Czy buddyzm da mi szczęście?
Moderator: forum e-budda team
Czy buddyzm da mi szczęście?
Pytanie może się wydać troche egoistyczne. Czy można być szczęśliwym pracując fizycznie po 12 godzin dziennie? Tyle będę musiał jeśli ostatnio pragnę założyć rodzinę. Czy buddyzm może dać spełnienie mimo ciężkiej pracy i niewielkiej ilosci pieniedzy? Boję się że nie dam rady. Ale nie chce chować się przed życiem, tylko doświadczyć całego jego piekna.
- dharmozjad
- Posty: 622
- Rejestracja: sob sie 11, 2012 16:03
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Theravada, Vipassana
Re: Czy buddyzm da mi szczęście?
W dużym skrócie: buddyzm niczego Ci nie da, bo coś takiego jak "buddyzm" zwyczajnie nie istnieje.
Natomiast szczęśliwym możesz być zawsze i wszędzie, to tylko i wyłącznie kwestia tego, co wewnątrz Ciebie, a nie na zewnątrz...
Natomiast szczęśliwym możesz być zawsze i wszędzie, to tylko i wyłącznie kwestia tego, co wewnątrz Ciebie, a nie na zewnątrz...
- Diamentum
- Posty: 1026
- Rejestracja: ndz mar 30, 2014 07:10
- Płeć: kobieta
- Tradycja: Szkoła Zen Kwan Um
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Czy buddyzm da mi szczęście?
Cześć patryk112
Bo to jest tak, np. kiedy jest gorąco i chce się pić to idzie się do lodówki. Proste, oczywiste a gdy już pijemy - również przyjemne. Lecz kiedy zamiast 'robić to' zacznie się za dużo myśleć, ta prosta rzecz zmienia się bo: trzeba wstać z fotela, trzeba wyjąć szklankę, otworzyć lodówkę, a najlepiej to żeby ktoś mi podał, och czemu jestem taki leniwy, to może lepiej napiję się herbaty, ale nie ma herbaty, czemu nie ma herbaty, tak bardzo chce mi się pić... Oczywiście wyolbrzymiam, ale tak to mniej więcej się dzieje kiedy nie panuje się nad umysłem i daje się za dużo miejsca i czasu na rozmyślanie - traci się z oczu prostą drogę do bycia szczęśliwym. Jest tylko teraz i to szczęście, które masz przed nosem. Tak jak dharmozjad napisał i co podkreślają nauki - szczęście możemy odkryć zawsze i wszędzie, poprzez odkrycie tego co mamy wewnątrz siebie. Dlatego można pisać i pisać, lecz to nie pomoże - musisz odkryć to sam. Oczywiście poprzez medytację.
I nie martw się na zapas bo przecież nie znasz przyszłości
Pozdrawiam.
No może, ale dobrze, że takie jestpatryk112 pisze:Pytanie może się wydać troche egoistyczne.
A czy będziesz szczęśliwy pracując po 8 godzin? Na pewno będziesz mniej wymęczony i bardziej wyspany. Ale czy szczęśliwy? Nie jest ważna ilość godzin a fakt, że postrzegasz sytuację na zasadzie 'bycia zmuszanym'. Tak naprawdę to człowiek nic nie musi, prócz tego co jest niezbędne do prawidłowego funkcjonowanie organizmu. Ty chcesz pracować bo chcesz założyć rodzinę i tego 'chcę' się trzymaj. Rób swoje, a nie będzie problemu.patryk112 pisze:Czy można być szczęśliwym pracując fizycznie po 12 godzin dziennie? Tyle będę musiał jeśli ostatnio pragnę założyć rodzinę.
Bo to jest tak, np. kiedy jest gorąco i chce się pić to idzie się do lodówki. Proste, oczywiste a gdy już pijemy - również przyjemne. Lecz kiedy zamiast 'robić to' zacznie się za dużo myśleć, ta prosta rzecz zmienia się bo: trzeba wstać z fotela, trzeba wyjąć szklankę, otworzyć lodówkę, a najlepiej to żeby ktoś mi podał, och czemu jestem taki leniwy, to może lepiej napiję się herbaty, ale nie ma herbaty, czemu nie ma herbaty, tak bardzo chce mi się pić... Oczywiście wyolbrzymiam, ale tak to mniej więcej się dzieje kiedy nie panuje się nad umysłem i daje się za dużo miejsca i czasu na rozmyślanie - traci się z oczu prostą drogę do bycia szczęśliwym. Jest tylko teraz i to szczęście, które masz przed nosem. Tak jak dharmozjad napisał i co podkreślają nauki - szczęście możemy odkryć zawsze i wszędzie, poprzez odkrycie tego co mamy wewnątrz siebie. Dlatego można pisać i pisać, lecz to nie pomoże - musisz odkryć to sam. Oczywiście poprzez medytację.
I nie martw się na zapas bo przecież nie znasz przyszłości
Hm, jeśli oduzależnisz spełnienie i szczęście od buddyzmu, pracy, pieniędzy, strachu, wątpliwości i tego wszystkiego co przychodzi Ci właśnie teraz do głowy, to to co pozostanie, to będzie właśnie to czego szukasz.patryk112 pisze:Czy buddyzm może dać spełnienie mimo ciężkiej pracy i niewielkiej ilosci pieniedzy? Boję się że nie dam rady.
To wyjrzyj przez oknopatryk112 pisze:Ale nie chce chować się przed życiem, tylko doświadczyć całego jego piekna.
Pozdrawiam.
-
- Posty: 103
- Rejestracja: czw wrz 05, 2013 10:37
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: bez rytuałów i obrzędów
Re: Czy buddyzm da mi szczęście?
patryk112 pisze:Pytanie może się wydać troche egoistyczne. Czy można być szczęśliwym pracując fizycznie po 12 godzin dziennie? Tyle będę musiał jeśli ostatnio pragnę założyć rodzinę. Czy buddyzm może dać spełnienie mimo ciężkiej pracy i niewielkiej ilosci pieniedzy? Boję się że nie dam rady. Ale nie chce chować się przed życiem, tylko doświadczyć całego jego piekna.
Buddyzm uczy tego, że nie istnieje nic w tych wszechświatach co zapewni komukolwiek szczęście na 100%. Można mówić jedynie o strategii postępowania, w celu zwiększenia prawdopodobieństwa na osiągnięcie konkretnego postępu. Progresji, która nie jest związana z nietrwałym materializmem, ani fizycznym pięknem życia (które też jest nietrwałe, dlatego rodzi ból). Zawsze można starać się złagodzić ból, poprzez wiedzę i umiejętności karczowania i wykorzeniania chciwości, awersji i ignorancji. To wszystko jest oczywiście bardzo trudne, w gospodarce opartej na wtłaczaniu prywatnego posiadania przedmiotów materialnych, w "wolnym" rynku i presji monoteistycznego społeczeństwa. Zwłaszcza na planecie, gdzie przyjaciel (a nawet teściowa) może okazać się ukrytym wrogiem, z przyczajoną procedurą "nawracania".
- Diamentum
- Posty: 1026
- Rejestracja: ndz mar 30, 2014 07:10
- Płeć: kobieta
- Tradycja: Szkoła Zen Kwan Um
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Czy buddyzm da mi szczęście?
Hej konstruktywnie.
Pozdrawiam.
No to w takim razie zapytam - a w tamtych wszechświatach istnieje?konstruktywnie pisze:Buddyzm uczy tego, że nie istnieje nic w tych wszechświatach (...)
To wszystko jest bardzo zagmatwane, czemu takie jestkonstruktywnie pisze:To wszystko jest oczywiście bardzo trudne (...)
Pozdrawiam.
-
- Posty: 103
- Rejestracja: czw wrz 05, 2013 10:37
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: bez rytuałów i obrzędów
Re: Czy buddyzm da mi szczęście?
Pisząc "w tych wszechświatach" miałem na myśli cały kosmos, w buddyjskiej definicji.Diamentum pisze:No to w takim razie zapytam - a w tamtych wszechświatach istnieje?
Przeludnienie. Im więcej istot dowiązanych do ciała materialnego, tym więcej interpretacji pojęć takich jak: "szczęście", "dobro", "wolność", "postęp", "własność prywatna". Im więcej interpretacji, tym więcej potencjalnych konfliktów i komplikacji społeczno-ekonomiczno-ideologicznych. W dodatku, życie materialne na planecie jest ograniczone do skończonej ilości zasobów i powierzchni (co jeszcze bardziej gmatwa sytuację).Diamentum pisze:To wszystko jest bardzo zagmatwane, czemu takie jest
- Diamentum
- Posty: 1026
- Rejestracja: ndz mar 30, 2014 07:10
- Płeć: kobieta
- Tradycja: Szkoła Zen Kwan Um
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Czy buddyzm da mi szczęście?
Tak i dlatego na tej interpretacji zakończmy.konstruktywnie pisze:Przeludnienie. Im więcej istot dowiązanych do ciała materialnego, tym więcej interpretacji pojęć takich jak: "szczęście", "dobro", "wolność", "postęp", "własność prywatna". Im więcej interpretacji (...)
Pozdrawiam.
-
- Posty: 103
- Rejestracja: czw wrz 05, 2013 10:37
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: bez rytuałów i obrzędów
Re: Czy buddyzm da mi szczęście?
Nie mówiąc już o niespotykanym do tej pory (w całej historii ludzkości) poziomie zanieczyszczeń środowiska naturalnego i coraz bardziej agresywnym klimacie, na skalę globalną (co skutkuje coraz większą liczbą klęsk żywiołowych). To wszystko sprawia, że ludzie mają coraz mniej miejsc na tej planecie, gdzie potencjalnie mogą się poczuć w miarę spokojnie, na dłuższy okres czasu. Oczywiście wiem, że narzekanie niczego nie zmieni, ale z drugiej strony, czasami trzeba mówić o sytuacji globalnej, zgodnie z rzeczywistością (czyli to jest część wglądu, o którym mówi się w buddyzmie - postrzeganie zjawisk takimi jakie są w rzeczywistości), żeby być świadomym na jakim świecie się żyje (i na jakim etapie znajduje się obecnie ludzkość).konstruktywnie pisze:...W dodatku, życie materialne na planecie jest ograniczone do skończonej ilości zasobów i powierzchni (co jeszcze bardziej gmatwa sytuację).
- Diamentum
- Posty: 1026
- Rejestracja: ndz mar 30, 2014 07:10
- Płeć: kobieta
- Tradycja: Szkoła Zen Kwan Um
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Czy buddyzm da mi szczęście?
W zupełności się z Tobą zgadzam - trzeba o tym mówić, być świadom tego co się dzieje i działać. Lecz przy takim ujęciu sprawy to nadal jest Twój świat, mój świat, jego świat, czyli trzymaniem się własnej opinii i swojego punktu widzenia. Jakby na to nie patrzeć nazwanie jakiegoś zdarzenia np. 'szczęściem' już jest interpretacją rzeczywistości, nie sądzisz? A co powiesz o objaśnianiu tego zdarzenia - nadinterpretacja? Bez różnicy więc jak złote byłyby myśli, troski i szlachetne działania to nadal będzie to jak przykrywanie śmieci kwiatami. Dlaczego? Bo problem nie jest tam tylko tu - ja jestem problemem i to co ja mam w głowie, Ty jesteś problemem i to co Ty masz w głowie i on/ona/ono też jest problemem. To co mamy w głowie... któż to wie. Więc jeśli nie wiesz, jak możesz 'rozumieć' świat i rzeczywistość. Dlatego zaczynanie od siebie - dla mnie to jest istotą nauk. Np. teraz w nosie mam globalne ocieplenie klimatu bo piszę do Ciebie. I popełniam przy tym wiele nadinterpretacji, więc może powinnam ograniczyć się do albo pozostawiając wszystko samemu sobie. Napije się ktoś herbaty?konstruktywnie pisze:Nie mówiąc już o niespotykanym do tej pory (w całej historii ludzkości) poziomie zanieczyszczeń środowiska naturalnego i coraz bardziej agresywnym klimacie, na skalę globalną (...)konstruktywnie pisze:...W dodatku, życie materialne na planecie jest ograniczone do skończonej ilości zasobów i powierzchni (co jeszcze bardziej gmatwa sytuację).
Pozdrawiam.
-
- Posty: 103
- Rejestracja: czw wrz 05, 2013 10:37
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: bez rytuałów i obrzędów
Re: Czy buddyzm da mi szczęście?
Właśnie dlatego czasami rozmawia się na światopoglądowe tematy, żeby znaleźć przyjazną istotę, która myśli na tyle podobnie, że można z nią owocnie wymienić doświadczenia, poszerzyć wiedzę i rozjaśnić to co dotąd wydawało się niejasne (a nawet wspólnie działać i współpracować).Diamentum pisze:W zupełności się z Tobą zgadzam - trzeba o tym mówić, być świadom tego co się dzieje i działać. Lecz przy takim ujęciu sprawy to nadal jest Twój świat, mój świat, jego świat, czyli trzymaniem się własnej opinii i swojego punktu widzenia.
Z Tobą, czemu nie. Kwestia ustalenia miejsca, czasu i tematu do dyskusji, lub działania.Diamentum pisze:Napije się ktoś herbaty?
- kunzang
- Admin
- Posty: 12729
- Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: yungdrung bon
- Lokalizacja: zantyr
Re: Czy buddyzm da mi szczęście?
Witam
Pozdrawiam
...a następnie ustanowić poglądu sektę - nie ma to jak wiedzieć... i budować innym edenkonstruktywnie pisze:Właśnie dlatego czasami rozmawia się na światopoglądowe tematy, żeby znaleźć przyjazną istotę, która myśli na tyle podobnie, że można z nią owocnie wymienić doświadczenia, poszerzyć wiedzę i rozjaśnić to co dotąd wydawało się niejasne (a nawet wspólnie działać i współpracować).
Pozdrawiam
-
- Posty: 103
- Rejestracja: czw wrz 05, 2013 10:37
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: bez rytuałów i obrzędów
Re: Czy buddyzm da mi szczęście?
Mówisz jak sektofob ze straży pewnego kościoła (popularnego w Polsce), który też na początku zaczynał od sekty.kunzang pisze:a następnie ustanowić poglądu sektę - nie ma to jak wiedzieć... i budować innym eden
Przecież nie każda przyjaźń musi się przeradzać w sekciarstwo i urojone (lub złudne) budowanie komuś "edenu".
- Diamentum
- Posty: 1026
- Rejestracja: ndz mar 30, 2014 07:10
- Płeć: kobieta
- Tradycja: Szkoła Zen Kwan Um
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Czy buddyzm da mi szczęście?
konstruktywnie pisze:Właśnie dlatego czasami rozmawia się na światopoglądowe tematy, żeby znaleźć przyjazną istotę, , która myśli na tyle podobnie (...)
Dlaczego więc mamy 'myśleć podobnie' skoro można nie-myśleć tak samo? Bawiąc się w etykiety, jestem buddystką i innej drogi nie znam, ale zawsze możesz próbować mnie przekonać. Z tymże, doświadczenia nie da się przekazać, tak samo jak cudza wiedza nie może stać się naszą póki jej sami nie doświadczymy - to rzecz oczywista. W jaki więc sposób chciałbyś swoją wiedzą i doświadczeniem się ze mną wymienić, hm?Seung Sahn pisze:Kiedy myślisz twój umysł i mój umysł się różnią, kiedy odcinasz wszelkie myślenie wtedy twój umysł i mój umysł są dokładnie takie same. Kiedy na 100% utrzymujesz umysł "Czym jestem". Wtedy właśnie twój umysł "nie wiem" i mój umysł "nie wiem" i czyjś jeszcze umysł "nie wiem" [np. kunzanga] są dokładnie tym samym umysłem "nie wiem".
A swoja drogą: czy 'Tradycja: bez rytuałów i obrzędów' jest buddyjska?
Och, dziękuję To proponuję, tu i teraz, dłonie na klawiaturze i [klik klik]konstruktywnie pisze:Z Tobą, czemu nie. Kwestia ustalenia miejsca, czasu i tematu do dyskusji, lub działania.Diamentum pisze:Napije się ktoś herbaty?
Pozdrawiam.
- kunzang
- Admin
- Posty: 12729
- Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: yungdrung bon
- Lokalizacja: zantyr
Re: Czy buddyzm da mi szczęście?
Witaj
Pozdrawiam
Przeprowadzam eksperyment poznawczy tyczący się rzutowania swych trzewi przez innych na mnie... kontynuuj proszękonstruktywnie pisze:Mówisz jak sektofob ze straży pewnego kościoła (popularnego w Polsce), który też na początku zaczynał od sekty. (...)kunzang pisze:a następnie ustanowić poglądu sektę - nie ma to jak wiedzieć... i budować innym eden
Pozdrawiam
- Diamentum
- Posty: 1026
- Rejestracja: ndz mar 30, 2014 07:10
- Płeć: kobieta
- Tradycja: Szkoła Zen Kwan Um
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Czy buddyzm da mi szczęście?
kunzang pisze:WitajPrzeprowadzam eksperyment poznawczy tyczący się rzutowania swych trzewi przez innych na mnie... kontynuuj proszękonstruktywnie pisze:Mówisz jak sektofob ze straży pewnego kościoła (popularnego w Polsce), który też na początku zaczynał od sekty. (...)kunzang pisze:a następnie ustanowić poglądu sektę - nie ma to jak wiedzieć... i budować innym eden
-
- Posty: 103
- Rejestracja: czw wrz 05, 2013 10:37
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: bez rytuałów i obrzędów
Re: Czy buddyzm da mi szczęście?
Np. na herbatce, lub przy współpracy (tak jak mówiłem, najpierw trzeba ustalić temat tego działania, a Ty chcesz już od razu, tu i teraz, wyników tej współpracy).Diamentum pisze:Dlaczego więc mamy 'myśleć podobnie' skoro można nie-myśleć tak samo? Bawiąc się w etykiety, jestem buddystką i innej drogi nie znam, ale zawsze możesz próbować mnie przekonać. Z tymże, doświadczenia nie da się przekazać, tak samo jak cudza wiedza nie może stać się naszą póki jej sami nie doświadczymy - to rzecz oczywista. W jaki więc sposób chciałbyś swoją wiedzą i doświadczeniem się ze mną wymienić, hm?
Moim zdaniem jest, bo nie przywiązuje do mechanicznych nawyków, i nie ogranicza do sztywnych procedur. Oczywiście jeżeli zmierza w kierunku wykorzenienia głodu, i w kierunku niezależności od: nietrwałych zjawisk, nakręcania skrajnych emocji i złudzeń (o tym mówi się w buddyzmie).Diamentum pisze: A swoja drogą: czy 'Tradycja: bez rytuałów i obrzędów' jest buddyjska?
Może najpierw ustalmy prostsze pojęcia typu: "szczęście", "dobro", "wolność", "postęp", "własność prywatna", a potem łatwiej nam będzie zdefiniować bardziej skomplikowany rzeczownik typu "tradycja", lub przymiotnik typu "buddyjska".
- kunzang
- Admin
- Posty: 12729
- Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: yungdrung bon
- Lokalizacja: zantyr
Re: Czy buddyzm da mi szczęście?
Witam
Pozdrawiam
Jeżeli rytuały i obrzędy stają się mechanicznym nawykiem, to nie działają. Jeżeli rytuały i obrzędy stają się ograniczone poprzez sztywne reguły, to nie działają. Jeżeli uważa się rytuały i obrzędy za mechaniczne nawyki i sztywne procedury, to znaczy, że to co błędne uważa się za właściwe.konstruktywnie pisze:Moim zdaniem jest, bo nie przywiązuje do mechanicznych nawyków, i nie ogranicza do sztywnych procedur.Diamentum pisze:A swoja drogą: czy 'Tradycja: bez rytuałów i obrzędów' jest buddyjska?
Pozdrawiam
-
- Posty: 103
- Rejestracja: czw wrz 05, 2013 10:37
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: bez rytuałów i obrzędów
Re: Czy buddyzm da mi szczęście?
A gdy tak się nie uważa, to co wtedy?kunzang pisze:Jeżeli uważa się rytuały i obrzędy za mechaniczne nawyki i sztywne procedury, to znaczy, że to co błędne uważa się za właściwe.
- kunzang
- Admin
- Posty: 12729
- Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: yungdrung bon
- Lokalizacja: zantyr
Re: Czy buddyzm da mi szczęście?
Witaj
Pozdrawiam
Wtedy zależy to od tego, co się konkretnie uważa, tak nie uważając.konstruktywnie pisze:A gdy tak się nie uważa, to co wtedy?kunzang pisze:Jeżeli uważa się rytuały i obrzędy za mechaniczne nawyki i sztywne procedury, to znaczy, że to co błędne uważa się za właściwe.
Pozdrawiam
- Diamentum
- Posty: 1026
- Rejestracja: ndz mar 30, 2014 07:10
- Płeć: kobieta
- Tradycja: Szkoła Zen Kwan Um
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Czy buddyzm da mi szczęście?
Serio? Przecież ja tylko z Tobą rozmawiam, miło Uściślając - piszę do Ciebie, Ty czytasz i odpisujesz, a ja odpisuję Tobie. Nie potrzebuję innych okoliczności bo te mogą nigdy się nie wydarzyć, nie muszę nic ustalać, nazywać, pić herbaty by spostrzec tę właśnie sytuację jako nasze wspólne działanie tu i teraz. Bo takie przecież jest i to bez dodatkowych określeń i pytań o rezultat, czyż nie? I zauważ, że przez cały ten czas wymieniamy się poglądami (choć dzieje się to na poziomie intelektualnym, z poziomu słów co jak wiadomo oddala nas od 'rzeczywistości' bo Budda książek nie pisał - sasana.pl ) Więc czego więcej potrzeba, kiedy tu już jest wszystko? Ustalenia, definicje, więcej słów? Proszę bardzo - całe forum jest Twojekonstruktywnie pisze:Np. na herbatce, lub przy współpracy (tak jak mówiłem, najpierw trzeba ustalić temat tego działania, a Ty chcesz już od razu, tu i teraz, wyników tej współpracy).Diamentum pisze:W jaki więc sposób chciałbyś swoją wiedzą i doświadczeniem się ze mną wymienić, hm?
Zamiast słów, uszczypnij się mocno - to jest najlepsza definicja życia. Idź na spacer i zauważ jak wszystko się zmienia bezpowrotnie - to definicja czasu. A na cmentarzu znajdziesz definicję śmierci - póki co cudzej. To Twoje szczęście. I nieszczęście bo łapiąc się życia przy jednym końcu kija, kwestią czasu jest kiedy jego drugi koniec uderzy. To dotyczy wszystkich pojęć, które wymieniłeś z tą różnicą, że to abstrakcje, które tworzymy i w które potem się wikłamy na własne życzenie. Gdzie więc najlepiej jest złapać kij żeby nie oberwać?
Pozdrawiam.
-
- Posty: 103
- Rejestracja: czw wrz 05, 2013 10:37
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: bez rytuałów i obrzędów
Re: Czy buddyzm da mi szczęście?
Odebrałaś to jako zmuszanie, lub naginanie do czegoś? Jeżeli tak to przepraszam. Chciałem się tylko podzielić informacją, że jestem zdolny do współpracy na różnych płaszczyznach, nie tylko interentowych, lub abstrakcyjno-intelektulanych. Jeżeli to jest naprawdę pożyteczne to staram się temu służyć, bez łapania za "kij" (w jakikolwiek sposób).Diamentum pisze:Serio? Przecież ja tylko z Tobą rozmawiam, miło Uściślając - piszę do Ciebie, Ty czytasz i odpisujesz, a ja odpisuję Tobie. Nie potrzebuję innych okoliczności bo te mogą nigdy się nie wydarzyć, nie muszę nic ustalać, nazywać, pić herbaty by spostrzec tę właśnie sytuację jako nasze wspólne działanie tu i teraz.
Myślę, że wymienianie się poglądami na poziomie intelektualnym, nie musi oznaczać oddalania się od rzeczywistości (jeżeli ktoś jest otwarty na inne poziomy, zgodne z rzeczywistością, i z zachowaniem uważności na rzeczywistość).Diamentum pisze: ...zauważ, że przez cały ten czas wymieniamy się poglądami (choć dzieje się to na poziomie intelektualnym, z poziomu słów co jak wiadomo oddala nas od 'rzeczywistości'...
- Diamentum
- Posty: 1026
- Rejestracja: ndz mar 30, 2014 07:10
- Płeć: kobieta
- Tradycja: Szkoła Zen Kwan Um
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Czy buddyzm da mi szczęście?
Ale tak się dzieje, przynajmniej w moim postrzeganiu znaczenia słowa 'rzeczywistość'. Jedna rzeczywistość i jeden poziom otwartości, że tak to ujmę. Bynajmniej, nie zmuszasz mnie do niczego a umilasz mi poranki Dziękuję za Twoją otwartość w rozmowie i wyjaśnienia. Każda rozmowa czegoś nas uczy. A odnośnie działania poza internetem, to jak będziesz w Trójmieście to zapraszam do Gdańskiego Ośrodka Zen - tam wspólnej pracy, herbaty i ciasteczek jest pod dostatkiemkonstruktywnie pisze:Myślę, że wymienianie się poglądami na poziomie intelektualnym, nie musi oznaczać oddalania się od rzeczywistości (jeżeli ktoś jest otwarty na inne poziomy, zgodne z rzeczywistością, i z zachowaniem uważności na rzeczywistość).
Pozdrawiam Cię serdecznie.
-
- Posty: 103
- Rejestracja: czw wrz 05, 2013 10:37
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: bez rytuałów i obrzędów
Re: Czy buddyzm da mi szczęście?
Dziękuje za zaproszenie.Diamentum pisze:Dziękuję za Twoją otwartość w rozmowie i wyjaśnienia. Każda rozmowa czegoś nas uczy. A odnośnie działania poza internetem, to jak będziesz w Trójmieście to zapraszam do Gdańskiego Ośrodka Zen - tam wspólnej pracy, herbaty i ciasteczek jest pod dostatkiem
Pozdrawiam Cię serdecznie.
Zen jest buddyjski?
- Diamentum
- Posty: 1026
- Rejestracja: ndz mar 30, 2014 07:10
- Płeć: kobieta
- Tradycja: Szkoła Zen Kwan Um
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Czy buddyzm da mi szczęście?
Tak, jest buddyjski. Jest tak definiowany.
Pozdrawiam.
Pozdrawiam.