
Tradycja: #

Re: Nieobecność dharmy w niektórych światach

Nieprzeczytany post autor: Szaman »

Albo, jeszcze lepiej, na prezydenturę Stanów Zjednoczonych niech się porwie, zahaczając też za swego politycznego życia o odpowiednio wysokie stanowiska w ONZ, Czerwonym Krzyżu, Unicefie i Green Peace.
AHuli pisze:Są też tulku rozpoznani, którzy nie zdecydowali się, na karierę duchownego ani nawet na praktykowanie buddyzmu, ale nie słyszałam, żeby któryś zrobił karierę w innej religii ;)
A śledzi się dalej takie inkarnacyjne linie czy uważa za przepadłe? Tulku to przecież tulku, następne wcielenie też będzie świadome, a nóż gnuśna cholera zostawi jednak przed śmiercią instrukcje.

Wiem, że linie świadomie się odradzających to nienajstarszy wynalazek wadżrajany i specjalnie dużo tego nie ma, ale był już taki przypadek, że jakiś tulku/bodhisattwa zrobił sobie po prostu przerwę od buddyzmu tybetańskiego na ileś tam wcieleń bo mu oddech świeższego (niemaślanego) powietrza był potrzebny?

:brawo2:
Zhuang
Posty: 16
Rejestracja: pt maja 11, 2012 22:46
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Theravada

Re: Nieobecność dharmy w niektórych światach

Nieprzeczytany post autor: Zhuang »

Szaman pisze: Wiem, że linie świadomie się odradzających to nienajstarszy wynalazek wadżrajany i specjalnie dużo tego nie ma, ale był już taki przypadek, że jakiś tulku/bodhisattwa zrobił sobie po prostu przerwę od buddyzmu tybetańskiego na ileś tam wcieleń bo mu oddech świeższego (niemaślanego) powietrza był potrzebny?

:brawo2:
Oczywiście, że jest taki przykład: Steven Seagal :P

Z anglojęzycznej wikipedii pod hasłem tulku (czytałem gdzieś więcej o tym, ale nie chciało mi się szukać):

"The American film actor Steven Seagal, while already an adult, was recognized by Penor Rinpoche, the head of the Nyingma school, as the reincarnation of a 17th century tertön from eastern Tibet, Chungdrag Dorje. Penor Rinpoche notes that "such recognition does not mean that one is already a realized teacher"; Seagal has not been enthroned and has not undergone the extensive program of training and study that is customary for a tulku."
Szaman
użytkownik zbanowany
Posty: 1169
Rejestracja: ndz lip 09, 2006 15:26
Płeć: mężczyzna
Tradycja: #

Re: Nieobecność dharmy w niektórych światach

Nieprzeczytany post autor: Szaman »

Ło jaaa ... Liberator ... ten wątek to też coraz większa masakra ... :padam:

Kilka cytatów z nim związanych z http://www.palyul.org/docs/statement.html
Now with regard to Steven Seagal, he was born centuries after the death of Chungdrag Dorje. It is not uncommon for there to be a lengthy span of time between the death of a master and the appearance of his or her subsequent reincarnation. My own tulku lineage is an example of this. There was a 130 years hiatus between the death of the First Pema Norbu in 1757 and the birth of the Second Pema Norbu in 1887. This is common in all the traditions of Tibetan Buddhism. As for how these gaps come about, while tulkus are understood to have vowed to be continually reborn to help beings, it is not necessary for them to take rebirth in a continuous sequence of lives in this world. It is believed that they can be reborn in other world systems where they continue their compassionate activities, returning only later to this world system. This is how such lapses in tulku lineages are understood in Tibet.
Poza tym, że trzeba to oczywiście wziąć na wiarę tak samo jak metodę, za pomocą której został rozpoznany (cytat niżej), to nie wiadomo jeszcze na ile to jego życie gdzieś tam było niebuddyjskie ... być może było tak, że siedział ten czas po cichu na Ziemi jako nierozpoznany człowiek czy zwierzę ... i wygląda na to, że w kolejnej inkarnacji można sobie jakby bhumi ojojoj trochę odjąć? ... serio świra tu zaraz dostanę ... przejrzę jeszcze http://en.wikipedia.org/wiki/Category:Tulkus i może później jeszcze z czymś wpadnę
In the case of my student Steven Seagal, I initiated the decision to recognize him as a tulku based on my own feelings about him. Neither I nor any of my monasteries have received or sought any sort of substantial donation from him. What is important to me are the qualities I have seen in my student. For this reason I feel confident that recognizing him as a tulku will be of benefit to others as well as to the Buddha dharma.
Zhuang
Posty: 16
Rejestracja: pt maja 11, 2012 22:46
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Theravada

Re: Nieobecność dharmy w niektórych światach

Nieprzeczytany post autor: Zhuang »

http://www.youtube.com/watch?v=2dvGpkqpUeg
http://www.youtube.com/watch?v=1X9RvuSu ... ure=relmfu

Nie mogłem się powstrzymać. ^^ Mam nadzieję, że trochę drastycznego humoru nie zaszkodzi.
Awatar użytkownika
AHuli
Posty: 489
Rejestracja: sob mar 12, 2011 19:58
Płeć: kobieta
Tradycja: kamtzang, krypto ningmapa
Lokalizacja: Festung Breslau

Re: Nieobecność dharmy w niektórych światach

Nieprzeczytany post autor: AHuli »

Szamanie, nie wierz we wszystko co ci piszą w Wikipedii :)
Słyszałam od pewnego Tulka, że bycie Tulkiem to przekichane, szczególnie w dzieciństwie. Pewnie dlatego niektórzy starają się uniknąć sprawy i gdzieś zaszyć. Jak są prawdziwymi inkarnacjami lamów o wysokich kwalifikacjach duchowych to i tak, TO, weźmie górę i zaczną pomagać czującym istotom. Sęk w tym, że w Tybecie było wielu takich sobie dobrych lamów, przyzwoitych kolesi, którzy mieli grono uczniów, a ci z przywiązania doń poszukiwali ich inkarnacji. Owszem znajdowali, bo każdy jest w końcu czyjąś inkarnacją. Pytanie tylko czy było warto...
Tak serio to tybetańczycy sadzają wprawdzie tulku na trony, ale po nauki to chodzą do tych Lamów,którzy w tym konkretnie życiu, wykazali się szczególnymi przymiotami...

No cóż, chciałam pomóc z tym Jizo...
Nie zostawisz samsary, odrzucając ją - wyzwolisz ją wewnętrznie, pozwalając jej być. Twe próby wyleczenia się z nieszczęść nie przyniosły ci ulgi, ulgę przynosi rozluźnienie i pozostawienie rzeczy takimi, jakie są.
Szaman
użytkownik zbanowany
Posty: 1169
Rejestracja: ndz lip 09, 2006 15:26
Płeć: mężczyzna
Tradycja: #

Re: Nieobecność dharmy w niektórych światach

Nieprzeczytany post autor: Szaman »

AHuli pisze:Szamanie, nie wierz we wszystko co ci piszą w Wikipedii :)
No cóż ... jeśli o chodzi o wiarę ... to tak tu sobie ugrzązłem, czytam, z trudem myślę, trochę poszydzę, bo o ile w reinkarnację (w tym tę świadomą) jestem/byłbym chyba jeszcze w stanie uwierzyć, to z całym tym bodhisattwicznym przystrojeniem jej w maha/wadżrajanie mam już o wiele większy - jak widać - problem.

O smutnym dzieciństwie można też u niestroniącego od wątków autobiograficznych Dalajlamy przeczytać ;P
Awatar użytkownika
stepowy jeż
Senior User
Posty: 1852
Rejestracja: pn paź 23, 2006 18:58
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Dzogczen, Zen

Re: Nieobecność dharmy w niektórych światach

Nieprzeczytany post autor: stepowy jeż »

Szaman pisze: o ile w reinkarnację jestem/byłbym chyba jeszcze w stanie uwierzyć, to z całym tym bodhisattwicznym przystrojeniem jej w maha/wadżrajanie mam już o wiele większy - jak widać - problem.
Coś tu hipokryzyjką zajeżdża ;)
A w konstelacje kto wierzy? No kto?
Szaman
użytkownik zbanowany
Posty: 1169
Rejestracja: ndz lip 09, 2006 15:26
Płeć: mężczyzna
Tradycja: #

Re: Nieobecność dharmy w niektórych światach

Nieprzeczytany post autor: Szaman »

Hę? <rozkląda się wokół> Do mnie mówisz? :D

Skoro już wyskakujesz z off-topą ... :) To dla mnie rzeczy niekoherentne na poziomie doświadczenia i praktyki, no chyba że nie tylko Astiego ale i mnie podejrzewasz o bycie bodhisattwą, wtedy OK, mogę się zastanowić ;)
Awatar użytkownika
stepowy jeż
Senior User
Posty: 1852
Rejestracja: pn paź 23, 2006 18:58
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Dzogczen, Zen

Re: Nieobecność dharmy w niektórych światach

Nieprzeczytany post autor: stepowy jeż »

Szaman pisze:z off-topą
:ok:
Szaman pisze:nie tylko Astiego ale i mnie podejrzewasz o bycie bodhisattwą
Hmm, w sumie to nie mogę mieć pewności, czy wszyscy nie jesteście nimi, a tylko ja, biedny żuczek otumaniony, nic o tym nie wiem. Skoro taki bodhisattwa może się klonować (znaczy emanować), to może cały ten świat, wszystkie gwiazdy, kosmos itp. sklonowaliście. Jutro się obudzę a wtedy krzykniecie: jesteś w ukrytej kamerze (mimo wszystko [ż] )
Szaman
użytkownik zbanowany
Posty: 1169
Rejestracja: ndz lip 09, 2006 15:26
Płeć: mężczyzna
Tradycja: #

Re: Nieobecność dharmy w niektórych światach

Nieprzeczytany post autor: Szaman »

:533: Kluje mi się po 3 nad ranem w niezłym rozdrażnieniu tym studiowanym tematem tutaj prosta idea, że przy odpowiednich metaforyczno-symbolicznych operacjach na metaforyczno-symbolicznym materiale (w tym astrologicznym) z jakim pracuje się przy rozpoznawaniu tulku i przy współpracy kilku synchronizacji/koincydencji oraz rzeczy nijak jasnych, to o czym piszesz byłoby tak samo pewne jak to, że metaforyczno-symbolicznych mądrości na świecie nie jest więcej niż :zglupkiem: & kropka

(gdzie mi się to zaś kurka pełna zakamarków chata ten miecz Manjuśriego podział, coby w te muchy tu nim machnąć i zająć się czymś poważniejszym)

:530:
Awatar użytkownika
stepowy jeż
Senior User
Posty: 1852
Rejestracja: pn paź 23, 2006 18:58
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Dzogczen, Zen

Re: Nieobecność dharmy w niektórych światach

Nieprzeczytany post autor: stepowy jeż »

Obudziłem się i wszystko po staremu.
Znów trzeba do pracy.
W każdym razie wracając do tego obszaru symboliczno-metaforycznego, to dla kogoś takiego jak ja, nie mającego z nim bezpośrednich kontaktów, nie spotykającego świętych, bodhisattwów i nie odwiedzającego nieb i piekieł, pozostaje on w sferze tzw. wiary (lub niewiary).
I tylko pewne związki powodują, że ten a ten obszar symboliczny wydaje się bliższy od innych.
Szaman
użytkownik zbanowany
Posty: 1169
Rejestracja: ndz lip 09, 2006 15:26
Płeć: mężczyzna
Tradycja: #

Re: Nieobecność dharmy w niektórych światach

Nieprzeczytany post autor: Szaman »

No cóż, nie trać nadziei, pewnego ranka może się nam uda, tylko co do tej pracy się nie łudź, tego Cię nie pozbawimy, nie licz na to :)

W ang. haśle tulku przeczytałem wczoraj (wróć, dzisiaj) coś takiego:
The Dalai Lama has also said (when speculating about the possibility that his people might have no use for a Dalai Lama after he dies) that he "might take rebirth as an insect, or an animal...".[2]
Przypis idzie do jego autobiografii więc musiałem to też czytać na papierze (AHuli) ale wszystkiego zapamiętać i uporządkować nie czytając tego możlwie na raz nie potrafię :niewiem: W pełniejszej wersji idzie to tak:
"[...] if I die before Tibet has found its freedom again, logically I will be reborn outside of Tibet. If at that moment my people no longer need a Dalai Lama, then it will not be necessary to search for me. So I could be reborn as an insect, or an animal, or some other form of existence that is useful to the greatest number of sentient beings."
(Ostatni komentarz na http://newbuddhist.com/discussion/10954 ... incarnated)

Czyli OK, myliłem się, może taki bodhisattwa wybrać się bez problemu w inny świat (przy czym jest to jakby ucieczka przed byciem rozpoznanym czy w niemożliwość bycia rozpoznanym? :oczami: ) i generalnie jest tak, że go procesy bar-do jednak i niejako nie interesują (na co i tak znalazłyby się myślę wypowiedzi ... :oczami:), bo tulku to emanacje co nie jest tożsamym z odrodzaniem się/reinkarnacją[*] w łańcuchu (kolejna doktrynalna rzecz do rozkminienia) i może sobie Dalajlama hulaj dusza piekła nie ma do woli spekulować, może zostać jednosezonowym, żyjącym góra kilka tygodni motylem i rozprawić się z całym cierpieniem z pomocą efektu motyla. Trzymam kciuki i życzę powodzenia. Tymczasem nie rozumiem jeszcze jednego, po co to całe upolitycznianie problemu podczas pisania tej biografii? Wyobraźni - pomijając inne bhumiczne moce - jednak zabrakło? Teraz kontekst jeż już inny, oficjalnie z roli przywódcy politycznego się wycofał i wydaje się, że odrestaurowanie instytucji DalajLamy w jej przeszłej formie nie byłoby przy następnej inkarnacji proste. Co więc emanacji Czenreziga/Awalokiteśvary szkodzi wśród ludzi się pojawić i działać niezależnie od kontestów polityczno-instytucjonalnych? Poza tym, co to w gruncie rzeczy za emanacja almost-all-mighty bodhisattwy, którą ludzie muszą jakimiś swoimi kombinacjami i machlojkami wyszukać i rozpoznać bo sama się im odpowiednio przedstawić nie potrafii. Kursy autoprezentacji w krainach buddów niech zorganizują i czytają na nich tę Karanda-vyuha Sutrę, którą dobra GreenTea już dla nich wyszukała.

----
[*] Gdzieś tam obiło się o uszy czy oczy sformułowanie "wstępowanie (indywidualnego) umysłu w strumień (świadomości?) bodhisattwy"
Awatar użytkownika
stepowy jeż
Senior User
Posty: 1852
Rejestracja: pn paź 23, 2006 18:58
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Dzogczen, Zen

Re: Nieobecność dharmy w niektórych światach

Nieprzeczytany post autor: stepowy jeż »

Cóż sama mi się pcha niemalże odpowiedź na Twoje wątpliwości "niezbadane są wyroki boskie", ale przecież to nie ten PR. Sam w sumie już dawno odpuściłem sobie zaglądanie w te obszary i traktuję je jako "brane z dobrodziejstwem inwentarza" i mam do nich stosunek w sumie bardzo pozytywny. Nie przeszkadzają mi broń boże nawet wyciągane z najtwardszych skał termy o ile znajdują się w nich wartościowe (dla mnie) rzeczy. Sam świat który obecnie oglądam jest tak tajemny i magiczny, że nawet Harry Potter ze swoją miotełką to mały pikuś. Z czasem jestem coraz bardziej przyswajający kolejno wróżki, krasnali i nawet ateistów z ich zdroworozsądkowym racjonalizmem.
Na szczęście po tym wszystkim mogę wieczorem całe to "dobrodziejstwo inwentarza" spokojnie strząsnąć jak kurz z butów zwyczajnie wsłuchując się w odgłosy nocnej ciszy. Taki jogin jestem :P [dla niewtajemniczonych to ostatnie zdanie - żarcik]
Szaman
użytkownik zbanowany
Posty: 1169
Rejestracja: ndz lip 09, 2006 15:26
Płeć: mężczyzna
Tradycja: #

Re: Nieobecność dharmy w niektórych światach

Nieprzeczytany post autor: Szaman »

stepowy jeż pisze:Cóż sama mi się pcha niemalże odpowiedź na Twoje wątpliwości "niezbadane są wyroki boskie", ale przecież to nie ten PR.
Wystarczy "boskie" przekuć na "bodhisattwów/bodhiczitty" i jesteśmy w domu, z całym inwentarzem przeciwników Boga/Złego Demiurga i wadzących się z nim (w tym buddystów).
podroznik28
Posty: 315
Rejestracja: pn lut 20, 2012 10:27
Płeć: mężczyzna
Tradycja: -

Re: Nieobecność dharmy w niektórych światach

Nieprzeczytany post autor: podroznik28 »

Szaman a przyglądałeś się Kanonowi Palijskiemu? Tam takich rzeczy nie ma...
Szaman
użytkownik zbanowany
Posty: 1169
Rejestracja: ndz lip 09, 2006 15:26
Płeć: mężczyzna
Tradycja: #

Re: Nieobecność dharmy w niektórych światach

Nieprzeczytany post autor: Szaman »

Co nie przeszkadza Ci w napisaniu na forum tego i owego. Nie pozostaje mi chyba nic innego jak wrócić do dopisku w jednym ze swych postów wyżej: "sorka theravadinów - zwłaszcza tych zagorzałych/podróżujących - za uproszczenie w tej maha/wadżrajanistycznej dyskusji". Na przeglądaniu kanonu zawsze się kończyło ale to, że bodhisattwowie pojawiają się dopiero w mahajanie (choć i to pewnie uproszczenie) to sprawa pierwszego lepszego podręcznika chyba. Co więcej, pisząc tu buddystów nie miałem nawet wszystkich maha/wadżrajany na myśli, tylko tych względem Boga pretensjonalnych ...
Szaman
użytkownik zbanowany
Posty: 1169
Rejestracja: ndz lip 09, 2006 15:26
Płeć: mężczyzna
Tradycja: #

Re: Nieobecność dharmy w niektórych światach

Nieprzeczytany post autor: Szaman »

Wracając bliżej fantazyjnego tematu, zgłębiam sobie jeszcze już na spokojnie:
To start a line of tulkus requires usually only four conditions: (1) foreknowledge that recognition of one's future incarnations will be beneficial to others, (2) well-developed bodhichitta as the motivation, (3) sincere prayers to take rebirth in a form, beneficial to others, which will be recognized as a tulku, and (4) a certain degree of mastery of the first stage of the highest class of tantra.
http://www.berzinarchives.com/web/en/ar ... 02.html#n6

Dość ciekawe w sumie ... bo załóżmy - idąc na przekór domyślnym ustawieniom i automatyzacjom buddyzmu - że ktoś, praktykując, uzyskuje zdolność świadomych odrodzeń ale w samym rozpoznaniu pożytku dla innych nie widzi, a może widzi nawet szkodę (jak dla mnie tutaj ^^). Co robi? Odradza się tak ale żeby nie rozpoznano? Spoko. Co jeśli ktoś widzi, że rozpoznanie dopiero trzeciej inkarnacji zacznie przynosić pożytek i ze dwie trzeba jakoś "przezimować". Wyobrażam sobie też właśnie całe linie tulku złośliwych (demonów?) odradzających się ze szkodą dla istot niezależnie od ich rozpoznania czy nie i hollywodzkie filmy pokazujące tę walkę dobra ze złem na ziemi i nie tylko.
Szaman
użytkownik zbanowany
Posty: 1169
Rejestracja: ndz lip 09, 2006 15:26
Płeć: mężczyzna
Tradycja: #

Re: Nieobecność dharmy w niektórych światach

Nieprzeczytany post autor: Szaman »

Szaman pisze:
stepowy jeż pisze:Cóż sama mi się pcha niemalże odpowiedź na Twoje wątpliwości "niezbadane są wyroki boskie", ale przecież to nie ten PR.
Wystarczy "boskie" przekuć na "bodhisattwów/bodhiczitty" i jesteśmy w domu
Mając "niezbadane są wyroki bodhisattwów/bodhiczitty".

Przeczytałem przed chwilą świetny wywiad z przedstwicielem śakjapów. Polecam całość. Na samym jego początku coś takiego:
Question: What do you think about this possible 'switching-over' of the emanations? Like I was told that for example instead of an Avalokiteshvara emanation - in the case of the Dalai Lama - there can be in that place a Manjushri emanation?
Answer: Sure! It's the same.

Q: This can happen?
A: Yes.

Q: What are the laws behind this?
A: There's no law. I mean it just happens: whenever the Bodhisattvas will appear; wherever, whenever, whatever form it requires they appear. For instance, certain situations that Manjushri is more powerful, then Manjushri will appear, whereas in certain places the Avalokiteshvara is more effective, then he will appear.

Q: By his own choice and judgment of the situation as a Bodhisattva?
A: Yes, yes.

Q: Also, I was told it can be gradual: one incarnation after the other. Or it can be....
A: - simultaneous, yes.
A z rzeczy trochę bardziej przyziemnych spodobało mi się też (a propos wyszukiwania tulku na siłę i ich ukrywania się):

Q: What happens if for example you are lacking within the Sakya system one Tulku.
A: yes .

Q: What would happen if your predictions say he is born in Switzerland?
A: Yes?

Q: Then what?
A: Then we have to go to Switzerland to ask this boy to come to India,

Q: And if it is a Swiss boy?
A: Yea ; even if it is a Swiss boy.

Q: Can you imagine that?
A: (His Holiness laughing), sure, sure.

Q: Sure?
A: Is already I think, already there are Tulkus in the western families.

Q: Like - you know some?
A: Yes. His Holiness Gyalwa Karmapa has already recognized several Tulkus in western families -

Q: With parents - ?
A: Everything hundred percent Western.

Q: And if the parents have no knowledge of Buddhism, are not interested in religious questions and all that; completely western orientated. Then what happens?
A: Hm. Then it will be difficult, eh? Then it will be difficult. What is sometimes happens to the Tibetan families also; because, for instance, certain Tibetan - of course all Tibetans are Buddhist and all Tibetan believe in Tulku system - but certain Tibetan families are, for example they have only one son. And if that becomes a Tulku then it means sort of completely distinct; so for that kind of reason and also sometimes due to different sects. For instance a Gelugpa Tulku is born in a Nyingma family, very strong Nyingma family - then also sometimes such problems do arise. But then, also in our prediction it is quite flexible; that as we have said there are several Tulkus you know: one can have several Tulkus. So if they fail to get such a one then they can do another prediction to find a second Tulku.

Q: Which would be as authentic as the first one?
A: Yes, the Tulku that we recently found also has actually all these situations; that I've told you, very recently we found one Tulku -

Q: Yes.
A: And that family is a Gelugpa family. It's father is Gelugpa. And not only that: he is the only son, they don't have other sons. They have many daughters but they have only one son. But we managed, we talked to the - the monastery talked to the parents and he said although it is very difficult for him to give his only son, but since the prediction is said and it is beneficial to the beings and teachings, then he is give willing, he said he accepted. Even though he is a Gelugpa and also he is his only son. But in the predictions, right from the beginning, it says: This particular Lama is (manifesting in) three Tulkus.

Q: Now what happens with the two other ones?
A: Now we don't, we cannot recognize, we cannot find all of them - so we just find one and we don't try further

Q: - and you leave the others?
A: Yes, we just leave the others. So they may be born and they may lead an ordinary life. But since he's still a Tulku, unrecognized Tulku, it will be of benefit; I mean still he will do some beneficial work in a hidden way.


Q: Even if he himself does not know that he is a Tulku?
A: Yes of course. Of course all the advanced ones they do know.


Q: Yes. A: Although maybe the lower ones they don't know.

Q: Then there is another point: what do you think about the eventual tension arising from a certain stream of consciousness - a Tulku - who is incarnated in a quite opposite type of personal character? Like a very merciful, tender Tulku - lineage mind being incarnated in a rather violent or power loving character?
A: So? It is possible.
Im więcej się dowiaduję (czyt. wtórnie odkrywam) tym bardziej się upewniam co do swoich narcystycznych intuicji, że jestem kapkę wrathful tulku in stealth mode i stąd moje karmiczne zaangażowanie w temat będące poszukiwaniem i rozpoznawaniem samego siebie :laugh:
Szaman pisze:Poza tym, co to w gruncie rzeczy za emanacja almost-all-mighty bodhisattwy, którą ludzie muszą jakimiś swoimi kombinacjami i machlojkami wyszukać i rozpoznać bo sama się im odpowiednio przedstawić nie potrafii. Kursy autoprezentacji w krainach buddów niech zorganizują i czytają na nich tę Karanda-vyuha Sutrę, którą dobra GreenTea już dla nich wyszukała.
Przy okazji jeszcze, żeby nie było, wiem o dzieciakach/tulku pamiętających dobrze swoje poprzednie wcielenia i pozycje w systemie wadżrajany (XVI Karmapa chociażby) ale ciekawi mnie, czy któryś miał się za samego, nazwanego imieniem bodhisattwę.
Szaman
użytkownik zbanowany
Posty: 1169
Rejestracja: ndz lip 09, 2006 15:26
Płeć: mężczyzna
Tradycja: #

Re: Nieobecność dharmy w niektórych światach

Nieprzeczytany post autor: Szaman »

Szaman pisze:myliłem się, może taki bodhisattwa wybrać się bez problemu w inny świat (przy czym jest to jakby ucieczka przed byciem rozpoznanym czy w niemożliwość bycia rozpoznanym? :oczami: ) i generalnie jest tak, że go procesy bar-do jednak i niejako nie interesują (na co i tak znalazłyby się myślę wypowiedzi ... :oczami:), bo tulku to emanacje co nie jest tożsamym z odrodzaniem się/reinkarnacją[*] w łańcuchu (kolejna doktrynalna rzecz do rozkminienia) i może sobie Dalajlama hulaj dusza piekła nie ma do woli spekulować, może zostać jednosezonowym, żyjącym góra kilka tygodni motylem i rozprawić się z całym cierpieniem z pomocą efektu motyla. [...]
----
[*] Gdzieś tam obiło się o uszy czy oczy sformułowanie "wstępowanie (indywidualnego) umysłu w strumień (świadomości?) bodhisattwy"
Trafiłem właśnie na "rozróżnienie" tulku od yangsi ...

http://mypage.direct.ca/w/wattj/jw/Tulku-2.htm
An example of one who is both a yangsi and a Tulku is His Holiness the Dalai Lama. This is because he is a yangsi in the sense of being the rebirth of the first Dalai Lama: from the first to the fourteenth, the present one. He is considered a Tulku in the sense of being an emanation of Chenrezi, Avalokiteshvara. So he is a unique example of being considered both
I teraz to się dopiero zagwozdka zrobiła ... jak jedno ma się do drugiego, jakie są relacje między nim i związki, zwłaszcza w bar-do ... Czy tulku nie będący emanacją jakiegoś bodhisattwy ("jedynie" yangsi) ma mniejsze moce?

Nie powiem wam ... :niewiem: ;)
podroznik28
Posty: 315
Rejestracja: pn lut 20, 2012 10:27
Płeć: mężczyzna
Tradycja: -

Re: Nieobecność dharmy w niektórych światach

Nieprzeczytany post autor: podroznik28 »

Szaman ja osobiście akceptuję i toleruję kwestie, które poruszasz. Nie przeczę im i temu co głoszą. Dlaczego? Ponieważ dla mnie to nieistotne - czymkolwiek by to nie było - nawet...nie wiem do czego porównać...najbardziej fantastyczne sprawy - ja nie zaneguję...dlaczego? Ponieważ mnie to nie interesuje. Interesuje mnie natomiast problem związany z Dukkha i kwestia jego wygaszenia.

Idea Bodhisattwy i tych innych spraw to zabawa dla określonej grupy ludzi, którym to pasuje. Niech sobie będzie nawet bilion bóstw i innej maści bytów...niech ma te milion bóstw jednego wodza, wszechpotężnego - to nadal to jest nic bo jest to pewna sfera egzystencji naznaczona wciąż trzema cechami egzystencji: dukkha, anicca i anatta (tutaj Siunjatę akceptuję także i w ogóle zamierzam zapoznać się z Nagardżuną z ciekawości bo fajnie rozwinął kwestię ANATTA).

Tak więc czymkolwiek by nie były te różne byty, cokolwiek by nie robiły (nawet stawały na głowie podpierając się rzęsami) to jest NIEWAŻNE, nic nie jest ważne dopóki jest praca do wykonania (wygaszenie dukkha). Ba! Cztery Niezmierzoności występują w Thera (czym cechuje się Bodhisattwa w Maha) - tylko troszkę inaczej się do tego podchodzi niż w Maha - tzn. bardziej pragmatycznie. Tzn. w pierwotnej Maha zaraz po Mahasamghice też nie było takich eternalistycznych jazd...dopiero później okaleczono Dhammę.

W sumie nawet stwierdziłbym, że Theravada to Mahajana ;) Im bardziej z nowego poziomu eksploruję Maha tym mniej różnic dostrzegam.

A i Szamanie...do niczego to Cię nie doprowadzi jeśli fundamentalnych rzeczy nie masz przyswojonych, które pozwoliłyby "olać" to szarpanie się z eternalistycznymi nalotami na tradycjach, które przywołujesz. One są nieistotne i należą do zagubionych umysłów - za kogokolwiek społeczeństwo by ich nie uważało i jakąkolwiek pozycję by nie mieli. Ale nie odbieraj tego broń "boże" za pouczanie...to jest element kontekstu tego postu.

Metta
Szaman
użytkownik zbanowany
Posty: 1169
Rejestracja: ndz lip 09, 2006 15:26
Płeć: mężczyzna
Tradycja: #

Re: Nieobecność dharmy w niektórych światach

Nieprzeczytany post autor: Szaman »

podroznik28 pisze:Ale nie odbieraj tego broń "boże" za pouczanie...
:ogh:



:ok:
Szaman
użytkownik zbanowany
Posty: 1169
Rejestracja: ndz lip 09, 2006 15:26
Płeć: mężczyzna
Tradycja: #

Re: Nieobecność dharmy w niektórych światach

Nieprzeczytany post autor: Szaman »

podroznik28 pisze:Idea Bodhisattwy i tych innych spraw to zabawa dla określonej grupy ludzi, którym to pasuje. Niech sobie będzie nawet bilion bóstw i innej maści bytów...niech ma te milion bóstw jednego wodza, wszechpotężnego - to nadal to jest nic bo jest to pewna sfera egzystencji naznaczona wciąż trzema cechami egzystencji: dukkha, anicca i anatta (tutaj Siunjatę akceptuję także i w ogóle zamierzam zapoznać się z Nagardżuną z ciekawości bo fajnie rozwinął kwestię ANATTA)
Zabierając stąd naszych Therków ;) - wątek Dżataki/bodhisattwiczność w theravadzie :)
Szaman
użytkownik zbanowany
Posty: 1169
Rejestracja: ndz lip 09, 2006 15:26
Płeć: mężczyzna
Tradycja: #

Re: Nieobecność dharmy w niektórych światach

Nieprzeczytany post autor: Szaman »

Szaman pisze:Trafiłem właśnie na "rozróżnienie" tulku od yangsi ...

http://mypage.direct.ca/w/wattj/jw/Tulku-2.htm
An example of one who is both a yangsi and a Tulku is His Holiness the Dalai Lama. This is because he is a yangsi in the sense of being the rebirth of the first Dalai Lama: from the first to the fourteenth, the present one. He is considered a Tulku in the sense of being an emanation of Chenrezi, Avalokiteshvara. So he is a unique example of being considered both
I teraz to się dopiero zagwozdka zrobiła ... jak jedno ma się do drugiego, jakie są relacje między nim i związki, zwłaszcza w bar-do ... Czy tulku nie będący emanacją jakiegoś bodhisattwy ("jedynie" yangsi) ma mniejsze moce?

Nie powiem wam ... :niewiem: ;)
Przyczynek do sprawy: rozróżnienie tulków na "blessed" i "direct" w tym artykule. Ponieważ chcę cytować już możliwie najmniej, to zainteresowani niech szukają trzech akapitów zaczynających się od "The second category of tulku according to Trungpa Rinpoche is". Tutaj tylko takie excerpty, może na zachetę dla kogoś:
[...] the blessed tulku should be understood as not being the literal reincarnation of the previous person but rather we can say that the previous person has in some way transferred their energy to this other individual. [...] it is important to realize that although the predecessor has passed on their energy to the one who will be the new incarnation they still retain their original spiritual energy and realization. [...] The third category of tulku is the “direct tulku”, this is a bodhisattva of a high level who takes rebirth over and over to help sentient beings. It is this type of tulku who is considered to be an actual literal reincarnation of a previous realized master.
Awatar użytkownika
GreenTea
ex Global Moderator
Posty: 4530
Rejestracja: czw mar 19, 2009 22:04
Płeć: kobieta
Tradycja: Vajrayana

Re: Nieobecność dharmy w niektórych światach

Nieprzeczytany post autor: GreenTea »

Szaman pisze: bo tulku to emanacje co nie jest tożsamym z odrodzaniem się/reinkarnacją[*] w łańcuchu (kolejna doktrynalna rzecz do rozkminienia
No, trochę się napracowałeś :)

Myślę, że musisz przestudiować kwestię trzech ciał (kaj), żeby Ci się wszystko zgrabnie połączyło.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Trzy_cia%C5%82a_Buddy

Bodhisattwowie przebywają w „czystych krainach”. Jeśli wędrują do bardo to tylko po to, żeby pomóc jakiejś istocie (w bardo również mogą pomagać). W „czystych krainach” (poziom sambhogakaji) pobierają dalej nauki (dopiero tam nauczanie jest wolne od błędów, jest doskonałe), ale są jednak już wolni od zwykłych samsarycznych wysiłków, bo rzeczy w „czystych krainach” wydarzają się spontanicznie, bezwysiłkowo – wystarczy wyrazić życzenie, żeby się wydarzyły.

Poziom sambhogakaji jest niedostępny dla istot, które nie osiągnęły przynajmniej 1 bhumi, żeby więc móc pomagać tym istotom w ich własnym środowisku, trzeba użyć ciała nirmanakaji, inaczej: ciała emanacji (iluzorycznego), czyli takiego ciała, które zdolne będzie „przemówić” do istot o mniej korzystnej karmie (zasłudze). Ale jest kilka rodzajów tych ciał, w tym właśnie emanacje w zwykłych ciałach. I jeśli jest to taka emanacja, to nieuchronnie zostanie w pewnym sensie „cieleśnie” uwarunkowana, pomimo pozorów owej „cielesności”. Np, dziecko ludzkie musi być nakarmione, ubrane, wychowane przez innych ludzi, musi uczyć się języka, musi zdobywać wiedzę, musi pokonać naturalną skłonność ciała ludzkiego do blokowania w umyśle „pamięci” o swojej przeszłości, musi być w końcu znalezione, bo samo mówienie, że jestem tulku, o niczym jeszcze nie świadczy.

Choć więc tulku jest takim właśnie iluzorycznym ciałem, to w dużym stopniu „zależnym” od innych ludzi. Może szybko się uczyć (szybko sobie przypominać), może w błyskawicznym tempie uzyskiwać właściwości, których inni w tych samych warunkach nie uzyskaliby, niemniej jednak musi mieć kogoś, kto sprawi, że zdoła przeżyć i wyzwoli w nim cały ten potencjał, z którym się pojawił. I często ktoś taki się pojawia, tulku nie przybywa do świata istot tak całkiem w ciemno. I też z punktu widzenia buddyzmu to żaden cud, że ktoś go rozpozna. Buddysta, jeśli jest buddystą, nie może nie założyć silnych związków, w jakich pozostają czujące istoty, wyrzec się współzależnego powstawania. A udowodnić naukowo, że związki te „umierają” wraz ze śmiercią istoty, która je tworzyła jest raczej trudno.

Można się droczyć o metodologię rozpoznawania, można się droczyć np. o to, czy sen, który się przyśnił, daje podstawy do twierdzeń, że została udzielona informacja... Owszem, można. W matematyce i fizyce też można, cały ten nasz świat jest właśnie taki, że można się w kółko droczyć. Czym buddyzm miałby się od niego różnić? Dlaczego od buddyzmu mielibyśmy oczekiwać cudu oczywistości?

To takie moje refleksje w związku z tym, o czym piszesz.

Pozdrawiam, gt
Lamvadis
Posty: 432
Rejestracja: wt sie 04, 2009 09:04
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Wspólnota Dzogczen
Lokalizacja: Toruń

Re: Nieobecność dharmy w niektórych światach

Nieprzeczytany post autor: Lamvadis »

Fajny post GT :namaste:
Awatar użytkownika
GreenTea
ex Global Moderator
Posty: 4530
Rejestracja: czw mar 19, 2009 22:04
Płeć: kobieta
Tradycja: Vajrayana

Re: Nieobecność dharmy w niektórych światach

Nieprzeczytany post autor: GreenTea »

Lamvadis pisze:Fajny post GT :namaste:
:namaste: :serce:

pozdrawiam, gt
Szaman
użytkownik zbanowany
Posty: 1169
Rejestracja: ndz lip 09, 2006 15:26
Płeć: mężczyzna
Tradycja: #

Re: Nieobecność dharmy w niektórych światach

Nieprzeczytany post autor: Szaman »

GreenTea pisze:To takie moje refleksje w związku z tym, o czym piszesz.
Zobaczyłem dziś Unmistaken Child. Fajnie się mały do mali poczuł (pokazanej przez byłego ucznia z zadaniem odszukania go). Podoba mi się też jak potem śpią razem.
Szaman
użytkownik zbanowany
Posty: 1169
Rejestracja: ndz lip 09, 2006 15:26
Płeć: mężczyzna
Tradycja: #

Re: Nieobecność dharmy w niektórych światach

Nieprzeczytany post autor: Szaman »

GreenTea pisze:Myślę, że musisz przestudiować kwestię trzech ciał (kaj), żeby Ci się wszystko zgrabnie połączyło.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Trzy_cia%C5%82a_Buddy
Powtórka po latach tylko ;)

Zastanawiam się dla kogo tak właściwie i z jakiej pozycji pisana była Bar-do Thod-grol, od której zaczął się ten wątek. Przytoczyłaś z niej następujące słowa:
GreenTea pisze:
Toteż bacz bardzo pilnie, bo jeśli i teraz uwaga twoja się zachwieje, przerwany zostanie sznur Wielkiego Miłosierdzia i pójdziesz tam, skąd nie ma wyswobodzenia
(…)
Teraz jest czas, kiedy oddzielona będzie droga w górę od drogi w dół. Teraz jest czas, kiedy jedna chwila gnuśności na zawsze wtrąci cię w cierpienie, i czas kiedy mocna koncentracja zapewni ci wieczną szczęśliwość.
(…)
Gdybyś miał się narodzić na kontynencie wschodnim o nazwie Purwawideha, ujrzysz jezioro zdobne w piękne gęsi i gęsiory. Bacz, byś tam nie szedł, zawracaj! Narodziwszy się tam będziesz wprawdzie żył w szczęściu i rozkoszy, ale nie poznasz Dharmy, bo na tym kontynencie jej się nie głosi; dlatego nie wstępuj nań. Kontynent południowy Dżambudwipa pojawi się w kształcie pięknego, wygodnego domu. Wstępuj do niego.
Dalej wymienione są jeszcze Aparagodanija (zachodni), Uttarakuru (północny) jako te kontynenty, na których nie głosi się Dharmy.
Nie wygląda to na poradnik dla ambitnego bodhisattwy, który chciałby i miałby możliwość się tam udać. Wydaje się, że o to Astiemu chodziło gdy zakładał ten wątek (?).

Bar-do Thos-Grol nastawione jest na oświecenie i wyzwolenie w chwili śmierci; nie zaś na oświecenie, stanie się bodhisattwą i świadome odrodzenie na pożytkek istot jakiegokolwiek świata. Tutaj chyba tkwiłby szkopuł i źródło tego wątku, na teoretycznym/doktrynalnym braku takiej możliwości, by to co świadomie odradzający się tulku wypracowuje za swego życia, osiągnąć i z automatu zastosować dopiero w pojedynczej chwili/praktyce śmierci. To drugie Bar-do Thos-grol pomija milczeniem, wszystko co mówi to "wyzwól się". Pokazuje tylko jak i jakich światów unikać. Nie mówi niczego o tym, jak się w nich po oświeceniu/wyzwoleniu w chwili smierci dobrowolnie znaleźć bez utraty tego oświecenia/wyzwolenia. Nie jest to podręcznik dla (zrealizowanych w chwili śmierci) bodhisattwów, co najwyżej przez nich podyktowany ... niby że terma, ale dość niska pojazdowo (z perspektywy wadżrajany rzecz jasna, luzik theravadini, bez spiny proszę).
Szaman
użytkownik zbanowany
Posty: 1169
Rejestracja: ndz lip 09, 2006 15:26
Płeć: mężczyzna
Tradycja: #

Re: Nieobecność dharmy w niektórych światach

Nieprzeczytany post autor: Szaman »

Ach ... no i przecież ... być może ostatni już element układanki. Tekst przypisywany jest Padmasambhawie, VIII wiek, wyciągnięty w XII, gdy pierwsza w Tybecie linia świadomych odrodzeń (Karmapowie) była dopiero w powijakach. Naturalne więc, że nie ma większego sensu tych dwóch rzeczy ze sobą zestawiać ...

... wiedziałem, czułem, wiedziałem i jeszcze raz wiedziałem, że [będąc tulku] mam ten wątek zignorować bo nic dobrego z niego dla mnie wyniknąć nie może :niewiem: ;)
Awatar użytkownika
GreenTea
ex Global Moderator
Posty: 4530
Rejestracja: czw mar 19, 2009 22:04
Płeć: kobieta
Tradycja: Vajrayana

Re: Nieobecność dharmy w niektórych światach

Nieprzeczytany post autor: GreenTea »

Szaman pisze:Nie wygląda to na poradnik dla ambitnego bodhisattwy, który chciałby i miałby możliwość się tam udać. Wydaje się, że o to Astiemu chodziło gdy zakładał ten wątek (?).
Astiemu chodziło głównie o światy, w których nie pojawiają się bodhisattwowie, tak go zrozumiałam. Wynikało z TKU, że takie światy istnieją.

TKU jest napisana dla tych, którzy dopiero mają osiągnąć jakiś poziom wyzwolenia i nie dla każdego, ale dla wykonujących specjalne praktyki za życia. Oczywiście, niezależnie od tego, jest kopalnią wiedzy o tym, jak w Tybecie spostrzegano śmierć i procesy z nią związane, dlatego stała się popularna.

Śmierć dla Tybetańczyków jest dobrym momentem do pójścia dalej we własnym rozwoju. Można np. w chwili śmierci, przy odpowiednio opanowanych umiejętnościach, udać się do "czystej krainy" Buddy Amitabhy. Tę krainę Budda Amitabha specjalnie "wypromieniował" dla próbujących osiągnąć wyzwolenie w chwili śmierci. Nie wiem, jak to w innych szkołach jest, ale w Kagyu mówi się, że nawet jeśli nie do końca umysł zmarłego "kwalifikuje się" do wyzwolenia, to na skutek silnego oddania dla Buddy Amitabhy zmarły może dostać się do jego krainy i tam w zamkniętym lotosie pobierać odpowiednie nauki, które doprowadzą do wyzwolenia.

Jeśli więc ktoś aspiruje do pierwszego bhumi bodhisattwy, śmierć jest dobrą okazją do tego, żeby takie aspiracje w jakiejś części zrealizować. Ale potrzebna jest tutaj odpowiednia praktyka. W ogóle, zauważyłam, że w buddyzmie tybetańskim sposób, w jaki umiera praktykujący, jest również ważną informacją o poziomie jego urzeczywistnienia. Może dlatego Tybetańczycy tak niewiele mówią o wyzwoleniu i oświeceniu danej osoby za jej życia.

Pozdrawiam, gt
Szaman
użytkownik zbanowany
Posty: 1169
Rejestracja: ndz lip 09, 2006 15:26
Płeć: mężczyzna
Tradycja: #

Re: Nieobecność dharmy w niektórych światach

Nieprzeczytany post autor: Szaman »

GreenTea pisze:
Szaman pisze:Nie wygląda to na poradnik dla ambitnego bodhisattwy, który chciałby i miałby możliwość się tam udać. Wydaje się, że o to Astiemu chodziło gdy zakładał ten wątek (?).
Astiemu chodziło głównie o światy, w których nie pojawiają się bodhisattwowie, tak go zrozumiałam. Wynikało z TKU, że takie światy istnieją.
Myślę, że chociaż ten wątek zasadza się na TKU, to z powodzeniem mógł zostać założony w dziale mahajana, zwłaszcza że Twoje w gruncie rzeczy mahajanistyczne odpowiedzi w pełni założyciela urządziły i caluśki był kontent :) Ta sutra opisująca działania Avalokitesvary to - no właśnie - sutra. Podrzucona mi dobrą wolą trikaja to też mahajana i nota bene model dość wertykalny. Zachwycił się Har-Dao, zachwycił się Asti, a ja drążyłem w metafizycznym brodziku dalej, próbując się dobić do jego drugiego dna. Zauważ, że dopiero wczoraj zaczęłaś pisać bardziej wadżrajanistycznie i tantrycznie, zwracając uwagę na to, że:
Dziecko ludzkie musi być nakarmione, ubrane, wychowane przez innych ludzi, musi uczyć się języka, musi zdobywać wiedzę, musi pokonać naturalną skłonność ciała ludzkiego do blokowania w umyśle „pamięci” o swojej przeszłości, musi być w końcu znalezione, bo samo mówienie, że jestem tulku, o niczym jeszcze nie świadczy.

Choć więc tulku jest takim właśnie iluzorycznym ciałem, to w dużym stopniu „zależnym” od innych ludzi. Może szybko się uczyć (szybko sobie przypominać), może w błyskawicznym tempie uzyskiwać właściwości, których inni w tych samych warunkach nie uzyskaliby, niemniej jednak musi mieć kogoś, kto sprawi, że zdoła przeżyć i wyzwoli w nim cały ten potencjał, z którym się pojawił.
Sama widzisz jak wiele trudności do pokonania wiąże się z powrotem do świata ludzi i aktywacją pełni potencjału. Wyobraź sobie teraz bodhisattwę (yangsi), który po staniu się nim w świecie ludzi wybiera się do innego świata i zmienia nirmanakaję na nieludzką ... Nic z tego co wyżej wymieniłaś mu nie pomoże, chyba że tam też jest dharma i buddyści (inna planeta na przykład ;/), którzy się go tam (niczym Majtreji) spodziewają ;/ Pamięć poprzedniego wcielenia może być w takim wypadku jeszcze bardziej zbędna niż na Ziemi. Ziemskie/dharmiczne nawyki tego strumienia świadomości z poprzedniego żywota mogą tam być nawet przeszkodą. Jak pisałem, istoty może się tam wyzwalać zupełnie inaczej, być może jedyną pomocą może być pomoc w odrodzeniu się w świecie ludzi/dharmy. Nie działa w takim świecie zasada cenności ludzkiego ciała.

Wróćcie też proszę do mojego pierwszego postu tutaj. Nie jest najzręczniejszy intelektualnie, ale zwróćcie uwagę jak bardzo wpisuje się weń sposób myślenia DalajLamy i tybetańczyków o nim. W zasadzie w najgorszym dla tych ostatnich scenariuszu DalajLama chce się odrodzić jako zwierzę, insekt, czymś takim niejako "straszy", jakby już samo jego odrodzenie się na Zachodzie nie było dla tybetanczyków i buddystów czymś szokującym i transformującym punkty widzenia. Proszę zauważyć też, że nie mówi o sferach egzystencji innych niż dwie dostępne wszystkim empirycznie, ludzi i zwierząt, są to więc rozważania i spekulacje trzymające się mimo wszystkim ziemi. Co więcej, czy zdarzył się kiedykolwiek tulku który pozostawił jasne instrukcje by go nie szukać, bo wybiera się w inną sferę egzystencji/na inną planetę? Czy jakieś sny czy inne stosowane przy poszukiwaniach techniki na to jasno wskazały? Wydaje się, że - zwłaszcza to pierwsze (instrukcje) - nie; wydaje się, że w "najgorszym" razie poszukiwania na Ziemi się nie udają czy też po prostu żadnych instrukcji się nie zostawia, po czym mamy masę tulku niejako problematycznych już tylko dlatego, że pouciekali z okolic Tybetu czy w ogóle nie chcą się w żaden sposób ujawnić, albo ujawniają się po gdzieś tam jakoś spędzonej przerwie jak Steven Seagal ...

Podkreślę jeszcze, że nie pisałem nigdzie wprost o niemożliwości udania się do innych światów. Cały czas rozstrząsałem tylko związane z tym trudności, może nie tyle doktrynalne jak mi się zdawało, ale już bardziej praktyczne/tantryczne i aż chce się powiedzieć, że nie byliście, nie widzieliście, nie znacie się i pisało się, jak ze ślepym o kolorach ;)
Awatar użytkownika
GreenTea
ex Global Moderator
Posty: 4530
Rejestracja: czw mar 19, 2009 22:04
Płeć: kobieta
Tradycja: Vajrayana

Re: Nieobecność dharmy w niektórych światach

Nieprzeczytany post autor: GreenTea »

Szaman pisze:Zauważ, że dopiero wczoraj zaczęłaś pisać bardziej wadżrajanistycznie i tantrycznie
No nie, ja od samego początku piszę wadżrajanistycznie i tantrycznie :)

(Chcesz czy nie chcesz, Wadżrajanę musisz zasadzić na Mahajanie, bo inaczej straci swój sens. Wszystkie środki tantryczne służą w jakimś sensie konkretnej realizacji ideału bodhisattwy, są nieoddzielne od bodhiczitty).
Szaman pisze:aż chce się powiedzieć, że nie byliście, nie widzieliście, nie znacie się i pisało się, jak ze ślepym o kolorach ;)
Mam nadzieję, że ten argument przeważy i po prostu sobie odpoczniesz :surfin:

pozdrawiam, gt
Szaman
użytkownik zbanowany
Posty: 1169
Rejestracja: ndz lip 09, 2006 15:26
Płeć: mężczyzna
Tradycja: #

Re: Nieobecność dharmy w niektórych światach

Nieprzeczytany post autor: Szaman »

GreenTea pisze:(Chcesz czy nie chcesz, Wadżrajanę musisz zasadzić na Mahajanie, bo inaczej straci swój sens. Wszystkie środki tantryczne służą w jakimś sensie konkretnej realizacji ideału bodhisattwy, są nieoddzielne od bodhiczitty)
Oczywiście, ale mi zabrakło tutaj (zupełnie zbędnie jeśli wziąć pod uwagę lepiej przez Ciebie wyczute i skromniejsze potrzeby zaczynacza :poklon3:) tego specyficznie tybetańskiego elementu jakim są tulku, tej konkretnej, tybetańskiej realizacji ideału, który w praktyce nigdy nie odpoczywa ;)


Co najwyżej ciastka znów piecze :super:
108poklonow
konto zablokowane
Posty: 9
Rejestracja: sob maja 19, 2012 14:49
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Buddyzm

Re: Nieobecność dharmy w niektórych światach

Nieprzeczytany post autor: 108poklonow »

w jakich swiatach? przeciez jest tylko ten swiat, czyz nie, moi przyjaciele na Drodze?
Szaman
użytkownik zbanowany
Posty: 1169
Rejestracja: ndz lip 09, 2006 15:26
Płeć: mężczyzna
Tradycja: #

Re: Nieobecność dharmy w niektórych światach

Nieprzeczytany post autor: Szaman »

Szaman
użytkownik zbanowany
Posty: 1169
Rejestracja: ndz lip 09, 2006 15:26
Płeć: mężczyzna
Tradycja: #

Re: Nieobecność dharmy w niektórych światach

Nieprzeczytany post autor: Szaman »

Enlightened Beings Choosing to Reincarnate - zerkam na ten wątek odkąd się pojawił ale jego początek mnie odrzuca i nie mam sił/chęci się w niego szczegółowo wczytać. Pozostaje jednak w związku z tym tematem tutaj, więc może kto inny coś tam dla siebie znajdzie.

Dorzucam też jeszcze jedną odpowiedź Dzongsara Jamyanga Khyentse na szersze niż sami tulku pytanie (reinkarnacja a nietrwałość) :idea:
Szaman
użytkownik zbanowany
Posty: 1169
Rejestracja: ndz lip 09, 2006 15:26
Płeć: mężczyzna
Tradycja: #

Re: Nieobecność dharmy w niektórych światach

Nieprzeczytany post autor: Szaman »

Szaman pisze:Co więcej, czy zdarzył się kiedykolwiek tulku który pozostawił jasne instrukcje by go nie szukać, bo wybiera się w inną sferę egzystencji/na inną planetę? Czy jakieś sny czy inne stosowane przy poszukiwaniach techniki na to jasno wskazały? Wydaje się, że - zwłaszcza to pierwsze (instrukcje) - nie; wydaje się, że w "najgorszym" razie poszukiwania na Ziemi się nie udają czy też po prostu żadnych instrukcji się nie zostawia
Jamgon_Ju_Mipham_Gyatso: Emanations_of_Ju_Mipham - wypowiedź niemówiąca niczego o odrodzeniach w innych światach a jedynie o braku innych odrodzeń. Proszę zauważyć jak kolejny raz trzyma się ona ziemi. "Impure lands" wydają się tu oznaczać przedw wszystkim sferę ludzi (a i to tylko Tybet) i - najdalej idąc - zwierząt. Nie widząc tu pola dla swych działań tulku jakoś nie decyduje się udać na inną planetę czy w świat bogów/pół-bogów/głodnych duchów/piekła :niewiem: Inna rzecz, że później i tak zdecydował się pomyśleć jednak szerzej, bardziej światowo i przepowiedzieć swoje emanacje (poza Tybetem) o czym można dalej przeczytać, tutaj wrzucam tylko ten pierwszy cytat.
Nowadays, if you speak the truth, there is nobody to listen; if you speak lies everyone thinks it is true. I have never said this before: I am not an ordinary person; I am a bodhisattva who has taken rebirth through aspiration. The suffering experienced in this body is just the residue of karma; but from now on I will never again have to experience karmic obscuration. … Now, in this final age, the barbarians beyond the frontier are close to undermining the teaching. [So] there is no point whatsoever in my taking rebirth here…I have no reason to take birth in impure realms ever again.

Zaciekawiła mnie też - Jamyang_Khyentse_Wangpo#Reincarnations - lista 8 emanacji jednego tulku, jednej ciała, jednej mowy, trzech umysłu, dwóch właściwości i jednej aktywności. Ładnie pokazuje jak wiele w tybetańskim modelu osobowości i procesach rozpoznawania tulku miejsca na symbolikę, subiektywne odczucia, transformacje i tym podobne kombinacje, tak bardzo zresztą zbieżne z myśleniem astrologicznym ... i kiedy tak patrzę na to przychodzi mi teraz do głowy, że to tak jakby osobno odradzały się indywidualne treści przypisane planetom w czyimś kosmogramie (najprościej byłoby zrównać emanację mowy z Merkurym). Model tybetański spotykałby się na tej płaszczyźnie z astrologicznym. Rozbijanie się tulku na emanacje odpowiadałoby sztucznemu i umownemu rozbiciu czyjegoś kosmogramu na jego elementy składowe i ich "reinkarnacji" co daje się pomyśleć na przykład jako szukanie takiej samej zodiakalnej pozycji jakieś planety (w tym rocznej Słońca na przykład albo miesięcznej Księżyca). Odnelezienie dokładnie takiej samej konfiguracji Układu Słonecznego jest niemożliwe, można szukać tylko powtórzeń pewnych ograniczonych ze swe natury kombinacji. To taka moja prywatna astrologiczna dygresja, niemająca chyba niczego wspólnego z tybetańskimi, innymi nićmi szytymi technikami astrologicznymi stosowanymi przy poszukiwaniach tulku. Dorzucę tylko, że zdarzyło mi się kiedyś dobrze przeczuć pozycję Słońca osoby znanej i obserwowanej przeze mnie na internecie, w oparciu o znajomość innej osoby z taką pozycją w realu, urodzoną rok później. To się po prostu bierze na intuicje. Pamiętam ten przypadek dość dobrze jako najbardziej "spektakularny", pomijając inne bardziej rozmyte, gdy dobrze trafia się z generalnym przeczuciem czyjejś energetyki, zaznaczanej już jednak inaczej. Myślę, że zdzwiliście się jak bardzo nasze codzienne i zupełnie naturalne skojarzenia ze sobą różnych ludzi (przypominanie nam jednej osoby przez drugą) idzie po szlakach astrologicznych (przynajmniej ja się na początku dziwiłem). Poza tym zdarzają się astrologowie w tym lepsi, mający wyższy odsetek tego rodzaju trafień, najcześciej w Ascendent wiązany z pierwszym wrażeniem jakie robimy czy nawet wyglądem. Działa tutaj coś to tybetańczycy określiliby chyba jako "czystość widzenia/postrzegania", tyle że oni przekuwają to na sambhogakaję i tym podobne, zaś sięgający odpowiednio głęboko w swoje odczucia i wewnętrzne obrazy astrolog, kuje energetykę astrologiczną.


Cieszy mnie też to, że znane są w Tybecie "spotkania" w jednej nirmanakaji emanacji różnych tulku, jak Khandro Rinpocze, więc nie działa to tylko w jedną stronę, że tulku się po nirmanakajach rozsypują/rozpraszają/mnożą, potrafią się w nich też skupiać/gromadzić.
Khandro Rinpocze została intronizowana w 1976 roku w Kalimpongu. Judith Simmer-Brown w "Dakini's Warm Breath" zwraca uwagę na pewną kontrowersję jaka powstała wokół tego faktu. Otóż Mindroling Rinpocze oraz inni tulku ze szkoły njingma chcieli, żeby Khandro Rinpocze była traktowana jako dzierżawca tej szkoły. Nadali jej wysoką pozycję w linii minling uznając ją za wcielenie jogini Mingjur Paldron, która żyła w XVIII wieku. Natomiast lamowie kagju widzieli w niej tulku ze szkoły kagju i chcieli sprowadzić dziewczynkę do Rumteku, siedziby XVI Karmapy na uchodźstwie w Indiach. Rozbieżność ta ciągnęła się latami i zaskutkowała trzema oddzielnymi intronizacjami, które zaspokoiły roszczenia wszystkich zainteresowanych stron.
Aktualnie zadaję sobie pytanie, czy są w wadżrajanie intuicje takie, że mówienie o tulku nie musi się odbywać w kontekście śmierci i odrodzenia na planie fizycznym/nirmanakaji. Cały ten temat jest już dla mnie wystarczająco elastyczny, żeby myśleć o sobie jako o jakimś tam tulku/reinkarnacji na przykład jeża stepowego albo GreenTea sprzed x lat na przykład (kwestia odpowiedniego przekucia tematu), a oni na przykład przy odpowiednio "czystej wizji" daliby się spostrzec jako tulku/emanację jakoś tam przeszłego mnie. I czy tylko przeszłego? W zasadzie co nam szkodzi/zabrania odwrócić strzałkę czasu, skoro IX Karmapa (tulku) miał powiedzieć, że "Przeszłość, teraźniejszość i przyszłość są jedynie nazwami wymyślonymi przez głupców".
Awatar użytkownika
stepowy jeż
Senior User
Posty: 1852
Rejestracja: pn paź 23, 2006 18:58
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Dzogczen, Zen

Re: Nieobecność dharmy w niektórych światach

Nieprzeczytany post autor: stepowy jeż »

Szaman pisze:To się po prostu bierze na intuicje. Pamiętam ten przypadek dość dobrze jako najbardziej "spektakularny", pomijając inne bardziej rozmyte, gdy dobrze trafia się z generalnym przeczuciem czyjejś energetyki, zaznaczanej już jednak inaczej. Myślę, że zdzwiliście się jak bardzo nasze codzienne i zupełnie naturalne skojarzenia ze sobą różnych ludzi (przypominanie nam jednej osoby przez drugą) idzie po szlakach astrologicznych (przynajmniej ja się na początku dziwiłem).
Spotkałem niedawno człowieka, który bardzo swoim zachowaniem przypominał mi mojego dobrego znajomego. Podobieństwo uderzające. Nawet miał podobny wygląd fizyczny. Do tego podobnie się wypowiadał, podobny miał dowcip itp. Tyle, że sporo młodszy. Szkoda, że nie znam ich dat urodzenia, bo ciekawe co wyszłoby z porównania ich kosmogramów.
Szaman pisze: Aktualnie zadaję sobie pytanie, czy są w wadżrajanie intuicje takie, że mówienie o tulku nie musi się odbywać w kontekście śmierci i odrodzenia na planie fizycznym/nirmanakaji. Cały ten temat jest już dla mnie wystarczająco elastyczny, żeby myśleć o sobie jako o jakimś tam tulku/reinkarnacji na przykład jeża stepowego albo GreenTea sprzed x lat na przykład (kwestia odpowiedniego przekucia tematu), a oni na przykład przy odpowiednio "czystej wizji" daliby się spostrzec jako tulku/emanację jakoś tam przeszłego mnie.
To chyba nie mógłbyś być tulku po nas, tylko ewentualnie wszyscy bylibyśmy tulku po kimś. Wspólny strumień świadomości czy coś takiego (nie wiem, nie znam się).
Z tą przeszłością, przyszłością i teraźniejszością to chyba nie do końca tak jest, że to można dowolnie strzałką czasu kierować. Jednak prawo przyczyny i skutku działa tak, że przyczyny dojrzewają jednokierunkowo, skutkując owocami umiejscowionymi w przyszłości. Np. gdyby było inaczej to mógłbym ponosić dzisiaj konsekwencję za to, że np. kiedyś kogoś skrzywdzę. Wydaje mi się, że to niezgodne z naukami Buddy.

ps. Co do stwierdzenia Karmapy (o trzech czasach) to istotny byłby kontekst. Masz dostęp do źródła?
ODPOWIEDZ

Wróć do „Buddyzm Tybetański”