Właściwy sposób utrzymania.
Moderator: Har-Dao
- Ras
- Posty: 377
- Rejestracja: śr cze 27, 2012 17:24
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Dzogchen
- Lokalizacja: Kraków
Właściwy sposób utrzymania.
Witam, dzisiaj zastanawiałem się nad pewną rzeczą. Jako, że po maturze mam zamiar iść na weterynerię i potem zostać weterynarzem (kocham zwierzęta) mam pytanie dotyczące tego zawodu. Czy uśpienie zwierzęta, gdy to cierpi, jest zgodne ze Ścierzką? Pozdrawiam
emaho!
- Wbrzuchuwieloryba
- Posty: 59
- Rejestracja: śr paź 12, 2011 21:45
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Zen Rinzai
Re: Właściwy sposób utrzymania.
Pomyśl przede wszystkim o tych zwierzętach, którym będziesz musiał odebrać życie w czasie studiów na zajęciach. Mam kilku znajomych, którzy chcieli zostać weterynarzami - tak jak Ty z miłości do zwierząt. Duża część z nich przerwała studia właśnie z powodu doświadczeń w czasie nauki, a nie tyle perspektywy usypiania zwierząt. Oczywiście nie ma innego sposobu, żeby zostać weterynarzem, a uśpienie cierpiącego zwierzęcia to MOIM ZDANIEM pomoc odczuwającej istocie, ale zastanów się, czy stać Cię na kilka lat tych studiów.
_/\_
Piotr
_/\_
Piotr
- Wbrzuchuwieloryba
- Posty: 59
- Rejestracja: śr paź 12, 2011 21:45
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Zen Rinzai
Re: Właściwy sposób utrzymania.
Cóż, niestety taka jest prawda. Nie wiem, czy na wszystkich uczelniach, ale na pewno na większości są obowiązkowe ćwiczenia z wiwisekcji (pod narkozą).
Przeczytaj np. tutaj: http://www.ok.3bird.net/kampania-piekno ... enstwa.pdf
Dużo informacji ogólnych znajdziesz tutaj::
http://www.forum.biolog.pl/weterynaria- ... h-vf82.htm
_/\_
Piotr
Przeczytaj np. tutaj: http://www.ok.3bird.net/kampania-piekno ... enstwa.pdf
Dużo informacji ogólnych znajdziesz tutaj::
http://www.forum.biolog.pl/weterynaria- ... h-vf82.htm
_/\_
Piotr
- Asti
- Posty: 795
- Rejestracja: śr sie 25, 2010 09:20
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Hahayana
- Lokalizacja: Łódź
Re: Właściwy sposób utrzymania.
Witam serdecznie,
Niestety muszę potwierdzić słowa Wbrzuchuwieloryba, na potrzeby dydaktyczne ginie wiele zwierząt i osoby wrażliwe na cierpienie zwierząt mogą nie być w stanie tego zaakceptować. Można to oczywiście tłumaczyć sobie w ten sposób, że śmierć tych zwierząt nie pójdzie na marne, ponieważ później będzie można wykorzystać zdobytą wiedzę do ratowania wielu innych, dla mnie jednak jest to niepotrzebne zadawanie cierpienia. Ja pomagałem przy operacjach przez jakiś czas i wiem, że taka forma byłaby o wiele skuteczniejsza także w nauce - czyli wyszłoby to na korzyść dla obu stron.
Później jako weterynarz, jeśli będziesz miał własną klinikę, możesz oczywiście zdecydować, co jest dla ciebie etyczne, a czego robić nie będziesz i nikt nie ma prawa zgłosić pretensji. Idealistycznie myślę też, że przy tej ilości zwierząt jaką posiadają ludzie, nie powinno Cię to też za bardzo uderzyć po kieszeni. Ale musisz być gotowy na trudne decyzje etyczne i to, że czasem będzie trzeba zabić (uśpić) zwierzę, żeby się nie męczyło. Zdarzają się też trudniejsze sytuacje - sam widziałem, jak właściciel przyszedł kiedyś z suczką w zaawansowanej ciąży prosząc o sterylizację. W praktyce oznaczało to wycięcie organów rodnych razem z młodymi i uśpienie ich wszystkich zastrzykami, żeby się nie podusiły. Spytałem się pani weterynarz czemu wykonuje się takie zabiegi, a ona powiedziała mi przejęta: "A co miałam zrobić? Gdybym tego nie zrobiła, zakopałby młode żywcem albo zabił w jakiś inny niehumanitarny sposób".
Wracając do studiów. Oczywiście, są alternatywy do takich "ćwiczeń" - medycyna ludzka rozwija się prężnie, a jednak nie prowadzi się na ludziach tego typu eksperymentów. Nie wiem jak to wygląda na zagranicznych uczelniach, być może tam tak nie jest - w takiej sytuacji alternatywą byłoby zrobienie matury międzynarodowej i studiowanie za granicą. Musisz też mieć świadomość, że pomagać zwierzętom możesz też w inny sposób - poprzez np. wolontariat w klinice weterynaryjnej czy też w schronisku dla zwierząt. Istnieją też szkoły policealne dające tytuł technika weterynarii, w praktyce wtedy możesz pomagać weterynarzowi w klinice i przy operacjach, opiekujesz się zwierzętami, ale nie musisz podejmować takich trudnych decyzji.
Podsumowując - jeśli czujesz się na siłach - próbuj! W razie co, zawsze masz alternatywy które przedstawiłem.
Niestety muszę potwierdzić słowa Wbrzuchuwieloryba, na potrzeby dydaktyczne ginie wiele zwierząt i osoby wrażliwe na cierpienie zwierząt mogą nie być w stanie tego zaakceptować. Można to oczywiście tłumaczyć sobie w ten sposób, że śmierć tych zwierząt nie pójdzie na marne, ponieważ później będzie można wykorzystać zdobytą wiedzę do ratowania wielu innych, dla mnie jednak jest to niepotrzebne zadawanie cierpienia. Ja pomagałem przy operacjach przez jakiś czas i wiem, że taka forma byłaby o wiele skuteczniejsza także w nauce - czyli wyszłoby to na korzyść dla obu stron.
Później jako weterynarz, jeśli będziesz miał własną klinikę, możesz oczywiście zdecydować, co jest dla ciebie etyczne, a czego robić nie będziesz i nikt nie ma prawa zgłosić pretensji. Idealistycznie myślę też, że przy tej ilości zwierząt jaką posiadają ludzie, nie powinno Cię to też za bardzo uderzyć po kieszeni. Ale musisz być gotowy na trudne decyzje etyczne i to, że czasem będzie trzeba zabić (uśpić) zwierzę, żeby się nie męczyło. Zdarzają się też trudniejsze sytuacje - sam widziałem, jak właściciel przyszedł kiedyś z suczką w zaawansowanej ciąży prosząc o sterylizację. W praktyce oznaczało to wycięcie organów rodnych razem z młodymi i uśpienie ich wszystkich zastrzykami, żeby się nie podusiły. Spytałem się pani weterynarz czemu wykonuje się takie zabiegi, a ona powiedziała mi przejęta: "A co miałam zrobić? Gdybym tego nie zrobiła, zakopałby młode żywcem albo zabił w jakiś inny niehumanitarny sposób".
Wracając do studiów. Oczywiście, są alternatywy do takich "ćwiczeń" - medycyna ludzka rozwija się prężnie, a jednak nie prowadzi się na ludziach tego typu eksperymentów. Nie wiem jak to wygląda na zagranicznych uczelniach, być może tam tak nie jest - w takiej sytuacji alternatywą byłoby zrobienie matury międzynarodowej i studiowanie za granicą. Musisz też mieć świadomość, że pomagać zwierzętom możesz też w inny sposób - poprzez np. wolontariat w klinice weterynaryjnej czy też w schronisku dla zwierząt. Istnieją też szkoły policealne dające tytuł technika weterynarii, w praktyce wtedy możesz pomagać weterynarzowi w klinice i przy operacjach, opiekujesz się zwierzętami, ale nie musisz podejmować takich trudnych decyzji.
Podsumowując - jeśli czujesz się na siłach - próbuj! W razie co, zawsze masz alternatywy które przedstawiłem.
Natychmiast porzuć chwytający umysł,
a wszystko stanie się po prostu sobą.
W istocie nic nie ginie ani nie trwa. - Hsin Hsin Ming
a wszystko stanie się po prostu sobą.
W istocie nic nie ginie ani nie trwa. - Hsin Hsin Ming
- Wbrzuchuwieloryba
- Posty: 59
- Rejestracja: śr paź 12, 2011 21:45
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Zen Rinzai
Re: Właściwy sposób utrzymania.
Asti, dziękuję za tego posta, nie ująłbym tego lepiej. A alternatywy, które przedstawiłeś, rzeczywiście są warte zastanowienia.
_/|\_
Piotr
_/|\_
Piotr
- Asti
- Posty: 795
- Rejestracja: śr sie 25, 2010 09:20
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Hahayana
- Lokalizacja: Łódź
Re: Właściwy sposób utrzymania.
Powodowany ciekawością poruszyłem temat ćwiczeń z udziałem żywych zwierząt na tym forum. Wygląda na to, że we Wrocławiu jest w porządku. Może próbuj tam?
PS. Jakbyś się nie dostał, to podpowiem, że po zaliczonym semestrze/roku (bez żadnych warunków/poprawek) Wrocław z chęcią przyjmuje wszystkich zbiegów z innych uczelni. Więc to zawsze jest jakaś boczna furtka w takiej sytuacji.
PS. Jakbyś się nie dostał, to podpowiem, że po zaliczonym semestrze/roku (bez żadnych warunków/poprawek) Wrocław z chęcią przyjmuje wszystkich zbiegów z innych uczelni. Więc to zawsze jest jakaś boczna furtka w takiej sytuacji.
Natychmiast porzuć chwytający umysł,
a wszystko stanie się po prostu sobą.
W istocie nic nie ginie ani nie trwa. - Hsin Hsin Ming
a wszystko stanie się po prostu sobą.
W istocie nic nie ginie ani nie trwa. - Hsin Hsin Ming