booker pisze:amogh pisze: to, co jest przedmiotem wierzeń każdego indywidualnie oddanego swej religii jest przecież już jakąś formą (wyobrażeniem), choćby złudnie i subtelnie nań oddziałującą.
Widocznie w tym nie o to chodzi ...
Ha, Booker i co zrobić? Jak pomóc? Choćbyś napisał epopeję to i tak nie wyjaśnisz...."przed myśleniem"
Jest wielu ludzi którzy twierdzą, iż doświadczenie "Mistyków" rożnych religii, to ten sam "szczyt", jak to tu zostało określone. Ciekawym przykładem jest Aldous Huxley, który swą wizję dość zgrabnie zaprezentował w książce pt. "Filozofia Wieczysta".
Jednak moim celem było zgoła coś innego. Chciałem wskazać, że taka metoda wskazania jaką dość często stosuje się w nauczaniu DSSN, ale nie tylko, to dość popularne na zachodzie u nauczycieli zen, ma swoje ograniczenia i rodzi wśród wyznawców innych religii protest.W każdej chyba religii istnieje odłam mistyczny, który pojmuje, czy tez doświadcza, naczelnej prawdy swej wiary, jako Absolutu. Są zatem chrześcijanie, którzy doświadczają Boga jako immanentnego transcendentnego Bytu....itp idt. Lecz dla większości to Pan z Brodą. Jeśli stworzył świat to stworzył Buddę, więc jak dzieło mozna zrównać z Twórcą? no jak...słowami jednego z bohaterów filmu "Rejs": ...Twórca nie może być jednocześnie tworzywem...
Oczywiście jeśli podejdziemy do tego, że "Bóg", "Wielki Manitu", "Prawda", "Natura Buddy" to wyraz głębokiego poszukiwania ludzkiej istoty Prawdy Ostatecznej, Nieuwarunkowanej Absolutnej Rzeczywistości, której każdy może doświadczyć, przekracza to subiektywne pojęcie... to wtedy wrzucanie do worka jednego ma sens, i może być dla wielu ludzi bardzo dobrą wskazówką. Jednak ten rodzaj nauczania powoduje wśród ludzi pojęcie o Buddyzmie jako religi nie uznającej osobowego Boga, a to rodzi całkiem spory chaos. W kosomologi Buddyjskiej wyraźnie naucza się o wilekiej ilości światów i tych boskich również...foremnych bezforemnych...itp, itd. Mówi się też o "najwyższym" Bogu związanym z tym ludzkim światem. Naucza się, że Budda poruszył Kołem Dharmy za namową właśnie Boga. Nauczyciele z Japonii dość często mówią o Bogu, jako Istocie o wyjątkowej " dobrej karmie", która jest bardzo przychylna ludziom, ba wręcz przestrzegają przed "odcinaniem się" od niej. Zalecają szacunek i wskazują, iż Bóg obiecał wspierać Dharmę w tym świecie, a zatem też każdego kto ją praktykuje. Oczywiście to Istota samsaryczna, więc kiedy przyczyny się "wyczerpią"......to przestanie być tym kim była
I chociaż samo schronienie w niej nie daje wyzwolenia z punktu buddyjskiego, to oddanie i postępowanie za Bogiem porównywalne jest do tzw. zwyczajnej ścieżki Buddyjskiej, gdzie dzięki zachowaniu moralnego życia zdobywa się podstawę do żywota korzystnego do praktyki "ścieżki wyższej".
Miłego dnia