Zen a Dzogczen

dyskusje i rozmowy

Moderator: iwanxxx

Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: Zen a Dzogczen

Nieprzeczytany post autor: booker »

atomuse pisze:
pawel pisze:Konkretnie widzę różnicę między prawdziwym stanem Buddów i Thathagatów itd. a tym, jak wyjaśnia to Zen.
A jak wyglada ta roznica?
Musisz wiedzieć, Atomuse, że woda zawsze jest mokra, ale tylko prawdziwa woda jest wilgotna.
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
atomuse
Posty: 2817
Rejestracja: pn maja 14, 2007 11:24
Płeć: kobieta
Tradycja: Bön, Kagyu

Re: Zen a Dzogczen

Nieprzeczytany post autor: atomuse »

booker pisze:Musisz wiedzieć, Atomuse, że woda zawsze jest mokra, ale tylko prawdziwa woda jest wilgotna.
No nie wiem, czy wilgotna jest prawdziwa woda, czy tylko ta zawarta w powietrzu i cialach stalych.
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: Zen a Dzogczen

Nieprzeczytany post autor: booker »

atomuse pisze:
booker pisze:Musisz wiedzieć, Atomuse, że woda zawsze jest mokra, ale tylko prawdziwa woda jest wilgotna.
No nie wiem, czy wilgotna jest prawdziwa woda, czy tylko ta zawarta w powietrzu i cialach stalych.
No, i to jest właśnie bardzo trudne. Dlatego, bez odpowiednich ezoterycznych wyjaśnień, sekretnych instrukcji oraz tajnych jóg nigdy się nie dowiemy czym jest woda. Bo przecież to, z czym spływa stolec w kiblu, co spada jako deszcz, co płynie w rzece, jeziorze albo w oceanie to nie jest woda - jest to woda. A kiedy się jej dotyka, nie wiadomo czy jest ciepła czy zimna - trzeba to porównać z pismem, czy opis ciepła i zimna się zgadza zgodnie z wyjaśnieniem, żebyś się nie pomyliła czy akurat cię parzy czy nie. W każdym razie, to o czym myślisz, kiedy ktoś mówi o wodzie, to nie jest wodą, bo chodzi o wodę, a nie o wodę.. No a kwestia wilgoci... to już zupełnie inna historia, którą kuma jedynie Samantabharda, a ponieważ Ty i Samantabharda nie są jednym, jeżeli nie dostaniesz specjalnego dynksika w linii przekazu od Samantabhadry, przez Sambhogakaję, dalej z umysłu-do-umysłu, przez tantry, agamy i upadesie, to zapomnij, że woda to woda, bo nie ma mocy, żebyś bez specjalnego dynksika, własną praktyką odkryła, że jednak jesteś Samantabhadrą, ze woda jednak jest mokra a nie sucha, że jednak jak kiedy jej dotykasz, bez sekretnych ustnych wyjaśnień wiesz, czy jest zimna, czy ciepła.

W każdym razie, troszkę bardziej serio odnośnie:
pawel pisze:Konkretnie widzę różnicę między prawdziwym stanem Buddów i Thathagatów itd. a tym, jak wyjaśnia to Zen.
zapomniałem, jak sądzę dodać, że w zen studiowanie wyjaśnień sprawy to jest tak, jakby studiować cień patyka, podczas gdy chodzi o patyk. Mimo tego ludzie gotowi są uwierzyć, że opis czy wyjaśnienia, które czytają jest tym o co chodzi. :luka: Więc pytanie pozostaje, na ile chcemy się jeszcze wikłać w cienie. Mam tu np. przykłady Shantidevy i Miphama Namgyala próbujące pokazać z uzasadnieniem, że dzogchen jest najwyższą yaną, podczas gdy zen operuje na minimum bardzo podobnym (żeby nie powiedzieć tym samym) poglądzie co przedstawione przez tych dwóch panów.
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
nataliablanka
Posty: 403
Rejestracja: ndz kwie 17, 2022 16:50
Płeć: kobieta
Tradycja: Bon

Re: Zen a Dzogczen

Nieprzeczytany post autor: nataliablanka »

Uczeń przychodzi, mistrz zdzieli z kija, lub powie słowo, uczeń osiąga oświecenie, majtki w dół, piwo na stół :)
Ideał, ale czasami trochę zajmuje. Ostatnio miałam rozmowę z nauczycielem, że nadal problem z pierwotną naturą umysłu.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Buddyzm Zen”