Wojciech Zieliński pisze:Witam wszystkie osoby zainteresowane buddyzmem zen oraz rozwojem duchowym.
Zapraszam do pobrania i przeczytania nowej książki (opublikowanej w poniedziałek) pt. „Mała Księga Zen”. Jest to zbiór klasycznych tekstów zen – opowieści i koanów. Większość tekstów pochodzi z okresu XI-XIII wieku, a najstarszy z VII w n. e. Są to zatem bardzo stare dzieła.
Książka składa się z czterech części:
1. Bezbramna Brama, autorstwa Mumona;
2. Zapiski Lazurowej Skały, autorstwa Setcho Juken;
3. Zapiski Spokojnego Umysłu, autorstwa Wanshi Zenji;
4. Droga do Oświecenia, autorstwa Yoka Genkaku.
W chwili obecnej książka jest dostępna jedynie w postaci ebooka – do pobrania CAŁKOWICIE ZA DARMO. Jedyny "wymóg" to zarejestrowanie się w serwisie.
Link: Mała Księga Zen - opowieści i koany
Jeśli macie znajomych zainteresowanych tą tematyką, prześlijcie im powyższy adres internetowy. Warto przeczytać tę książkę – sądzę, że każda osoba poważnie myśląca o swoim rozwoju duchowym powinna zapoznać się z zawartymi w niej tekstami.
Pozdrawiam wszystkich ciepło
Mała Księga Zen - opowieści i koany
Moderator: iwanxxx
- kunzang
- Admin
- Posty: 12729
- Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: yungdrung bon
- Lokalizacja: zantyr
Mała Księga Zen - opowieści i koany
- Dorota
- Posty: 427
- Rejestracja: czw wrz 11, 2008 10:52
- Płeć: kobieta
- Tradycja: Seon (Szkoła Zen Kwan Um)
- Lokalizacja: Łódź
Re: Mała Księga Zen - opowieści i koany
no i fajne to? bo nie wiem czy opłaca sie rejestrowac na tej stronie
Lacho calad! Drego morn!
- Asti
- Posty: 795
- Rejestracja: śr sie 25, 2010 09:20
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Hahayana
- Lokalizacja: Łódź
Re: Mała Księga Zen - opowieści i koany
Leń!no i fajne to? bo nie wiem czy opłaca sie rejestrowac na tej stronie
Pewnie że fajne, ja przynajmniej czytam i jestem pod wrażeniem
Oczywiście część opowieści znanych z "Kompasu Zen", Shodoke mam prawie wyrytą na pamięć, ale i tak warto.
Natychmiast porzuć chwytający umysł,
a wszystko stanie się po prostu sobą.
W istocie nic nie ginie ani nie trwa. - Hsin Hsin Ming
a wszystko stanie się po prostu sobą.
W istocie nic nie ginie ani nie trwa. - Hsin Hsin Ming
- Dorota
- Posty: 427
- Rejestracja: czw wrz 11, 2008 10:52
- Płeć: kobieta
- Tradycja: Seon (Szkoła Zen Kwan Um)
- Lokalizacja: Łódź
Re: Mała Księga Zen - opowieści i koany
nie to ze leń, ale mam co najmniej 10-15 takich kont utworzonych na roznych stronach na ktore zajzalam moze raz czy dwa, wiec nie chce mi sie tworzyc kolejnego jesli nie jest warto
Lacho calad! Drego morn!
- LordD
- Posty: 2542
- Rejestracja: czw sie 31, 2006 09:12
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Karma Kamtsang
- Lokalizacja: Olsztyn
- Kontakt:
Re: Mała Księga Zen - opowieści i koany
Spoko. Teksty źródłowe po prostu.
Re: Mała Księga Zen - opowieści i koany
Zarejestrowałam się, ściągnęłam książkę ... a nawet zaczęłam czytać ...
Jako osoba totalnie początkująca mam duży problem z koanami itp
Zupełnie nie rozumiem, dlaczego lektura tej książki miałaby mi pomóc w rozwoju duchowym?
Pozwolę sobie zacytować jeden z koanów (opowieści?)
Tylko błagam, nie piszcie proszę, że wisicie nad przepaścią, trzymając się jedynie zębami stojącego nad nią drzewa i w związku z tym nie możecie się odezwać ...
Jako osoba totalnie początkująca mam duży problem z koanami itp
Zupełnie nie rozumiem, dlaczego lektura tej książki miałaby mi pomóc w rozwoju duchowym?
Pozwolę sobie zacytować jeden z koanów (opowieści?)
Naprawdę się staram podejść do tego poważnie, ale jedyne co jestem w stanie zrobić po takiej lekturze to położyć sobie klapki na głowie i wyjść.Nansen rozcina kota na dwoje
Pewnego razu mnisi zen z zachodu i wschodu, goszcząc w świątyni Nansena, kłócili się o kota. Jak tylko Nansen to zobaczył, podniósł kota do góry i powiedział:
- Hej, bracia! Jeśli którykolwiek z was powie jeszcze jedno słowo, zabiję tego kota.
Nikt się nie odezwał. Nansen rozciął więc kota na pół.
Wieczorem do świątyni wrócił Joshu i Nansen zrelacjonował mu to zdarzenie. Zapytał o jego zdanie na ten temat. Joshu zdjął sandały, położył sobie na głowie i odszedł.
- Gdybyś tam był - powiedział Nansen - mógłbym oszczędzić kota.
Komentarz Mumona:
Dlaczego Joshu położył sobie sandały na głowie? Jeśli odpowiesz na to pytanie jednym słowem, zrozumiesz wysiłek Nansena. Jeśli nie odpowiesz, będziesz w niebezpieczeństwie.
Gdyby Joshu tam był,
Zdarzenia potoczyłyby się inaczej.
Joshu mógłby chwycić nóż,
A Nansen błagałby o życie.
Tylko błagam, nie piszcie proszę, że wisicie nad przepaścią, trzymając się jedynie zębami stojącego nad nią drzewa i w związku z tym nie możecie się odezwać ...
- Asti
- Posty: 795
- Rejestracja: śr sie 25, 2010 09:20
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Hahayana
- Lokalizacja: Łódź
Re: Mała Księga Zen - opowieści i koany
Flandra
Dlatego właśnie najlepiej jest nie zaczynać od tekstów źródłowych, zwyczajnie nie uchwyci się sensu takich opowieści.
Poleciłbym Ci "Kompas Zen" na początek, tam masz wiele z tych klasycznych przypadków opatrzonych zrozumiałym (dla mnie) komentarzem.
Podobnie jest z matmą, jakbyś w podstawówce zobaczyła całki, to też byś sobie założyła tenisówki na głowę pewnie Przy czym, może rozczaruję, ale praktykując zen to uczucie może Ci towarzyszyć cały czas
Dlatego właśnie najlepiej jest nie zaczynać od tekstów źródłowych, zwyczajnie nie uchwyci się sensu takich opowieści.
Poleciłbym Ci "Kompas Zen" na początek, tam masz wiele z tych klasycznych przypadków opatrzonych zrozumiałym (dla mnie) komentarzem.
Podobnie jest z matmą, jakbyś w podstawówce zobaczyła całki, to też byś sobie założyła tenisówki na głowę pewnie Przy czym, może rozczaruję, ale praktykując zen to uczucie może Ci towarzyszyć cały czas
Natychmiast porzuć chwytający umysł,
a wszystko stanie się po prostu sobą.
W istocie nic nie ginie ani nie trwa. - Hsin Hsin Ming
a wszystko stanie się po prostu sobą.
W istocie nic nie ginie ani nie trwa. - Hsin Hsin Ming
- LordD
- Posty: 2542
- Rejestracja: czw sie 31, 2006 09:12
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Karma Kamtsang
- Lokalizacja: Olsztyn
- Kontakt:
Re: Mała Księga Zen - opowieści i koany
Smak gałęzi. Bezcenne!
Re: Mała Księga Zen - opowieści i koany
chcesz przez to powiedzieć, że nie czujesz się szczęśliwszy poprzez praktykę?Asti pisze:Podobnie jest z matmą, jakbyś w podstawówce zobaczyła całki, to też byś sobie założyła tenisówki na głowę pewnie Przy czym, może rozczaruję, ale praktykując zen to uczucie może Ci towarzyszyć cały czas
- iwanxxx
- Admin
- Posty: 5373
- Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Buddhadharma
- Lokalizacja: Toruń
Re: Mała Księga Zen - opowieści i koany
Przyjmuje się, że położenie sandałów na głowę nawiązuje do pewnego chińskiego zwyczaju. Ale szukając informacji o tym na forum w necie robisz tak, jakbyś szukała kogoś, kto by zjadł za Ciebie śniadanie. Nie chcąc odbierać Ci posiłku, powiem tylko, że koany są różne - niektóre wymagają zrozumienia kontekstu, treść innych jest zrozumiała wprost. "Zapiski błękitnej skały" pełne są skomplikowanych koanów, które zawierają masę zakodowanych znaczeń i skomplikowanej symboliki. "Bezbramna brama" z kolei zawiera bardziej dosłowne przypadki. Niemniej jednak koany to nie jest coś, co da się studiować i zrozumieć samemu - to jest coś, przez co przeprowadza nas nauczyciel.Flandra pisze:Naprawdę się staram podejść do tego poważnie, ale jedyne co jestem w stanie zrobić po takiej lekturze to położyć sobie klapki na głowie i wyjść.
- booker
- Posty: 10090
- Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Yungdrung Bön
- Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych
Re: Mała Księga Zen - opowieści i koany
Jeżeli tak to pozostaje Ci skonsultować praktykę koanową z nauczycielem zen.Flandra pisze: Naprawdę się staram podejść do tego poważnie, ale ...
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
- AHuli
- Posty: 489
- Rejestracja: sob mar 12, 2011 19:58
- Płeć: kobieta
- Tradycja: kamtzang, krypto ningmapa
- Lokalizacja: Festung Breslau
Re: Mała Księga Zen - opowieści i koany
Witam
Wprawdzie nie wykonuje praktyki z koanami (formalnie bo mam wrażenie, że wizyty Sangtrula Rinpoczego to coś w rodzaju koanów), ale jakoś ich abstrakcyjność (koanów)mnie nie powala (a chyba powinna ).
Może za dużo Cortazara i Viana w dzieciństwie?
Co do całek... To chyba zależy po prostu od typu umysłu. Jeden by sobie położył trampki na głowie, inny zabrał się mozolnie do rachunków, a trzeci roześmiał się głupkowato i zwymyślał nauczyciela.
Jednakże są takie rzeczy w naukach ścisłych, z których mistrzowie zen byliby dumni...
Nie zniechęcaj się Flandro, może do rzeczy których nie jesteśmy w stanie pojąć umysłem, należy uruchomić serce (intuicje czy jak zwał).
Pozdrawiam
Wprawdzie nie wykonuje praktyki z koanami (formalnie bo mam wrażenie, że wizyty Sangtrula Rinpoczego to coś w rodzaju koanów), ale jakoś ich abstrakcyjność (koanów)mnie nie powala (a chyba powinna ).
Może za dużo Cortazara i Viana w dzieciństwie?
Co do całek... To chyba zależy po prostu od typu umysłu. Jeden by sobie położył trampki na głowie, inny zabrał się mozolnie do rachunków, a trzeci roześmiał się głupkowato i zwymyślał nauczyciela.
Jednakże są takie rzeczy w naukach ścisłych, z których mistrzowie zen byliby dumni...
Nie zniechęcaj się Flandro, może do rzeczy których nie jesteśmy w stanie pojąć umysłem, należy uruchomić serce (intuicje czy jak zwał).
Pozdrawiam
Nie zostawisz samsary, odrzucając ją - wyzwolisz ją wewnętrznie, pozwalając jej być. Twe próby wyleczenia się z nieszczęść nie przyniosły ci ulgi, ulgę przynosi rozluźnienie i pozostawienie rzeczy takimi, jakie są.
- Asti
- Posty: 795
- Rejestracja: śr sie 25, 2010 09:20
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Hahayana
- Lokalizacja: Łódź
Re: Mała Księga Zen - opowieści i koany
O, absolutnie tego nie powiedziałem!chcesz przez to powiedzieć, że nie czujesz się szczęśliwszy poprzez praktykę?
Można być bardzo szczęśliwym trzymając trampki na głowie!
Chodzi o to, żeby nie myśleć konwencjonalnie, wtedy czasem uczucie radosnego zdziwienia, odrobiny surrealizmu, czy też absurdalnego humoru będzie towarzyszyć - to w sumie zależy od osoby, dla mnie takie historie to zarówno źródło uśmiechu na twarzy jak i coś, czego sens chcę uchwycić w praktyce.
Natychmiast porzuć chwytający umysł,
a wszystko stanie się po prostu sobą.
W istocie nic nie ginie ani nie trwa. - Hsin Hsin Ming
a wszystko stanie się po prostu sobą.
W istocie nic nie ginie ani nie trwa. - Hsin Hsin Ming
- AHuli
- Posty: 489
- Rejestracja: sob mar 12, 2011 19:58
- Płeć: kobieta
- Tradycja: kamtzang, krypto ningmapa
- Lokalizacja: Festung Breslau
Re: Mała Księga Zen - opowieści i koany
Aleś to pięknie rzekłAsti pisze:
Można być bardzo szczęśliwym trzymając trampki na głowie!
Nie zostawisz samsary, odrzucając ją - wyzwolisz ją wewnętrznie, pozwalając jej być. Twe próby wyleczenia się z nieszczęść nie przyniosły ci ulgi, ulgę przynosi rozluźnienie i pozostawienie rzeczy takimi, jakie są.
- miluszka
- ex Global Moderator
- Posty: 1515
- Rejestracja: śr sie 04, 2004 15:27
- Tradycja: buddyzm tybetański Kagju
- Lokalizacja: Kraków
Re: Mała Księga Zen - opowieści i koany
AHuli napisała:
przepraszam za offtop, ale to ciekawe stwierdzenie. Skąd to porównanie?(formalnie bo mam wrażenie, że wizyty Sangtrula Rinpoczego to coś w rodzaju koanów)
- AHuli
- Posty: 489
- Rejestracja: sob mar 12, 2011 19:58
- Płeć: kobieta
- Tradycja: kamtzang, krypto ningmapa
- Lokalizacja: Festung Breslau
Re: Mała Księga Zen - opowieści i koany
Zawsze robi coś niespodziewanego co nas (mnie) kompletnie wybija z pewności, że jakaś rzecz, praktyka lub osoba, jest właśnie TAKA.miluszka pisze:AHuli napisała:przepraszam za offtop, ale to ciekawe stwierdzenie. Skąd to porównanie?(formalnie bo mam wrażenie, że wizyty Sangtrula Rinpoczego to coś w rodzaju koanów)
Krótko mówiąc, redefiniuje całą moją wiedzę na temat praktyki, siebie i wiedzy też zresztą
Pewnie robi to każdy nauczyciel, tylko niektórzy uczniowie są tak gruboskórni, że trzeba być wobec nich trochę bardziej... brutalnym.
Koan jak się domyślam powinien spełniać podobną funkcję. Zbijać z tropu, ukazywać fałsz twierdzenia, że się coś wie, że jest się jakimś,zostawiać nas na golasa.
My (we wro) właśnie po wizytach Rinpoczego, pozostajemy tacy... zbici z pantałyku. Dosłownie jak ten facet z sandałkami na głowie. Wiemy mniej niż przed wizytą i ta niewiedza to jest chyba szansa...
Nie zostawisz samsary, odrzucając ją - wyzwolisz ją wewnętrznie, pozwalając jej być. Twe próby wyleczenia się z nieszczęść nie przyniosły ci ulgi, ulgę przynosi rozluźnienie i pozostawienie rzeczy takimi, jakie są.
- booker
- Posty: 10090
- Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Yungdrung Bön
- Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych
Re: Mała Księga Zen - opowieści i koany
ps. ten z sandałami na głowie akurat wiedział o co chodziAHuli pisze: My (we wro) właśnie po wizytach Rinpoczego, pozostajemy tacy... zbici z pantałyku. Dosłownie jak ten facet z sandałkami na głowie. Wiemy mniej niż przed wizytą i ta niewiedza to jest chyba szansa...
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Re: Mała Księga Zen - opowieści i koany
yyyyyyyyy
znalazłam coś takiego:
Ten angielski tekst jest dla mnie zrozumiały. Polski - wydaje się bez sensu.
Co Wy na to?
znalazłam coś takiego:
tutaj: http://www.101zenstories.org/nansen-cut ... at-in-two/Nansen saw the monks of the eastern and western halls fighting over a baby cat. He seized the cat and said, “If (any of) you can say (a word of Zen), you can spare the cat. Otherwise I will kill it.” No one could answer. So Nansen cut the cat in two.
That evening Joshu returned and Nansen told him what had happened. Joshu thereupon took off his sandals and, placing them on his head, walked away. Nansen said, “If only you had been there, you could have saved the cat.”
Mumon’s Comment:
Why did Joshu put his sandals on his head? If you can answer this question with one word, you understand Nansen’s efforts. If not, you are utterly in danger.
Had Joshu been there,
The opposite would have been done.
Joshu would have snatched the knife,
And Nansen would have begged for his life.
Ten angielski tekst jest dla mnie zrozumiały. Polski - wydaje się bez sensu.
Co Wy na to?
- booker
- Posty: 10090
- Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Yungdrung Bön
- Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych
Re: Mała Księga Zen - opowieści i koany
A moze to?Flandra pisze: Ten angielski tekst jest dla mnie zrozumiały. Polski - wydaje się bez sensu.
Co Wy na to?
Więcej komentarza do tego konganu znajduje się pod koniec "Kompasu Zen".DZIEWIĄTA BRAMA
Nam Chan zabija kota
Któregoś dnia Mistrz Zen Nam Chan
siedział w swoim pokoju. Na zewnątrz było bardzo, bardzo gwarno. 250 mnichów z zachodniej strony i 250 mnichów ze wschodniej strony walczyło o kota.
"To mój kot!". "Nie ! To mój kot!". "Nie !
To mój kot!". Walka! Wielki hałas!
Rozgniewało to Mistrza bardzo, ponieważ mnisi zamiast praktykować walczyli tylko,
a umysły wszystkich stawały się umysłami kota. Tak więc, Mistrz uniósł kota i wrzasnął:
"Wy! Dajcie mi jedno słowo, a uratuję kota!
Jeśli nie dacie mi tego słowa, zabiję go!".
W tym czasie Jo Ju był uczniem Mistrza Nam Chana.
Tego wieczoru, powrócił on właśnie do świątyni i Nam Chan opowiedział mu o tym, co się wydarzyło.
"Tak więc zabiłem kota. Gdybyś tam był wtedy, co byś uczynił?".
Jo Ju zdjął buty, położył je sobie na głowie i wyszedł.
Mistrz Nam Chan powiedział z żalem: "Gdybyś wtedy był tam, mogłeś ocalić kota".
Pytanie:
1. Nam Chan powiedział: "Dajcie mi jedno słow a uratujecie kota!". Gdybyś tam był co byś uczynił?
2. Jo Ju położył buty na głowie. Co to znaczy?
3. Dlaczego ten wysokiej klasy Mistrz Zen złamał wskazania zabijajc kota?
Komentarz:
Nam Chan, Jo Ju i wszyscy uczniowie są martwi. Kot miałczy, "Miał, miał".
*****
Praktyka konganów
Praktyka konganów jest pradawną formą pytania i odpowiedzi. Dosłownie kongan oznacza "zapis publiczny". Kongany są to więc zapisy publiczne dawnych Mistrzów Zen. Odpowiedzi są zakorzenione w rzeczywistości, która znajduje się poza czasem i przestrzenią, poza lubieniem i nielubieniem. Jedną z funkcji konganów jest dać tobie Wielki Pytanie, jeżeli go nie masz. Inną jest wyeliminować "haczyki" z umysłu. Każdy kongan posiada pętlę i jeżeli nie możesz jej rozwiązać, to dlatego, że haczyki w twoim umyśle złapały się w pętlę konganu. Siedzenie utrzymując kongan jako pytanie jest jedną z głównych praktyk Zen.
http://www.zen.pl/szczecin/?kongan-nam- ... ja-kota,14
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
- iwanxxx
- Admin
- Posty: 5373
- Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Buddhadharma
- Lokalizacja: Toruń
Re: Mała Księga Zen - opowieści i koany
No są nieścisłości w tym tłumaczeniu. Komentatorzy z reguły podają właśnie, że chodziło o mnichów z dwóch skrzydeł klasztoru a nie mnichów z "zachodu i wschodu". No i przeinaczenie: "Gdybyś tam był - powiedział Nansen - mógłbym oszczędzić kota" to nie to samo co ""Gdybyś tam był - powiedział Nansen - mógłbyś uratować kota". Ale coś poza tym jest bez sensu?Flandra pisze:Ten angielski tekst jest dla mnie zrozumiały. Polski - wydaje się bez sensu.
Co Wy na to?
Jest parę fajnych książek z komentarzami do koanów. Koany są częścią chińskiej tradycji literackiej, która ceniła zwięzłość, dlatego czasami sytuacja jest niejasna. Dlatego jest nauczyciel albo po prostu komentarze.
Ostatnio np wyszło fajne "Elegant failure" Richarda Shrobe'a
Jest też "The Gateless Barrier: Zen Comments on the Mumonkan" - Zenkeia Shibayamy
Pzdr
Piotr
Re: Mała Księga Zen - opowieści i koany
bez sensu przede wszystkim jest to:iwanxxx pisze: No są nieścisłości w tym tłumaczeniu. Komentatorzy z reguły podają właśnie, że chodziło o mnichów z dwóch skrzydeł klasztoru a nie mnichów z "zachodu i wschodu". No i przeinaczenie: "Gdybyś tam był - powiedział Nansen - mógłbym oszczędzić kota" to nie to samo co ""Gdybyś tam był - powiedział Nansen - mógłbyś uratować kota". Ale coś poza tym jest bez sensu?
On nie prosi o jakiekolwiek słowo, każe im milczeć, a potem, mimo, że wszyscy milczą - zabija kota.- Hej, bracia! Jeśli którykolwiek z was powie jeszcze jedno słowo, zabiję tego kota.
Nikt się nie odezwał. Nansen rozciął więc kota na pół.
I to jest zupełnie bez sensu.
a w tej "łamerykańskiej" wersji Nansen prosi, żeby coś powiedzieli, a że nie mówią to kot ginie.
I ja w tym, (może błędnie?), jestem w stanie zobaczyć jakąś głębię...
- iwanxxx
- Admin
- Posty: 5373
- Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Buddhadharma
- Lokalizacja: Toruń
Re: Mała Księga Zen - opowieści i koany
Aaaa, jasne, jasne. Umknęło mi to!
Oczywiście, w ten sposób to jest kompletnie bez sensu.
http://www.ordinarymind.com/html/case_14.html
A propos koanów:
Oczywiście, w ten sposób to jest kompletnie bez sensu.
Zobacz np komentarz Barry'ego Magida (pozdro dla Tomka )Flandra pisze:a w tej "łamerykańskiej" wersji Nansen prosi, żeby coś powiedzieli, a że nie mówią to kot ginie.
I ja w tym, (może błędnie?), jestem w stanie zobaczyć jakąś głębię...
http://www.ordinarymind.com/html/case_14.html
A propos koanów:
(w powyższym tekście mowa jest o tym, że koany z Wumenguan są bardziej dosłowne a koany z Błękitnej skały bardziej osadzone w chińskiej kulturze. Jako przykład podaje wyrażenie "złoty wiatr", które jest poetyckim określeniem wiatru późnej jesieni i przeciwstawia to koanowi o tym jak Zhaozhou sprawdzał pustelników, a oni podnosili pięść. Chociaż postąpili identycznie jednemu zaliczył drugiemu nie - i w tym koanie nie trzeba tłumaczyć kontekstu kulturalnego)Richard Shrobe pisze:RS: Again, I think you’d have to make a differentiation between certain kinds of kong-ans. For example, in my opinion, the kong-ans that are in the Wu-men-kuan are pretty straightforward and not very encumbered with cultural language and Chinese tradition. They are pretty simple that way. Whereas, many of the kong-ans in The Blue Cliff Record are a little more culturally-bound and also the dialogue back and forth between the teacher and the students can be somewhat confusing, or opaque. So, sometimes a little interpretation or clarification is helpful.
Just to give you an example, there is one kong-an in The Blue Cliff Record where a monk asks Zen master Yunmen, “How is it that when the tree withers and the leaves fall off?” and Yunmen responds, with one of his short answers, “Body exposed in the golden wind.” Now, golden wind happens to be a Chinese poetic expression that none of us would know immediately because it is not in our culture. But, it means, more or less,’ late autumn wind.’ So, let’s say, if a student were working on that kong-an the teacher might first just present it and see what the student does with it. But, if they work with it for a while and do not see into it, you might have to say, you know, “That phrase means late autumn wind.” So, to that degree, I think with some kong-ans it is necessary. On the other hand, if you take a kong-an like Chao-chou going to a hermit and asking him, “Do you have it?” and the hermit held up a fist. Chao-chou said, “The water is too shallow to dock here.” And he left. Later, he called upon a second hermit and asked, “Do you have it?” and the hermit holds up a fist. Chao-chou said, “You are a great and free person” and bowed to him. The point of the kong-an may be confusing because it is the same action and he approves of one and does not approve of the other, but there is nothing culturally-bound there.
- iwanxxx
- Admin
- Posty: 5373
- Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Buddhadharma
- Lokalizacja: Toruń
Re: Mała Księga Zen - opowieści i koany
Z powyższej rozmowy wynika, że ten e-book jest fatalnie przetłumaczony - więcej zamieszania niż pożytku będzie, jeśli całość ma takie błędy.
- GreenTea
- ex Global Moderator
- Posty: 4530
- Rejestracja: czw mar 19, 2009 22:04
- Płeć: kobieta
- Tradycja: Vajrayana
Re: Mała Księga Zen - opowieści i koany
- Hej, bracia! Jeśli którykolwiek z was powie jeszcze jedno słowo, zabiję tego kota.
“If (any of) you can say (a word of Zen), you can spare the cat. Otherwise I will kill it.”
Moim zdaniem, w polskim tłumaczeniu brakuje wzmianki o możliwości ocalenia kota. "Spare" to chyba "ocalić"?
A o co chodzi z tym "a word of Zen" w nawiasie? To się da jakoś na polski przełożyć?
pozdrawiam, gt
Re: Mała Księga Zen - opowieści i koany
Booker zamieścił powyżej takie tłumaczenie:GreenTea pisze: A o co chodzi z tym "a word of Zen" w nawiasie? To się da jakoś na polski przełożyć?
"Wy! Dajcie mi jedno słowo, a uratuję kota!
Jeśli nie dacie mi tego słowa, zabiję go!".
- GreenTea
- ex Global Moderator
- Posty: 4530
- Rejestracja: czw mar 19, 2009 22:04
- Płeć: kobieta
- Tradycja: Vajrayana
Re: Mała Księga Zen - opowieści i koany
Widziałam, ale "a word of Zen" to chyba jakieś szczególne, wyjątkowe słowoFlandra pisze:Booker zamieścił powyżej takie tłumaczenie:GreenTea pisze: A o co chodzi z tym "a word of Zen" w nawiasie? To się da jakoś na polski przełożyć?"Wy! Dajcie mi jedno słowo, a uratuję kota!
Jeśli nie dacie mi tego słowa, zabiję go!".
Tak po prostu je skwitować "jednym", to jak profanacja.
pozdrawiam, gt
- iwanxxx
- Admin
- Posty: 5373
- Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Buddhadharma
- Lokalizacja: Toruń
Re: Mała Księga Zen - opowieści i koany
Jasne, mądrzę się tu o kontekstach a nie przeczytałem dokładnie początkuGreenTea pisze:- Hej, bracia! Jeśli którykolwiek z was powie jeszcze jedno słowo, zabiję tego kota.
“If (any of) you can say (a word of Zen), you can spare the cat. Otherwise I will kill it.”
Moim zdaniem, w polskim tłumaczeniu brakuje wzmianki o możliwości ocalenia kota. "Spare" to chyba "ocalić"?
Po chińsku w tej linijce nie ma znaczka "chan", więc to pewnie licentia poetica tłumacza na angielski - to w nawiasie, to jest to, o czym zdaniem edytora zapomniał autor Seung Sahn i np Koun Yamada tłumaczyli to jako "jedno słowo". Nyogen Senzaki zrobił "dobre słowo" Czyli Nanquan (Nansen, Namcheon) mówi, że chce właściwe słowo - myślę, że w zen lepiej nie szukać nic specjalnegoGreenTea pisze:A o co chodzi z tym "a word of Zen" w nawiasie? To się da jakoś na polski przełożyć?
Pzdr
Piotr
- booker
- Posty: 10090
- Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Yungdrung Bön
- Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych
Re: Mała Księga Zen - opowieści i koany
Zn to jest tak - kiedy praktykuje się kongany pod opieką nauczyciela można się nauczyć co to są te "jedne słowo" czy "dobre słowo".GreenTea pisze: Widziałam, ale "a word of Zen" to chyba jakieś szczególne, wyjątkowe słowo
Tak po prostu je skwitować "jednym", to jak profanacja.
Jeżeli tego nie ma, to człowiek próbuje intelektualnie "mielić" kongany a skutek jest mniej więcej opłakany (niekoniecznie rymowany ) Zn skutek jest taki, że się mija sens, nie więdzac nawet o tym Nauczyciel wychwyca dla nas takie błędy właśnie.
Co do przypadku z tłumaczenia z tej książeczki, no to jak wspomniał Iwan, niewłaściwie przetłumaczone.
I tak z kota zrobił sie byk
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
-
- użytkownik zbanowany
- Posty: 1010
- Rejestracja: ndz sty 14, 2007 05:07
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: brak
Re: Mała Księga Zen - opowieści i koany
Widzę, że Wy sobie tutaj o tym kotku ...iwanxxx pisze:Zobacz np komentarz Barry'ego Magida (pozdro dla Tomka )
http://www.ordinarymind.com/html/case_14.html
Pozdrawiam +
-
- Senior User
- Posty: 3168
- Rejestracja: pn paź 01, 2007 14:58
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Soen
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Mała Księga Zen - opowieści i koany
Ja jeszcze gdzieś słyszałem: żywe słowo (czy też słowo życia) i prawdziwe słowo.iwanxxx pisze: Po chińsku w tej linijce nie ma znaczka "chan", więc to pewnie licentia poetica tłumacza na angielski - to w nawiasie, to jest to, o czym zdaniem edytora zapomniał autor Seung Sahn i np Koun Yamada tłumaczyli to jako "jedno słowo". Nyogen Senzaki zrobił "dobre słowo" Czyli Nanquan (Nansen, Namcheon) mówi, że chce właściwe słowo - myślę, że w zen lepiej nie szukać nic specjalnego
Wydaje mi się, że pewnie dlatego historie konganowe były tak popularne w amerykańskich kręgach intelektualnych kilkadziesiąt lat temu. Takie błyskotliwe historyjki ... zmuszające do myślenia ... Dlaczego ten mistrz tak właśnie odpowiedział?
Biedny kot. Nie dość, ze go chcieli ukatrupić to go jeszcze publicznie obgadują.
- AHuli
- Posty: 489
- Rejestracja: sob mar 12, 2011 19:58
- Płeć: kobieta
- Tradycja: kamtzang, krypto ningmapa
- Lokalizacja: Festung Breslau
Re: Mała Księga Zen - opowieści i koany
Napisałabym, czy aby i ty wiesz, ale ja nie praktykuje zen.booker pisze:ps. ten z sandałami na głowie akurat wiedział o co chodziAHuli pisze: My (we wro) właśnie po wizytach Rinpoczego, pozostajemy tacy... zbici z pantałyku. Dosłownie jak ten facet z sandałkami na głowie. Wiemy mniej niż przed wizytą i ta niewiedza to jest chyba szansa...
Nie zostawisz samsary, odrzucając ją - wyzwolisz ją wewnętrznie, pozwalając jej być. Twe próby wyleczenia się z nieszczęść nie przyniosły ci ulgi, ulgę przynosi rozluźnienie i pozostawienie rzeczy takimi, jakie są.