Zen Na Wojnie
Moderator: iwanxxx
Zen Na Wojnie
Jestem pod wrażeniem książki Briana (Daizena) Victorii ,,Zen na wojnie". Podziwiam odwagę i determinację autora który będąc mnichem w japońskiej tradycji zen soto zdecydował się w tak otwarty sposób poruszyć tak trudne problemy. Książka mówi o związkach japońskiego zen i innych szkół buddyjskich z japońskim militaryzmem w pierwszej połowie XX wieku. W książce tej są cytowane wypowiedzi niektórych znanych japońskich nauczycieli popierające agresywną politykę Japonii we wschodniej Azji. Myślę, że ta książka pokazuje jak można manipulować naukami buddyjskimi i używać ich do celów które mają niewiele wspólnego z buddyzmem. Niedawno ukazała się w języku polskim książka koreańskiego mistrza zen Seung Sahna ,,Tylko nie wiem". W tej książce jest fragment odnoszący się do prób ,,kolonizowania" koreańskiego buddyzmu przez japończyków w okresie okupacji Korei przez Japonię.[/b]
Wlodik
Re: Zen Na Wojnie
szkoda, że niemiałe mokazji zetknąć się z tą książką a akurat siedze wtym klimacie.
Nie wiedziałem, że buddyzm równierz przyjął taką postawe. Wkońcu to Shintoizm wykorzystano w Japonii do propagowania faszyzmu. Po przywruceniu cesarza w okresie Meiji głoszono, że jest on bezpośrednim potomkiem samych bogów.
wlodik, a mógłbyś zarzucić jakiś przykład dla propagowania idei "nacjonalistycznych" przez mistrzów buddyjskich... to naprawde interesujący temat.
-----------
znalazłem komentarz na ten temat na
budda.medytacja.net
Nie wiedziałem, że buddyzm równierz przyjął taką postawe. Wkońcu to Shintoizm wykorzystano w Japonii do propagowania faszyzmu. Po przywruceniu cesarza w okresie Meiji głoszono, że jest on bezpośrednim potomkiem samych bogów.
wlodik, a mógłbyś zarzucić jakiś przykład dla propagowania idei "nacjonalistycznych" przez mistrzów buddyjskich... to naprawde interesujący temat.
-----------
znalazłem komentarz na ten temat na
budda.medytacja.net
Re: Zen Na Wojnie
W Japoni, przejeto Zen przez samurajów, a więc przez kaste wojowników.
Już wtedy trafiła na dodatny grunt.
Zresztą w europie, chrześcijanstwo szybko przejeli rycerze :?
Już wtedy trafiła na dodatny grunt.
Zresztą w europie, chrześcijanstwo szybko przejeli rycerze :?
- chrystian
- Posty: 320
- Rejestracja: ndz cze 18, 2006 00:34
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Ścieżka Sutry Serca
- Lokalizacja: Kraków
książki
odnośnie klimatu "zen na wojnie" polecam jeszcze "filozofię zen"(agnieszka kozyra pwn 2004) oraz dla poszerzenia wiedzy świata dalekiego wchodu książkę "systemy myślenia ludów wschodu"(hajime nakamura uj 2005)
serdeczności
chrystian
serdeczności
chrystian
- lepsze
- ex Moderator
- Posty: 1895
- Rejestracja: ndz paź 16, 2005 21:52
- Tradycja: Brak
- Lokalizacja: Toruń
Re: Zen Na Wojnie
oł je. Ja nie polecam "bardzo" początkującym tej książki.chrystian pisze:polecam jeszcze "filozofię zen"(agnieszka kozyra pwn 2004)
Wydawnictwo zobowiązuje - jest to książka napisana z typowo naukowego punktu widzenia. Głównie analizuje i przetwarza. Za dużo to ona raczej nie wniesie do waszej praktyki (no chyba że jakiś przytoczony cytat).
W sumie to jest tak: autorka poprzez zachodni sposób myślenia analizuje Zen - to czysty paradoks. Może to niestety spowodować przywiązanie się do kolejnych stwierdzeń. Ja np. jak ją czytałem kiedyś to niemal się "oświeciłem", co już jest dowodem że książka jest niebezpieczna dla początkujących.
"Rozkradzione krople
jej skóra
czyni wodę wiosną. "
by Har Dao _/|\_
jej skóra
czyni wodę wiosną. "
by Har Dao _/|\_
- chrystian
- Posty: 320
- Rejestracja: ndz cze 18, 2006 00:34
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Ścieżka Sutry Serca
- Lokalizacja: Kraków
a to dlaczego?
miło, że odpowiedziałeś -dzięki...ale dlaczego to nie polecasz początkującym? byłbym niezmiernie wdzięczny za wskazanie jednego cytatu potwierdzającego twoją opinię.
serdeczności
chrystian
serdeczności
chrystian
- lepsze
- ex Moderator
- Posty: 1895
- Rejestracja: ndz paź 16, 2005 21:52
- Tradycja: Brak
- Lokalizacja: Toruń
Re: Zen Na Wojnie
Niestety książki już nie mam - była wypożyczona.
Z tego co pamiętam to akurat moje "oświecenie" (hehe... BOŻE aż nie wierze) zapczątkował fragment mówiący że jaźni nie da się znaleźć czy coś. Następnie moje myśli wydedukowały jakoś z tego że jestem jednym ze wszechświatem. Ogólnie niezła "wkrena". Najlepsze jest to że to była jedność wizualna (i tak ogólnie wtedy pojmowałem "jedność). Polegała na tym że jakby się widzi wszystkie rzeczy nieodzielone - trudno ocenić ich odległość ;D. Teraz tak umiem robić jak zamkne jedno oko :mrgreen: .
Musze jednak przyznać że raczej nie była to wina tej książki tylko moja .
Dla początkujących w ogóle jakiekolwiek książki są niebezpieczne (stwarzają tylko więcej przeszkód).
Niemniej ;D, książka ta zwyczajnie "filozofuje". Traktuje Zen jako filozofie, coś co można usystematyzować, zbadać, opisać.
A ja na to wszystko powiem tylko jedno: "bleeeeeeee".
Pozdr
Łukasz
Z tego co pamiętam to akurat moje "oświecenie" (hehe... BOŻE aż nie wierze) zapczątkował fragment mówiący że jaźni nie da się znaleźć czy coś. Następnie moje myśli wydedukowały jakoś z tego że jestem jednym ze wszechświatem. Ogólnie niezła "wkrena". Najlepsze jest to że to była jedność wizualna (i tak ogólnie wtedy pojmowałem "jedność). Polegała na tym że jakby się widzi wszystkie rzeczy nieodzielone - trudno ocenić ich odległość ;D. Teraz tak umiem robić jak zamkne jedno oko :mrgreen: .
Musze jednak przyznać że raczej nie była to wina tej książki tylko moja .
Dla początkujących w ogóle jakiekolwiek książki są niebezpieczne (stwarzają tylko więcej przeszkód).
Niemniej ;D, książka ta zwyczajnie "filozofuje". Traktuje Zen jako filozofie, coś co można usystematyzować, zbadać, opisać.
A ja na to wszystko powiem tylko jedno: "bleeeeeeee".
Pozdr
Łukasz
"Rozkradzione krople
jej skóra
czyni wodę wiosną. "
by Har Dao _/|\_
jej skóra
czyni wodę wiosną. "
by Har Dao _/|\_
- chrystian
- Posty: 320
- Rejestracja: ndz cze 18, 2006 00:34
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Ścieżka Sutry Serca
- Lokalizacja: Kraków
blablabla
sympatycznie...ale... twoje argrumenty nie przekonuję mnie - a to dlatego, że nie odnosisz się swoimi przemyśleniami do konkretnego rozdziału tudzież strony. sorry. ale w tym wypadku mogę potraktować to jako twoją daleko idącą interpretację.
mówisz"...książka ta zwyczajnie "filozofuje". Traktuje Zen jako filozofie, coś co można usystematyzować, zbadać, opisać. A ja na to wszystko powiem tylko jedno: "bleeeeeeee" - no toś pojechał po bandzie. zauważ, że tytuł tej książki to "filozofia zen" a nie "zen". stąd błędem jest spodziewać się czegoś innego poza filozofią - to 1 a 2 to jak wiesz buddyzm jest ściśle związany z fiolozofią, która nie jest blablabla.
i może jeszcze jedno - zanim przedstawisz swoje przemyślenia postaraj się wesprzeć je właściwymi argumnetami.
w serdecznym pokłonie
chrystian
mówisz"...książka ta zwyczajnie "filozofuje". Traktuje Zen jako filozofie, coś co można usystematyzować, zbadać, opisać. A ja na to wszystko powiem tylko jedno: "bleeeeeeee" - no toś pojechał po bandzie. zauważ, że tytuł tej książki to "filozofia zen" a nie "zen". stąd błędem jest spodziewać się czegoś innego poza filozofią - to 1 a 2 to jak wiesz buddyzm jest ściśle związany z fiolozofią, która nie jest blablabla.
i może jeszcze jedno - zanim przedstawisz swoje przemyślenia postaraj się wesprzeć je właściwymi argumnetami.
w serdecznym pokłonie
chrystian
- Har-Dao
- Global Moderator
- Posty: 3162
- Rejestracja: pn paź 04, 2004 20:06
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Dhamma-Vinaya
- Lokalizacja: Polska
- Kontakt:
Re: Zen Na Wojnie
CZołem
"Filozofia Zen" zawsze polecałem i nadal polecam - świetna pozycja, szczególnie dla tych z zacięciem racjonalistycznym, a nie .. innym :)))
Można czasem się zaciać w rozumieniu jej (mi sie kilka razy zdarzyło i się nie wstydzę) wiec jeśli tylko z powodu naukowego podejścia i niezrozumienia mielibyśmy oceniać kniżki to gdzie tu ewolucja myśli? Tak, pierwotny stan, wiem, ale skoro już go nie ma to trzeba jakus inaczej..
BTW - lepsze... oświecenie? well, być moze chodzi ci o chin. kaiwu jap. kaigo? Jakbyś nie pożyczał tylko miał tobyś sobie sprawdził o czym bredzę :))))
"bleeee" ???? ---->"waaassssaaaap" :))
metta&peace
p.
"Filozofia Zen" zawsze polecałem i nadal polecam - świetna pozycja, szczególnie dla tych z zacięciem racjonalistycznym, a nie .. innym :)))
Można czasem się zaciać w rozumieniu jej (mi sie kilka razy zdarzyło i się nie wstydzę) wiec jeśli tylko z powodu naukowego podejścia i niezrozumienia mielibyśmy oceniać kniżki to gdzie tu ewolucja myśli? Tak, pierwotny stan, wiem, ale skoro już go nie ma to trzeba jakus inaczej..
BTW - lepsze... oświecenie? well, być moze chodzi ci o chin. kaiwu jap. kaigo? Jakbyś nie pożyczał tylko miał tobyś sobie sprawdził o czym bredzę :))))
"bleeee" ???? ---->"waaassssaaaap" :))
metta&peace
p.
- lepsze
- ex Moderator
- Posty: 1895
- Rejestracja: ndz paź 16, 2005 21:52
- Tradycja: Brak
- Lokalizacja: Toruń
Re: Zen Na Wojnie
Dziękujechrystian pisze:sympatycznie.
no tak tylko i wyłącznie należy to traktować. Książki nie mam, wrażenia w pamięci po niej zostało ;D.chrystian pisze:nie odnosisz się swoimi przemyśleniami do konkretnego rozdziału tudzież strony. sorry. ale w tym wypadku mogę potraktować to jako twoją daleko idącą interpretację.
ale to wtedy już nie były by moje przemyślenia ;Dchrystian pisze:i może jeszcze jedno - zanim przedstawisz swoje przemyślenia postaraj się wesprzeć je właściwymi argumnetami.
i niczego innego się nie spodziewałem. Stwierdzam tylko że z tej książki można się dowiedzieć że " A to nie A" itp. Nie prowadzi do absolutnie do niczego poza nowymi (uaktualnionymi?) poglądami o Zen. Człowiek się naczyta pełno nukowych stwierdzeń i wniosków i się do nich przywiąże.chrystian pisze:zauważ, że tytuł tej książki to "filozofia zen" a nie "zen". stąd błędem jest spodziewać się czegoś innego poza filozofią
No cóz, dla tych którzy nie są zainteresowani praktyką Zen, ale właśnie poznaniem jego filozofii to książka jest jak najbardziej pomocna.
"Rozkradzione krople
jej skóra
czyni wodę wiosną. "
by Har Dao _/|\_
jej skóra
czyni wodę wiosną. "
by Har Dao _/|\_
- Qulithinoren
- Posty: 93
- Rejestracja: czw paź 15, 2009 21:01
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Zen
Re: Zen Na Wojnie
Właśnie czytam sobie powoli książkę: "Zen na wojnie" i nie dziwi mnie w sumie to, że buddyści (wszystkich)sekt popierali zapędy militarystczne Japonii, w końcu zwykli buddyści to też ludzie, którymi można bardziej lub mniej manipulować.
Przeraża mnie jednak jedno..
Dla mnie nauka Buddy zawsze charakteryzowała się współczuciem, a w Japonii, sami mistrzowie Zen, czyli Ci którzy osiągnęli stan Buddy, zabierali głos w sprawie prowadzenia wojny przez Japonię i były to głosy poparcia dla niej!
Nie rozumiem, jak osoba oświecona, która doświadczyła jedności z wszechśwatem, tego, że wszystko ma naturę Buddy, potrafi popierać zabijanie, a nawet brać w tym udział.
Cóż to za rodzaj oświecenia?
Czyżby słynne słowa jakiegoś mistrza: "odrzuć ciało i umysł, żyj, wszystko jest dobre", naprawdę można było w tak obłudny sposób zinterpretować?
Autor książki twierdzi, że ruch buddyjski tamtych czasów, w ogóle nie wykształcił ruchu pacyfistycznego, prócz kilku wyjątków, których potępiono.
Podobno Lew Tołstoj, pacyfista, napisał do mistrza Zen, uważając, że osoba uduchowiona zrozumie jak ważny jest pokój.. Co odpisał ów mistrz?
"Chociaż Budda zabronił odbierania życia, to nauczał również, że dopóki wszystkie istoty nie zostaną zjednoczone przez praktykowanie niskończonego współczucia, nigdy nie zapanuje pokój. Dlatego zabijanie i wojna są niezbędne jako środek harmonizowania tego, co nie jest ze sobą zgodne."
Słowa prawdziwego inkwizytora!
Normalnie załamka..
Przeraża mnie jednak jedno..
Dla mnie nauka Buddy zawsze charakteryzowała się współczuciem, a w Japonii, sami mistrzowie Zen, czyli Ci którzy osiągnęli stan Buddy, zabierali głos w sprawie prowadzenia wojny przez Japonię i były to głosy poparcia dla niej!
Nie rozumiem, jak osoba oświecona, która doświadczyła jedności z wszechśwatem, tego, że wszystko ma naturę Buddy, potrafi popierać zabijanie, a nawet brać w tym udział.
Cóż to za rodzaj oświecenia?
Czyżby słynne słowa jakiegoś mistrza: "odrzuć ciało i umysł, żyj, wszystko jest dobre", naprawdę można było w tak obłudny sposób zinterpretować?
Autor książki twierdzi, że ruch buddyjski tamtych czasów, w ogóle nie wykształcił ruchu pacyfistycznego, prócz kilku wyjątków, których potępiono.
Podobno Lew Tołstoj, pacyfista, napisał do mistrza Zen, uważając, że osoba uduchowiona zrozumie jak ważny jest pokój.. Co odpisał ów mistrz?
"Chociaż Budda zabronił odbierania życia, to nauczał również, że dopóki wszystkie istoty nie zostaną zjednoczone przez praktykowanie niskończonego współczucia, nigdy nie zapanuje pokój. Dlatego zabijanie i wojna są niezbędne jako środek harmonizowania tego, co nie jest ze sobą zgodne."
Słowa prawdziwego inkwizytora!
Normalnie załamka..
- Aditya
- Posty: 1115
- Rejestracja: pn maja 23, 2011 21:13
- Płeć: kobieta
- Tradycja: buddyzm
- Lokalizacja: Wonderland
Re: Zen Na Wojnie
A może po prostu oni nie osiągnęli Oświecenia?Qulithinoren pisze: Dla mnie nauka Buddy zawsze charakteryzowała się współczuciem, a w Japonii, sami mistrzowie Zen, czyli Ci którzy osiągnęli stan Buddy, zabierali głos w sprawie prowadzenia wojny przez Japonię i były to głosy poparcia dla niej!
Nie rozumiem, jak osoba oświecona, która doświadczyła jedności z wszechśwatem, tego, że wszystko ma naturę Buddy, potrafi popierać zabijanie, a nawet brać w tym udział.
Cóż to za rodzaj oświecenia?
Motylu!
Dobre myśli jak złote mlecze
wyrastają z umysłu.
Dobre myśli jak złote mlecze
wyrastają z umysłu.
- Qulithinoren
- Posty: 93
- Rejestracja: czw paź 15, 2009 21:01
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Zen
Re: Zen Na Wojnie
Dobre pytanie.
Tak się właśnie zastanawiam, co oni osiągnęli w ogóle.
Z książki wynika, że byli to oświeceni mistrzowie Zen, których linie są przekazywane współcześnie.
Chociażby: Sawaki Kodo, Harada Daiun Sogaku, Yasutani Hakuun.
Tak się właśnie zastanawiam, co oni osiągnęli w ogóle.
Z książki wynika, że byli to oświeceni mistrzowie Zen, których linie są przekazywane współcześnie.
Chociażby: Sawaki Kodo, Harada Daiun Sogaku, Yasutani Hakuun.
-
- Senior User
- Posty: 3168
- Rejestracja: pn paź 01, 2007 14:58
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Soen
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Zen Na Wojnie
Witaj,Qulithinoren pisze: Cóż to za rodzaj oświecenia?
przeczytaj jeśli chcesz tekst w Nalandzie: Gdy umysł staje się jednością. Może to coś rozjaśni w temacie który Cię interesuje.
Pozdrawiam
- 108Adamow
- Posty: 343
- Rejestracja: ndz kwie 18, 2010 23:50
- Tradycja: amerykańskie soto zen
- Lokalizacja: Kraków
Re: Zen Na Wojnie
Gdy chodzi o te konkretną książkę, należy zapoznać się z dyskusją, która została z nią podjęta. Okazuje się, że Victoria pisał ją pod tezę, omijając ważne wypowiedzi lub opacznie interpretując inne.
Co nie zmienia faktu, że w dużej mierze miał rację.
Przykładowa dyskusja, o Sawaki Roshi:
http://antaiji.dogen-zen.de/eng/200801.shtml
i na deser: http://youtu.be/Qg6vdoqnTOA
A.
Co nie zmienia faktu, że w dużej mierze miał rację.
Przykładowa dyskusja, o Sawaki Roshi:
http://antaiji.dogen-zen.de/eng/200801.shtml
i na deser: http://youtu.be/Qg6vdoqnTOA
A.
- Qulithinoren
- Posty: 93
- Rejestracja: czw paź 15, 2009 21:01
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Zen
Re: Zen Na Wojnie
Dzięki Leszku, widać ów mistrzowie nie mieli rozwiniętego współczucia bodhisattwy, pomimo wglądu.leszek wojas pisze: Witaj,
przeczytaj jeśli chcesz tekst w Nalandzie: Gdy umysł staje się jednością. Może to coś rozjaśni w temacie który Cię interesuje.
Pozdrawiam
108, wiem, że ta książka jest naciągana, słyszałem już o tym. Jednakże, jak już wspominałem, chodzi mi głównie o tych, którzy, przynajmniej w teorii, powinni być pełni współczucia.
Oni natomiast, próbowali udowodnić, że współczucie, to też prowadzenie wojny by zbawić innych.. I to praktycznie wszyscy mistrzowie, a spodziewać się należało tendencji odwrotnej.