Czcigodny Seung Sahn spotyka Czcigodnego Chah:
![Obrazek](http://www.spokojnie.net/chah_i_sahn.jpg)
a później trzymając się za ręce (tradycyjny tajski gest) poszli na spacer do lasu... :-) Obyśmy zrozumieli ich mądrość.
pk
piotr pisze:Obyśmy zrozumieli ich mądrość.
jak dla mnie rozmowy o dhammie nie są swarami póki nie traktuje się takich rozmów jak obrony własnej twierdzy. Co więcej dla mnie bywają twórcze i odkrywcze :-) także wtedy kiedy kończą się różnicą zdań. Normalna kolej rzeczy przecież. "Każdy widzi to co chce widzieć" ;-)siristru pisze:Zgadzam się, zbyt wiele już swarów było pomiędzy buddyjskimi tradycjami... czas by zaprzestać rozmów o doktrynie a zacząć rozmawiać o problemach współczesnego świata i jak buddyzm może je uleczyć... razem jesteśmy silni, podzieleni jesteśmy słabi...
ehhh...jakby mnie zaprosil to bym na pewno poszedl!jpack pisze:Tak, Seung Sahn proponował im wspólną saune, żeby posiedzieć i pogadać no ale nie wypaliło....