ikar pisze:Tak, moge się teraz skupić by spróbować zrozumieć co jest mówione. Czy to się stanie to już inna brocha.
Czasem mogę się zmusić do tego, a czasem nie. To nie znaczy, że nigdy nie mogę się zmusić by coś zrobić.
6 miliardów ludzi na ziemi tak myśli.
Jednak w rzeczywistości to jedynie moha(ignorancja) warunkuje to myślenie. Z życia na życie ten pogląd czy przekonanie rosło w siłę.
Sotapanna, Ci którzy weszli w strumień Dhammy. Wykorzenili ten rodzaj myslenia.
Uwazam iż nie. Raczej właśnie ten sposób myślenia 6 miliardów ludzi jest konieczny by móc w ogóle mieć do czego odnieść wcześniej wspomniane nauczanie o kammie.
ikar pisze:
Jeszcze wcześnie ktoś musi wybudować salę wykłądową. Sala wykładowa sama się nie wybuduje - nawet jak będą ku temu warunki!
![Wesoly :D](./images/smilies/biggrin.gif)
A jak warunków nie ma, to również same się nie stworzą: trzeba skombinować materiały, pozwolenie na budowę, ludzi, dać im zjeść, zapłacić. Zatem warunki również są pod pewną kontrolą. Dlatego własnie wyzwolenie jest możliwe.
konwencjonalnie
Kamma jest konwencjonalna, 'ja' jest konwencjonalne, samsara jest konwencjonalna.Jest to ta sama płaszczyzna.
Ostatecznie nie ma żadnej samsary, nirwany, wyzwalania niczego do osiagnięca.
Idziemy od konwencjonalności do osteczności, nie przeciwnie
Bez odniesienia sie do 'ja' nie można prawidłowo kontemplować nauczanie o kammie wg. podanego przez Buddhe nauczania.
ikar pisze:
Dlatego własnie wyzwolenie jest możliwe. Jeżeli nie mielibyśmy w ogóle żadnej kontroli, nigdy nie moglibyśmy zmienić swojej samsarycznej sytuacji. A jeżeli to nie my jesteśmy uwięzieni w samsarze, to po co w ogóle praktykować?
Wyzwolenie jest możliwe.
Jak, skoro wychodzi wg. zaprezentowanej logiki, że nie ma niczego co można kontrolować?
Samsara to zniewolenie umysłu w cylku odrodzin. Skoro nie mamy nad niczym kontroli, to w jaki sposób dochodzi do Wyzwolenia?
ikar pisze:
Zatem dzięki.
![Wesoly :D](./images/smilies/biggrin.gif)
W ten sposób mam osiągnąć Wyzwolenie? Przecież sądzac iż mogę osiagnąć wyzwolenie łudziłbym się tak samo jak sądzac iż mogę studiować. Więc po co w ogole praktykować? Często mówisz, że czytanie Dhammy ma prowadzić do właściwych wniosków, ale przecież łudziłbym się sądzac iż mogę przeczytać Suttę, o rozumieniu już nie mówiąc.
Nie chodzi o myślenie, że nie możesz czytać, ale o to iż czytanie również jest uwarunke. Możesz czytać, możesz chodzić, jednak te moment powstają dzieki warunkom i nikt nie może wybierać warunków. Gdy jest właściwy wysiłek to nie dlatego, iż ty go spowodowałeś, a dlatego, iż są warunki dla wlaściwego wysiłku. Wtedy właściwy wysiłek powstaje i spełnia swoją funkcję.
Nikt nie może sprawić by właściwy wysiłek powstał.
Same warunki nie wystarczą do tego aby spowodować właściwy wysiłek, konieczna jest jeszcze przyczyna.
Spróbuje posłużyć się przykładem.
Niech ogień będzie właściwym wysiłkiem, zapałka przyczyną, pudełko zapałek warunkiem, zapalenie zapałki intencjonalnym działaniem (kamma). Mamy kilka możliwości:
1. Przyczyna (zapałka) bez warunku (pudełka) z kamma (intencją zapalenia razem z próbą) = nie ma rezultatu (vipaki)
2. Przyczyna (zapałka), warunek (pudełko) bez kammy (intencji zapalenia z próbą) = nie ma rezultatu (vipaki)
3. Brak przyczyny (zapałki), warunek (pudełko) z kamma (intencja zapalenia i próba) = nie ma rezultatu (vipaki)
4. Przyczyna (zapałka), warunek (pudełko) z kamma (intencja zapalenia i próba) = rezultat (vipaka) mamy ogień
Zatem, z 4 przykładowych możliwych kombinacji (a moze być ich więcej) tylko jedna spowoduje rezultat. To nie jest tak, że wystarczą same warunki. Warunek musci napotkać na przyczynę a one jeszcze dodatkowo muszą się odpowiednio połączyć. Punkt 4 pokazuje, że coś musi spowodować rezultat. Cośiem w tym wypadku jest osoba zapalająca zapałkę. Sama jej chęć również nie wystarczy, musi mieć zapałkę i pudełko. Może ona wybrać warunki - to znaczy, kiedy są warunki to może lub nie (w zależności też od swoich umiejętności) wybrać, i nie zapalić zapałki. Jest to miejsce w którym można kontrolować warunki. Jest to jasne więc, że można sprawić aby pojawiły się warunki.
![Wesoly :)](./images/smilies/smile.gif)
Nie wszystkie i nie zawsze, ale cześć się udaje. Akurat tą, która umożliwia też Wyzwolenie. Wg. podanej przez Ciebie logiki nie jest to możliwe, bo w ogóle nic nie mamy pod kontrolą. Ikar - sorry, taka logika to dla mnie to jest absurd.
![Wesoly :)](./images/smilies/smile.gif)
To jest tak, jakbyś proponował mi włożyć ręke do ognia i wierzyć, że się nie spażę
ikar pisze:
Nie oznacza to iż każdy się kładzie na trawie tak jak stał i czeka na oświecenie. Wtedy to jest naprawdę już niewłaściwy pogląd na życie.
Taki własnie poglad dla mnie prezentujesz. Nic nie można zrobić, nic nie można kontrolować wszystko się dzieje samo.
ikar pisze:
Czytanie słuchanie Dhammy może być warunkiem dla kultywacji kusla i rozwoju. warunkiem by rozne elementy powstały i same spelniały swoją funkcję, bez udziału idej 'Ja', 'Ja robie'.
Nie może powstać bez udziału "ja robie" bo "ja robie" jest intencją. Aby słuchać Dhammy trzeba podjąć taką decyzję.
Sama się nie podejmie.
ikar pisze: Właściwy przyjaciel w życiu również może być wrunkiem dla tego co kusala. Jednak moim zdaniem myślenie o osobie ,która idzie przez samsarę nie pomaga.
To jest Twoje zdanie. Zdanie Buddhy mówiacego o tym jak pouczona osoba rozwaza prawo kammy mówi co innego - mówi dokładnie o rozwazaniu tego w jaki sposob idzie się przez samsare "jestem włascicielem swojej kammy, zrodzony ze swej kammy, majacy kamme za swojego 'sedziego' ".
ikar pisze:Booker, jak tam z nie-paleniem? Żuciłeś? jeśli tak to poprostu uwarunkowane momenty powstały i ci się udało.
Nic sie samo nie udało. Musze podejmować wysiłek, by się udawało. Te uwarunkowane momenty powstały dlatego, iż zadecydowałem by nie palić, same o sobie nie zadecydowały i bez mojej intencji niepalenia, nigdy by nie powstały. To i tak mało, bo jeszcze trzeba aktualnie nie zapalać. Bywa, że czasami się nie udaje
ikar pisze:. Jednak każdy taki moment jest uwarunkowany.
Nie twierdze, że nie.
ikar pisze:Nie możesz teraz powiedzieć "Ja booker jestem lepszy od Pani Heli z sąsiedztwa bo ona nie żuciła".
Ale moge powiedzieć, że jestem zdrowszy o nie wypalone papierosy.
Impuls by zapalić papierocha pojawia się nawet, jeżeli się nie pali. Na tym polegega problem nałogu iż człowiek decyduje, by podążyć za taką karmą. Ale można to kontrolować. Można sprawić iż ten impuls nie będzie się pojawiał. Jak? Trzeba nie palić. Truizm. Ale za jakiś czas, stara karma traci swoją moc, a impuls chęci zapalenia przestaje się pojawiać.
Ikar - na tym polega możliwość kontrolowania i manipulacji uwarunkowaniami. Ta możliwość manipulacji uwarunkowaniami jest warunkiem Wyzwolenia. Jest to jednak tylko jeden warunków, jak pudełko zapałek. Bez decyzji o zapaleniu zapałki (praktykowaniu) nic się nie wydaży. A decyzja sama się nie podejmuje
![Wesoly :)](./images/smilies/smile.gif)
i można się tak uprzeć, że się nigdy wyzwolenia nie osiągnie, bo nie ma żadnego zewnętrznego faktora prócz działan osoby, które to może zmienić. To również jest jedna z dostępnych możliwości.
ikar pisze: Każda dhamma, każda chwila jest uwarunkowana. To jest taką piekną podwaliną dla Metty, gdy nie widzimy 'Ja' czy 'osoby' w kregu narodzin i smierci a jedynie uwarunkowane dhammy. Wtedy jestesmy w stanie zrozumieć każdego.
To oczywiscie tylko moje przemyślenia.
Metta Sutta nie mówi o wzbudzaniu współczucia dla dhamm. Chyba, że masz jakąś inną wersję Metta Sutty.
Nie ma dla mnie żadnych podwalin do metty jeżeli nie ma odniesienia do osób i nie ma żadnych powodów dla mnie, bym wzbudzał mette dla pojedynczych dhamm. Wzbudzam ją dla czujących istot. Uwarunkowana dhamma, bądz nieuwarunkowana dhamma, jak kamień nie potrzebują niczyjego współczucia. Potrzebują je czujace istoty, tez osoby.
ikar pisze:
booker pisze:
Rozumiem, że reszta cytatu bądź jego całość ma udowodnić, że nauczanie Buddy o rozważaniu kammy poprzez siebie i innych, które sam wyrazil jest niekorzystna?
Nie. skoro Buddha o tym mówił to wiedział iz to korzystne. Jednak nasza niewłaściwa uwaga dla tego może czynic to niekorzystnym. samo prawo kammy w nauczaniu Buddhy ma wiele płaszczyzn.
gdy jest zrozumienie kammy i vipaki wtedy to nie to samo co mysleni o niej.
Kamma i vipaka są konwencjonalne. Sobość jest konwencjonalna.
Na tej płaszczyźnie mowa jest o osobowym podejsciu do rezultatów własnych działań i tak skierowana uwaga jest w tym właściwa, ponieważ powoduje powstawanie czynników ścieżki. Sutta o tym mówi wyraźnie. Skierowana inaczej, nie spowoduje ich powstania, tak samo, jak zapałka odpalana drugą stroną nie zapali się, mimio pocierania o pudełko.