women pisze:
Zaczelam niedawno robić medytację małego schronienia
W kwestii formalnej

Nie ma czegoś takiego jak "małe Schronienie". Przyjmowanie buddyjskiego Schronienia jest czymś wielkim

Praktykę, którą wykonujesz określa się jako
krótkie przyjęcie Schronienia.
women pisze:
W medytacji jest taki fragment "przeszłe myśli słowa i czyny stały się naszym obecnym swiatem", w związku z tym mam pytanie czy to co o sobie i świecie myslimy wpływa na rzeczywistośc tzn na to co póżniej robimy?
Poniekąd tak. Nasze obecne działania, słowa i myśli kształtują nasze mentalne tendencje, które z kolei wpływają na charakter naszych przyszłych działań, słów i myśli.
women pisze:
Więc jak rozumiem jesli nasze myśli są pozytywne, motywujące wtedy stają się "naszym światem" i możemy produktywniej działać, tzn z większym pożytkiem dla siebie i innych..?
Generalnie jest tak, jak piszesz
Kalu Rinpocze powiedział kiedyś tak:
Kalu Rinpocze pisze:
Natura umysłu podobna jest przestworowi nieba. Chmury i mgła mogą zaciemnić jego przejrzystość, nawet jeśli słońce jasno świeci. Taka sama przejrzystość cechuje naturę umysłu, lecz jest ona zaciemniona różnymi zasłonami, uniemożliwiającymi dostrzeżenie jej. Aby urzeczywistnić ostateczną naturę umysłu, musimy usunąć zaciemniające ją zasłony i skażenia. W tym celu stosujemy praktyki, dzięki którym zbieramy dwa nagromadzenia: zasługę, czyli pozytywną karmę oraz mądrość.
Praktyki usuwające wspomniane zasłony zwane są tzw. praktykami wstępnymi - po tybetańsku nyndro, a składają się na nie: pokłony połączone z recytacją formuły Schronienia i modlitw, oczyszczająca praktyka Dordzie Sempa, ofiarowanie mandali i guru joga. Wszystkie one służą uzbieraniu dwóch nagromadzeń i usunięciu zasłon, zaciemniających umysł.
Odnośnie wspomnianych "dwóch nagromadzeń". Pierwsze to nagromadzenie tzw. zasługi bądź dobrych wrażeń, które wynikają z naszych pozytywnych działań
dla innych (a nie z naszego delektowania się przyjmnymi wrażeniami, jak niektórzy czasem mylnie sądzą). Drugie nagromadzenie to mądrość związana ze zrozumieniem i urzeczywistnianiem pustości zjawisk. Mądrość ta jest wynikiem studiowania nauk o współzależności i pustości zjawisk oraz praktyki medytacyjnej.
women pisze:
Co sądzicie nawiązując do poprzedniego pytania z pozytywnymi autosugestiami (myslami) które można by w czasie jakieś relaksującej muzyki, która wywołuje pozytynwe uczucia, powtarzać sobie w głowie.
Jeśli to działa u Ciebie poprawiając tymczasowo samopoczucie, to OK. Nie jest to jednak taki rodzaj pracy z umysłem, jaki stosuje się w buddyzmie, aczkolwiek może pozornie przypominać praktykowanie tzw. "czystego widzenia", opartego na idei, że wszyscy już jesteśmy buddami.
Z poziomu praktykujących, twierdzenie, że "wszyscy już jesteśmy buddami" jest pewną metodą, mającą skłonić praktykującego do utożsamiania się z własną naturą buddy, w której już są zawarte i w pełni rozwinięte wszystkie paramity (wyzwalające działania). Jest to więc pewien zręczny środek, sposób niejako zachęcający do doskonalenia się w praktykowaniu paramit. Osoba utrzymująca ten pogląd stara zachowywać się jak doskonały budda, chociaż ma świadomość tego, że jeszcze tego stanu nie urzeczywistniła. Nie ma potrzeby by wierzyła, że jest już buddą - wydaje się, że taka wiara byłaby czymś niewłaściwym i prowadzącym do błędów w praktyce rozwijania paramit.
women pisze:
Chodzi mi tutaj o pewnego rodzaju afirmacje.. Jak one mogłyby wpływać na moją medytacje?
![Kwadratowy :]](./images/smilies/splash.gif)
Ponieważ zauważyłam, że dużo lepiej się po nich czuje łącząc je z medytacjami..?
Wydaje mi się, że medytacje należy stosować
dokładnie tak, jak są przekazywane i nie "ulepszać" ich jakimiś własnymi pomysłami, nawet jeśli uważamy, że takie "ulepszone" medytacje wywołują w nas więcej przyjemnych wrażeń
Dlaczego? Ponieważ celem medytacji nie jest sztuczne wywoływanie przyjemnych wrażeń, podstawowym celem medytacji jest rozpoznawanie natury wszystkich wrażeń (przyjemnych, neutralnych i negatywnych) jakie pojawiają się w naszym umyśle.
Jeśli będziesz wykonywała praktykę medytacyjną niezgodnie z instrukcjami, to efekty tej praktyki będą inne od tych, jakie powinny się pojawić, by móc dalej podążać konkretną ścieżką prowadzącą ku rozpoznaniu ostatecznej natury umysłu.
women pisze:
Poza tym to przecież mysli motywujące wpływają na to co robimy ja np po medytajci schronienia raz zauważyłam, że czułam się bardzo osłabiona i pozbawiona energii co mogło na to wpłynąć..
Gorszy dzień, brzydka pogoda, cokolwiek

Przede wszystkim należy dokładnie zrozumieć czym jest przyjmowanie buddyjskiego Schronienia.
women pisze:
Nie chciało mi się właściwie nic robić..

czułam taki spokój w sobie ale nie był on do niczego motywujący czy nie sądzici, że tak niczego nie zdziałamy. Tak samo chcąc pomagać innym trzeba mieć do tego jakąś motywację wiare we własne siły i radość..
Dokładnie. Należy rozwinąć pewien wewnętrzny nadmiar, którym dopiero będzie można się dzielić z innymi. To dlatego w praktyce medytacji jest napisane: "Uświadamiamy sobie, dlaczego pracujemy z umysłem. Oświecenie jest ponadczasową, najwyższą radością,
poza tym niewiele możemy zrobić dla innych, dopóki sami jesteśmy pomieszani lub cierpimy."
Zajrzyj również do poniższych wątków, znajdziesz tam informacje o rozwijaniu oświeconej postawy (bodhiczitta) oraz na temat tego, jaki dokładnie pożytek mają na myśli buddyści, kiedy mówią o pomaganiu innym:
http://forum.medytacja.net/phpBB2/viewtopic.php?t=7747
http://forum.medytacja.net/phpBB2/viewtopic.php?t=7938
Powodzenia
