Nibbana (Nirvana) a Fizyczny ból
Moderatorzy: kunzang, Har-Dao, iwanxxx
- Barah
- Posty: 267
- Rejestracja: śr kwie 07, 2010 10:44
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: zen
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Nibbana (Nirvana) a Fizyczny ból
Nie tylko Uṇṇābhadze;
Kiedy nadchodzi czas, żeby się ubrać, ubieraj się. Kiedy musisz iść, idź. Kiedy masz usiąść, siadaj. Ani przez chwilę nie myśl o tym, jak stać się Buddą... Opowiadasz mi o doskonaleniu swoich sześciu zmysłów i swojej aktywności, ale w moim przekonaniu wszystko to tylko ułuda (karma). Dążyć do natury Buddy, starać się wejść na drogę Buddy, to zarazem dążyć do celu (karma), a to prowadzi do piekła. Chcieć zostać bodhisattwą, to również dążyć do celu. Tak samo jak studiowanie sutr i komentarzy do nich. Buddowie i patriarchowie to ludzie pozbawieni takiej nienaturalności... Powiada się wszędzie, że trzeba uprawiać Dao, że trzeba iść drogą Buddy. Jakie Dao trzeba uprawiać, na jaką trzeba wejść drogę? Czego ci jeszcze brak w tym jak funkcjonujesz w tej chwili? Cóż jeszcze dodasz do miejsca, w którym się teraz znajdujesz?
Stajesz się mistrzem, gdziekolwiek jesteś i cokolwiek robisz, wtedy każde miejsce i wszystko, co robisz, stają się prawdą. - Rinzai Gigen
I trochę mocniej:
Those who have fulfilled the ten stages of bodhisattva practice are no better than hired field hands; those who have attained the enlightenment of the fifty-first and fifty-second stages are prisoners shackled and bound; arhats and pratyekabuddhas are so much filth in the latrine; bodhi and nirvana are hitching posts for donkeys.
Pragnienie, które prezentuje HardcoreTheravadin jest obarczone głębokim przywiązaniem do nibbany. Samo pragnienie jej osiągniecia staje się celem. Ta subtelna różnica ma olbrzymie znaczenie i daje odwrotny efekt niż powinna.
Kiedy nadchodzi czas, żeby się ubrać, ubieraj się. Kiedy musisz iść, idź. Kiedy masz usiąść, siadaj. Ani przez chwilę nie myśl o tym, jak stać się Buddą... Opowiadasz mi o doskonaleniu swoich sześciu zmysłów i swojej aktywności, ale w moim przekonaniu wszystko to tylko ułuda (karma). Dążyć do natury Buddy, starać się wejść na drogę Buddy, to zarazem dążyć do celu (karma), a to prowadzi do piekła. Chcieć zostać bodhisattwą, to również dążyć do celu. Tak samo jak studiowanie sutr i komentarzy do nich. Buddowie i patriarchowie to ludzie pozbawieni takiej nienaturalności... Powiada się wszędzie, że trzeba uprawiać Dao, że trzeba iść drogą Buddy. Jakie Dao trzeba uprawiać, na jaką trzeba wejść drogę? Czego ci jeszcze brak w tym jak funkcjonujesz w tej chwili? Cóż jeszcze dodasz do miejsca, w którym się teraz znajdujesz?
Stajesz się mistrzem, gdziekolwiek jesteś i cokolwiek robisz, wtedy każde miejsce i wszystko, co robisz, stają się prawdą. - Rinzai Gigen
I trochę mocniej:
Those who have fulfilled the ten stages of bodhisattva practice are no better than hired field hands; those who have attained the enlightenment of the fifty-first and fifty-second stages are prisoners shackled and bound; arhats and pratyekabuddhas are so much filth in the latrine; bodhi and nirvana are hitching posts for donkeys.
Pragnienie, które prezentuje HardcoreTheravadin jest obarczone głębokim przywiązaniem do nibbany. Samo pragnienie jej osiągniecia staje się celem. Ta subtelna różnica ma olbrzymie znaczenie i daje odwrotny efekt niż powinna.
Dla mnie nie ma oświecenia
Re: Nibbana (Nirvana) a Fizyczny ból
bardzo dobreBarah pisze:Nie tylko Uṇṇābhadze;
Kiedy nadchodzi czas, żeby się ubrać, ubieraj się. Kiedy musisz iść, idź. Kiedy masz usiąść, siadaj. Ani przez chwilę nie myśl o tym, jak stać się Buddą... Opowiadasz mi o doskonaleniu swoich sześciu zmysłów i swojej aktywności, ale w moim przekonaniu wszystko to tylko ułuda (karma). Dążyć do natury Buddy, starać się wejść na drogę Buddy, to zarazem dążyć do celu (karma), a to prowadzi do piekła. Chcieć zostać bodhisattwą, to również dążyć do celu. Tak samo jak studiowanie sutr i komentarzy do nich. Buddowie i patriarchowie to ludzie pozbawieni takiej nienaturalności... Powiada się wszędzie, że trzeba uprawiać Dao, że trzeba iść drogą Buddy. Jakie Dao trzeba uprawiać, na jaką trzeba wejść drogę? Czego ci jeszcze brak w tym jak funkcjonujesz w tej chwili? Cóż jeszcze dodasz do miejsca, w którym się teraz znajdujesz?
Stajesz się mistrzem, gdziekolwiek jesteś i cokolwiek robisz, wtedy każde miejsce i wszystko, co robisz, stają się prawdą. - Rinzai Gigen
po prostu naturalne życie.
"Chcemy iść łatwą drogą, ale jeżeli nie ma cierpienia, to nie ma mądrości. By dojrzeć do mądrości, musisz na swojej ścieżce naprawdę załamać się i zapłakać co najmniej trzy razy" Ajahn Chah
- Ryu
- ex Global Moderator
- Posty: 1940
- Rejestracja: sob kwie 05, 2008 23:04
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Theravāda
- Lokalizacja: Zgierz
Re: Nibbana (Nirvana) a Fizyczny ból
Barah pisze: Pragnienie, które prezentuje HardcoreTheravadin jest obarczone głębokim przywiązaniem do nibbany. Samo pragnienie jej osiągniecia staje się celem. Ta subtelna różnica ma olbrzymie znaczenie i daje odwrotny efekt niż powinna.
Yes Zen Master!
- Barah
- Posty: 267
- Rejestracja: śr kwie 07, 2010 10:44
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: zen
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Nibbana (Nirvana) a Fizyczny ból
Ironia ?Ryuu pisze:Barah pisze: Pragnienie, które prezentuje HardcoreTheravadin jest obarczone głębokim przywiązaniem do nibbany. Samo pragnienie jej osiągniecia staje się celem. Ta subtelna różnica ma olbrzymie znaczenie i daje odwrotny efekt niż powinna.
Yes Zen Master!
Tak kontempluję nad pojęciem dążenia. Obserwuję na sobie jak powstaje, trwa i zanika. Ciężko się nie z godzić z Błogosławionym, że przyczyną pragnienia jest myślenie, ale czy nie jest tak, że to karma, jest budulcem pragnień ? Czy praktyka oczyszczając karmę, nie unicestwia ich ?
Na pewno jakąś część.
Dla mnie nie ma oświecenia
-
- Posty: 24
- Rejestracja: czw wrz 09, 2010 15:04
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Theravada
- Lokalizacja: Bieszczady
Re: Nibbana (Nirvana) a Fizyczny ból
Mysle że każdy NIEOŚWIECONY człowiek jakieśtam pragnienia posiada, i z tego co rozumiem to nie samo pragnienie jest złe, ale Przywiązanie się do pragnienia.
Prosty przykład - boli cię coś - rodzi sie w tobie pragnienie by ten ból ustał - ból ustaje - pragnienie zanika. I wg mnie to jest ok. Ale ja mogę się mylić, wszak oświecony nie jestem
Prosty przykład - boli cię coś - rodzi sie w tobie pragnienie by ten ból ustał - ból ustaje - pragnienie zanika. I wg mnie to jest ok. Ale ja mogę się mylić, wszak oświecony nie jestem
- piotr
- ex Global Moderator
- Posty: 3569
- Rejestracja: pn cze 30, 2003 08:02
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: brak
Re: Nibbana (Nirvana) a Fizyczny ból
@Barah
W przeciwieństwie do tego co mówi tekst, który przytoczyłeś, w Kanonie Pāli o ścieżce do nibbāny czasami mówi się, że jest kammą, która prowadzi do zaniknięcia kammy. Czyli ścieżka ma inny charakter niż cel do którego prowadzi i może zawierać w sobie elementy (takie jak staranie, chęć, pragnienie, które występują chociażby w prawidłowym wysiłku [sammā-vāyāma] z ośmiorakiej ścieżki), które po dotarciu do celu zanikają.
W przeciwieństwie do tego co mówi tekst, który przytoczyłeś, w Kanonie Pāli o ścieżce do nibbāny czasami mówi się, że jest kammą, która prowadzi do zaniknięcia kammy. Czyli ścieżka ma inny charakter niż cel do którego prowadzi i może zawierać w sobie elementy (takie jak staranie, chęć, pragnienie, które występują chociażby w prawidłowym wysiłku [sammā-vāyāma] z ośmiorakiej ścieżki), które po dotarciu do celu zanikają.
- iwanxxx
- Admin
- Posty: 5373
- Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Buddhadharma
- Lokalizacja: Toruń
Re: Nibbana (Nirvana) a Fizyczny ból
Stary problem. Nie należy mieszać retoryki zen z doktryną mahajany.piotr pisze:@Barah
W przeciwieństwie do tego co mówi tekst, który przytoczyłeś...
Pzdr
Piotr
- booker
- Posty: 10090
- Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Yungdrung Bön
- Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych
Re: Nibbana (Nirvana) a Fizyczny ból
Hm, temat wałkowany. Jak pamiętam wystarczy zajżeć do kilku tesktów (zwlaszcza tych traktujących czym jest cierpienie - o przywiązaniu do zespołów zapalu) plus Sutte w której Budda doznaje ogromnego bólu w ramach uderzenia kamieniem i dość jasno wynika, że nibbana za życia nie kasuje faktu iż ciało funkcjonuje nadal tak jak powinno - czyli musi być żywione, musi wydalać, czuje cieplo, zimno, ból i łaskotanie
Chodzi o to, że w ramach nibbany odnośnie tychże nie powstaje cierpienie.
Chodzi o to, że w ramach nibbany odnośnie tychże nie powstaje cierpienie.
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Re: Nibbana (Nirvana) a Fizyczny ból
Nadarzyła się okazja...
Od dawna chciałem się dowiedzieć, co buddyzm ma do powiedzenia o dawaniu sobie rady z chronicznym bólem fizycznym tak, żeby pozostała zdolność refleksyjnego myślenia i wyobraźnia. Czy ktoś obecny na tym forum osobiście rozwiązał ten problem lub chociaż słyszał o takim przypadku?
Pozbycie się cierpienia w bólu krótkotrwałym wydaje mi się osiągalne dla zwykłego człowieka, i chyba można porównać to do zdolności biegu (sprint kilkadziesiąt sekund, umiarkowany kilka godzin) - wymaga to sporego wysiłku, ale trudno mi sobie wyobrazić wykonywanie tego w nieskończoność.
W tym wątku wielokrotnie pada odwołanie do stanu nirwany, jako stanu w którym się nie cierpi, ale czy taki człowiek może tak samo konstruktywnie rozmawiać, kiedy się go w międzyczasie przypala jak na pokazanym wcześniej obrazku?
Od dawna chciałem się dowiedzieć, co buddyzm ma do powiedzenia o dawaniu sobie rady z chronicznym bólem fizycznym tak, żeby pozostała zdolność refleksyjnego myślenia i wyobraźnia. Czy ktoś obecny na tym forum osobiście rozwiązał ten problem lub chociaż słyszał o takim przypadku?
Pozbycie się cierpienia w bólu krótkotrwałym wydaje mi się osiągalne dla zwykłego człowieka, i chyba można porównać to do zdolności biegu (sprint kilkadziesiąt sekund, umiarkowany kilka godzin) - wymaga to sporego wysiłku, ale trudno mi sobie wyobrazić wykonywanie tego w nieskończoność.
W tym wątku wielokrotnie pada odwołanie do stanu nirwany, jako stanu w którym się nie cierpi, ale czy taki człowiek może tak samo konstruktywnie rozmawiać, kiedy się go w międzyczasie przypala jak na pokazanym wcześniej obrazku?
Re: Nibbana (Nirvana) a Fizyczny ból
Sprawdź. Żadna odpowiedź i tak do niczego nie doprowadzi.
Ani To Ani Tamto
Re: Nibbana (Nirvana) a Fizyczny ból
Albo jesteś ignorantem albo sofistą albo Twój intelekt osiągnął stan letargu. Dobrze wiesz, że takie sprawdzenie zabiera pół życia, a jak się okaże, że to doprowadzi do bycia rośliną, to pewnie wzruszysz ramionami albo stwierdzisz zadowolony, że: "nie cierpi".
Pytam o kondycję umysłu w nirwanie. Jeśli w tym pytaniu jest coś logicznie niespójnego, to pokaż.
Twój komentarz sugeruje, że znasz odpowiedź, ale pozwolę sobie jednak przypuszczać, że świadomie wprowadzasz w błąd. Moje pytanie jest proste (odpowiedź być może mniej). Twierdzenie, że "odpowiedź do niczego nie prowadzi" jest demonstracją przekonania, że wie się niemal wszystko o pytającym, acz ja jednak śmiem sądzić, że nadużywasz kompetencji.
Pytam o kondycję umysłu w nirwanie. Jeśli w tym pytaniu jest coś logicznie niespójnego, to pokaż.
Twój komentarz sugeruje, że znasz odpowiedź, ale pozwolę sobie jednak przypuszczać, że świadomie wprowadzasz w błąd. Moje pytanie jest proste (odpowiedź być może mniej). Twierdzenie, że "odpowiedź do niczego nie prowadzi" jest demonstracją przekonania, że wie się niemal wszystko o pytającym, acz ja jednak śmiem sądzić, że nadużywasz kompetencji.
Re: Nibbana (Nirvana) a Fizyczny ból
Żadna odpowiedź na temat bezstanu nibbany nie pozwoli nawet w najmniejszym stopniu domyśleć się co się dzieje w głowie osoby za życia oświeconej.
Mój osobisty, mały i głupi domysł jest taki: Jak się uderzysz w palec młotkiem to krzyczysz i machasz ręką. Jak masz dużo siły woli i jest powód, żeby się opanować to jesteś cicho i możesz zachowywać się jakby nigdy nic. Oświecony ma tej siły woli nieskończony zapas zatem jeśli taka jest natura sytuacji to może grać w kabarecie w skafandrze z płonącej benzyny. Krótko, mimo wszystko, szybko będzie chrupki.
Chrupki Buddo.
Co tak skwierczysz?
Smród palonych pleców.
Umysł w nibbanie nie podlega żadnej kondycji. Nie ma co rozważać cierpi - nie cierpi, bo ten podział w "stanie" nibbany nie zachodzi.Pytam o kondycję umysłu w nirwanie. Jeśli w tym pytaniu jest coś logicznie niespójnego, to pokaż.
Mój osobisty, mały i głupi domysł jest taki: Jak się uderzysz w palec młotkiem to krzyczysz i machasz ręką. Jak masz dużo siły woli i jest powód, żeby się opanować to jesteś cicho i możesz zachowywać się jakby nigdy nic. Oświecony ma tej siły woli nieskończony zapas zatem jeśli taka jest natura sytuacji to może grać w kabarecie w skafandrze z płonącej benzyny. Krótko, mimo wszystko, szybko będzie chrupki.
Chrupki Buddo.
Co tak skwierczysz?
Smród palonych pleców.
Ani To Ani Tamto
Re: Nibbana (Nirvana) a Fizyczny ból
Obejrzyj od minuty 5:46 fragment z poniższego filmu "Ryk lwa" o 16-stym Karmapie,pastewny pisze:Od dawna chciałem się dowiedzieć, co buddyzm ma do powiedzenia o dawaniu sobie rady z chronicznym bólem fizycznym tak, żeby pozostała zdolność refleksyjnego myślenia i wyobraźnia. Czy ktoś obecny na tym forum (...) słyszał o takim przypadku?
jest to wypowiedź jego lekarza o chorym na raka Karmapie:
http://www.youtube.com/watch?v=Y-Ye-s1Y ... re=related
- Barah
- Posty: 267
- Rejestracja: śr kwie 07, 2010 10:44
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: zen
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Nibbana (Nirvana) a Fizyczny ból
Bardzo ciekawy urywek. Mnie jednak zaintrygowała diagnoza tego lekarza, o nieustającej dobroci. Takie trochę dziwne stwierdzenie, jak zna lekarza. Co do choroby to musiał być twardzielem. Moja babcia też była twardzielem. Złamała sobie rękę w wieku 80 lat. Sama nastawiła, owinęła bandarzem i poszła do lasu (3 kilometry) na jeżyny. Niestety nijak nie jestem w stanie jej powiązać z buddyzmem .bebokk pisze:Obejrzyj od minuty 5:46 fragment z poniższego filmu "Ryk lwa" o 16-stym Karmapie,pastewny pisze:Od dawna chciałem się dowiedzieć, co buddyzm ma do powiedzenia o dawaniu sobie rady z chronicznym bólem fizycznym tak, żeby pozostała zdolność refleksyjnego myślenia i wyobraźnia. Czy ktoś obecny na tym forum (...) słyszał o takim przypadku?
jest to wypowiedź jego lekarza o chorym na raka Karmapie:
http://www.youtube.com/watch?v=Y-Ye-s1Y ... re=related
Dla mnie nie ma oświecenia
- amogh
- Posty: 3535
- Rejestracja: pt mar 21, 2008 20:16
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: hołd nie-nazwanemu
- Lokalizacja: piwnica Auerbacha
Re: Nibbana (Nirvana) a Fizyczny ból
A wróciła?Barah pisze:Moja babcia też była twardzielem. Złamała sobie rękę w wieku 80 lat. Sama nastawiła, owinęła bandarzem i poszła do lasu (3 kilometry) na jeżyny. Niestety nijak nie jestem w stanie jej powiązać z buddyzmem .
- Barah
- Posty: 267
- Rejestracja: śr kwie 07, 2010 10:44
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: zen
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Nibbana (Nirvana) a Fizyczny ból
Oczywiście. Dożyła 88 lat i jeszcze w ostatnim roku potrafiła przynieść na plecach 20kg dzikich jabłek z odległego lasu, albo wykopać 5 worków kartofli. Była zawsze uśmiechnięta, choć miała bardzo trudne życie. Zmarła we śnie. Czy nie wyglądała na bardziej oświeconą niż wielu "oświeconych" ?amogh pisze:A wróciła?Barah pisze:Moja babcia też była twardzielem. Złamała sobie rękę w wieku 80 lat. Sama nastawiła, owinęła bandarzem i poszła do lasu (3 kilometry) na jeżyny. Niestety nijak nie jestem w stanie jej powiązać z buddyzmem .
Dla mnie nie ma oświecenia
Re: Nibbana (Nirvana) a Fizyczny ból
Wypowiedź lekarza nie mówi nic o jasności umysłu chorego.bebokk pisze:Obejrzyj od minuty 5:46 fragment z poniższego filmu "Ryk lwa" o 16-stym Karmapie,pastewny pisze:Od dawna chciałem się dowiedzieć, co buddyzm ma do powiedzenia o dawaniu sobie rady z chronicznym bólem fizycznym tak, żeby pozostała zdolność refleksyjnego myślenia i wyobraźnia. Czy ktoś obecny na tym forum (...) słyszał o takim przypadku?
jest to wypowiedź jego lekarza o chorym na raka Karmapie:
http://www.youtube.com/watch?v=Y-Ye-s1Y ... re=related
Okazywanie uprzejmości przy przeszywającym bólu nie jest niczym nadzwyczajnym, imho.
Re: Nibbana (Nirvana) a Fizyczny ból
Zapewne sam jeszcze nie doświadczyłeś żadnego złamania. Tak samo niczym szczególnym nie było moje złamanie kości strzałkowej, a potem obciążanie jej przy zejściu z jednej z najwyższych gór Beskidów z plecakiem ponad 20kg.Barah pisze:Moja babcia też była twardzielem. Złamała sobie rękę w wieku 80 lat. Sama nastawiła, owinęła bandarzem i poszła do lasu (3 kilometry) na jeżyny. Niestety nijak nie jestem w stanie jej powiązać z buddyzmem .
Ból chwilowy to w praktyce coś zupełnie innego niż ból nieustający.
- booker
- Posty: 10090
- Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Yungdrung Bön
- Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych
Re: Nibbana (Nirvana) a Fizyczny ból
Z ciekawostek u ChNNR wyczytałem, że kiedy cierpi się ból fizyczny, to pozostawanie w naturalnym stanie powoduje, że nie czuje się tego bólu. (przebywanie w NS akurat nie jest stanem medytacyjnym ani transem).piotr pisze:No tak, istnieją stany medytacyjne w których dominuje doznanie spokoju, ani przyjemności ani bólu. Albo stany transowe odłączenia od ciała. Ale to nie jest nibbāna.
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
-
- Posty: 189
- Rejestracja: sob cze 07, 2008 16:50
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Kwan um
- Lokalizacja: Gdańsk
Re: Nibbana (Nirvana) a Fizyczny ból
Po pierwsze, da się wyłączyć ból siłą woli.
Po drugie ból w sobie nie jest cierpieniem. Dla przeciętnego człowieka lekki ból nie musi oznaczać cierpienia (ja na przykład nie cierpię jak boli mnie głowa).
Zatem nie widzę przeszkód, żeby ból był jakąś przeszkodą dla oświeconej osoby.
Po drugie ból w sobie nie jest cierpieniem. Dla przeciętnego człowieka lekki ból nie musi oznaczać cierpienia (ja na przykład nie cierpię jak boli mnie głowa).
Zatem nie widzę przeszkód, żeby ból był jakąś przeszkodą dla oświeconej osoby.
- suru
- Posty: 60
- Rejestracja: sob lis 27, 2010 17:01
- Płeć: kobieta
- Tradycja: .
- Lokalizacja: 3city/wawa
Re: Nibbana (Nirvana) a Fizyczny ból
to Twoje osobiste doświadczenie? pytam naprawdę z ciekawości, nie złośliwie, bo to taki wątek, hm trudny. i..o jakim bólu mowa? O każdym?elwis pisze:Po pierwsze, da się wyłączyć ból siłą woli..
ja też nie widzę przeszkód, ale ciągle wracam do stwierdzenia, że ból się da wyłączyć siłą woli...elwis pisze:Zatem nie widzę przeszkód, żeby ból był jakąś przeszkodą dla oświeconej osoby.
szklanka to szklanka
-
- Posty: 189
- Rejestracja: sob cze 07, 2008 16:50
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Kwan um
- Lokalizacja: Gdańsk
Re: Nibbana (Nirvana) a Fizyczny ból
Tak, to osobiste doświadzenie. Może nie umiem przestać odczuwać każdy ból, ale potrafię na przykład zredukować ból zęba. Inne rodzaje bólu to pewnie kwestia ćwiczeń.
- suru
- Posty: 60
- Rejestracja: sob lis 27, 2010 17:01
- Płeć: kobieta
- Tradycja: .
- Lokalizacja: 3city/wawa
Re: Nibbana (Nirvana) a Fizyczny ból
a ból...niefizyczny? heh.
kłopot w tym, że na pewne pytania nie ma odpowiedzi, a te pytania, pytanie ciągle wraca i boli.
dziękuję za odpowiedź.
kłopot w tym, że na pewne pytania nie ma odpowiedzi, a te pytania, pytanie ciągle wraca i boli.
dziękuję za odpowiedź.
szklanka to szklanka
-
- Posty: 189
- Rejestracja: sob cze 07, 2008 16:50
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Kwan um
- Lokalizacja: Gdańsk
Re: Nibbana (Nirvana) a Fizyczny ból
Ból niefizyczny może jest bardziej oporny, ale do tego chyba nie trzeba jakichś specjalnych umiejętności. Wystarczy posiedzieć. Chyba...
- LewKanapowy
- Posty: 595
- Rejestracja: sob lis 21, 2009 10:16
- Tradycja: Dzogczen
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Nibbana (Nirvana) a Fizyczny ból
Hej Booker,booker pisze:Z ciekawostek u ChNNR wyczytałem, że kiedy cierpi się ból fizyczny, to pozostawanie w naturalnym stanie powoduje, że nie czuje się tego bólu. (przebywanie w NS akurat nie jest stanem medytacyjnym ani transem).piotr pisze:No tak, istnieją stany medytacyjne w których dominuje doznanie spokoju, ani przyjemności ani bólu. Albo stany transowe odłączenia od ciała. Ale to nie jest nibbāna.
gdzie to znalazłeś?
Za sceną rozległ się gwałtowny tupot i wreszcie wszedł lew.
Składał się z dwóch bobrów przykrytych kapą.
Składał się z dwóch bobrów przykrytych kapą.
- booker
- Posty: 10090
- Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Yungdrung Bön
- Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych
Re: Nibbana (Nirvana) a Fizyczny ból
Hej Lwie, w książce Guru Yoga ale teraz nie zacytuję, bo nie mam koło siebie.LewKanapowy pisze:Hej Booker,
gdzie to znalazłeś?
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
- kunzang
- Admin
- Posty: 12729
- Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: yungdrung bon
- Lokalizacja: zantyr
Re: Nibbana (Nirvana) a Fizyczny ból
Witam
Czyli np matkę bardzo boli to, że jej córka nie jest taka, jak ona by chciała, że nie postępuje tak, jak ona by chciała.
Lub boli to, że nie potrafi się znaleźć rozwiązania jakiejś sytuacji, jest się pewnym, że jest to możliwe, ale nie potrafi się wyjść z tej sytuacji niczym z matni.
Chodzi Tobie o tego typu ból?
Czy może chodzi Tobie o ''ból egzystencjalny'', o to, że boli brak odpowiedzi na takie pytania, jak: po co w ogóle istniejemy?... dokąd zmierzamy?... jaki jest sens tego?...
Możesz podać przykład takiego pytania, które ciągle powraca i wiąże się z bólem?
Pozdrawiam
Ból niefizyczny... rozumiem, że chodzi Tobie o ''ból psychiczny''?suru pisze:a ból...niefizyczny? heh.
kłopot w tym, że na pewne pytania nie ma odpowiedzi, a te pytania, pytanie ciągle wraca i boli.
Czyli np matkę bardzo boli to, że jej córka nie jest taka, jak ona by chciała, że nie postępuje tak, jak ona by chciała.
Lub boli to, że nie potrafi się znaleźć rozwiązania jakiejś sytuacji, jest się pewnym, że jest to możliwe, ale nie potrafi się wyjść z tej sytuacji niczym z matni.
Chodzi Tobie o tego typu ból?
Czy może chodzi Tobie o ''ból egzystencjalny'', o to, że boli brak odpowiedzi na takie pytania, jak: po co w ogóle istniejemy?... dokąd zmierzamy?... jaki jest sens tego?...
Możesz podać przykład takiego pytania, które ciągle powraca i wiąże się z bólem?
Pozdrawiam
- suru
- Posty: 60
- Rejestracja: sob lis 27, 2010 17:01
- Płeć: kobieta
- Tradycja: .
- Lokalizacja: 3city/wawa
Re: Nibbana (Nirvana) a Fizyczny ból
To chyba i taki, i taki ból - i psychiczny, i egzystencjalny.
W sumie pytanie długo nie wypływało - zaskakująco długo, ale jak wraca to w jednej formie - "dlaczego tak jest?"
Nie dzieje się właściwie nic złego - jest co zjeść, jest gdzie mieszkać, jest praca, są namiastki życia, coś niby jest. Ale wszystko na powierzchni, niemożność zejścia głębiej, dotknięcia, ograniczenie tylko do kręgu własnych myśli, ograniczenie do prostych czynności, do pracy, bez ludzi - bliskich.
Niektórych rzeczy chyba się nie da zmienić - wiem, trzeba próbowac itd., ale to wydaje się nie działać.
pytanie: "więc dlaczego tak jest?"
odpowiedź: "musiałam zrobić kiedyś coś bardzo złego"
rozwiązanie: "akceptacja - rezygnacja - jazda na automacie/autopilot"
W sumie pytanie długo nie wypływało - zaskakująco długo, ale jak wraca to w jednej formie - "dlaczego tak jest?"
Nie dzieje się właściwie nic złego - jest co zjeść, jest gdzie mieszkać, jest praca, są namiastki życia, coś niby jest. Ale wszystko na powierzchni, niemożność zejścia głębiej, dotknięcia, ograniczenie tylko do kręgu własnych myśli, ograniczenie do prostych czynności, do pracy, bez ludzi - bliskich.
Niektórych rzeczy chyba się nie da zmienić - wiem, trzeba próbowac itd., ale to wydaje się nie działać.
pytanie: "więc dlaczego tak jest?"
odpowiedź: "musiałam zrobić kiedyś coś bardzo złego"
rozwiązanie: "akceptacja - rezygnacja - jazda na automacie/autopilot"
szklanka to szklanka