Spis Powszechny Theravadinów

[BuddhaLounge]

Witam serdecznie,
Theravadinem to chyba nie mogę sie nazwać, ale na pewno sympatyzującym, nie przestrzegam na teraz wszystkich wskazań świeckiego wyznawcy, ale tam w sumie niewiele mi brakuje;)

Z praktyki to stosuję głównie medytację uważności - skupienia na oddechu, głównie chodzona po parku, albo w lesie taką jak Buddha w suttach podawał i jakąś taka oczyszczającą też w sumie zaleznie jak mi się załączą i w sumieto bardzo sobie chwalę:)

Pozdrawiam, Łukasz.

P.S.
Na teraz to też widzę, że było by bardzo korzystnie pali sie nauczyć.

[ateusz]

Jestem chętny na takie spotkanie i retreat w leśnej chacie.

Pozdrawiam

[satiman]

Witam wszystkich serdecznie. Nazywam się Jacek i wraz z żoną Magdą praktykujemy medytacje Theravady od 10 lat. Ja zaczynałem od Goenkaji. Ale od wielu lat praktykujemy wg. nauk Mahasiego Sayadawa, Sayadawa U Jotiki, Ajahna Maha Boowy a ostatnio również Ajahna Brahmavamso. Mieszkamy na Roztoczu, niedaleko Szczebrzeszyna (tak, tak takie miasto istnieje naprawdę ) Dobra kamma dała nam onegdaj możliwość medytowania w kilku klasztorach w Thailandii i spotkania Ajahna Maha Boowy osobiście. Chętnie przyłączymy się do popularyzacji Buddyzmu Theravady w Polsce , w miarę naszych możliwości. W szczególności marzy nam się jakiś ośrodeczek z rezydującym mnichem lub mniszką.
Ajahn Brahm kiedyś zażartował, że ktoś wyliczył, iż koszt utrzymania mnicha jest niższy niż psa, więc każdy powinien mieć jednego...
pozdrawiamy wszystkich

[dharmozjad]

witaj Jacku!
fajnie, że coraz więcej theravadinów pojawia się na forum!
może wreszcie uda się, za czas jakiś, uruchomić pierwszy ośrodek w Polsce...
pozdrawiam!

[Ras]

Jakbym mógł jakkolwiek pomóc w powstaniu takowego to służę pomocą!

[satiman]

Planujemy w tym roku przejąć pobliskie stare siedlisko i przerobić na tzw. agroturystykę z holem do ewentualnych medytacji. Do tego mamy zamiar dokupić kawałek lasku brzozowego i gdzie możnaby postawić latem pare platform do medytacji w terenie.
Dużo zależy od finansów, wierzę jednak że jeśli cel jest właściwy to takowe się znajdą.
pozdrawiam

p.s.
Właśnie z żoną kończymy 9 dniowe odosobnienie domowe (po wysłaniu dzieciaków do dziadków) z Ajahnem Brahmem mówiącym z komputera co wieczór(cykl wykładów odosobnieniowych). Muszę przyznać że całkiem owocnie.

[Har-Dao]

Czołem satiman

Super - jeśli będziecie potrzebowali pomocy jakiejkolwiek - dawaj znać. Mówisz, że koło Szczebrzeszyna - fajno, bo to niedaleko moich ziem także, które też planuję przekazać przyszłej Sandze. Możesz powiedzieć gdzie dokładnie mieszkacie? Ja mam kilka kawałków koło Jarocina w lasach janowskich (od Szczebrzeszyna na zachód). Ogólnie więc roztocze Theravadą stoi - nice! )

metta&peace
H-D

[dharmozjad]

Planujemy w tym roku przejąć pobliskie stare siedlisko i przerobić na tzw. agroturystykę z holem do ewentualnych medytacji. Do tego mamy zamiar dokupić kawałek lasku brzozowego i gdzie można by postawić latem parę platform do medytacji w terenie.

super! trzymam kciuki zatem!
od wielu lat, w każde wakacje korzystam z cała rodziną z agroturystyki, zawsze w innym regionie Polski.
na Roztocze jeszcze nie dotarłem, a słyszałem, że okolica piękna, więc jakby coś, chętnie zostanę pierwszym Waszym gościem!

[satiman]

Dzięki za wsparcie!
Damy znać jakby co.
Dokładnie mieszkamy we wsi Sąsiadka. W koło pagórki, pola, ugory, lasy. Szczególnie zimą jest mega cisza.
57km od Twoich ziem Har-Dao czyli w sumie rzut beretem . Też myślisz o jakimś ośrodku u Siebie?
Jakby Tobie czy komuś innemu było po drodze to zapraszamy już teraz na gorące zioła zakąszane naszym chlebem.
Telefon mogę podać meilem.

Aha, a co do wakacji na Roztoczu to faktycznie kiedyś nas tak urzekło, że postanowiliśmy się tu osiedlić. Oprócz pejzaży i czystego powietrza, starych drzew i strumieni śpiewu są tu też wspaniali prości ludzie.
Dharmozjad wpisujemy Cię oficjalnie na listę gości pod numerem uno:). A jak my(łodpukać) nie zdążymy to możemy polecić jakiś znajomych z domkiem w okolicy.

pozdrawiam

[Egon]

Retreaty, agroturystyka, medytacje, fundacje - wszystkiego wyczekuję z (nie)cierpliwością.

I również proszę o wpisanie na listę przyszłych gości

[Watanabe]

Mnie również. Czytam tę Sasanę i czytam, zacząłem medytować, wielu kwestii jeszcze nie rozumiem i nie umiem. W 'kupie' na pewno byłoby się lepiej tego (na)uczyć, zwłaszcza, że materiałów w internecie tyle, że nietrudno o mętlik w głowie.

[dharmozjad]

materiałów w internecie tyle, że nietrudno o mętlik w głowie.

dlatego zgadzam się z Sayadaw U Jotiką (świetny tekst pt. "Śnieg w środku lata", wrzucony ostatnio przez Har-Dao na Sasanie), że nie należy zbyt wiele czytać, przynajmniej na początku...

W zeszłym miesiącu więcej medytowałem. Dobrze być samemu. Chcę czytać mniej i mniej. Teraz chcę częściej czytać swój umysł. Nie uczę się niczego dogłębnie z książek. Tylko obserwując, jak żyję, mogę się uczyć czegoś dogłębnie.

nawet sto książek o medytacji nie zastąpi jej samej...
pozdrawiam!

[Watanabe]

No pewnie - mi już przeszła chęć przeczytania tych opasłych tomiszczy (kiedyś chciałem przeczytać Shobogenzo, ok. 1200 stron) przed rozpoczęciem praktyki. Praktykę już rozpocząłem. Ale też nie wiem czy robię ją jak należy, to co lub kto może wyprowadzić mnie z (potencjalnego) błędu?

PS.
Tak dopowiadając - przeczytałem już sporo o buddyźmie, ale z każdą przeczytaną książką czy chociaż rozdziałem - wydaje mi się, że wiem mniej, albo że wiem sporo - ale nic z tego nie wynika. Nie wiem jak medytować, nie wiem czemu wybrałem Theravadę - i czy już tak naprawdę ją wybrałem... Intencje mam dobre - ale czegoś mi brakuje...

[kunzang]

Witam

(...) ale czegoś mi brakuje...

Tylko wglądu...
Teksty wrócą, zawsze wracają. Istotnym /wg mnie/ jest to, by jedno równoważyło drugie - są ''dupogodziny'', to i pojawia się ''głębsze'' zrozumienie tekstów. A owo ''głębsze'' zrozumienie tekstów, nakręca ''dupogodziny''...

Powodzenia

[GatoNegro]

Witam

Teksty wrócą, zawsze wracają. Istotnym /wg mnie/ jest to, by jedno równoważyło drugie - są ''dupogodziny'', to i pojawia się ''głębsze'' zrozumienie tekstów. A owo ''głębsze'' zrozumienie tekstów, nakręca ''dupogodziny''...

Powodzenia

"dupogodziny"

Kunzang mógłbyś głębiej wyjaśnić czym jest ta tajemnicza jednostka miary?

Pozdrawiam
GN

[kunzang]

Witam

"dupogodziny"
Kunzang mógłbyś głębiej wyjaśnić czym jest ta tajemnicza jednostka miary?

To Ty z Kwan Um jesteś i nie wiesz?... ...to jednostka miary Nauczyciela sangi Kwan Um jest.
To jest jednostka miary praktyki formalnej, znaczy, jednostka czasu spędzonego na poduszce medytacyjnej, jednostka czasu medytacji - w Twym przypadku, czasu zazen.

Pozdrawiam


ps
dzięki GatoNegro, że o to spytałeś powinienem tutaj wyrazić się jasno - przepraszam

[Watanabe]

Witam

(...) ale czegoś mi brakuje...

Tylko wglądu...
Teksty wrócą, zawsze wracają. Istotnym /wg mnie/ jest to, by jedno równoważyło drugie - są ''dupogodziny'', to i pojawia się ''głębsze'' zrozumienie tekstów. A owo ''głębsze'' zrozumienie tekstów, nakręca ''dupogodziny''...

Powodzenia

Dzięki. Na pewno coś w tym jest i będę się tego trzymał.

Przy okazji zapraszam do mojego starego-odświeżonego tematu w "naszych pierwszych pytaniach". Liczę na ciekawe podpowiedzi.

[kunzang]

wątek do którego zaprasza Watanabe znajduje się TUTAJ

[Honey]

Witam wszystkich !
Nazywam się Anna. Długo szukałam swojej drogi i nie ukrywam, że często było to po omacku. Często też z przykrymi konsekwencjami.
Theravadę "spotkałam" dosyć niedawno bo niecały rok temu i od razu wiedziałam, że to jest to.
Czuje się teraz "jak w domu", jak w gronie bliskich przyjaciół, mimo że nie mam realnego kontaktu z nikim kto praktykuje, oprócz mojego partnera.
Nie mam też i szczerze mówiąc nie czuje potrzeby mieć fachowego nauczyciela, bo wszystko co chcę się dowiedzieć jest w Tipitace.
Jeśli mam jakieś pytania w sobie, to prędzej czy później góra i tak naprowadza mnie na taką suttę która wyjaśnia moje wątpliwości.

Nie napiszę, że codziennie medytuję ale staram się być systematyczna. Medytuję najczęściej wieczorem i są to głównie chodzone, ze względu na niewyobrażalne stany letargiczne które się pojawiają. Ale wszystko jest na dobrej drodze, i jestem bardzo szczęśliwa,
że wreszcie jestem wśród swoich : )

Pozdrawiam ciepło !

[dharmozjad]

cześć Aniu!
fajnie, że wpadłaś na to forum!

Nie mam też i szczerze mówiąc nie czuje potrzeby mieć fachowego nauczyciela

witaj w klubie!

[Honey]

: ))
__
Nie wpadłam, raczej wdarłam się siłą.
Już kiedyś poddałam się procesowi rejestracji ale.. nie zostałam zaakceptowana !!
Minęło trochę czasu zanim postanowiłam spróbować jeszcze raz : ) No i jestem.

[kunzang]

Witam

Nie mam też i szczerze mówiąc nie czuje potrzeby mieć fachowego nauczyciela

witaj w klubie!

A Błogosławiony, to fachowym nauczycielem nie był i poleganie na tym czego nauczał, to nie jest poleganie na nauczycielu?

Pozdrawiam

[Honey]

Witam

Nie mam też i szczerze mówiąc nie czuje potrzeby mieć fachowego nauczyciela

witaj w klubie!

A Błogosławiony, to fachowym nauczycielem nie był i poleganie na tym czego nauczał, to nie jest poleganie na nauczycielu?

Pozdrawiam

Dla mnie takie rzeczy są oczywiste
Przyznaję, miałam tak napisać, ale pomyślałam że wszyscy to wiedzą i nie ma sensu..

[dharmozjad]

wiedziałem, że ktoś z przyjmujących schronienie w lamie zareaguje!
a chodziło raczej o żyjącego nauczyciela...

[kunzang]

Witam

wiedziałem, że ktoś z przyjmujących schronienie w lamie zareaguje!

To musisz jeszcze na to poczekać, ponieważ nie jestem przyjmującym schronienie w lamie

a chodziło raczej o żyjącego nauczyciela...

Rozumiem, wolisz trupa

Pozdrawiam

[dharmozjad]

To musisz jeszcze na to poczekać, ponieważ nie jestem przyjmującym schronienie w lamie

mało wiem o YB, ale myślałem, że macie jednak jakichś lamów!

Rozumiem, wolisz trupa

może ciut inaczej - nie stawiam sobie jakichś specjalnych ograniczeń, typu żywy, martwy.
interesują mnie same nauki i jak znajdę coś ciekawego i przemawiającego do mnie, niekoniecznie w kanonie pali, to łykam to jak pelikan!
ale nie mogę powiedzieć, że jestem uczniem tego czy innego nauczyciela, lamy lub guru - i zwyczajnie nie czuję takiej potrzeby

[kunzang]

Witam

To musisz jeszcze na to poczekać, ponieważ nie jestem przyjmującym schronienie w lamie

mało wiem o YB, ale myślałem, że macie jednak jakichś lamów!

A, no mamy, jednak to nie znaczy z automatu, że skoro podążam ścieżką w ramach tej tradycji, to przyjmuję schronienie w lamie. Są różne rodzaje schronienia w ramach tej tradycji.

Rozumiem, wolisz trupa

może ciut inaczej - nie stawiam sobie jakichś specjalnych ograniczeń, typu żywy, martwy.
interesują mnie same nauki i jak znajdę coś ciekawego i przemawiającego do mnie, niekoniecznie w kanonie pali, to łykam to jak pelikan!

Ktoś te nauki wygłosił i jeżeli na nich polegasz, to polegasz na tym kimś /żywym czy martwym/, znaczy, jeżeli te słowa Ciebie czegoś uczą, to autor tych słów staje się Twym nauczycielem, nawet jeżeli tak go nie nazwiesz.

ale nie mogę powiedzieć, że jestem uczniem tego czy innego nauczyciela, lamy lub guru - i zwyczajnie nie czuję takiej potrzeby

Rozumiem... po prostu polegasz /np/ na słowach Błogosławionego odnośnie ścieżki, tylko nie uznajesz Go za swego nauczyciela - tak?

Pozdrawiam

[dharmozjad]

po prostu polegasz /np/ na słowach Błogosławionego odnośnie ścieżki, tylko nie uznajesz Go za swego nauczyciela - tak?

rozumiem, że uważasz się za ucznia Pitagorasa, Kopernika i Mendelejewa?
bo przecież nie negujesz twierdzenia o sumie kątów w trójkącie, systemu heliocentrycznego czy tablicy pierwiastków?

[Ryu]

Cześć

Gdybym uważał Kopernika za największy autorytet w dziedzinie astronomii i podążałbym za jego naukami w tym temacie uważając je za kompletny zestaw wiedzy stronomicznej, to uważałbym się za jego nauczyciela.

Nie wiem skąd u niektórych niechęć do współczesnych nauczycieli jako takich. To są jednak ludzie z dużo większym doświadczeniem i dzięki temu są świetnym źródłem uwag na temat choćby samej praktyki. Z suttami nie przedyskutuję czegoś tam, czego doświadczyłem podczas praktyki.

pozdrawiam,
Tomek

[kunzang]

Witam

/EDIT/

po prostu polegasz /np/ na słowach Błogosławionego odnośnie ścieżki, tylko nie uznajesz Go za swego nauczyciela - tak?

rozumiem, że uważasz się za ucznia Pitagorasa, Kopernika i Mendelejewa?
bo przecież nie negujesz twierdzenia o sumie kątów w trójkącie, systemu heliocentrycznego czy tablicy pierwiastków?

Heh... chwyty retoryczne mają swój urok
Cóż mam rzec... wygląda na to, że to wymyk jest z Twej strony, by nie odpowiedzieć jednoznacznie na me pytanie /czy Ty polegając na słowach Błogosławionego nie uznajesz Go za swego nauczyciela?/. Dobrze - zatem przepraszam i dalej drążył tego nie będę

Pozdrawiam

[kunzang]

Witam

Nie wiem skąd u niektórych niechęć do współczesnych nauczycieli jako takich. To są jednak ludzie z dużo większym doświadczeniem i dzięki temu są świetnym źródłem uwag na temat choćby samej praktyki. Z suttami nie przedyskutuję czegoś tam, czego doświadczyłem podczas praktyki.

No więc właśnie

Pozdrawiam

[dharmozjad]

czy Ty polegając na słowach Błogosławionego nie uznajesz Go za swego nauczyciela?

ano nie, nie uznaję.
relacja typu nauczyciel-uczeń jest dla mnie osobiście wyłącznie czymś żywym i działającym tu i teraz.
to, że przeczytam najwspanialsze i najmądrzejsze nauki nauczyciela sprzed wieków i zgodzę się z nimi (przynajmniej w większości) oraz będę starał wdrażać we własnym życiu, nie uczyni mnie automatycznie uczniem tegoż nauczyciela.
to mój własny pogląd i wiem, że np. wielu chrześcijan się z nim nie zgodzi, uważając Jezusa za swojego nauczyciela...

Nie wiem skąd u niektórych niechęć do współczesnych nauczycieli jako takich.

a skąd pomysł, że to niechęć? zwyczajnie nie spotkałem jeszcze na swej drodze nikogo odpowiedniego!
choć cenię bardzo wielu współczesnych nauczycieli, chodzę na wykłady, czytam, oglądam, słucham etc.

[kunzang]

Witam

czy Ty polegając na słowach Błogosławionego nie uznajesz Go za swego nauczyciela?

ano nie, nie uznaję.

Dziękuję za wyjaśnienie

Pozdrawiam

[kunzang]

Witam

Nie mam też i szczerze mówiąc nie czuje potrzeby mieć fachowego nauczyciela

witaj w klubie!

Nie wiem skąd u niektórych niechęć do współczesnych nauczycieli jako takich.

a skąd pomysł, że to niechęć? zwyczajnie nie spotkałem jeszcze na swej drodze nikogo odpowiedniego!

Może dlatego nie spotkałeś nikogo odpowiedniego, ponieważ nie czujesz potrzeby by mieć fachowego nauczyciela - nie ma potrzeby, to i nauczyciel się nie pojawia Wszystko wg potrzeb

Pozdrawiam

[Ryu]

Cześć

To co Kunzang powiedział.

pozdrawiam,
Tomek

[dharmozjad]

Może dlatego nie spotkałeś nikogo odpowiedniego, ponieważ nie czujesz potrzeby by mieć fachowego nauczyciela - nie ma potrzeby, to i nauczyciel się nie pojawia

ano nie czuję takiej potrzeby, fakt. wszystko jest dobre takim, jakim jest już teraz!
spotkam Nauczyciela, zaiskrzy - będzie dobrze, nie spotkam - też nie ma problemu...
zwyczajnie nie lgnę do tej koncepcji

[Honey]

wiedziałem, że ktoś z przyjmujących schronienie w lamie zareaguje!
a chodziło raczej o żyjącego nauczyciela...

Też czułam, że ktoś napisze : )

O nauczycielach (żywych):
Niektórzy potrzebują, inni nie. I to jest OK.
A czemu niektórzy nie potrzebują, imho to jest ich prywatna sprawa : )
Żadne dłuższe wywody nie są potrzebne.

Pozdrawiam!

[iwanxxx]

Witam

"dupogodziny"
Kunzang mógłbyś głębiej wyjaśnić czym jest ta tajemnicza jednostka miary?

To Ty z Kwan Um jesteś i nie wiesz?... ...to jednostka miary Nauczyciela sangi Kwan Um jest.
To jest jednostka miary praktyki formalnej, znaczy, jednostka czasu spędzonego na poduszce medytacyjnej, jednostka czasu medytacji - w Twym przypadku, czasu zazen.

GatoNegro sądząc po wpisach na forum pojawił się w sandze w czasach kiedy Andrzej Stec PSN już siedział w Hong Kongu. Dawno go tu nie było

Co do nauczyciela:
http://sasana.wikidot.com/przebywajac-posrod-madrych

Właściwa przyjaźń w rozumieniu buddyjskim znaczy o wiele więcej niż wybór ludzi w miarę znośnych i podzielających nasze zainteresowania. To raczej aktywne poszukiwanie mądrych osób, od których możemy się czegoś nauczyć, którzy mogą nas poprowadzić. Zadaniem szlachetnego przyjaciela nie jest jedynie zapewnienie towarzystwa w wędrówce. Prawdziwie mądry i współczujący przyjaciel to ten, który ze zrozumieniem i łagodnością w sercu nie zawaha we właściwym momencie skrytykować lub wskazać błędy, jak również nakłaniać i motywować do pracy, będąc świadomym, że celem przyjaźni jest tak naprawdę wzrost na drodze Dhammy. W wersach Dhammapady Buddha jasno stwierdza, co mamy robić, gdy napotkamy stosowną osobę na naszej ścieżce: „Gdy spotka się człowieka, który wskazuje błędy i gani, trzeba podążać za taką mądrą i rozumną osobą jak za drogowskazem ku ukrytemu skarbowi. Zawsze lepiej jest podtrzymywać taki związek, nigdy gorzej.” [Paṇḍitavaggo (Dhp. 76 – 89 - Rozdział 6: Mędrzec).

Być może trzeba tego doświadczyć, żeby to w pełni zrozumieć. Ale żeby doświadczyć, trzeba się najpierw trochę otworzyć.

[Honey]

"Być może", to gdybanie. To jest wtedy jak się czegoś nie wie na pewno, ale się chce żeby tak było i dodatkowo czeka aż ktoś inny o podobnych poglądach go poprze.

Wprost - Niektórzy nie potrzebują nauczyciela I TYLE. I TYLKO TYLE. I to jest OK.
To jest bardzo proste.
Niektórym widać trudno to ogarnąć, ale to też jest OK : )
Z tym że - lepiej będzie jeśli niektórzy zadadzą sobie pytanie - DLACZEGO DLA WAS, tak ważne jest przekonywanie, udawadnianie a nawet presjonowanie innych, że nauczyciel (żywy) być musi.
Jaka jest przyczyna i czemu nie możecie przejść obojętnie z akceptacją obok kogoś kto
harmonijnie i ze spokojem w sobie idzie własną ścieżką, wie gdzie jego miejsce i czuje się z tym dobrze.
Sianie zamętu nikomu jeszcze na dobre nie wyszło, a konsekwencje są baaardzo nieprzyjemne : )

+ Rejestrując się tu, myślałam o Theravadzie, Theravadinach, bo wiem kim jestem, gdzie jestem i z kim mi dobrze. Podsumowując moją krótką obecność na forum, dzięki "rozpraszaczom", zaczynam zastanawiać się nad wypisaniem : )))

Pozdrawiam !

[Har-Dao]

+ Rejestrując się tu, myślałam o Theravadzie, Theravadinach, bo wiem kim jestem, gdzie jestem i z kim mi dobrze. Podsumowując moją krótką obecność na forum, dzięki "rozpraszaczom", zaczynam zastanawiać się nad wypisaniem : )))

Czołem

Tak szybko? Ehhh, nie ma co się spinać, każdy idzie swoją drogą, niektórzy potrzebują, niektórzy nie - nauczycieli, kalyanamitta, braci w Dhammie, etc.

Tak ogólnie myślę, że "rozpraszacze" nie insynuują czegoś ze złej woli - mówią, że im pomogło i chcą podzielić się metodą, która wg nich zadziałała na nich, tyle. Personalnie jestem za wolną amerykanką, znam kilku "nosorożców" którzy idą sami i jest im z tym dobrze. Sam zaliczam się do "nosorożców" )

Dobrze jednak mieć kontakt z innymi, nie na zasadzie nauczyciel-uczeń, coby weryfikować i szlifować swoje przekonania, wglądy, przemyślenia. Czasem pomaga. To forum imho do tego się nadaje jak najbardziej

metta&peace
H-D

[Honey]

"Dobrze jednak mieć kontakt z innymi"
Har-dao: Tak : ) Zgadzam się co do tego.
A - rozpraszacze mogą mieć z intencji a nie ze złej woli. Karma wypłaca tak czy tak.

Czy szybko.. bo za szybko? To już indywidualnie.

[kunzang]

Witam

Wprost - Niektórzy nie potrzebują nauczyciela I TYLE. I TYLKO TYLE. I to jest OK.
To jest bardzo proste.

Zgadza się ...i nikt tu Ciebie nie namawia do tego byś to zmieniła - przecież nie z Tobą toczył się dialog na ten temat, to z jednej strony, a z drugiej, Dharmozjad wyjaśnił mi swe podejście i podziękowałem mu za wyjaśnienie, to wszystko... i nie namawiam go do zmiany /Iwan też nie/

Z tym że - lepiej będzie jeśli niektórzy zadadzą sobie pytanie - DLACZEGO DLA WAS, tak ważne jest przekonywanie, udawadnianie a nawet presjonowanie innych, że nauczyciel (żywy) być musi.

Ale gdzie tu ktoś to robi? Jakie musi? Jaska presja, o czym Ty piszesz?

Podsumowując moją krótką obecność na forum, dzięki "rozpraszaczom", zaczynam zastanawiać się nad wypisaniem : )))

No jeżeli ta rozmowa, która ma miejsce w tym temacie, jest dla Ciebie wywieranie presji na Tobie i sianiem zamętu /dla mnie to jakaś niepojęta nadinterpretacja jest/, to może rzeczywiście dobry pomysł z Twej strony

Pozdrawiam

[kunzang]

Witam

Karma wypłaca tak czy tak.

Karma niczego nie wypłaca, to nie bóg, który za dobre każe, a za złe nagradza. Karma nie ma nic wspólnego z dobrem czy złem /to jest warunkowane kulturowo/, karma to nie jest też determinizm - karma to nasze nawykowe tendencje /to wszystko/, które powodują, że pakujemy się w takie a nie inne sytuacje i tyle. A to, można swobodnie zmienić - dlatego jest możliwa ścieżka i dlatego jest możliwe ustanie cierpienia.

Inną sprawą jest czuć się np urażonym przez kogoś i życzyć mu tego samego - mieszanie w to karmy, jest tu nieporozumieniem, już lepiej odwołać się do boga
Karmą jest tu nawykowa tendencja, która powoduje np, że życzymy innym tego samego, co uważamy, że nam zafundowali. Czyli /to tak w ramach przykładu/, np: ''czuję się przez ciebie źle, ale to do ciebie wróci, też się będziesz czuł źle, zobaczysz, karma ci to wypłaci''. Takie podejście, to jest nawykowa tendencja - i to właśnie jest karma.

Pozdrawiam

[iwanxxx]

@Honey - żadnego przymuszania nie ma i nie było. Ja zwracam tylko uwagę, że Budda - którego słowa, jak rozumiem, mają dla Ciebie znaczenia - dosyć jasno i w wielu miejscach mówił, że relacja z właściwą, mądrą osobą jest zawsze korzystna. Oczywiście nie ma żadnego obowiązku, każdy bierze ile chce. Natomiast zwróć uwagę, ile różnych rzeczy na nas wyprojektowałaś przy okazjii - to na pewno dobry punkt wyjścia, żeby przyjrzeć skąd się biorą takie projekcje (podpowiedź jest w poście kunzanga )