Forum e-Budda PL

http://bukkoin.mahajana.net/uji.html

Dobrze.
Zresztą przecież nie walczę na poważnie.

Tak właściwie, to w ogóle nie walczę.
No bo z kim/czym miałbym walczyć?

A korzyści to z zazen nigdy nie miałem..

To ja tylko zapytam, czy ja mogę nadal atakować w "retoryce Zen"? Tak sobie pomyślałem, że starsi użytkownicy przypomną sobie stare czasy, a ja wyrzucę z siebie potrzebę zadawania pytań..;) W ogóle przypomniało mi się parę dawnych osób, które tu pisały.. O ile się nie mylę, był "Jeż J...

Zabrzmiałeś jakoś tak bardzo staro. "Kiedyś to się bawiliśmy, teraz jesteśmy dojrzali i już nie potrzebujemy pytań od nowicjuszy, bo znamy już na nie odpowiedzi(mam nadzieję, że jednak nie;))." A przecież dobrze wiesz Ty i ja, że nie doszliśmy jeszcze do TEGO punktu. Poza tym, zadaję pytan...

Jeżeli bawisz się radośnie, to się cieszę, ale jeśli się ze mnie nabijasz, to mi trochę przykro.

Na niektóre pytania odpowiedź jest tylko jedna(przynajmniej w koanach).

Ale w sumie masz rację, mogłoby zadziać się różnie, nie chcę niczego na siłę udowadniać.

Pozdrawiam!

Przeze mnie cały czas intelekt, przecież nie udaję, że znam odpowiedzi na pytania mistrzów, co jak niektórzy.

A co do kolegi, to nie gdybanie, bo sytuacja była taka sama jak u Ciebie.

No tak, można się zasugerować, słysząc słowo "ręka" i uderzyć ręką. Tyle tylko, że nie o to chodzi. Bo wtedy, należałoby delikwentowi związać ręce i niech teraz próbuje odpowiedzieć. ;) Chociaż, plus za spontan. ;) Acz, mój kolega za taką odpowiedź dałby kontrę, więc bylibyście lekko potur...

Mnie za to bawi intelektualny Zen.
Czyli, jak widać, wszyscy jesteśmy rozbawieni!

Również pozdrawiam!

Co z tego, że z trzewi?
Twoja odpowiedź jest nic nie warta!

Moja odpowiedź jest: różna.

Kto ma rację?

Błąd!

To jest odpowiedź intelektu, nie Umysłu.

Spróbuję podczas sesin odpowiedzieć na to pytanie.

Być może.
U mnie jest inaczej.
Podczas sesin, głębiej doświadczam żywej praktyki.
Inaczej mówiąc pogrążam się w samadhi.

Tutaj natomiast, podczas pisania działa intelekt, który zasłania to co pojawia się podczas głębokiej medytacji.

Dobrze. :3

Nie jestem na Twoim poziomie praktyki.

Poza tym na sesinach obowiązuje milczenie, nie bez przyczyny.

Po co ja się produkuję?
Doświadczam żywej praktyki.
Wiem jak na mnie działa.
Wiem co mi daje.
A jałowe dyskusje są wszędzie, już się tego nauczyłem, tylko czasem zapominam nie brać nich udziału.

Na szczęście niedługo sesin!

Jest powtarzalne.
Każdy kto wystarczająco się stara doświadcza tego.

Tak, ponieważ doświadczenie jest powtarzalne.
Czyli inaczej mówiąc, każdy kto tego stanu doświadcza może je zweryfikować.

https://pl.wikipedia.org/wiki/Wiara_%28psychologia%29

https://pl.wikipedia.org/wiki/Do%C5%9Bwiadczenie

Doświadczenie nie jest wiarą.
Poza tym proponuję więcej praktyki, a mniej czytania książek na temat doświadczenia Satori, czy innego Kensio.

Moja mistrzyni urzeczywistniła Wielki Umysł, słysząc dzwoneczek inkin.
Jej mistrz, urzeczywistnił Wielki Umysł podczas dokusan.
Rozumiem, że kłamią i specjalnie każą wszystkim siedzieć przed ścianą, a my durnie im wierzymy, że jest coś takiego jak Oświecenie?

Nie interesuje mnie czy są to legendy, półlegendy, czy co tam jeszcze.
Ważny jest fakt, że poprzez takie wydarzenia zazwyczaj Urzeczywistnia się Wielki Umysł.
I dzieje się tak też współcześnie.

O tej romantyczności.
Chociaż w sumie rzeczywiście miło się czyta takie historie.
Ale gdy przychodzi czas praktyki, to wtedy romantyzm się rozwiewa i zostaje tylko pot, krew i łzy..

Nie do końca się z Tobą zgodzę. Podczas długotrwałej praktyki "umysł dojrzewa" i czasem potrzeba "lekkiego pchnięcia", by Go obudzić. Ze stuleci doświadczeń, wyszło, że dość dobrze działa tu nieoczekiwany, zaskakujący ból. Jest wiele zapisanych takich przypadków. Chociaż oczywiśc...

Idealizujesz rolę mistrza. A karcą chyba głównie japońscy mistrzowie szkoły Rinzai. Zachodni raczej są łagodni i nie wymuszają "odpowiedzi" u uczniów. Poza tym i tak determinacja do zrozumienia leży w Tobie. Mistrz tylko pomaga Ci w trudniejszych chwilach, gdyż jak wiadomo umysł potrafi za...

Myślę, że za dużo myślisz..

Gdy uczeń praktykuje jego umysł "dojrzewa".
Czasem wystarczy uderzenie, by umysł "otworzył się".
Więc w pewnym sensie mistrz mówi "patrz!",
a w innym sensie, nie mówi nic..

Zazwyczaj Rinzai kładzie nacisk na koany i na "przebicie" się do Oświecenia. W Soto daje się "dojrzeć" Umysłowi. W Rinzai inaczej się siedzi na Seshinach, często twarzami do Zendo i inaczej otrzymuje się kyosaku(od przodu). Soto, czasem też używa koanów, ale zazwyczaj główną prak...

Roshi Maria Moneta Malewska, też miała problem z pogodzeniem Zen z katolicyzmem.
Opisuje to w książce: "Czesząc mech..."

Wdzięczność najbardziej sprawia, że czujemy się szczęśliwi. :3

Ja też mniej piszę, jak widzisz, ale chciałem wpisać do tego tematu informację dla innych chorych, że choroba nie zawsze jest przeszkodą nie do przejścia. Tyle tylko, że trzeba praktykować ostrożnie i "badać grunt", jak słoń, który wchodzi na kładkę i sprawdza jej wytrzymałość trąbą. Teraz...

Dziękuję moi!
Miło Cię "widzieć".

Najtrudniejszą przeszkodą jest Bezbramna Brama..

Chciałem tylko poinformować, że siedzę całe sesiny od pewnego czasu i praktyka dobrze na mnie działa. Jedynie mam problem z zasypianiem podczas takich odosobnień, ale i z tym jakoś sobie radzę. Wygląda na to, że nie jest tak całkiem źle z moim mózgiem, gdyż jednak się nie "buntuje", a nawe...

Czasem odrobinę brakuje, fakt, ale jeżdżę na sesiny, tam jest dość sporo ludzi. Poza tym jeździłem też do Wrocławia na weekendowe odosobnienia, ale ostatnio coś nie organizują, a jak organizują to jednodniowe, a na jednodniowe mi się nie chce jechać tak daleko. Jakoś trzeba sobie radzić, więc siedzę...

No proszę, ilu jest nas schizofreników tutaj! :) Chyba to nasze cierpienie przywiodło nas ku naukom Buddy..:) Co do zaszywania się w mniej zaludnione miejsca. Jest ośrodek Zen w Szklarskiej Porębie, na uboczu. Tylko ostatnio ktoś mi mówił, że tam praktykują według jakiejś niepotwierdzonej linii prze...

Też choruję i jeżdżę na odosobnienia.
A u siebie praktykuję sam, chociaż mam wsparcie, w postaci przyjaciela "Zenka".

Najważniejsze, nie poddawać się.

Z tym: "im więcej cierpienia tym lepiej", się nie do końca zgodzę. Zbyt wiele cierpienia może spowodować brak sił by praktykować. Zbyt wiele cierpienia powoduje czasem decyzję o pozbawieniu się drogocennego życia. Cierpienia powinno być w sam raz..;) A "w sam raz", to oczywiście ...

Dzękuję za pozdrowienia dla Falenicy, acz ja bardziej na południowym zachodzie mieszkam.
A jak wiadomo z Zachodu to tylko barbarzyńcy pochodzą..;D

Ujrzałem księżyc,
Po latach długiego snu.
Nic się nie zmienił..

p.s.
Zorientowaem się, że pozdrowenia nie dla mnie były..
Chyba mi smutno..;(

a ić pan z takim porno!

Za mało haiku erotycznego!

Me pożądanie,
Wolno zagłębiam się w nie.
Twój kwiat lotosu..

Ja się tylko wtrącę i powiem, że powątpiewam w reinkarnację, dlatego też postanowiłem starać się zrealizować swój umysł w tym życiu. Co prawda mam niezbyt dobry mózg na to, ale jak umrę to raczej nie będę mógł w ogóle praktykować, więc staram się z tym co mam.. A nawet jeśli jest jakaś tam reinkarna...

Witam po dłuuugiej przerwie! Rozmawiałem z roshi Marią Monetą-Malewską i niestety ona nie polecała zazen schizofrenikowi.. Proponowała jedynie praktykę uważności. Jednakże, dla mnie nie ma zbytnio sensu żyć bez praktyki, więc mimo to poszedłem na sesin innej sangi i siedziałem pięć dni na tyłku. Nic...

Znaleziono 79 wyników