Myślę, że to jest jest tutaj kluczowe, bo to, że mamy do czynienia z chaosem i próbami jego uporządkowania poprzez dające się sprawdzać formuły, wydaje się być dość oczywiste. A jak wyżej wspomniałem, są pewne ścieżki, którymi trzeba iść aby istniały, tak przynajmniej widzę kwestię praktyki, która nie istnieje bez praktykującego.Har-Dao pisze:Wiec jednak jest droga środka - jednak nie wszystko da się wytłumaczyć karmą i jest pierwiastek chaosu, który buduje tę rzeczywistość?
Absurdy prawa karmy
Moderator: forum e-budda team
- amogh
- Posty: 3535
- Rejestracja: pt mar 21, 2008 20:16
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: hołd nie-nazwanemu
- Lokalizacja: piwnica Auerbacha
Re: Absurdy prawa karmy
- Har-Dao
- Global Moderator
- Posty: 3162
- Rejestracja: pn paź 04, 2004 20:06
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Dhamma-Vinaya
- Lokalizacja: Polska
- Kontakt:
Re: Absurdy prawa karmy
Tak też to mniej więcej widzę, życząc wszystkim by szli ścieżkami praktyki, która wiedzie do samego końca.amogh pisze:są pewne ścieżki, którymi trzeba iść aby istniały
metta&peace
H-D
- dharmozjad
- Posty: 622
- Rejestracja: sob sie 11, 2012 16:03
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Theravada, Vipassana
Re: Absurdy prawa karmy
w ostatecznym rozrachunku, na poziomie absolutnym nie ma czegoś takiego jak "moralność" - to kolejna iluzja, bo czy np. taki Wszechświat jest "dobry" czy "zły"?Schmalzler pisze:Tylko że w ten sposób znosimy moralność. I w ostatecznym rozrachunku znosimy też ...
ale oczywiście tu i teraz każdy z nas funkcjonuje przede wszystkim na poziomie relatywnym, uwikłany w setki i tysiące różnych zależności (niech będzie, że karmicznych), dlatego też ja np. nie przejdę obojętnie obok ofiar wypadku...
- Schmalzler
- Posty: 129
- Rejestracja: wt gru 18, 2012 11:05
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: istota medytująca
Re: Absurdy prawa karmy
Czyli nie ma też czegoś takiego jak dobra bądź zła karma.dharmozjad pisze: w ostatecznym rozrachunku, na poziomie absolutnym nie ma czegoś takiego jak "moralność" - to kolejna iluzja, bo czy np. taki Wszechświat jest "dobry" czy "zły"?
"O czym nie można mówić, o tym trzeba milczeć".
Ludwig Wittgenstein
Ludwig Wittgenstein
- Schmalzler
- Posty: 129
- Rejestracja: wt gru 18, 2012 11:05
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: istota medytująca
Re: Absurdy prawa karmy
I idąc dalej takim tropem rozumowania, nie ma też człowieka z naturą buddy, który automatycznie wie jak postępować lub nie postępować słusznie, gdyż to staje się jego naturą. I nie można gromadzić bądź nie gromadzić tzw. złej karmy, gdyż jest ona iluzją. Jest jakiś błąd w rozumowaniu które podajesz, ale nie potrafię jeszcze powiedzieć jaki. Pomyślę o tym.
"O czym nie można mówić, o tym trzeba milczeć".
Ludwig Wittgenstein
Ludwig Wittgenstein
- dharmozjad
- Posty: 622
- Rejestracja: sob sie 11, 2012 16:03
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Theravada, Vipassana
Re: Absurdy prawa karmy
to wynika, wg mnie, właśnie z dychotomii poziomów prawdy: relatywnego i absolutnego.Schmalzler pisze:Jest jakiś błąd w rozumowaniu które podajesz, ale nie potrafię jeszcze powiedzieć jaki. Pomyślę o tym.
ja też tego nie ogarniam...
„Rzeczy nie są takie, jakimi wydają się być, nie są też inne”
http://www.diamentowadroga.pl/dd38/praw ... _relatywna
- Schmalzler
- Posty: 129
- Rejestracja: wt gru 18, 2012 11:05
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: istota medytująca
Re: Absurdy prawa karmy
I pojawia się też następująca konsekwencja:
Jeśli na najwyższym poziomie okazuje się, że dobro i zło to tylko iluzje, budda nie powinien być ograniczony swoją naturą do czynienia wyłącznie dobra (a tak pisze o nim Kania w Muttavali, transformacja natury). Powinien nie mieć żadnych ograniczeń wyboru metody działania, ponieważ dobro i zło są wtedy w istocie tym samym.
Jeśli na najwyższym poziomie okazuje się, że dobro i zło to tylko iluzje, budda nie powinien być ograniczony swoją naturą do czynienia wyłącznie dobra (a tak pisze o nim Kania w Muttavali, transformacja natury). Powinien nie mieć żadnych ograniczeń wyboru metody działania, ponieważ dobro i zło są wtedy w istocie tym samym.
"O czym nie można mówić, o tym trzeba milczeć".
Ludwig Wittgenstein
Ludwig Wittgenstein
- Schmalzler
- Posty: 129
- Rejestracja: wt gru 18, 2012 11:05
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: istota medytująca
Re: Absurdy prawa karmy
PS (nie w temacie, można zignorować) Nie podoba mi się postać tego Lamy Olego i nauki przez niego głoszone, nawet jeśli przyznaje się do błędów:
"Najgorszym błędem moich młodych lat były aborcje. Dziewczyny nam nawet o tym nie mówiły, po prostu szły do lekarza, gdy zachodziły w ciążę i nie chciały mieć dziecka. Najczęściej dowiadywaliśmy się o tym wtedy, gdy z powodu bólu po zabiegu nie chciały się z nami kochać"
"Zawsze mu powtarzałem: „Bjorn, musisz zrobić swoją praktykę Diamentowego Umysłu teraz”, a on zawsze odpowiadał, że najpierw musi zbudować dom. Po jakimś czasie ktoś odciął mu połowę ręki piłą łańcuchową, a później zwaliło się na niego drzewo, łamiąc mu trzydzieści sześć kości. Następnie w Filadelfii ktoś najechał na niego samochodem i połamał mu trzydzieści cztery kości, uszkadzając przy tym poważnie głowę. Jestem pewien, że gdyby tylko powtórzył swoje mantry, nigdy by go to nie spotkało"
Jeśli to jest autorytet moralny jakichś buddystów, to dziękuję za taki buddyzm. I za taką karmę, gdzie człowiek który nie powtórzył paru regułek zostaje kaleką a gnida która krzywdzi ludzi masowo będzie ukarana w następnym wcieleniu, bo teraz dobrze jej się powodzi.
"Najgorszym błędem moich młodych lat były aborcje. Dziewczyny nam nawet o tym nie mówiły, po prostu szły do lekarza, gdy zachodziły w ciążę i nie chciały mieć dziecka. Najczęściej dowiadywaliśmy się o tym wtedy, gdy z powodu bólu po zabiegu nie chciały się z nami kochać"
"Zawsze mu powtarzałem: „Bjorn, musisz zrobić swoją praktykę Diamentowego Umysłu teraz”, a on zawsze odpowiadał, że najpierw musi zbudować dom. Po jakimś czasie ktoś odciął mu połowę ręki piłą łańcuchową, a później zwaliło się na niego drzewo, łamiąc mu trzydzieści sześć kości. Następnie w Filadelfii ktoś najechał na niego samochodem i połamał mu trzydzieści cztery kości, uszkadzając przy tym poważnie głowę. Jestem pewien, że gdyby tylko powtórzył swoje mantry, nigdy by go to nie spotkało"
Jeśli to jest autorytet moralny jakichś buddystów, to dziękuję za taki buddyzm. I za taką karmę, gdzie człowiek który nie powtórzył paru regułek zostaje kaleką a gnida która krzywdzi ludzi masowo będzie ukarana w następnym wcieleniu, bo teraz dobrze jej się powodzi.
"O czym nie można mówić, o tym trzeba milczeć".
Ludwig Wittgenstein
Ludwig Wittgenstein
- stepowy jeż
- Senior User
- Posty: 1852
- Rejestracja: pn paź 23, 2006 18:58
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Dzogczen, Zen
Re: Absurdy prawa karmy
Nie ma ograniczeń, kieruje się współczuciem i dlatego działa dla dobra wszystkich istot.Schmalzler pisze:I pojawia się też następująca konsekwencja:
Jeśli na najwyższym poziomie okazuje się, że dobro i zło to tylko iluzje, budda nie powinien być ograniczony swoją naturą do czynienia wyłącznie dobra (a tak pisze o nim Kania w Muttavali, transformacja natury). Powinien nie mieć żadnych ograniczeń wyboru metody działania, ponieważ dobro i zło są wtedy w istocie tym samym.
Czy nie jest tak, że nawet my (żyjący w iluzji) w swoim życiu często kierujemy się bodhicittą, działamy bezinteresownie dla dobra innych. Czasami jest tak, że robisz coś dla dziecka przeciw niemu. Poniekąd coś robisz złego (z punktu widzenia dziecka), jednak twoja intencja jest dobra.
W każdym razie, to nie jest tak, że bodhisattwa nie odczuwa współczucia. To chyba oczywiste.
- Schmalzler
- Posty: 129
- Rejestracja: wt gru 18, 2012 11:05
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: istota medytująca
Re: Absurdy prawa karmy
Jeżu, mówisz że budda działa dla dobra innych istot. Ale rozmawiamy właśnie z Dharmozjadem o tym, że wg. niego na najwyższym poziomie wglądu w rzeczywistość takie pojęcia nie istnieją (o ile go dobrze rozumiem). Nie ma zła, nie ma też dobra. Budda nie może więc działać ani na czyjąś korzyść ani niekorzyść, skoro te pojęcia nie mają wartości, nie istnieją naprawdę.
Nie mówię, że właśnie o tym jest nauka buddyjska, po prostu staram się wyciągać wnioski z tego co mówicie.
PS. Czy działanie dla dobra wszystkich jest możliwe w świecie sprzecznych interesów?
Nie mówię, że właśnie o tym jest nauka buddyjska, po prostu staram się wyciągać wnioski z tego co mówicie.
PS. Czy działanie dla dobra wszystkich jest możliwe w świecie sprzecznych interesów?
"O czym nie można mówić, o tym trzeba milczeć".
Ludwig Wittgenstein
Ludwig Wittgenstein
- iwanxxx
- Admin
- Posty: 5373
- Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Buddhadharma
- Lokalizacja: Toruń
Re: Absurdy prawa karmy
Nie ma tez istot i nie ma buddów...Schmalzler pisze:Jeżu, mówisz że budda działa dla dobra innych istot. Ale rozmawiamy właśnie z Dharmozjadem o tym, że wg. niego na najwyższym poziomie wglądu w rzeczywistość takie pojęcia nie istnieją (o ile go dobrze rozumiem). Nie ma zła, nie ma też dobra. Budda nie może więc działać ani na czyjąś korzyść ani niekorzyść, skoro te pojęcia nie mają wartości, nie istnieją naprawdę.
- Schmalzler
- Posty: 129
- Rejestracja: wt gru 18, 2012 11:05
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: istota medytująca
Re: Absurdy prawa karmy
Celnie.iwanxxx pisze: Nie ma tez istot i nie ma buddów...
Choć niejako znosi to zasadność dyskusji.
"O czym nie można mówić, o tym trzeba milczeć".
Ludwig Wittgenstein
Ludwig Wittgenstein
- stepowy jeż
- Senior User
- Posty: 1852
- Rejestracja: pn paź 23, 2006 18:58
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Dzogczen, Zen
Re: Absurdy prawa karmy
Ale my nie żyjemy na poziomie absolutnym tylko relatywnym.
Zauważ, że wiele koanów opiera się na paradoksie. Zrozumienie koanów jest krokiem do zrozumienia tego poza logiką dwuwartościową.
Nie ma dobra i zła jeśli nie tworzysz dobra i zła. Ale ludzie wciąż tworzą podziały. Budda działał wśród ludzi, więc działał dla ich dobra (z ludzkiego punktu widzenia).
Jeśli w medytacji utrzymujesz jednopunktowy umysł to jest tylko ten jeden punkt. Nie ma dobra i zła.
Ale zaraz po medytacji umysł tworzy i tworzy wszystkie te rzeczy.
Zauważ, że wiele koanów opiera się na paradoksie. Zrozumienie koanów jest krokiem do zrozumienia tego poza logiką dwuwartościową.
Nie ma dobra i zła jeśli nie tworzysz dobra i zła. Ale ludzie wciąż tworzą podziały. Budda działał wśród ludzi, więc działał dla ich dobra (z ludzkiego punktu widzenia).
Jeśli w medytacji utrzymujesz jednopunktowy umysł to jest tylko ten jeden punkt. Nie ma dobra i zła.
Ale zaraz po medytacji umysł tworzy i tworzy wszystkie te rzeczy.
- Schmalzler
- Posty: 129
- Rejestracja: wt gru 18, 2012 11:05
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: istota medytująca
Re: Absurdy prawa karmy
Możesz wytłumaczyć co masz na myśli?stepowy jeż pisze: Nie ma dobra i zła jeśli nie tworzysz dobra i zła
Bo jeśli idzie ci o czynność bez określonej intencji, to obawiam się, że w ten sposób również oddziaływuje się na otoczenie powodując cierpienie lub dobro.
"O czym nie można mówić, o tym trzeba milczeć".
Ludwig Wittgenstein
Ludwig Wittgenstein
- stepowy jeż
- Senior User
- Posty: 1852
- Rejestracja: pn paź 23, 2006 18:58
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Dzogczen, Zen
Re: Absurdy prawa karmy
Czytałeś może "Strzepując popiół na buddę" (Kwanumowy kanon)?Schmalzler pisze:Możesz wytłumaczyć co masz na myśli?stepowy jeż pisze: Nie ma dobra i zła jeśli nie tworzysz dobra i zła
Bo jeśli idzie ci o czynność bez określonej intencji, to obawiam się, że w ten sposób również oddziaływuje się na otoczenie powodując cierpienie lub dobro.
Btw. Patrząc od innej strony. Czy jak kogoś okłamiesz to to jest dobre czy złe?
- Schmalzler
- Posty: 129
- Rejestracja: wt gru 18, 2012 11:05
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: istota medytująca
Re: Absurdy prawa karmy
Nie miałem okazji.stepowy jeż pisze: Czytałeś może "Strzepując popiół na buddę" (Kwanumowy kanon)?
Pytanie jest olbrzymie. I niejeden jest punkt widzenia w tej sprawie, w tym głów dalece tęższych niż moja.stepowy jeż pisze: Btw. Patrząc od innej strony. Czy jak kogoś okłamiesz to to jest dobre czy złe?
Osobiście uważam, że wszystko zależy od kontekstu sytuacji, aczkolwiek kłamstwo nigdy nie może być czymś chwalebnym, conajwyżej uzasadnionym.
"O czym nie można mówić, o tym trzeba milczeć".
Ludwig Wittgenstein
Ludwig Wittgenstein
- stepowy jeż
- Senior User
- Posty: 1852
- Rejestracja: pn paź 23, 2006 18:58
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Dzogczen, Zen
Re: Absurdy prawa karmy
No właśnie, ważny jest kontekst.Schmalzler pisze:Osobiście uważam, że wszystko zależy od kontekstu sytuacji, aczkolwiek kłamstwo nigdy nie może być czymś chwalebnym, conajwyżej uzasadnionym.
Są kultury w których akceptuje się rozwiązłość seksualną i takie, które za ten sam czyn każą śmiercią. Te reguły skąd pochodzą, co jest ich źródłem?
Jeśli praktykujesz medytację i skupiasz się, później to skupienie rozluźniasz i pozostajesz swobodny. Pozwalasz myślom przychodzić i odchodzić. Nie tworzysz dobrego i złego ani tego, że to nie istnieje, to gdzie wtedy jest dobro i zło?
Wszystko w co wierzymy stworzyli przed nami ludzie. Ty medytując pozwalasz sobie na to spojrzeć z dystansem.
- Niedooswiecony
- Posty: 143
- Rejestracja: ndz gru 05, 2010 14:44
- Tradycja: DD
Re: Absurdy prawa karmy
w takim razie dziękujesz za taki świat - bo tak właśnie jestSchmalzler pisze: "Zawsze mu powtarzałem: „Bjorn, musisz zrobić swoją praktykę Diamentowego Umysłu teraz”, a on zawsze odpowiadał, że najpierw musi zbudować dom. Po jakimś czasie ktoś odciął mu połowę ręki piłą łańcuchową, a później zwaliło się na niego drzewo, łamiąc mu trzydzieści sześć kości. Następnie w Filadelfii ktoś najechał na niego samochodem i połamał mu trzydzieści cztery kości, uszkadzając przy tym poważnie głowę. Jestem pewien, że gdyby tylko powtórzył swoje mantry, nigdy by go to nie spotkało"
Jeśli to jest autorytet moralny jakichś buddystów, to dziękuję za taki buddyzm. I za taką karmę, gdzie człowiek który nie powtórzył paru regułek zostaje kaleką a gnida która krzywdzi ludzi masowo będzie ukarana w następnym wcieleniu, bo teraz dobrze jej się powodzi.
tzw "dobrzy" ludzie miewają się czasem kiepsko a "źli" mają się wyśmienicie
-czasem wystarczyło schylić się i zawiązać buta i człowiek nie zostałby sparaliżowany itd.
bo prostu prawo przyczyny i skutku to dość skomplikowana rzecz -
zależna od działań, myśli, emocji, nastawienie itd.
to nasz własny umysł stwarza świat w którym żyjemy - jeśli przepracujesz przyczyny nie będzie skutków
możesz to zrobić w różny sposób - mantry, "puszczanie emocji", choćby zwykły żal czy zadośćuczynienie...
tak samo można przepracować skutki - tak aby reakcja na kolejne wydarzenia nie powodowała negatywnych skutków
to tylko ludzie podchodzą to karmy jako czegoś uporządkowanego - co zabezpieczy nas przed przykrościami
co sprawia że świat jest mniej straszny, bardziej bezpieczny i wytłumaczalny, gdzie nie trzeba się zmagać z "wielkimi" pytaniami w stylu:
"dlaczego miliony umierają z głodu?"
"bo nie mają dobrej karmy"
- Schmalzler
- Posty: 129
- Rejestracja: wt gru 18, 2012 11:05
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: istota medytująca
Re: Absurdy prawa karmy
No właśnie, według Olego to bardzo prosta sprawa, wystarczy odprawić swoje mantry i jest pewność że nic takiego by się nie wydarzyło.Niedooswiecony pisze: bo prostu prawo przyczyny i skutku to dość skomplikowana rzecz -
zależna od działań, myśli, emocji, nastawienie itd.
Tyle że mnie niespecjalnie podoba się właśnie taka strategia myślenia. Widzę że ktoś źle się zachowuje a później ma problemy, to mówię społeczności buddyjskiej: "Patrzcie, jest tak jak mówię, karma go dopadła".Niedooswiecony pisze: to tylko ludzie podchodzą to karmy jako czegoś uporządkowanego - co zabezpieczy nas przed przykrościami
co sprawia że świat jest mniej straszny, bardziej bezpieczny i wytłumaczalny, gdzie nie trzeba się zmagać z "wielkimi" pytaniami w stylu:
"dlaczego miliony umierają z głodu?"
"bo nie mają dobrej karmy"
A jeśli jest taka sama sytuacja tylko temu komuś się powodzi mówię: "Patrzcie, jak nie w tym, to oberwie w przyszłym życiu".
W mówieniu o karmie i obserwowaniu karmy nie ma żadnej empirycznie weryfikowalnej prawidłowości, ja to widzę na wzór debat o wszechmocy bożej, o której można mówić wszystko, nawet wbrew prawom logiki czy obserwacji rzeczywistości.
Lama Ole wygodnie zakłada, że mantry uchroniłyby Bjorna, choć (a może właśnie dlatego), że to kompletnie nieweryfikowalne. A spójrzcie jaką taki przykład daje motywację do bycia gorliwym buddystą! A gdyby nawet Bjorn był gorliwym a wypadki by się zdarzyły, Ole i tak miałby wytłumaczenie.
Nasłuchałem się w życiu podobnej argumentacji monoteistów: "Patrz, nie wierzy już w Boga i zobacz jak skończył" - i zwyczajnie nią gardzę, gdyż jest to zwyczajna manipulacja, nastawiona nie na ukazywanie prawidłowości świata, a wyciąganie przypadków i czynienie z niej reguły, nawet jeśli fakty mówią co innego.
"O czym nie można mówić, o tym trzeba milczeć".
Ludwig Wittgenstein
Ludwig Wittgenstein
- dharmozjad
- Posty: 622
- Rejestracja: sob sie 11, 2012 16:03
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Theravada, Vipassana
Re: Absurdy prawa karmy
nie mam pojęcia, co dokładnie zakłada Lama Ole, ale jak dla mnie wystarczająca motywacją do bycia buddystą są Cztery Szlachetne Prawdy, zwłaszcza ta o ustaniu cierpienia (pāli: dukkha nirodho).Schmalzler pisze:Lama Ole wygodnie zakłada, że mantry uchroniłyby Bjorna, choć (a może właśnie dlatego), że to kompletnie nieweryfikowalne. A spójrzcie jaką taki przykład daje motywację do bycia gorliwym buddystą! A gdyby nawet Bjorn był gorliwym a wypadki by się zdarzyły, Ole i tak miałby wytłumaczenie.
wierzę, że można jeszcze w tym życiu osiągnąć taki stan (nazwij go jak chcesz: wejściem w strumień, oświeceniem, nibbaną itd.), dzięki któremu pozostaniesz szczęśliwym, nawet kiedy spotka Cię przykry wypadek...
- stepowy jeż
- Senior User
- Posty: 1852
- Rejestracja: pn paź 23, 2006 18:58
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Dzogczen, Zen
Re: Absurdy prawa karmy
Przede wszystkim dostrzegam prawo przyczynowości związane z praktyką i działające na poziomie umysłu. Tzn. chodzi mi o stwierdzenie prawdziwości tego cytatu: "To nie zjawiska wiążą nas w samsarze, ale nasze lgnięcie do nich, Naropo".
Jak to funkcjonuje?
Powiedzmy, że dwóm osobom przytrafia się podobna rzecz. Choćby stłuczka samochodowa. Człowiek z bardzo silnym lgnięciem będzie to bardzo przeżywał, będzie cierpiał. Natomiast ktoś kto tak nie lgnie do "zjawisk" będzie z tego samego powodu cierpiał znacznie mniej.
Czy to ma jakiś sens - można spytać.
Jeśli rozpatrzymy całość życia, to zauważ, że nawet jeśli komuś się powodzi, to wcześniej czy później będzie musiał stawić czoła choćby przemijaniu. Jeśli to ciągłe powodzenie będzie wiązało się z bardzo silnym lgnięciem do sukcesu (a najczęściej tak jest), taki człowiek w chwili utraty tego co uważa za cenne będzie bardzo cierpiał. Natomiast osoba która dzięki choćby praktyce buddyjskiej będzie miała stosunek do zjawisk jak opisuje Tilopa, będzie cierpiała mniej lub wcale.
Bo samsara to ciągłe wydarzanie się. To nie jest tak, że komuś się zawsze powodzi lub zawsze niepowodzi.
Jak to funkcjonuje?
Powiedzmy, że dwóm osobom przytrafia się podobna rzecz. Choćby stłuczka samochodowa. Człowiek z bardzo silnym lgnięciem będzie to bardzo przeżywał, będzie cierpiał. Natomiast ktoś kto tak nie lgnie do "zjawisk" będzie z tego samego powodu cierpiał znacznie mniej.
Czy to ma jakiś sens - można spytać.
Jeśli rozpatrzymy całość życia, to zauważ, że nawet jeśli komuś się powodzi, to wcześniej czy później będzie musiał stawić czoła choćby przemijaniu. Jeśli to ciągłe powodzenie będzie wiązało się z bardzo silnym lgnięciem do sukcesu (a najczęściej tak jest), taki człowiek w chwili utraty tego co uważa za cenne będzie bardzo cierpiał. Natomiast osoba która dzięki choćby praktyce buddyjskiej będzie miała stosunek do zjawisk jak opisuje Tilopa, będzie cierpiała mniej lub wcale.
Bo samsara to ciągłe wydarzanie się. To nie jest tak, że komuś się zawsze powodzi lub zawsze niepowodzi.
- iwanxxx
- Admin
- Posty: 5373
- Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Buddhadharma
- Lokalizacja: Toruń
Re: Absurdy prawa karmy
@Schmalzler
Twoje zarzuty z ostatniego postu są do lamy Olego, a nie do prawa karmy.
Twoje zarzuty z ostatniego postu są do lamy Olego, a nie do prawa karmy.
- Schmalzler
- Posty: 129
- Rejestracja: wt gru 18, 2012 11:05
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: istota medytująca
Re: Absurdy prawa karmy
Tak, są głównie do Olego, nie zamierzam się z tym kryć. Bo jeśli już karma miałaby być czymś co ciężko pojąć, a jeszcze trudniej ukazać na przykładzie, to czy nie lepiej byłoby w poszczególnych przypadkach zamilczeć zamiast mówić: "jakbyś zrobił tak, to na pewno na dłuższy dystans by było tak"?iwanxxx pisze:@Schmalzler
Twoje zarzuty z ostatniego postu są do lamy Olego, a nie do prawa karmy.
"O czym nie można mówić, o tym trzeba milczeć".
Ludwig Wittgenstein
Ludwig Wittgenstein
- iwanxxx
- Admin
- Posty: 5373
- Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Buddhadharma
- Lokalizacja: Toruń
Re: Absurdy prawa karmy
Wg mnie tak, ale lama Ole ma jak widać inne zdanie. Dopóki nie jesteś jego uczniem, to chyba nie warto zaprzątać sobie tym głowy.Schmalzler pisze:Bo jeśli już karma miałaby być czymś co ciężko pojąć, a jeszcze trudniej ukazać na przykładzie, to czy nie lepiej byłoby w poszczególnych przypadkach zamilczeć zamiast mówić: "jakbyś zrobił tak, to na pewno na dłuższy dystans by było tak"?
- Niedooswiecony
- Posty: 143
- Rejestracja: ndz gru 05, 2010 14:44
- Tradycja: DD
Re: Absurdy prawa karmy
po prostu lama Ole zwrócił uwagę że można z karmą pracować - przy użyciu medytacji, mantr, pozytywnych działań itd.Schmalzler pisze:Tak, są głównie do Olego, nie zamierzam się z tym kryć. Bo jeśli już karma miałaby być czymś co ciężko pojąć, a jeszcze trudniej ukazać na przykładzie, to czy nie lepiej byłoby w poszczególnych przypadkach zamilczeć zamiast mówić: "jakbyś zrobił tak, to na pewno na dłuższy dystans by było tak"?iwanxxx pisze:@Schmalzler
Twoje zarzuty z ostatniego postu są do lamy Olego, a nie do prawa karmy.
ja osobiście widzę sporą korzyść w takiej wypowiedzi - bo oznacza ona - jak zacznie się jakiś "niezrozumiały" ciąg nieszczęść czy niepowodzeń - na wszelki wypadek dobrze jest wykonać określone praktyki które oczyszczą pewne karmiczne przyczyny - a Diamentowy Umysł jest uważany za jedną z najmocniejszych takich praktyk
poza tym jak sądzę nie bierzesz pod uwagę, że lama Ole będąc na poziomie wyzwolenia posiada rozwiniętą intuicję co pozwala mu udzielać rad w szczególnych przypadkach i widzieć do pewnego stopnia karmiczne zaszłości swojego ucznia
(nie znaczy że musisz w to wierzyć - ale chodzi o zrozumienie kontekstu wypowiedzi)
- GreenTea
- ex Global Moderator
- Posty: 4530
- Rejestracja: czw mar 19, 2009 22:04
- Płeć: kobieta
- Tradycja: Vajrayana
Re: Absurdy prawa karmy
Bjorn był bratem lamy Ole.Niedooswiecony pisze:widzieć do pewnego stopnia karmiczne zaszłości swojego ucznia
Jeszcze, Schmalzler, kilka słów ode mnie.
Bez względu na to, co powie nauczyciel buddyjski, i tak praktyka u niego będzie polegać w dużej mierze na stosowaniu antidotów zmieniających karmę, nawet jeśli słowo „karma” nigdy nie padnie. Nauczyciel buddyjski jest pewien, że owe antidota działają, gdyby nie był pewien, nie nauczałby buddyzmu. Tę pewność w różny sposób próbuje przekazać swoim uczniom.
Ponadto, związek pomiędzy niespokojnym umysłem a przytrafiającymi się człowiekowi nieszczęściami wydaje się być nie taki znowu od czapy. Medytacja (w buddyzmie tybetańskim często z mantrami) umysł ten wycisza, uspokaja i czyni go uważniejszym, bardziej skoncentrowanym.
Nasiona karmiczne, których dojrzewania nie można już powstrzymać oczywiście dojrzeją i zamanifestują się w taki, czy w inny sposób. Jednak to, co jeszcze się nie wydarzyło, potencjalnie przynajmniej, może zostać zmienione, a temu służą właśnie buddyjskie metody pracy z umysłem (czyli także i z karmą, bo karmę można spostrzec jako tę część umysłowej aktywności, która przechodzi z życia na życie).
pozdrawiam, gt
- kunzang
- Admin
- Posty: 12729
- Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: yungdrung bon
- Lokalizacja: zantyr
Re: Absurdy prawa karmy
Witam
Cytacik...
''Buddyzm dzieli istoty według różnych sfer egzystencji, umieszczając byt ludzki w sferze pożądania. Konstytucja cielesna tych istot z tej sfery jest taka, że impulsy pożądania i przywiązania są dominujące. Można więc te skłonności uważać za biologiczne w swej naturze. Są również inne skłonności, które mają swój związek z konstytucją fizyczną. Mówi się, że V Dalaj Lama pochodził z rodu wielkich mistrzów tantry, którzy miewali wizje i doświadczenia mistyczne. Takie niezwykłe doświadczenia zdarzały się V Dalaj Lamie dość często. Zawdzięczał to prawdopodobnie swojemu dziedzictwu genetycznemu, a nie osobistym osiągnięciom duchowym. Bardzo głęboka praktyka tantry przekształca nie tylko umysł, ale także - na bardzo subtelnym poziomie - ciało. Wyobraźcie sobie, że ślad ten jest przekazywany potomstwu. Jest bardzo prawdopodobne, że jeśli wasi rodzice i wcześniejsi przodkowie zdołali przekształcić subtelne kanały, centra oraz życiowe energie swojego ciała, wasze ciało będzie poniekąd zmodyfikowane przez osiągnięcia waszych przodków.
Co więcej, w buddyzmie środowisko zewnętrzne uważane jest w pewnym sensie za rezultat zbiorowej karmy. Tak więc, na przykład egzystencja kwiatu powiązana jest z siłami karmicznymi istot żyjących w otoczeniu kwiatu. Natomiast dlaczego jedne kwiaty potrzebują więcej wody, a inne mniej, dlaczego pewne gatunki kwiatów żyją na danym obszarze, a inne nie, dlaczego kwiaty mają różne kolory i tak dalej - tych spraw nie da się wytłumaczyć na podstawie teorii karmy. Trzeba je wyjaśniać w kategoriach praw natury i biologii.
Podobnie i wykazywana przez zwierzęta skłonność do jedzenia mięsa albo roślin tylko pośrednio wiąże się z karmą, za to bezpośrednio wynika z konstytucji fizycznej. Weźmy podany przez Bhawawiwekę przykład cieląt, które wiedzą gdzie szukać mleka: takie zachowanie, które uważamy za instynktowne, w istocie wynika z prawa karmy. Ale nie jest to prawdopodobnie wystarczające wyjaśnienie, oprócz prawa karmy mogą wchodzić w grę inne czynniki.''
Wypowiedź Dalaj Lamy zaczerpnięta z: ''Sen, Śnienie, Umieranie. Zgłębianie świadomości z Dalaj Lamą.'', wyd. Mudra, Kraków 2001.
Pozdrawiam
Cytacik...
''Buddyzm dzieli istoty według różnych sfer egzystencji, umieszczając byt ludzki w sferze pożądania. Konstytucja cielesna tych istot z tej sfery jest taka, że impulsy pożądania i przywiązania są dominujące. Można więc te skłonności uważać za biologiczne w swej naturze. Są również inne skłonności, które mają swój związek z konstytucją fizyczną. Mówi się, że V Dalaj Lama pochodził z rodu wielkich mistrzów tantry, którzy miewali wizje i doświadczenia mistyczne. Takie niezwykłe doświadczenia zdarzały się V Dalaj Lamie dość często. Zawdzięczał to prawdopodobnie swojemu dziedzictwu genetycznemu, a nie osobistym osiągnięciom duchowym. Bardzo głęboka praktyka tantry przekształca nie tylko umysł, ale także - na bardzo subtelnym poziomie - ciało. Wyobraźcie sobie, że ślad ten jest przekazywany potomstwu. Jest bardzo prawdopodobne, że jeśli wasi rodzice i wcześniejsi przodkowie zdołali przekształcić subtelne kanały, centra oraz życiowe energie swojego ciała, wasze ciało będzie poniekąd zmodyfikowane przez osiągnięcia waszych przodków.
Co więcej, w buddyzmie środowisko zewnętrzne uważane jest w pewnym sensie za rezultat zbiorowej karmy. Tak więc, na przykład egzystencja kwiatu powiązana jest z siłami karmicznymi istot żyjących w otoczeniu kwiatu. Natomiast dlaczego jedne kwiaty potrzebują więcej wody, a inne mniej, dlaczego pewne gatunki kwiatów żyją na danym obszarze, a inne nie, dlaczego kwiaty mają różne kolory i tak dalej - tych spraw nie da się wytłumaczyć na podstawie teorii karmy. Trzeba je wyjaśniać w kategoriach praw natury i biologii.
Podobnie i wykazywana przez zwierzęta skłonność do jedzenia mięsa albo roślin tylko pośrednio wiąże się z karmą, za to bezpośrednio wynika z konstytucji fizycznej. Weźmy podany przez Bhawawiwekę przykład cieląt, które wiedzą gdzie szukać mleka: takie zachowanie, które uważamy za instynktowne, w istocie wynika z prawa karmy. Ale nie jest to prawdopodobnie wystarczające wyjaśnienie, oprócz prawa karmy mogą wchodzić w grę inne czynniki.''
Wypowiedź Dalaj Lamy zaczerpnięta z: ''Sen, Śnienie, Umieranie. Zgłębianie świadomości z Dalaj Lamą.'', wyd. Mudra, Kraków 2001.
Pozdrawiam
- 108Adamow
- Posty: 343
- Rejestracja: ndz kwie 18, 2010 23:50
- Tradycja: amerykańskie soto zen
- Lokalizacja: Kraków
Re: Absurdy prawa karmy
Duch Lamarcka wiecznie żywy...kunzang pisze: Bardzo głęboka praktyka tantry przekształca nie tylko umysł, ale także - na bardzo subtelnym poziomie - ciało. Wyobraźcie sobie, że ślad ten jest przekazywany potomstwu. Jest bardzo prawdopodobne, że jeśli wasi rodzice i wcześniejsi przodkowie zdołali przekształcić subtelne kanały, centra oraz życiowe energie swojego ciała, wasze ciało będzie poniekąd zmodyfikowane przez osiągnięcia waszych przodków.
Cóż... Jego Swiętobliwość ma Nobla pokojowego. Nie z biologii. Czasem to widać...Weźmy podany przez Bhawawiwekę przykład cieląt, które wiedzą gdzie szukać mleka: takie zachowanie, które uważamy za instynktowne, w istocie wynika z prawa karmy. Ale nie jest to prawdopodobnie wystarczające wyjaśnienie, oprócz prawa karmy mogą wchodzić w grę inne czynniki.
A.
- kunzang
- Admin
- Posty: 12729
- Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: yungdrung bon
- Lokalizacja: zantyr
Re: Absurdy prawa karmy
Witam
To tylko cytat /na potrzebę tego tematu/ - a z cytatami bywa tak, że z jednej strony wskazują na coś, lub mają coś zobrazować, a z drugiej, są /cóż począć/ wyjęte z szerszego kontekstu.
Proponuję Tobie zapoznać się z tą książką - warto. Jest ciekawie - tak książka, to zapis konferencji naukowej w której uczestniczył Dalaj Lama. Tytuł tej książki może wprowadzać w błąd, ponieważ gro wypowiedzi, to wypowiedzi naukowców.
Pozdrawiam
ps
No nie ma, ale w tym Twym ujęciu, to raczej powinno się tyczyć Bhawawiweki... /który nawet pokojowego nobla nie miał /108Adamow pisze:Cóż... Jego Swiętobliwość ma Nobla pokojowego. Nie z biologii. Czasem to widać...Weźmy podany przez Bhawawiwekę przykład cieląt, które wiedzą gdzie szukać mleka: takie zachowanie, które uważamy za instynktowne, w istocie wynika z prawa karmy. Ale nie jest to prawdopodobnie wystarczające wyjaśnienie, oprócz prawa karmy mogą wchodzić w grę inne czynniki.
To tylko cytat /na potrzebę tego tematu/ - a z cytatami bywa tak, że z jednej strony wskazują na coś, lub mają coś zobrazować, a z drugiej, są /cóż począć/ wyjęte z szerszego kontekstu.
Proponuję Tobie zapoznać się z tą książką - warto. Jest ciekawie - tak książka, to zapis konferencji naukowej w której uczestniczył Dalaj Lama. Tytuł tej książki może wprowadzać w błąd, ponieważ gro wypowiedzi, to wypowiedzi naukowców.
Pozdrawiam
ps
Tylko tak długo, jak żyją ci, którzy wleką Jego trupa hołdując swym skojarzeniom108Adamow pisze:Duch Lamarcka wiecznie żywy...