Duchy zmarłych a buddyzm
Moderatorzy: kunzang, Har-Dao, iwanxxx
Duchy zmarłych a buddyzm
Mam pytanie czy w buddyzmie są osoby które kontaktują się z duchami zmarłych ludzi tak jak to robią media spirytystyczne ?
Z tego co wiem coś takiego jak najbardziej robili szamani którzy byli dominującą siłą religijną W Tybecie zanim przybył tam Buddyzm więc buddyści mogli to od nich przejąć...
https://www.youtube.com/watch?v=cGasjqzHyiw
Z tego co wiem coś takiego jak najbardziej robili szamani którzy byli dominującą siłą religijną W Tybecie zanim przybył tam Buddyzm więc buddyści mogli to od nich przejąć...
https://www.youtube.com/watch?v=cGasjqzHyiw
- GreenTea
- ex Global Moderator
- Posty: 4530
- Rejestracja: czw mar 19, 2009 22:04
- Płeć: kobieta
- Tradycja: Vajrayana
Re: Duchy zmarłych a buddyzm
Cześć, Hansel
przeniosłam temat z panelu Buddyzm Bon do panelu ogólnego, bo pytanie odnosisz do całego buddyzmu (co zaznaczyłam w temacie).
Już Ci kiedyś Kunzang wyjaśnił w wątku Spirytyzm Kardecjański a buddyzm:
kunzang pisze: ↑śr maja 17, 2017 13:26wg buddyzmu nie ma czegoś takiego jak nieśmiertelna dusza /jeszcze raz proponuję zapoznać się z kwestią: atman vs anatman/, co nie znaczy, że nie ma ciał subtelnych, które mają miejsce po śmierci i co nie znaczy, że nie ma duchów czy innych istot, które posiadają subtelne ciała /i z tego powodu bywają określane mianem duchów/ - jednak owe wszystkie duchy, dusze, ciała subtelne, są jak najbardziej śmiertelne, są nietrwałe, ulegają rozpadowi.
Reinkarnacja w buddyzmie nie ma nic wspólnego z życiem po śmierci w jakiejkolwiek formie przejawionej za życia – wszystkie formy się rozpadają, zarówno te umysłowe, jak i te materialne. Odpowiedź na pytanie, co się odradza, nie jest tak prosta, jak mogłoby się na pozór wydawać, trzeba trochę poczytać, żeby nie zaliczyć buddyzmu ani do nihilizmu, ani do dżinizmu lub, co gorsza, hinduizmu. Jeśli jesteś gotów, na początek proponuję dwa wątki: jeden w panelu Theravady Odrodzenie / reinkarnacja wg buddyzmu Theravada, drugi w panelu Dharma/Dhamma Jeśli nie ma jaźni, jak pisze Bodhi Bhikku... .
Pozdrawiam, gt
- Aditya
- Posty: 1115
- Rejestracja: pn maja 23, 2011 21:13
- Płeć: kobieta
- Tradycja: buddyzm
- Lokalizacja: Wonderland
Re: Duchy zmarłych a buddyzm
Ja niedawno miałam spotkanie z duchem. Wprawdzie we śnie, ale to było dosyć mocne, bo duch był na mnie wściekły. Historia zaczęła się w lutym, pewien pan modlił się do swojej zmarłej mamy, bym chciała się z nim związać. Ja nie chciałam i duch objawił mi się we śnie, to było naprawdę przerażające. Ale zrobiłam sporo praktyk, oczyszczeń, pomógł też przyjaciel i miałam sen, że duch daje mi spokój.
Motylu!
Dobre myśli jak złote mlecze
wyrastają z umysłu.
Dobre myśli jak złote mlecze
wyrastają z umysłu.
- Aditya
- Posty: 1115
- Rejestracja: pn maja 23, 2011 21:13
- Płeć: kobieta
- Tradycja: buddyzm
- Lokalizacja: Wonderland
Re: Duchy zmarłych a buddyzm
W lutym miałam sen, że spotykam pewnego mężczyznę i sobie siedzimy w pokoju, on mi podaje słuchawki i puszcza muzykę, a obok chodzi kobieta i przygląda się, ale nic nie mówi. Ta muzyka jest przepiękna, po chwili orientuję się, że to pułapka, bo chodzi o to, aby mnie zahipnotyzować, czuję, że jestem w potrzasku. Zapomniałam o śnie.
Potem pewien pan zaprosił mnie na herbatę, nie będę tutaj wnikać w szczegóły mojego życia, ale jakoś tam herbata, kawa, obiad, spacer itd. itp. I ten pan to muzyk, taka ciekawostka. Ale no jednak się tam to rozmyło, bo uznałam, że jednak nie. I ta osoba się przyznała, że modliła się do swojej matki o to, żebym chciała się z nim związać. I ta matka mi się przyśniła, była wściekła, że ja nie chcę się zaangażować, ten duch mi też powiedział coś bardzo osobistego.
We kolejnym śnie jedna z moich bliskich osób krzyknęła rozkazującym tonem do ducha: "odejdź już!". I to podziałało.
Czy to było jeszcze jakieś subtelne ciało zmarłej mamy? Czy coś innego? Nie wiem. W śnie była to kobieta, a ja po prostu wiedziałam kto to jest i wiedziałam, że to ta sama postać, co w śnie o hipnotyzowaniu.
Potem pewien pan zaprosił mnie na herbatę, nie będę tutaj wnikać w szczegóły mojego życia, ale jakoś tam herbata, kawa, obiad, spacer itd. itp. I ten pan to muzyk, taka ciekawostka. Ale no jednak się tam to rozmyło, bo uznałam, że jednak nie. I ta osoba się przyznała, że modliła się do swojej matki o to, żebym chciała się z nim związać. I ta matka mi się przyśniła, była wściekła, że ja nie chcę się zaangażować, ten duch mi też powiedział coś bardzo osobistego.
We kolejnym śnie jedna z moich bliskich osób krzyknęła rozkazującym tonem do ducha: "odejdź już!". I to podziałało.
Czy to było jeszcze jakieś subtelne ciało zmarłej mamy? Czy coś innego? Nie wiem. W śnie była to kobieta, a ja po prostu wiedziałam kto to jest i wiedziałam, że to ta sama postać, co w śnie o hipnotyzowaniu.
Motylu!
Dobre myśli jak złote mlecze
wyrastają z umysłu.
Dobre myśli jak złote mlecze
wyrastają z umysłu.
- kunzang
- Admin
- Posty: 12732
- Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: yungdrung bon
- Lokalizacja: zantyr
Re: Duchy zmarłych a buddyzm
witam
jest coś podobnego, jednak nie tyczącego się duchów zmarłych istot ludzkich, a co jest pokłosiem szamanizmu w buddyzmie tybetańskim czyli: wyrocznia. poczynając od państwowej wyroczni tybetańskiej, poprzez regionalne /związane z reguły układem: góra, jezioro/, klasztorne, na wioskowych, czy rodowych kończąc /a w buddyzmie/.
wyrocznia, to osoba specjalnie predysponowana, w którą wstępuje duch istoty nieludzkiej i udziela rad istotom ludzkim, ku ich powodzeniu, bądź przestrodze.
jakby to dziwnie nie zabrzmiało, to gdy poprzez pryzmat szamanizmu tybetańskiego /wg bonpo/ na spirytyzm patrzę, to postrzegam ''technokratyczne podejście'' do duchów - i antropozoficzne podejście /spirytyzm mógłby tu się wiele nauczyć od shinto/ - które zaciemnia tyczące się tych istot realia i tworzy jakąś oderwaną wizję, o nich na ich temat... to zakrawa na jakieś fantazje /co, wiem, brzmi uroczo w tym kontekście/
ujmę to tak, zacznijmy od podstaw - proszę, powiedz mi, tak konkretnie, nie odwołując się do czegoś ogólnego: czym się żywią duchy istot ludzkich zaraz po śmierci /na przestrzeni kilku, do kilkudziesięciu tzw dni/ wg spirytyzmu?
pozdrawiam
ps
przed nastaniem buddyzmu dominującą siłą religijną w tybecie byli szen, którzy wyznawali bon /już ich nie ma/
i tak i nie. nie przedstawiła Green Teea, a owo tak, które wspomnę, jest tu umowne.
jest coś podobnego, jednak nie tyczącego się duchów zmarłych istot ludzkich, a co jest pokłosiem szamanizmu w buddyzmie tybetańskim czyli: wyrocznia. poczynając od państwowej wyroczni tybetańskiej, poprzez regionalne /związane z reguły układem: góra, jezioro/, klasztorne, na wioskowych, czy rodowych kończąc /a w buddyzmie/.
wyrocznia, to osoba specjalnie predysponowana, w którą wstępuje duch istoty nieludzkiej i udziela rad istotom ludzkim, ku ich powodzeniu, bądź przestrodze.
i tak i nie. w szamanizmie tybetańskim nie było tzw wędrówki dusz - nie będę tu przedstawiał układu szamańskiego świata w tybecie, bo takowego nie było i nie ma... jest natomiast kilkanaście różnych takich opisów światów wg szamanizmów tybetańskich, które z wielu względów są raczej dalekie spirytyzmowi.
jakby to dziwnie nie zabrzmiało, to gdy poprzez pryzmat szamanizmu tybetańskiego /wg bonpo/ na spirytyzm patrzę, to postrzegam ''technokratyczne podejście'' do duchów - i antropozoficzne podejście /spirytyzm mógłby tu się wiele nauczyć od shinto/ - które zaciemnia tyczące się tych istot realia i tworzy jakąś oderwaną wizję, o nich na ich temat... to zakrawa na jakieś fantazje /co, wiem, brzmi uroczo w tym kontekście/
ujmę to tak, zacznijmy od podstaw - proszę, powiedz mi, tak konkretnie, nie odwołując się do czegoś ogólnego: czym się żywią duchy istot ludzkich zaraz po śmierci /na przestrzeni kilku, do kilkudziesięciu tzw dni/ wg spirytyzmu?
pozdrawiam
ps
szamani nigdy nie byli dominującą siłą religijną w tybecie, ponieważ szamanizm to nie religia, natomiast elementów całą masę szamanizmu, odnajdziemy we wszystkich religiach tego świata
przed nastaniem buddyzmu dominującą siłą religijną w tybecie byli szen, którzy wyznawali bon /już ich nie ma/
Re: Duchy zmarłych a buddyzm
Duchy zmarłych trafiają po 49 dniach do jednej z sześciu krain samsary:
trzech wyższych: świata bogów, półbogów i ludzi oraz
trzech niższych: świata zwierząt, głodnych duchów i piekieł.
Istoty które pojawiają się we śnie czy na seansach spirytystycznych pochodzą ze świata głodnych duchów czyli pretów
Pobyt w świecie pretów może trwać wiele eonów.
trzech wyższych: świata bogów, półbogów i ludzi oraz
trzech niższych: świata zwierząt, głodnych duchów i piekieł.
Istoty które pojawiają się we śnie czy na seansach spirytystycznych pochodzą ze świata głodnych duchów czyli pretów
Pobyt w świecie pretów może trwać wiele eonów.
- kunzang
- Admin
- Posty: 12732
- Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: yungdrung bon
- Lokalizacja: zantyr
Re: Duchy zmarłych a buddyzm
witam
i nie, to nie jest tak, że po czterdziestu dziewięciu dniach, a jest tak, że do czterdziestu dziewięciu dni - trzymając się buddyzmu, rzecz jasna.
pozdrawiam
czyżby?... a o małej śmierci słyszałeś?...
i nie, to nie jest tak, że po czterdziestu dziewięciu dniach, a jest tak, że do czterdziestu dziewięciu dni - trzymając się buddyzmu, rzecz jasna.
jesteś pewien, że to buddyzm, a nie hinduizm?
pozdrawiam
Re: Duchy zmarłych a buddyzm
Dziękuję.
Rodziło mi o to że Buddyzm w Tybecie wiele przeją od wcześniejszej religii Bon. Choć na początku ją prześladował.kunzang pisze: ↑czw wrz 21, 2017 00:04szamani nigdy nie byli dominującą siłą religijną w tybecie, ponieważ szamanizm to nie religia, natomiast elementów całą masę szamanizmu, odnajdziemy we wszystkich religiach tego świata
przed nastaniem buddyzmu dominującą siłą religijną w tybecie byli szen, którzy wyznawali bon /już ich nie ma/
- kunzang
- Admin
- Posty: 12732
- Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: yungdrung bon
- Lokalizacja: zantyr
Re: Duchy zmarłych a buddyzm
witaj
natomiast wzajemne wpływanie na siebie przez bon i buddyzm miało miejsce trochę później w wiekach ciemnych. po nich zaczęły się kształtować szkoły, które były w kontrze do naleciałości bon w buddyzmie. głosiły też one odnowę doktryny wraz z wprowadzeniem nowych tłumaczeń wszystkich tekstów, które uznano za wiarygodne /powstał też wtedy tybetański kandziur i tendziur/. no i powstały wtedy szkoły: sakja, khadam /obecnie gelug/, dżonang, kagyu, a ci, którzy polegali na starych tłumaczeniach /i polegali na Padmasambhavie i Jego termach/ stali się nyingmą. później, na bazie term pozostawionych przez Padmasambhavę konstytuuje się szkoła sarma bon. mniej więcej w tym okresie, żył wielki rekonstruktor i reformator yungdrung bon - jak widać u bonpo bez reform też nie mogło się obejść - Nyame Sherab Gyaltsen. podobnie jak Padmasambhava jest uważany przez ningmapów za kolejnego Buddę, tak u bonpo, Nyame Sherab Gyaltsen jest kolejnym Buddą, rozumianym tu jako: budda nauczyciel ludzkości /świata/. I co istotne, a czego nie da się ukryć, inspirację dla swej reformy, np: system powszechnego nauczania, oparł na klasztornych systemach kształcenia w buddyjskich szkoła dialektycznych i nie było to jedyne, co w buddyzmie Go zainspirowało - jednak systematykę nauk, jak i same nauki, bonpo pozostawili własne /wpływy są tu raczej w drugą stronę/, dzieląc je na trzy skarby.
jak dla mnie, poza paroma mocniejszymi jazdami pałacowymi /plus incydenty regionalne/, to bonpo wraz z nastaniem buddyzmu w tybecie /ale już po wiekach ciemnych/, nie tyle prześladowano, co raczej stale dyskryminowano.
upraszczam tu wszystko, rzecz jasna.
...a, no i to w ramach dygresji jest tylko. temat o duchach mamy
zatem, czym się żywią wg spirytyzmu duchy zmarłych ludzi?
pozdrawiam
z tym prześladowaniem bon przez buddyzm, gdy tylko buddyzm się pojawił w tybecie, to jest pewne nieporozumienie. gdy buddyzm wszedł do tybetu był religią dworską - z jednej strony, fundowano pierwsze buddyjskie klasztory, a z drugiej, kapłani bonpo utracili przywileje i możliwości wpływania na państwo /utracili wpływy na dworze, lecz nie u wszystkich rodów/. trudno to nazwać jakimś specjalnym prześladowaniem - ot, polityczne zmiany i w ramach tego edykt zakazujący bon, który był bardzo krótkotrwały. lub inaczej - nie zajmowano na przykład klasztorów bonpo, bo ich najzwyczajniej wtedy jeszcze nie było w tybecie.
natomiast wzajemne wpływanie na siebie przez bon i buddyzm miało miejsce trochę później w wiekach ciemnych. po nich zaczęły się kształtować szkoły, które były w kontrze do naleciałości bon w buddyzmie. głosiły też one odnowę doktryny wraz z wprowadzeniem nowych tłumaczeń wszystkich tekstów, które uznano za wiarygodne /powstał też wtedy tybetański kandziur i tendziur/. no i powstały wtedy szkoły: sakja, khadam /obecnie gelug/, dżonang, kagyu, a ci, którzy polegali na starych tłumaczeniach /i polegali na Padmasambhavie i Jego termach/ stali się nyingmą. później, na bazie term pozostawionych przez Padmasambhavę konstytuuje się szkoła sarma bon. mniej więcej w tym okresie, żył wielki rekonstruktor i reformator yungdrung bon - jak widać u bonpo bez reform też nie mogło się obejść - Nyame Sherab Gyaltsen. podobnie jak Padmasambhava jest uważany przez ningmapów za kolejnego Buddę, tak u bonpo, Nyame Sherab Gyaltsen jest kolejnym Buddą, rozumianym tu jako: budda nauczyciel ludzkości /świata/. I co istotne, a czego nie da się ukryć, inspirację dla swej reformy, np: system powszechnego nauczania, oparł na klasztornych systemach kształcenia w buddyjskich szkoła dialektycznych i nie było to jedyne, co w buddyzmie Go zainspirowało - jednak systematykę nauk, jak i same nauki, bonpo pozostawili własne /wpływy są tu raczej w drugą stronę/, dzieląc je na trzy skarby.
jak dla mnie, poza paroma mocniejszymi jazdami pałacowymi /plus incydenty regionalne/, to bonpo wraz z nastaniem buddyzmu w tybecie /ale już po wiekach ciemnych/, nie tyle prześladowano, co raczej stale dyskryminowano.
upraszczam tu wszystko, rzecz jasna.
...a, no i to w ramach dygresji jest tylko. temat o duchach mamy
zatem, czym się żywią wg spirytyzmu duchy zmarłych ludzi?
pozdrawiam
- Rafus
- Posty: 846
- Rejestracja: śr maja 02, 2007 15:51
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: wrodzony umysł (Tibet)
Re: Duchy zmarłych a buddyzm
pewnie liczył, iż napiszesz że energią kosmiczną, która ich utrzymuje przy życiu, tzn. duchy niedoskonałe energią złą, a dobre energią dobrą
- GreenTea
- ex Global Moderator
- Posty: 4530
- Rejestracja: czw mar 19, 2009 22:04
- Płeć: kobieta
- Tradycja: Vajrayana
Re: Duchy zmarłych a buddyzm
Hej,
ostatnie dwa posty mają się nijak do buddyzmu, a jesteśmy w panelu Dharma/Dhamma. Przypominam też, że wątek "Duchy" już istnieje w Caffe Off Topic tutaj. Nie piszę, co prawda, na zielono (jako moderator), ale weźcie pod uwagę, że zmierzacie raczej w stronę offa. Jeżeli miało nastąpić jakieś porównanie spirytyzmu z buddyzmem, to dobrze byłoby porównać w taki sposób, żeby nie zamienić tematu na spirytyzm.
Pozdrawiam, gt
ostatnie dwa posty mają się nijak do buddyzmu, a jesteśmy w panelu Dharma/Dhamma. Przypominam też, że wątek "Duchy" już istnieje w Caffe Off Topic tutaj. Nie piszę, co prawda, na zielono (jako moderator), ale weźcie pod uwagę, że zmierzacie raczej w stronę offa. Jeżeli miało nastąpić jakieś porównanie spirytyzmu z buddyzmem, to dobrze byłoby porównać w taki sposób, żeby nie zamienić tematu na spirytyzm.
Pozdrawiam, gt
- kunzang
- Admin
- Posty: 12732
- Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: yungdrung bon
- Lokalizacja: zantyr
Re: Duchy zmarłych a buddyzm
off, o którym powyżej napisała Green Teea, został wydzielony i przeniesiony w wymiar tematu o duchach, do którego podała link
- kunzang
- Admin
- Posty: 12732
- Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: yungdrung bon
- Lokalizacja: zantyr
Re: Duchy zmarłych a buddyzm
witam
...a zatem - mamy tu różnicę w podejściu do duchów zmarłych istot ludzkich, kardynalną.
od strony tybetu, rzecz ma się tak:
''(...)
Ważne jest przejrzyste utrzymywanie w umyśle łączności z duchem [chodzi o osobę zmarłą, ale tyczy się i innych duchów - przyp. kunzang]. (...) Czasem duchy są zagubione, potrzebują pomocy. Nie możecie im niczego ofiarować. Tym czego naprawdę potrzebują duchy jest dym. Interesujące jest to, że my pragniemy formy, jesteśmy materialistami. W przeciwieństwie do naszego materialnego świata, świat duchów, to świat dymu. Rozumiecie? Jeśli coś spalicie, duchy za pośrednictwem dymu otrzymają wszystko, czego zapragną. To ciekawe, że jeśli przykładowo, przyjrzycie się swojemu umysłowi, w jednym momencie możecie powiedzieć, że czujecie się cudownie a już w następnym poczujecie się fatalnie. Raz czujemy wielką przejrzystość a już za chwilę popadamy w pomieszanie. Te dwa doświadczenia są całkowitym przeciwieństwem, a jednocześnie oba są waszym umysłem. Tak różne doświadczenia, a jeden rodzaj jakości. Na tej samej zasadzie mówimy, że sól różni się od cukru, ale zarówno cukier jak i sól posiadają formę. Podobnie jest z dymem. Być może wy nie myślicie w ten sposób, ale w świcie duchów istnieje wiele rodzajów dymu. Niektóre z nich są niezwykle dobre, inne niezwykle szkodliwe.
W różnych światach zamieszkałych przez czujące istoty przeważa inny rodzaj postrzeganych zmysłowo przedmiotów. Jeżeli o nas chodzi, nikt nie ma wątpliwości co do tego, że pozostajemy pod ogromnym wpływem wizji, jesteśmy podporządkowani obiektom postrzeganym za pomocą zmysłu wzroku. Kiedy przez cały dzień nie otworzycie oczu, zdacie sobie sprawę, jak bardzo nasze istnienie jest związane z postrzeganiem światła, form i kolorów. Ludzie, którzy przeżyli odosobnienie w ciemności wiedzą, jak bardzo jesteśmy uzależnieni od doświadczeń wzrokowych i od świata obrazów. Podobnie duchy są związane z zapachem i dymem. Dlaczego palimy kadzidła w kościołach i świątyniach? Ponieważ tamten świat potrzebuje dymu. Szczególnie w tradycji tybetańskiej, a być może przede wszystkim w tradycji bon, rozróżniamy wiele rodzajów dymu. Są dymy, które rozśmieszą ducha, a są też takie, które doprowadzą go do łez. Jest trzynaście rodzajów trujących roślin i minerałów, takich jak np siarka. Nazywamy je tugdze. Na początku praktyk rytualnych pali się odrobinę tych substancji aby odpędzić złe duchy. Sami wiemy, że w przypadku komarów całkiem nieźle to działa. Nie możemy powiedzieć: komary odejdźcie proszę! Ale wystarczy odrobina dymu, którego zapachu komary nie lubią i już ich nie ma. Oczywiście komary to nie duchy ale zasada jest ta sama. Niektóre dymy przywabiają duchy a inne mogą je odstraszyć. W tradycji tybetańskiej, w wielkich rytualnych sekwencjach, palenie kadzidła stanowi ważną część inwokacji. Również kiedy przybywa lama, ktoś niesie przed nim palące się kadzidło. Paląc kadzidła w świątyni zapraszamy bóstwa. Tak czy inaczej, jeśli to do was przemawia, zalecałbym po śmierci osoby z którą macie silny karmiczny związek, przez czterdzieści dziewięć dni palić codziennie wieczorem odrobinę jedzenia. Bierzemy tylko trochę różnych pokarmów, nie chcemy przecież zadymić całego domu, chyba, że zależy nam na tym, by zaprosić duchy jednocześnie pozbywając się pozostałych współmieszkańców. Jeśli o to wam chodzi, spalcie dużo pokarmu, jeśli nie, wystarczy tylko trochę. Powtarzajcie to przez czterdzieści dziewięć dni.''
cytat zaczerpnięty z komentarza Tenzina Wangyala Rinpocze, do praktyki ''Poła''
gdy poprzez pryzmat szamanizmu /nawet tak generalnie/ i buddyzmu tybetańskiego na spirytyzm patrzę, to widzę: na temat duchów ludzi zmarłych, ot jakąś tam intelektualną fantazję, w której bodhiczitty nie uświadczysz.
pozdrawiam
EDIT
ps
gwoli przypomnienia:
no tak, nie mają ciała materialnego, stąd zwiemy je duchami i są one inaczej niż my uwarunkowane.
...a zatem - mamy tu różnicę w podejściu do duchów zmarłych istot ludzkich, kardynalną.
od strony tybetu, rzecz ma się tak:
''(...)
Ważne jest przejrzyste utrzymywanie w umyśle łączności z duchem [chodzi o osobę zmarłą, ale tyczy się i innych duchów - przyp. kunzang]. (...) Czasem duchy są zagubione, potrzebują pomocy. Nie możecie im niczego ofiarować. Tym czego naprawdę potrzebują duchy jest dym. Interesujące jest to, że my pragniemy formy, jesteśmy materialistami. W przeciwieństwie do naszego materialnego świata, świat duchów, to świat dymu. Rozumiecie? Jeśli coś spalicie, duchy za pośrednictwem dymu otrzymają wszystko, czego zapragną. To ciekawe, że jeśli przykładowo, przyjrzycie się swojemu umysłowi, w jednym momencie możecie powiedzieć, że czujecie się cudownie a już w następnym poczujecie się fatalnie. Raz czujemy wielką przejrzystość a już za chwilę popadamy w pomieszanie. Te dwa doświadczenia są całkowitym przeciwieństwem, a jednocześnie oba są waszym umysłem. Tak różne doświadczenia, a jeden rodzaj jakości. Na tej samej zasadzie mówimy, że sól różni się od cukru, ale zarówno cukier jak i sól posiadają formę. Podobnie jest z dymem. Być może wy nie myślicie w ten sposób, ale w świcie duchów istnieje wiele rodzajów dymu. Niektóre z nich są niezwykle dobre, inne niezwykle szkodliwe.
W różnych światach zamieszkałych przez czujące istoty przeważa inny rodzaj postrzeganych zmysłowo przedmiotów. Jeżeli o nas chodzi, nikt nie ma wątpliwości co do tego, że pozostajemy pod ogromnym wpływem wizji, jesteśmy podporządkowani obiektom postrzeganym za pomocą zmysłu wzroku. Kiedy przez cały dzień nie otworzycie oczu, zdacie sobie sprawę, jak bardzo nasze istnienie jest związane z postrzeganiem światła, form i kolorów. Ludzie, którzy przeżyli odosobnienie w ciemności wiedzą, jak bardzo jesteśmy uzależnieni od doświadczeń wzrokowych i od świata obrazów. Podobnie duchy są związane z zapachem i dymem. Dlaczego palimy kadzidła w kościołach i świątyniach? Ponieważ tamten świat potrzebuje dymu. Szczególnie w tradycji tybetańskiej, a być może przede wszystkim w tradycji bon, rozróżniamy wiele rodzajów dymu. Są dymy, które rozśmieszą ducha, a są też takie, które doprowadzą go do łez. Jest trzynaście rodzajów trujących roślin i minerałów, takich jak np siarka. Nazywamy je tugdze. Na początku praktyk rytualnych pali się odrobinę tych substancji aby odpędzić złe duchy. Sami wiemy, że w przypadku komarów całkiem nieźle to działa. Nie możemy powiedzieć: komary odejdźcie proszę! Ale wystarczy odrobina dymu, którego zapachu komary nie lubią i już ich nie ma. Oczywiście komary to nie duchy ale zasada jest ta sama. Niektóre dymy przywabiają duchy a inne mogą je odstraszyć. W tradycji tybetańskiej, w wielkich rytualnych sekwencjach, palenie kadzidła stanowi ważną część inwokacji. Również kiedy przybywa lama, ktoś niesie przed nim palące się kadzidło. Paląc kadzidła w świątyni zapraszamy bóstwa. Tak czy inaczej, jeśli to do was przemawia, zalecałbym po śmierci osoby z którą macie silny karmiczny związek, przez czterdzieści dziewięć dni palić codziennie wieczorem odrobinę jedzenia. Bierzemy tylko trochę różnych pokarmów, nie chcemy przecież zadymić całego domu, chyba, że zależy nam na tym, by zaprosić duchy jednocześnie pozbywając się pozostałych współmieszkańców. Jeśli o to wam chodzi, spalcie dużo pokarmu, jeśli nie, wystarczy tylko trochę. Powtarzajcie to przez czterdzieści dziewięć dni.''
cytat zaczerpnięty z komentarza Tenzina Wangyala Rinpocze, do praktyki ''Poła''
przed zadaniem tego pytania przedstawiłem w czym rzecz /czym ono jest powodowane/, ale znać, niejasno się wyraziłem tak więc postaram się ując to jaśniej:
gdy poprzez pryzmat szamanizmu /nawet tak generalnie/ i buddyzmu tybetańskiego na spirytyzm patrzę, to widzę: na temat duchów ludzi zmarłych, ot jakąś tam intelektualną fantazję, w której bodhiczitty nie uświadczysz.
pozdrawiam
EDIT
ps
gwoli przypomnienia:
kunzang pisze: ↑czw wrz 21, 2017 00:04jakby to dziwnie nie zabrzmiało, to gdy poprzez pryzmat szamanizmu tybetańskiego /wg bonpo/ na spirytyzm patrzę, to postrzegam ''technokratyczne podejście'' do duchów - i antropozoficzne podejście /spirytyzm mógłby tu się wiele nauczyć od shinto/ - które zaciemnia tyczące się tych istot realia i tworzy jakąś oderwaną wizję, o nich na ich temat... to zakrawa na jakieś fantazje /co, wiem, brzmi uroczo w tym kontekście/
ujmę to tak, zacznijmy od podstaw - proszę, powiedz mi, tak konkretnie, nie odwołując się do czegoś ogólnego: czym się żywią duchy istot ludzkich zaraz po śmierci /na przestrzeni kilku, do kilkudziesięciu tzw dni/ wg spirytyzmu?
- kunzang
- Admin
- Posty: 12732
- Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: yungdrung bon
- Lokalizacja: zantyr
Re: Duchy zmarłych a buddyzm
witam
znaczy:
pozdrawiam
wychodzi na to, że jednak nie, ale... jest jeszcze - bramka nr 2!... ta dam!
znaczy:
na co tutaj, pewnie liczę?
pozdrawiam
Re: Duchy zmarłych a buddyzm
Dzień dobry,
Piszę na forum pierwszy raz, więc za nieporadność i ewentualne gafy przepraszam z góry
@kunzang, pytasz czy powyższy pogląd to na pewno buddyzm. Nie ma odpowiedzi.
Więc zwracam się z pytaniem do Ciebie, czy to jest pogląd buddyjski? Czy buddyzm uważa, że duchy wywoływane na seansach spirytystycznych pochodzą ze świata głodnych duchów?
Wydaje się, że niektóre seanse spirytystyczne są wiarygodne i dochodzi do kontaktu z innymi formami, które przekazują informacje. Jak to interpretuje buddyzm o ile w ogóle to rozważa?
- kunzang
- Admin
- Posty: 12732
- Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: yungdrung bon
- Lokalizacja: zantyr
Re: Duchy zmarłych a buddyzm
witaj
pozdrawiam
skoro tak twierdzisz, to nie ma Twych pytań
pozdrawiam
Re: Duchy zmarłych a buddyzm
Przeczytałam Twoją odpowiedź i natychmiast w mojej głowie pojawiły się następujące myśli (za które z góry przepraszam, ale pozwolę je sobie przytoczyć) :
- "kolejne forum i ....aż strach zadać pytanie",
- "odpowiedział mi tak, żebym główkowała, co znaczy ta odpowiedź, bo ona pewno coś znaczy, i na pewno jest głęboka i mądra",
- "może zadałam głupie pytanie?"
- "odpowiedział mi tak, żebym uświadomiła sobie, że czytam niedokładnie i nic nie rozumiem"
- "odpowiedział mi tak, ponieważ szkoda mu było czasu, żeby coś wyjaśnić nowemu użytkownikowi i dać mu do zrozumienia, że jeśli chce pytać o buddyzm musi się jeszcze dużo nauczyć"
Te myśli, są zapewne bardzo pożyteczne, może to nawet sama Dharma? Przecież Ty wiesz najlepiej, że mowa wywołuje reakcję ?
Żałuję, że nie odpowiedziałeś mi jaśniej.
Jeśli znajdziesz czas i uznasz, że pytanie zostało zadane - odpowiedz - lub wskaż miejsce, gdzie taka odpowiedź .
Pozdrawiam
- kunzang
- Admin
- Posty: 12732
- Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: yungdrung bon
- Lokalizacja: zantyr
Re: Duchy zmarłych a buddyzm
witam
takie kontakty mogą mieć miejsce np z istotami ośmiu klas nieludzkich, ale i z istotami, które były ludźmi, a które utknęły w wymiarze pośrednim jako tzw duchy /i ludźmi już nie są - gdzieś na forum jest spis duchów/, itd. jedyne, co tu jest poza ludzkim zasięgiem wejścia w komunikację /no chyba, że mamy do czynienia z istotą zrealizowaną, taką jak np rigdzin/, to świat formy i bezforemny.
pozdrawiam
ps
przypomnę temat tyczy się zmarłych i buddyzmu, a spirytyzm, może tu być jedynie dygresją /nie ten panel, nie ten dział, nie ten temat/
ps ps
nie, to hinduizm - taki ze strony typu np himavati /gdzie min: siang siung jest uważane za królestwo wedyjskie - no kto by pomyślał /. w zasadzie to new age, ta strona - ot, groch z kapustą - hinduizm zmieszany z okultyzmem, buddyzmem i bogowie wiedzą z czym jeszcze... i to jest właśnie taki pogląd.
nie, ponieważ buddyzm nie zajmował się spirytyzmem, natomiast obecnie różni nauczyciele w różny sposób się do tego odnoszą, usiłując jakoś wpasować tego typu pytania w ramy tego, co wiedzą bądź przeżyli /bywa ciekawie/.
takie kontakty mogą mieć miejsce np z istotami ośmiu klas nieludzkich, ale i z istotami, które były ludźmi, a które utknęły w wymiarze pośrednim jako tzw duchy /i ludźmi już nie są - gdzieś na forum jest spis duchów/, itd. jedyne, co tu jest poza ludzkim zasięgiem wejścia w komunikację /no chyba, że mamy do czynienia z istotą zrealizowaną, taką jak np rigdzin/, to świat formy i bezforemny.
buddyzm tego nie interpretuje - jeżeli już, to interpretują to w różny sposób buddyjscy nauczyciele. rzecz generalnie sprowadza się do tego, że jest możliwa komunikacja i zrozumienie w ramach sfery zmysłowej /trzeci wymiar/, a w niej istot sześciu światów.
pozdrawiam
ps
przypomnę temat tyczy się zmarłych i buddyzmu, a spirytyzm, może tu być jedynie dygresją /nie ten panel, nie ten dział, nie ten temat/
ps ps
jesteś tu incognito, jedyne czego możesz się tu bać, to samej siebie, znaczy, swych tendencji nawykowych, które niczym przepowiednia - ta wiesz, z samosprawdzających się - mówią np.: no tak, wiedziałam, że tak będzie. znowu to samo... no i tak będzie, skoro taka tendencja, to świat Cię przecież nie zawiedzie a mną lepiej nie zawracać sobie uwagi, w sensie: zastanawiać się nad tym co też poeta miał na myśli - lepiej zapytać i nie tracić przestrzeni na jakieś takie wizje, chyba, że toczymy rozmowę w dziale towarzyskim
Re: Duchy zmarłych a buddyzm
@kunzang, dziękuję za odpowiedź. Muszę przemyśleć.
Serdecznie pozdrawiam
Zawsze zawracam sobie głowę ludźmi, od których mogę się czegoś nauczyć.kunzang pisze: kunzung napisał:
a mną lepiej nie zawracać sobie uwagi, w sensie: zastanawiać się nad tym co też poeta miał na myśli - lepiej zapytać
Serdecznie pozdrawiam
- kunzang
- Admin
- Posty: 12732
- Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: yungdrung bon
- Lokalizacja: zantyr
Re: Duchy zmarłych a buddyzm
witaj
pozdrawiam
dobrze, jak uważasz, proszę jednak nie mną.
pozdrawiam
Re: Duchy zmarłych a buddyzm
Witam ,kunzang pisze: Kunzung napisał:
"....cytat zaczerpnięty z komentarza Tenzina Wangyala Rinpocze, do praktyki ''Poła''..."
może pamiętasz, gdzie mogłabym znaleźć powyższy komentarz (zbiór komentarzy, książkę), który przywołujesz jak wyżej?
Jeśli to możliwe, poproszę o tytuł lub link.
Pozdrawiam
- kunzang
- Admin
- Posty: 12732
- Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: yungdrung bon
- Lokalizacja: zantyr
Re: Duchy zmarłych a buddyzm
witaj
pozdrawiam
tak, pamiętam doskonale /robiłem do niej okładkę/ i nawet ma pod ręką stale - Tenzin Wangyal Rinpocze, ''Poła.'', wyd. Związek Garuda w Polsce. publikacja, być może jeszcze do dostania w sklepie sangowym ośrodka bonpo ''Cziammma Ling'' /nie wiem, czy sklep obecnie funkcjonuje online/.
pozdrawiam
Re: Duchy zmarłych a buddyzm
Dziękuję za informację, niestety tego tytułu ("Poła") nigdzie nie mogę znaleźć.kunzang pisze: ↑wt lis 14, 2017 00:20 witaj
tak, pamiętam doskonale /robiłem do niej okładkę/ i nawet ma pod ręką stale - Tenzin Wangyal Rinpocze, ''Poła.'', wyd. Związek Garuda w Polsce. publikacja, być może jeszcze do dostania w sklepie sangowym ośrodka bonpo ''Cziammma Ling'' /nie wiem, czy sklep obecnie funkcjonuje online/.
pozdrawiam
Pozdrawiam
- kunzang
- Admin
- Posty: 12732
- Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: yungdrung bon
- Lokalizacja: zantyr
Re: Duchy zmarłych a buddyzm
witaj
pozdrawiam
ps
pewnie pojawią się jeszcze z mej strony dygresje Rinpocze /jak ta tu cytowana/ z owej publikacji, jako cytaty na forum
książki wewnętrznego wydawnictwa związku nie są w sieci reklamowane, czy prezentowane, jeżeli już, to tylko w ramach sklepu sangowego. ta książka to zapis z retritu poła /eng. powa/, który z dekadę temu miał miejsce, więc być może nakład już wyczerpany i tu Tobie pomóc nie mogę.
pozdrawiam
ps
pewnie pojawią się jeszcze z mej strony dygresje Rinpocze /jak ta tu cytowana/ z owej publikacji, jako cytaty na forum
Re: Duchy zmarłych a buddyzm
mag pisze: ↑pt lis 10, 2017 21:20 @kunzang, dziękuję za odpowiedź. Muszę przemyśleć.
Zawsze zawracam sobie głowę ludźmi, od których mogę się czegoś nauczyć.kunzang pisze: kunzung napisał:
a mną lepiej nie zawracać sobie uwagi, w sensie: zastanawiać się nad tym co też poeta miał na myśli - lepiej zapytać