Rezygnacja z praktykowania buddyzmu linii ZEN
Moderator: iwanxxx
- iwanxxx
- Admin
- Posty: 5373
- Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Buddhadharma
- Lokalizacja: Toruń
Re: Rezygnacja z praktykowania buddyzmu linii ZEN
@shingya - Bez abhiszek to są praktyki mahajany (tzw. poziom sutr w tybetańskim buddyzmie) a nie wadźrajany. Wadźrajana = oparcie w umyśle guru.
@karuna
Dalajlama popełnia we wskazanym przez Ciebie fragmencie dwa błędy. Po pierwsze, żaden nauczyciel chan, czy zen nie uczy "niemyślenia o czymkolwiek". Po drugie, wiadomo dziś, że zapis debaty z Samye został w celach politycznych zmanipulowany. Tradycja wkłada w usta Heshanga nauki, którm nigdy nie hołdował. Wiemy to od czasu odnalezienia wśród skryptów Dunhuang jego nauk, bo do XX wieku znane były jedynie jako przekazy z Tybetu (konkretnie "Testament klanu Ba")zależało na . A wiedzieć musisz, że tradycja tybetańska jest dosyć wredna pod tym względem - każda szkoła ma podręczniki, w których przedstawia w krzywym zwierciadle poglądy wcześniejszych szkół (np. tzw. hinajany) w celu egzemplifikacji błędnych poglądów. Taki los spotkał też nauki Heshanga, których używano do "pałowania" podejścia ningmapy do mahamudry. Konkretnie oskarżano ningmapę o pogląd, że oświecenie oznacza tylko ustanie aktywności konceptualnego umysłu i jako ilustrację tego wykorzystywano oczywistą oczywistość błędnego poglądu Heshanga. Nauki Heshanga stały się tylko strawmanem stworzonym do obalenia. JŚ Dalajlama popełnia błąd traktując tybetańską tradycję jako historyczny przekaz. Jeśli Cię to interesuje, to polecam zacząć tutaj:
http://earlytibet.com/2007/11/13/tibeta ... rors-chan/
W rzeczywistości nauki Heshanga miały się w Tybecie dobrze dość długo i miały swój wpływ na nauczanie Dzogczen. Jego linia do dziś nie wyginęła i jest zen w Tybecie.
Wciąż czekamy na informację z Twojej strony jacy koreańscy buddyści spotkali się z Dalajlamą.
Pzdr
Piotr
@karuna
Dalajlama popełnia we wskazanym przez Ciebie fragmencie dwa błędy. Po pierwsze, żaden nauczyciel chan, czy zen nie uczy "niemyślenia o czymkolwiek". Po drugie, wiadomo dziś, że zapis debaty z Samye został w celach politycznych zmanipulowany. Tradycja wkłada w usta Heshanga nauki, którm nigdy nie hołdował. Wiemy to od czasu odnalezienia wśród skryptów Dunhuang jego nauk, bo do XX wieku znane były jedynie jako przekazy z Tybetu (konkretnie "Testament klanu Ba")zależało na . A wiedzieć musisz, że tradycja tybetańska jest dosyć wredna pod tym względem - każda szkoła ma podręczniki, w których przedstawia w krzywym zwierciadle poglądy wcześniejszych szkół (np. tzw. hinajany) w celu egzemplifikacji błędnych poglądów. Taki los spotkał też nauki Heshanga, których używano do "pałowania" podejścia ningmapy do mahamudry. Konkretnie oskarżano ningmapę o pogląd, że oświecenie oznacza tylko ustanie aktywności konceptualnego umysłu i jako ilustrację tego wykorzystywano oczywistą oczywistość błędnego poglądu Heshanga. Nauki Heshanga stały się tylko strawmanem stworzonym do obalenia. JŚ Dalajlama popełnia błąd traktując tybetańską tradycję jako historyczny przekaz. Jeśli Cię to interesuje, to polecam zacząć tutaj:
http://earlytibet.com/2007/11/13/tibeta ... rors-chan/
W rzeczywistości nauki Heshanga miały się w Tybecie dobrze dość długo i miały swój wpływ na nauczanie Dzogczen. Jego linia do dziś nie wyginęła i jest zen w Tybecie.
Wciąż czekamy na informację z Twojej strony jacy koreańscy buddyści spotkali się z Dalajlamą.
Pzdr
Piotr
- shingnya
- użytkownik zbanowany
- Posty: 248
- Rejestracja: pn sty 28, 2013 23:04
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: offline
Re: Rezygnacja z praktykowania buddyzmu linii ZEN
Bardzo ciekawa informacja, tak samo jak te informacje o ahistoryczności toposu z Heshangiem.iwanxxx pisze:W rzeczywistości nauki Heshanga miały się w Tybecie dobrze dość długo i miały swój wpływ na nauczanie Dzogczen. Jego linia do dziś nie wyginęła i jest zen w Tybecie.
http://en.wikipedia.org/wiki/Moheyan
Co do poziomu wymienionych praktyk w buddyzmie tybetańskim to pewnie jest tak jak mówisz ale nie do końca i są wyjątki w podejściu, gdy można znajdować schronienie w umyśle Lamy który już nie żyje a poznaje się jego nauki i życie z książek. Wy tam w zen koreańskim macie przecież wiele takich historyjek kiedy nauki przekazywane są we śnie albo w medytacji, np. sztuka walki mieczem.
Pozdrawiam
- karuna
- Posty: 1227
- Rejestracja: wt kwie 09, 2013 18:46
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Karma Kamtsang
- Lokalizacja: Ziemia teraz
Re: Rezygnacja z praktykowania buddyzmu linii ZEN
Dokładnie, chodziło o podane w Twoim poście spotkanie z poniższego linka:
http://www.youtube.com/watch?v=x3EcU8VAfUU
Widziałem to chyba na http://www.tibetonline.tv i nie mogę znaleźć. W każdym razie ogólny przekaz to więcej się uczyć. Ja przez te wszystkie niedoskonałości, powstające z przekazu jaki sobie praktykujący na przestrzeni wieków czynili, dochodzę do przekonania, iż najlepiej chyba wrócić do korzeni. Zająć się spisanymi oryginalnymi naukami Buddy... Tak mam na dziś.
Dzięki za linka
pozdrawiam
http://www.youtube.com/watch?v=x3EcU8VAfUU
Widziałem to chyba na http://www.tibetonline.tv i nie mogę znaleźć. W każdym razie ogólny przekaz to więcej się uczyć. Ja przez te wszystkie niedoskonałości, powstające z przekazu jaki sobie praktykujący na przestrzeni wieków czynili, dochodzę do przekonania, iż najlepiej chyba wrócić do korzeni. Zająć się spisanymi oryginalnymi naukami Buddy... Tak mam na dziś.
Dzięki za linka
pozdrawiam
koniec wojen
tylko liście do zamiatania
tylko liście do zamiatania
- iwanxxx
- Admin
- Posty: 5373
- Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Buddhadharma
- Lokalizacja: Toruń
Re: Rezygnacja z praktykowania buddyzmu linii ZEN
Tą informację o Dzogczen traktuję jak niesprawdzoną, bo nie mogę znaleźć źródła, ale pochodzi od pedantycznego megamózga legendarnego Namdrola z czasów śp. e-sangi. Wiadomo na pewno, że po debacie w Samye chan nie został bynajmniej w Tybecie zakazany (znaleziono dokumenty zatwierdzające nauki chan podpisane przez imperatora Trisonga Detsena - tego, który wedle tradycji zakazał chan), bo do X wieku funkcjonowały klasztory a potem linie się rozpuściły i te przekazy są ponoć do dziś. Namdrol wtedy napisał, że w X wieku praktykujący dzogczen w pewnym momencie przechodzili trening w tybetańskich klasztorach chan. Nie wiem skąd to wziął, ale na pewno sam nie wymyślił.shingnya pisze:Bardzo ciekawa informacja, tak samo jak te informacje o ahistoryczności toposu z Hashangiem.iwanxxx pisze:W rzeczywistości nauki Heshanga miały się w Tybecie dobrze dość długo i miały swój wpływ na nauczanie Dzogczen. Jego linia do dziś nie wyginęła i jest zen w Tybecie.
- miluszka
- ex Global Moderator
- Posty: 1515
- Rejestracja: śr sie 04, 2004 15:27
- Tradycja: buddyzm tybetański Kagju
- Lokalizacja: Kraków
Re: Rezygnacja z praktykowania buddyzmu linii ZEN
Iwan, to co napisałeś jest jak najbardziej zgodne z aktualną wiedzą historyczną ( a przynajmniej moją wiedza)
-
- Senior User
- Posty: 3168
- Rejestracja: pn paź 01, 2007 14:58
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Soen
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Rezygnacja z praktykowania buddyzmu linii ZEN
Witam
,,Zdecydowałem się na włączenie do książki dziesięciu obrazów pasterskich będących powszechnie znanym przedstawieniem treningu umysłu w szkołach zen. Są one tak podstawowe, że można je uważać za fundamentalne dla wszystkich szkół buddyzmu. Głębszy sposób patrzenia na nie podaje terminologia duchowego rozwoju od Śrawakajany do Maha Ati. ... W obrazach pasterskich ewolucyjny proces oswajania byka jest bardzo bliski poglądowi wadżarajany na temat transmutacji energii. Zwłaszcza powrót do świata jako wyraz współczucia Nirmanakaji ukazuje, że całkowite urzeczywistnienie zenu prowadzi automatycznie do mądrości Maha Ati."
Pozdrawiam
Nie on jeden z tybetańskich nauczycieli. O pararelach pomiędzy zen i wadżarajaną pisał na przykład Chogyam Trungpa. Oto fragment z jego książki ,,Mudra":karuna pisze: Dalajlama mówi, w swojej książce "Droga do Oświecenia", trochę o ZEN
,,Zdecydowałem się na włączenie do książki dziesięciu obrazów pasterskich będących powszechnie znanym przedstawieniem treningu umysłu w szkołach zen. Są one tak podstawowe, że można je uważać za fundamentalne dla wszystkich szkół buddyzmu. Głębszy sposób patrzenia na nie podaje terminologia duchowego rozwoju od Śrawakajany do Maha Ati. ... W obrazach pasterskich ewolucyjny proces oswajania byka jest bardzo bliski poglądowi wadżarajany na temat transmutacji energii. Zwłaszcza powrót do świata jako wyraz współczucia Nirmanakaji ukazuje, że całkowite urzeczywistnienie zenu prowadzi automatycznie do mądrości Maha Ati."
Pozdrawiam
- karuna
- Posty: 1227
- Rejestracja: wt kwie 09, 2013 18:46
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Karma Kamtsang
- Lokalizacja: Ziemia teraz
Re: Rezygnacja z praktykowania buddyzmu linii ZEN
Dziękuję za tą wypowiedź.
Myślę, że zostanę przy ZEN. Ale wezmę się mocniej za praktykę. I nie będę negował ważnych pism, tekstów wielkich nauczycieli i tej linii przekazu, jak każdej innej.
Jak mówi jeden z moich wielkich mistrzów Thich Nhat Hahn:
I have arrived
I am home
---
A lotus for You
A Buddha to be
Myślę, że zostanę przy ZEN. Ale wezmę się mocniej za praktykę. I nie będę negował ważnych pism, tekstów wielkich nauczycieli i tej linii przekazu, jak każdej innej.
Jak mówi jeden z moich wielkich mistrzów Thich Nhat Hahn:
I have arrived
I am home
---
A lotus for You
A Buddha to be
koniec wojen
tylko liście do zamiatania
tylko liście do zamiatania
-
- użytkownik zbanowany
- Posty: 132
- Rejestracja: czw sty 05, 2012 09:17
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Zen Rinzai
Re: Rezygnacja z praktykowania buddyzmu linii ZEN
Cenny materiał do przeczytania na poruszony temat relacji Buddyzmu Tybetańskiego z Chan, który jest zapisem spotkania Mistrza Sheng Yena i JŚ. Dalajlamy: A Dialogue on Tibetan and Chinese Buddhism
Re: Rezygnacja z praktykowania buddyzmu linii ZEN
Hm. Technika. Jakby chodziło o sport czy inny "New Age". Tyle kompletnie pustej formy. Po co siedzicie? Żałowałbym straconego czasu... gdyby był jakiś czas, którego mógłbym żałować i jakby był ktoś, kto mógłby żałować. Nie da się zrezygnować z zen. Bo żeby zrezygnować, trzeba zacząć. Rzeczywistym pytaniem jest raczej - kto porzucił próby poznania zen? Czy pustość formy nie jest absolutną podstawą zen? Jak można praktykować zen tego nie wiedząc? Dokładnie tak, jak zrezygnować z praktyki, na rzecz innej formy. Możemy zapytać, kto nie rozumie zen? Ale po co?
- GatoNegro
- Posty: 503
- Rejestracja: śr lis 24, 2010 19:07
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Szkoła Zen Kwan Um
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
- Kontakt:
Re: Rezygnacja z praktykowania buddyzmu linii ZEN
Hej
Myślę, że ten temat najbardziej odpowiedni dla mojego posta.
Odkąd zacząłem praktykować zaglądałem sobie co jakiś czas na sasana.pl w poszukiwaniu ciekawych materiałów, jednak ostatnio zauważam u siebie rosnącą tendencję do czytania i oglądania materiałów właśnie z tradycji Theravady. A zaczęło się na dobre, kiedy to iwanxxx dał mi książkę Ajahna Brahma pt: Podstawowa metoda medytacji. To wszystko przez Ciebie A teraz poważnie. Zauważam że bardziej odpowiada mi styl Theravady, m.in. praktyka z mettą - to coś czego zdecydowanie mi brakowało. Pytanie czy od tej zmiany nie będę miał w głowie grochu z kapustą Póki co nie zauważam niepokojących symptomów niestrawności. Dwa razy w tygodniu uczestniczę w praktyce Zen, resztę czasu poświęcam na praktykę anapanasati i zgłębianiu Dharmy Theravady.
metta
GN
Myślę, że ten temat najbardziej odpowiedni dla mojego posta.
Odkąd zacząłem praktykować zaglądałem sobie co jakiś czas na sasana.pl w poszukiwaniu ciekawych materiałów, jednak ostatnio zauważam u siebie rosnącą tendencję do czytania i oglądania materiałów właśnie z tradycji Theravady. A zaczęło się na dobre, kiedy to iwanxxx dał mi książkę Ajahna Brahma pt: Podstawowa metoda medytacji. To wszystko przez Ciebie A teraz poważnie. Zauważam że bardziej odpowiada mi styl Theravady, m.in. praktyka z mettą - to coś czego zdecydowanie mi brakowało. Pytanie czy od tej zmiany nie będę miał w głowie grochu z kapustą Póki co nie zauważam niepokojących symptomów niestrawności. Dwa razy w tygodniu uczestniczę w praktyce Zen, resztę czasu poświęcam na praktykę anapanasati i zgłębianiu Dharmy Theravady.
metta
GN
- karuna
- Posty: 1227
- Rejestracja: wt kwie 09, 2013 18:46
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Karma Kamtsang
- Lokalizacja: Ziemia teraz
Re: Rezygnacja z praktykowania buddyzmu linii ZEN
Cześć
Ja tam myślę, że warto próbować swojej ścieżki, ale sam mam z tym problem.
Choć ostatnio rozmawiałem z Nauczycielem Zen i mówił, że z czasem znajdę sens życia. I żebym poczuł, że żyję mówił. Wygląda mi to nie na przedszkole, ale przedszkole przedszkola nauk. Satysfakcjonuje mnie rozmowa z nim, bo bardzo ludzko to określił.
Jednak, z uwagi na to, że mnie ciągnie do rozlegle rozbudowanej ścieżki Wadźrajany, choć chyba bardziej. już teraz mi się wydaje, do filozofii, chciałbym coś z tym zrobić.
Czyli ja nie rezygnuję z Zen, ale bardziej to czuję, że nie rezygnuję z nauki Buddy. A to dlatego, że pomimo różnic jakie zauważam, to ostatnio zrasta mi się to w całość. I rzeczywiście w Zen chodzi i o współczucie, mądrość, choć technika inna.
Powodzenia, GatoNegro.
pozdrawiam serdecznie
karuna
Ja tam myślę, że warto próbować swojej ścieżki, ale sam mam z tym problem.
Choć ostatnio rozmawiałem z Nauczycielem Zen i mówił, że z czasem znajdę sens życia. I żebym poczuł, że żyję mówił. Wygląda mi to nie na przedszkole, ale przedszkole przedszkola nauk. Satysfakcjonuje mnie rozmowa z nim, bo bardzo ludzko to określił.
Jednak, z uwagi na to, że mnie ciągnie do rozlegle rozbudowanej ścieżki Wadźrajany, choć chyba bardziej. już teraz mi się wydaje, do filozofii, chciałbym coś z tym zrobić.
Czyli ja nie rezygnuję z Zen, ale bardziej to czuję, że nie rezygnuję z nauki Buddy. A to dlatego, że pomimo różnic jakie zauważam, to ostatnio zrasta mi się to w całość. I rzeczywiście w Zen chodzi i o współczucie, mądrość, choć technika inna.
Powodzenia, GatoNegro.
pozdrawiam serdecznie
karuna
koniec wojen
tylko liście do zamiatania
tylko liście do zamiatania
- GatoNegro
- Posty: 503
- Rejestracja: śr lis 24, 2010 19:07
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Szkoła Zen Kwan Um
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
- Kontakt:
Re: Rezygnacja z praktykowania buddyzmu linii ZEN
Dzięki karuna
Pewnie, zgadzam się z Tobą że kierunek pozostaje ten sam. Postrzegać swoją pierwotną naturę i pomagać wszystkim czującym istotom.
Postanowiłem że nie przestanę uczestniczyć w regularnej praktyce zen wraz ze swoimi przyjaciółmi w Dharmie, ale czuję że bardziej ciągnie mnie do Theravady. Stąd moje pytanie do osób które miały podobną sytuację, gdzie po pewnym czasie praktyki postanowiły zmienić szkołę/tradycję. Może któreś ze starszych przyjaciół w Dharmie coś poradzi.
Pewnie, zgadzam się z Tobą że kierunek pozostaje ten sam. Postrzegać swoją pierwotną naturę i pomagać wszystkim czującym istotom.
Postanowiłem że nie przestanę uczestniczyć w regularnej praktyce zen wraz ze swoimi przyjaciółmi w Dharmie, ale czuję że bardziej ciągnie mnie do Theravady. Stąd moje pytanie do osób które miały podobną sytuację, gdzie po pewnym czasie praktyki postanowiły zmienić szkołę/tradycję. Może któreś ze starszych przyjaciół w Dharmie coś poradzi.
- iwanxxx
- Admin
- Posty: 5373
- Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Buddhadharma
- Lokalizacja: Toruń
Re: Rezygnacja z praktykowania buddyzmu linii ZEN
Akurat do theravady "postrzegać swoją pierwotną naturę i pomagać wszystkim czującym istotom" to ni w pięć ni w dziewięćGatoNegro pisze:Pewnie, zgadzam się z Tobą że kierunek pozostaje ten sam. Postrzegać swoją pierwotną naturę i pomagać wszystkim czującym istotom.
Ja ci tylko powiem, że w pewnym momencie doceniłem praktykę brahmavihar i po prostu zacząłem ją robić. Nauczyciele mnie w tym wsparli (z zastrzeżeniem - nie rozmieniaj się na drobne od Judy Roitman SSN) i tyle.GatoNegro pisze:Może któreś ze starszych przyjaciół w Dharmie coś poradzi.
Pzdr,
Piotr
Re: Rezygnacja z praktykowania buddyzmu linii ZEN
postrzeganie swojej pierwotnej natury - czyli uważność, medytacja, właściwy pogląd, a także działanie na korzyść wszystkich istot - czyli właściwe działanie, właściwa mowa, właściwa intencja to fundamentalne elementy buddyjskiej ścieżki, a więc całego buddyzmuiwanxxx pisze:Akurat do theravady "postrzegać swoją pierwotną naturę i pomagać wszystkim czującym istotom" to ni w pięć ni w dziewięćGatoNegro pisze:Pewnie, zgadzam się z Tobą że kierunek pozostaje ten sam. Postrzegać swoją pierwotną naturę i pomagać wszystkim czującym istotom.
powierzchownie znam Zen, różnica w pomaganiu istotom pomiędzy naszymi tradycjami polega chyba na tym, że w Zen mówi się o postawie Bodhisattwy (czyli całkowitym poświęceniu się dla innych) a w Theravadzie podkreśla się często by dbać nie tylko o innych, ale także o siebie
No i oczywiście Zen kładzie większy nacisk na medytację, która teoretycznie bardziej pomaga dostrzegać swoją pierwotną naturę. Ja osobiście (podejrzewam, że inni theravadini także) swoją naturę odkrywam w połączeniu medytacji i mów dhammy.
pozdrawiam
Re: Rezygnacja z praktykowania buddyzmu linii ZEN
Witajcie
Jestem na początku mojej buddyjskiej ścieżki, więc moje doświadczenie jest bardzo skromne.
Swoją "przygodę" z buddyzmem rozpoczęłam od praktyki zen i w pewnym sensie odnalazłam się w tym "stylu".
Równocześnie mogłabym podpisać się pod tym, co napisał karuna:
W efekcie początkowo nieźle namieszałam sobie w głowie, ponieważ miałam poczucie, że powinnam podjąć jednoznaczną decyzję i ostatecznie wybrać jedną z tych dwóch tradycji i bardziej zaangażować się w konkretną praktykę.
Ostatecznie zdecydowałam się podążać przede wszystkim ścieżką buddyzmu tybetańskiego, nie rezygnując przy tym z praktyki zen
Buddyzm tybetański jest dla mnie bardzo interesujący i chętnie chłonę wiedzę na jego temat, a praktyka jest przyjemnością.
Jednocześnie dobrze czuję się w zen i odnoszę wrażenie, że praktykowanie w ramach tej tradycji może przynieść mi wiele korzyści (a wiem, że gdy czuję się dobrze sama ze sobą, jestem lepsza i bardziej pożyteczna dla innych ).
W ośrodkach buddyzmu tybetańskiego dwóch różnych związków słyszałam opinię, że lepiej nie łączyć praktyk szkół. Uważam jednak, że wybór należy do nas samych i to przede wszystkim my powinniśmy ocenić, co jest dobre dla naszego rozwoju
Jestem na początku mojej buddyjskiej ścieżki, więc moje doświadczenie jest bardzo skromne.
Swoją "przygodę" z buddyzmem rozpoczęłam od praktyki zen i w pewnym sensie odnalazłam się w tym "stylu".
Równocześnie mogłabym podpisać się pod tym, co napisał karuna:
Ja postanowiłam zatem "spróbować swoich sił" w buddyzmie tybetańskim.Jednak, z uwagi na to, że mnie ciągnie do rozlegle rozbudowanej ścieżki Wadźrajany, choć chyba bardziej. już teraz mi się wydaje, do filozofii, chciałbym coś z tym zrobić.
W efekcie początkowo nieźle namieszałam sobie w głowie, ponieważ miałam poczucie, że powinnam podjąć jednoznaczną decyzję i ostatecznie wybrać jedną z tych dwóch tradycji i bardziej zaangażować się w konkretną praktykę.
Ostatecznie zdecydowałam się podążać przede wszystkim ścieżką buddyzmu tybetańskiego, nie rezygnując przy tym z praktyki zen
Buddyzm tybetański jest dla mnie bardzo interesujący i chętnie chłonę wiedzę na jego temat, a praktyka jest przyjemnością.
Jednocześnie dobrze czuję się w zen i odnoszę wrażenie, że praktykowanie w ramach tej tradycji może przynieść mi wiele korzyści (a wiem, że gdy czuję się dobrze sama ze sobą, jestem lepsza i bardziej pożyteczna dla innych ).
W ośrodkach buddyzmu tybetańskiego dwóch różnych związków słyszałam opinię, że lepiej nie łączyć praktyk szkół. Uważam jednak, że wybór należy do nas samych i to przede wszystkim my powinniśmy ocenić, co jest dobre dla naszego rozwoju
- kunzang
- Admin
- Posty: 12732
- Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: yungdrung bon
- Lokalizacja: zantyr
Re: Rezygnacja z praktykowania buddyzmu linii ZEN
Witaj
Oczywiście, to my jesteśmy najbardziej władni określić, co jest dla nas dobre i tak w istocie do tego sprowadza się całe nasze życie, znaczy, do robienia sobie dobrze, nawet w ramach ścieżki, ma być ona taka /dowolny miszmasz z perspektywy początkującego/, jaką uznam sam dla siebie za dobrą i pal demon to, co mówią Nauczyciele czy praktykujący od lat, ponieważ rozwój mój jest chwalebny z pożytkiem dla innych i wiem, co jest dla mnie dobre, tylko nie kumam co w związku z tym robię jeszcze w sansarze od niemającego początku czasu
Pozdrawiam
To co słyszałaś w owych ośrodka niesie pewną różnicę jakościową pomiędzy Twym podejściem do sprawy, a radą, którą usłyszałaś w owych ośrodkach - Ty radzisz jako początkująca na ścieżce, a oni z perspektywy lat /plus wieków doświadczeń w tej kwestii/.bazylia pisze:Jestem na początku mojej buddyjskiej ścieżki, więc moje doświadczenie jest bardzo skromne.
(...)
W ośrodkach buddyzmu tybetańskiego dwóch różnych związków słyszałam opinię, że lepiej nie łączyć praktyk szkół. Uważam jednak, że wybór należy do nas samych i to przede wszystkim my powinniśmy ocenić, co jest dobre dla naszego rozwoju
Oczywiście, to my jesteśmy najbardziej władni określić, co jest dla nas dobre i tak w istocie do tego sprowadza się całe nasze życie, znaczy, do robienia sobie dobrze, nawet w ramach ścieżki, ma być ona taka /dowolny miszmasz z perspektywy początkującego/, jaką uznam sam dla siebie za dobrą i pal demon to, co mówią Nauczyciele czy praktykujący od lat, ponieważ rozwój mój jest chwalebny z pożytkiem dla innych i wiem, co jest dla mnie dobre, tylko nie kumam co w związku z tym robię jeszcze w sansarze od niemającego początku czasu
Pozdrawiam
- GatoNegro
- Posty: 503
- Rejestracja: śr lis 24, 2010 19:07
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Szkoła Zen Kwan Um
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
- Kontakt:
Re: Rezygnacja z praktykowania buddyzmu linii ZEN
Hej
Tak jak kunzang wspomniał o owy miszmasz mi się rozchodzi.
Obawiam się tylko czy ta zmiana ścieżki po kilku latach praktyki zen nie wpłynie jakoś źle na całą praktykę. Myślę, że warto abym nakreślił o co mi się rozchodzi i skąd ta cała zmiana. Otóż kiedy to kilka lat temu zainteresował mnie buddyzm, wybór ścieżki padł właśnie na zen. Niespecjalnie zagłębiałem się w inne tradycje, ot po prostu zen wydał mi się na tyle prosty że kumałem o co mniej więcej chodzi i zacząłem praktykować. Jednak z perspektywy tych kilku lat zauważam że praktyka zen, nie jest chyba tym czego szukałem. Być może to jest to ten kryzys u praktykujących, licho wie. Może troszkę się zraziłem do szkoły przez jej ostatnie wewnętrzne problemy.
Przypomniała mi się zabawna historia związana z moim wyjazdem do Falenicy. Otóż nadarzyła się okazja aby pojechać na sangha weekend organizowany w Falenicy, pomyślałem że to świetny pomysł aby spotkać się z ludźmi i w końcu odwiedzić główną świątynię Wu Bong Sah. Po przybyciu okazało się że głównym punktem sangha weekendu będą sprawy organizacyjne szkoły itp. Jakoś w połowie zebrania wyszedłem z myślą: Co ja tu do licha robię?!
No cóż, najlepiej czuję się podczas YMJJ
No cóż, być może się pomyliłem. W każdym bądź razie wydaje mi się że jedna i druga ścieżka prowadzi do tego samego celu, czyli ustania cierpienia.iwanxxx pisze:Akurat do theravady "postrzegać swoją pierwotną naturę i pomagać wszystkim czującym istotom" to ni w pięć ni w dziewięćGatoNegro pisze:Pewnie, zgadzam się z Tobą że kierunek pozostaje ten sam. Postrzegać swoją pierwotną naturę i pomagać wszystkim czującym istotom.
Tak jak kunzang wspomniał o owy miszmasz mi się rozchodzi.
Obawiam się tylko czy ta zmiana ścieżki po kilku latach praktyki zen nie wpłynie jakoś źle na całą praktykę. Myślę, że warto abym nakreślił o co mi się rozchodzi i skąd ta cała zmiana. Otóż kiedy to kilka lat temu zainteresował mnie buddyzm, wybór ścieżki padł właśnie na zen. Niespecjalnie zagłębiałem się w inne tradycje, ot po prostu zen wydał mi się na tyle prosty że kumałem o co mniej więcej chodzi i zacząłem praktykować. Jednak z perspektywy tych kilku lat zauważam że praktyka zen, nie jest chyba tym czego szukałem. Być może to jest to ten kryzys u praktykujących, licho wie. Może troszkę się zraziłem do szkoły przez jej ostatnie wewnętrzne problemy.
Przypomniała mi się zabawna historia związana z moim wyjazdem do Falenicy. Otóż nadarzyła się okazja aby pojechać na sangha weekend organizowany w Falenicy, pomyślałem że to świetny pomysł aby spotkać się z ludźmi i w końcu odwiedzić główną świątynię Wu Bong Sah. Po przybyciu okazało się że głównym punktem sangha weekendu będą sprawy organizacyjne szkoły itp. Jakoś w połowie zebrania wyszedłem z myślą: Co ja tu do licha robię?!
No cóż, najlepiej czuję się podczas YMJJ
- kunzang
- Admin
- Posty: 12732
- Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: yungdrung bon
- Lokalizacja: zantyr
Re: Rezygnacja z praktykowania buddyzmu linii ZEN
Witaj
Pozdrawiam
Dobrze, tylko, że to co przedstawiłeś odnośnie siebie, to nie jest kwestia miszmaszu /mieszania podejścia różnych szkół - do tego już na starcie/, tyko zmiana tradycji, a to już inna bajka jest. Kwestią w takim przypadku jest wg mnie tylko to:GatoNegro pisze:Tak jak kunzang wspomniał o owy miszmasz mi się rozchodzi. (...)
...co uważam, można też swobodnie odnieść do danej tradycji buddyjskiej z którą się żegnamy.Tenzin Wangyal Rinpocze pisze:''Powinieneś postępować rozważanie i z rozmysłem, jeśli chodzi o wybór religii. Nie jest dobrze podejmować decyzję o zmianie religijnej orientacji na podstawie zasłyszanych jednej czy dwóch przypadkowych informacji. Nie podejmuj takich pochopnych decyzji, opierając się tylko na jednej czy dwóch przeczytanych książkach.Nie podążaj w takich momentach za przypadkowymi wrażeniami, jak widzenie w medytacji tęczy lub świateł, nie kieruj się impulsywnymi odczuciami. Rozważ to głęboko. Jeżeli jakaś ścieżka proponuje ci coś więcej, niż to, co dotychczas napotkałeś i jeżeli twa decyzja jest poważna, możesz oczywiście taką decyzję podjąć. Co jest istotne to to, byś po podjęciu decyzji stabilnie przy niej pozostał. Bardzo ważne jest, by docenić przy tym przeszłość, twoje przeszłe działania i dokonania, tak by nie zostały one zaprzepaszczone. Przeszłość stanowi część procesu wzrostu i prowadzi ku przyszłości. Kiedy ludzie zmieniają swoją religijną orientację, swoich nauczycieli, często zaczynają narzekać i krytykować przeszłość. Nie powinieneś tak postępować. Podobne to jest do wzięcia rozwodu, a następnie narzekanie na swego eks-męża lub żonę. Nie jest to w porządku. Bardzo istotne jest nauczenie się tego, by postrzegać przeszłość w sposób pozytywny.''
Zaczerpnięte z komentarza Tenzina Wangyala Rinpocze do ''Niamdziu'' Tru Dzialły Jungdrunga.
Pozdrawiam
Re: Rezygnacja z praktykowania buddyzmu linii ZEN
Nic nikomu nie radzę!!!kunzang pisze:Witaj
To co słyszałaś w owych ośrodka niesie pewną różnicę jakościową pomiędzy Twym podejściem do sprawy, a radą, którą usłyszałaś w owych ośrodkach - Ty radzisz jako początkująca na ścieżce, a oni z perspektywy lat /plus wieków doświadczeń w tej kwestii/.
Po prostu podzieliłam się moją opinią, moimi przemyśleniami, tym jak ja obecnie postrzegam tę kwestię.
Czy fakt, iż jestem początkująca ma sprawić, że powinnam bezrefleksyjnie i bezkrytycznie przyjmować to, co mówią mi inni?
Bardzo szanuję zdanie Nauczycieli, co nie oznacza, że muszę zgadzać się ze wszystkim, co mówią.
Skąd tyle ironii i ten zaczepny ton???Oczywiście, to my jesteśmy najbardziej władni określić, co jest dla nas dobre i tak w istocie do tego sprowadza się całe nasze życie, znaczy, do robienia sobie dobrze, nawet w ramach ścieżki, ma być ona taka /dowolny miszmasz z perspektywy początkującego/, jaką uznam sam dla siebie za dobrą i pal demon to, co mówią Nauczyciele czy praktykujący od lat, ponieważ rozwój mój jest chwalebny z pożytkiem dla innych i wiem, co jest dla mnie dobre, tylko nie kumam co w związku z tym robię jeszcze w sansarze od niemającego początku czasu
A co Ty robisz jeszcze w sansarze, skoro taki kumaty jesteś?
- kunzang
- Admin
- Posty: 12732
- Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: yungdrung bon
- Lokalizacja: zantyr
Re: Rezygnacja z praktykowania buddyzmu linii ZEN
Witaj
Pozdrawiam
EDIT
ps
Nie wiem.bazylia pisze:A co Ty robisz jeszcze w sansarze, skoro taki kumaty jesteś?
Pozdrawiam
EDIT
ps
nie, to znaczy, że warto podejść do tego z refleksją, czyli np: jeżeli radzą, żeby /zwłaszcza/ na początku nie mieszać, to warto zastanowić się nad tym, darując sobie przy tym, robienie sobie dobrze w ramach swego rozwoju duchowego, bo tu na dzień dobry pies jest pogrzebany - w naszym chceniu i życzeniu sobiebazylia pisze:Czy fakt, iż jestem początkująca ma sprawić, że powinnam bezrefleksyjnie i bezkrytycznie przyjmować to, co mówią mi inni?
- GatoNegro
- Posty: 503
- Rejestracja: śr lis 24, 2010 19:07
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Szkoła Zen Kwan Um
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
- Kontakt:
Re: Rezygnacja z praktykowania buddyzmu linii ZEN
Dziękujękunzang pisze:Tenzin Wangyal Rinpocze pisze:''Powinieneś postępować rozważanie i z rozmysłem, jeśli chodzi o wybór religii. Nie jest dobrze podejmować decyzję o zmianie religijnej orientacji na podstawie zasłyszanych jednej czy dwóch przypadkowych informacji. Nie podejmuj takich pochopnych decyzji, opierając się tylko na jednej czy dwóch przeczytanych książkach.Nie podążaj w takich momentach za przypadkowymi wrażeniami, jak widzenie w medytacji tęczy lub świateł, nie kieruj się impulsywnymi odczuciami. Rozważ to głęboko. Jeżeli jakaś ścieżka proponuje ci coś więcej, niż to, co dotychczas napotkałeś i jeżeli twa decyzja jest poważna, możesz oczywiście taką decyzję podjąć. Co jest istotne to to, byś po podjęciu decyzji stabilnie przy niej pozostał. Bardzo ważne jest, by docenić przy tym przeszłość, twoje przeszłe działania i dokonania, tak by nie zostały one zaprzepaszczone. Przeszłość stanowi część procesu wzrostu i prowadzi ku przyszłości. Kiedy ludzie zmieniają swoją religijną orientację, swoich nauczycieli, często zaczynają narzekać i krytykować przeszłość. Nie powinieneś tak postępować. Podobne to jest do wzięcia rozwodu, a następnie narzekanie na swego eks-męża lub żonę. Nie jest to w porządku. Bardzo istotne jest nauczenie się tego, by postrzegać przeszłość w sposób pozytywny.''
Zaczerpnięte z komentarza Tenzina Wangyala Rinpocze do ''Niamdziu'' Tru Dzialły Jungdrunga.
- kunzang
- Admin
- Posty: 12732
- Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: yungdrung bon
- Lokalizacja: zantyr
Re: Rezygnacja z praktykowania buddyzmu linii ZEN
Witaj
Drobna uwaga - jakby co - to nie jest tak, że takie podejście do tej kwestii jest jakimś charakterystycznym dla bonpów, nie, w podobnym duchu na ten temat wypowiadają się Nauczyciele różnych tradycji... a, że cytaty bonpów mam w zanadrzu, stąd i taki, a nie inny, cytat z mej strony.
Pozdrawiam
ProszęGatoNegro pisze:Dziękuję
Drobna uwaga - jakby co - to nie jest tak, że takie podejście do tej kwestii jest jakimś charakterystycznym dla bonpów, nie, w podobnym duchu na ten temat wypowiadają się Nauczyciele różnych tradycji... a, że cytaty bonpów mam w zanadrzu, stąd i taki, a nie inny, cytat z mej strony.
Pozdrawiam
Re: Rezygnacja z praktykowania buddyzmu linii ZEN
Widzę, że usiłujesz przypisać mi coś, o czym nie wspomniałam. Owszem, napisałam, że jedna z praktyk jest "przyjemnością".kunzang pisze:nie, to znaczy, że warto podejść do tego z refleksją, czyli np: jeżeli radzą, żeby /zwłaszcza/ na początku nie mieszać, to warto zastanowić się nad tym, darując sobie przy tym, robienie sobie dobrze w ramach swego rozwoju duchowego, bo tu na dzień dobry pies jest pogrzebany - w naszym chceniu i życzeniu sobie
Być może źle to ujęłam i powinnam była użyć innego sformułowania.
Nie rozumiem, dlaczego tak agresywnie i złośliwie mnie atakujesz...
Dla dobra wszystkich istot?
Natomiast w kwestii łączenia praktyk, to mogę jeszcze dodać, że Nauczyciel zen, z którym rozmawiałam na ten temat, stwierdził, że jest to indywidualna sprawa.
- karuna
- Posty: 1227
- Rejestracja: wt kwie 09, 2013 18:46
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Karma Kamtsang
- Lokalizacja: Ziemia teraz
Re: Rezygnacja z praktykowania buddyzmu linii ZEN
I tu się zgadzam, jak najbardziej. Ja tak to czuję. Ale... Żebym ja się tak na już na 100% zdecydował to byłby już wielki sukces na drodze. Działam jakoś z impulsu, w stosunku do metody praktyki. Zauważyłem, że towarzyszą mi dwa toki myślowe. Czyli dwie wymiany zdań na temat dwóch ścieżek przeplatane ze sobą. Najlepsze jest to by porzucić te myśli, ale to już nawet nie o to mi chyba w tej wypowiedzi chodzi.kunzang pisze:Oczywiście, to my jesteśmy najbardziej władni określić, co jest dla nas dobre i tak w istocie do tego sprowadza się całe nasze życie, znaczy, do robienia sobie dobrze, nawet w ramach ścieżki, ma być ona taka /dowolny miszmasz z perspektywy początkującego/, jaką uznam sam dla siebie za dobrą i pal demon to, co mówią Nauczyciele czy praktykujący od lat, ponieważ rozwój mój jest chwalebny z pożytkiem dla innych i wiem, co jest dla mnie dobre, tylko nie kumam co w związku z tym robię jeszcze w sansarze od niemającego początku czasu
karuna
koniec wojen
tylko liście do zamiatania
tylko liście do zamiatania
- GreenTea
- ex Global Moderator
- Posty: 4530
- Rejestracja: czw mar 19, 2009 22:04
- Płeć: kobieta
- Tradycja: Vajrayana
Re: Rezygnacja z praktykowania buddyzmu linii ZEN
Spotkałam nauczycieli, którzy otrzymali przekazy różnych szkół tybetańskich, ale takiego, który łączyłby przekaz zen z przekazami tych szkół, nie zdarzyło mi się i myślę, że bardziej wchodziłoby w grę w tym przypadku przejście z jednej szkoły do drugiej, niż ich łączenie. Podejścia obu szkół są tak różne, że naprawdę nie wiem, jak można je pogodzić. No chyba, że Twój zen przypomina bardziej tybetańską szine (medytacja uspokojenia umysłu).bazylia pisze:Natomiast w kwestii łączenia praktyk, to mogę jeszcze dodać, że Nauczyciel zen, z którym rozmawiałam na ten temat, stwierdził, że jest to indywidualna sprawa.
Pozdrawiam, gt
- kunzang
- Admin
- Posty: 12732
- Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: yungdrung bon
- Lokalizacja: zantyr
Re: Rezygnacja z praktykowania buddyzmu linii ZEN
Witam
Pozdrawiam
Nic mi o tym nie wiadomo, by tak było z mej strony.bazylia pisze:Nie rozumiem, dlaczego tak agresywnie i złośliwie mnie atakujesz...
Nie podążam ścieżką bodhisattwy - proszę, poszukaj innego chwytu retorycznegobazylia pisze:Dla dobra wszystkich istot?
Zawsze da się znaleźć wodę na swój młyn, nawet kroplę - powodzeniabazylia pisze:Natomiast w kwestii łączenia praktyk, to mogę jeszcze dodać, że Nauczyciel zen, z którym rozmawiałam na ten temat, stwierdził, że jest to indywidualna sprawa.
Pozdrawiam
Re: Rezygnacja z praktykowania buddyzmu linii ZEN
Ton Twoich wypowiedzi temu przeczy.kunzang pisze:Nic mi o tym nie wiadomo, by tak było z mej strony.bazylia pisze:Nie rozumiem, dlaczego tak agresywnie i złośliwie mnie atakujesz...
Okkunzang pisze:Nie podążam ścieżką bodhisattwy - proszę, poszukaj innego chwytu retorycznegobazylia pisze:Dla dobra wszystkich istot?
Raczej nie znajdziemy wspólnego języka w tym temacie, więc myślę, że pora zakończyć dyskusję, która w moim odczuciu do niczego nie prowadzi.kunzang pisze:Zawsze da się znaleźć wodę na swój młyn, nawet kroplę - powodzeniabazylia pisze:Natomiast w kwestii łączenia praktyk, to mogę jeszcze dodać, że Nauczyciel zen, z którym rozmawiałam na ten temat, stwierdził, że jest to indywidualna sprawa.
- kunzang
- Admin
- Posty: 12732
- Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: yungdrung bon
- Lokalizacja: zantyr
Re: Rezygnacja z praktykowania buddyzmu linii ZEN
Witaj
Pozdrawiam
Jak uważasz.bazylia pisze:Ton Twoich wypowiedzi temu przeczy.kunzang pisze:Nic mi o tym nie wiadomo, by tak było z mej strony.bazylia pisze:Nie rozumiem, dlaczego tak agresywnie i złośliwie mnie atakujesz...
Dobrze.bazylia pisze:Raczej nie znajdziemy wspólnego języka w tym temacie, więc myślę, że pora zakończyć dyskusję, która w moim odczuciu do niczego nie prowadzi.kunzang pisze:Zawsze da się znaleźć wodę na swój młyn, nawet kroplę - powodzeniabazylia pisze:Natomiast w kwestii łączenia praktyk, to mogę jeszcze dodać, że Nauczyciel zen, z którym rozmawiałam na ten temat, stwierdził, że jest to indywidualna sprawa.
Pozdrawiam
- GatoNegro
- Posty: 503
- Rejestracja: śr lis 24, 2010 19:07
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Szkoła Zen Kwan Um
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
- Kontakt:
Re: Rezygnacja z praktykowania buddyzmu linii ZEN
Hej
Kontynuując praktykę zauważyłem jak pomysł o zmianie ścieżki, który pojawił się we mnie tak jak każda inna idea po prostu znika.
Bardzo pomógł mi tekst komentarza Tenzina Wangyala Rinpocze, dziękuję Kunzang.
Niedawno powróciłem sobie do mowy Dharmy Mistrza Zen Dae Bonga - Cztery Wielkie Ślubowania
Pozdrawiam.
GN
Kontynuując praktykę zauważyłem jak pomysł o zmianie ścieżki, który pojawił się we mnie tak jak każda inna idea po prostu znika.
Bardzo pomógł mi tekst komentarza Tenzina Wangyala Rinpocze, dziękuję Kunzang.
Niedawno powróciłem sobie do mowy Dharmy Mistrza Zen Dae Bonga - Cztery Wielkie Ślubowania
Pozostanę przy swojej ścieżce.Każdego ranka oraz na zakończenie ceremonii w naszych międzynarodowych Świątyniach i Ośrodkach Zen recytujemy Cztery Wielkie Ślubowania. Ważne jest aby zrozumieć ich sens oraz to jak możemy użyć ich w naszej praktyce.
Pierwsze Wielkie Ślubowanie: Czujące istoty są niezliczone, ślubujemy je wszystkie wyzwolić.
To wyznacza nasz właściwy kierunek.
Kiedy praktykujemy, wiele osób martwi się o to jakiej techniki używać, jaka jest najlepsza, jaka jest najszybsza. Ale najważniejszy jest nasz kierunek. Jeśli nasz kierunek jest jasny wtedy wszystko pomoże naszej praktyce. Wtedy jakakolwiek technika, jakakolwiek sytuacja i jakiekolwiek warunki, będą korzystnie wspierać nasz wysiłek. Ale jeśli nasz kierunek nie jest jasny, nawet najlepsze techniki nie przyniosą właściwych rezultatów.
To jest jak to: Jesteś w Seulu i bardzo chcesz odwiedzić matkę, która jest w Busan. Możesz wybrać samolot, pociąg, autobus. Możesz jechać lub iść pieszo. Możesz użyć wózka inwalidzkiego. Każdy pojazd może Ci pomóc i jeśli kierunek jest właściwy to wcześniej czy później dotrzesz do celu. Ale jeśli twój kierunek jest niewłaściwy, to nawet jadąc Ferrari możesz dojechać do Pyongyang zamiast do Busan.
To ślubowanie uczy nas właściwego kierunku. Dlaczego praktykujesz? Dla siebie? Dla spokoju? Aby być szczęśliwym? Aby być sławnym? Dla rodziny, dla kraju? Dlaczego? Dla oświecenia? Jeśli osiągniesz oświecenie, wtedy co?
Nie praktykujemy Buddyzmu dla nas samych. Praktykujemy aby realizować naszą prawdziwą naturę i ocalać wszystkie istoty chwila po chwili. To oznacza, że jeśli jesteś ze swoim małżonkiem pomóż mu. Kiedy jesteś ze swoimi dziećmi nie narzucaj im swoich idei. Zrozum ich umysł i pomóż im. Pomóż naturze, pomóż powietrzu, wodzie, zwierzętom, owadom, wszystkim istotom. Ludzkie istoty myślą: „to mój świat”. To szaleństwo! Ten świat należy do wszystkich istot. Więc musimy szanować, pomagać i opiekować się wszystkimi istotami. To jest prawdziwa praca ludzkich istot. Jeśli odnajdziesz prawdziwą pracę ludzkiej istoty wtedy każdy rodzaj pracy naszego ciała będzie OK. Praktykujemy Buddyzm aby zrealizować naszą prawdziwą naturę i pomóc wszystkim istotom.
Drugie Wielkie Ślubowanie: Iluzje są nieprzebrane, ślubujemy je wszystkie wykorzenić.
To oznacza, że wszystko jest stworzone przez nasze myślenie. Ale pierwotnie nasze myślenie jest puste, nic nie posiada swojej odrębnej natury.
Sutra Avatamsaka mówi: Cały wszechświat został stworzony jedynie przez umysł. Ten świat jest tworzony przez myślenie. Ty tworzysz swój świat, ja tworzę mój świat. Psy tworzą świat psów.
Budda nauczał, że całe cierpienie pochodzi z pożądania i przywiązania. Pożądanie i przywiązanie pochodzą z naszego myślenia. Jeśli odetniemy nasze myślenie to świat jest już rajem. Możemy używać wszystkich rzeczy aby pomagać innym. To przynosi wielkie szczęście i spokój. Budda powiedział, że wszystko jest pojawianiem się i znikaniem. To jest prawo pojawiania się i znikania. Jeśli zarówno pojawianie się i znikanie znikną, ten spokój jest błogością. Jesus powiedział: „Królestwo Boże jest w nas”. Wiele osób twierdzi, że raj jest w jakimś miejscu na zewnątrz do którego mogą się udać jak np. Hawaje. Ale Budda i Jezus nauczali, że raj jest wewnątrz. Więc kiedy wykorzenisz iluzje, to już jest raj.
Trzecie Wielkie Ślubowanie: Nauki są niewyczerpalne, ślubujemy je wszystkie zgłębić.
Tu nie chodzi o 84 000 sutr. To oznacza, że każdy moment jest wielkim nauczaniem. Ślubuję osiągnąć każdy moment. Więc ślubujemy utrzymywać uważność chwila po chwili.
Sutra Diamentowa mówi: „Przeszły umysł nie może osiągnąć oświecenia. Teraźniejszy umysł nie może osiągnąć oświecenia. Przyszły umysł nie może osiągnąć oświecenia.” Przeszły, teraźniejszy i przyszły nie są Twoje. Także Twoje ciało, Twoja rodzina, Twój dom, Twój kraj, Twoje rzeczy nie są Twoje. Tylko jedna rzecz w tym życiu jest Twoja: moment. Ten moment. To jest zero podzielone przez niezliczoną ilość sekund. Bardzo krótko. Jeśli ten moment jest jasny, Twoje życie jest jasne. Jeśli ten moment nie jest jasny, całe życie nie jest jasne. Cała wolność, miłość i współczucie pojawiają się w tym momencie. Jeśli chcemy osiągnąć Wielką Wolność, Wielką Miłość i Wielkie Współczucie, Wielką Drogę Bodhisattwy, musimy utrzymywać uważność chwila po chwili, non-stop. To jest nasza praktyka.
Czwarte Wielkie Ślubowanie: Droga Buddy jest doskonała, ślubujemy ją osiągnąć.
Budda miał Wielkie Pytania: „Czym jest życie? Czym jest śmierć? Czym jest ludzka istota? Czym jestem?” I nie wiedział. On tylko szedł prosto nie wiem przez sześć lat. Pewnego poranka zobaczył gwiazdę i osiągnął oświecenie. Więc to ślubowanie oznacza: tylko idź prosto „nie wiem”.
„Nie wiem” Buddy, „nie wiem” Bodhidharmy i Twoje „nie wiem” są takie same czy różnią się. Jeśli powiesz „takie same” stajesz się ślepcem. Jeśli powiesz „różnią się” gubisz drogę. Jeśli powiesz „nie wiem” jesteś tylko papugą. Więc co możesz zrobić?
Na zewnątrz góry są wysokie; białe chmury płyną tam i z powrotem.
Pozdrawiam.
GN
- karuna
- Posty: 1227
- Rejestracja: wt kwie 09, 2013 18:46
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Karma Kamtsang
- Lokalizacja: Ziemia teraz
Re: Rezygnacja z praktykowania buddyzmu linii ZEN
Cześć.
Dziękuję za ten inspirujący tekst GatoNegro.
Do dziś mnie zastanawia wybór odpowiedniej ścieżki, i z tego co widzę kierunek musi być wyraźny i prosty. Nawet jest mowa o Oświeceniu - tylko "co później?".
Więc idę tak jak uważam, że powinienem, będzie to ścieżka współczucia. Mam marzenie, żeby napisać "cały czas jest" ta ścieżka, ale widzę, że schodzę z torów...
k.
Dziękuję za ten inspirujący tekst GatoNegro.
Do dziś mnie zastanawia wybór odpowiedniej ścieżki, i z tego co widzę kierunek musi być wyraźny i prosty. Nawet jest mowa o Oświeceniu - tylko "co później?".
Więc idę tak jak uważam, że powinienem, będzie to ścieżka współczucia. Mam marzenie, żeby napisać "cały czas jest" ta ścieżka, ale widzę, że schodzę z torów...
k.
koniec wojen
tylko liście do zamiatania
tylko liście do zamiatania
Re: Rezygnacja z praktykowania buddyzmu linii ZEN
Najmądrzejszy post w tym temacie. Szkoda, że całkowicie pominięty. Cóż, jak to mawiają, prawdziwa mądrość sama się obroni.Harry pisze:Hm. Technika. Jakby chodziło o sport czy inny "New Age". Tyle kompletnie pustej formy. Po co siedzicie? Żałowałbym straconego czasu... gdyby był jakiś czas, którego mógłbym żałować i jakby był ktoś, kto mógłby żałować. Nie da się zrezygnować z zen. Bo żeby zrezygnować, trzeba zacząć. Rzeczywistym pytaniem jest raczej - kto porzucił próby poznania zen? Czy pustość formy nie jest absolutną podstawą zen? Jak można praktykować zen tego nie wiedząc? Dokładnie tak, jak zrezygnować z praktyki, na rzecz innej formy. Możemy zapytać, kto nie rozumie zen? Ale po co?
"To nie czas na rozmowy,
Lepiej trzymać się mocno pustki."
Hahaha! Oko buddy widzi ukryty przekaz... Nice one.kunzang pisze:Witaj
Nie wiem.bazylia pisze:A co Ty robisz jeszcze w sansarze, skoro taki kumaty jesteś?
Pozdrawiam
Nie ma narodzin i śmierci, dobra i zła, niewoli i wyzwolenia. One są w umyśle.
Synu mój, skąd łzy? Przecież nie mamy imion ani form.
Synu mój, skąd łzy? Przecież nie mamy imion ani form.
- kunzang
- Admin
- Posty: 12732
- Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: yungdrung bon
- Lokalizacja: zantyr
Re: Rezygnacja z praktykowania buddyzmu linii ZEN
Witaj
Pozdrawiam
Nic mi o tym nie wiadomo, by ma wypowiedź niosła w sobie ukryty przekaz - widocznie oko buddy patrzy nie w tę stronę.foryal pisze:Hahaha! Oko buddy widzi ukryty przekaz... Nice one.kunzang pisze:Nie wiem.bazylia pisze:A co Ty robisz jeszcze w sansarze, skoro taki kumaty jesteś?
Pozdrawiam
Re: Rezygnacja z praktykowania buddyzmu linii ZEN
Taaa... Wadliwe g*wno.kunzang pisze:Witaj
Nic mi o tym nie wiadomo, by ma wypowiedź niosła w sobie ukryty przekaz - widocznie oko buddy patrzy nie w tę stronę.foryal pisze:Hahaha! Oko buddy widzi ukryty przekaz... Nice one.kunzang pisze:Nie wiem.bazylia pisze:A co Ty robisz jeszcze w sansarze, skoro taki kumaty jesteś?
Pozdrawiam
Nie ma narodzin i śmierci, dobra i zła, niewoli i wyzwolenia. One są w umyśle.
Synu mój, skąd łzy? Przecież nie mamy imion ani form.
Synu mój, skąd łzy? Przecież nie mamy imion ani form.
- karuna
- Posty: 1227
- Rejestracja: wt kwie 09, 2013 18:46
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Karma Kamtsang
- Lokalizacja: Ziemia teraz
Re: Rezygnacja z praktykowania buddyzmu linii ZEN
Wracając do tematu to mi się bardzo Plum Village podoba, w kwestii Buddyzmu Zen.
Podoba tak od praktycznej strony.
pozdrawiam
k.
Podoba tak od praktycznej strony.
pozdrawiam
k.
koniec wojen
tylko liście do zamiatania
tylko liście do zamiatania
- krzysiekjakub
- Posty: 10
- Rejestracja: ndz sie 02, 2015 12:38
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: karma kaqu
Re: Rezygnacja z praktykowania buddyzmu linii ZEN
Nawiązując do głównego tematu... Ja bardzo długo miotałem się. Na początku próbowałem pogodzić zen z chrześcijaństwem. Po kilku nieudanych próbach doszedłem do wniosku że muszę wybrać. Tylko bałem się że zranię Jezusa swoim odejściem. Skakałem z kwiatka na kwiatek wiele razy. Zaczynałem praktykować zen i przestawałem, cały czas bojąc się że zostanę drugim Judaszem. Obecnie praktykuję zen a lęki odeszły z czasem. Ten cały proces trwał jakieś pięć lat, może więcej bo sam nie pamiętam
- dharmozjad
- Posty: 622
- Rejestracja: sob sie 11, 2012 16:03
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Theravada, Vipassana
Re: Rezygnacja z praktykowania buddyzmu linii ZEN
A czytałeś coś Thomasa Mertona?krzysiekjakub pisze:Na początku próbowałem pogodzić zen z chrześcijaństwem. Po kilku nieudanych próbach doszedłem do wniosku że muszę wybrać. Tylko bałem się że zranię Jezusa swoim odejściem.
- krzysiekjakub
- Posty: 10
- Rejestracja: ndz sie 02, 2015 12:38
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: karma kaqu
- moi
- Posty: 4728
- Rejestracja: śr sie 09, 2006 17:01
- Płeć: kobieta
- Tradycja: Zen Soto (sangha Kanzeon)
- Lokalizacja: Dolny Ślask
Re: Rezygnacja z praktykowania buddyzmu linii ZEN
Krzysiekjakub - polecam Ci książkę "Droga serca", która ma dwóch autorów: Eugena Drewermanna i Tenzina Gjotso, XIV Dalajlamę. Drewermann jest nazywany Lutrem XX wieku, wielkim reformatorem kościoła, a Dalajlamy nie muszę chyba przedstawiać
Być może to będzie dobra lektura na Twoje rozterki?
Pozdrawiam.m.
Być może to będzie dobra lektura na Twoje rozterki?
Pozdrawiam.m.
- krzysiekjakub
- Posty: 10
- Rejestracja: ndz sie 02, 2015 12:38
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: karma kaqu
- dharmozjad
- Posty: 622
- Rejestracja: sob sie 11, 2012 16:03
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Theravada, Vipassana
Re: Rezygnacja z praktykowania buddyzmu linii ZEN
tu więcej: http://teologia-duchowosci.blogspot.com ... ptaki.htmlW latach sześćdziesiątych XX wieku Tomasz Merton w książce Zen i ptaki żądzy zaprezentował swoją wizję pewnej ścieżki odnowy chrześcijaństwa: sięgnięcie po pomoc do buddyzmu zen. Dziś, w pierwszych latach nowego tysiąclecia, żywotność zainteresowania myślą Mertona skłania do ponownego zastanowienia się nad przesłaniem i praktycznymi skutkami jego zachęty skierowanej do poważnie myślących chrześcijan, aby weszli na tę drogę w celu odnowienia i odświeżenia swojej wiary. W niniejszym tekście zastanowimy się właśnie nad propozycją, by chrześcijanie szukający duchowej głębi sięgali po duchowość religii Wschodu.
- Qulithinoren
- Posty: 93
- Rejestracja: czw paź 15, 2009 21:01
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Zen
Re: Rezygnacja z praktykowania buddyzmu linii ZEN
Roshi Maria Moneta Malewska, też miała problem z pogodzeniem Zen z katolicyzmem.
Opisuje to w książce: "Czesząc mech..."
Opisuje to w książce: "Czesząc mech..."