kunzang pisze:Tylko dodam. W dzogczen, zaczyna się od ''owocu''.
Wychodzi na to, że zaczyna się od szczytu
PS
o jakim tytule tak książka, Nina2?
Czogjal Namkhai Norbu, Dzogczen, Wydawnictwo A, 30-114 Krakow ul Kosciuszki 58/4 cena 19 zl.
Gdzies pisalam ze IMHO caly dzogczen jest szczytem. Dzogczen to tybeanska mistyka, po oswieceniu. Ksiazka jest wspaniala i "ezoteryczna": oswiecony mowi do innych oswieconych. Przedtem chyba sie tak dobrze nie zrozumie.
Nina2 pisze:Gdzies pisalam ze IMHO caly dzogczen jest szczytem.
Tak... poezja ma swój urok
Nina2 pisze:Dzogczen to tybeanska mistyka, po oswieceniu.
Pomijając to, że dzogczen nie jest patentem tybetańskim /źródła dzogczen w yungdrung bon i ningmapie, nie są tybetańskie/, to stwierdzenie, że: ''Dzogczen to (...) mistyka, po oświeceniu'', jest dla mnie interpretacją poglądu dzogczen, z którą po raz pierwszy się spotykam Czy mogłabyś napisać, na jakiej podstawie twierdzisz, iż: ''Dzogczen to tybeanska mistyka, po oswieceniu.''?
Nina2 pisze:Ksiazka jest wspaniala i "ezoteryczna": oswiecony mowi do innych oswieconych.
Czyli wszyscy ci, którzy byli na tych wykładach N.N.R. /to są zredagowane wykłady/ byli oświeceni/?/ Na jakiej podstawie tak uważasz?
/Odnoszę wrażenie, że Twe słowa, co najmniej zdziwiłyby podążających ścieżką dzogczen 8) /
Z mej strony. To bardzo przejrzysta książka, która w klarowny sposób prezentuje nauki dzogczen i jest adresowana do każdego. Prezentowane są w niej nauki dzogczen, poprzez pryzmat szkoły ningmapa.
Oczywiście możemy dorobić do tej książki dowolną mitologię. Pytanie: po co? Zwłaszcza, że dzogczen nie po drodze z takim podejściem - co /wg mnie/ jasno wynika z tej książki.
Nina2 pisze:Przedtem chyba sie tak dobrze nie zrozumie.
Nauki dzogczen, jak każde nauki, daje się studiować /i jest to zalecane/. To sugerowanie przez Ciebie, iż wiedza zawarta w tej książce staje się dostępna, gdy jest się tzw oświeconym, jest dla mnie co najmniej nieporozumieniem.
W jednym się pewnie zgodzimy, że owa książka jest warta polecenia. /Chyba jeszcze można ją nabyć./
Ciekawym jest to, co spowodowało napisanie tej pieśni przez Namkhai Norbu Rinpocze.
Namkhai Norbu Rinpocze napisał:
''Rankiem, 20 stycznia 1984 roku, kiedy wykładałem w buddyjskiej świątyni w Sidney, w Australii, pewien młody człowiek, który twierdził, że należy do wspaniałego, nieporównywalnego Ri bo Galdan [gelugpa] zapytał mnie:''Jak możesz praktykować nauki i uczyć innych, jeśli żyjesz jak świecki człowiek?''.
Rankiem, 23 stycznia, kiedy leciałem samolotem z Sidney do Kolangatta, ja, Namkhai Norbu, praktykujący Dzogczen, spontanicznie napisałem tę niewielką pieśń, w której zawarta jest odpowiedź dla tego człowieka.''
Pozdrawiam
kunzang
PS
Tekst zaczerpnięty z:
''Rób to na co masz ochotę.'', Namkhai Norbu, wydawnictwo Miniatura, Kraków 1991; przekład: Marek Has.
lepsze pisze:a w jakim języku oni piszą te pieśni?
Po tybetańsku. Ta pieśń, takoż. Czy ta konkretna pieśń daje się śpiewać - nie wiem. Język tybetański jest ''śpiewny'', więc pewnie da się zaśpiewać tą pieśń.
przeczytalem wszystkie wydane w polsce,ksiazki NNR,i co z tego,wiedza "paruje"z glowy.jesli ktos jest gotowy to dostaje przekaz dzogczen z umyslu do umyslu.Piesn wadzry,przysnila sie NNR i jest w jezyku dakin,NNR nie ogranicza uczniow(mozna sluchac dharmy innych lamow)byl czas ,gdzie przekaz dzogczen mial 3-ci(?,chyba sie nie myle)Karmapa,tez Dalej lama i ningmapowie tez(bon,to raczej inne zrodlo,od buddy szenrab miwo,juz dobrze nie pamietam)teczowe cialo jest mozliwe do osiagniecia wciaz.ale czasy sa coraz bardziej "pomieszane"Ostatnio NNR sie zasmucil,ze tak niewielu szanuje jego nauki(i krytykuje)nawet uwaza ze nyndro,choc bardzo przydatne i uzyteczne,nie jest "paszportem"do dzogczen.potrzebna jest odpowiednia karma,jest caly szereg drugorzednych praktyk,ale trzeba zejsc troche nizej,jesli nie jest sie gotowym.to tak w skrocie.moze jeszcze ktos to lepiej wytlumaczy.sa uczniowie ,ktorzy skonczyli kursy Santi Maha Sangi.ale to dosc waskie grono,nie wiem czy moga dzielic sie wiedza poza sanga NNR.Z Bodhiczariawatary:"skoro sama mysl o pomaganiu innym ma wieksza wartosc niz czczenie buddow,czymze wielkim musi byc praca dla dobra wszystkich istot"tylko dla ktorych istot?chyba tych zainteresowanych?
witalis pisze:Z Bodhiczariawatary:"skoro sama mysl o pomaganiu innym ma wieksza wartosc niz czczenie buddow,czymze wielkim musi byc praca dla dobra wszystkich istot"tylko dla ktorych istot?chyba tych zainteresowanych?
witalis pisze:Z Bodhiczariawatary:"skoro sama mysl o pomaganiu innym ma wieksza wartosc niz czczenie buddow,czymze wielkim musi byc praca dla dobra wszystkich istot"tylko dla ktorych istot?chyba tych zainteresowanych?
Ci - dla owych istot będący otwartymi - nie warunkują tego, wiec komunikacja per: jakich, kogo, dlaczego /i w ogóle.../, jest mało prawdopodobna z Nimi, w tym stylu. Nasza - tak. Buddyści /nie wszystkie szkoły/ mówią: ''wszystkie czujące istoty''; bonpo: ''wszystkie świadome istoty''.
Pewnie jest jeszcze cała masa wskazań na dane istoty :roll:
mysle,ze na nauki dzogczen i nauczycieli,trafiaja osoby ktore w poprzednich zywotach mieli z tym systemem i stanem stycznosc.(oprocz tego przyciaga to osoby,ze zwyklej ciekawosci =tylko,tacy przychodza i odchodza.)Ole Nydahl mowi,ze cziagczen jest dla tych bardziej pozadliwych,dzogczen dla ludzi gniewnych!?Tak czy siak,wazne znalesc mistrza i podazac za nim.(to nie zabawa,gdyby tak bylo,wszyscy byliby juz oswieceni)
Intraneus pisze:czyli rzeczywiscie tak mowi? spotkalem sie z tym, ze Ole tak gada o dzogczen. Ciekawe o co mu chodzi
Pewnie Mu chodzi o dzogczen 8)
/rzeknę - niesprawiedliwie/ Kagyupowie, mają dziwny zwyczaj wypowiadać się autorytarnie na temat dzogczen 8) / trupa jakiegoś wleką, czy co :roll: /
no wlasnie o tego trupa mi chodzi i jego geneze. to ze uwazaja, ze dzogczen jest dla gniewnych, sugeruje wrecz, ze dostali kiedys wpierdziel od dzogczempy jakiegos
bo jak to inaczej wytlumaczyc? no przeciez nie bedziemy znowu wszystkiego zwalac na biednego Olka
o, właśnie, w jakiejś książce O. Nydahla znalazłam tabelkę gdzie właśnie autor utrzymywał, że Kagyu jest dla tych co mają głównie problemy z pożądaniem (a raczej chodzi o "emocje dominujące" nie jakiś "problem"), a dzogczen dla tych co problem mają z gniewem i dumą - ale na jakiej podstawie takie zrobił rozróznienie nie mam pojęcia
może po prostu różne praktyki lepiej się u jednych sprawdzają, może inaczej pracuje się z różnymi emocjami... nie wiem bo nie znam od środka jednych ani drugich
w ogóle w tabelce była jeszcze kupa innych różnic, ale żadnej nie pamiętam - jak wlazło tak wylazło
Protestuję przeciwko wypowiedziom,że Kagjupowie mają jakiś problem z dzogczen.Proszę nie stosować odpowedzialności zbiorowej. Kagjupowie od dawna praktykują dogczen ( a na pewno od czasów III Karmapy, więc to już z górą siedem wieków) i niektórym podobno dobrze idzie. Np. Dzogczenowi Ponlopowi Rinpocze ( nomen omen).
Jesli pamietam Tenga Rimpocze ,mowil,ze nie ma roznicy,Khandro Rimpocze tez(to ponoc tylko tybetanska polityka i nic nam do niej)RIME jest jednak iluzja.
Widze ze jak zwykle wypowiadają się osoby o wglądzie przewyższającym nauczycieli Kagyu i rozumiejącym prawo karmy bez dwóch zdań
Lama Ole zawsze podkresla ze nauki Dzogczen sa równe naukom Mahamudry i generalnie wypowiada się pozytywnie o tych naukach, czasem niektórych uczniów wysyła do nauczycieli Dzogczen.
Jesli chcecie wiedziec dlaczego Lama Ole Nydahl w ten sposób skategoryzował i uogólnił proszę wysłać mail do któregoś z polskich nauczycieli, bądź zapytać samego zainteresowanego Różne szkoły przyciągają różnych ludzi, pewne generalne tendencje istnieją, to nie żadne losowanie. Nikt mi nie powie ze np w Polsce Zen nie przyciąga dość różnych ludzi niż vajrayana, bo to kompletna bzdura (i wcale nie chodzi tu o wartosciowanie). Znam osoby z różnych szkół i powiem tak, faktycznie w osobach przychodzacych do Kagyu wyczuwam więcej przywiązania, dążęnia do świata zjawisk, ambicji jeśli chodzi o wykonywany zawód, bliskości fizycznej itp itd. Uogólnienie pomaga nam rozumieć pewne zjawiska, nie oznacza że nie ma wyjątków.
Może ktoś to uznać za naiwne i uproszczone, to jest moje własne odczucie, moge się mylić. O same słowa Lamy Ole radziłbym pytać u źródeł a nie za każdym razem udowadniać że wie się lepiej Nie sądze też żeby to był podział wymyślony przez Ole.
Buddhism Today: Czym różnią się mahamudra i dzogczen?
XVII Karmapa: To są po prostu różne ścieżki. Istnieją RÓŻNE metody dla RÓŻNYCH ludzi, które są odpowiednio do nich dopasowane. W końcu i tak nie jest ważne, jakich środków użyliśmy, aby osiągnąć urzeczywistnienie. Owoc pozostaje ten sam. To tak, jakby powiedzieć: „Teraz lecę do Frankfurtu i mogę się tam dostać Lufthansą lub United”.
Osobiście wydaje mi się iż Lama Ole swymi wypowiedziami raczej nakierowuje uczniów czy wybierać Dzogczen czy Mahamudrę. Możliwe iż ma podstawy z doświadczenia iż dla takiej to a takiej generalizując grupy ludzi, u których przeważają takie to a takie emocje, ta bądz druga metoda działa lepiej.Osobiście teksty Dzogczen do mnie przedzierają się z większym trudem niż Mahamudry - chyba jasne jest, że na siłe nię będe kłuł się w zad. Poprzez tą drugą łatwiej poznaje i rozumiem pierwszą i tyle.
Ludzie mogą się buntować, gdy np. ktoś praktykujący Dzogczen poczuje się dotknięty, bo wychodzi na to iż Ole stwierdza iż przez to tamten ktoś jest gniewny itp. Chyba nie o to chodzi, tylko o to aby skutecznie wykorzystać te emocje w transformacji co by nie brnąć w krzoki a w sad.
Całkiem jeszcze inne niż Ningmapów o Dzogczen może być zdanie Bonpów. Też trzeba to pamiętać.
zmeczony i starszy o pokolenie od hippisow z dani.who is who to brzmi jak who=swiatowa organizacja zdrowia.(skromnie)ilu studentow Olego dostalo na dekiel od jego metod i porad?torpeduje tradycyjny buddyzm tybetanski,wymyslajac w finale to samo,om,ah,hum,nic nowego nie wymyslil.bronie przez grzecznosc unie buddyjska w polsce,ole se wymysla jakies"wojsko"bezrozumnie nasladujace jego innosc,gdzie madrosc rozrozniajaca.A ci z Bon,to,bez urazy spadochroniarze,kim taki "malolat" jak wangial jest.zero wspolczucia ,zlodziej tych,uczniow ,ktorzy juz nie wiedza gdzie skrecic..kazdy ma prawo miec swoja opinie po cwiercwieczu.nie kazdemu sie chce wypowiadac,bo co?wielu wie jak jest!i milczy.ole majac miliony w banku(se mozna sprawdzic)wykarmi swoich studentow.?to sie robi kaskaderstwo i dyskoteka,gdzie tu buddyzm?ktos sie oswiecil skaczac na bangi?juz raz ole giry polamal,spadajac komus na glowe,skaczac ze spadochronu.karmapa ma wielu lamow w zapasie.ma madrosc i wspolczucie,ale z samolotu nie skacze!bez zadnych emocji,czyste widzenie,tomek lenart to wybitny lama?olego sanga to sie robi ,bez cenzury "taki grajdolek" niech sie buzuje w tym stawie,to wszak wadzrajana,A dlaczego Czime Rigdzin wypial tylek na Dalejlame(proste,pokazal kto na tylku dluzej siedzial!)co lama to inna osobowosc!Dalej lama tez blaznuje,widzialem na wlasne oczy.Karmapa,Namkai Norbu to powazni Lamowie,ucza szacunku dla dharmy i szacunku oczekuja tez od studentow.az sie odechciewa jezdzic na retrity od tych roznosci.W sumie Czime Rigdzin(pewnie wypoczywa w Orgien)zazartowal NAJCELNIEJ"money,money,maha money soha."okazuje sie jak posluchac jak najwyzsi lamowie sie oceniaja nawzajem,tego sie sluchac nie chce.dosc slow(nie zaden witalis tylko uczen Milarepy a czasem Drukpy Kunleja,Karmapy ,Namkai Norbu,i Jamgona Kongrtula Padnasambawy,czy Buddy Siakjamuniego, nawet Dipamkary)spokojny lub mniej ojciec ze mnie majacy trojke roznych dzieci,nie laduje im darmy na sile,daje im przestrzen i wybor,jak pytaja to odpowiadam.jak to dzieci,czasem malpuja(nasladuja)czasem brykaja,ich dzieciece prawo!nie jestem szowinista,,"mieszczanskich damulek"ale jakim slangiem mowia miedzy soba,laciny podworkowej nie znaja?sanga mi mowi jestes joginem zrob cos,to goryle olego nie wpuszczaja nas na wyklad bo wypilismy piwo?co za szajba z papierosami?Karmapa w swoim klasztorze,zanim zdazylem zadac pytanie,odparl"smoke!i nikt mi nie podskoczyl,skoro Karmapa pozwolil.od nadmiaru siedzacej medytacji faktycznie tylek moze rozbolec,trzeba troche jantrajogi(Marpa,Milarepie to w swoisty sposob pokazal)nie dziwie sie,ze starsi "Adepci "juz zamilkli,w nosie maja juz ta zabawe,majac budde w swoim sercu.Ole mnie prosil,zajmij sie mlodszymi,niech sie ze cpunami sam zadaje,ja veto!i to by bylo na tyle w tym kabarecie na dzis przynajmniej,syn wstaje na 7-ma do szkoly.samoocena,dosc odpowiedzialny ojciec".mama trawai."czasy na busines women",niech sie realizuje,nie przeszkadzam.Ale nawet Jezus powiedzial?"czcij Ojca swego i matke swoja(czy ta kolejnosc miala znaczenie?)nie wiem,zabawne to wszystko.patryjarchat,matryjarchat,zoslalbym najchetniej archat.(nie chce do smietnika!)kunzang,gdzie ty zyjesz?na marsie.przejdz sie ulica to ci uszy spuchna od wulgaryzmow.taki jestes wrazliwy trup?trupy nic nie czuja.troche przestrzeni i wolnosci wypowiedzi,UWAZAJ!bo uslysza sasiedzi.czasem lepij nie znac jezyka i nie rozumiec o czym kto gledzi,odpoczac od slow.co beda robic "PI" w rtv?ciagle,wtedy wystarcza gesty.trzeba isc z "duchem"czasow,i wiedziec czego sie chce ,a nie slepo podazac za mistrzem=to tylko koncept.codziennie jest cos innego,cytaty politycy nasi buddyjskie znali.(ani to 3-cia japonia,ani ameryka)po chiny ludowe ja tu wracalem?skoro tybet jest w chinach.nikogo mysle nie obrazilem.mozesz kunzang nazwac mnie workiem ryzu.budzisz we mnie compation!trupem zostan miedzy drzwiami mojego "klasztoru"nie chwalac sie znam zenistow z japonii(kodakomania lub fujumania)"ocipec"idzie od tych fleszy.poczytajcie se ginzberga,ciekawsze litery sklada.peryskop w "srodowisko"(ekologie),czy nasz kraj ma byc smietnikiem odpadow chemicznych itp?nie ma chyba partii zielonych,skryba ze mnie prowadze dziennik okretowy,jak stary szyper.(nie jestem ani marco polo,ani ten drugi,)w paru filmach sie gralo,to ciezki zawod.to powtarzanie scen jest zenada.i te wciaz przerywajace glupkowate reklamy.Moze szkoda,ze ozi ozborn,nie zostal prezydentem Ameryki.(szwarcenegerowi odbilo)moze lepszy bylby rambo?lub mc gajwer?ostatnio kolo mnie puszcaaja ognie sztuczne,jak by to byl sylwester,podpalili chate,straz pozarna miala co robic BHP na planie!chinszczyzna nas zalewa tanim towarem i dobrze.wcale polskie nie najsmaczniejsze(gotuj z Kuroniem,ten to mial mnostwo wizyt w domu,i sie chlop trzyma)o tej godzinie koncze prace,siadam do medytaci.z tv pokazali rywali jezusa Apoloniusz z Tiany(poganski filozof,czy jakis szymon,robili to samo,ilu tych cudotworcow bylo nie wiem.pozdr.
witalis do kunzanga pisze:(...) budzisz we mnie compation!trupem zostan miedzy drzwiami mojego "klasztoru"nie chwalac sie znam zenistow z japonii(kodakomania lub fujumania)"ocipec"idzie od tych fleszy. (...)
Twe stałe przypisywanie mi podążania ścieżką zen ma swój urok, ale...
Proponuję, byś zapoznał się z TYM tematem. Przynajmniej będziesz wiedział, jak i co imputować w swych projekcjach na mój temat.
Witalis, jesteś pewien, że Namkhai Norbu Rimpoche jest Kagyupą ? :>
witalis pisze:dosc slow(nie zaden witalis tylko uczen Milarepy a czasem Drukpy Kunleja,Karmapy ,Namkai Norbu,i Jamgona Kongrtula Padnasambawy,czy Buddy Siakjamuniego, nawet Dipamkary)spokojny lub mniej ojciec ze mnie majacy trojke roznych dzieci
Ale czy z tego powodu mamy składać kwiatki przed pomnikiem Twojego egona ?
Zrelaksuj się witalisie, nie ma absolutnie żadnego powodu aby się stresować...
Co do Karmapy i jego pozwolenia na papierosy to żałuje, ale nieudana wypowiedź tegoż Karmapy (tylko który to powiedział Oygen czy Thaye...?)
booker pisze:Witalis, jesteś pewien, że Namkhai Norbu Rimpoche jest Kagyupą ? :>
Równie dobrze można by powiedzieć, że jest sakjapą ''Gdy miałem czternaście lat, w roku 1951, roku Żelaznego Królika, studiowałem w kolegium sakji. Mój ówczesny nauczyciel, Kenrab Odzer, dwukrotnie udzielił mi pełnych nauk Wadżrajogini zgodnie ze szkołami norpa i szarpa tradycji sakja.''
Namkhai Norbu Rinpocze
/cytat z ''Kobiety Mądrości'', Tsultrim Allione/
witalis pisze:nauk dzokczen tez w jednym zdaniu sie nie opisze
''Niemożliwym jest myśleć o poglądzie, niemożliwym jest myśleć o medytacji, niemożliwym jest myśleć o aktywnościach, niemożliwym jest myśleć o rezultacie. Wszystko jest poza myślą i mową.''
Labon Jongsu Dagpa
/cytat z ''Przekaz doświadczenia 24 Mistrzów'', Biuletyn Internetowy Garuda/
Czy Namkhai Norbu Rinpocze odwiedził kiedyś Polskę? Jeśli tak, kiedy to było?
http://www.rogatybudda.pl Wszystko, co napisałem powyżej wyraża wyłącznie moje prywatne opinie, chyba że zostało to WYRAŹNIE zaznaczone inaczej. Nikt nie musi się z nimi zgadzać.