kunzang pisze:Witam
Bojan pisze:Egocentryzm w najczystszej postaci
Rozumiem. Tak Go oceniasz.
Nie o tym jednak mówimy. Mówimy o tym, czy Ole Lamą jest, czy nie jest. To, że jest - wykazał Booker. A Ty, w dalszym ciągu nie odpowiedziałeś na me pytanie - do trzech razy sztuka
- co znaczy słowo Lama?
Pozdrawiam
kunzang
Przczeczytalem uwaznie te wymiane o Lamie Ole. Bardzo ciekawa i porusza chyba niezwykle wazny temat nauczyciela, kompetencji i autentycznosci. To wazka sprawa na Zachodzie i w Polsce, poniewaz nie mamy zadnej tradycji i mozliwosci weryfikowania tego co prawdziwe i tego co falszywe. Co wiecej tak naprawde jestesmy tacy malutcy jeszcze w tym buddyzmie. Cos w rodzaju zygot, choc krzykliwych jak sie poczyta niektore fora.
Do rzeczy. Co chcialem powiedziec? Juz lapie watek!
Mialem okazje spytac sie waznych nauczycieli buddyjskich o tytul LAMA. Odpowiedz w kilku przypadkach byla podobna wiec mysle, ze to taki standard tradycji tybetanskiej. Wg tego co pamietam - kurcze teraz sie boje czy naprawde zapamietalem, jesli cos zle to poprawcie mnie koledzy - sprawa jest nastepujaca:
1- zgodnie z wlasciwa tradycja wadzrajany/ mantrajany LAMA oznacza GURU i wlasciwie z punktu widzenia tantr powinna byc to w pelni urzeczywistniona osoba
2- Rinpoche troche sie smiali, ze w Tybecie oczywiscie tak dzisiaj nie jest. Gwoli wyjasnienia - Tybet - mieli tu na mysli tradycyjne tyb. klasztory, w Indiach, Nepalu etc. i oczywiscie Tybet wlasciwy, aczkolwiek mowili ze wielcy nauczyciele tybet. jak np. Milarepa byli tymi prawdziwymi LAMAMI
3- dzisiaj lama zasadniczo dotyczy osoby, ktora otrzymala od swjego nauczyciela prawo uzywania tytulu LAMA
4- w Tybecie LAMA oznacza mnicha ktory zakonczyl wymagane odosobnienia, niekoniecznie 3 letnie, i mial prawo do odprawiania roznych ceremonii np. pogrzebowych etc. w swojej gompie w ktorej sluzyl lokalnej wiosce
5- LAMA niekoniecznie byl jakos dobrze wyksztalcony, ale za to biegly w rytualach
6- lama nie mial prawa udzielania inicjacji i nauczania
7- funkcje nauczycieli Dharmy spelniali KHENPO i GESHE, gdzie KHENPO oznaczalo OPAT i ten musial uczyc mnichow w SZEDRA, ktorzy po latach min. 9-12 zostawali rowniez mlodymi KHENPO, o ile zdali pomyslnie egzaminy i zostawali asystentami nauczycieli w SZEDRA z czasem i wiekiem osiagali ewentualnie tytul KHENPO i dalej kontynuowali nauczanie Dharmy
8- TULKU musieli przejsc cala edukacje, a ich zadaniem nie bylo nauczanie, ale dawanie inicjacji, jako ci ktorzy siedzieli na tronie i dzierzyli linie przekazu danego klasztoru i tradycji
9- RIPOCHE to byly rzadkie osobistosci i inkarnacje wielkich nauczycieli czy waznych bardzo jakis tam ludzi, wlasciwie nie wiem jakich, niemniej tytul rzadko byl uzywany w Tybecie, na Zachodzie za to przez wszytkich
10- TULKU nie nosili tytulow RINPOCHE, ale zazwyczaj mowiono o nich TULKU taki a taki, lub LAMA TULKU taki a taki
Ouaaa, ale zem siem spocil z wrazenia! Nie wiem czy dobrze powtorzylem to wszystko bo glowe mam pozbawiona pamieci wlasciwie i niewiele nawet z dziecinstwa kojarze.
Sorry, sorry, sorry, to pomylka - spocilem sie bo ktos zamknal okno w kuchni, a juz myslalem, ze to myslenie wzmaga pocenie!
Po przerwie potliwo-fizjologicznej przejde do subiektywnej refleksji.
Zadawalem pytania napotkanym Rinpocze o lamow, poniewaz w PRLu, III RP i widac w IV RP toze, motyw dziwnych nauczycieli sie pojawial w tym rowniez watpliwosci co do Olego.
Tybet mial te tradycje lamow, wymienilem w 10 punktach to co pamietam tylko, i juz z tego widac, ze system nie byl spojny czy sztywny do konca, bo inaczej punkt bylby tylko jeden i koniec kropka.
jesli spojrzec na punkt 3, to widac, ze lama to osoba, ktora tak nazwal jego nauczyciel. JE, czy też JS Shamar Rinpoche, ktorego kocham pasajami za madrosc i trzezwosc i ktorego walki i potyczki slowne z Ole widzialem na video, sam nazwal w ww dokumencie Dunczyka - LAMA. I zasadniczo powinno nam to wystarczyc, poniewaz pkt 3 zostal wlasciwie spelniony. Ze jest ich 10, to juz bieda samych Tybetanczykow, i niech sie z tym mecza. A co z nami?
Nas jest mi zal najbardziej, bo sie miotamy pomiedzy niewiadomymi i nieznanymi zjawiskami i trudno sie polapac.
Jako punkt 11 dodam, ze moj najbardziej ulubiony Lama, powiedzial, ze LAMA to nauczyciel, ktory daje INICJACJE, poniewaz LAMA jest obiektem SCHRONIENIA i wiaza nas z nim SAMAYA. Znowu w tym wypadku Ole by polegl, bo nie daje inicjacji i nie moga go wiazac z uczniami tantryczne samaya, to wg klasycznych nauk o samaya wadzry, na szczescie dla Wikinga chroni go immunitet najwazniejszego lamy kagyu - JS SR.
Szczerze mowiac mysle, ze w Europie i poza Tybetem wsrod bialych dzieci matki ziemi cywilizacja technologiczna ze swoim tepem, wytworzy nowy rodzaj LAMY. Przyklad:
Ole ma dziesiatki nastepcow. Wszyscy wygladaja jak klony Olego, jedne udane inne zupelnie nie. Nosza te same ubrania, lapia sie za te same niewiasty, gadaja jak Ole, pojawiaja sie jako NAUCZYCIELE Diamentowej Drogi etc etc. Kim oni sa??? LAMAMI? Jesli Ole jest Lama, to jego nastepcy, Synowie Serca i cala reszta klonow powinna byc rowniez lamami. Mysle wiec ze chyba z czasem jednak to nastapi i ktorys z olopodobnych w koncu niesmialo zakwili LAMA no i tak bedzie. Zostanie Lama. a jesli Ole to potwierdzi to nic nikomu do tego, bo ktorys z licznych 11 punktow w tym przypadku 3-ci, zostanie spelniony, Lama nazwie ucznia lama i kuniec kropka, kup se mlotka nic nikomu do tego. A jestem pewny, ze w RP i na Wescie, szybko dopisze sie kolejne 11 sposobow zostania lama.
Nie krytykuje w ogole Olego i nie podwazam tego czy jest lama. Spelnia warunki, ktore sami Tybetanczycy uznaja. Ale mysle, ze rodzi sie cos zupelnie nowego i budzi to moja ciekawosc badacza, poniewaz to fascynujace zjawisko duchowo-socjologiczne. Czy Diamentowa D. da nam szybko powod do kolejnych dyskusji - zobaczymy! ja im zycze powodzenia i Olemu tez!
Dywagacje zas na temat Olego Lamy/ Nie-lamy mysle ze moga miec tylko sens w warstwie merytorycznej - czyli co on w ogole uczy. Czy to Dharma czy nie? Czy ma to sens czy nie? w dalszej czesci mozna zadac pytanie czy to czlowiek uczicwy czy oszust? Lub dla tych z wychowaniem pruderyjnym - czy on jest moralny i czysty etycznie czy nie? Seks? Wodka? Narkotyki? Adrenalina?
jesli ktos sobie zrobi test na obecnosc olo-przeciwcial [to moje pojecie z endokrynologii duchowej], za pomoca tych pytan i stwierdzi ich obecnosc ponad dopuszczalna norme, no to rozsadniej sie do Lamy nie zblizac. W koncu to LAMY to ludzie tylko i musimy sie z tym liczyc. Jesli pojde do lamy z zona a wroce bez, z pieniedzmi a wroce bez, pojde zdrowy a wroce juz dopiero po psychiatryku etc etc. i moze mi to wszystko w guru - lamie przeszkadzac, to po co sie narazac?
JS Dalaj Lama radzi sie przyjrzec kazdemu lamie dobrze, zanim sobie wezmiemy kandydata, na osobistego guru. Jest w tym wiele rozsadku. To czy Ole to lama czy nie, temu mozna dac spokoj - JS Shamar Rinpoche przybil swoja pieczec pod pismem i to konczy dyskusje. Otwarta pozostaje tylko pytanie JAKI to Lama? Ale to dotyczy KAZDEGO nauczyciela. Dopoki nie mamy z nim samya, to nie jest zadna swieta krowa na hinduskiej ulicy, tylko normalny czlowiek, ktoremu dobrze jest sie przyjrzec.
Zasypiam,a tu gonia mnie do roboty - czy ktos zna sposob na zycie bez pracy? Ale koniecznie dobrze platne!!!
Andi.